Skocz do zawartości

Shotgun blues


lad

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejnym meczem, który mieliśmy rozgrywać było spotkanie w ramach FA Trophy. Czekał nas wyjazd do St. Albans. Choć według bukmacherów to gospodarze byli faworytami, byłem dobrej myśli. Nasza forma ostatnimi czasy była naprawdę świetna i nie wypadało jej zepsuć w pojedynku z takim rywalem. Nawet na jego boisku.

 

Od początku do głosu doszli gracze St. Albans, ale my zaprezentowaliśmy chirurgiczną dokładność i skuteczność. Prowadzenie dał nam w 14. minucie Ogbodo, głową wykorzystując dośrodkowanie Warnera. Dla Nigeryjczyka było to 5. trafienie w sezonie.

Niespełna 10. minut później obejrzeliśmy niemalże kopię poprzedniej sytuacji, z tymże tym razem z przeciwległej strony. Prawą flanką podciągnął Peters, zacentrował, a piłka spadła wprost na głowę Purcella i zatrzepotała w siatce.

 

Po tym trafieniu do głosu doszli gospodarze i nie odpuścili już do końca. Udało im się zdobyć nawet gola, ale nastąpiło to dopiero w 62. Minucie. Ładnym strzałem z woleja popisał się Michael Leary, ale na więcej gospodarzy nie było już stać.

Za awans do kolejnej rundy klubowa kasa wzbogaciła się o €2,600.

 

12.11.2005, Clarence Park, St. Albans; widzów: 259

 

FA Trophy 1. rnd. St. Albans [NN] – [NS] Basingstoke 1:2 (0:2)

14. U. Ogbodo 0:1

22. J. Purcell 0:2

62. M. Leary 1:2

 

MoM: Michael Leary (M C; St. Albans) — 8

 

Basingstoke: S. Gahan — N. Stamp, J. Bristow YC, J. Dolan, M. Ottley — B. Surey — M. Warner (45. D. Ray), L. Cook (65. A. Olayinka) — J. Purcell — M. Peters, U. Ogbodo (45. M. A. Basualdo)

 

Jedyną wiadomością, która nieco zmąciła mój świetny nastrój był list od fizjoterapeuty. Stamp stłukł sobie żebro podczas meczu i odpocznie 2 tygodnie od futbolu.

Odnośnik do komentarza

Przed powtórką 1. rundy zasadniczej FA Cup optymistą raczej nie byłem. To, że przegramy było pewnie – kwestia tylko wyniku. Bardzo nie chciałem kompromitacji. Jak się żegnać to godnie – sadziłem patosy na odprawie.

 

Na zawodników podziałało to wręcz odwrotnie. W pierwszej połowie zagraliśmy fatalnie. Gospodarze niemiłosiernie nas wypunktowali. 3 bramki Lowndesa i jedna Smitha powaliły nas z kolan. Na przerwę schodziliśmy jak zbity pies.

 

Stwierdziłem, że nie już co grać zachowawczo. „Gramy swoje.” – powiedziałem do chłopaków i po przerwie zobaczyliśmy inne Basingstoke.

 

Napędziliśmy Port Vale stracha. Najpierw, w 53. minucie za sprawą Petersa, który skierował piłkę do pustej siatki po zagraniu Basualdo. 10. minut później trener gospodarzy zaczął obgryzać z nerwów paznokcie. Zagrywał Peters, a Basualdo miękką podcinką przelobował bramkarza i zdobył gola na 4:2.

Niestety, na więcej nie było nas stać. Różnica klas i – przede wszystkim – doświadczenia była widoczna. Jednak drugą połową odpracowaliśmy słabą grę i z pucharem pożegnaliśmy się godnie.

