Skocz do zawartości

Piece of cake


Loczek

Rekomendowane odpowiedzi

Tenkju

--------------------------------------

 

Paul Bliss fundnął nam lekarza. Fizjoterapeuta rozkładał ręce, bo połowa składu miała sraczkę. Mieliśmy na tapecie półfinały baraży z ekipą Lincoln. Slocombe nie wychodził z kibla od wtorku, Irish od środy a i ja się jakoś średnio czułem. Może to nie finał Champions League, ale dla nas to finał World Cup, bo jak wygramy to mamy mecz finałowy, a po nim bramy do w miarę normalnego świata futbolu.

 

Tamtego dnia przyszedł do nas facet o wielkości spacerującej żaby, z policzkami rumianymi jak wytarta skóra na kolanie. Nie przywitał się. Położył neseser z medykamentami na stole, odpalił elektronicznego papierosa i zakasał rękawy. Wszyscy siedzieli na ławce przed klubem, pozostali wszyscy próbowali wykrzesać z jelit ostatki brązowej ciapy, a jeszcze inni czekali w kolejce, bo oni też chcieli mieć tą szansę.

- Daj posiedzieć innym do cholery! - okrzyk bojowy Grubba miażdżył potylice.

 

To był 30 kwietnia 2015 roku. Arbiter główny przybył do nas Audi C100 w kombi, zaparkował obok autobusu przyjezdnych i przywitał się z nami żółtymi zębami. Pan Whiteley, sędzia Dredd.

Kasy sprzedały blisko 3200 biletów, z czego 200 przyjezdnych i reszta nasza. A wyszliśmy do gry pełni werwy, nafaszerowani stoperanem i kofeiną.

Pierwsza połowa wyglądała tak, że Lincoln waliło do nas jak Tyson, a my blokowaliśmy się w okopach co chwila wyrzucając urwaną kończynę. W 40 minucie William Allen wyskoczył z zasieków, przewrócił się pod pędem bambusa, poderwał trybuny do góry i z całej siły w stylu pijanego żurawia, którego nauczył się od Pana Mijagi wrąbał nam bramkę.

Kibice oszaleli. Chcieli go rozszarpać, natrzeć solą, skleić i wystawić w Luwrze w formalinie.

 

Zeszliśmy do szatni.

 

Nie powiedziałem nic oprócz keksu kurew i pierdół, na co Diallo powiedział, że mam się uspokoić bo zbiłem już dwie szklanki, a są trzy, a oni by się chcieli jeszcze czegoś napić.

W drugiej połowie było o niebo lepiej. W 60 minucie sok z gumijagód w nasze serca wlał Stewart Yetton. Gość przebił się przez barykadę Lincoln, złamał wszelkie hasła, zerwał kłódki, taśmy zabezpieczające i wianek golkipera Paula Farmana i zdobył bramkę wyrównującą.

Mało? Cztery minuty później zrobił to samo, ale tym razem bez wazeliny, na sucho, prosto w serce. Przy 2:1 cofnąłem formację do defensywy. Mieliśmy bronić tego wyniku, ale nie, bo po co? Tristian Plummer postanowił zajebać Slum Dunka. Rozpędził się z Dover, wskoczył w górę i po krosie Simsa niemalże urwał ręce bramkarzowi ładując petardę z główki.

Niestety, podnieceni jak po prostamolu straciliśmy gola w 73 minucie, ale wynik do przodu dowieźliśmy do końca.

 

SKRILL PREMIER BARAŻ PÓŁFINAŁ 1 MECZ

30.04.2015 Weston Super Mare 3:2 Lincoln ( Yetton 2x, Plummer ) ( Allen )

 

 

Odnośnik do komentarza

Przerwa po meczu trwała do święta narodowego w mojej ojczyźnie. Kiedy każdy przypominał sobie, że jest Polakiem, że ma przepiękną historię, że wypada sobie przypomnieć kilka faktów z przerąbanych lekcji historii z liceum, gdzie profesor Woźniak gwałcił chłonne umysły niepotrzebną wiedzą ... my graliśmy rewanżową potyczkę z Lincoln, na wyjeździe.

Na Sincil Bank ( co to za posrana nazwa? ) było dużo więcej wiary, ale to dlatego, że ponad półtora tysiąca ludzi przybyło z Weston. Niby wygraliśmy pierwsze starcie, ale do drugiego stawaliśmy nie mniej osrani. Wiecie jak to jest, jak na maturze. Zdasz, świat stoi przed Tobą otworem, nie zdasz, Giertych ci już nie pomoże. Jemu przecież też nikt nie pomoże.

Wychodziliśmy w pozycji wyprostowanej, z pełną gardą, nasmarowani woltarenem. Łyknęliśmy na wszelki wypadek panadol, popiliśmy bourbonem, dostaliśmy kopa w dupę na szczęście.

Ale czarownik z Lincoln też miał swój sprytny plan.

 

To nie był ładny, schludny, porywczy mecz. To było dawanie dupy częściej niż córka burmistrza miasta na dyskotece. Ona miała przebieg jak Passat w TDI, ale skręcała go mówiąc o tym.

Było mokro i trochę wiało. Na dworze unosił się zapach świeżo przestrzelonego RKM'a, gdzieniegdzie leżały czaszki. Pan Whiteley miał gorszy dzień, bo mu żona znów nie dała, bo za późno, zupę przesoliła, aura nie ta i w Afryce głodują dzieci, a skórka od pomarańcza była za pomarańczowa. Po pierwszym gwizdku graliśmy jak kadłubek próbujący uciekać przed stadem pędzących bojowników ISIS. W 66 minucie jedynego gola w regulaminowym czasie gry strzelił jakiś Fairhurst, co kojarzyło mi się z konczitą wurst i do końca meczu wynik nie uległ zmianie.

 

A więc dogrywka.

 

W 113 minucie rezerwowy Yetton dał popis swoich umiejętności aktorskich, bo udał, że umie grać, Fox udał że jest pizdą a nie obrońcą, a liniowy udał, że ma ciekawsze zajęcie niż sprawdzanie czy był spalony. Myślałem - ok, kij wam w oko i stado bawołów w odbyt, ale Tomlison, sprzedawca używanych sandałów, myślał inaczej. 120 minuta, wszyscy już chillout, a ten ni stąd ni z owąd z jakichś 35 metrów przelobował nam Irisha. Biedny Lloyd, popłakał się.

 

A więc karne.

 

Fox i Foster nie trafili bo Irish się nie ruszył i piłka wpadła mu w ręce.

Reszta trafiła i mieliśmy finał.

 

SKRILL PREMIER BARAŻ Półfinał Rewanż

03.05.2015 Lincoln 2 (3 ) : ( 5 ) 1 Weston Super Mare ( Fairhurst, Tomlison ) ( Yetton )

Odnośnik do komentarza

Finałowy mecz z zespołem Grimsby to taki " ważniejszy dzień " w moim życiu. To nie urodziny mamy czy Nowy Rok, ale to mecz o konkretną kasę i jakikolwiek prestiż. Wyobraźcie sobie taką sytuację. Przylecieliście na obczyznę będąc nikim, a tu nagle piszą o was w niszowych gazetach, polska prasa zaczyna się wami interesować, a na Facebooku znajomi lajkują wszystko, bo chcą, żebyś im pracę załatwił.

 

To był 17 maja.

Niebo pruło smutnym deszczem, puszczało wietrzne bąki i kąsało co chwila zmianą nastroju. Nie wiedziałem czy będzie zaraz lało, wiało, czy niebo spadnie nam na głowę i zakończy tułaczkę po brytyjskim spichrzu.

Polecieliśmy na mecz specjalnie wyczarterowanym autobusem, za który zapłacił Paul Bliss z własnej kieszeni. Od ostatniej rozmowy o podwyżkę poluzował zwieracz i nagle zauważył, że jak nam coś daje to my gramy lepiej. Skubany, mózg jednak ma.

 

Stadion Wembley wygląda dokładnie tak, jak sobie go wyobrażacie. No, chyba, że pracujecie na emigracji w budowlance. Kiedy wychodzisz przed ponad 38 tysięcy kibiców, nawet mając gigantyczne doświadczenie, masz gacie pełne szitu.

Stanęliśmy w jednym narożniku, w drugim stanęło Grimsby. Tradycyjnie lekceważyłem rywala w wywiadach twierdząc, że nie znam żadnego piłkarza. Z drugiej strony - no cholera - nie znałem! Kto zawraca sobie dupę piłkarzami, którzy w większości przypadków są znani tylko swoim rodzicom?

Sędzia chwycił za mikrofon, masażyści rozgrzewali nam ramiona, a na trybunach laski szczały pod siebie i trzeba było im miski podstawiać pod nogi żeby nie było powodzi.

Gość się zwał Wiggleswoorth. Jak Konstantynopolitańczykowianeczka, uf.

