Skocz do zawartości

Uma equipa fantástica


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Nani zarabia 120k/tygodniowo, obecnie płacimy mu 1% tego. Nie stać nas na taką pensję, więc pewnie powrotu nie będzie, a szkoda. jmk, jeśli mam zagrać jednym klubem wiele sezonów to jednak muszę go lubić, z mojego top3 Sporting najtrudniejszy, bo Benfica&Porto. Lechem zresztą już dwa razy grałem w tym FM, a do United jakoś mnie od kilku wersji nie ciągnie.

---

Pracowałem też nad odejściami z zespołu. Do Brazylii na stałe przeniósł się Fredy Montero, a do innych klubów na wypożyczenie trafili Oriol Rosell, Zezinho oraz Figueiredo.

 

Przed domową potyczką z Gil Vicente pomieszałem trochę składem, bo po dwóch piekielnie trudnych meczach z Benfiką w tak krótkim czasie część zawodników odczuwała zmęczenie. Mimo tych zmian spisywaliśmy się naprawdę dobrze. Szybko gola zdobył Nani i to ustawiło ten mecz. Potem mieliśmy mnóstwo sytuacji do podwyższenia i powinno skończyć się pogromem. Niestety kapitalnie broni Adriano, a gdy kapitan gości zawodził to dwukrotnie ratowała go poprzeczka. W doliczonym już czasie gry samobójcze trafienie zanotował Yazalde i zwiększył różnicę między dwoma drużynami.

 

11.01.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 35,915

Primeira Liga, 17/34

 

Sporting [1] – [10] Gil Vicente 2:0 (1:0)

 

1:0 – Nani 10'

2:0 – Yazalde sam. 93'

 

Patricio 6.8 – Figueiras 8.0, Mammana 6.7, Reyes 7.1, Ruben 7.0 – Carvalho 7.0 – Martins 7.5 (69' Bernardo Silva 6.8), Adrien 6.8 – Nani 7.0, Gauld 6.5 (78' Joao Mario -) - Sacko 6.1 (69' Mane 6.6)

 

MVP: Diogo Figueiras (Sporting) – 8.0

Odnośnik do komentarza

Zacząłem też myśleć o kolejnym sezonie i doszedłem do porozumienia z River w sprawie wykupienia Mammany. Nastolatek z Argentyny dostaje sporo szans i naprawdę dobrze się rozwija w naszym zespole.

 

Rundę rewanżową zaczynaliśmy od podjęcia w Lizbonie Nacionalu. Goście spisują się po prostu fatalnie i zamykają ligową tabelę. Wyprzedza ich nawet biedna Boavista, która przygotowała się przecież do spędzenia sezonu na boiskach trzecioligowych.

 

Faworyt w takim spotkaniu mógł być tylko jeden. Niestety goście nawet nie próbowali grać w piłkę, murowali się całą drużyną i często faulowali. Wygraliśmy z nimi bez większych problemów, chociaż dość skromnie, a bramki zdobyli nasi skrzydłowi – Mane oraz Nani. Niestety ten pierwszy, a także notujący dobre wejście do zespołu Bernardo Silva zostali zmienieni już w pierwszej połowie z powodu urazów.

 

 

18.01.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 35,891

Primeira Liga, 18/30

 

Sporting [1] – [18] Nacional 2:0 (2:0)

 

1:0 – Carlos Mane 15'

2:0 – Nani 36'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.7, Neto 6.5 (45' Mammana 6.6), Reyes 6.9, Silva 7.8 – Carvalho 7.2 – Bernardo Silva 6.6 (31' Martins 6.8), Joao Mario 6.8 – Nani 7.6, Mane 7.3 (36' Gauld 6.7) – Sacko 6.5

 

MVP: Jonathan Silva (Sporting) – 7.8 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Hadi Sacko

---

Przed kolejnym spotkanie przeprowadziłem jeszcze jeden transfer, ostatni w tym okienku, bo na więcej nie mamy po prostu pieniędzy. Za dziesięć i pół miliona euro wykupiliśmy z Santosu Gabriela Barbosę, a uściślając 40% jego karty zawodniczej. Brazylijczyk ma potencjał na zostanie jednym z najlepszych napastników świata, ale na jego debiut trochę poczekamy, bo aktualnie gra z reprezentacją Brazylii do lat 20 na młodzieżowych mistrzostwa Ameryki Południowej. To powinien być prawdziwy hit.

