Skocz do zawartości

Prawybory prezydenckie 2015


FYM

  

93 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

pozory społecznego sprzeciwu wobec Bronka

najlepsze co przeczytałem od dawna :laugh:

 

No tak, bo podstawianie swoich działaczy do zadawania pytań Bronkowi to prawdziwy, szczery wyraz społecznego sprzeciwu wobec Komorowskiego. Rusz łepetyną.

 

Napisałeś, że PiS chce stworzyć pozory społecznego sprzeciwu, co niepotrzebnie wyciąłem w moim cytacie. Otóż chodzi o to, że PiS nie musisz niczego tworzyć. Polecam przejrzeć pobieżnie media, tam można to zauważyć.

 

Sorry, za odpowiedź z opóźnieniem i rozwalanie dyskusji. :)

Odnośnik do komentarza

 

Gacek rozumiem, że doktorów czy profesorów politologii wypowiadających się w mediach na temat polityki też traktujesz jak debili, którzy nic nie rozumieją? To kto się zna na polityce jak nie ludzie po politologii? Prawnicy?

Po pierwsze: pokaż paluszkiem, gdzie napisałem, że kogokolwiek traktuję jak debila, który nic nie rozumie, albo przeproś. Postawiłeś bardzo zdecydowaną tezę, więc powinno być Ci łatwo to wskazać?

Po drugie: może nie mam wobec innych osób za wysokich oczekiwań, ale między innymi to forum nauczyło mnie, że czytanie ze zrozumieniem to dość rzadka umiejętność, a jeśli ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem, to jeszcze nie jest debilem. Dlatego nie określiłbym tak Szczurka, choć mojego postu nie przeczytał ze zrozumieniem.

Po trzecie, ukończenie studiów z jakiegoś kierunku jeszcze nie czyni z kogoś alfy i omegi z danej dziedziny. Taki Migalski jest po politologii (ba, po doktoracie), a jego wiedza na temat polityki jest cokolwiek kontrowersyjna, a zdaniem niektórych wręcz dyskusyjna. Tutaj po forum krząta się - jak mniemam po oburzeniu - politolog, a nawet nie wie, ile trwa kadencja prezydenta. Tak samo widziałem prawnika pracującego w zawodzie, który o prawie karnym nie miał zielonego pojęcia, a z drugiej strony sam pracuję w zawodzie, a na podatkach się kompletnie nie znam. Także przytyk wielce chybiony.

Natomiast jak mniemam pisząc to starałeś się nieudolnie nawiązać do mojego wcześniejszego wpisu o wspomnianej przeze mnie studentce politologii, która krytykuje Komorowskiego, bo jej kumpela nie może dostać mieszkania od miasta. Otóż jestem zdania, że ktoś taki nie ma specjalnie pojęcia o temacie, na który się wypowiada, natomiast nie ma to specjalnego związku z polityką (jak już to z prawem). Stąd wyskoczyłeś z tymi "doktorami czy profesorami" jak filip z konopi.

 

Napisałeś, że PiS chce stworzyć pozory społecznego sprzeciwu, co niepotrzebnie wyciąłem w moim cytacie. Otóż chodzi o to, że PiS nie musisz niczego tworzyć. Polecam przejrzeć pobieżnie media, tam można to zauważyć.

 

Z czytania ze zrozumieniem pała, Twojej uwadze polecam kolejny wpis stanowiący odpowiedź do Profesora. Bezpodstawnie przyjąłeś jedną interpretację za pewną.

 

Żeby pozostać w temacie książki Sumlińskiego - zastanawia mnie dwugłos prawicy w ocenie Komorowskiego. Z jednej strony to zwolennik WSI, które od lat wspiera potajemnie starannie tuszując swoje ślady, z drugiej strony to kompletny idiota, który nic nie potrafi. Dr Jekyll i Mr Hyde. Dokładnie ten sam manewr był stosowany wobec Tuska, póki rządził w kraju - z jednej strony całkowity nieudacznik, który całe dnie spędza kopiąc gałę, a z drugiej strony arcydiabeł i niemalże książę ciemności, który swobodnie manipuluje umysłami milionów Polaków.

