Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Championship Manager 2003/04, Wisła Kraków, Groclin Grodzisk Wielkopolski, duża baza danych, wersja gry 4.1.5

 

 

 

Część pierwsza

 

Rok 2020, ludzkość opanowała czasoprzestrzeń...

- Tak, profesorze, jesteśmy gotowi do podróży. - Powiedziałem.

- Zrozumiałem. Wchodźcie już do kabiny. Karol, przygotuj wehikuł na czerwiec 2003-ego roku.

- Jest lekkie zaniepokojenie, co? - Spytał mnie Dawid.

- A żebyś wiedział... Mam nadzieję, że to nie pójdzie na marne i odzyskamy tę szansę na karierę, którą straciliśmy.

- Masz rację, nie ma już powrotu.

- Dziękujemy, profesorze, za wszystko, co pan dla nas zrobił. Mamy nadzieję, że pan sobie jakoś bez nas poradzi.

- Bez obaw, mam Karola, on mi pomoże jako asystent, a ja jemu jako mentor. Uwaga, maszyna jest już gotowa. Lepiej wstrzymajcie oddech, mogą też Wam się zatkać uszy na wskutek nagłej zmiany ciśnienia. Kontakt za 60 sekund. Żegnajcie!

- Dziękujemy za wszystko! - Jeszcze raz krzyknąłem.

- 3... 2... 1... Nie ma ich...

Co dalej? Jest 25 czerwca, rok 2003...

- O w mordę! Dawno nie miałem takich zawrotów głowy jak teraz! - Rzekł Dawid.

- Mi się w głowie nie kręci, ale boli jak cholera.

- Dobrze, że podróż się udała, pamiętaj, że mogło być gorzej.

- Lepiej zwijajmy się do PZPNu po licencje, inaczej nici z naszych planów.

- Racja, gdzie my jesteśmy?

- Patrz! Jest tablica! Warszawa - 15 kilometrów...

- Tym bardziej musimy się spieszyć. Jesteśmy umówieni z Listkiewiczem i resztą na trzynastą.

- Tylko jak? Może złapiemy stopa?

- Dobra, ale idźmy już w stronę Warszawy, będzie bliżej...

Trafiliśmy do stolicy cali i zdrowi i zdążyliśmy na spotkanie.

- Witam, pewnie mnie znacie, bo już się widywaliśmy na szkoleniach, ale przedstawię się Wam. Nazywam się Michał Listkiewicz, jestem prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Gratuluję ukończenia kursu trenerskiego. Mam nadzieję, że dzięki takim, jak Wy, polski futbol wskoczy na wyższy poziom. Życzę szczęścia i powodzenia w Waszych karierach.

Po wszystkim pan prezes rozdawał wszystkim licencje. Dawid i ja otrzymaliśmy je jako ostatni spośród wszystkich świeżo upieczonych, licencjonowanych trenerów.

- Apoloniusz Karierovic?

- Tutaj.

- Gratuluję, proszę. Życzę powodzenia... Dawid Sraczovienov? O, pan obok. W sumie, to tylko pan został bez licencji na sali... Dziękuję Wam wszystkim, jeszcze raz gratuluję i życzę powodzenia!

I tak wszyscy się rozeszliśmy...

- To co? - Zacząłem. - Jaki masz cel? Druga Liga? Czy Niższa?

- Nie wiem jak ty, ale uważam, że mam szansę zająć wakat w Grodzisku Wielkopolskim. Niby potrzebują kogoś młodego. Myślę, że mam szansę.

- Jasne, a ja będę trenerem Wisły Kraków... Chłopie, myśl realnie. Ja myślę, że dzięki tej licencji na początek dostanę pracę w Stasiaku Opoczno.

- A czemu nie Wisła? Nadawałbyś się...

- Jestem zadziwiony, nie mamy szans.

- Jeszcze zobaczysz...

Nie minął tydzień, a w prasie pojawiła się informacja o tym, że Dawid Sraczovienov zostaje menadżerem ekipy z Grodziska.

- Co?! Nie wierzę! Jak on... - Zaskoczony wyciągnąłem telefon i dzwoni do nowego trenera Groclinu. - Dawid? Gratulacje! Co nagadałeś Drzymale?

- Mój pomysł na drużynę. Mówiłem ci, że dam radę... Teraz czekaj na telefon od Basałaja. Lepiej przygotuj sobie kwestię na spotkanie.

- Bez przesady, aż tak dużo szczęścia, jak ty nie mam. No to powodzonka! Trzymaj się, trenerze...

Następnego dnia Kasperczak rezygnuje ze stołka w Wiśle. Około 4 godziny po przeczytaniu tej informacji w "Przeglądzie Sportowym" otrzymałem telefon z nieznanego mi

dotąd numeru. Odebrałem.

- Apoloniusz Karierovic, słucham?

- Witam bardzo serdecznie, z tej strony Bogdan Basałaj, prezes Wisły Kraków SA... Jest pan na liście potencjalnych kandydatów do objęcia stanowiska zwolnionego przez Henryka Kasperczaka. Możemy umówić się na 30 czerwca na spotkanie w siedzibie klubu?

- Z przyjemnością! O której godzinie?

- Czy pasowała by Panu godzina 11:00?

- Tak, jesteśmy umówieni.

Serce waliło mi z całych sił z ekscytacji po tym jak zachowałem spokój podczas rozmowy. Zacząłem myśleć, że Dawid jest jakimś wróżbitą, czy kimś w tym stylu. W ogóle nie spodziewałem się, że ja, taki żółtodziób, będę kandydatem na trenera mistrza Polski spośród tej całej śmietanki bezrobotnych trenerów. Dwa dni potem, nad ranem, o godzinie 4:00 wyjechałem spod hotelu, w którym zamieszkiwałem. Po drodze zachwycałem się widokami Wyżyny Małopolskiej. Ok. 10:30 byłem już w Krakowie. Zatrzymałem się w parku, odetchnąłem i o 10:45 byłem już w drodze do budynku klubu. Pięć minut później, już na miejscu, spytałem sekretarki o biuro pana Basałaja. Nie było to potrzebne, bo akurat do miejsca pracy sekretarki przyszedł właśnie pan prezes. Poszliśmy do jego służbowego pokoju. Rozmawialiśmy przez dobre dwie godziny o pomyśle na zespół, wymaganiach zarządu i o szczegółach kontraktu. Byłem usatysfakcjonowany tą rozmową, myślałem, że dobrze się zaprezentowałem. Prezes nie podał innych kandydatów z listy, jednak wydaje mi się, że byłem najmniej i na pewno nie byłem najbardziej utytułowanym szkoleniowcem.