 

Jak wcześniej wspominałem nie przywiązuje większej uwagi do Pucharu Ligi Portugalskiej. W drugiej kolejce graliśmy u siebie z Academikami z Coimbry i ponownie wystawiłem mocno rezerwowy skład. Goście to aktualny lider naszej grupy, z kompletem zwycięstw na koncie. Na Alvalade nie mieli oni jednak nic do powiedzenia, bo genialnie spisywał się utalentowany szkocki skrzydłowy, Gauld. Ryan zaliczył najlepszy póki co występ w naszych barwach i zaliczył hat-tricka. W końcówce rozmiary porażki przyjezdnych zmniejszył Salim Cisse, którego wypożyczyliśmy tam przed sezonem.

 

21.01.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 13,693

Puchar Ligi, 2/4

 

Sporting [5] – [1] Academica 3:1 (2:0)

 

1:0 – Ryan Gauld 35'

2:0 – Ryan Gauld 39'

3:0 – Ryan Gauld 67'

3:1 – Salim Cisse 87'

 

Boeck 6.8 – Figueiras 6.9, Mammana 7.2, Reyes 7.0, Ruben 6.8 (65' Mane 6.7) – Rabia 6.8 – Martins 6.7, Adrien 7.5 – Gauld 9.5, Empis 6.7 – Pereira 8.1

 

MVP: Ryan Gauld (Sporting) – 9.5 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

Po przyjściu do zespołu Barbosy uznałem, że nie potrzebujemy Slimaniego. Algierczyka nikt nie chciał jednak kupić i ostatecznie wylądował na wypożyczeniu w Stoke.

 

W lidze udaliśmy się do nieprzewidywalnego Guimaraes. To jeden z tych niewygodnych rywali w lidze portugalskiej, który potrafi co jakiś czas urwać punkty tym najlepszym zespołom, zwłaszcza przed własną publicznością. Mimo teoretycznie znacznie mocniejszego składu graliśmy o wiele gorzej niż parę dni temu, w dodatku brakowało nam szczęście, a Sacko najpierw trafił w poprzeczkę, żeby kilka chwil później obić słupek. Rywale czekali głównie na kontry i jedna z nich przyniosła im bramkę, a Patricio pokonał Jonatan Alvez i niestety przegraliśmy. Porto traci do nas dwa punkty, ale ma jedno spotkanie rozegrane mniej, więc możemy stracić wkrótce pozycję lidera.

 

25.01.2015, Estadio D. Afonso Henriques, Guimaraes

Frekwencja: 17,070

Primeira Liga, 19/34

 

Vitoria Guimaraes [8] – [1] Sporting 1:0 (0:0)

 

1:0 – Jonatan Alves 50'

 

Patricio 6.8 – Cedric 6.9 (62' Figueiras 6.2), Neto 6.6, Mammana 7.0, Silva 6.8 – Carvalho 6.8 – Joao Mario 6.4, Adrien 6.5 (62' Martins 6.5) – Nani 6.7, Gauld 6.7 (51' Mane 6.7) – Sacko 5.9

 

MVP: Kanu (Vitoria Guimaraes) – 7.5

Odnośnik do komentarza

Miesiąc kończyliśmy Pucharem Ligi z Pacos. Wcześniej Porto zagrało zaległy mecz i przegrało w Lizbonie z Benfiką, nadal jesteśmy liderem portugalskiej ekstraklasy.

 

Sporym wydarzeniem był powrót do pierwszego składu Andre Carrillo. Peruwiańczyk pauzował całe trzy miesiące przez kontuzje, ale wcześniej zaliczył kilka udanych występów i w drugiej fazie sezonu powinien być ważnym punktem naszej drużyny. Andre spisał się naprawdę dobrze i wpisał się nawet na listę strzelców, ale przyćmił go nasz młody wychowanek, Pedro Empis. Młody skrzydłowy dwukrotnie trafił do siatki oraz zaliczył asystę. Na listę strzelców wpisał się również Hadi Sacko, a honor gospodarzy uratował gol Manuela Jose.

 

28.01.2015, Estadio Capital do Movel, Pacos de Ferreira

Frekwencja: 1,890

Puchar Ligi, ¾

 

Pacos [5] – [3] Sporting 1:4 (0:2)

 

0:1 – Pedro Empis 9'

0:2 – Andre Carrillo 45'

1:2 – Manuel Jose 63'

1:3 – Hadi Sacko 85'

1:4 – Pedro Empis 89'

 

Boeck 7.1 – Figueiras 7.5, Mammana 7.0, Reyes 6.2, Ruben 7.2 – Rabia 6.5 (64' Carvalho 6.7) – Martins 9.0, Adrien 7.0 – Carrillo 7.0 (64' Mane 6.7), Empis 9.0 – Pereira 7.1 (64' Sacko 7.2)

 

MVP: Pedro Empis (Sporting) – 9.0 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

W lutym ponownie graliśmy z Pacos, tym razem w ramach Primeira Liga, gdzie wyszliśmy na murawę składem znacznie mocniejszym, więc liczyłem na równie efektowną wygraną co w pucharze.