Pierwsze 45 minut nie przyniosło nic prócz dwóch skradzionych portfeli. Polscy kieszonkowcy wyszli na żniwa. Graliśmy statecznie, nudno, wręcz nie używaliśmy nóg do biegania i ciał do życia. Statystyki, nic ponad to.

Ale w drugiej połowie ktoś nam dał powąchać damskie majtki, bo każdy wyszedł w pełnym wzwodzie, po samą brodę i kopał ta szalenie, że kibice też je mieli. Byłem oczarowany, ale Brad Pitt i Steven Segal dzisiejszego widowiska to Shane Higgs i Lloyd Irish. Ależ się komentatorzy nimi zachwycali. Ależ to było pyszne.

Po ostatnim gwizdku było 0:0.

Czas na dogrywkę.

W dogrywce jedyną akcją - skuteczną akcją - była ta ze 116 minuty. Diallo zszedł, bo jego nogi odmówiły posłuszeństwa. Za niego wlazł Mark Preece i już po dwóch minutach dał nam zwycięstwo ładując z woleja przy lewym słupku. Piłka skozłowała jeszcze przed leżącym golkiperem i ...

 

SKRILL PREMIER Baraż F I N A Ł

Wembley, kibiców 38818

17.05.2015 Grimsby 0:1 Weston Super Mare ( Mark Preece )

 

MAMY AWANS!

 

SKY BET LEAGUE 2, DRŻYJ ! IDZIEMY !

Odnośnik do komentarza

Dziękuję :-)

 

------------------------------------------

 

STATYSTYKI ZAWODNIKÓW

 

 

ŚREDNIA OCENA

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Jordan Burrow | Lincoln | 7.76 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Matt Rhead | Altrincham | 7.74 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Ryan Bowman | Torquay | 7.64 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Dominic Knowles | Alfreton | 7.38 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Matthew Paterson | Cambridge | 7.36 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

ZWYCIĘSTWA

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Luke O'Brien | Grimsby | 26 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Jamie Tank | Grimsby | 25 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Lenell John-Lewis | Grimsby | 25 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Richard Duffy | Torquay | 24 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Nathan Craig | Torquay | 24 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

PORAŻKI

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Carl Piergianni | Tamworth | 26 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Sam Cox | Tamworth | 25 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Jonathan Wafula | Stockport | 25 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Brett Ormerod | Southport | 24 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Micah Evans | Southport | 24 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

WYSTĘPY

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Josh Lillis | Cambridge | 48 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Luke O'Brien | Grimsby | 48 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Ben Kirk | Weston-super-Mare | 48 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Tristan Plummer | Weston-super-Mare | 47 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Jordan Richards | Cambridge | 46 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

BRAMKI

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Ryan Bowman | Torquay | 34 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Dominic Knowles | Alfreton | 31 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Nabi Diallo | Weston-super-Mare | 31 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Nathan Nyafli | Macclesfield | 29 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Charlie Strutton | Braintree | 28 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

Nabi Diallo co sezon w ogólnej klasyfikacji jest w czubie peletonu. Musiałem mu podwyższyć kontrakt, ale to akurat zleciłem specjaliście od robienia niczego - Gareth Feeney ( Dyrektor do spraw Sportowych ). Nie zatrudniajcie takiego kogoś, jak nie macie dużo hajsu na koncie na pensje. Szczerze? Po cholerę go w ogóle zatrudniać?

Nie chciałem z nim podpisywać nowej umowy.

Ale co ja mogę ...

 

 

 

ASYSTY

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Mike Gosney | Weston-super-Mare | 26 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Troy Hewitt | Wrexham | 18 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Matty Whichelow | Wrexham | 16 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Christian Nanetti | Boreham Wood | 15 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Courtney Harris | Braintree | 15 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

Genialny transfer poprzedniego sezonu. Gość przyszedł do nas za darmo z Gosport ( Skrill South ), gdzie na 39 występów zdobył 9 bramek i 8 asyst. U nas był Feniksem z Popiołów.

 

 

 

PROCENT CELNYCH STRZAŁÓW

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Matty Whichelow | Wrexham | 71% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Junior Morias | Salisbury | 70% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Shepherd Murombedzi| Salisbury | 69% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Max Porter | Salisbury | 62% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Jordan Chapell | Torquay | 60% |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

ZAWODNIK MECZU

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Ryan Bowman | Torquay | 14 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Dominic Knowles | Alfreton | 12 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Matthew Paterson | Cambridge | 11 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Matt Rhead | Altrincham | 10 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Lenell John-Lewis | Grimsby | 10 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

ŻÓŁTE KARTKI

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Jay Harris | Chester | 9 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Sam Cox | Tamworth | 9 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Scott Kerr | Grimsby | 8 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Jamie Tank | Grimsby | 8 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Charlie O'Loughlin | Boreham Wood | 8 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

CZERWONE KARTKI

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Jordan Watson | Stockport | 2 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Nick Jupp | Barnet | 2 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Reice Charles-Cook | Nuneaton | 2 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Jake Heath | Kidderminster | 1 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| = | Lee Desmond | Grimsby | 1 |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

POKONANA ODLEGŁOŚĆ

 

| | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | Luke O'Brien | Grimsby | 568.60 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | Ben Kirk | Weston-super-Mare | 514.60 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Sam Cox | Tamworth | 505.20 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | Jonathan Wafula | Stockport | 504.30 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Luke Gambin | Barnet | 503.40 km |

| ----------------------------------------------------------------------------------|

 

 

 

TABELA NA KONIEC SEZONU

 

 

 

 

 

 

| Poz | Inf | Zespół | | M | Wyg | R | P | ZdG | StG | R.B. | Pkt |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 1. | M | Torquay | | 46 | 26 | 10 | 10 | 92 | 62 | +30 | 88 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 2. | | Lincoln | | 46 | 26 | 9 | 11 | 108 | 78 | +30 | 87 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 3. | Br | Grimsby | | 46 | 25 | 10 | 11 | 95 | 68 | +27 | 85 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 4. | | Cambridge | | 46 | 22 | 16 | 8 | 94 | 70 | +24 | 82 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 5. | Br | Weston-super-Mare | | 46 | 23 | 10 | 13 | 98 | 84 | +14 | 79 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 6. | | Nuneaton | | 46 | 22 | 11 | 13 | 90 | 72 | +18 | 77 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 7. | | Exeter | | 46 | 22 | 9 | 15 | 97 | 86 | +11 | 75 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 8. | | FC Halifax | | 46 | 21 | 11 | 14 | 83 | 66 | +17 | 74 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 9. | | Salisbury | | 46 | 19 | 11 | 16 | 81 | 74 | +7 | 68 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 10. | | Kidderminster | | 46 | 18 | 12 | 16 | 96 | 91 | +5 | 66 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 11. | | Barnet | | 46 | 19 | 9 | 18 | 82 | 82 | 0 | 66 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 12. | | Wrexham | | 46 | 18 | 11 | 17 | 103 | 92 | +11 | 65 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 13. | | Braintree | | 46 | 18 | 9 | 19 | 89 | 89 | 0 | 63 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 14. | | Dartford | | 46 | 15 | 12 | 19 | 94 | 90 | +4 | 57 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 15. | | Altrincham | | 46 | 15 | 12 | 19 | 81 | 84 | -3 | 57 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 16. | | Chester | | 46 | 14 | 15 | 17 | 79 | 87 | -8 | 57 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 17. | | Boreham Wood | | 46 | 14 | 15 | 17 | 69 | 79 | -10 | 57 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 18. | | Alfreton | | 46 | 14 | 14 | 18 | 88 | 98 | -10 | 56 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 19. | | Aldershot | | 46 | 15 | 11 | 20 | 70 | 80 | -10 | 56 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 20. | | Macclesfield | | 46 | 12 | 11 | 23 | 67 | 93 | -26 | 47 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 21. | S | Welling | | 46 | 10 | 13 | 23 | 67 | 101 | -34 | 43 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 22. | S | Stockport | | 46 | 10 | 11 | 25 | 68 | 93 | -25 | 41 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 23. | S | Southport | | 46 | 8 | 13 | 25 | 56 | 94 | -38 | 37 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| 24. | S | Tamworth | | 46 | 7 | 13 | 26 | 60 | 94 | -34 | 34 |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

| | | | | | | | | | | | |

| ----------------------------------------------------------------------------------------------------------|

 

 

Odnośnik do komentarza

Przyszło lato. Wszyscy porozjeżdżali się na upragnione wakacje. Większość moich piłkarzy poszła zwyczajnie do pracy, bo główny dochód czerpali z pracy zarobkowej, nie z piłkarstwa. A te wakacje miały być czasem zmian.

Stworzyłem kanał przerzutowy sterydów z Polski do Weston Super Mare. Wykorzystałem okres wakacji do zaczerpnięcia informacji :

- Ile kosztują przesyłki kurierskie, ile trzeba zapłacić kurierowi żeby strzegł paczki baczniej niż cnoty swojej żony.

