Skocz do zawartości

Tam na dnie, został mój ślad


Buli

Rekomendowane odpowiedzi

Football manager 2012 (Wersja 12.0.4)

Baza danych: Średnia

Uaktualnienia: Brak

Ligi grywalne: Anglia (1-6), Francja (1-4), Hiszpania (1-3), Niemcy (1-3), Polska (1-3), Włochy (1-4)


Witam. Odpoczywając któregoś wieczora po całym dniu pracy zastanawiałem się czy nie powrócić w dobrym stylu do Football Managera 2012. Przypomnialem sobie moją karierę AS Monaco, która cieszyła się dość sporym zainteresowaniem na forum i pomyślałem czemu by nie spróbować jeszcze raz pobawić się wersją z tamtego właśnie roku. Bedzie to jednak zupełnie inna kariera niż poprzednia, komu nie marzy się rozpoczęcie z poziomu zera i dojście na samą górę? Liczę na owocną karierę od żółtodzioba na sam szczyt i co tu dużo ukrywać liczę także na sporo szczęścia i Waszą aktywność. Rozpocznę jako bezrobotny początkujący menadżer (Doświadczenie piłkarskie automatyczne) i spróbuję załapać się do jakiegokolwiek klubu, najważniejsze przetrwać pierwsze sezony a później już sama radość z gry. Jakiś konkretny cel kariery? Myśle, że po prostu piąc sie do góry, jeśli pojawi się dobra oferta pracy, to nie będę się zastanawiał tylko zmienię pracodawcę. Chcę być najlepszy na świecie.


Musiałem uzbroić się w cierpliwość, gdyż prezesi byli bardzo cierpliwi dla swoich podwładnych. Dopiero na początku października otrzymałem pierwszą ofertę pracy, nie mam prawa odmawiać na samym starcie wielkiej przygody, więc z góry przystalem na warunki zaproponowane przez zarząd jednego z Polskich klubów. Może być ciężko z akceptacją w nowym mieście, ludzie ze Stolicy nie są raczej mile widziani w tym miejscu.

Odnośnik do komentarza

Przypominam że obejmuje klub z najniższej klasy rozgrywkowej ;) Wydaje mi się, że pisanie kursywą jest bardziej estetyczne, ale dla próby mogę maznąć coś standardową czcionką :)

 

Pyrolandia, miasto kuchenkorza, różnie mawiają. Może i jestem ze stolicy, ale jestem wychowany także nazwę to po prostu Poznań, to tu wylądowałem by poprowadzić swój pierwszy zespół. Pracę zaoferował mi klub, który sezon rozpoczął od dwóch zwycięstw a później notował piękny pikujący w dół lot. Nie potrafili wygrać ostatnich sześciu spotkań w lidze a ostatnia porażka z Górnikiem Wałbrzych na własnym terenie 0:5 sprawiła, że Pani prezes Pyżalska nie potrzebowała okresu żeby dostać szału i wywaliła na zbity pysk Krzysztofa Pawlaka. Powierzyła mnie poprowadzenie Warty Poznań.

 

Po 12. kolejkach na naszym koncie było ledwie 13. punktów i zajmowaliśmy 13. miejsce. Uwzględniając przedsezonową prognozę mediów według której byliśmy faworytem do bezpośredniego awansu przestałem się dziwić w nagły atak prezesowej. Na pierwszy rzut oka o kadrze mogę powiedzieć tyle - jest szeroka, przepłacona i nie za mocna.

 

Bramkarze

 

- Semir Bukvic (20, GK; Bośnia) --- Chłopak przybył do Poznania z pierwszoligowego Olimpiku Sarajewo, niezły świr. Wydaje się być naszym najlepszym i najbardziej perspektywicznym bramkarzem.

- Szymon Kubicki (21, GK; Polska) --- Ja wiem że to jest Polak, ale nie mogę faworyzować piłkarzy mojego pochodzenia, muszę działać dla dobra klubu. Szymon będzie więc jedynie rezerwowym.

- Damian Matela (19, GK; Polska) --- Otrzymał w tym sezonie jedną szansę na bronienie w lidze, zachował czyste konto i otrzymał notę 7.5. Nie wnioskuję z jednego występu niczego, aczkolwiek to dosyć ciekawy przypadek.