Odnośnik do komentarza

 

 

 

Napisałeś, że PiS chce stworzyć pozory społecznego sprzeciwu, co niepotrzebnie wyciąłem w moim cytacie. Otóż chodzi o to, że PiS nie musisz niczego tworzyć. Polecam przejrzeć pobieżnie media, tam można to zauważyć.

 

 

Z czytania ze zrozumieniem pała, Twojej uwadze polecam kolejny wpis stanowiący odpowiedź do Profesora. Bezpodstawnie przyjąłeś jedną interpretację za pewną.

 

Żeby pozostać w temacie książki Sumlińskiego - zastanawia mnie dwugłos prawicy w ocenie Komorowskiego. Z jednej strony to zwolennik WSI, które od lat wspiera potajemnie starannie tuszując swoje ślady, z drugiej strony to kompletny idiota, który nic nie potrafi. Dr Jekyll i Mr Hyde. Dokładnie ten sam manewr był stosowany wobec Tuska, póki rządził w kraju - z jednej strony całkowity nieudacznik, który całe dnie spędza kopiąc gałę, a z drugiej strony arcydiabeł i niemalże książę ciemności, który swobodnie manipuluje umysłami milionów Polaków.

Elektorat PiS jest bardzo różny i pewna jego część lepiej reaguje na jedną wersje, a druga na inną.
Odnośnik do komentarza

 

Elektorat PiS jest bardzo różny i pewna jego część lepiej reaguje na jedną wersje, a druga na inną.

 

W mojej ocenie opartej na (niewielu wszakże) znajomych wyborcach PiS elektorat jest bardzo jednorodny pod tym względem, że - co w ramach projekcji imputują lemingom - łykają wszystko, co prorocy ich poglądów politycznych napiszą/powiedzą. Wyjątkiem (choć niestety dość rzadkim) jest kwestia Smoleńska.

Odnośnik do komentarza

 

Elektorat PiS jest bardzo różny i pewna jego część lepiej reaguje na jedną wersje, a druga na inną.

 

W mojej ocenie opartej na (niewielu wszakże) znajomych wyborcach PiS elektorat jest bardzo jednorodny pod tym względem, że - co w ramach projekcji imputują lemingom - łykają wszystko, co prorocy ich poglądów politycznych napiszą/powiedzą. Wyjątkiem (choć niestety dość rzadkim) jest kwestia Smoleńska.
Tylko, że jest ta wielka szara strefa zaczynające się w miejscu gdzie kończą się wpływy PiS, a zaczynają wpływy PO. I to dla nich ta propaganda, może być robiona.
Odnośnik do komentarza

http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-ziemkiewicz-jow-prawda-i-demagogia,nId,1733782

 

Bardzo ciekawy artykuł Ziemkiewicza o JOW-ach. Jestem szczerze zaskoczony, bo z jego argumentów wynika że nie jest to jednak taki zły pomysł, jakby się wydawało.

Ziemkiewicz w formie:

 

"Ja mam za sobą swój okręg wyborczy, to mnie tam wybrali, a nie te dwie czy trzy literki, którymi zarządzasz. I jak mnie wyrzucisz z partii, to i tak wejdę do Sejmu, będziesz miał jednego posła mniej."

 

I sam sobie sfinansuję tę kampanię, tak? Poza tym, gdzie są ci popularni kandydaci niezależni w UK? Proponuję, żeby Ziemkiewcz zajrzał do Wiki, znalazłby coś takiego:

 

http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_UK_minor_party_and_independent_MPs_elected#1950_.E2.80.93_present

 

Ostatni kandydat niezwiązany z żadną partią wszedł do Izby Gmin w 2006 roku, a od 1950 niezależnych i z małych partii było w sumie 18 (13, jeśli liczyć nazwiska, a nie zwycięstwa).

