Skocz do zawartości

Szczecin moim miastem, Pogoń moim życiem


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

... aż po życia kres.

 

 

Zdenerwowany działaniem zarządu Pogoni Szczecin, który w tak fatalny sposób potraktował zasłużonych piłkarzy dla tego klubu (Rogalskiego i Janukiewicza), a także zachęcony unoszącymi się plotkami o wejściu Grupy Azoty w finansowanie na poważnie Pogoni, mając uczynić z Dumy Pomorza wielki klub nie tylko na miarę polskiej ligi - zdecydowałem się wziąć sprawy w swoje ręce.

 

Pobawiłem się edytorem, zwiększyłem lekko reputację (pomiędzy Legią, a Lechią jesteśmy), zwiększyłem budżet do 6 mln euro na koncie i 2 mln euro na transfery + opcja sugar daddy. To tyle jeśli chodzi o suche statystyki.

 

 

FM 15

Update Gietz 2.2 + własne zmiany

Ligi: USA, Austria, Belgia, Chorwacja, Anglia, Francja, Niemcy, Węgry, Holandia, Polska, Portugalia, Szkocja, Hiszpania, Szwajcaria, Serbia, Argentyna.

 

 

 

A jak to wszystko się zaczęło?

Historia zaczęła pisać się tego jednego ciepłego dnia...

Odnośnik do komentarza

Chomik, to taki dobry wujek co sypnie hajsikiem jak Azoty ;) Nie wiem czy pokaźny, zobacz jakie są ceny za gracz z PL ligi w FM-ie, a ja muszę sporo pozmieniać.

dyurf, dzięki :)

ajerkoniak - nie mam pojęcia :P

---

 

Już nie pamiętam jak to się zaczęło i dlaczego. Po prostu, rodzisz się tu i utożsamiasz się z tym miejscem. Wcale nie mieszkałem w Szczecinie, ale od zawsze wiedziałem, że inne miasto nie wchodzi w grę i kiedyś w końcu będę tu mieszkał. To tak jak z krajem, patriotą się rodzisz, Polskę masz we krwi, a jak uważasz inaczej to jesteś odmieńcem. Lokalny patriotyzm towarzyszył mi zdecydowanie od zawsze.

I chociaż przychodziły chwile tak zwanej słabości - ekscytowanie się Juventusem, który właśnie grał finał Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund, kiedy to podwórko było podzielone - na żółte koszulki Sammera lub Rickena kontra biało-czarny Zidane i Del Piero. A jeszcze wcześniej mój wymarzony, idealny wręcz duet marzeń - Romario i Stoiczkow, po jakimś czasie nabrałem jednak sympatii to Yorke'a i Cole'a z Czerwonych Diabłów, a Roy Keane stał się ulubieńcem... to jednak mało, ciągle śledziłem jak radzi sobie tak naprawdę "mój" klub.

 

Wicemistrzostwo Polski, wspaniałe czasy, a potem smutek i nostalgia. Pierwszy szalik dostałem od cioci, miałem 13 lat, mam go oczywiście do dziś. A pierwsza wizyta na stadionie? To był trening, teraz już wiem, że wszedłem od strony sektora gości, wtedy zupełnie nieświadomy. Dziś ten sam stadion to przeżytek, jeden z ostatnich takich w Ekstraklasie, ale wtedy robił na mnie wrażenie.

 

Pierwszy mecz to chyba trzecia czy czwarta klasa rozgrywkowa. Graliśmy nawet nie wiem z kim. Pamiętam bilety. Widniały na nich wizerunki piłkarzy zapraszający na mecz, dokładnie zapamiętałem Bartosza Fabiniaka. Jeden, drugi, zmieniałem miejsca. Wreszcie zacząłem uczęszczać z kolegami na trybunę "pół na pół", co oznacza, że jak się zrywa doping to wszyscy szaleją, ale ogólnie to słychać to pojedyncze bluzgi na sędziów czy rywala, a mecz ogląda się raczej na siedząco.

 

- A na wyjazd byś nie pojechał?

- Ja? No co Ty, nie wiem... a w sumie.

 

Nie mogłem spać, chociaż postanowiłem położyć się już wcześniej do łóżka, żeby nie zaspać. Trzy budziki, chociaż zawsze wystarczał mi jeden, ale teraz nawet i jeden był zbędny. Wstałem grubo przed czasem. Kanapki, soczek, woda i do reklamówki. Tłum na dworcu rósł i rósł, czułem już lekkie podniecenie, ale też strach, widziałem go również w oczach zwykłych ludzi znajdujących się tego dnia na owym peronie, jechaliśmy rejsówką, a więc z "normalnymi". Zebrało się nas sporo. Poszło gromkie "Pogoń Szczecin" i "Jesteśmy zawsze tam", echo przeszło przez dworzec, a ciarki po moich plecach. Zakochałem się.