 

Obrońcy

 

- Maciej Wichtowski (20, OŚ; Polska) --- Wychowanek Warty początek bieżącego sezonu ma bardzo słaby, ale drzemie w nim naprawdę spory potencjał, jeden z tych na których będę często stawiał.

- Dariusz Cudny (28, OP; Polska) --- Krótki epizod w Zawiszy Bydgoszcz, poza tym cała kariera w Warcie Poznań. Niestety nadszedl mój czas a to oznacza, że jego czas się zakończył.

- Artur Marciniak (24, OP/OL; Polska) --- Jeden z kluczowych zawodników naszego klubu, spokojnie poradziłby sobie w wyższej klasie rozgrywkowej. Osiem występów w młodzieżowej kadrze Biało-Czerwonych, kapitalna karta jak na 2. Ligę.

- Przemyslaw Otuszewski (27, OL; Polska) --- Kolejny z wychowanków i teoretycznie najlepszy z naszych lewych obrońców. Chyba potrzebuje kogoś lepszego, ale dam mu szansę.

- Adrian Bartkowiak (24, OŚ; Polska) --- Adrian w zeszłym sezonie przybył do Poznania na zasadzie wypożyczenia z Gornika Leczna i najwyraźniej pozostawił niezłe wrażenie, bo otrzymał tu propozycję kontraktu. Rezerwowy, ale myślę że i tak sporo pogra, bo na tym poziomie bazy treningowej i zaplecza medycznego to raczej nie wytrenuję robota mogącego grać 90. minut non stop.

- Karol Zych (19, OŚ; Polska) --- Raczej melodia przyszłości, lecz jego maksymalne możliwości oceniam nie wyżej jak obecny poziom Wichtowskiego.

- Łukasz Jasiński (25, OŚ; Polska) --- Zaledwie dwa lata temu biegał po boiskach Ekstraklasy w barwach Zagłębia Lubin, dziś ma pewne miejsce na środku obrony w moim zespole.

- Wojciech Wilczyński (21, OP; Polska) --- Wojciech na dzień dzisiejszy mógłby spokojnie rywalizować z Marciniakiem o pierwszy skład, ale chyba nie będzie musiał tego robić - planuję Artura przenieść na lewą stronę defensywy a prawa będzie królestwem Wilczyńskiego.

- Adam Gajda (23, OP; Polska) --- Chłopak wypożyczony do nas z Lecha, nie bardzo wiem po co.

- Maciej Smuniewski (22, OL; Polska) --- Totalny szrot nie nadający się nawet na ławkę drugoligowca, odstrzał przy najbliższej możliwej okazji.

 

Pomocnicy

 

- Alain Ngamayama (27, DP; Polska) --- Czysto krwisty Polak od początku przygody z piłką był związany z Wartą Poznań i zdołał wyrobić sobie niepodważalną renomę i uznanie wśród naszych kibiców. Mój środek pola potrzebuje kogoś takiego.

- Paweł Giel (21, DP/PŚ; Polska) --- Inaczej wyobrażał sobie przeprowadzkę przed sezonem z Ruchu Radzionków do Poznania. Najlepszy gracz środka pola w zespole.

- Oskar Fryc (22, DP/PŚ; Polska) --- Nie ustępuje wiele dwójce wyżej wymienionych i co ciekawe jest w tym sezonie najlepiej ocenianym piłkarzem Warty.

- Michał Ciarkowski (22, PP/PL/OPŚ; Polska) --- Przyglądając się wychowankowi Lecha zdałem sobie sprawę z braku w składzie kogokolwiek kreatywnego, nadającego się na pozycję playmakera ale nie oszukujmy się, w Polsce trudno o kogoś takiego nawet na najwyższym poziomie.

- Paweł Piceluk (23, PL/PP; Polska) --- Z Piceluka nie będzie nigdy nic więcej jak rezerwowy, głęboki rezerwowy. Poczekam do zimy i postaram się go sprzedać, szkoda marnować jego czas i nasze finanse.