 

"A może przeniosę się do konkurencji, jak Churchill, który w swej karierze zmieniał partie kilkakrotnie, ale zawsze do parlamentu wchodził, bo jego wyborcy mu ufali."

 

Dude, WIkipedia to naprawdę przyjaciel jest.

 

Parta Konserwatywna

1899 - porażka w okręgu Oldham

1900 - zwycięstwo w Oldham

 

Partia Liberalna od 1904

1906 - zwycięstwo w Manchester North West <= tak bardzo ufali mu wyborcy z Oldham, że zmienił okręg

1910 (1) - zwycięstwo w Dundee <= tak bardzo ufali mu wyborcy z Manchester North West, że zmienił okręg

1910 (2) - zwycięstwo w Dundee

1918 - zwycięstwo w Dundee

1922 - porażka w Dundee

1923 - porażka w Leicester <= tak bardzo ufali mu wyborcy z Dundee, że zmienił okręg

 

Kandydat niezależny

1924 (wybory uzupełniające) - porażka w Westminster Abbey <= tak bardzo ufali mu wyborcy z Leicester, że zmienił okręg

 

Kandydat niezależny ze wsparciem Conservative Party

1924 - zwycięstwo w Epping <= tak bardzo ufali mu wyborcy z Westminster Abbey, że zmienił okręg

 

Conservative Party

1929 - zwycięstwo w Epping

1931 - zwycięstwo w Epping

1935 - zwycięstwo w Epping

1945 - zwycięstwo w Woodford <= tak bardzo ufali mu wyborcy z Epping, że zmienił okręg

1950 - zwycięstwo w Woodford

1951 - zwycięstwo w Woodford

1955 - zwycięstwo w Woodford

1959 - zwycięstwo w Woodford

 

Doprawdy, "zawsze do Parlamentu wchodził", a "jego wyborcy mu ufali". Tyle, że gdyby nie wrócił do Konserwatystów, gówno by miał, a nie miejsce w parlamencie po 1924.

 

Teraz rozumiesz, dlaczego powoływanie się w jakiejkolwiek dyskusji na Ziemkiewicza jest poważnym błędem?

 

PS - Bzdur w tym tekście jest więcej, ale mi się nie chce kopać leżącego.

Odnośnik do komentarza

Ale alternatywa jest nieporównywalnie gorsza. Komorowski w odróżnieniu od Dudy jest politykiem, który ma doświadczenie.

To chyba jakiś przesąd? Doświadczenie ma dla mnie wartość wielce umiarkowaną, że tak powiem - 'doświadczony polityk' brzmi jak kierowca autobusu, nie żeglarz po morzach nieznanych :). Ja twierdzę, że jakość jest funkcją czasu, zaangażoania, talentu; doświadczenie często zaś przeszkodą - to 'zdobyte doświadczenie' bowiem to najczęściej nic innego niż suma tych wszystkich złych rzeczy, które nas w życiu spotkały. Olać to!

 

 

A ja właśnie wbrew pozorom myślę, że Duda jest w miarę niezależny (widać to np. po jego wypowiedziach odnośnie współpracy europejskiej. Nie jest to do końca wizja Kaczyńskiego).

 

Moim zdaniem to jest straszna naiwność. PiS na czas wyborów całkowicie schował swoich siepaczy (Macierewicz, Pawłowska, Fotyga itp), którzy są prawdziwym obliczem tej partii. Co więcej, jej symbol - prezes Kaczyński jest niemal całkowicie ukryty i mocno trzyma "gębę" na kłódkę, żeby nie wypalić bon-motem jak ten o Merkel, który kosztował PiS wygrana w wyborach do bodaj Parlamentu Europejskiego (?). Ta cała kampania to jest mega udawanie ze strony PiS, bo chyba sobie nie wyobrażasz, że cały pierwszy garnitur tej partii pójdzie w odstawkę? Kilkakrotnie próbowali się przebrać w inne ciuszki i udawać tych, którymi nie są, ale pojedyncze wyskoki Kaczyńskiego i innych kończyły się zonkiem. Tym razem są bardzo zmobilizowani i zdyscyplinowani by w tej maskaradzie wytrwać do końca.