 

Zawodnicy podstawowego składu nie chcieli być gorsi od rezerwowych i również zagrali bardzo dobre zawody. Strzelanie szybko rozpoczął Nani. Później dominowaliśmy, ale piłka nie chciała wpaść do siatki dobrze spisującego się Rafaela Defendiego. Doświadczonego Brazylijczyka przed przerwą jednak jeszcze raz zaskoczył Nani, a po zmianie stron trafiali Sacko oraz Carrillo. Peruwiańczyk udawadnia, że nie zapomniał o tym jak gra się w piłkę. Ostatecznie wygraliśmy 4:0, chociaż mogliśmy nawet wyżej, momentami zawodziła jednak skuteczność. Andre w końcówce został jednak dość ostro sfaulowany i skręcił kolano, wróci za trzy tygodnie.

 

1.02.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 35,889

Primeira Liga, 20/34

 

Sporting [1] – [8] Pacos 4:0 (2:0)

 

1:0 – Nani 3'

2:0 – Nani 38'

3:0 – Hadi Sacko 52'

4:0 – Andre Carrillo 80'

 

Patricio 7.4 – Cedric 9.0, Neto 7.5, Mammana 7.8, Silva 8.4 – Carvalho 7.6 – Joao Mario 7.1, Adrien 6.9 (69' Martins 6.6) – Nani 9.5, Mane 8.3 (69' Gauld 6.8) – Sacko 7.7 (69' Carrillo 7.1)

 

MVP: Nani (Sporting) – 9.5 (dwa gole i asysta)

 

 

TABELA

Odnośnik do komentarza

Zmagania w fazie grupowej Pucharu Ligi kończyliśmy na własnym stadionie przeciwko Vitorii Guimaraes. Ostatnio przegraliśmy z nimi w lidze i to była okazja do rewanżu, ale ze względu na zbliżający się ciężki wyjazd w Primeira Liga dalej grałem rezerwami, chociaż przystępowaliśmy do rywalizacji jako wicelider grupy z dużymi szansami na awans. W kadrze meczowej znalazł się Barbosa, który wygrał z reprezentacją młodzieżową Brazylii mistrzostwa kontynentu.

 

Goście postawili dość trudne warunki, chociaż skupiali się głównie na defensywie. Do wywalczenia awansu potrzebowaliśmy zwycięstwa, a kluczem do niego okazał się nasz meksykański stoper, Reyes. Diego trafiał w obu częściach spotkania, za każdym razem po wrzutkach z rzutów rożnych. Dzięki zdobyciu kolejnych trzech punktów wyprzedziliśmy w tabeli Academikę i zagramy w półfinale tego mniej prestiżowego krajowego pucharu.

 

4.02.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 13,556

Puchar Ligi, 4/4

 

Sporting [2] – [3] Vitoria Guimaraes 2:0 (1:0)

 

1:0 – Diego Reyes 42'

2:0 – Diego Reyes 60'

 

Boeck 6.8 – Figueirs 7.3, Reyes 9.2, Mammana 7.3, Ruben 7.0 – Rabia 6.8 – Martins 6.7, Adrien 6.6 – Gauld 7.6 (45' Mane 6.6), Empis 6.8 – Sacko 6.7

 

MVP: Diego Reyes (Sporting) – 9.2 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

W półfinale Pucharu Ligi zmierzymy się z Porto, a drugą parę utworzyły zespoły Estoril oraz Braga.

 

W rundzie rewanżowej czekają nas dwa niezwykle ważne wyjazdy, czyli derby z Benfiką na Stadionie Światła oraz udanie się do Bragi. Teraz przyszedł czas na ten drugi mecz. Gospodarze póki co trochę zawodzą, bo mieli walczyć o niespodziankę i wyprzedzenie kogoś z wielkiej trójki, a zajmują szóste miejsce, za Rio Ave oraz Maritimo. W tym pojedynku kibice doczekali się debiutu Barbosy, który wybiegł w podstawowej jedenastce, oczekiwania wobec niego są ogromne. Do meczowej kadry wrócił też Bernardo Silva.