 

Droga nie była zbyt miła, ścisk, odór z kibla i... wielka impreza. Trochę nieśmiało stałem w przejściu z kumplem, który namówił mnie na wyjazd. Nogi bolały od tego stania, ale jakoś minęło. Potem wysiadłem z pociągu, paru wyleciało. Jesteśmy na wrogiej ziemi. Zaczyna nas otaczać kordon, jeden drugi... policjantów przynajmniej tylu co nas. Idziemy pewni siebie przez miasto, ludzie z okien patrzą na nas, a my z pieśnią na ustach sławimy nasz klub. Bluzgają nas, rzucają czymkolwiek. Później zacznę rozróżniać już takich "bohaterów", zza pleców policji, ze swojego sektora to są pewni siebie, mądrzy, bluzgają, a potem narzekają na burdy albo... uciekają ;-) Ponad godzinę idziemy na stadion, kilka razy zrywamy się, żeby przestraszyć napinających się "szczurków", ale kordon jest dziś mocno szczelny, chociaż miny tutejszych - bezcenne.

 

Wchodzimy na stadion. Oczywiście trwa to... długo, za długo. Tłum wariuje. Psy szczekają. XXI wiek, a oni mają wydrukowane listy albo nawet pisane ręcznie i po kolei sprawdzają czy jesteś na liście i czy zgadza się z dowodem. Idzie oszaleć.

 

Na trybunie jest nas tylu, że zagłuszamy miejscowych. Robimy piekło, bawimy się. Pogoń wygrywa, a na trybunie ekstaza, entuzjazm i zabawa. Jak w amoku, czuję się jakbym coś ćpał, tak chcę być w tym stanie jak najdłużej. Oczy miejscowych skierowane w naszą stronę. Tak, zazdroszczą nam. Końcowy gwizdek, wygrywamy. Euforia.

 

Zmęczony, byle tylko do pociągu... I znowu powrót pieszo. Tym razem jednak policji zaczyna się spieszyć, chyba chcą wcześniej wrócić do domu. Idą za nami, po chwili pojawia się kordon na koniach. Przyspieszają, ślina z pyska konia wręcz trafia ludzi idących na końcu, przyspieszają, bo nie chcą być stratowani przez zwierzaki. Robi się niewesoło. tłum z tyłu napiera na przód, gdzie uciec? Uciekam na bok, nie chcę, żeby ktoś na mnie wpadł, oglądam się do tyłu i po chwili czuję ból w kolanie, co jest? Odwracam się, a tu policjant z pałką, której użył przed chwilą. Zdenerwowany rozkazuje wrócić mi do środka, na ulicę. Kuśtykając wróciłem. Pół biegiem dochodzimy do pociągu.

Rozpoczyna się zabawa... powrót mija szybko. Wreszcie odeśpię. Było genialnie.

 

Mój pierwszy wyjazd.

Odnośnik do komentarza

- Potrzebujemy kogoś, kogo trybuny polubią. Nie możemy ot tak ich ignorować i robić rewolucję.

 

- Rozumiem, żyjemy dobrze, nie chcemy tego spierdolić, ale pomyśl, że musi to być ktoś kogo my też jesteśmy w stanie zaakceptować. Wielu mamy takich kandydatów?

 

- Uwielbiają Wdowczyka...

 

- Wiesz jak to z nim było. Chyba nie możemy ryzykować drugi raz. Potrzeba nam kogoś na tyle znanego kibicom, żeby go zaakceptowali, ale też nie takiego znanego, żebyśmy mogli spokojnie wprowadzić rewolucję.

 

- Może tego od juniorów? Jest w klubie już tyle lat, a przecież to jeden z tych kiboli, kiedyś na wyjazdy jeździł, ma trochę znajomych w środowisku. Teraz dorywczo tylko u nas trenuje dzieciaki, ale jakąś tam licencję da. Przecież pierwszy sezon to i tak będzie katorga zanim uda nam się wprowadzić prawdziwe zmiany.

 

- Myślisz, że ktoś taki sobie da radę? Przecież musimy przynajmniej być w tej lepszej ósemce.