- Tomasz Magdziarz (33, OPP/N; Polska) --- Od 2004 roku w Poznańskiej Warcie i mimo zaawansowanego wieku pierwszy wybór na prawe skrzydło. Jeszcze nie wiem jakim systemem będę grać, być może Tomasz przesunięty zostanie do przodu.

- Paweł Czoska (21, OPL; Polska) --- Jeden z najlepiej opłacanych zawodników naszego klubu i wybór numer jeden na lewe skrzydło.

- Łukasz Białożyt (22, OPL/N; Polska) --- Jedynym atutem Łukasza jest w miarę przyzwoita szybkość i na tym należałoby zakończyć. Jeśli ktoś będzie narzekał na zmęczenie czy wypadnie ze składu z powodu urazu to dopiero wtedy wskoczy do pierwszej jedenastki.

- Mateusz Pogonowski (18, OPŚ; Polska) --- To jest chłopaczek na którego chciałbym odważnie postawić i wychować. Widzę w nim ukryte pokłady możliwości, jest młody, ma wady takie jak brak szybkości, ale potrafi błysnąć niekonwencjonalnym zagraniem.

- Filip Marciniak (24, OPP/OPL; Polska) --- Ostatni sezon spędzony w Turze Turek był całkiem udany dla Filipa (6 bramek w 32 meczach) ale po przeprowadzce do Poznania nie mógł się odnaleźć. Zagrał tylko raz od początku sezonu, u mnie zacznie grać więcej, choć przewiduję dla niego miejsce na ławce rezerwowych.

- Jacek Kopaniarz (22, OPL/OPP/N; Polska) --- Szybki, sprawny ale totalnie drewniany i pozbawiony jakiejkolwiek techniki. Typowy jeździec bez głowy, tacy niekiedy potrafią przechylić szalę zwycięstwa na korzyść własnej ekipy.

 

Napastnicy

 

- Krzysztof Bartczak (22, N; Polska) --- Bartczak jest u nas na zasadzie wypożyczenia z Jaroty Jarocin w barwach której w zeszłym sezonie zdobył aż 14 bramek w rozgrywkach 2. Ligi. Jak na razie nie potrafi się przełamać w Poznaniu.

- Igor Jurga (20, N; Polska) --- Kolejny z wypożyczonych w naszym zespole i zastanawiam się co poprzednik widział w tych ludziach, że tak chętnie ich przyjmował, nawet nie drugi wybór.

- Grzegorz Rasiak (32, N; Polska) --- Legenda, jeden z najlepszych Polskich piłkarzy wszech czasów, jestem dumny mogąc pracować z tak kapitalnie wyszkolonym technicznie i skoordynowanym ruchowo zawodnikiem. Zdobył do tej pory pięć bramek w lidze i liczę, że przy mnie wystrzeli jak za najlepszych lat.

 

Podsumowanie: Wiele formacji wymaga gruntownej przebudowy, w zasadzie każda ale próbuję zachować minimum optymizmu. Ten pierwszy sezon będzie ciężki, wiele pracy przed nami by od zera poukładać to co popsuli poprzednicy. Liczę nie tylko na swoje umiejętności trenerskie oraz menadżerskie, wiele zależy też od współpracy mojej i Pani prezes.

Odnośnik do komentarza

Objąłem zespół w przeddzień spotkania z KS Polkowice, oczywiste było że wiele w jeden dzień nie da się zrobić a człowiek chciałby wszystko. Nakreśliłem jedynie drużynie schemat jak chciałbym aby wyglądała nasza gra i mogłem polegać jedynie na inteligencji moich zawodników. Spore problemy kadrowe (osiem kontuzji i jedno zawieszenie) utrudniło mi zadanie z zestawieniem składu którego przecież nie znałem. Efekt nowej miotły, wyświechtane powiedzenie, przereklamowane, przemielone dwadzieścia razy i wyplute a jednak czasem jak najbardziej trafne. Kapitalny, choć nieco chaotyczny i nieskuteczny Czoska, Rasialdo niszczący fizycznie defensywę gospodarzy, doświadczony Magdziarz który wie gdzie i kiedy dostawić stopę. Wszystko to złożyło się na:

 

a) Czerwoną kartkę Nowaka za faul na Grzesiu Rasiaku

b) Bramkę Tomka Magdziarza z 40. minuty po dośrodkowaniu (nomen omen nieudanym) Czoski

 

Przewaga w posiadaniu piłki, przewaga w oddanych strzałach, kulturze gry, widoczna była znaczna poprawa naszej gry w stosunku do tego co kibice 'Zielonych' mieli nieprzyjemność widzieć co tydzień od początku sierpnia. Nie widziałem wielu spotkań, tylko ostatnie dwa i tylko ślepiec nie zauważyłby tej przemiany. Moim zawodnikom włączył się tryb co najmniej Semi pro, ale w 58. minucie Marciniak po kryjomu kliknął poziom Bóg, zszedł z lewego skrzydła przebiegając ponad 40. metrów z piłką przy nodze, mijał wpatrzonych w niego jak w święty obrazek defensorów gospodarzy i oddał uderzenie jak z bajki, leciutkie, techniczne i idealnie skierowane w górny róg bramki Szymańskiego, zabił pająka. Analizując poprzednie spotkania Warty zauważyłem, że między 75-90 minutą mój zespół nie zdobył a także nie stracił żadnej bramki. To był jedyny minus mojego przybycia do tego klubu, bo w 82. minucie Jurak wykorzystał dośrodkowanie jakiego w życiu bym się nie spodziewał na boiskach 2. Ligi Bancewicza, Bukvic choćby miał osiem par rąk to nie wyciągnąłby tego strzału. Końcówka znów należała do nas i ostatnim akcentem był niecelny strzał Bartoszaka w idealnej sytuacji i spotkanie zakończyło się i tak bardzo satysfakcjonującym mnie wynikiem 2:1.

 

05.10.2011 Stadion przy Ul. Kopalnianej, Polkowice, Widzów: 694

2. Liga Grupa Zachodnia (13/34)

KS Polkowice (7) - Warta Poznań (13) 1:2 (0:1)

 

40' - Tomasz Magdziarz 0:1

58' - Artur Marciniak 0:2

82' - Wojciech Jurak 1:2

 

Bukvic - Marciniak, Zych, Wichtowski, Gajda - Ngamayama, Giel, Pogonowski, Czoska, Magdziarz (60' Piceluk) - Rasiak (60' Bartoszak)

 

MoM: Artur Marciniak (Warta Poznań) 8.0

Odnośnik do komentarza

Trzy dni musiały wystarczyć mi na skompletowanie możliwie najlepszego składu sztabu szkoleniowego. Na szczęście mój urok osobisty podziałał na Panią prezes i ta zgodziła się na zwiększenie liczby współpracowników a także zdecydowała się na poszukiwania nowego klubu patronackiego. Tuż przed spotkaniem z liderem - Rozwojem Katowice dołączył do nasz Mateusz Jagla (31l.) który będzie odpowiadał za trening defensywny.

 

Najlepsza ofensywa 2. Ligi wypadała blado przy naszej przedniej formacji, która w ciągu pół godziny stworzyła sytuacji tyle co w ciągu kilku spotkań przed moim przybyciem do Poznania. Brakowało nam przede wszystkim (w zasadzie jedynie) skuteczności. Nie mogłem poznać Rasiaka, ten snajper, ten kiler który tak bezlitośnie ze wzrokiem skierowanym w oczy bramkarzy posyłał piłki obok ich dłoni śmiejąc im się w twarz nie mógł minąć futbolówką Pietrka. Na nic nasza przewaga, gdy Rozwój wykonał jeden rzut rożny w sposób perfekcyjny i objął prowadzenie po golu Ropiejki a kiepsko zachował się broniący dziś Matela. Ostatnie minuty pierwszej połowy to znów nasza przewaga, ale Czoska powtórzył dokładnie to co w meczu z Polkowicami - zabawił się w Kamila Grosickiego i spanikował w sytuacji sam na sam. Byliśmy blisko odpowiedzi w identyczny sposób w jaki zrobili to goście, jednak Wichtowski nie był na tyle precyzyjny by pokonać Pieterka. Mecz się wyrównał, widoczne były braki kondycyjne moich zawodników i druga połowa dała mi wskazówkę nad czym musimy popracować by nawiązać walkę z przodującymi w tabeli drużynami. Rozwój nie był lepszy w tym meczu, ale pokazał czemu jest liderem.