2 lipca, zaledwie 2 dni później, pan Basałaj zadzwonił do mnie i powiedział, żebym spakował wszystko, co bym zabrał do nowego miejsca zamieszkania, bowiem jutro

podpiszę kontrakt, którego warunki uzgodniliśmy jeszcze na końcu czerwca. Pomyślałem sobie: Piękne miasto, piękny krajobraz, piękny klub z piękną historią. Żyć nie umierać. Niech no tylko się Dawid o tym dowie.

Następnego dnia byłem już przy ul. Reymonta w Krakowie, podpisałem kontrakt, na którym była nawet nietypowa klauzula, mianowicie darmowy, trzymiesięczny wynajem

apartamentu w najlepszym krakowskim hotelu. Do tego czasu powinienem znaleźć sobie miejsce zamieszkania. Od jutra czekają pierwsze treningi...

 

Koniec części pierwszej

Odnośnik do komentarza

Część druga

 

4 lipca, piątek, godzina 10:30, Ośrodek treningowy Wisły Kraków. Pierwszy trening. Zawodnicy przebierają się w szatni...

- Proszę o uwagę! Cześć! Nazywam się Apoloniusz Karierovic, jestem nowym trenerem Białej Gwiazdy. Macie szansę mi dziś zaimponować zaangażowaniem na treningach i wywalczyć sobie miejsce w składzie.

- Witamy, trenerze. Mamy nadzieję, że dzięki współpracy z panem będziemy walczyć o najwyższe cele i staniemy się lepszymi zawodnikami. - Przywitał mnie w imieniu drużyny lider - Mirek Szymkowiak.

- Nie będę przedłużał, wychodźcie już na boisko, jeśli jesteście gotowi.

Poprosiłem dotychczasowych członków sztabu szkoleniowego o wybranie ćwiczeń treningowych, miałem zamiar obserwować pracę piłkarzy "z daleka". W piątki poranny trening opiera się na zwinności. Do

mojego stylu gry potrzebny jest co najmniej jeden szybki napastnik. Po treningu miałem w głowie nazwisko Pawła Brożka. Z dobrej strony pokazał się też słynny za granicą Kalu Uche. Na szczęście nikt negatywnie się nie wyróżniał. Postanowiłem przesunąć Marcina Juszczyka i Martinsa Ekwuemme do drużyny U-18, żeby sprawdzić jak pokazują się na tle rówieśników. Tak jak przewidywałem, wyróżniali się w popołudniowym treningu. Na koniec zarządziłem małą gierkę, 11 na 11. W pierwszej jedenastce były takie postaci jak choćby Mirek Szymkowiak, Maciek Żurawski czy Paweł Brożek. Uważam, że to oni będą decydować o sile drużyny znad Wisły. Dobrze ze sobą współpracowali, ale kapitalnie po drugiej stronie bronił Michał Wróbel. Z dobrej strony w drugiej jedenastce pokazał się Grzegorz Pater, legenda klubu. Spodziewałem się więcej zaangażowania ze strony choćby markotnego Uche. Na ławkę przewidziany jest Cantoro, ale myślę, że powinienem go zastąpić, ale kto wie, z pewnością dam mu jeszcze szansę. Mimo wszystko natknąłem się na informację, że Freddy Guarin, w przyszłości gwiazda FC Porto, czy Interu Mediolan, jest tymczasowo bez kontraktu. Postanowiłem powalczyć o niego i dać mu wszelkie warunki do jak najlepszego rozwoju. Natknąłem się na będącego na wolnym transferze młodziutkiego tarana, Nigeryjczyka Suleimana Mohammeda. Zmarnował się w Austrii, nie mógł rozwinąć swojego potencjału. Jednak złożyłem mu ofertę. W całej Polsce było głośno o 16-latku z Jagielloni, Dariuszu Łatce. Dogadałem się z Witoldem Mroziewskim, że za 200 tys. złotych będzie mój. Niby mnóstwo kasy, ale od tego jest budżet transferowy, w którym zostało jeszcze 4,5 miliona złotych. Było blisko, a Łatka wyjeżdżałby do Grodziska, jednak wybrał ofertę Wisły. Ktoś tam jeszcze mi polecił Marcina Morawskiego, co ciekawe grał on w Stasiaku Opoczno, w którym świetnie się rozwinął. Podczas Pucharu Narodów Afryki w 2002-im szybkością i nienaganną techniką zaimponował mi niejaki Nicola Dikoumeh. Przydałby mi się snajper jego typu, nikt inny oprócz "Żurawa" i "Brozia" mi nie pasował. Ściągnąłem Artka Farańczuka z 4. Ligi Norweskiej, mimo to myślę, że będzie w stanie walczyć o miejsce w składzie z Łukaszem Nawotczyńskim, który ma parę braków. Jeszcze jeden napastnik - Thoraninn Brynjar Kristjansson, czyli chłopak, z którym mam świetny kontakt. Kupujemy na Prawie Bosmana. Do walki włączają się Groclin i samo Nottingham Forest. Niestety, Islandczyk nie był w stanie się zdecydować z kim podpisze promesę kontraktową, jednocześnie przeprosił mnie oraz w zamian polecił mi 18-latka, który biega po islandzkich stadionach. Był nim Sveinn Thor Steingrimsson. Mówił, że chłopak się może świetnie rozwinąć. Podobno Thoraninn i Sveinn trzymali się dobrze razem i "Thor" załatwił młodszemu koledze rozwój. Trafił do Wisły U-18 za aż 280 tys. zł, sytuacja identyczna jak na przykładzie Ekwuemme czy Juszczyka. Po paru dniach usłyszałem w mediach, że Dawid nie próżnuje i próbuje ściągnąć dwóch Gwatemalczyków i Amerykanina. Pomyślałem sobie: "Może skoro on coś widzi w tym regionie to warto kogoś tam wysłać..." Niedługo potem w naszym zespole znalazł się... Salwadorczyk! Nehemias Zelaya - szybki, świetny technicznie 17-latek. W Grodzisku nie wypalił transfer jednego z Gwatemalczyków, a do klubu przyszli stoper-czołg - Israel Donis oraz Sylvester Johnson. Artur Farańczuk natknął się na obrońcę Tronda Erika Bertelsena i rozgrywającego Soerena Christensena. Wysłałem kogoś ze skautów, kto został jeszcze w klubie. Wszyscy wyżej wymienieni podpisali wkrótce kontrakty z Białą Gwiazdą. Przed sezonem rozegraliśmy parę sparingów, mających na celu przygotowanie kondycyjne i sprawdzenie umiejętności zespołu. Przyszedł 23 lipca - losowanie do drugiej rundy kwalifikacyjnej Pucharu Mistrzów. Poddenerowany czekałem na telefon od Basałaja, który pojawił się w delegacji klubu. Otrzymałem informację, że za tydzień gramy w Zagrzebiu z Dynamem. Nazajutrz byłem w drodze na losowanie drugiej rundy Pucharu Polski. Tutaj też mogło być gorzej, bowiem pomiędzy meczami z Dynamem zagramy z Włókniarzem Kietrz. 26 lipca byliśmy już z osiemnastką meczową i sztabem szkoleniowym na lotnisku w oczekiwaniu na samolot do stolicy Chorwacji...