 

A co to jest ta 'naiwność'? ;). To 'naiwnością' nie byłoby eksponowanie się na ryzyko kolejnej kadencji PBK? Po prostu - żyjemy, ryzykujemy, przegrywamy, wygrywamy; ale to nie jest niczym szczególnym.

A co do maskarady, to mam jedną uwagę, taką mianowicie, że przyganiał kocioł garnkowi.

Odnośnik do komentarza

A co to jest ta 'naiwność'? ;). To 'naiwnością' nie byłoby eksponowanie się na ryzyko kolejnej kadencji PBK? Po prostu - żyjemy, ryzykujemy, przegrywamy, wygrywamy; ale to nie jest niczym szczególnym.

A co do maskarady, to mam jedną uwagę, taką mianowicie, że przyganiał kocioł garnkowi.

 

Naiwnością jest to co napisałem - uważanie, że PiS przeszedł jakąś metamorfozę, której uosobieniem jest niezależnie myślący kandydat Duda. Tak moim zdaniem nie jest. PiS wielokrotnie przebierało się w "owieczkę" na czas kampanii, by po niej wracać do "wilczej" skóry i nie ma powodu, by sądzić, że tym razem będzie inaczej. Ale oczywiście każdy może sobie zaryzykować ;) oddając głos na tego czy innego kandydata.

A co do maskarady, to owszem, obie partie mają za uszami, ale w tym wypadku chodziło o kandydata PiS.

Odnośnik do komentarza

Braun to nisza, mnie bardziej ciekawi co przekonuje wyborców Komorowskiego? liczne i efektowne wpadki, którymi nas bawi od lat (dawno przebił Irasiada, a już dobija do poziomu Bolka)? resortowe pochodzenie pierwszej mamele? bycie popychadłem mafiozów z WSI? popieranie kradzieży OFE i emerytur? popieranie wprowadzenia taniego w produkcji i szkodliwego szajsu dla biedoty czyli GMO? próba zapłacenie lichwiarzom z Przedsiebiorstwa Holokaust naszymi lasami? stała rozbudowa bizantyjskiego dworu (już top 4 w Eurokołchozie), który stał sie przechowalnią dla politycznych trupów ze sławnej Mumii Demokratycznej (którym wyborcy juz 20 lat temu zasalutowali środkowym palcem) i komuchów typu Nałęcz? poparcie dla ustawy zezwalającej na interwencję w Polsce służb innych państw? przedwyborcza buta pt. nie mam z kim przegrać (najlepsze w propagandzie jest to, że propagandziści zaczynaja wierzyć we własne kłamstwa)? olewanie demokracji (referendum w sprawie HGW, aprobata dla spuszczania w kiblu inicjatyw o milionowym poparciu jak w sprawie 6latków)?

a może wciąż wystarczy postraszyć PiSem?

 

Za tydzień pierwszy raz w życiu zagłosuję na pisiora. Wziąłem sobie do serca stary postulat PO i wybieram Zło zamiast Większego Zła i śmieszności.

Odnośnik do komentarza

 

 

wprowadzenia taniego w produkcji i szkodliwego szajsu dla biedoty czyli GMO

Skąd ta nienawiść do nauki?

 

Może stąd, że wraz z wprowadzeniem GMO rolnictwo uzależnia się od korporacji, które tworzą genetycznie modyfikowane ziarno. Rolnik, który kupił ziarno od Monsanto ma zakaz odkładania na zasiew - bo to kradzież wartości intelektualnej.