- Kiedy i gdzie prześwietlają/kontrolują paczki.

- Jakie sterydy są najczęściej zażywane / jakich sterydów nie ma na rynku a powinny być / na jakie sterydy jest największe zapotrzebowanie.

- Sprawdziłem na Sand Bayu ile osób i kiedy leci do Polski i ile osób i kiedy będzie wracać, lub jechać z nowymi znajomymi do pracy.

 

Następnie wybrałem się na moją siłownię Metro-Flex i zrobiłem wywiad środowiskowy z właścicielem. Zaproponowałem mu ceny niższe o 30% niż ceny w Anglii w zamian za :

a) Dystrybucję na terenie siłowni i poza nią.

b) Bazę danych innych siłowni + kontakty do osób pośrednio i bezpośrednio zainteresowanych handlem.

Ze 100% przebitki dawałem 30% właścicielowi, sobie zostawiałem 70%.

30 % dawałem każdemu kto chciał odebrać ode mnie towaru na minimum 1000 funtów.

 

Analizując ceny rynkowe :

Testosteron ( Propionate, Cypionate, Masteron, Prolongatum, Omnadren ) - przebitka 120% niż w Polsce jest o 10% taniej niż w Anglii.

Deca - przebitka 100% jest o 10 % taniej niż w Anglii.

Metanabol - przebitka 150% jest o 20 % taniej niż w Anglii.

Hormon wzrostu - przebitka 200% jest 10% taniej niż w Anglii.

 

Paczki były pakowane razem z żywnością i ciuchami. Następnie jechały ciężarówką, na pace, razem z pozostałymi pakunkami. Moje paczki były wciśnięte pod resztę paczek, co minimalizowało ryzyko znalezienia przez kontrolujących.

Kurier - Polak - za każdą paczkę otrzymywał 30 funtów do kieszeni. Niby niewiele, ale po pierwsze - nie wiedział co szmugluje, po drugie nie pytał co szmugluje, po trzecie :

Na początku wakacji siłownia dostała dwie paczki. Za każdą zainkasowałem okrągłe 400 funtów, bo drugie 400 zostawiłem w Polsce, u Michała, mojego wspólnika.

Kupowałem hurtem, bo to jedyna realna możliwość zarobienia w tym biznesie. Nikt tu nie płaci "za tydzień". Gotówka do ręki, towar do ręki.

Dwie paczki po 400 funtów to równo 800 funtów minus 2 x 30 dla kuriera = 740 funtów.

Planowałem nową dostawę raz na 2-3 tygodnie, ale w czerwcu towar rozszedł się w ciągu 4 dni, zatem zamówiłem kolejną dostawę. Sezon w pełni.

 

Powiem wam, że w pierwszy tydzień czerwca sprzedali mi 2 kartony, zaś na koniec sierpnia z 2 kartonów zrobiło się 10 paczek miesięcznie.

Z moich sterydów korzystały 3 siłownie w Weston Super Mare, jedna z Clivdon, dwie w Bridgwater. Miałem swoich handlowców w każdej z nich - byli to głównie właściciele i trenerzy personalni.

Działało to zwykle w ten sam sposób : ktoś przychodził by zmienić swoje ciało. Właściciel kierował go do personalnego, ten inkasował kilka funtów za rozpiskę diety i treningu plus kilkadziesiąt za godzinę spędzoną jako trener. Kiedy mijało kilka dni z rozpiski suplementów robiła się rozpiska supli + sterydów, faszerowanie mózgu zdjęciami osób po przemianie i wystawienie rachunku za całość i szept - tylko nikomu nie mów, bo będę miał problemy.

Klient po dwóch tygodniach miał lepsze efekty niż ludzie trenujący pół roku, więc informował o zajebistym temacie swoich znajomych. Ci zachęceni przychodzili na siłownię i system powtarzał się w nieskończoność.

10 paczek miesięcznie i 400 funtów na każdej = 4000 funtów czystego zarobku w jednym miesiącu.

 

W międzyczasie dochód z materaców do masażu nie spadał poniżej 2600 funtów miesięcznie.

 

Musiałem założyć drugie konto. Tym razem zapakowałem pieniądze do sportowego plecaka, udałem się do Barclayds Bank. Najpierw zostałem przyjęty jako intruz - Polak cebulak. Gdy położyłem kasę na stole nagle znalazła się dla mnie kawa, ciastko, sympatyczna doradczyni, karta kredytowa i debetowa.

W sierpniu wywaliłem na konto 10 tysięcy funtów z lewego dochodu.

Szkoda, że byłem wtedy próżny i głupi - zamiast przesłać pieniądze do Polski gromadziłem je na brytyjskim koncie nie zważając na to, że moim jedynym udokumentowanym dochodem był kontrakt z Weston Super Mare.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

W przerwie wakacyjnej świat jakoś zwalnia. Dni mijają monotonnie, wszyscy jedzą Fish & Chips, a pozostali udają, że są na diecie, ale ukradkiem przed partnerem pożerają batoniki. Idziesz głównym deptakiem w Weston i mijasz taki keks nacji, że z czasem przestajesz zauważać inne barwy skóry, a bardziej zwracasz uwagę na akcent i to, czy usłyszysz Polaka.

W centrum miasta znajdował się Cash Generator. Kupiłem tam swojego pierwszego Kindla. Kosztował zaledwie 29 funtów, był używką, ale miał do tego skórzane etui i był dużo tańszy niż nowy. Zaimportowałem na niego tryliony polskich książek i ...

Powiem wam, że na obczyźnie wszystko co polskie nagle jest naprawdę dużo lepsze. Nagle znalazłem czas na klasykę polskiej literatury. Z pasją pożerałem Sienkiewicza, Prusa. To jest naprawdę niesamowite - w Polsce gwałcili mnie lekturami. Kazali czytać, jak nie czytałeś to " siadaj, pała ", a jak siadałeś to miałeś takiego wkurwa na system i nauczyciela, że obiecałeś sobie - skończę to gówno i wbijam na Saksy robić karierę na zmywaku. O zgrozo - Prus mnie fascynował, przeczytałem nawet Pana Tadeusza - ze zrozumieniem! I nikt mnie do tego nie zmuszał. Fascynujące.

 

W przerwie wakacyjnej wybrałem się do Dragon Kissa. W centrum panował nieład artystyczny ... tfu! Po co mam to tak cudownie opisywać? Był rozpierdol. Kosze poprzewracane, wszyscy naćpani, reszta napita, a pozostała reszta w domach. Trzeźwego było tu można spotkać tak łatwo jak Eskimosa na Saharze. Można było go spotkać równie łatwo co normalnego kibica Manchesteru City.

W klubie DJ puszczał każdy rodzaj muzyki, na parkiecie wszyscy bawili się tak, jak na Titanicu tańcząc ostatni taniec.

- Kurwa, jestem facetem przecież - powtarzałem sobie, ale wyszedłem z wprawy w podrywaniu kobiet. Rok czasu moje jądra wyprodukowały taką ilość nasienia, że mógłbym swobodnie zapłodnić całą Północną Karolinę a i na ludność Tybetu by zostało.

 

To było tak, że usiadłem z Grubbem na skórzanym fotelu. Widziałem z miejsca i bar i parkiet, a za mną mościł się jakiś arabski murzyn. Pierwsze co pomyślałem - zamachowiec, ale potem wypiłem dwa kieliszki polskiej wódki i już był prawie maj frend, chociaż jeszcze z nim nie gadałem. Na parkiecie tarło - damskie tyłki zachęcały wibracjami do wsadzenia.

- jesteśmy kurwa facetami, kręcicie dupami, czego oczekujesz gdy chcę Cię wyruchać? - Grubb umiejętnie flirtował z całkiem ciasną dziewczyną. Siedziała mu na kolanach, rozchylała delikatnie uda, a ten z subtelnością krokodyla na amfetaminie próbującego uwieść małą kozę wpychał jej dłoń miętosząc to co skrywała w majtkach.

- odpuść - szepnąłem, ale kobieta była najwyraźniej zadowolona z poziomu konwersacji. Wstała, chwyciła go za rękę i poszli, a ja zostałem sam, jak ta pizda na mrozie. Wziąłem w rękę zimną wódkę, z metalowego kulera wypadły trzy kostki lodu. Zakrętka strzeliła dwukrotnie zanim wylałem do kieliszka pięćdziesiątkę. Chlast jedna, chlast druga, chlast trzecia. Świat nagle wyglądał na mniej skomplikowany. Nagle muzyka była idealna, mięsiste kobiety były jak Lewandowska, a pieniądze w moim portfelu błagały, by wyjść i pójść w pizdu.

Wstałem. Ktoś zatrząsł podłogą i runąłem chwytając kurczowo kantu krzesła. Natenczas arabski murzyn poderwał się z sofy i posadził mnie koło siebie częstując trójkątem arbuza nasączonego rumem.