 

16.11.2005, Vale Park, Stoke-on-Trent; widzów: 3806

 

FA Cup 1. rnd. zas. powt. Port Vale [L1] – [NS] Basingstoke 4:2 (4:0)

17. N. Lowndes 1:0

19. N. Lowndes 2:0

26. N. Lowndes 3:0

42. J. Smith 4:0

53. M. Peters 4:1

63. M. A. Basualdo 4:2

 

MoM: Nathan Lowndes (ST; Port Vale) — 9

 

Basingstoke: S. Gahan — N. Stamp, J. Bristow, J. Dolan, M. Ottley YC — B. Surey — M. Warner, L. Cook (66. D. Ray)— J. Purcell (45. J. McClurg) — M. Peters, U. Ogbodo (45. M. A. Basualdo)

Odnośnik do komentarza

W lidze czekał nas wyjazd do słabiutkiego Thurrock. Jednak pucharowe batalie pozostawiły swój ślad i większość chłopaków oddychała rękawami.

 

Bardzo widoczne było to na boisku. Zagraliśmy słabo, a gospodarzom musiałem tylko pogratulować znakomitej taktyki. Grali rozsądnie, szeroko – zmuszając nas do biegania – i świetnie w defensywie (Ogbodo często wpadał w pułapki ofsajdowe). Bramek nie zobaczyliśmy, ale z remisu mogliśmy być zadowoleni. Thurrock grał lepiej.

 

19.11.2005, Ship Lane, Thurrock; widzów: 193

 

NS [13/42] Thurrock [19.] – [7.] Basingstoke 0:0 (0:0)

 

MoM: Jason Broon (D L; Thurrock) — 8

 

 

Basingstoke: S. Gahan — N. Stamp, J. Bristow, J. Dolan, M. Ottley — B. Surey — M. Warner, L. Cook (45. D. Ray) — J. Purcell (45. J. McClurg) — M. Peters (45. M. A. Basualdo), U. Ogbodo

 

W 3. rundzie kwalifikacyjnej FA Trophy wylosowaliśmy Stalybridge Celtic - 7. zespół Nationwide North.

Odnośnik do komentarza

Po wyjazdowym meczu w ramach FA Trophy spodziewałem się ciężkiej przeprawy. Stalybridge radziło sobie całkiem nieźle w swojej lidze i miało przywilej gry u siebie.

 

Mecz zaczął się dla nas fantastycznie. Już w 30. Sekundzie pojedynku obrońca gospodarzy Hockenhull podawał do swojego bramkarza, a uczynił to tak niefortunnie, że piłka znalazła się w siatce.

Nasza radość trwała jednak krótko. Po 3. Minutach atomowym uderzeniem z pola karnego wyrównał Lee Ellington.

Był to jednorazowy wybryk Stalybridge. Przez resztę meczu rządziło niepodzielnie Basingstoke, a wynik ustaliliśmy jeszcze przed przerwą. W 27. Minucie Warner zagrał z rzutu rożnego, a najwyżej wyskoczył Surey i nie dał szans golkiperowi rywali. Trzeciego gola zdobyliśmy tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Rajdem popisał się Ogbodo, ograł obrońcę, następnie bramkarza i spokojnie zakończył dzisiejsze strzelanie.

W drugiej połowie jedynym wydarzeniem wartym wzmianki była kontuzja Basualdo. Argentyńczyk według wstępnych raportów odpocznie 3 tygodnie.

 

26.11.2005, Bower Fold, Stalybridge; widzów: 323

 

FA Trophy 3. rnd. kwal. Stalybridge [NN] – [NS] Basingstoke 1:3 (1:3)

1. D. Hockenhull (Stalybridge) sam. 0:1

4. L. Ellington 1:1

27. B. Surey 1:2

45. U. Ogbodo 1:3

 

MoM: Jason Purcell (AM C; Basingstoke) — 9

 

Basingstoke: S. Gahan (68. L. McShane) — N. Stamp, J. Bristow, J. Dolan, M. Ottley — B. Surey — M. Warner, L. Cook — J. Purcell — M. Peters (45. J. McClurg), U. Ogbodo (45. M. A. Basualdo)

 

Po powrocie do domu na The Camrose oczekiwał mnie nasz nadworny scout – Hilton, wraz z młodziutkim chłopakiem, nad którego umiejętnościami piał niczym ranny kogut. Dałem się namówić. Nowym, bez wątpienia przyszłościowym kopaczem Basingstoke stał się Matt Martin (15, AM R; Anglia), wyciągnięty za procent transferu z Wimbledonu.

 

Rozlosowano także pary 1. rundy FA Trophy. Los nam sprzyjał – czeka nas wyjazd do amatorów z Chippenham.

