Skocz do zawartości

Uma equipa fantástica


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Z Realem na własnym stadionie powalczyliśmy zaskakująco dzielnie, ale wyjazd na Bernabeu to jednak jeszcze większe wyzwanie. Tu o zdobycie punktu będzie zdecydownie trudniej. Obrońcy tytułu póki co tracą punkty częściej niż Paryżanie i mimo wygranego bezpośredniego starcia zajmują drugie miejsce w grupie.

 

„Królewscy” odczuwali wielką presję, nie mogli pozwolić sobie na brak zwycięstwa u siebie i atakowali prawie całym zespołem co udało nam się wykorzystać. Adrien posłał długą piłkę, a fatalny błąd popełnił Pepe, który zgrywał głową do bramkarza. Portugalczyk zrobił to jednak niefortunnie i do futbolówki dopadł Carrillo, który nie zmarnował tej doskonałej szansy. Wynik ten nie utrzymywał się długo, bo szybo wyrównał James Rodriguez. W dodatku Carrillo jeszcze w pierwszym kwadransie został zmieniony z powodu kontuzji. Wtedy nie wierzyłem nawet w remis, stało się jednak coś niespodziewanego. Nani oddał bardzo dobry strzał z okolic piętnastego metra, Casillas odbił go z trudnością, ale z dobitą Slimaniego nie miał szans, ponownie prowadziliśmy. Real oczywiście atakował, przeważał, dominował, lecz w bramce fantastycznie spisywał się Patricio, a gdy ten zawiódł to uratowała nas poprzeczka i ostatecznie wynik się już nie zmienił. Wywieźliśmy sensacyjne zwycięstwo z Madrytu. Mieliśmy walczyć o trzecie miejsce, a teraz mamy realną szansę na awans, do tego potrzebne jest jednak zwycięstwo w Rumunii.

 

Tabela:

 

1. PSG 9

2. Sporting 7

3. Real 5

4. Steaua 1

 

4.11.2014,Santiago Bernabeu, Madryt

Frekwencja: 77,141

Liga Mistrzów, 4/6

 

Real Madrid [2] – [3] Sporting 1:2 (1:2)

 

0:1 – Andre Carrilo 7'

1:1 – James Rodriguez 11'

1:2 – Islam Slimani 17'

 

Patricio 7.5 – Figueiras 6.6 (76' Cedric -), Neto 6.9, Reyes 6.7, Silva 7.5 – Carvalho 6.9 – Joao Mario 6.3 (61' Martins 6.5), Adrien 6.7 – Nani 7.5, Mane 6.9 – Carrilo 7.2 (16' Slimani 7.0)

 

MVP: James Rodriguez (Real Madrid) – 8.3 (gol)

Odnośnik do komentarza

Dzięki.

---

Radość z wygranej nie trwała długo. W drodze powrotnej do Lizbony wszyscy zastanawialiśmy jak poradzimy sobie bez jednego z bohaterów tego starcia. Andre Carrillo złamał staw skokowy i treningi wznowi dopiero za trzy miesiące. To dla na olbrzymia strata, bo Peruwiańczyk spisywał się bardzo dobrze.

 

Bez Andre mierzyliśmy się na własnym obiekcie z Rio Ave. To jeden z zespołów, który jest w stanie urywać punkty najlepszym w lidze. Aktualnie zajmują czwarte miejsce w lidze, chociaż w tym roku Europy nie zwojowali i odpadli w kwalifikacjach do ligi europejskiej.

 

Po wielkiej wygranej na Bernabeu nie tak łatwo było przestawić się na rozgrywki ligowe, ale graliśmy całkiem ładny futbol. Szkoda że przez dłuższy czas bardzo nieskuteczny. Po godzinie przeprowadziłem komplet zmian i szybko dały one efekt, a rezerwowy Sacko skorzystał ze świetnego dogrania Joao Mario. To dobry czas dla naszego pomocnika, które niedawno świętował zdobycie pierwszego gola w reprezentacji. Teraz też wpisał się na listę strzelców po wykorzystaniu rzutu karnego w doliczonym czasie.