Odnośnik do komentarza

Część trzecia

30 lipca, godzina 17:00. Jesteśmy na stadionie Maksimir. Jest z nami Uche, który negocjuje wyjazd do Austrii, mianowicie transfer do Grazera. Piłkarze chodzą po stadionie i

rozmawiają. Ja zająłem się rozmową z miejscowymi i moim sztabem. Gdy jesteśmy w Chorwacji dowiadujemy się o wszystkich transferach wykonanych przez Groclin. Podzieliliśmy się Spartą Sarpsborg. Tak jak ja wziąłem Artura Farańczuka tak on wziął Remigiusza Chajewskiego. Z warszawskiego Okęcia dołączył Stanley Udenkwor. Oraz w moim mniemaniu niespodzianka - z rezerw Zagłębia Lubin Patryk Mirkowski. Powoli zbliżała się godzina 19:45. Poszliśmy do szatni i chłopaki zaczęli się przebierać. Przedstawiłem im moją jedenastkę:

"W bramce zacznie Michał Wróbel. Zagramy czwórką obrońców. Z prawej Baszczu, z lewej Maciej Stolarczyk. W środku zagrają Arek Głowacki i Artur Farańczuk. W pomocy też czwórką. Środek należy do Mirka i Pawła Strąka. Mirek, będziesz tym rozgrywającym, a Paweł będzie pomagał w obronie, co nie znaczy, że nie możesz poatakować. Prawa - Kalu. Lewa - Bertelsen. Right?" Spytałem go w innym języku, wiadomo, zaledwie przez jakieś 20 dni ma styczność z naszym językiem. "W ataku Paweł Brożek i Żurawski."

Piłkarze w czerwono-białych trykotach ustawili się w tunelu i czekali na znak sędziego do wyjścia na murawę. Czułem lekki stres, przecież to był mój debiut i od razu gram w

kwalifikacjach do Pucharu Mistrzów. Poszedłem się przywitać ze stosunkowo młodym trenerem Dinama, 36-letnim Nikolą Jurcevicem. Wiedział o tym, że jestem nowy, w końcu na pewno studiował wraz z drużyną nasz styl gry. Wobec tego życzył mi, debiutantowi, powodzenia w pierwszym spotkaniu. Usiadłem na ławce wraz z członkami sztabu szkoleniowego i rezerwowymi: Piekutowskim, Nawotczyńskim, Paterem, Piotrem Brożkiem, Marcinem Morawskim, Suleimanem Mohammedem i Nicolą Dikoumehem. Już w 6. minucie było groźnie. Bertelsen szarżował w polu karnym, ale wybita mu piłka trafiła do Pawła Strąka, który podał do naszego kapitana, a ten spróbował uderzenia. Niestety bardzo mocny strzał poleciał w środek i został sparowany przez golkipera gospodarzy. W 27. minucie, po drugiej stronie bardzo mocny strzał Niko Kranjcara, przyszłego piłkarza Tottenhamu, został kapitalnie obroniony przez Michała Wróbla. Do przerwy wynik się utrzymał. Powiedziałem chłopakom, że mecz jest wyrównany i że powinni uważać. Dowiedzieliśmy się, że Wisłę i stołeczne Dinamo przyszło oglądać nieco ponad 15000 ludzi. Jakieś 15 sekund po gwizdku sędziego przejmujemy futbolówkę, która trafia do Macieja Żurawskiego, ale ten marnuje "setkę". W 56. minucie znowuż strzela bardzo mocno w środek bramki, Paweł Brożek nie zdążył do dobitki. W 70. minucie dokonuję dwóch zmian: dynamiczny Nicola Dikoumeh zmienia Pawła Strąka, by wzmocnić atak oraz Grzegorz Pater wchodzi za Kalu Uche. Kwadrans minął, a kolejną wybitną okazję na bramkę zmarnował Żurawski. Przejął on za mocne dośrodkowanie Szymkowiaka, obrócił się i strzelił, ale trafił w bramkarza. Chorwacki golkiper miał dużo szczęścia, gdyż większość strzałów trafiała w niego, w środek bramki. Jeszcze w 92. minucie strzela Szymkowiak, ale ponownie piłka trafiła prosto w ręce Delica. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Dało się odczuć lekki niedosyt, bo byliśmy stroną przeważającą w drugiej połowie. Mimo to wyjeżdżaliśmy z pięknego Zagrzebia w dobrych nastrojach. W końcu remis na obcym terenie jest zawsze dobrym wynikiem.

1 sierpnia zawodnikiem Grazeru AK został Kalu Uche, który oświadczył, że "uzgodnienie warunków z innym klubem było dla niego ulgą". Nazajutrz w Kietrzu mierzyliśmy się z

Włókniarzem. Tu trzeba było jak najszybciej objąć prowadzenie i nie męczyć się z o dwie klasy słabszym przeciwnikiem.