Odnośnik do komentarza

Wie ktoś, co zrobić jak herby/koszulki wyświetlają się kiedy chcą? Próbowałem już wszystkiego. Od przeładowania skórki, przez wyłączenie cache, po reinstalkę kitsów/logosów…

 

LISTOPAD 2005

 

Bilans: 3-2-1, 9:6

Nationwide South: [9.] + 1

FA Cup: 1 rnd. vs Port Vale (0:0, 2:4)

FA Trophy: 2 rnd. kwal. vs St. Albans (2:1)

3. rnd. kwal. vs Stalybridge (3:1)

1. rnd. vs Chippenham

Nagrody: [—]

Finanse: €63,831 [+€57,704]

 

Transfery [Świat]: BRAK

 

Transfery [Polacy]: BRAK

 

Ligi:

Anglia: Aston Villa [+0]

Francja: Marseille [+3]

Niemcy: Bayern [+4]

Grecja: AEK[+0]

Holandia: Feyenoord [+6]

Irlandia: Shelbourne - mistrz

Włochy: Inter [+3]

Irlandia Pół.: Linfield [+1]

Polska: Legia [+3]

Rosja: CSKA - mistrz

Szkocja: Celtic [+7]

Walia: TNS [+1]

Odnośnik do komentarza

W lidze czekał nas ciężki wyjazd do 14. St. Albans. Gospodarze pałali żądzą zemsty za pucharową porażkę, a ligowa tabela była tak spłaszczona, że trudno było orzec, które zespoły są słabe, a które mocne.

 

Pierwsza połowa przebiegała nudno. Na boisku działo się niewiele. Od czasu, do czasu pojawiał się jakiś zryw i któraś drużyna przeprowadzała atak – z reguły jednak niegroźny.

Mecz zaczął się w drugiej części gry. Jako pierwsi cios zadali gracze St. Albans. Minutę po wznowieniu gry piłkę w naszej siatce umieścił Ranbir Marwa. Na wyrównanie nie trzeba było długo czekać – pokazaliśmy już w tym sezonie, że potrafimy odrabiać straty. Akcję, która przyniosła gola przeprowadziła dwójka rezerwowych wprowadzonych w przerwie. Cutler popisał się pięknym rajdem po prawej stronie i dośrodkowaniem, do którego nogę dołożył Ray.

Gospodarze jednak bardzo walczyli o trzy punkty. Ten cel udało osiągnąć się im w 56. minucie, kiedy to pięknym strzałem z dystansu popisał się Martin i zaskoczył bezradnego Gahana.

Staraliśmy się wyrównać, ale nasze wysiłki spełzały na niczym. St. Albans miało w tym meczu sporo szczęścia, ale koniec końców, na wygraną zasłużyli.

 

3.12.2005, Clarence Park, St. Albans; widzów: 293

 

NS [15/42] St. Albans [14.] – [11.] Basingstoke 2:1 (0:0)

46. R. Marwa 1:0

52. D. Ray 1:1

56. S. Martin 2:1

 

MoM: Garry Elphick (D C; St. Albans) — 8

 

Basingstoke: S. Gahan — N. Stamp, J. Bristow, J. Dolan, M. Ottley — B. Surey — M. Warner (45. D. Ray), L. Cook — J. Purcell (56. J. McClurg) — M. Peters, U. Ogbodo (45. J. Cutler)

Odnośnik do komentarza

W 15. kolejce ligowej do Basingstoke przyjeżdżała drużyna Cambridge. Goście byli jedną z mocniejszych ekip w NS i zajmowali wysokie, 3. miejsce.

 

Dokonałem jednej korekty w składzie. Za zmęczonego Petersa w pierwszym składzie zameldował się młody Sharrip, który wciąż oczekiwał na pierwszą bramkę w barwach naszej drużyny.

 

Spotkanie zaczęło się dla nas fatalnie. Już w 2. minucie faworyzowani goście zdobyli prowadzenie. Gahana pokonał Scott, świetnie uderzając z rzutu wolnego.

Po tym ciosie rzuciliśmy się do ataku, zaś rywale nieco się cofnęli. Choć próbowaliśmy, do przerwy nic nie wpadło i do szatni schodziliśmy przegrywając.