 

Przerwa na kadry wypadła w dobrym terminie, bo na miesiąc wypadł Cedric, a dzięki dwóm tygodniom bez meczów jego braku aż tak mocno nie odczujemy.

 

TABELA

 

9.11.2014, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 36,825

Primeira Liga, 10/30

 

Sporting [1] – [4] Rio Ave 2:0 (0:0)

 

1:0 – Hadi Sacko 62'

2:0 – Joao Mario kar. 90+4'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.3, Neto 7.0, Mammana 7.0, Silva 7.5 – Carvalho 6.7 (60' Adrien 6.6) – Joao Mario 8.2, Martins 6.7 – Nani 6.2 (60' Gauld 6.7), Mane 6.6 – Slimani 6.5 (60' Sacko 7.1)

 

MVP: Joao Mario (Sporting) – 8.2 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Po meczach reprezentacji znów zaczynaliśmy od Pucharu Portugalii. Ponownie rywal nie należał do najbardziej wymagających i wystawiłem mocno rezerwowy skład, bo wkrótce czekało nas o wiele ważniejsze spotkanie w Lidze Mistrzów.

 

Wygrana nie przyszła nam łatwo, chociaż od początku do końca wyraźnie przeważaliśmy. Przez długi czas piłka nie chciała wpaść jednak do siatki. Defensywę rywali w trzydziestej ósmej minucie złamał jednak Matheus Pereira, a w drugiej części wynik ustalił drugi ze skrzydłowych, Gauld. Zadanie zostało, więc spokojnie wykonane, a ci najważniejsi zawodnicy odpoczęli.

 

23.11.2014, Estadio Municipal, Praia da Vitoria

Frekwencja: 2,249

Taca de Portugal, 4 runda

 

Praiense [3L] – [1L] Sporting 0:2 (0:1)

 

0:1 – Matheus Pereira 38'

0:2 – Ryan Gauld 87'

 

Boeck 7.0 – Figueiras 7.6, Figueiredo 7.0, Mammana 7.0, Ruben 8.0 – Rosell 6.7 – Zezinho 6.8 (45' Joao Mario 6.8), Adrien 6.8 (45' Reyes 6.5) – Pereira 8.1, Gauld 9.0 – Sacko 6.8

 

MVP: Ryan Gauld (Sporting) – 9.0 (gol)

Odnośnik do komentarza

W Pucharze Portugalii Adrien stłukł podudzie i nie poleciał z nami do Bukaresztu. Jeśli chcemy wyjść z tej piekielnie trudnej grupy musimy to spotkanie wygrać. Rywal zgromadził póki co jeden punkt, ale potrafił zremisować tu z „Królewskimi”, a w obu pojedynkach z PSG Rumuni wychodzili na prowadzenie.

 

Tym razem w Taca de Portugal losowanie tak fartownie nie było. Po dwóch starciach z trzecioligowcami przyszedł czas na prawdziwy hit, na Jose Alvalade podejmiemy Porto.

 

Steaua w poprzednich kolejkach pokazywała, że potrafi grać przed własną publicznością, więc nie oczekiwałem łatwego pojedynku. Pierwsza połowa jednak mnie zszokowała. Gospodarze grali imponująco, z dużą łatwością wchodzili w naszą defensywę i zdobyli aż trzy bramki. Wynik otworzył Iancu, następnie sprytniejszy od moich stoperów okazał się Rusescu, a na 3:0 ponownie Iancu. Przed przerwą szanse na zdobycie punktów przywrócił nam Nani. Po zmianie stron wyraźnie atakowaliśmy i uwierzyliśmy w odrobienie strat. Szczególnie, że w siedemdziesiątej czwartej minucie wypożyczony z Manchesteru United skrzydłowy drugi raz wpisał się na listę strzelców. Bohaterem został Hadi Sacko, który wszedł z ławki i dał nam remis. PSG wygrało u siebie i sensacja stała się faktem, zapewniliśmy sobie awans do 1/8 finału, a broniący tytułu Real powalczy w Lidze Europejskiej. To drugi taki wynik w historii tych rozgrywek. „Królewscy” powtórzyli wyczyn Chelsea z sezonu 2012/2013.