 

Show Gabrielowi skradł jednak trochę Nani, który kolejny raz udowodnił jak wspaniałym jest zawodnikiem. Następny sezon bez niego w składzie będzie o wiele trudniejszy. Wypożyczony z Manchesteru skrzydłowy już w pierwszym kwadransie dwukrotnie zaskoczył Matheusa, raz dogrywał mu właśnie Barbosa. Przed przerwą zabrakło nam jednak koncentracji i Rafa zmniejszył różnice między dwoma zespołami, dał gospodarzom nadzieję. W drugiej części ponownie trafił jednak Nani i cieszył się z hat-tricka, a my byliśmy już dość spokojni i pewni zwycięstwa. Nasz gwiazdor jednak trochę ucierpiał i został zmieniony, a wtedy błyszczeć zaczął Barbosa. Młody Brazylijczyk dwukrotnie pokonał bramkarza, a dodając do tego asystę z początkowej fazy spotkania można mówić o wymarzonym debiucie.

 

7.02.2015, Estadio Axa, Braga

Frekwencja: 10,844

Primeira Liga, 21/34

 

Braga [6] – [1] Sporting 1:5 (1:2)

 

0:1 – Nani 9'

0:2 – Nani 12'

1:2 – Rafa 39'

1:3 – Nani 60'

1:4 – Gabriel Barbosa 71'

1:5 – Gabriel Barbosa 77'

 

Patricio 7.4 – Cedric 8.2, Neto 7.3, Reyes 7.9, Silva 7.4 – Carvalho 7.5 – Joao Mario 6.8 (71' Bernardo Silva 6.7), Adrien 6.7 (62' Martins 6.6) – Nani 9.6 (62' Mane 7.6), Gauld 8.9 – Barbosa 9.4

 

MVP: Nani (Sporting) – 9.6 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

Niestety Nani ma problemy ze stawem łokciowym i zabraknie go na pewno w dwóch najbliższy, niezwykle trudnych starciach pucharowym. Zaczynaliśmy od półfinału Pucharu Ligi Portugalskiej z Porto. Graliśmy na Alvalade i teraz wystawiłem już możliwie najsilniejszy skład, bo z takim rywalem po prostu nie wypada grać rezerwami.

 

Brak naszego najlepszego zawodnika zmniejszał nasze szanse na awans do finału, ale i tak byliśmy faworytami bukmacherów. Początkowo oba zespoły grały bardzo ostrożnie, nie chciały popełnić kosztowngo błędu. W dwudziestej piątej minucie błysnął jednak Joao Mario, który posłał świetne prostopadłe podanie do Barbosy, a ten nie zmarnował świetnej sytuacji. Niestety obaj bohaterowie tej akcji wkrótce opuścili boisko na noszach. Po przerwie z powodu kontuzji zszedł jeszcze Carvalho, a Sacko dograł mecz z urazem. „Smoki” nas nie oszczędzały, w dodatku doprowadziły do wyrównania w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Martinez uderzał po wrzutce z rożnego, a piłka odbiła się od Adriena i zmyliła Patricio. O awansie zadecydował konkurs rzutów karnych, w którym również mieliśmy sporego pecha. W drugiej serii w słupek trafił Bernardo Silva, później jednak pomylił się również Martinez. O awansie przesądziło pudło Reyesa z ósmej serii, on podobnie jak Bernardo uderzył w słupek, a strzelający po nim Brahimi się nie pomylił. Co ciekawe Diego w trakcie regulaminowego czasu gry spisywał się świetnie i został wybrany nawet graczem meczu.

 

12.02.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 28,431

Puchar Ligi Portugalskiej, ½

 

Sporting [L1] – [L1] Porto 1:1 (1:0) 6:7k

 

1:0 – Gabriel Barbosa 25'

1:1 – Adrien sam. 65'

 

Patrico 6.8 – Cedric 7.3, Mammana 6.8, Reyes 7.7, Silva 6.9 – Carvalho 6.8 (65' Martins 6.5) – Bernardo Silva 6.8, Joao Mario 6.8 (28' Adrien 6.5) – Mane 6.7, Gauld 6.8 – Barbosa 7.1 (34' Sacko 6.6)

 

MVP: Diego Reyes (Sporting) – 7.7

Odnośnik do komentarza

Kilka dni później podejmowaliśmy przed własną publicznością Bayern w ramach 1/8 finału Champions League. Niestety nie mieliśmy dobrych wiadomości od fizjoterapeutów, bo Joao Mario złamał kość ramienną i czeka go siedem tygodni przerwy, a uszkodził staw łokciowy, on będzie pauzował trzy tygodnie. Dodając do tego urazy Carrillo oraz Naniego, a także brak Bernardo Silvy, który grał w tych rozgrywkach w barwach Monaco oraz przede wszystkim olbrzymią klasę rywala średnio widziałem nasze szanse na awans do kolejnej fazy.