 

- Damy mu spory budżet i wsparcie sztabu. Transfery przeanalizujemy razem. Nie spierdolimy tego, przecież wszyscy mamy na uwadze dobro klubu, wielką Pogoń.

----

 

 

 

Konferencja prasowa.

 

- Chcemy przedstawić Państwu nowego szkoleniowca Pogoni Szczecin. Jest nim Pan Adrian Juszkiewicz, człowiek z regionu, przez lata związany z Pogonią, wielki i oddany kibic tego klubu, dotychczas trenował naszych juniorów, teraz będzie pierwszym ogniwem, który stanie na drodze budowy prawdziwej Dumy Pomorza.

 

<gromkie brawa>

 

- Fakt, że zatrudniamy kogoś takiego pokazuje tylko w jaki sposób myślimy o naszym klubie. Chcemy po pierwsze spełniać ambicje swoje, ale też kibiców, chcemy aby Pogoń Szczecin nie była hotelem, a prawdziwym domem. Rewolucja związana z wejściem finansowym Grupy Azoty potrwa kilka lat, te czasy mogą być trudne, ale wierzymy, że razem zdołamy temu podołać. W perspektywie przecież liczymy na nowy stadion, ale także na rozszerzenie szkolenia młodzieży, tej szczecińskiej. Chcemy w przyszłości, aby właśnie tutaj wychowane zostało pokolenie mistrzów.

 

<brawa>

 

- Głos zabierze teraz nowy trener.

 

- Dzień dobry Państwu. Jestem wniebowzięty, ta praca to spełnienie moich marzeń. Cel jest ambitny, ale zawsze wierzyłem i marzyłem właśnie o takiej Pogoni, o takim stylu budowania tej drużyny. Należy się to temu miasto i tym kibicom. Sam jestem kibicem i wiem co jest dla nas najważniejsze. Pierwszy rok na pewno nie będzie łatwy, ale musicie nam zaufać - to pomysł długofalowy. Od razu chciałbym też podkreślić, że wzmocnień będziemy szukali przede wszystkim wśród krajowych piłkarzy. Pogoń szczecińska albo żadna!

 

<gromkie brawa>

- A teraz niespodzianka przygotowana dla Państwa. Pragniemy zaprezentować... nowych piłkarzy! Tak tak, udało nam się utrzymać to w tajemnicy przed wszystkimi! Zapraszamy, oto oni: Łukasz Hanzel, zakupiony z Piasta Gliwice za 140 tysięcy euro, środkowy pomocnik, Mariusz Magiera z Górnika Zabrze, 59 tysięcy euro, lewy obrońca, Michał Czekaj z Wisły Kraków, ściągnęliśmy tego środkowego obrońcę za 185 tysięcy euro oraz dwie prawdziwe gwiazdy - Marcin Kowalczyk z Tromso za 725 tysięcy euro wzmocni naszą defensywę, a Daniel Bode - środek pomocy, przyszedł za 600 tysięcy euro z Ferencvaros. Uzupełnieniem kadry jest pozyskany za darmo młody 20-letni ukraiński napastnik Maxym Tsvyyk. Od razu informujemy także, że klub wypożyczył do Korony Kielce Hernaniego.

 

- Czy to koniec wzmocnień? Szukamy jeszcze młodego bramkarza, aby był godnym zmiennikiem dla Janukiewicza oraz kogoś do defensywy, aby mieć jeszcze pewien komfort wyboru. W tej chwili kadra liczy 22 piłkarzy.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Tak jak pisze Lucas. No sorry, Lechii reputacja zwiększyła się poprzez pieniądze. Przecież oni w Ekstraklasie są od 2008 roku, bez sukcesów w PP i w lidze maksymalnie 4 miejsce przed rokiem. A tak to mieli 11, 8, 8, 13, 8... W czym ta reputacja ma być lepsza? To ligowy średniak tak jak Pogoń, który ma aspirację na Europę po wejściu grubych pieniędzy.

 

Edit: No i zmiana wymuszona specyfiką rynku transferowego FM-a ;)

Odnośnik do komentarza

jmk, nie zrozum mnie źle, ale ja nie twierdzę, że Lechia to super zajebisty klub i zasługuje na wysoką reputację, tylko, że Pogoń, nawet po wejściu Azotów Lechii nie przeskoczy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jesteś pewnie lepiej zorientowany, ale nie spodziewałbym się, że Azoty rzucą jakąś niebotyczną kasę. Liczy się też również stadion. Wasz racz leży i kwiczy w porównaniu z tym co ma do dyspozycji Lechia.