- Co tam trenejro? Szalejemy? - spytał męcząc zmęczoną prostytutkę swoim barczystym bicepsem. Nie czekając na pozwolenie odpalił cygaro, zagryzł je w pedalsko-mafijny sposób i dodał :

- Dzięki za dostawę. Mój człowiek skontaktuje się z tobą jutro, bo chcą zabrać kilka niespodzianek do Cadriff. Jesteś zainteresowany?

Chciałem odpowiedzieć, ale wtedy ktoś rozsunął mi rozporek i świat nabrał tak intensywnych kolorów, że nic mi już nie było potrzeba do szczęścia. Cholernie ciężko jest rozmawiać o biznesach, gdy w głowie procenty, a pod stołem solidny, dwudziestokilkuletni odkurzacz. Nie wiedziałem czy jest ładna, czy gruba, czy angielska. Nie chciałem tego wiedzieć.

- Powiem ci coś. Nazywam się John. John Polish i jestem synem słynnego Roberta Polisha, barona świata mięsa. Mamy monopol na handel krowami na terenie Anglii. Kojarzysz tatusia?

- Y - zamknąłem oczy. Nagle przed oczami miałem Etnę. Nie, ja byłem Etną. Widziałem turystów spoglądających na mnie z respektem, pnące się ku niebu drzewa. Słońce paliło moją skałę, gruz co chwila turlał się wzdłuż mojego ciała. Ach, cóż za cudowny, lipcowy dzień. Ale zaraz, coś czuję, że jest mi gorąco. O cholera, pali jak diabli. Kto ma wodę? Wodę? Lód? Ajuto! Aaaajuuutooooooooo.

Ze snu zbudził mnie odgłos topiącej się kobiety. Nie zdążyłem zareagować. Polish chwycił mnie za ramię i nie pozwolił wstać.

- podwójną szkocką! - strzelił z palców do przechadzającego się kelnera, a ja widziałem jak jestem perfekcyjnie czyszczony językiem. To było coś, co tygrysy lubią najbardziej. To był cudowny wieczór.

- Pogadamy. Nigdy nie załatwiam interesów pod wpływem alkoholu, ale handel krowami brzmi szalenie interesująco.

- Ty nie rozumiesz. My mamy monopol. Ty masz coś, czego ja nie mam, ale chcę mieć. Moi ludzie też. Nie pierdol, że wyżyjesz z trenowania.

- Słuchaj mnie, Jon.

- John.

- Ta, właśnie. Zabieraj tą dziewczynę spod stołu, bo czeka na dokładkę. Pogadamy jak nowa dostawa przybędzie.

- Kiedy?

- Jak przybędzie. Tymczasem dziękuję za miły wieczór - wyjąłem z kieszeni portfel, ale Polish przystopował mnie po raz kolejny.

- Ja zapłacę. To dla mnie zaszczyt.

Kiedy wychodziłem z Dragon Kissa spojrzałem raz jeszcze na Johna Polisha. Koło niego siedziała tłusta karlica ubrana w za dużą spódniczkę i za krótkie kozaki. Wyglądała jak koszmar.

Mam nadzieję, że przyszła przed chwilą.

Nie spod stołu.

A zresztą ...

Odnośnik do komentarza

Powiem wam, że Sky Bet League to nie Piece of cake, bo tam grają już zawodnicy, którzy występowali nawet w Premie League. Większość traktuje ten poziom rozgrywek jako szambo. Pierwsza liga fekalia spuszcza do Championship, a te zasila struktury gównianych odbiorców. Tylko, że my nie byliśmy tymi na dole łańcucha pokarmowego. My żarliśmy wszystko, powoli, zostawiając ości na brzegu talerza. Nie było to łatwe.

 

Po pertraktacjach z Polishem doszedłem do wniosku, że sprzedam we wrześniu całego tira sterydów, co pozwoli mi spokojnie żyć przez najbliższy rok. Co to daje? Daje to realną szansę na wejście w nowy biznes, bo - przyznam szczerze - zarabiając tyle hajsu miałem w głowie pomysł zainwestowania wszystkich pieniędzy w Weston Super Mare, ale pod warunkiem, że będziemy grali w Championship. Pierwotnie dawałem sobie na to czas do 2020 roku, ale z drugiej strony lepiej spadać z wysokiego konia, więc musiałem cisnąć Paula Blissa, żeby inwestował ile się da.

 

Rozbudowa bazy treningowej zaspokoiła moje potrzeby na najbliższą rundę. Dali nam nowe boisko treningowe, zabudowali dachem boisko boczne ( wyglądało to tak, jak byśmy grali pod wiatą. Zamiast okien mieliśmy co prawda połacie worków foliowych, ale lepszy rydz niż nic ). Dostaliśmy sklep z pamiątkami, rozbudowali nam zaplecze rehabilitacyjne - powiększyli o cztery suche i dwie mokre sauny, basen z borowinką i bicze wodne, sześć łóżek do masażu, trzy automaty na kawę i herbatę oraz nowe płytki. Walczyłem z tym pieprzonym karpetem od roku czasu. Wreszcie wywalczyłem. Chodziliśmy po płytkach - Alleluja!

 

Na stole pojawiło się kilka ofert za moich zawodników. Musiałem kilku sprzedać, a że intratne propozycje to te powyżej 20 tysięcy funtów, to z klubem musiało pożegnać się kilku zawodników. Żegnałem ich bez łzy w oku. Byli zwyczajni, zwykli, nudni jak dłubanie w nosie, nudni jak mecze Śląska Wrocław i wystąpienia publiczne niemego kadłuba w klasztorze Shaolin, który do mówienia używa wyłącznie ruchu włosów. A jest łysy przecież.

Diallo dostał nowy kontrakt i podwyżkę. Z 600 funtów tygodniowo na 1100.

Plummer dostał mowy kontrakt, ale marudził jak siostra zakonna brana po raz pierwszy przez ministranta. Dostał 1200 funtów tygodniowo i karnet na kino.

Z klubem pożegnali się :

- John Frendo - gość był tak przeciętny, że zapomniałem, że płacimy mu pensję. Zwolniłem go z kontraktu. Przyjął to z godnością plując mi na buta.

- Jermaine Jones - jego akurat było mi szkoda. Był naszym wychowankiem, pykał w klubie od sezonu 2010-2011, kończył właśnie 22 lata i marzył, żeby zostać drugim Kazimierzem Sidorczukiem. Uciąłem mu skrzydła. Został zwolniony.

- Louis Feeley - w dwa lata zagrał trzy mecze. Był po prostu jak niepodtarty tyłek. Niby można, no ale ...

- Mark Cooper - lewy obrońca, który częściej grał na konsoli niż na murawie Został zwolniony.

- Neville Thompson - jego wywalił Bliss. Dlaczego? Nie wiem. To był kolejny słaby transfer.

- Jason Mellor - to był hit transferowy. Barnsley dało nam za niego aż 97 tysięcy funtów. Przyklepałem transfer szybciej niż Roberto Carlos kopie piłkę. Tyle hajsu pozwoliło nam na jakieś transfery :

 

Transfery do klubu :

 

1. Lance Cronin - 29 letni golkiper, naturalny następca Irisha. Miał epizod w Premier League w ekipie Crystal Palace. To petarda, a nie wzmocnienie. Tym bardziej, że nie dałem za niego nawet snickersa.

 

2. Charlie Ward - 22 letni środkowy obrońca mogący też kopać na środku pomocy. Zbierał szlify w Aston Villa. Jest ich wychowankiem, a ja dałem za niego nic.

 

3. Huw Johnson - 22 letni środkowy pomocnik. Zajebiście strzelał wolne. Ten akurat kosztował 18,25 tys funtów.

 

4. Andy Smart - 29 letni lewy obrońca. Nie mieliśmy nikogo na tej pozycji. Smart kosztował 2 tys.

 

5. Dean Stott - 25 letni prawy obrońca. Uzupełniał mi formację obronną. Powstał w Burnley i tam grał dwa sezony.

 

 

Defensywa wzmocniona. Czas na ofensywę.

Tylko kasy nie ma.

 

Macie jakieś pomysły na transfery? Bo skanuję listę, ale nie ma nikogo interesującego ...

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Cześć.

 

Nie na temat, ale razem z moimi przyjaciółmi wystartowaliśmy na portalu Crowfundingowym z DBXsport.

To pomysł na gigantyczny portal sportowy promujący Młode Talenty nie tylko z Polski, ale i z całego świata.

Zbieramy pieniądze na jego powstanie.

 

Jak możecie, pomóżcie.