 

Zgodnie z przewidywaniami przeważał Bayern, ale w tym starciu nie mogło być inaczej. Goście objęli prowadzenie w dwudziestej trzeciej minucie, gdy Thiago świetnie wrzucił z rzutu rożnego, a piłkę głową do siatki skierował Javi Martinez. W końcówce pierwszej części stało się jednak coś niespodziewanego. Gauld źle dośrodkował z rzutu wolnego, ale defensorzy z Bawarii spanikowali i futbolówka znalazła się prosto pod nogami Mammany, który pewnym uderzeniem pokonał Neuera. Po przerwie goście dalej atakowali, ale dobrze dysponowany Patricio nie dał się już więcej zaskoczyć i osiągnęliśmy zaskakujący remis. Dalej daje on awans Niemcom, ale jestem dumny z postawy moich podopiecznch, bo powalczyliśmy bardzo dzielnie, w pełnym składzie może pokusilibyśmy się o jeszcze lepszy rezultat.

 

17.02.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 49,774

Liga Mistrzów, 1/8

 

Sporting – Bayern 1:1 (1:1)

 

0:1 – Javi Martinez 23'

1:1 – Emanuel Mammana 44'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.6, Mammana 7.3, Reyes 6.5 (45' Neto 6.9), Silva 7.1 – Carvalho 6.9 – Martins 6.7, Adrien 6.6 – Mane 6.6 (67' Empis 6.7), Gauld 6.8 – Barbosa 6.3 (67' Pereira 6.5)

 

MVP: Cedric (Sporting) – 7.6

Odnośnik do komentarza

W lidze graliśmy na wyjeździe z Moreirense, a więc drużyną bardzo przeciętną. Terminarz mamy jednak bardzo napięty i gramy co 3-4 dni, powoli może pojawiać się zmęczenie, a przez sporą ilość kontuzji mam ograniczone pole manewru w wybieraniu składu.

 

Dodatkowo pierwszy raz od dłuższego czasu przystępowaliśmy do rywalizacji nie z pozycji lidera. Porto ma aktualnie o jeden mecz rozegrany więcej i dzięki temu to „Smoki” są na czele ligi. Przeprowadziłem jednak kilka zmian, a na ławce znalazło się miejsce dla wracających do zdrowia Naniego i Carrillo. W pierwszej połowie bardzo się męczyliśmy, gra nam się po prostu nie kleiła, ale po zmianie stron wyglądało to już lepiej. Wynik otworzył Carlos Mane, a kilkanaście minut później Gauld świetnie rozegrał kontrę, którą pewnie wykończył Martins. W końcówce bliski szczęścia był Barbosa, ale trafił w poprzeczkę.

 

21.02.2015, Desportivo Comendador Joaquim de Almeida Freitas, Moreira de Conegos*

Frekwecja: 5,489

Primeira Liga, 22/34

 

[11] Moreirense – [2] Sporting 0:2 (0:0)

 

0:1 – Carlos Mane 53'

0:2 – Andre Martins 69'

 

Patricio 6.8 – Figueiras 7.4, Mammana 6.8, Neto 7.1 (81' Reyes -), Ruben 7.1 – Carvalho 6.8 (69' Rabia 6.6) – Bernardo Silva 6.9, Adrien 6.4 (45' Martins 7.3) – Mane 7.6, Gauld 8.3 – Barbosa 6.4

 

MVP: Ryan Gauld (Sporting) – 8.3 (asysta)

 

 

* - mogliby spaść za tę nazwę stadionu

Odnośnik do komentarza

Dzięki ;).

---

Cztery dni później na Alvalade przyjechali piłkarze Vitorii Setubal. Ten zaprzyjaźniony z nami klub znajduje się dość blisko strefy spadkowej i ma cztery punkty nad czerwoną kreską.

 

Nie mieliśmy najmniejszych problemów z ograniem znacznie słabszego rywala. Mogliśmy efektownie zacząć, bo z dystansu potężnie uderzył Silva, ale obił tylko poprzeczkę. Później aktywny bardzo Bernardo świetnie obsłużył Barbosę, tego jednak zatrzymał bramkarz. Za trzecim razem już się udało. Z wolnego spróbował Mane, golkiper gości z trudami obronił, lecz z dobitką Naniego nie miał szans. Później nasz skrzydłowy podwyższył na 2:0, a przed przerwą pięknego gola z dwudziestu metrów zdobył jeszcze Mane. Po zmianie stron Lukas Raeder popisał się kilkoma świetnymi interwencjami i tylko raz wyjmował piłkę z siatki, po uderzeniu Carrilo.