 

Ponadto: właściwie nie wiadomo, jak GMO działa na organizm ludzki w przeciągu kilku pokoleń. Istnieją obawy, że po kilku pokoleniach spożywania roślin GMO organizm traci zdolność do reprodukcji. Chociaż ostatnio zakwestionowano badania przeprowadzone przez Francuzów na szczurach, to jednak sprawa nie jest jasna, jako że w grę wchodzą miliardy dolarów, jakie korporacje wydają na naprawę własnego wizerunku. Na rzetelne badanie potrzebnych jest kilkadziesiąt lat i określonej grupy ochotników ryzykujących swoim zdrowiem (inna sprawa, że Amerykanie pochłaniają to od kilkunastu lat, więc za pół wieku można będzie się przekonać).

 

Bronisław Komorowski poparł rozwiązanie prawne, które nie przewiduje konieczności oznaczania produktów GMO przez producentów. Jest to niekorzystne dla obywatela, który chciałby wiedzieć, co je.

 

Aha, dodajmy do tego następującą refleksję. Modyfikujemy rośliny genetycznie od zawsze (kazus nektarynki). Teraz jednak, robimy to za pomocą substancji chemicznych, licząc na szybki efekt. Nie możemy przewidzieć, czy likwidacja danego genu, który sprawi, że dany szczep przestanie chorować na określoną chorobę, nie spowoduje jakichś dalej idących powikłań. Modyfikując ad hoc zaburzamy równowagę ekosystemu. Bardzo prawdopodobne, że wprowadzenie upraw genetycznie modyfikowanych fatalnie odbija się na populacji pszczół. Chociaż nie jest to pewne (kandydatem na morderców są obok GMO pestycydy), to przekonani są o tym pszczelarze, którzy jako główni zainteresowani powinni znać się na rzeczy.

Odnośnik do komentarza

 

 

Gacek rozumiem, że doktorów czy profesorów politologii wypowiadających się w mediach na temat polityki też traktujesz jak debili, którzy nic nie rozumieją? To kto się zna na polityce jak nie ludzie po politologii? Prawnicy?

Po pierwsze: pokaż paluszkiem, gdzie napisałem, że kogokolwiek traktuję jak debila, który nic nie rozumie, albo przeproś. Postawiłeś bardzo zdecydowaną tezę, więc powinno być Ci łatwo to wskazać?

Po drugie: może nie mam wobec innych osób za wysokich oczekiwań, ale między innymi to forum nauczyło mnie, że czytanie ze zrozumieniem to dość rzadka umiejętność, a jeśli ktoś nie potrafi czytać ze zrozumieniem, to jeszcze nie jest debilem. Dlatego nie określiłbym tak Szczurka, choć mojego postu nie przeczytał ze zrozumieniem.

Po trzecie, ukończenie studiów z jakiegoś kierunku jeszcze nie czyni z kogoś alfy i omegi z danej dziedziny. Taki Migalski jest po politologii (ba, po doktoracie), a jego wiedza na temat polityki jest cokolwiek kontrowersyjna, a zdaniem niektórych wręcz dyskusyjna. Tutaj po forum krząta się - jak mniemam po oburzeniu - politolog, a nawet nie wie, ile trwa kadencja prezydenta. Tak samo widziałem prawnika pracującego w zawodzie, który o prawie karnym nie miał zielonego pojęcia, a z drugiej strony sam pracuję w zawodzie, a na podatkach się kompletnie nie znam. Także przytyk wielce chybiony.

Natomiast jak mniemam pisząc to starałeś się nieudolnie nawiązać do mojego wcześniejszego wpisu o wspomnianej przeze mnie studentce politologii, która krytykuje Komorowskiego, bo jej kumpela nie może dostać mieszkania od miasta. Otóż jestem zdania, że ktoś taki nie ma specjalnie pojęcia o temacie, na który się wypowiada, natomiast nie ma to specjalnego związku z polityką (jak już to z prawem). Stąd wyskoczyłeś z tymi "doktorami czy profesorami" jak filip z konopi.