 

08.10.2011 Stadion przy Ul. Bułgarskiej, Poznań, Widzów: 3423

2. Liga Grupa Zachodnia (14/34)

Warta Poznań (12) - Rozwój Katowice (1) 0:1 (0:1)

 

32' - Maciej Ropiejko 0:1

 

Matela - Marciniak (64' Smuniewski), Zych, Wichtowski, Wilczyński - Ngamayama, Giel, Magdziarz, Czoska (64' Kopaniarz), Piceluk - Rasiak

 

MoM: Maciej Kowalski (Rozwój Katowice) 7.5

Odnośnik do komentarza

Na Pana Niedzielana to jestem za cienki w uszach :p A co do awansu to sprawa jest jasna - poprzednik zostawił gruzowisko, będzie ciężko.

 

Okres miedzy meczami z Rozwojem Katowice a Ruchem Zdzieszowice nie ukrywając przespałem. Dopiero dzień przed meczem z 10 drużyną 2. Ligi rozpocząłem negocjacje z dwoma scoutami na których miał spoczywać cały ciężar odpowiedzialności za zasilenie mojego składu - sam nie miałem zamiaru szperać po rynku (taki mini tryb HC).

 

Pięć porażek w ostatnich pięciu meczach, Ruch mimo wyższej lokaty w tabeli nie miał prawa myśleć o punktach w starciu z naszą drużyną. Po kwadransie musiałem nieco skorygować swoje bardzo pewne nastawienie do przeciwnika gdy Juszczak zdobył bramkę po wybornie rozegranym ataku pozycyjnym przy którym moi obrońcy wyglądali jak dzieci szukający truskawek w obozie pracy. Najwyraźniej potrzebowaliśmy takiego ciosu, bo natychmiast po bramce gospodarzy wyrównaliśmy za sprawą Marciniaka, który zaczyna odwalać jakąś brazylianę na prowincjonalnych boiskach w różnych zakątkach Polski. Po ostatnim golu a'la Maradona tym razem zabawił się w Andreę Pirlo i ze spokojem wielkiego Włoskiego mistrza umieścił piłkę w bramce wykonując perfekcyjnie rzut wolny. Ta riposta, ta odpowiedź była po prostu nie do opisania. Czuć było zapach demolki w eterze, znów byłem pewien swego, znowu w mojej głowie jedynym scenariuszem było szybkie podwyższenie rezultatu. Nigdy jednak kreatywny nie byłem i nie przewidziałem, że nie ważne czy to Camp Nou, Old Trafford, Allianz Arena czy Stadion im. Rycha Peji - pech odwiedza każde z miejsc na ziemi, gospodarzy dwukrotnie ratowała poprzeczka. Wszyscy w przerwie zmotywowani, morale pod sufitem, efekt po 4. minutach gdy Czoska dorzucił z bardzo bardzo daleka na głowę Magdziarza a Tomasz trafił z bliska do siatki Ruchu. Mógł zrobić to pewniej, uderzyć w ten róg w którym nie było bramkarza i pewnie tak chciał, ale nie wyszło mu i trafił w sam środek bramki, jego szczęście że ręcznik (goalkeeper rywala) nie potrafi latać. Prowadzenia ku mojemu zaskoczeniu nie umieliśmy utrzymać długo, bo po ledwie 12. minutach Buchala stał sam, dosłownie sam przed Bukviciem a moi stoperzy kryli hm, no właśnie. Dośrodkowania Golika nie zmarnował i wyrównał. Mecz nabierał rumieńców a atmosferę w 65. minucie podgrzał Czoska, który (omujborze) zdobył pięknego gola po błędzie całej defensywy Zdzieszowic. Zdobywcy dwóch ostatnich bramek dla naszej drużyny opuścili boisko w 74. minucie co wyraźnie nie spodobało się Czosce, który rzucił kilkoma kurwami pod nosem i nie podał mi ręki. Gol Wichtowskiego z 88. minuty miał być ostatnim mocnym akcentem tego spotkania, ale na minutę przed końcem doliczonego czasu gry na 3:4 trafił Buchala. Wariackie spotkanie, dużo błędów w obronie.