 

25.02.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 36,104

Primeira Liga, 23/34

 

Sporting [2] – [15] Vitoria Setubal 4:0 (3:0)

 

1:0 – Nani 13'

2:0 – Nani 29'

3:0 – Carlos Mane 41'

4:0 – Andre Carrillo 73'

 

Patricio 7.2 – Figueiras 9.0, Mammana 7.4, Reyes 7.7, Silva 8.2 – Carvalho 7.8 – Bernardo Silva 7.1 (71' Rabia 6.6), Martins 9.0 – Nani 9.4, Mane 8.5 (48' Empis 6.5) – Barbosa 6.8 (45' Carrillo 6.9)

 

MVP: Nani (Sporting) – 9.4 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Marzec zaczynał się bardzo mocnym uderzeniem, bo w hicie dwudziestej czwartej kolejki na Jose Alvalade podejmowaliśmy „Smoki”. W tym sezonie graliśmy z nimi już trzy razy. W lidze przegraliśmy na wyjeździe, ale zrewanżowaliśmy się udanie w Pucharze Portugalii. Ostatnio pechowo przegraliśmy w Pucharze Ligi Portugalskiej po serii rzutów karnych. Wygraną z Setubal odrobiliśmy zaległe spotkanie i ponownie graliśmy jako lider ligowej tabeli, z dwoma punktami przewagi nad dzisiejszym rywalem. Benfica w tym sezonie zaskakująco często się potyka, więc w walce o mistrzostwo liczą się już chyba tylko dwie drużyny, to może być kluczowy mecz.

 

Od pierwszych minut ruszyliśmy do zdecydowanego ataku, chcieliśmy wykorzystać atut własnej murawy i przybliżyć się do upragnionego tytułu. Kolejny raz wielką klasę zaprezentował Nani i to on zdobył pierwszego w tym meczu gola. W dodatku chwilę później Jackson Martinez doznał kontuzji i to mocno skomplikowało sytuację przyjezdnych. „Smoki” się jednak nie poddawały i wyrównały za sprawą Tello. Odpowiedzieliśmy na to błyskawicznie, bo kilka sekund później ponownie prowadziliśmy dzięki trafieniu Mane. W drugiej części wyraźnie przeważaliśmy, kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń boiskowych i nie daliśmy szans rywalom. Najpierw dobił ich Nani, a potem poprawił jeszcze rezerwowy Carrillo. W tej ostatniej akcji i tak największe brawa należą się portugalskiemu skrzydłowemu za piękną asystę piętą. Zawodnik wypożyczony z Manchesteru po prostu przerasta tę ligę i ma spore szansę na zostanie królem strzelców. Ciężko mi sobie wyobrazić kolejny sezon, już bez niego.

 

01.03.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 44,678

Primeira Liga, 24/34

 

Sporting [1] – [2] Porto 4:1 (2:1)

 

1:0 – Nani 10'

1:1 – Cristian Tello 29'

2:1 – Carlos Mane 30'

3:1 – Nani 63'

4:1 – Andre Carrillo 77'

 

Patricio 7.2 – Cedrc 8.3, Mammana 7.8, Reyes 7.4, Silva 7.8 – Carvalho 6.9 – Bernardo Silva 7.9, Martins 6.8 (45' Adrien 6.8) – Nani 9.4, Mane 7.9 (61' Gauld 6.8) – Barbosa 6.8 (64' Carrillo 7.1)

 

MVP: Nani (Sporting) – 9.4 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

Co ciekawe zaledwie dwa dni później w ramach półfinału Pucharu Portugalii graliśmy w Lizbonie z Estoril. W tych rozgrywkach wyeliminowaliśmy już Porto oraz Benfikę, więc droga do zdobycia trofeum wydaje się dość łatwa, ale nie można lekceważyć rywali. Ze względu na tak krótką przerwę kilka zmian musiałem przeprowadzić.

 

Chciałem wywalczyć jak najlepszy wynik przed własną publicznością, żeby nie stresować się za bardzo w rewanżu. Sprawę naszego zwycięstwa już w ciągu sześciu minut rozstrzygnął duet Sacko-Nani. Najpierw podawał Francuz, a strzelał Portugalczyk, by po chwili role się odwróciły i mieliśmy dwa gole zaliczki. Następnie nie forsowaliśmy zbyt wielkiego tempa, skupialiśmy się na utrzymaniu dobrego rezultatu i z tych zadań moi podopieczni wywiązali się w pełni, goście oddali zaledwie jeden celny strzał. W drugim półfinale Braga pokonała 1:0 Gil Vicente, więc póki co najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się starcie dwóch Sportingów.