 

Link do Crowfundingu https://www.indiegogo.com/projects/dbxsport-a-worldwide-database-for-sports-talents#/story

 

Link do landing page - www.dbxsport.com

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

W tej przerwie zmienili nam murawę. To był majstersztyk. Bliss dostał dofinansowanie z miasta na trawę i parę funtów od prywatnego sponsora. Zatrudnił zatem Polaków, Rumunów i Litwinów. Przyklepał 30 tysięcy funtów, połowę wyfakturował na lewo, 10 tysięcy zapłacił za trawę, a resztę podzielił na pracujących na czarno. W Anglii nie można pracować na czarno, więc ryzykował, ale z drugiej strony grupa osób pracujących przy murawie to ludzie oderwani od rzeczywistości, którzy żarli z impetem durne informacje serwowane przez media. Dobry Brytol to ten co daje pracę. Nie ważne, czy na legalu czy też nie.

Sprowadziłem do tego jednego napadziora. Był nim Lewis Putman. Gość przywędrował do nas całkowicie za darmo z gównianego Tonbridge. W ciągu całej swojej kariery w 69 meczach strzelił aż 54 bramki. Statystyki miażdżyły, powodowały wzwód, obstrukcję i ospę na raz. Warte odnotowania jest to, że w Oxhey Jets, równie gównianym klubie co Chelsea, ustrzelił w 40 spotkaniach 52 bramki. O i to by było na tyle, bo reszta bramek przypadła na kolejne osiem sezonów gry.

Wierzyłem, że chłop się odbuduje. Dostał mieszkanie niedaleko hotelu Commodore ( który znajduje się rzut beretem od Sand Bayu ), dwa posiłki dziennie, miesięczny, karnet na basen i pensję w wysokości 300 funtów tygodniowo, z czego rząd rąbał mu co tydzień 50 funtów z tej jałmużny Gość miał 25 lat, błagał o ten transfer swojego menedżera, którym był patamorfolog z Brean pracujący na co dzień przy produkcji karmy dla psów. Cholera wie z czego karmę produkowali.

Patrząc na statystyki moich skałtów wychodziło, że Putman ma najwyższy współczynnik wykańczania akcji pod bramką. Nawala karne jak Rooney, jest opanowany jak Tusk gdy go w Europarlamencie jechali od ciot.

Reasumując :

Do klubu przybyło sześciu nowych piłkarzy. Wydałem na nich 22 tysiące funtów.

Z klubu odeszło siedmiu zawodników. Dostałem za nich 97 tysięcy funtów.

Czysty zysk

W nagrodę za zarobione pieniądze dostałem nic.

Norma.

 

Kilka dni po klepniętym transferze pojechałem do Polisha pogadać o interesach.

Planowałem kupić klub od Blissa.

A to nie Piece of Cake.

Szit.

Odnośnik do komentarza

Czego się można spodziewać po beniaminku w tym sezonie? Na pewno nie będziemy dawać dupy jak Zahia Dehar. Nie oddamy też łatwo punktów jak Manchester United pod wodzą Van Gaala. Jesteśmy solidnie wzmocnieni, mamy nowe obiekty treningowe, a cały sztab szkoleniowy został solidnie przetrzepany.

 

Kiedyś ktoś mi powiedział, za czasów pracy w Polsce, że drużynę buduje się od tyłu. Najpierw bramkarz, później solidna formacja defensywna, a na samym końcu dopiero atak. Też tak macie? Ja uważam, że nie do końca się to sprawdza, bo co ci po dobrym bramkarzu, kiedy brak hajsu ogranicza ściągnięcie kogoś, kto rąbnie więcej bramek niż Kliczko nokautów?

Nawet Papież się myli.

 

Na pewnie niejednokrotnie spotkaliście się z podobnym dylematem prowadząc zespoły tak słabe jak mój Weston Super Mare

Analizując mój skład :

Na pozycji golkipera mam Lloyda Irisha, który był solidnym, aczkolwiek dziurawym bramkarzem na niższych szczeblach rozgrywkowych. Na 231 spotkań w całej dotychczasowej karierze wpuścił aż 165 bramek, zanotował 25 czystych kont i raz został wybrany graczem meczu.

Irish miał problemy natury egzystencjalnej. Po kolejnym awansie zaczął grać namiętnie w kasynach i przegrywał wszystko. Najpierw pensję, później motor, później samochód, a na sam koniec przegrał też swoją narzeczoną, co skrzętnie wykorzystało dwóch Rumuńskich imigrantów analizując ją od dziesiątej wieczór do ósmej rano. Pożyczyłem mu pięćset funtów na dwadzieścia procent w skali tygodnia. Lichwiarska pożyczka miała go nauczyć szacunku do pieniędzy.

W efekcie po miesiącu nie oddał mi nic, jego kobieta na stałe zamieszkała z Rumunami, a furę odkupił Connor Sidley-Adams, nasz drugi bramkarz.

Connor z kolei był żelaznym rezerwowym. Żelaznym w pełni słowa tego znaczenia, bo wystąpił tylko w 8 meczach na przestrzeni siedmiu lat i puścił w nich pięć bramek!

Gość miał 22 lata. Był znany z tego, że był drugim bramkarzem w Weston Super Mare, co pomagało mu w znalezieniu dodatkowych fuszek w mieście. W weekendy zbierał szklanki w Dragon Kiss, w tygodniu rozwoził prasę. Pytałem go czy chce u nas grać, a on odpowiadał, że kosi 400 funtów miesięcznie za rozrywkę na treningach i zabawę na meczach. Czego chcieć więcej ?

Nie dziwiłem mu się. Był po prostu ręcznikiem. Podawał je na spocone klaty, korzystał z uciech klubowych, tętnił życiem wydając hajs na imprezach. Hejtujecie? A kto z was by tak nie chciał?

 

W meczach kontrolnych, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu było kolorowo jak po metaamfetaminie na meczu ŁKS-Widzew Łódź, jak popierdolisz klatki będąc fanem przeciwnika.

Towarzyskich spotkań było wszystkie ... dwa.

Dlaczego?

Ponieważ Paul Bliss zniknął gdzieś w niewyjaśnionych okolicznościach na ponad dwa tygodnie. Ani Dżoanna, ani babka z recepcji nie wiedzieli gdzie jest. Wyłączył telefon, wyłączył wszystko.

A to on organizował nam potyczki towarzyskie. Zatem jedyne dwa mecze to :

13.07.2015 Weston Super Mare 2:2 Q.P.R U-21 ( Diallo, Plummer ) ( Ellis, Gibson )

18.07.2015 Weston Super Mare 1:1 Plymouth ( Grubb ) ( Ball )

 

I to by było na tyle.

Mieliśmy cholerny problem w sztabie szkoleniowym.

Po kontrolnych meczach w klubie zostało tylko :

Asystent, dwóch trenerów, trener bramkarzy, dwóch fizjoterapeutów i trzech skoutów.

Za każdym razem, jak znalazłem kogoś do pomocy klub odrzucał mi prośbę zatrudnienia.

Dlaczego?

Bo mieli w dupie przyszłość.

A ja skubałem funt do funta.

Wykupię tę spelunę.

Jeszcze zobaczycie.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza

jak wyglądała moja analiza głębi składu?

Najpierw chciałem to zlecić niejakiemu Ceyvolowi z Polski, który był znanym i cenionym taktykiem, ale później z lenistwa oddałem to zadanie mojemu sztabowi szkoleniowemu, a sam postanowiłem zakupić sobie samochód. W tym celu udałem się do pewnego Ciapatego foreignera, który zdołał otworzyć biznes na obczyźnie, gdy w jego ojczyźnie prowadzono działania zbrojenia ISIS.

Tamtego dnia na niebie ptaki szybowały swobodnie, jak by w życiu nie żarły kebaba. Tamtego dnia czułem w powietrzu zapach palonej gumy, dłońmi sunąc po poręczach klatki schodowej czułem dotyk odrestaurowanych mebli serwowanych wprost z rąk chcących pracować do rąk chcących zarabiać. Tak, to był najwyższy czas na odrobinę luksusu. Na nutę przepychu zahibernowaną przed laty w umyśle, na kroplę przetopionego złota z Klondike spływającą po języku Carmen Electry wprost do mego wędzidełka.

 

Starszy kierowca zielonego autobusu Smith wysadził mnie dwa kilometry od komisu. Zakasałem rękawy, wcisnąłem w kieszeń brzęczący telefon komórkowy i dziarskim krokiem, mniej więcej z prędkością kroku zwalnianego z kadry Franciszka Smudy, ruszyłem przed siebie.

 

Co kupić?

Pragmatycznie patrząc na życie - coś dobrego, mało psującego się, z niewielkim przebiegiem, bezwypadkowego, z maksymalnym wyposażeniem. Samochód, którym jeździł staruszek na plebanię częstować proboszcza wypiekami swojej niebawem zmarłej żony. Samochód pieszczony jak sterczący sutek muskany koniuszkiem języka. Samochód, który był piątym w rodzinie, schowany w garażu, częściej czyszczony niż jeżdżony, współistotny ojcu, a przez niego wszystko się stało.