Skład Wisły: 15. Wróbel - 3. Stolarczyk, 13. Farańczuk, 6. Głowacki, 4. Baszczyński - 7. Bertelsen (62'), 16. Strąk (83'), 2. Szymkowiak (83'), 8. Pater - 9. Żurawski, 11. Dikoumeh (Paweł Brożek kontuzjowany)

Ławka: 25. Piekutowski, 12. Suleiman Mohammed (83'), 17. Jacek Paszulewicz, 18. Mariusz Jop, 19. Łukasz Nawotczyński, 20. Marcin Morawski (83'), 22. Piotr Brożek (62')

Po pół godzinie gry przewagi długie podanie Farańczuka i błędy Baluszyńskiego i bramkarza Panicza Dikoumeh pakuje piłkę głową do pustej bramki. Na 20 minut przed

końcem po dośrodkowaniu Baszczyńskiego, Paweł Strąk wygrywa pojedynek powietrzny z Andrzejem Jasińskim, piłka po jego strzale głową odbija się od Rafała Wenca i po rykoszecie niefortunnie piłkę odbija bramkarz gospodarzy, Piotr Panicz. Bramka zaliczona Pawłowi Strąkowi. Mecz zakończył się takim właśnie wynikiem. Z ławki weszli Piotr Brożek za Bertelsena, Mohammed za strzelca bramki i Morawski za kapitana zespołu. Piotr Panicz mimo dwóch błędów, które kosztowały Włókniarza utratę goli został najlepszym zawodnikiem Kietrzan z oceną wynoszącą aż "8"! Dikoumeh w swoim debiucie w wyjściowej jedenastce został zawodnikiem meczu.

Po 4 dniach mieliśmy w naszym terminarzu spotkanie rewanżowe z Dinamem Zagrzeb. Sezon jeszcze dobrze się nie zaczął, a my już musimy pracować pełną parą. W ciągu

tych 4 dni do końca sezonu karta zawodnicza Kamila Kuzery powędrowała do Chorzowa. Miało miejsce również losowanie 3. rundy Pucharu Polski. Trafiłem bardzo sympatycznie, bowiem 20 sierpnia zagramy w Krakowie z... Groclinem. Dawid Sraczovienov wyeliminował po drodze Błękitnych Stargard Szczeciński 2:0 po bramkach Grzegorza Rasiaka i Remigiusza Chajewskiego. Minęliśmy się po zakończeniu spotkania i wymieniliśmy parę zdań. Byłem zadowolony z tego losowania, mimo, że drużyna z Grodziska to bardzo wymagający zespół, zwłaszcza po tych wzmocnieniach.

Nadszedł 6 sierpień. Gramy rewanż z mistrzem Chorwacji przy Reymonta. Tym razem jak ma paść wynik remisowy, to i tak po meczu będziemy mieli zwycięzcę. Wystawiłem

tę samą osiemnastkę meczową, co przed czteroma dniami. Wyjściowa jedenastka Dinama: Delic - Jurcic, Mijatovic, Sedloski, Dunvjak - Pesic, Mujcin, Bosnjak, Agic - Mikic, Kranjcar(k). Przed meczem uściśnięcie dłoni trenera Jurcevica i powoli zaczynał nam się ten mecz. W 16. minucie Trond Erik Bertelsen przejął piłkę na środku boiska od Dunvjaka i popędził przez środek boiska na bramkę gości. Dunvjak gonił go do końca i próbował naprawić swój błąd. Norweg mógł podać do świetnie wybiegających na wolne pole Żurawskiego lub Dikoumeha. Zdecydował się zakończyć akcję niecelnym strzałem. Na pewno w oddaniu dobrego strzału przeszkodził mu ten, kto sprokurował ten kontratak. Kolejne strzały Strąka, Szymkowiaka i Patera były niecelne. W pierwszej połowie drużyna z Zagrzebia nie istniała. Zachęciłem chłopaków do walki, by oszczędzić sobie nerwów, im szybciej tym lepiej. W 74. minucie Pawła Strąka zmienia Piotr Brożek, przesunięty na atak. Po 12 minutach Bertelsen oddał strzał w środek bramki, jak to często zdarzało się całej drużynie w pierwszym meczu. Jeszcze w 90. minucie strzał z dystansu oddał Maciej Stolarczyk. Regulaminowe 90 minut + doliczany czas gry minął, wynik 0:0 w dwumeczu. To oznacza dogrywkę. Wpuściłem Marcina Morawskiego do środka pola za naszego 29-letniego Kameruńczyka, który nabawił się lekkiego urazu. 6 minut przed końcem 1. połowy dogrywki Mujcin miał szansę po sprytnym dośrodkowaniu Pesica, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W drugiej połowie dogrywki, w 118. już minucie niecelny strzał oddał Marcin Baszczyński. Dwie minuty później Sinisa Komar marnuje doskonałą okazję strzelając... W środek. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, mamy rzuty karne... Zaczyna Dinamo. Edin Mujcin... Prawy róg patrząc z perspektywy golkipera, Wróbel nie drgnął. Żurawski... W ten sam róg co jego poprzednik. Marko Bosnjak... Strzelcy nadal wybierają ten sam róg. Mamy 2:1, każdy wykorzystał swój strzał. Grzegorz Pater... Również prawe okienko bramki, Goran Delic jest bez szans. Niko Kranjcar... I chybia! Michał Wróbel broni w kapitalnym stylu! Poszedł najpierw w jego prawą stronę, a potem rzucił się w kierunku lewego rogu bramki! Wisła jak strzeli, to obejmie prowadzenie! Rezerwowy Piotr Brożek strzela... Bramkarz był blisko obronienia jedenastki! Wisła prowadzi po trzech seriach rzutów karnych 3:2! Po tym strzale poczułem lekką ulgę, byliśmy bliżej osiągnięcia pucharów europejskich. Zoran Pesic... Chyba fatalnie! Piłka przelatuje nad poprzeczką! Wróbel tym razem nie wyczuł intencji strzelca. Teraz kolej na Artura Farańczuka... Jeśli trafi, to jeden cel mam wykonany: awansować do pucharów europejskich. Jeśli byśmy odpadli to nie mielibyśmy szans nawet na Puchar UEFA, a jak Artur trafi i odpadniemy najwyżej w kolejnej rundzie eliminacyjnej, to gramy w owym pucharze. FARAŃCZUK TRAFIA!! Jesteśmy w barażach o Puchar Mistrzów! Mamy szansę na historyczny, długo wyczekiwany awans! Teraz pozostaje nam czekać na kolejne losowanie...

Odnośnik do komentarza

Małe sprostowanie: nie prowadzę obu drużyn, jedynie Wisłę. Groclin prowadzi mój kolega, podłączając się przez LAN. Dlatego kariera jest głównie z perspektywy Apoloniusza Karierovica, podczas gdy Sraczovienov jest jego kompanem.

Część czwarta

 

 

7 lipca, godzina 12:00. Prezentacja nowego piłkarza.

- Witam, nazywam się Bogdan Basałaj, prezes Wisły Kraków SA. Mam przyjemność przedstawić Państwu nowego zawodnika w szeregach Białej Gwiazdy.

- Good morning everyone, my name is Tibor Tokody.