 

 

26.11.2014, National Arena, Bukareszt

Frekwencja: 22,539

Liga Mistrzów, 5/6

 

Steaua [4] – [2] Sporting 3:3 (3:1)

 

1:0 – Gabriel Iancu 15'

2:0 – Raul Rusescu 23'

3:0 – Gabriel Iancu 29'

3:1 – Nani 36'

3:2 – Nani 74'

3:3 – Hadi Sacko 84'

 

Patricio 6.7 – Figueiras 7.0, Neto 6.4, Reyes 6.8, Silva 6.9 – Carvalho 5.8 – Martins 6.7, Joao Mario 8.3 – Mane 6.7 (82' Gauld -), Nani 8.8 – Slimani 6.6 (82' Sacko 7.3)

 

MVP: Gabriel Iancu (Steaua) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Szczęściu trzeba pomóc zawsze.

---

W krajowej lidze czekały nas teraz nas teraz trzy teoretycznie bardzo łatwe mecze, bo z zespołami, które okupują miejsca w strefie spadkowej lub tuż nad nią. Jako pierwsi do Lizbony przyjechali Academicy z Coimbry.

 

Na stadionie w Bradze rozegrano hit tej serii spotkań. Gospodarze ulegli Benfice aż 0:5 i stracili pozycję wicelidera.

 

Graliśmy jak na faworyta przystało, czyli ofensywnie i z polotem, a teraz nie mogłem też narzekać na jakość wykańczania akcji, bo nie musiałem się denerwować o wynik nawet przez moment. Szybko strzelanie rozpoczął Nani, który przeżywa w Lizbonie drugą młodość. Później poprawił Andre Martins, a przy obu tych golach asystę odnotował Sacko. Francuz z każdym meczem wygląda coraz lepiej. Końcowy rezultat, jeszcze w pierwszej połowie ustalił środkowy obrońca Mammana.

 

30.11.2014, Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 35,925

Primeira Liga, 11/30

 

Sporting [1] – [15] Academica 3:0 (3:0)

 

1:0 – Nani 8'

2:0 – Andre Martins 31'

3:0 – Emanuel Mammana 40'

 

Patricio 7.2 – Figueiras 8.5, Mammana 8.2 (68' Figueiredo 6.6), Reyes 7.3, Silva 7.2 – Carvalho 7.2 – Martins 8.9, Joao Mario 6.7 (45' Rosell 6.5) – Nani 7.9, Gauld 8.1 (68' Mane 6.6) – Sacko 7.4

 

MVP: Andre Martins (Sporting) – 8.9 (gol)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później na wyjeździe graliśmy z sąsiadami w tabeli naszego ostatniego rywala, Aroucą. Tu również nie mogliśmy się potknąć, bo w tak specyficznej lidze jak portugalska każda strata punktów z outsiderami boli długo.

 

Tak łatwo jak ostatnio nie było, bo dość długo się męczyliśmy, zwłaszcza w pierwszej połowie. Po zmianie stron geniusz zaprezentował jednak Nani, który kapitalnie uderzył z dystansu w samo okienko bramki strzeżonej przez Goicoechee. Z dobrej strony pokazali się też rezerwowi. Martins podał do Slimaniego, a Algierczyk odegrał jeszcze do Gaulda i młody Szkot ustalił rezultat końcowy. W lidze straciliśmy póki co zaledwie trzy gole, to jakiś kosmos.

 

3.12.2014, Estadio Municipal, Arouca

Frekwencja: 1,563

Primeira Liga, 12/30

 

Arouca [16] – [1] Sporting 0:2 (0:0)

 

0:1 – Nani 54'

0:2 – Ryan Gauld 74'

 

Patricio 6.8 – Figueiras 7.5, Mammana 7.4, Neto 6.9, Ruben 6.8 – Carvalho 6.7 – Joao Mario 6.8 (66' Martins 6.6), Adrien 7.1 – Nani 8.4 (66' Gauld 7.2), Mane 6.5 – Sacko 6.5 (66' Slimani 6.8)

 

MVP: Nani (Sporting) – 8.4 (gol)

Odnośnik do komentarza

Wszystko po trochu, te mocniejsze zespoły strzelić potrafią.