 

Napisałeś, że PiS chce stworzyć pozory społecznego sprzeciwu, co niepotrzebnie wyciąłem w moim cytacie. Otóż chodzi o to, że PiS nie musisz niczego tworzyć. Polecam przejrzeć pobieżnie media, tam można to zauważyć.

 

Z czytania ze zrozumieniem pała, Twojej uwadze polecam kolejny wpis stanowiący odpowiedź do Profesora. Bezpodstawnie przyjąłeś jedną interpretację za pewną.

 

Żeby pozostać w temacie książki Sumlińskiego - zastanawia mnie dwugłos prawicy w ocenie Komorowskiego. Z jednej strony to zwolennik WSI, które od lat wspiera potajemnie starannie tuszując swoje ślady, z drugiej strony to kompletny idiota, który nic nie potrafi. Dr Jekyll i Mr Hyde. Dokładnie ten sam manewr był stosowany wobec Tuska, póki rządził w kraju - z jednej strony całkowity nieudacznik, który całe dnie spędza kopiąc gałę, a z drugiej strony arcydiabeł i niemalże książę ciemności, który swobodnie manipuluje umysłami milionów Polaków.

 

 

Odnosiłem się właśnie do tej koleżanki i określenie "debil" nie oznaczało, że tak nazwałeś ludzi po tych studiach lecz, że takie odnoszę wrażenie, że tak ich traktujesz, bo wspominasz o tym bodajże nie pierwszy raz. Wiadomo, że rodzynki znajdą się wszędzie, ale nie generalizowałbym, gdyż to właśnie te studia dają przynajmniej przyzwolenie na publiczne wypowiadanie się na tematy polityczne. No, ale żyjemy w kraju miliona selekcjonerów i polityków.

 

A tu bardzo dobra wypowiedź jednego z moich byłych wykładowców:

 

Część dziennikarzy i polityków permanentnie określa P. Kukiza i jego elektorat jako antysystemowy. Gdyby sięgnęli chociażby do fundamentalnej pracy Giovaniego Sartoriego o o partiach i systemach partyjnych, zrozumieliby, że ich tok rozumowania jest błędny. Wyborcom Kukiza nie tyle chodzi o rewolucyjną zmianę systemu politycznego (w tym partyjnego), co rzeczywisty wpływ (partycypację) obywateli na instytucje państwa. Ograniczenie: klientelizmu, patrymonializmu, w życiu publicznym, większą transparentność systemu politycznego. Jest to elektorat protestu, kontestujący upartyjnienie państwa, niską jakość polityków i polityki. Dryfujący w stronę demokracji deliberatywnej. O ten elektorat rozegra się walka w drugiej turze

 

Odnośnik do komentarza

 

Odnosiłem się właśnie do tej koleżanki i określenie "debil" nie oznaczało, że tak nazwałeś ludzi po tych studiach lecz, że takie odnoszę wrażenie, że tak ich traktujesz, bo wspominasz o tym bodajże nie pierwszy raz. Wiadomo, że rodzynki znajdą się wszędzie, ale nie generalizowałbym, gdyż to właśnie te studia dają przynajmniej przyzwolenie na publiczne wypowiadanie się na tematy polityczne. No, ale żyjemy w kraju miliona selekcjonerów i polityków.

 

Powtórzę się: pokaż paluszkiem, gdzie napisałem, że kogokolwiek traktuję jak debila, który nic nie rozumie, albo przeproś. Postawiłeś bardzo zdecydowaną tezę, więc powinno być Ci łatwo to wskazać? Trzeci dzień czekam na to, czy będziesz w stanie swoje wywody jakoś poprzeć, czy jednak robiłeś z gęby szmatę.

Poza tym beka z Twojej teorii o generalizacji - odpowiadałem na stwierdzenie me_who, gdzie jedynie za przykład podałem znajomą studentkę politologii, ale nigdzie nie wskazywałem, że reszta osób z tego kierunku ma tak samo szalone poglądy. A Ty z tego wywiodłeś jakąś szaloną, bezpodstawną tezę.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...