 

3.03.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 28,181

Taca de Portugal, ½

 

Sporting [1L] – [1L] Estoril 2:0 (2:0)

 

1:0 – Nani 2'

2:0 – Hadi Sacko 6'

 

Patricio 6.8 – Figueiras 7.1, Mammana 7.0, Neto 7.0, Ruben 7.2 – Carvalho 6.8 (45' Reyes 6.5) – Bernardo Silva 6.8 (45' Martins 6.6), Adrien 6.8 – Nani 8.7 (45' Carrillo 6.8), Gauld 6.7 – Sacko 8.5

 

MVP: Nani (Sporting) – 8.7 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Przed wyjazdem do Monachium zagraliśmy jeszcze z walczącymi o awans do ligi europejskiej piłkarzami Rio Ave. Gospodarze zajmują aktualnie szóste miejsce w tabeli, a do czwartego Maritimo mają zaledwie trzy oczka straty, więc mogą znaleźć się nawet tuż za podium. Aktualnie mają jednak sporo problemów z kontuzjami i postaramy się to wykorzystać.

 

O punkty w Vila do Conde nie było jednak łatwo. Rywale postawili bardzo twarde warunki i to oni otworzyli wynik, gdy kontrę skutecznie wykończył William Jebor. To jednak tylko zmotywowało naszego lidera, bo jeszcze w pierwszej połowie dwukrotnie trafił Nani i ostatecznie zeszliśmy na przerwę jako zespół lepszy. W drugiej części początkowo nie działo się wiele, ale ostatnie dziesięć minut to prawdziwe szaleństwo. Najpierw Martins kapitalnie przymierzył z wolnego, prosto w okienko, a odpowiedział na to Diego Lopes. Potem strzelali jednak jeszcze Reyes po zgraniu Naniego, a wynik pięknym uderzeniem z dystansu ustalił Carrillo. Kibiców gospodarzy wynik na pewno nie uszczęśłiwił, ale przynajmniej obejrzeli sporo pięknych goli.

 

8.03.2015, Estadio do Rio Ave, Vila do Conde

Frekwencja: 3,996

Primeira Liga, 25/34

 

Rio Ave [6] – [1] Sporting 2:5 (1:2)

 

1:0 – William Jebor 19'

1:1 – Nani 29'

1:2 – Nani 43'

1:3 – Andre Martins 81'

2:3 – Diego Lopes 84'

2:4 – Diego Reyes 87'

2:5 – Andre Carrillo 89'

 

Patricio 7.0 – Figueiras 7.7, Mammana 6.4 (51' Reyes 7.1), Neto 7.0, Ruben 7.5 – Carvalho 6.6 (51' Adrien 6.8) – Bernardo Silva 7.8, Martins 9.0 – Nani 9.4, Mane 6.7 (62' Carrillo 8.1) – Barbosa 9.0

 

MVP: Nani (Sporting) – 9.4 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

Tam bez zmian, kupili Seculina do rezerw (bramkarz), a my od kupiliśmy Reyesa.

---

Nasza akademia uznawana jest za jedną z najlepszych na świecie i tegoroczny nabór nie zawiódł. Spore nadzieje wiążę z Pedro Sousą, który w przyszłości powinien wyrosnąć na czołowego rozgrywającego ligi, co ciekawe jest on zadeklarowanym kibicem Benfiki. Nieźle prezentuje się też mający niemieckie korzenie obrońca Simon Engel.

 

W rewanżu z Bayernem faworyt był tylko jeden, ale teraz graliśmy o wiele mocniejszym składem i po cichu liczyłem na sprawienie sensacji. Wynik pierwszego meczu dawał awans gospodarzom, ale i tak to oni przeważali i stworzyli sobie kilka niezłych sytuacji. Patricio bronił jednak znakomicie i zachował czyste konto. Gorzej wyglądała nasza ofensywa, bo zbyt wielu prób nie było i ostatecznie odpadliśmy przez niekorzystny bilans bramek na wyjeździe. Z naszych obu występów jestem jednak zadowolony, bo walczyliśmy bardzo dzielnie.