 

Dokonałem kilku zmian taktycznych, licząc, że stać nas na choćby jedno trafienie w tym spotkaniu.

W 51. minucie w końcu udało się. Genialnym przechwytem, a zaraz później jeszcze lepszym podaniem popisał się Dolan. Zagrał prostopadłą piłkę do Ogbodo, a ten wygrał walkę sam na sam z bramkarzem i doprowadził do wyrównania.

Uzyskaliśmy optyczną przewagę, ale nie udało się pokonać świetnie dysponowanego bramkarza gości po raz drugi. Remis był dość sprawiedliwym wynikiem, no i dla nas zadowalającym.

 

7.12.2005, The Camrose, Basingstoke; widzów: 285

 

NS [15/42] Basingstoke [11.] – [3.] Cambridge City 1:1 (0:1)

2. R. Scott 0:1

51. U. Ogbodo 1:1

 

MoM: Ricky Millard (GK; Cambridge) — 9

 

Basingstoke: S. Gahan — N. Stamp, J. Bristow YC (63. J. Bruce), J. Dolan, M. Ottley — B. Surey — M. Warner, L. Cook (45. D. Ray) — J. Purcell — G. Sharrip, U. Ogbodo (63. M. Peters)

Odnośnik do komentarza

@Lis - Płaska

 

Spore poruszenie w Basingstoke wywołały spekulacje transferowe dotyczące Dolana. Ponoć interesowało się nim kilka klubów z wyższych lig, ale najkonkretniejsze okazało się Mansfield. Klubowy faks chwilę poskwierczał, po czym wypluł dokument, który przedstawiał zapytanie o cenę karty zawodniczej naszego obrońcy.

Odpowiedź była krótka, €50,000 i ani grosza mniej. Na odpowiedź musieliśmy poczekać, ale szczerze wątpiłem by 3-ligowiec skłonny będzie do wydania takiej kwoty.

 

W naszym klubie miało miejsce jeszcze jedno zawirowanie transferowe. Za pracę podziękowałem naszemu scoutowi. Dave Hilton otrzymał €4,000 i pocałował klamkę. Na jego miejsce znalazłem nowego myśliwego. Rob Campkin (34, Anglia) był zdecydowanie lepszym fachowcem niżeli jego poprzednik i dodatkowo za swe usługi żądał mniejszej kasy.

Rob od razu dostał ode mnie wytyczne dotyczące zawodników, odpalił swojego czarnego – dość podniszczonego – Aston Martina, a ja obserwowałem oddalające się w strugach deszczu światła samochodu. Miłych łowów – pomyślałem, uśmiechając się i odpalając papierosa.

 

Tymczasem w lidze czekał nas teoretycznie łatwy mecz ze słabym Histon. Przyjezdni prezentowali nierówną formę, co ogółem plasowało ich na 16. miejscu w lidze.

Nie mogłem skorzystać tylko z Bristowa, który najadł się czegoś w pobliskim wietnamskim pubie i podtruł organizm na jakiś miesiąc. W jego miejsce do składu wstawiłem Olayinkę.

 

Spotkanie od początku toczyło się pod nasze dyktando. Na gola trzeba było czekać raptem 20. minut. W sytuacji sam na sam znalazł się Ogbodo i skrzętnie ją wykorzystał.

Do przerwy padła jeszcze jedna bramka. Tym razem sprytnym strzałem popisał się Peters. Mark przyjął piłkę na 25. metrze, kątem oka zauważył źle ustawionego bramkarza gości i dokładnie przymierzył przy słupku.

W drugiej połowie spuściliśmy nieco z tonu, oddając coraz więcej pola gry Histon, ale goście byli tego dnia słabiutcy. Dobił ich po świetnie wyprowadzonej kontrze Matty Warner.

Wskoczyliśmy na 8. miejsce – kto wie, może uda się na koniec znaleźć w barażach?...