---

Ten mini maraton z walczącymi o utrzymanie kończyliśmy u siebie z Boavistą. Jest to zespół z uznaną w kraju marką. To jednocześnie ostatnia drużyna, która potrafiła ograć wielką trójkę i zdobyć mistrzostwo kraju. Od tego sukcesu minęło już trzynaście lat, a goście mieli mnóstwo problemów, głównie finansowych. W dodatku zostali oszukani i karnie zdegradowani do trzeciej ligi, przed tym sezonie sąd cofnął tę decyzję, a taki nagły przeskok do Primeira Liga nie mógł skończyć się najlepiej. Widać to po wynikach, bo wyprzedzają tylko Nacional, w dodatku legitymują się zdecydowanie najgorszym bilansem bramkowym.

 

Liczyłem na pewne zwycięstwo i się nie zawiodłem. Pierwszy gol padł bardzo szybko, bo Nani wywalczył rzut karny, a z jedenastego metra nie pomylił się Joao Mario. Potem kilka sytuacji zmarnowaliśmy, ale Sacko jeszcze przed przerwą otrzymał doskonałą wrzutkę od Figueirasa i strzelił na 2:0. W drugiej części na listę strzelców wpisał się Carlos Mane. Nasz skrzydłowy powinien mieć nawet dwa trafienia, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Przyjezdni nie oddali choćby celnego uderzenia.

 

6.12.2014, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 35,887

Primeira Liga, 13/34

 

Sporting [1] – [17] Boavista 3:0 (2:0)

 

1:0 – Joao Mario kar. 4'

2:0 – Hadi Sacko 36'

3:0 – Carlos Mane 73'

3:0 – Carlos Mane n/kar 85'

 

Patricio 7.0 – Figueiras 8.3, Mammana 7.4, Reyes 7.2, Ruben 7.4 – Carvalho 6.7 – Joao Mario 7.2 (45' Rosell 6.5), Martins 7.3 – Nani 6.7 (55' Mane 6.7), Gauld 6.8 – Sacko 6.9 (55' Slimani 6.7)

 

MVP: Diogo Figueiras (Sporting) – 8.3 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Wreszcie doszedłem do porozumienia z Miguelem Lopesem w sprawie rozwiązania kontraktu. Zapłaciliśmy mu dwa miliony euro, ale i tak sporo zaoszczędziliśmy. Niestety nikt nie chciał pozyskać go nawet za darmo, a przy takiej pensji nie ma co się dziwić.

 

W lidze portugalskiej straciliśmy póki co trzy gole w trzynastu spotkaniach, a w jednym meczu z PSG Rui Patricio musiał aż sześciokrotnie wyjmować piłkę z siatki. To pokazuje przepaść między nami, a bogaczami z Francji. Teraz graliśmy jednak bez najmniejsze presji, bo i tak jesteśmy już jednymi z wygranych tej edycji Champions League. Mając w grupie Paryżan oraz Real zapewniliśmy sobie awans do szesnastki.

 

Pierwsza połowa mogła zszokować wszystkich widzów, którzy pamiętali o wydarzeniach z Parc de Princes. Graliśmy po prostu znakomicie i w dziesiątej minucie pięknym uderzeniem z dystansu prowadzenie dał nam Joao Mario. Potem nadal przeważaliśmy i Naniemu udało się jeszcze podwyższyć, wydawało się że udanie zrewanżujemy się za wynik we Francji. Ten stan rzeczy utrzymywał się długo, ale niestety w końcówce gracze PSG znów weszli na ten swój, kosmiczny poziom i doprowadzili do wyrównania za sprawą Feghouliego oraz Ibrahimovicia. Mimo wszystko byłem z tego występu zadowolony, bo przynajmniej powalczyliśmy jak równy z równym.