- Tibor to 22-letni węgierski napastnik, przyszedł z klubu Ujpest Budapeszt za 375 tys. €.

- My goal is to compete for the best comepitions and become a better footballer. I believe that Wisła is good choose to do it. I'll give 100% of me to make Wisła better team.

- "Moim celem jest walczyć o najwyższe trofea i stać się lepszym piłkarzem. Wierzę, że Wisła będzie dobrym wyborem, by wykonać ten cel. Dam z siebie 100%, by Wisła stała się lepszą drużyną" - tłumacz.

- Mamy nadzieję, że okaże się pan dla nas wielkim wzmocnieniem. Teraz jest czas na zadawanie pytań panu Tokody'emu.

Zaprezentowano koszulkę meczową Węgra z numerem 21 i konferencja trwała w najlepsze za pośrednictwem tłumacza...

Tokody jest szybkim i uzdolnionym technicznie zawodnikiem. Delegacja skautów wyznała, że "pała on potencjałem". Dziwne określenie, ale właśnie przez to pomyślałem, że

będą z niego ludzie. Co ciekawe, po jego transferze specjalistyczna strona internetowa "transfermarkt.de" wyceniła go na aż 6 milionów €! Wkrótce niestety jego wartość zaczęła balansować pomiędzy 4 a 4,5 milionami €...

Dwa dni później odbyła się konferencja z udziałem 24-letniego prawoskrzydłowego, Kostarykanina Alonso Solisa. Jest on podobnie jak Tokody obdarzony niezwykłą techniką

i szybkością.

Tego samego dnia, w którym to Solis został zawodnikiem mistrza Polski odbywały się spotkania inauguracyjne 1. kolejki polskiej 1. Ligi. O godz. 16:00 w Grodzisku

Wielkopolskim odbyło się spotkanie Groclin - Górnik Łęczna. Niestety tak jak w przypadku meczu Groclinu z Błękitnymi nie mogłem się zjawić na spotkaniu, z tego powodu, że o 18:00 to Biała Gwiazda grała swój mecz. Z Polonią Warszawa. Jednak z przyjemnością przed odprawą przedmeczową obejrzałem pierwszą połowę meczu w biurze trenera... Do przerwy Groclin prowadził 3:0 po klasycznym hat-tricku Tomasza Moskały. Bramki padały w 11, 18 i 23 minucie. Szczególnie zaimponowała mi jego trzecia bramka, przy której wyczekał do końca w sytuacji sam na sam i tak idealnie zmieścił piłkę przy słupku, że się od niego odbiła i wpadła do bramki. Widziałem zachwyconego mojego przyjaciela Dawida, który nie mógł się doczekać gwizdka na przerwę, po którym to uścisnąłby z całych sił Moskałę, jak własnego syna. Sędzia w Grodzisku zagwizdał poraz ostatni w pierwszej połowie, a ja zebrałem chłopaków i poszliśmy do szatni. "Panowie, pamiętacie jak graliśmy w Zagrzebiu? Jedna zmiana, oczywista, mam nadzieję. Pater za Uche. Grzegorz, święć swój 250. występ w zespole... Panowie, widzę walkę od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Trzeba kogoś solidnie roznieść, a nie... Dwa remisy i stosunkowo niskie zwycięstwo z Kietrzem. Pokażcie, że macie jaja." Chłopaki wyszli zmotywowani do tunelu. Wyszedłem na ławkę gości ze stolicy, przywitałem się z Krzysztofem Chrobakiem i życzyłem powodzenia. Dowiedziałem się od asystenta, że Groclin wygrał ostatecznie 4:0. Kolejną bramkę dołożył Tomasz Moskała.

Pan Mirosław Ryszka wyprowadził piłkarzy na murawę i zaczął mecz. Widziałem u chłopaków zaangażowanie i walkę, podobała mi się ich praca i moja - jako motywatora. 4.

minuta i Szymkowiak strzela z rzutu wolnego, ale świetnie broni Stróżyński. 11. minuta, rzut wolny, ale tym razem Szymkowiak chybia. Potem niecelny strzał oddaje Piotr Plewnia. 17. minuta - Stolarczyk z autu do Bertelsena, ten odgrywa. Podanie do Żurawskiego, szybka wrzutka na głowę Pawła Brożka i młody wychowanek drużyny z podwawelskiego miasta wyprowadza nas na prowadzenie. Za nami pół godziny gry. Stolarczyk ponownie wyrzuca piłkę z autu do Bertelsena. Ten robi parę zwodów i oddaje piłkę do Szymkowiaka. Wymienia się piłką ze Strąkiem. Podanie prostopadłe do Pawła Brożka, który zostawił za sobą (uwaga!) leżącego na ziemi Michniewicza (??). Mija golkipera przyjezdnych i umieszcza futbolówkę w pustej bramce! Świetną okazję mieli Żurawski oraz Pater, który mógł ukoronować swój jubileusz. Kolejne niewykorzystane okazje Macieja Żurawskiego. Zaczynam martwić się o jego formę. W 49. minucie kapitalne uderzenie z rzutu wolnego Szymkowiaka prosto w okienko bramki Stróżyńskiego. Do trzech razy sztuka, jak to mawiają... Po trzech minutach Żurawski w końcu trafia do siatki. Wykorzystał zamieszanie pod bramką Polonii. Wynik do końca meczu się nie zmienił. Dałem jeszcze szansę zaprezentować się Morawskiemu, Mohammedowi i Dikoumehowi. Najbardziej szkoda mi było młodego chłopaka, naszego, stąd, Adriana Mrowca, którego wziąłem na mecz, ale nie zdecydowałem się go wpuścić. Było mi go naprawdę żal. Naprawdębył rozczarowany. Myślę, że dam mu wkrótce szansę. Po meczu byłem bardzo zadowolony z chłopaków, spełnili moje oczekiwania, roznieśli "Czarne Koszule" 4:0.

Po meczu pan Basałaj ogłosił, że naszym rywalem w barażach o Puchar Mistrzów będzie Olympique Marsylia. Pozostały tylko 4 dni do meczu, a jeszcze musimy dotrzeć na

Stade Velodrome, bo pierwszy mecz będzie rozgrywany w Marsylii. Później, zadzwoniłem do Dawida, spytałem jak tam debiut w lidze i jego losowanie w rundzie kwalifikacyjnej do Pucharu UEFA. W odpowiedzi usłyszałem, że rywalem Groclinu będzie północnoirlandzkie Derry City. Jemu losowanie poszło bardziej po myśli, ale wiadomo, Groclin gra w teorytycznie słabszych rozgrywkach europejskich, w których był rozstawiony, a Wisła nie.