 

Ciapaty konsumował właśnie keks kanapek przygotowanych przez Polaków pracujących na kanapkach w kanapkowej fabryce, nieopodal czegoś tam. Nie przywitał mnie wcale, bo miał w zwyczaju podawać ręce tylko tym, którzy z daleka wyglądali jak milion dolarów. Ja w zwyczaju miałem nosić klapki ze skarpetami po kolana, używany sweter który przyda się i nie jest jeszcze zniszczony, ortalionowe spodnie które kiedyś były oryginalne i przecież skarpety nie śmierdziały, bo mało w nich chodziłem to dzisiaj też można.

Miałem gust twojego ojca na dyskotece podrywającego laski w wieku jednej szóstej jego wieku.

 

Przeglądałem wszystko co stało na parkingu. A było tego co nie miara. Nie wiem skąd ten Ciapaty miał hajs na te inwestycje, ale BMW serii 7, Audi S8, Porsche i Bentley Continental stojące obok siebie dawały wyraz temu niecnemu biznesowi jako - chuj wie skąd to ma, pewnie jest w mafii albo ukradł.

 

Wsiadłem do Mercedesa CLS z 2007 roku. W środku pachniało świeżością połączoną z Pronto, podstawią polskiego tuningu choinką Wunderbaum i potem sprzedawcy, który nie wyrabiał się w targecie i powoli self-employed okazywał się miną, a nie deską ratunku.

jak to jechało. Wciskałeś pedał do podłogi i ludzie ściągali czapki z głów, rozkładali ci czerwony dywan, dawali nienarodzone córki za żony i błagali, byś nie hamował. Spalanie miało takie znaczenie jak wychowankowie Manchesteru United dla van Gaala. Byłeś wasalem swojego wasala który nie jest dla ciebie wasalem. Ale brakowało tego czegoś ...

Jazda CLS była jak striptiz transwestyty .

Zaczyna się zajebiście, ale po chwili ... chuj.

Podziękowałem i ruszyłem dalej.

Przed wejściem do miejsca, w którym nawet król chodzi bez majtek, stał Touareq. Monstrualny, muskularny skurwiel z aparycją Teveza tańczącego w balecie "Śpiąca królewna" Piotra Czajkowskiego z 1890 roku. Niby mógł ...

Wsiadłem do środka, odpaliłem sukowate 5.0 i zerwałem kilka fałd wypasanego na bekonowych stogach asfaltu. Ciapaty handlarz zakasał rękawy, bo na mojej twarzy zarysował się obraz Speede Gonzalesa spierdalającego przed wszystkim przed czym można spierdolić. Zakręty brałem ani po lewicy, ani po prawicy, byle by po polędwicy. Wkurzała tylko automatyczna skrzynia biegów, bo przed orgazmem wyjmowała ci fiuta i wkładała do ucha. Zero tolerancji dla rajdowego zmysłu polskiego niekierowcy. Zaparkowałem na swoim miejscu, wysiadłem, odpaliłem papierosa i spojrzałem w niebo.

Czego ja u licha chcę? Wsadzą mnie w tych gównach do więzienia. Skąd trener podrzędnego zespołu, w którym grają piłkarze mający aspiracje kelnersko-sprzątaczkowe wziął hajs na takie cuda?

 

Ciapaty podlazł do mnie, poklepał po plecach i powiedział, że on by też nie kupił gdyby miał. A, że nie ma, nie kupi też.

I wtedy wezbrało we mnie poczucie polskości. Co, ja, Polak, nie mam?

Spojrzałem w prawo i wiedziałem, że będzie mój.

Kupiłem BMW E28 z sześciocylindrowym silnikiem M21.

Wyjeżdżając z komisu spojrzałem w prawo, nie jechał nikt.

Spojrzałem w lewo, nie jechał nikt.

Mimo to zanim wyjechałem spojrzałem w lusterko wsteczne.

Ależ ono było odrestaurowane. Nawet Ciapaty skurwiel zdawał się mieć duszę.

Odnośnik do komentarza

Ruszyliśmy z kopyta już w trzecim tygodniu lipca, ale zaliczyliśmy taki start jak kuternoga w wyścigu po drabinie. Los chciał, że pierwszym meczem był ten cholernie ważny - w Capital One Cup - i już na początku Sierotka Marysia wylosowała nam Torquay. Nie liczyłem na awans w tym sezonie, ale w pucharach chciałem zarobić kilka pensów na patyczki do uszu i zgrzewkę soku jagodowego. Niestety, Torquay ( za cholerę nie potrafię tego wymówić ) okazało się ... lepsze.

A to wszystko za sprawą feralnej sraczki Irisha. Najgorsze jest to, że w całej bazie możliwości nie mam szans ściągnąć do klubu lepszego bramkarza.

Po 90 minutach było 1:1, w doliczonym gola strzelił nam gość z wolnego i marzenia odpłynęły w siną dal, jak łódź przepełniona imigrantami z Syrii.

 

Capital One Cup Runda Wstępna

25.07.2015 Torquay 2:1 Weston Super Mare ( Jones, Hamilton-Forbes ) ( Diallo )

 

Na puchary musimy jeszcze zaczekać.

 

A później nadejszla wiekopomna chwiła, bowiem stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i hajs z niej spływa, Sky Bet League 2 się nazywa.

Sierpniowe mecze udowodniły mi, że defensorsko spisujemy się jak odgrzane kotlety z Kombi w starciu z Tiesto. Niby można, no ale ....

 

1.08.2015 Weston Super Mare 3:0 Bury ( Diallo, Gosney 2x )

8.08.2015 Walsall 2:2 Weston Super Mare ( Toffolo, Bunn ) ( Gosney, Yetton )

15.08.2015 Weston Super Mare 1:1 Plymouth ( Sims ) ( Dobble )

22.08.2015 Hartlepool 0:3 Weston Super Mare ( Plummer 2x, Preece )

29.08.2015 Weston Super Mare 1:1 Bristol Rovers ( Gosney ) ( Stockley )

 

Gosney zaliczał kolejny fantastyczny sezon. W sześciu spotkaniach ustrzelił cztery razy ptaka, dwa razy asystował i szmatławce zaczęły się rozpływać odgłosami z niemieckich szajse wideo nad zaletami tego filigranowego gościa.

I dobrze. Dajmy mu szansę zaistnieć. Bo do tej pory błyszczał tylko Diallo, Plummer i Slocombe.

 

 

We wrześniu wprowadziłem nieco kosmetyki. Pozwoliłem zespołowi na bardziej ofensywną grę, często z pominięciem środka pola. Było to głupie w teorii, ale w praktyce - powiem wam szczerze - co bym im nie kazał, nawalali jak skinhead punka pod kościołem garnizonowym.

Zresztą, obczajcie wrzesień :

 

Johnstone's Paint Trophy Płd. 1. Rnd

1.09.2015 Swindon 1:2 Weston Super Mare ( Clarke ) ( Laird, Ward )

 

Sky Bet League 2

 

5.09.2015 Rochdale 1:3 Weston Super Mare ( Kelly ) ( Diallo 2x, Gosney )

12.09.2015 MK Dons 0:2 Weston Super Mare ( Sims, Plummer )

16.09.2015 Weston Super Mare 2:1 Luton ( Gosney, Kirk ) ( Byrne )

19.09.2015 Accrington 1:1 Weston Super Mare ( Rittenberg ) ( Diallo )

26.09.2015 Weston Super Mare 2:2 AFC Wimbledon ( Plummer, Gosney ) ( Tubbs, Kelly )

 

Pod koniec września zajmowaliśmy 4 pozycję w tabeli.

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Biznesy z rodziną Polishów to nie Piece of Cake. Z pozoru wydawali się normalni, ale pod paznokciami skrzepnięta krew w niczym nie przypominała fasolki po bretońsku.

Rodzina Polishów stacjonowała w latyfundiach zlokalizowanych na wschód od Brean, niewielkiej wioski karawanowej ulepionej wzdłuż wybrzeża. Piaszczysta plaża wyglądała jak niekończąca się opowieść o brytyjskich piaskach, wśród których nie można znaleźć ziarna podobnego do poprzednika. Zresztą, zobaczcie sami jak to wyglądało.

Zaparkowałem moją odrestaurowaną beemkę przy głównej bramie i nacisnąłem na szpiczasty button na domofonie. Nim brama otwarła się elektryczną ręką na monitorze wyświetlił się wąsaty facet o zakolach rodem z filmów z aktorami z zakolami. Przeczesałem włosy, otarłem spływający pot i wydłubałem ostatnie kozy zalegające górną część wnętrza prawej dziurki. Wyrwałem przy tym dwa pociągłe włosy, które z uporem maniaka próbowałem od dwóch dni wygolić tanią maszynką do golenia kupioną w funciaku. Wiedziałem, że włos sterczący z nosa przystoi tylko w wyjątkowych okolicznościach.

Miejsce parkingowe wskazał mi facet zajmujący się reperowaniem i upiększaniem dobytku czterech kółek. Prawe koło najechało na pikującą, zieloną roślinę, która nim wydała plony utknęła w bieżniku. Wysiadłem z auta, nabrałem powietrza w płuca i kamienie posesji chrupnęły pod podeszwą niczym chrupek Cheetos.