 

9.12.2014, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 49,781

Liga Mistrzów, 6/6

 

Sporting [2] – [1] PSG 2:2 (2:0)

 

1:0 – Joao Mario 10'

2:0 – Nani 40'

2:1 – Sofiane Feghouli 83'

2:2 – Zlatan Ibrahimovic 89'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.4 (68' Figueiras 6.4), Neto 6.6, Reyes 7.5, Silva 6.9 – Carvalho 6.7 – Joao Mario 8.3, Adrien 6.6 – Nani 7.2, Gauld 6.8 (68' Mane 6.6) – Sacko 7.2 (68' Slimani 6.4)

 

MVP: Joao Mario (Sporting) – 8.3 (gol)

Odnośnik do komentarza

W lidze udaliśmy się do Maritimo. Zespół ten potrafi sprawdzić niespodziankę i w tym sezonie u siebie odebrał już punkty Benfice, więc nie mogliśmy pozwolić sobie na lekceważenie przeciwnika.

 

Na trudnym terenie w Funchal spisaliśmy się jednak bardzo dobrze, chociaż emocji nie zabrakło. Pierwsza bramka padła po wrzutce Joao Mario z rzutu rożnego, który świetnie dograł do Williama Carvalho. Kilkanaście minut później w polu karnym wyczuciem popisał się Sacko i zdobył swojego piątego gola w sezonie. Wtedy kontaktowe trafienie zdobyli jednak gospodarze, konkretnie będący w wysokiej formie Lucas Coelho. Jednak jeszcze w doliczonym czasie gry Mario znów doskonale obsłużył z kornera Carvalho i na przerwę schodziliśmy pewni swego. W drugiej części Fernando Ferreira wykorzystał rzut karny, ale tylko zmniejszył w ten sposób rozmiary porażki. Maritimo zrobiło jednak to co wcześniej udało się tylko piłkarzom Bragi oraz Porto, pokonali Patricio i to dwukrotnie, a to warto docenić.

13.12.2014, Estadio dos Barreios, Funchal

Frekwencja: 4,120

Primeria Liga, 14/34

 

Maritimo [7] – [1] Sporting 2:3 (1:3)

 

0:1 – William Carvalho 12'

0:2 – Hadi Sacko 37'

1:2 – Lucas Coelho 45'

1:3 – William Carvalho 45+1'

2:3 – Fernando Ferreira kar. 67'

 

Patricio 6.8 – Figueiras 6.7, Mammana 6.6, Reyes 7.2, Silva 6.6 – Carvalho 9.1 (45' Adrien 6.6) – Joao Mario 9.0, Martins 7.0 – Nani 6.7 (64' Gauld 6.8), Mane 6.6 – Sacko 7.6 (64' Slimani 6.6)

 

MVP: William Carvalho (Sporting) – 9.1 (dwa gole)

 

 

Odnośnik do komentarza

Na krajowym podwórku przegraliśmy póki co tylko raz z Porto na wyjeździe. W Pucharze Portugalii mogliśmy im się zrewanżować przed własną publicznością, ciężko było o lepszą motywację. Według bukmacherów byliśmy minimalnymi faworytami.

 

Od początku rzuciliśmy się na rywala i daliśmy „Smokom” grać futbolu jaki lubią. Pierwszą sytuację miał Nani, ale jego uderzenie fantastycznie wybronił Fabiano. Brazylijczyk nie miał jednak nic do powiedzenia kilka minut później, gdy zaskoczył go Sacko. Wynik ten utrzymał się do przerwy, lecz przebieg boiskowych wydarzeń był całkowicie pod naszą kontrolą. W drugiej części rozegraliśmy się jeszcze bardziej i upokorzyliśmy przeciwników. Najpierw rzut karny pewnie wykorzystał Joao Mario, następnie błysnął rezerwowy Mane, który ostatnio zawodził, a końcowy rezultat ustalił Nani i wygraliśmy niezwykle przekonująco. Rewanż udał się w stu procentach.

 

16.12.2014, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 26,117

Taca de Portugal, 5 runda

 

Sporting [1L] – [1L] Porto 4:0 (3:0)

 

1:0 – Hadi Sacko 19'

2:0 – Joao Mario kar. 60'

3:0 – Carlos Mane 67'

4:0 – Nani 79'

 

Patricio 7.1 – Cedric 6.8 (60' Figueiras 7.0), Neto 7.8, Reyes 7.5, Silva 8.9 – Carvalho 7.5 – Joao Mario 8.4, Andre Martins 7.3 – Nani 8.4, Gauld 6.8 (60' Mane 7.2) – Sacko 8.4 (67' Slimani 6.5)

 

MVP: Jonathan Silva (Sporting) – 8.9 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Jednego cudu w tej edycji Ligi Mistrzów już dokonaliśmy eliminując z grupy Real, ale drugiego raczej nie będzie, bo w 1/8 trafiliśmy na Bayern Monachium. Zespół z topowej półki, jeden z głównych faworytów do wygrania tych rozgrywek.