 

13.03.2015, Allianz-Arena, Monachium

Frekwencja: 66,660

Liga Mistrzów, 1/8

 

Bayern – Sporting 0:0 (0:0)

 

Patricio 6.8 – Cedric 8.0, Mammana 7.1, Reyes 7.4, Silva 7.4 – Carvalho 6.7 – Martins 6.7, Adrien 6.4 – Nani 6.5, Mane 6.7 (63' Gauld 6.6) – Barbosa 6.5 (63' Carrillo 6.6)

 

MVP: Cedric (Sporting) – 8.0

Odnośnik do komentarza

Po odpadnięciu z Ligi Mistrzów mogliśmy na dobre skupić się już na krajowym podwórku. W lidze graliśmy z Estoril na wyjeździe, a więc naszym przeciwnikiem z półfinału Pucharu Portugalii.

 

Naprawdę ciężko spokojnie pisać o tym meczu, bo wyglądał on dość dziwnie. Od samego początku wyraźnie przeważaliśmy, ale zarówno Nani jak i Barbosa marnowali doskonałe sytuacje, a gdy Brazylijczyk już trafił to sędzie odgwizdał pozycję spaloną. Estoril przez długi czas skupiało się wyłącznie na defensywie, dopiero pod koniec pierwszej części gospodarze prowadzili kontrę, a skutecznie wykończył ją były napastnik Juventusu, Leo Bonatini. Po przerwie dominowaliśmy jeszcze wyraźniej, ale piłka i tak nie chciała wpaść do bramki Vagnera. Dopiero rezerwowy Carrillo wyrównał po uderzeniu z dystansu, lecz wygrać i tak nam się nie udało.

 

14.03.2015, Estadio Antonio Coimbra da Mota, Estoril

Frekwencja: 5,015

Primeira Liga, 26/34

 

Estoril [6] – [1] Sporting 1:1 (1:0)

 

1:0 – Leo Bonatini 41'

1:1 – Andre Carrillo 74'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.2, Mammana 6.3, Reyes 6.8, Silva 6.9 – Carvalho 6.9 – Bernardo Silva 6.7, Martins 6.6 (62' Adrien 6.8) – Nani 6.4, Gauld 6.7 (62' Mane 6.5) – Barbosa 6.3 (62' Carrillo 8.2)

 

MVP: Andre Carrillo (Sporting) – 8.2 (gol)

Odnośnik do komentarza

Przed przerwą reprezentacyjną podejmowaliśmy jeszcze Penafiel. Porto wykorzystało naszą wpadkę i aktualnie mamy trzy punkty przewagi nad „Smokami”, więc na kolejne straty nie możemy sobie pozwolić. Mamy już zapewnione miejsce w pierwszej czwórce ligi, które daje pewny start w Lidze Europejskiej.

 

Pierwsza połowa ułożyła się dla nas doskonale, bo wysoko po niej prowadziliśmy. Pierwszego gola zdobył efektownym uderzeniem z rzutu wolnego Carlos Mane. Następnie po wrzutce z rzutu rożnego w polu karnym dobrze odnalazł się Nani, który jeszcze odegrał do Cedrica. Trzecią bramkę zdobył właśnie Nani, a asystę zaliczył Bernardo Silva. W drugiej części tak kolorowo już nie było, bo nasz gwiazdor opuścił boisko z powodu kontuzji, a przyjezdni zdobyli honorowe trafienie, fatalny błąd popełnił Mammana. Ostateczny cios, a w zasadzie to dwa należał jednak do Hadiego Sacko, który błysnął w końcówce. W całym spotkaniu oddaliśmy ponad pięćdziesiąt strzałów, trzykrotnie gości ratowało obramowanie bramki, tak dominuje się w Portugalii. To zwycięstwo zapewniło nam miejsce w pierwszej trójce i awans do baraży o Ligę Mistrzów, cel na sezon już wykonaliśmy.

 

20.03.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 47,570

Primeira Liga, 27/34

 

Sporting [1] – [11] Penafiel 5:1 (3:0)

 

1:0 – Carlos Mane 19'

2:0 – Cedric 26'

3:0 – Nani 41'

3:1 – Michel 64'

4:1 – Hadi Sacko 84'

5:1 – Hadi Sacko 87'

 

Patricio 7.2 – Cedric 9.1, Mammana 7.5, Reyes 7.5, Silva 7.5 – Carvalho 7.1 – Bernardo Silva 6.8 (50' Adrien 6.8), Martins 7.2 – Nani 8.9 (59' Gauld 6.8), Mane 8.2 (50' Carrillo 6.7) – Sacko 9.4

 

MVP: Hadi Sacko (Sporting) – 9.4 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...