- Witam.

Tylko tyle zdołałem usłyszeć od Roberta Polisha, ojca Johna, który właśnie czesał złotym grzebieniem grzywę pewnego Araba. Jak wyglądał? Jak sześć milionów dolarów. Albo i jeszcze jeden.

Pomimo sędziwego wieku i kępki siwych włosów zlokalizowanych mniej więcej na czubku going bald head, miał w sobie wdzięk, którego nie powstydziłby się sam Josip Broz Tito. Miał na sobie brązowe mokasyny z amerykańskimi ostrogami w kształcie gwiazd, lniane, beżowe spodnie zakończone paskiem ze skóry z aligatora i elegancką koszulę, na wskroś przeszytą pysznymi wzorami z jamajskiej plaży.

- Mój ojciec nie jest dobrym rozmówcą - wtrącił się w mój ogląd rzeczywistości John, który odgryzł właśnie końcówkę cygara i splunął na ziemię tak głośno, że Arab uniósł łeb parskając z zaciekawienia.

- Witaj Pawle. A może raczej witaj Paul? Jak wolisz?

- Bez różnicy. Ty jesteś John przez " h ", ja jestem jak wolisz. - wiedziałem, że ta rozmowa będzie długa jak lista wykroczeń Donalda Tuska za kadencji dyktatora w Polsce. Postanowiłem wszystko nagrywać, ale pech chciał, że dyktafon utkwił mi między fotelem a przekładnią skrzyni biegów i za Chiny Ludowe nie mogłem go ze środka wydobyć.

- Jesteś moim gościem. Czuj się jak u siebie w domu. Chodź, pokażę ci nasze królestwo - John pochwycił mnie na trzy sekundy za ramię, zaciągnął się mdlącym dymem cygarowego szaleństwa, a później uniósł prawą rękę na wysokość czoła wskazując drogę.

Szliśmy dobrze wydeptaną ścieżką wzdłuż nowo postawionego płotu. A może nie był nowo postawiony, tylko jakiś imigrant z pieczołowitością dbał o niego heblując i malując co kilka tygodni? Cholera wie. Jesteśmy zdolni do wszystkiego jak odpowiednio zapłacą, a oni są zdolni zapłacić wiele za robienie czegokolwiek.

Łany trawiastych hektarów ciągnęły się aż po horyzont zachodzącego słońca. Obserwowałem pasące się bydło z perspektywy siedzącego gościa, bo John nakazał swoim parobkom przyniesienie nam bardzo wygodnych foteli, stolika z popielniczką i dwóch parasoli, co by nam słońce zbytnio nie przygrzewało po bruzdach mózgu ciasno spakowanych pod kępami włosów.

- Widzisz, to wszystko jest nasze. Po prawej masz stado krów hodowanych wyłącznie na naturalnej paszy. Sprowadzam ją z specjalnie z południowej Francji, bowiem tu, na Wyspach Brytyjskich tak dobrego surowca nie znajdziesz. Krowy są silne, dają dużo mleka, a jak je ubiję to mięso odbierają ode mnie rzeźnicy współpracujący z najlepszymi sieciami hotelów na terenie Anglii. Jednym z nich jest Britannia Hotel, zapewne kojarzysz nazwę?

Spojrzałem na Johna z dozą nieufności. Nie trudno domyślić się, że każdy biznesmen jego pokroju uwielbia czarować, wywyższać się, wyjmować fiuta na stół, przykładać linijkę zaczynającą się od 10 cm i mówić, że ma pół metra jak jest zimno bo mu skurczał. Wiedziałem, że pokazuje mi to, bo widzi cholerny interes. Ale jaki? Mój kierowca z Polski został schwytany przez służby celne, jak przemycał oprócz moich sterydów trzech muzułmanów. Wsadzili go na trzy miesiące, ja straciłem towaru na 20 tysięcy funtów i ścieżki dystrybucji sprzętu delikatnie mówiąc zakorkowały się na amen.

- Te w samym środku to byki rozpłodowe. Trzymam je tutaj tylko do jednego celu. Miałem w zeszłym tygodniu trzech Hiszpanów chcących kupić je ode mnie na Corridę, ale byki są jeszcze młode, narobią mi ze dwa stada i dopiero wtedy je sprzedam. Wiesz jak się handluje takimi bykami Pawle?

- Nie mam zielonego pojęcia - uśmiechnąłem się zanurzając usta w jabłecznym cydrze wlanym w za małą szklankę z napisem po hebrajsku.

- Jak mają cztery lata wyrabiasz im papiery, że mają dwa i sprzedajesz do tych brudasów za bezcen. Każdy z byków zrobi w ciągu całego swojego życia cztery inne samce i kilka samic. I tak w koło Macieja. Nudny, aczkolwiek intratny biznes.

- Rozumiem, że ten dom postawiłeś z bydła? - wrąbałem się w monolog Polisha niczym Stephen Hunt w głowę Petra Cecha.

- Potrzebuję Twojej pomocy. Nieopodal Liverpoolu mam klienta, który chce kupić ode mnie pięćdziesiąt krów i dwadzieścia byków. Gość ma cholernie dziwne wymagania - chce, żeby każda ze sztuk była silna, odporna, dobrze umięśniona. Nie wiem czy jest fetyszystą, ale mam to generalnie rzecz biorąc głęboko w dupie. Spójrz - wskazał na sporą zagrodę przy której skakało kilku chłopaków jak by im ktoś żaru do gaci napchał - to są moje najlepsze krowy i byki. Chciałem je dać na ubój, ale więcej zarobię na tym dealu. Moja propozycja jest taka - sprowadzisz mi tutaj odpowiednie specyfiki farmakologiczne, a ja cię sowicie wynagrodzę.

- Ale ...

- Dam 200 % ceny za jaką sprzedajesz w detalu plus pół procent wartości całej transakcji, jeśli dojdzie ona do skutku.

Podwinąłem podwinięte rękawy eleganckiej, błękitnej koszuli w ciapki i założyłem nogę na nogę Moje niebieskie spodnie nabierały temperatury, bo parasol odchylił się na prawo dając zielone światło dla promieni słońca. Co tu robić? Jak nie mam kierowcy, to nie mam transportu. Jak nie mam transportu to nie mam towaru. Jak nie mam towaru to Polish mi nie zapłaci. 200% ...

- Żeby ci się lepiej myślało - Polish pstryknął na kelnera trzymającego na tacy usypane ścieżki kokainy.

- Nie, dziękuję.

- A ja owszem - John wciągnął całą zawartość jednym pociągnięciem i rozpłynął się w czeluściach fotela.

- Ile mam czasu na ...

- Miesiąc. Bydło idzie na handel w styczniu, mamy wrzesień. Do stycznia muszą być jak Schwarzeneger.

 

 

Odnośnik do komentarza

Październik rozpoczął się wyśmienicie, bowiem kontynuowaliśmy fenomenalną serię meczy bez porażki. Media serwowały co chwila informację, że Miśkiewicz wymyślił ekstra taktykę, dobrał idealnie graczy i dzięki temu kopciuszek ma szansę zawojować kolejną ligę. Nie ukrywam, byłem cholernie próżny i jeszcze bardziej cholernie łasy na komplementy. Zresztą, każdy z was by był. Nawet, jak jesteś skromny, w tej sytuacji jesteś nieskromny.

To było siedem spotkań - czyli więcej niż normalnie. Mój problem to fizjoterapeuci. Za cholerę nie mogłem dobrać odpowiedniego formaty specjalistów. Zresztą, o czym my mówimy. Specjaliści przez małe "es". Jeden to rolnik, wypasacz kóz, który był na praktyce u znachora. Drugi to murarz, nabrał fachu od Polaka i Litwina, lecz twierdzi, że pierwsze słowo jakie wypowiedział to cegła.

Nie mieliśmy co prawda ciężkich kontuzji, ale jednak trapiły nas - te mniejsze. Były jak pikująca osa. Niby można jebnąć z ręki, ale ...

 

A zaczęło się tak :

 

SKY BET LEAGUE 2

3.10.2015 Oxford 1:1 Weston Super Mare ( Nushi) ( Diallo )

 

JOHNSTONE'S PAINT TROPHY PŁD. 2. RND.

6.10.2015 Weston Super Mare 1:0 Torquay ( Grubb )

To był udany rewanż.

 

SKY BET LEAGUE 2

10.10.2015 Scunthorpe 1:2 Weston Super Mare ( Cummins ) ( Johnson, Preece )

Tu pograli rezerwowi. Dałem in szansę, wykorzystali, będą grać dalej.