 

W Pucharze Ligi Portugalskiej trafiliśmy do grupy z Academiką, Pacos, Penafiel oraz Vitorią Guimaraes.

 

Naszym ostatnim ligowym rywalem w tym roku byli piłkarze Belenenses, więc na Alvalade zostały rozegrane małe derby Lizbony. Tu jednak od początku nam nie szło, a sytuację mocno utrudniła czerwona kartka dla Jonathana Silvy jeszcze z pierwszej połowy. Od tego momentu o dziwo zaczęliśmy spisywać się znacznie lepiej i wreszcie stwarzaliśmy jakieś sytuacje. Bardzo aktywny był Nani, często osamotniony w ofensywie, ale nie można było odmówić mu chęci. Zabrakło mu jednak wsparcia. Co gorsze w ostatnim kwadransie graliśmy w dziewiątkę, bo drugi lewy obrońca, Ruben został kontuzjowany. Wtedy byliśmy najbliżej zdobycia gola, gdy Cedric uderzył w poprzeczkę. Przyjezdni też poczuli szansę na wyrwanie zwycięstwa, ale kapitalną interwencją Sturgeona zatrzymał Patricio.

 

20.12.2014, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 39,777

Primeira Liga, 15/34

 

Sporting [1] – [14] Belenenses 0:0 (0:0)

 

0:0 – Jonathan Silva cz/k 37'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.7, Neto 6.8, Reyes 7.1, Silva 6.7 – Carvalho 6.6 – Joao Mario 7.0, Adrien 6.7 (63' Martins 6.5) – Nani 6.4, Gauld 6.7 (37' Ruben 6.7) – Sacko 6.5 (63' Slimani 6.6)

 

MVP: Cedric (Sporting) – 7.7

Odnośnik do komentarza

Puchar Ligi Portugalskiej to rozgrywki, na które nie zwracam wielkiej uwagi. To doskonała okazja do zrobienia przeglądu kadry i dania okazji kilku zawodnikom rezerwowym, którzy też potrzebują ogrania w meczach o stawkę.

 

Zaczynaliśmy od wyjazdu w Penafiel. Gospodarze podeszli do tej rywalizacji poważniej, ich szkoleniowiec wystawił mocniejszy skład i jego podopieczni prowadzili grę. Pierwszego gola zdobył znany z polskiej Ekstraklasy Rabiola, ale do wyrównania doprowadził Ryan Gauld. Ostatecznie to jednak rywale cieszyli się z wygranej dzięki trafieniom Vitor Bruno i Rui Miguel. Mimo znacznie mniejszego posiadania piłki oddaliśmy więcej celnych strzałów, ale brakowało w nich sił i precyzji. Porażką tą jednak się nie przejąłem.

 

28.12.2014, Estadio 25 de Abril, Penafiel

Frekwencja: 988

Puchar Ligi Portugalskiej, ¼

 

Penafiel [3] – [4] Sporting 3:1 (2:1)

 

1:0 – Rabiola 6'

1:1 – Ryan Gauld 35'

2:1 – Vitor Bruno 42'

3:1 – Rui Miguel 48'

 

Boeck 6.7 – Figueiras 6.8, Mammana 6.9, Figueiredo 6.3, Empis 6.7 – Rosell 6.7 – Zezinho 6.5, Rabia 6.6 – Pereira 6.6, Gauld 8.3 – Slimani 6.7 (45' Montero 6.4 (80' Nani -) )

 

MVP: Vitor Bruno (Penafiel) – 8.7 (gol oraz asysta)

Odnośnik do komentarza

Nowy rok zaczynaliśmy na Stadionie Światła, a więc wielkimi derbami Lizbony z Benfiką. Co ciekawe na „Orły” trafiliśmy również w Pucharze Portugalii i trzy dni później zmierzymy się na Alvalade. Była to okazja do debiutu dla naszego nowego nabytku. Za sześć i pół miliona euro sprowadziłem z Monaco Bernardo Silvę, 20-letniego wychowanka Benfiki właśnie.