 

15.10.2011 Stadion Miejski, Zdzieszowice, Widzów: 696

2. Liga Grupa Zachodnia (15/34)

Ruch Zdzieszowice (10) - Warta Poznań (13) 3:4 (1:1)

 

14' - Łukasz Juszczak 1:0

17' - Artur Marciniak 1:1

49' - Tomasz Magdziarz 1:2

58' - Roland Buchala 2:2

66' - Paweł Czoska 2:3

88' - Maciej Wichtowski 2:4

90+1' - Roland Buchala 3:4

 

MoM: Roland Buchala (Ruch Zdzieszowice) 9.2

 

Bukvic - Marciniak, Zych, Wichtowski, Wilczyński - Ngamayama, Giel, Pogonowski, Czoska (74' Piceluk), Magdziarz (74' Kopaniarz) - Rasiak

Odnośnik do komentarza

Rozpoczynaliśmy 16. kolejkę pojedynkiem z Rakowem Częstochowa, drużyna mającą najlepszy bilans bramkowy w całej lidze a pamiętając jak łatwo gole strzelał nam Ruch Zdzieszowice to lekki stresik się pojawił. Poczynania ofensywne Warty w tym sezonie wolały o pomstę do nieba, choć od momentu gdy objąłem stery w tym klubie coś ruszyło do przodu. Próbkę poprawy naszej gry zaprezentował Król Grzegorz, który jak za najlepszych lat (a tak naprawdę jak nigdy wcześniej) zszedł z piłką z prawego skrzydła, uderzył z lewej nogi w górny róg bramki, ale Bogowie mieli inny scenariusz na te spotkanie - piłka trafiła w słupek a następnie przeleciała wzdłuż linii bramkowej, obrońcy gości wybili ją jak najdalej, ale bardzo szczęśliwie, kontra Rakowa zakończyła się golem Radowicza. Chłopak pomylił się dziś rano wstając i zabawił się na naszym terenie w Radovicia, w 24. minucie znów znalazł się w wolnej przestrzeni przed naszym polem karnym, wjechał z futbolówką w pole karne i uderzył identycznie jak 20. minut wcześniej, po ziemi w długi róg. Mocno zamroczeni broniliśmy się jeszcze przez kwadrans, wtedy nokautujący cios zadał Kmiec, 0:3. Nie umiem tego skomentować.

 

19.10.2011 Stadion przy Ul. Bułgarskiej, Poznań, Widzów: 8427

2. Liga Grupa Zachodnia (16/34)

Warta Poznań (13) - Raków Częstochowa (4) 0:3 (0:3)

 

Bukvic - Marciniak, Zych, Wichtowski, Wilczyński - Ngamayama, Giel, Fryc, Czoska, Piceluk - Rasiak

 

MoM: Damian Radowicz (Raków) 9.0

Odnośnik do komentarza

Klęskę z Rakowem powetowałem sobie podpisaniem umowy z Legią Warszawa na mocy której drużyna ze stolicy stała się naszym klubem patronackim. W przyszłości może dać nam to sporo korzyści, skupiłem się jednak na najbliższej przyszłości, czyli starciu z Jarotą. Coś ewidentnie nie zafunkcjonowało w ostatnim meczu, przestrzenie między formacjami, brak pomocy skrzydłowych w defensywie, zbyt dużo indywidualnych błędów. Nieco zmodyfikowałem ustawienie mojego zespołu, mieliśmy grać uważniej w obronie, mieliśmy bardziej zagęszczać środek pola, utrudniać do maksimum rywalowi rozegranie akcji. Nim przekonałem się o poprawie gry w obronie mogłem przekonać się o poprawie skuteczności. Pierwsza akcja w meczu, po 80. sekundach Rasiak spenetrował całą defensywę Jaroty prostopadłym podaniem do Czoski, nasz młody skrzydłowy umieścił piłkę pod pachą Kazimierczaka i otworzył wynik meczu. Kolejne minuty to nieudolne próby przerwania fatalnej passy ponad 700. minut bez gola Grzegorza Rasiaka, nasz napastnik próbował chyba w każdy możliwy sposób i wreszcie w 60. minucie zrobił to, zdobył gola i to w nie byle jakim stylu. Mówi On bardzo wiele o poziomie piłkarzy biegających po drugoligowych boiskach - slalom miedzy czterema obrońcami i strzał po dalszym słupku. Gol ten zakończył strzelanie w tym meczu, niezwykle ważne zwycięstwo w całkiem niezłym stylu, do tego co chciałbym widzieć brakowało jednak bardzo wiele.