Odnośnik do komentarza

To zrozum, że myślę trochę przyszłościowo, dodając do tego realia FM-a, gdzie i tak jest ciężko kupić zawodników z polskiej ligi, zwłaszcza w dobrej cenie. Zauważ kogo kupiłem. Nie są to gwiazdy ligi ;)

 

 

Kadra

 

Bramkarze - Tutaj numerem jeden będzie ulubieniec trybun Radek Janukiewicz, pewny punkt w ostatnim sezonie, zdecydowanie wybija się na tle naszej ligi, więc nie trzeba tutaj wzmocnień. Chciałem jednak kupić kogoś, kto by w razie kontuzji Radka wskoczył bez problemu do składu, bo urodzony w Sosnowcu Dawid Kudła raczej nie prezentuje odpowiedniego poziomu. Na razie będzie numerem dwa, ale poszukiwania cały czas trwają. Nie udało się ściągnąć żadnego z bramkarzy Jagi - Słowika i Barana, ale nie ma się co dziwić, w końcu sprzedali już Drągowskiego.

 

Prawa obrona - tutaj pewniakiem jest młody Sebastian Rudol, reprezentant młodzieżówki, któremu wróżę wielką karierę, jeśli będzie trenował i rozwijał się z głową to być może zawita w pierwszej kadrze reprezentacji Polski. Nie ma tu typowego zmiennika, ale mogą zagrać zarówno Kowalczyk jak i Czekaj, ale też Frączczak czy od biedy Rogalski.

 

Lewa obrona - ściągnięty Magiera z Górnika wydaje się piłkarzem kompletnym na tę pozycję, powinien zagwarantować wreszcie spokój na boku obrony, której do tej pory nie gwarantował żaden z graczy Pogoni czy to Lewandowski czy Matynia, ten drugi zresztą pozostanie w roli zmiennika dla Magiery.

 

 

Środek obrony został zestawiony z nowych graczy, doświadczony Kowalczyk + ciągle jeszcze talent z Wisły Kraków - Michał Czekaj, jeśli chodzi o zmienników to w tej chwili na ławce zasiądzie Wojtek Golla oraz Matras. Zobaczymy na jak długo i czy sprawdzą się w tej roli. Defensywa to była bolączka tego klubu, wiec mam nadzieję, że nowi gracze nadadzą jej nowy poziom. Za rok przychodzi Czerwiński, więc może być ciasno dla któregoś z rezerwowych.

 

Środek pomocy - to chyba najważniejsza formacja, mózg drużyny. Będę go budował na trzech fundamentach, pomocnika z zadaniami defensywnymi, łącznika defensywy z ofensywną oraz kogoś pokroju rozgrywającego, ofensywnego pomocnika. W pierwszej roli widzę Rafała Murawskiego, a jego zmiennikiem pozostanie Maks Rogalski. Łącznikiem mianować chcę Łukasza Hanzela, uważam, że to będzie jedna z kluczowych postaci nowej Pogoni. Najbardziej ofensywnie ustawiony będzie Węgier Bode, ale o miejsce dwóch nowych nabytków rywalizować będą też Kun czy Murayama.

 

Właśnie wszyscy ofensywni piłkarze są bardzo wszechstronni, ale najbardziej na skrzydłach widzę miejsce dla Małeckiego i Frączczaka, ale też dla Janoty, o swoje powalczyć będzie musiał Danielak, bo mnie nie przekonuje zupełnie. Wszyscy skrzydłowi mają czas do zimy, aby udowodnić, że się nadają do gry o najwyższe cele.

 

Napad mamy świetny, zarówno Robak jak i Zwoliński gwarantują jakość, bliżej mi do Łukasza, ale to Marcin będzie tym pierwszym, gdyż Zwolak jeszcze leczy lekki uraz. Młody Ukrainiec będzie ogrywany w mniej ważnych meczach czy w Pucharze Polski.

 

 

Odnośnik do komentarza

W przygotowaniach do ligi mieliśmy niewiele czasu, gdyż okres przygotowawczy był bardzo krótki. Zdołaliśmy jednak rozegrać pięć spotkań treningowych i jako tak się zgrać. Niemniej jednak największego zgrania ze sobą potrzebuje defensywa, a ta będzie zupełnie nowa, więc jeszcze trochę czasu minie zanim, mam nadzieję, będę zadowolony z ich gry. Trzy mecze sparingowe wygraliśmy, jeden zremisowaliśmy i jeden przegraliśmy, rywale z niższych półek, ale do wyników nie ma co przykładać uwagi.