Czas leci, a my, skoro mamy jeszcze 2 mln € na transfery, to trzeba je rozsądnie wykorzystać. Gdy byliśmy już w drodze do Francji piłkarzem Białej Gwiazdy została nadzieja

holenderskiej piłki - 16-letni Robin Kieft. W dniu meczu natomiast kontrakt z naszym klubem podpisał 21-letni Błażej Radler. Obecny skład jest dobry, więc myślałem, że należy się skupić na przyszłości klubu...

Czekała mnie rywalizacja ze szkoleniowcem o podobnej reputacji zagranicznej, co ja. Alain Perrin nie ma imponujących osiągnięć, ani nie jest znany za granicą. Czułem

jednak stres, ważny mecz, poza tym marsylijski Olympique nadal pozostaje wielką drużyną w wielkiej lidze. W składzie byli choćby Stepan Vachousek, Mido, czy Didier Drogba. Powiedziałem chłopakom, że nie ma presji wyniku, że to Marsylczycy są faworytami. Mimo to mają zapracować sobie na szacunek i wpisać się do historii polskiej piłki kopanej.

Poraz pierwszy w swojej karierze na ławce trenerskiej słyszę hymn Champions League na żywo. Przywitanie obu zespołów. Dick Jol gwiżdże poraz pierwszy w tym spotkaniu

i... Maciej Żurawski, o którego formę tak się martwiłem zabrał się od razu z piłką, minął Vachouseka, N'Diaye i Laurentiego "jak młodych" i od 8. sekundy Wisła prowadzi na francuskiej ziemii z Olympiquem. Jednak Marsylczycy szybko sprowadzają nas na Ziemię po strzale Drogby w 5. minucie. Nie minęły 3 minuty a francuski klub wychodzi na prowadzenie. Ładna klepka N'Diaye, Mido i Meriema kończy się strzałem tego ostatniego i złą obroną Wróbla. Za chwile stuknie pół godziny na zegarze. Meriet na lewej stronie... Dośrodkowanie do Mido i bramka. Byłem sfrustrowany postawą obrońców. Trzy razy popełnili błąd w kryciu w ciągu zaledwie 30 minut. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy bramkę po dośrodkowaniu Patera strzela Paweł Brożek, co daje nam mocnego kopa na drugą część gry. Wynik był coraz lepszy, niby zasada bramek na wyjeździe mogłaby nam pomóc przy jednobramkowym zwycięstwie przy Reymonta. Ale szybko stuknąłem się w głowę i upomniałem siebie, że trzeba myśleć o tym meczu. Rewanż dopiero za dwa tygodnie. Powiedziałem chłopakom, że mogą teraz przycisnąć, bo rywal jest zmęczony i zaskoczony bramkami na początku i końcu pierwszej połowy. Kolejna szybka bramka ustawiłaby ten mecz do końca. Sędzia zakończył przerwę i poprosił piłkarzy na boisko. Tuż po przerwie niecelny strzał oddał Szymkowiak. Myślałem sobie: "Czy on tak zawsze musi?". W 3. minucie drugiej części gry kolejna okazja Wiślaków. Pater przerzuca piłkę na drugie skrzydło, strącona przez Laurentiego ląduje pod nogami Szymkowiaka. Ten schodzi do lewego skrzydła, "bierze" ze sobą Beye i odgrywa do Stolarczyka, który zagrywa w wolną uliczkę wytworzoną przez Beye do Bertelsena. Ten biegnie z piłką ile sił przy okazji zaostrzając sobie kąt do uderzenia, co skutkuje nieznacznym chybieniem. Chłopaki mnie posłuchali i przycisnęli od początku. Groźne strzały Meriema i Vachouseka przelatują nad poprzeczką. Wkrótce Mohammed wchodzi za Strąka. Piotr Brożek za Bertelsena. 84. minuta. Daniel van Buyten dośrodkowuje piłkę w obręb "16" Wisły, ale Stolarczyk wybija piłkę i Paweł Brożek rusza z kontratakiem. Razem z nim Żurawski i jego brat bliźniak. Do niego piłka. Nie ma spalonego, świetnie wybiegł zza Laurentiego. Wszyscy na naszej ławce wstali i przyglądali się uważnie tej akcji. Brożek biegnie z piłką. Kapitalne podanie za plecy Laurentiego do Żurawskiego. Coś w stylu dośodkowania Kosowskiego w meczu z Schalke z marca 2003-ego. Żurawski poprawił sobie parę razy piłkę, minął Runje i wpakował piłkę do pustej bramki. Wszyscy Polacy, którzy byli na Stade Velodrome, tj. sztab, piłkarze, kibice, wpadli w euforię. Doprowadzamy do remisu po dwubramkowej przewadze Olympique'u. Jednak mecz tak się nie skończył... Ecker przerzuca na prawo do Drogby, główka do Fernandao, który urwał się Stolarczykowi, strzał pod poprzeczkę i bramka. 4:3 dla Marsylczyków. Wróbel mógł lepiej się zachować w tej sytuacji. Jeszcze w doliczonym czasie gry główkuje Paweł Brożek, ale broni Runje. Tak się skończyło to spotkanie. Oczywiście przegrana przegraną, ale w tym spotkaniu nasza polska delegacja piłkarzy w europejskich pucharach pokazała, że mogą powalczyć chociaż o tę jednobramkową wygraną w Krakowie. Powiedziałem dokładnie te słowa chłopakom po meczu. Jutro o 12 mamy wylot do Krakowa, z którego udajemy się do Polkowic na mecz z Górnikiem, który odbywa się cztery dni po spotkaniu we Francji.

Co tam w Grodzisku? 14.08 - Derry City w eliminacjach do Pucharu UEFA, 17.08 - Amica Wronki w lidze, 20.08 - Wisła Kraków w Pucharze Polski. Napięty terminarz, a jakby

tego było mało to trudne i ważne mecze. Nazajutrz odpalam telewizję, piwko do ręki i oglądam mojego przyjaciela w akcji.