 

26.10.2011 Stadion przy Ul. Bułgarskiej, Poznań, Widzów: 8435

2. Liga Grupa Zachodnia (17/34)

Warta Poznań (13) - Jarota Jarocin (16) 2:0 (1:0)

 

2' - Paweł Czoska 1:0

60' - Grzegorz Rasiak 2:0

 

Bukvic - Marciniak, Zych, Wichtowski, Wilczyński - Ngamayama, Fryc, Czoska, Pogonowski, Magdziarz (60' Piceluk) - Rasiak

 

MoM: Grzegorz Rasiak (Warta Poznań) 8.3

Odnośnik do komentarza

Po raz pierwszy za mojej kadencji mogłem skorzystać z Jasińskiego na środku obrony i dało się wyczuć, że wniósł mnóstwo opanowania. Był jednym z konstruktorów pewnego zwycięstwa nad Calisią Kalisz. Przyjezdni stopowani byli już na 30. metrze od naszej bramki za to nasze poczynania ofensywne kibice na Bułgarskiej mogli oklaskiwać na stojąco. Szybko bo w 5. minucie strzelanie rozpoczął Czoska, który pod moją wodzą ewidentnie rozkwitł i początki ma świetne. Drugiego gola po kilku minutach dorzucił Grzesiu Rasiak, mój doświadczony snajper też zaczyna nabierać wiatru w żagle, drugi mecz z rzędu z bramką. Kropkę nad i postawił Wichtowski wykorzystując udane dośrodkowanie Czoski z rzutu rożnego. Dwukrotnie pecha miał bramkarz Calisii Lechnikowski, miał uderzenia Rasiaka i Wichtowskiego na dłoniach, ale zabrakło mu szczęścia, pewnie i umiejętności. Sam mecz był bardzo dobry, nieco ostrożniejsze ustawienie na boisku dało sporo dobrego. Jedyną negatywną wieścią po meczu była wiadomość od klubowego lekarza, który poinformował mnie o dwutygodniowej przerwie w grze Ngamayamy.

 

30.10.2011 Stadion przy Ul. Bułgarskiej, Poznań, Widzów: 8431

2. Liga Grupa Zachodnia (18/34)

Warta Poznań (14) - Calisia Kalisz (10) 3:0 (3:0)

 

4' - Paweł Czoska 1:0

11' - Grzegorz Rasiak 2:0

28' - Maciej Wichtowski 3:0

 

Bukvic - Marciniak, Jasiński, Wichtowski, Wilczyński - Ngamayama (7' Zych), Fryc, Czoska (66' Białozyt), Pogonowski, Magdziarz - Rasiak (66' Bartoszak)

 

MoM: Maciej Wichtowski (Warta Poznań) 8.3

Odnośnik do komentarza

Dwa czyste konta w dwóch ostatnich meczach wywoływało na mojej buzi spory uśmiech, ale to nie był jedyny powód do radości. Na dzień testów dzięki którym mogłem przyjrzeć się kilku zawodnikom zgodziła się prezes Pyżalska a mój bramkarz Bukvic otrzymał powołanie do kadry Bośni u-21, dla mnie samego to spore wyróżnienie, czuje się częścią sukcesu tego młodziaka.