17.10.2015 Weston Super Mare 2:2 Northampton ( Gosney, Yetton ) ( Edgar, Baba )

 

Po tym meczu w klubie zapanowała plaga, szarańcza. Nasz kucharz ( tak, mieliśmy kucharza ! Mały z Sand Bayu postanowi odbywać niezbędne praktyki. Miał do wyboru - Sand Bay, włoska restauracja Italiano Makaroni Bum Bum, ale nasz klub. Wybrał nas, bo mógł gotować polskie jedzenie, a ja zmuszałem Brytoli do żarcia polskiego żarcia. Mogą chlać polską wódę? Mogą jarać polskie fajki? Mogą dymać polskie laski? Mogę zatem żreć polskie jedzenie ) gotował w garkach aluminiowych. Pech chciał, że nie domył ich i stare żarcie zbutwiało, zgrzybiało, a że przybył na kacu na robotę, nie umył ich i ugotował grochówkę, usmażył schabowe.

Tu nawet Kaszpirowski by nie pomógł.

Sraczka, obstrukcja, zaparcie to najsłodsze określenia tego, co się z nami działo.

 

20.10.2015 Weston Super Mare 0:2 Notts Co ( Kent, Brunt )

24.10.2015 Crawley 4:0 Weston Super Mare ( Wildig 2x, Ironside, Dickson )

31.10.2015 Weston Super Mare 1:2 Port Vale ( Yetton, Moore, Tudgay )

 

Postanowiłem zrobić rewolucję listopadową. Straciliśmy gdzieś polot i fantazję, a chęć do gry została wciśnięta do dziadka do orzechów i zmiażdżona. Czułem jak by mi ktoś założył klemy od akumulatora na jaja, odpalił i zapomniał wyłączyć. Nie udawało się absolutnie nic. Krzyczę do Yattona żeby wracał na środek pola, a ten biegnie na linię bo nie słyszy. Kontratak, gol. Mówię Irishowi, żeby nie wychodził do głębokich dośrodkowań, bo ma dziurawe ręce, ale ten chce mi udowodnić, że nie takie majty się ściągało. Tudgay strzelił nam tak w 61 minucie bramkę na wagę zwycięstwa.

Działaliśmy jak Fiat 126 p tankowany przez tępą blondynkę olejem napędowym.

 

W potyczkach pucharowych graliśmy naprawdę nieźle. Potwierdzeniem tego był ten wynik :

 

PUCHAR 1 RUNDA

7.11.2015 Weston Super Mare 2:1 Morecambe ( Yetton, Preece ) ( Laird samobój )

 

JOHNSTONE'S PAINT TROPHY PŁD. ĆWF.

10.11.2015 Weston Super Mare 3 (3):3(1) Yeovil ( Plummer, Gosney 2x ) ( Freeman, Cotton, Foley )

W karnych byliśmy bezbłędni. No, poza Plummerem, który znokautował staruszkę która najwyraźniej próbowała uciszyć swojego wnuczka, który cyrklem drapał na ławce - Love Nicola. Babcia wypluła ostatniego trzonowca.

 

SKY BET LEAGUE 2

14.11.2015 Weston Super Mare 2:4 Mansfield ( Putman, Disney ) ( Johnson, Clements, Burrow 2 x )

Nareszcie Putman zdobył bramkę. Czekał na nią kilkanaście spotkań. Szlag. Był tak skuteczny jak Messi pod koszem w starciu z Lebrone.

 

21.11.2015 Dag & Red 4:1 Weston Super Mare ( Reilly, Simpson 3x ) ( Preece )

24.11.2015 York 2:2 Weston Super Mare ( Barnes-Homer, Howe )( Sims, Plummer )

28.11.2015 Weston Super Mare 1:4 Leyton Orient ( Cartwright ) ( McCourt, Vargas, Pope, Oshodi )

 

Listopad skończyliśmy na dalekim dwunastym miejscu ustępując takim kelnerom, że Paul Bliss wezwał mnie na rozmowę.

Wiecie jak wygląda rozmowa z wkurwionym przełożonym? To Suszarka Fergusona. Nie masz absolutnie żadnych argumentów. Dostajesz serię z RKMu i CKMu na raz, bez możliwości chociazby gardy. Jesteś nafaszerowany ołowiem jak emeryt lekarstwami. Wszystko jest na " nie ", wszystko jest " do dupy ". Ja dla Blissa byłem Kononowiczem, chociaż idiota nie miał pojęcia kimże on jest. Miałem do wyboru - zebrać zespół, powiedzieć co sądzę o cnocie ich matek i co z nimi zrobię, jak nie ogarną tego patosu i marazmu. Dostałem mentalny wpierdol.

Miałem problem z taktyką.

Musiałem ją rozpisać na nowo.

Nie miałem pomysłu.

 

 

Odnośnik do komentarza

Wywalili mi materace. Dlaczego? Bo zarabiałem za dużo. Przyszedł hotel Britannia, wykupił Sand Bay i dokonał gruntownych zmian.

Wyrzucili wszystkich pracowników, którzy tyrali mniej niż dwa lata. Nie trzeba im płacić odpraw. Szczerze? Wcale się nie dziwię nowym właścicielom. Co prawda większość osób twierdziła, że wyrzucili wszystkich obcokrajowców i szefowa Britannia Hotel - znana z zapędów nacjonalistycznych - była bezwzględna. Ale z drugiej strony :

Sala na Sand bayu liczyła maksymalnie 500 osób. Główny target to osoby dogorywające. Każdy z kelnerów obsługiwał maksymalnie 30 osób, zatem liczba kelnerów pracujących na Sand Bayu stanowiła 1/3 całej załogi.

Pierwsza zmiana - zlikwidowali obsługę kelnerską. Zamiast zatrudniać nowych usunęli niemal wszystkich, postawili dwa Salad Bary na środku sali. Każdy z gości brał tacę, podchodził do Salad Barów i nabierał sobie sam. Omlety smażył co prawda Bartosz, ale był też odpowiedzialny za zmywak. Zostało czterech kelnerów do sprzątania stołów + dwóch w zastępstwie. Ponad dziesięciu zostało zwolnionych w trybie natychmiastowym.

Z dwóch supervisorów i menedżera został menedżer restauracji.

Kolejne zwolnienia dotyczyły pokojówek. Pracowały w zespołach czteroosobowych. Takich zespołów było 3, każdy odpowiedzialny za jeden lajn. Nowa właścicielka doszła do wniosku, że taniej będzie zamawiać zewnętrzną firmę, która będzie woziła rzeczy do prania. Zostały cztery pokojówki do sprzątania. Tylko. Zlikwidowali pralnię.

Ludzie " złote rączki " - tzw. Maitenance Man - zostali zredukowani do czterech. A było ich ośmiu. Po co ośmiu, tego nie wiem. Zwłaszcza, że sam robiłem dorywczo jako taki człowiek.

Na kuchni pracowały trzy osoby do wydawania jedzenia, dwóch kucharzy ( jeden robił śniadania, drugi lunche, a wieczorem obaj kolacje ), jeden szef. Został szef, jeden kucharz. Reszta zwolniona.

Na zmywaku pracowało trzy osoby. Została jedna.

Na barze był menedżer, superviso i czterech barmanów. Został menedżer i dwóch barmanów.

Tancerki zwolnili wszystkie.

Taniej było brać je z miasta. Wodzireja też zwolnili. Taniej było brać go z miasta.

Na sam koniec dali wypowiedzenia mieszkań wszystkim, którzy mieszkali na terenie hotelu.

Co prawda miesięcznie płacili 120 funtów od osoby za miejsce w pokoju, ale łatwiej było zwolnić te miejsca i porobić nowe miejsca dla nowych gości.

 

Kolejne zmiany dotyczyły budynków. W miejscu gdzie znajdowały się akcesoria do Maitenance zrobili ... pokoje dla gości. Rozbudowali basen, dodali do niego siłownię, postawili na miejscu do mini golfa siłownię na świeżym powietrzu.

Zamknęli kantynę dla pracowników. Taniej było kazać pracownikom jeść za swoje.

W tydzień czasu Britannia Hotel zrobiła czystki jak Stalin

Ludzie pisali listy ze skargami, prosili media by napisały o tym artykuł.

Ludzie potracili pracę która dawała im możliwość spłacenia kredytu. Ludzie pościągali całe rodziny do Anglii, wysłali dzieci do przedszkola, wzięli kredyty na samochody i ... zostali na bruku.

Był płacz i zgrzytanie zębów.

Na sam koniec wypowiedzenie dostała Debbie - menedżer hotelu.

Dlaczego?

Cholera wie. Nowy właściciel, nowe szkolenia, nowy personel. Debbie pracowała na Sand Bayu od 1988 roku. Bez przerwy. Pięła się po kolejnych szczeblach kariery od sprzątaczki przez kelnerkę po menedżera. Dostała trzy miesiące wypowiedzenia, po dwóch tygodniach poszła na L4 i słuch po niej zaginął.

Było mi cholernie przykro. Co by nie mówić - to mój najlepszy szef.

 

 

Odnośnik do komentarza
  • Makk przypiął ten temat
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...