Hymn UEFY i prezentacja obu składów. Na pierwszy ogień gospodarze: "W bramce z numerem "1" Mariusz Liberda. W obronie od prawej: "28" - Sylvester Johnson, "2"

- Radosław Sobolewski, "3" - Igor Kozioł, "22" - Sebastian Mila. Przed nimi z "11" Tomasz Wieszczycki oraz młodziutki Patryk Mirkowski z numerem "26". Na prawym skrzydle Remigiusz Chajewski z numerem "29", z lewej Lumir Sedlacek z "piętnastką". W ataku z "23" Andrzej Niedzielan i z "20" Tomasz Moskała, teorytycznie zastępujący kontuzjowanego Rasiaka. Mimo to jest w świetnej dyspozycji po tym jak strzelił cztery gole Górnikowi Łęczna." - Dariusz Szpakowski. Dla wszystkich skład gości był mało istotny. Trzeba się było jedynie wystrzegać napastnika, 35-letniego Liama Coyle'a, kapitana Derry.

Gramy. Już w 4. minucie Sebastian Mila przeprowadził rajd lewym skrzydłem, po czym przy linii końcowej wszedł w pole karne i próbował lobować bramkarza drużyny z

Irlandii Północnej, jednak przerzucił piłkę nad poprzeczką. Byłem pod wrażeniem. Niedzielan z szansą na gola... Ale broni golkiper gości. Do przerwy wynik wciąż ten sam. Po przerwie Mila rozpoczyna akcję gospodarzy... Podanie do Sedlaceka. Temu świetnie pokazuje się Niedzielan po linii, do niego kierowana jest futbolówka. Niedzielan wchodzi w pole karne, strzela... i trafia w bliższy słupek. Coraz bliżej upragnionej bramki jest wicemistrz Polski. 67. minuta... Mila na lewej stronie. Dośrodkowanie za pole karne, tam jest Chajewski. Mija jednego rywala, poprawia sobie piłkę i uderza! Kapitalnie bramkarz, ale popełnia drobny błąd wybijając piłkę przed siebie i dzięki temu Chajewski dobija. 1:0 dla drużyny w zielonych trykotach. Sraczovienov wyskoczył z ławki z radości i przybija wszystkim "piątki". Krótko po bramce zmiana: boisko opuszcza Patryk Mirkowski, zmienia go z numerem "6" Rafał Kaczmarczyk. Ten po wejściu zalicza kapitalne długie podanie do Niedzielana, ten jednak przegrywa pojedynek powietrzny z obrońcą, który mało co nie zdobył w tej sytuacji "swojaka", zagrywając piłkę do swojego golkipera. Zdobywca jedynej bramki kontuzjowany. Na ostatnie 15 minut gry wchodzi za niego Marcin Zając. Znów akcja gospodarzy. Moskała w polu karnym, trochę wyrzucony na skrzydło, ale udaje mu się dośrodkować przed pole. Tam jest Kaczmarczyk. Kapitalny wolej. Niestety, piłka otarła się o słupek i wyszła poza pole gry. Nic więcej się nie zdarzyło w tym spotkaniu. Skromna zaliczka w postaci jednej bramki zdobytej u siebie daje Groclinowi większy komfort przed rewanżem. Jego zawodnicy wykonali dobrą robotę. Bardzo możliwe, że zobaczymy dwóch debiutantów z Polski na arenach europejskich. Wicemistrz za 3 dni gra we Wronkach, czyli daleko nie mają, a za kolejne 3 dni w Krakowie w szlagierze 3. rundy Pucharu Polski. Coś mi się zdaje, że w obozie wicemistrza szykują się wzmocnienia...

Odnośnik do komentarza

Początek poprzedniej części: zamiast 7 lipca powinno być 7 sierpnia :)

Część piąta

17 sierpnia, godzina 15:00. Stadion Główny we Wronkach. Ja przed telewizorem na stadionie przy ul. Reymonta. Mecz Amica - Groclin. 3 tysiące widzów na obiekcie

gospodarzy, w tym jakieś 500 kibiców gości. Stosunkowo bardzo dużo fanatyków pojechało na szlagier na wyjeździe. Oglądam pierwszą połowę, potem zostanie ok. godziny piętnaście do naszego meczu z Górnikiem Polkowice. W składzie wicemistrza Polski dwie zmiany w stosunku do meczu z Derry City: Rocki na prawej pomocy za kontuzjowanego Chajewskiego, który niestety nie zagra przez ładnych 5 miesięcy, oraz Kaczmarczyk za Mirkowskiego.

Jacek Granat zaczyna jedną z trzech kombinacji derbów Wielkopolski. Na początku meczu okazje do zdobycia goli marnują Moskała i Zieńczuk po drugiej stronie. Pierwsze

pół godziny nie było nudne, były dokładnie 4 sytuacje bramkowe. W 32. minucie dośrodkowanie Sedlacek'a z rzutu rożnego, główka Sobolewskiego i Szamotulski wyciąga piłkę z siatki! 1:0 dla przyjezdnych. Na tym skończyła się pierwsza połówka meczu.

Wyszedłem z mojego pokoiku do szatni i zająłem się dopracowywaniem taktyki na mecz z beniaminkiem Polskiej 1. Ligi. Punkt szesnasta zawodnicy Białej Gwiazdy przyszli z

"rozpoznania" i zaczęli się przygotowywać do meczu. Skład ponownie się nie zmienił. Natomiast na ławce usiedli nie będący na spotkaniu z Marsylią Alonso Solis i Tibor Tokody. Po ustaleniu składu wyszli na rozgrzewkę, a potem... Standardowo... Mecz się zaczął. W pierwszej połowie mieliśmy mnóstwo okazji ale żadnej nie potrafiliśmy wykorzystać, Górnik bronił się zaciekle. Nie spodobało mi się to i w przerwie czekała na moich piłkarzy mała suszareczka. Po gwizdku sędziego mieliśmy kolejną okazję, nawet trafiliśmy! Szkoda, że sędzia dopatrzył się spalonego. Niestety, mecz zakończył się bezbrakowym remisem, mimo paru zmian wzmacniających siłę rażenia zespołu. Doszedłem do oczywistego wniosku: brakuje nam pomysłów na akcje i umiejętności wykończenia sytuacji...

Wróciłem do pokoju hotelowego i nie mogłem spać. Ciągle myślałem dlaczego nie wygraliśmy, co tak naprawdę zaważyło na nieskuteczności...

Powoli zbliżał się 20 sierpnia, czyli dzień pojedynku z moim drogim kompanem podróży w czasie. Trzeba było wystawić jak najlepszy skład. Trzeba było pomyśleć o błędach i

je wyeliminować... Zmieniłem obu skrzydłowych. Zamiast Patera i Bertelsena od 1. minuty zagrali Solis i Piotr Brożek. Nie mógł także wystąpić Baszczyński, jego miejsce zajął Radler.