 

10.12.2005, The Camrose, Basingstoke; widzów: 283

 

NS [16/42] Basingstoke [11.] – [16.] Histon 3:0 (2:0)

19. U. Ogbodo 1:0

38. M. Peters 2:0

54. M. Warner 3:0

 

MoM: Joe Dolan (D C; Basingstoke) — 8

 

Basingstoke: S. Gahan — N. Stamp, A. Olayinka YC, J. Dolan, M. Ottley — B. Surey — M. Warner, L. Cook — J. Purcell (66. J. Bruce) — M. Peters (45. J. McClurg), U. Ogbodo (45. J. Cutler)

 

Po pomeczowej odprawie wróciłem do biura i przeżyłem szok. Na moim biurku leżała propozycja z Mansfield, którego scouci obserwowali Dolana w ostatnim spotkaniu. Dokładne €50,000 – astronomiczna jak dla nas kwota.

Sięgnąłem po paczkę marlboro, wystukałem papierosa, odpaliłem i po głębokim zaciągnięciu spisałem odpowiedź. Oferta przyjęta.

Odnośnik do komentarza

Krakowska Wisła bezbramkowo zremisowała we Włoszech z Palermo, po to, by w ostatniej kolejce fazy grupowej PUEFA pod Wawelem zebrać baty 0:6 od Deportivo. Przyjezdnym zapewne pomogła czerwona kartka dla Błaszczykowskiego. Jednak polscy kibice mogli być dumni. Biała gwiazda osiągnęła 3. miejsce, co oznaczało awans do kolejnej rundy.

 

Do gry o pozyskanie Dolana włączył się także Darlington. Włodarze klubu z północy zaoferowali €45,000 + 20% następnego transferu + sparing na naszym boisku. Wiele się nie namyślając tą ofertę również zaakceptowałem. Teraz wszystko zależy od samego zawodnika.

Odnośnik do komentarza

@raulb - Później. :]

 

W 1. rundzie FA Trophy czekał nas spacerek. Takim przynajmniej wydawał się wyjazd do amatorów z Chippenham.

 

Gospodarze jednak walczyli i skutecznie się bronili. Śmiertelny cios zadali sobie sami. W 44. minucie samobójczego gola strzelił Mills. Podawał niefortunnie w światło bramki, zaskakując tym kompletnie własnego bramkarza.

Nie zagraliśmy porywającego spotkania. Błysnął jedynie po raz kolejny Dolan, dla którego były to najpewniej ostatnie mecze w żółto-niebieskich barwach.

 

17.12.2005, Hardenhuish Park, Chippenham; widzów: 435

 

FA Trophy 1. rnd. Chippenham [A] – [NS] Basingstoke 0:1 (0:1)

44. J. P. Mills sam. 0:1

 

MoM: Joe Dolan (D C; Basingstoke) — 8

 

Basingstoke: S. Gahan — N. Stamp, A. Olayinka, J. Dolan, M. Ottley — B. Surey — M. Warner, L. Cook (45. D. Ray) — J. Purcell (45. J. McClurg) — M. Peters (45. G. Sharrip), U. Ogbodo

 

Po meczu zaczepił mnie lokalny dziennikarz, dopytując o Dolana. Odparłem, że ciężko będzie go zatrzymać w klubie, na co sam piłkarz – kompletnie mnie zaskakując – oburzył się, twierdząc, że decyzji to on jeszcze nie podjął.

Odnośnik do komentarza

@Raul - znam, znam.

 

Zgodnie z obietnicą:

 

Joe Dolan

 

Uwabunkeonye Ogbodo

 

W wielkim piłkarskim świecie największym wydarzeniem był finał Klubowych Mistrzostw Świata. Faworyzowana Barcelona z łatwością ograła brazylijske São Paulo 0:3, po trafieniach Zambrotty, Xaviego i Ronaldinho.

 

W Basingstoke zaś emocje spowodowało finalne powiedzenie „TAK” w sprawie Dolana. Joe wybrał Darlington, do którego trafi 1. Stycznia 2007 roku. Do klubowej kasy wpłynęło ~€40,000, co dało mi wreszcie jakikolwiek budżet transferowy (€15,430).

 

W międzyczasie odbyło się również losowanie 2. rundy FA Trophy. Nasze szanse na pozostanie w tych rozgrywkach były spore, trafiliśmy na ostatni zespół naszej ligi, Havant & Waterloovile.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...