 

Z jedną wymuszoną zmianą w składzie wyszliśmy na boisko Ruchu Radzionków by rozprawić się z będącym w słabej formie rywalem. Swój plan rozpoczęliśmy już w 2. minucie, gdy Rasiak kolejny raz w ostatnim czasie wykazał się instynktem zabójcy i zdobył typową dla siebie bramkę kolanem. Nie wiem co takiego się zmieniło, ale początki spotkań od kilku tygodni to jest nasz znak firmowy. Normą jest też to, że gole zdobywają dwaj zawodnicy, Rasiak i Czoska. Paweł w 10. minucie zdobył chyba najpiękniejszego gola w swojej karierze uderzając z woleja po dośrodkowaniu Magdziarza. Bramka była łudząco podobna do legendarnego uderzenia Zinedine Zidane'a w meczu z Bayerem Leverkusen. Pierwszy kwadrans drugiej polowy należał do gospodarzy szukających rozpaczliwie wyrównania czy chociaż gola kontaktowego. Ich nieudolny szturm przetrwaliśmy jak chwilową letnią burzę po czym przeszliśmy sami do ofensywy i gdybyśmy mieli tylko w drużynie kogoś naprawdę klasowego, to Ruch dostałby jeszcze kilka bramek do swojego bagażu. Skończyło się na 2:0, kolejna wygrana z czystym kontem.

 

05.11.2011 Stadion przy ul. Narutowicza, Radzionków, widzów: 984

2. Liga Grupa Zachodnia (19/34)

Ruch Radzionków (15) - Warta Poznań (11) 0:2 (0:2)

 

2' - Grzegorz Rasiak 0:1

11' - Paweł Czoska 0:2

 

Bukvic - Marciniak, Jasiński, Wichtowski, Wilczyński - Giel, Fryc, Czoska (71' Piceluk), Pogonowski, Magdziarz - Rasiak (71' Bartoszak)

 

MoM: Paweł Czoska (Warta Poznań) 8.6

Odnośnik do komentarza

W lidze pniemy się w górę, ale do miejsca dającego awans tracimy aż 11 punktów.

 

Przed starciem z Bytovią Bytów odbył się obiecany przez Panią prezes dzień testów. Pojawiło się na nim kilku zawodników, głównie zagranicznych którzy być może mogliby się przydać w moim zespole, ale póki ich dobrze nie 'przebadam' nie podejmę się negocjacji. Wyciągnąłem również z zespołu u-19 Mateusza Gabrycha, 17-latek wygląda całkiem przyzwoicie i pomyślałem, że fajnie gdyby znalazł się na ławce rezerwowych w najbliższym meczu. Zmiana nastąpiła w naszej bramce. Junior Matela zastąpił przebywającego na zgrupowaniu kadry Bośni u-21 Bukvicia.

 

Śledzący dokładnie moją karierę wiedzą, że od pewnego czasu początki spotkania mamy zwyczajnie piorunujące. Spotkanie z Bytovią nie odbiegło od normy i po czterech minutach Magdziarz wprawił w euforię około 8. tysięcy osób zgromadzonych na Bułgarskiej. Długo czekałem na to by Pogonowski pokazał że potrafi zagrać zbyt zaskakująco dla rywala i tak też było właśnie dziś. Ułożyliśmy sobie spotkanie tym jednym trafieniem dzięki czemu mogliśmy do końca połowy totalnie kontrolować mecz nie dając cienia szans gościom na wyrównanie. Zaskoczony byłem pasywnością Bytovii, choć być może to nie pasywność a brak możliwości nawiązania z nami równorzędnej walki? W każdym razie zachowaliśmy czyste konto w czwartym meczu z rzędu i wygraliśmy 2:0, ostatniego gola w spotkaniu zdobył rewelacyjny Czoska wykorzystując cudowne podanie Rasiaka, czasem mam wrażenie że to duet czytający sobie w myślach.

 

12.11.2011 Stadion przy Ul. Bułgarskiej, Poznań, Widzów: 8480

2. Liga Grupa Zachodnia (20/34)

Warta Poznań (9) - Bytovia Bytów (14) 2:0

 

4' - Tomasz Magdziarz 1:0

89' - Paweł Czoska 2:0

 

Matela - Marciniak, Jasiński, Wichtowski, Wilczyński - Giel, Fryc, Czoska, Pogonowski, Magdziarz (69' Gabrych) - Rasiak

 

MoM: Paweł Czoska (Warta Poznań) 7.5

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...