 

Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok

[1/30]

Janukiewicz - Rudol, Kowalczyk, Czekaj, Magiera - Murawski, Hanzel, Bode - Frączczak, Małecki - Robak

 

 

 

Na inaugurację ligi, a także moją jako trenera Pogoni przyszło nam się mierzyć przed własną publicznością. Przeciwnik z dalekiego Białegostoku. Od początku mam do nich uraz, bo nie chcieli sprzedać mi żadnego z kilku graczy, którymi byłem zainteresowany. Zdecydowałem się na skrzydła Frączczak - Małecki, bo chyba na tych pozycjach mam największy wybór oraz możliwość rotacji. Graliśmy bardzo dobrze, stwarzaliśmy sporo okazji, ale Jaga też bywała bardzo groźna. Jednak żaden z zespołów nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Z meczu jednak jestem zadowolony. Status quo.

 

Pogoń Szczecin - Jagiellonia 0:0

 

 

 

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin

[2/30]

Janukiewicz - Rudol, Kowalczyk, Czekaj, Magiera - Murawski, Hanzel, Kun - Frączczak, Małecki - Robak

 

Skoro zagraliśmy dobrze w pierwszym spotkaniu to na ten wyjazdowy mecz nie chciałem mieszać w składzie. Wypadł Bode, który narzekał na lekki uraz i nie chciałem ryzykować jego zdrowia wpuszczając go od pierwszych minut, a Kun wygląda całkiem nieźle. Niestety, nie wiem czy to brak koncentracji czy idealna strategia Lechii, ale ich pierwsza akcja w pierwszej minucie skończyła się bramką. Byłem mocno zdenerwowany, bo popełniliśmy mnóstwo błędów w tej jednej akcji. Całe szczęście moi piłkarze zrehabilitowali się już w czwartej minucie, a pięknym strzałem z dystansu popisał się Hanzel. Już ze znacznie bliższej odległości wyprowadził nas na prowadzenie. Tak, to był zdecydowanie mecz Łukasza. Mecz mógł się podobać, bo Lechia dążyła do remisu, a my próbowaliśmy kontrować, ale było bardzo ostro, padło aż dziewięć żółtych kartek w tym sześć dla nas. Na drugie 45 minut wszedł Bode, bo urazu doznał tym razem Kun, coś pechowa pozycja.. później wpuściłem jeszcze Janotę i Murayamę. Nic się nie zmieniało aż do doliczonego czasu gry, kiedy to w pierwszej minucie Wiśniewski po raz drugi umieścił dziś piłkę w siatce. Dostaliśmy dwa ciosy - na początek i na koniec... Ale nie, to jest Pogoń Szczecin, walcząca do końca. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry na pierwsze zwycięstwo pod moją wodzą wyprowadził nas Bode.

 

Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin 2:3 (Wiśniewski 2x - Hanzel 2x, Bode)

 

 

Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała

[3/30]

Janukiewicz - Rudol, Kowalczyk, Czekaj, Magiera - Murawski, Hanzel, Bode - Frączczak, Janota - Robak

 

Do tej pory naprawdę mieliśmy trudnych rywali. Jaga to taki nieśmiały zespół marzący o europejskich pucharach, a w Gdańsku mówi się o tym samym, ale już otwarcie, wręcz wymagając tego. Tym razem miało być jednak łatwiej, bo do Szczecina przyjeżdżało Podbeskidzie. Do pierwszego składu wrócił Węgier Bode, a wypadł z niego Małecki, chciałem dać szanse Janocie, który pokazuje, że jest naprawdę dobrym technicznie graczem, musi jednak mnie przekonać swoją lepszą grą, a najlepiej - asystami. Na ławce rezerwowych usiadł już Łukasz Zwoliński. Po raz kolejny jednak najlepszymi graczami na boisku po naszej stronie okazali się środkowi pomocnicy - Hanzel co do centymetra dograł do Marcina Robaka, który zdobył swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Do przerwy spokojnie - prowadzimy, a do tego Podbeskidzie nie ma dziś zbyt dobrego dnia. Po zmianie stron tym razem Bode świetnie obsłużył Robaka, któremu nie pozostało nic innego jak umieścić piłkę w siatce. Teraz już jesteśmy pewni siebie. Wchodzi Danielak, a nieco później Zwoliński. Trochę się rozprężyliśmy, w efekcie straciliśmy gola, który jednak nic nie znaczył. Ważne trzy punkty, które musieliśmy zdobyć.

 

Pogoń Szczecin - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (Robak 2x - Konieczny)

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...