 

Lepszego początku nie mogliśmy sobie wymarzyć. Luisao popełnił fatalny błąd przy wyprowadzaniu akcji i piłka znalazła się pod nogami Sacko, a Francuz tej sytuacji nie zmarnował. Niestety były to tylko miłe złego początki, bo minutę późnej znów remisowaliśmy. Brazylijczyk Derley przez pół roku przesiadywał na trybunach, zadebiutował w tak ważnym meczu i zdobył bramkę. W dodatku później trafił też jego rodak Lima i Benfica prowadziła. Ponownie przypomniał o sobie jednak Sacko, który na kwadrans przed przerwą doprowadził do wyrównania. Po zmianie stron Hadi dalej grał świetnie i najpierw zaliczył asystę przy trafieniu Naniego, a następnie podwyższył na 4:2. Francuz ustrzelił hat-tricka, a my wygraliśmy niezwykle istotne spotkanie, które mocno zbliżyło nas do tytułu, chociaż do tego droga jeszcze daleka.

 

3.01.2015, Estadio da Luz, Lizbona

Frekwencja: 49,575

Primeira Liga, 16/34

 

Benfica [3] – [1] Sporting 2:4 (2:2)

 

0:1 – Hadi Sacko 6'

1:1 – Derley 7'

2:1 – Lima 23'

2:2 – Hadi Sacko 30'

2:3 – Nani 62'

2:4 – Hadi Sacko 67'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.2, Reyes 6.8, Neto 7.3, Ruben 6.7 – Carvalho 6.9 – Silva 6.8 (66' Martins 6.6), Joao Mario 6.8 (66' Adrien 6.7) – Nani 8.3, Gauld 6.7 (66' Mane 6.8) – Sacko 9.5

 

MVP: Hadi Sacko (Sporting) – 9.5 (trzy gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

Wrzucę, gdy odpalę FM-a, aktualnie mam gotowe odcinki i się uczę.

---

Zaledwie trzy dni później znów graliśmy z Benfiką. Tym razem na własnym obiekcie, więc presja była jeszcze większa. Do podstawowego składu wrócił pauzujący ostatnio za kartki Silva, a Gaulda w jedenastce zastąpił Mane.

 

Chcieliśmy potwierdzić swoją wyższość nad „Orłami” i to się udało. Pierwszy gwóźdź do trumny zespołu Jorge Jesusa wbił wychowanek tego zespołu. Bernardo Silva dołączył do nas kilka dni temu, w pucharze zaliczył asystę, a teraz wpisał się na listę strzelców. Futbolówkę ładnie wystawił mu Nani. Po paru chwilach z dystansu uderzył bohater poprzedniego pojedynku, Sacko. Julio Cesar miał spore problemy obroną, ale jakoś mu się udało, do piłki dopadł jednak Mane i skutecznie dobił. Potem uspokoiliśmy grę, kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na murawie i nie pozwoliliśmy przeciwnikom na wiele. W samej końcówce ich honor uratował Pizzi, ale nie zmienia to faktów. W ciągu trzech dni wygraliśmy dwa derbowe starcie, a w Pucharze Portugalii wyeliminowaliśmy dwójkę największych rywali. To póki co jest nasz sezon.

 

6.01.2015, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 28,473

Taca de Portugal, 6 runda

 

Sporting [1L] – [1L] Benfica 2:1 (2:0)

 

1:0 – Bernardo Silva 17'

2:0 – Carlos Mane 29'

2:1 – Pizzi 87'

 

Patricio 6.8 – Cedric 7.5, Reyes 6.8, Neto 6.6 (45' Mammana 6.2), Silva 7.1 – Carvalho 6.6 (55' Adrien 6.6) – Silva 7.6, Joao Mario 6.7 – Nani 8.4, Mane 7.8 (81' Gauld -) - Sacko 7.1

 

MVP: Nani (Sporting) – 8.4 (asysta)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...