20 sierpnia, godz. 19:00. Piłkarze i włodarze Groclinu zjawiają się przy Reymonta i idą do szatni. Było słychać po tym szumie, który dochodził spoza naszej szatni.

Przed meczem powiedziałem chłopakom: "Panowie, jeśli jest piła w szesnastce a wy macie miejsce do strzału, to napie**alać, a nie, bawić się jeszcze. Zrozumiano? Przez takie coś straciliśmy punkty z beniaminkiem." Gdy powiedziałem skład na mecz widziałem uradowaną minę młodego Radlera, że ufam mu w tak ważnym meczu. Nie było rewanżu na tym poziomie Pucharu. Gdy wychodzili z szatni poklepałem go po plecach. Widziałem jego zaangażowanie na rozgrzewce. Chyba zauważył szansę pokazania mi się. Wkrótce na ławce trenerskiej zjawił się Dawid Sraczovienov. Przywitaliśmy się i zamieniliśmy dwa słowa. Życzyłem mu, żeby wygrał lepszy. Roześmiał się. Nie wiedziałem co go tak rozbawiło...

Ponownie widzę pana Jacka Granata sędziującego ważny mecz. Ostatnio był rozjemcą między Groclinem a Amicą.

Piłkarze na znak arbitra wyszli na murawę. Parszywa jedenastka Wisły kontra wspaniała jedenastka Groclinu. Szykował się nam świetny mecz.

Pan Granat zagwizdał poraz pierwszy w tym meczu... Kazałem jednemu z trenerów bacznie obserwować grę Radlera. Pierwszą akcję mieli goście. Mila z autu na wolne pole

do Niedzielana. Odegranie do Sedlacek'a, wrzutka do Moskały i minimalnie niecelny strzał. Sraczovienov złapał aż się za głowę. Rzut rożny po drugiej stronie boiska. Solis na głowę Pawła Brożka, ale świetnie broni Liberda. Aż rzuciłem butelką wody. Znowu nie wykorzystujemy doskonałych okazji, mimo to zdaje mi się, że możemy mówić w tej sytuacji o pechu. Okazja Niedzielana, ale bronimy się na raty - futbolówkę sparuje Wróbel a na róg wybija Radler. Stałego fragmentu gry piłkarze z Grodziska nie wykorzystali. Z rzutu wolnego Szymkowiak strzela minimalnie nad poprzeczką. Obie drużyny szły łeb w łeb. Chwilę po tym rzucie wolnym Żurawski z piłką w polu karnym... GOL! Ale... Zawsze jest to małe, ale wielkie ale... Żurawski był na spalonym. Znowu. Tak jak z Polkowicami. Sedlacek z rzutu wolnego... Boczna siatka. Do przerwy wynik 0:0. Po gwizdku Żurawski rusza na bramkę, jak we Francji. Mija przeciwników i oddaje strzał, ale świetnie Liberda. Jeszcze Kozioł uniemożliwia dobitkę Pawłowi Brożkowi wybijając piłkę pod nogi Solisa, ale ten nie trafia w bramkę. Po chwili niecelny strzał Tomasza Wieszczyckiego. Później akcja Wisły. Farańczuk - długa piłka do Żurawskiego. Ten odgrywa do Szymkowiaka... świetny wolej przelatuje nad poprzeczką! Szymkowiak był naprawdę blisko... Parę bliskich prób naszego rozgrywającego zwiastowały bramkę z Polonią. Miejmy nadzieję, że tak będzie i teraz. 70. minuta... Głowacki wygrywa "głowę" z Niedzielanem. Radler odbiera piłkę Sedlacek'owi, podaje do Solisa. Obiega go licząc na podanie zwrotne i dośrodkowanie. Kostarykańczyk jednak decyduje się na rajd środkiem. Piłkę odbiera mu Mila. Futbolówka ląduje pod nogami Szymkowiaka. Mirek decyduje się na bardzo mocny, wysoki strzał w środek bramki z pierwszej piłki, ta po jego uderzeniu przełamuje ręce Liberdy, który nie był w stanie skutecznie zainterweniować i ląduje w siatce! 1:0! Wielka radość w szeregach Wisełki! Po chwili doskonałe prostopadłe podanie Radlera do rezerwowego Bertelsena, ten wrzuca piłkę pomiędzy dwóch stoperów, ale Paweł Brożek nie jest w stanie wykończyć akcji. Groclin mimo niekorzystnego wyniku w drugiej połowie prawie nie atakował. Rzut rożny dla gospodarzy. Solis dośrodkowuje na Żurawskiego, ten główkuję, ale trafia w obrońcę gości. Piłkę zbiera Głowacki, podaje przed pole karne do debiutującego rezerwowego Tokody'ego, ten strzela, ale chyba o ok. pół metra. 81. minuta. Limit zmian wykorzystany w Wiśle. Wcześniej weszli Bertelsen i Tokody odpowiednio za Piotra Brożka i Pawła Strąka, przed chwilą na placu gry pojawił się nam Suleiman Mohammed za drugiego z Brożków. Akcja wicemistrza. Mila z autu do Niedzielana, ten szybko głową do Sedlacek'a. Biegnie chwilę z piłką, odgrywa do Niedzielana, który decyduje się na niecelny jak się potem okaże strzał. Upragniony końcowy gwizdek już coraz bliżej... Ostatnia minuta regulaminowego czasu gry. Radler z autu do Tokody'ego, ten "bierze na plecy" Kozioła, obiega go, gdy piłka jest już za nimi, ale Kozioł w porę wybił piłkę ofiarnym wślizgiem na korner. Na desancie zostali Stolarczyk, Radler i Tokody, żeby przypilnować zmiennika Moskały, Zająca i Niedzielana. Dośrodkowanie Szymkowiaka wybite daleko przed pole karne. Piłkę przejmuje Tokody, decyduje się na bardzo silny strzał z ok. 30 m i trafia w słupek! Mohammed nie był zdolny dobić piłki i Groclin zażegnuje niebezpieczeństwa. Przed końcem spotkania poczęstowany "czerwem" jeszcze został Andrzej Niedzielan. Po kilku minutach sędzia zakończył to spektakularne widowisko i mogliśmy się cieszyć z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski. Zawodnikiem meczu został wybrany strzelec jedynej bramki.

W ciągu tygodnia mieliśmy zagrać dwa trudne mecze: wyjazd do Płocka na mecz z imienniczką i rewanżowy mecz u siebie z Olympique'm Marsylia. Mam nadzieję, że chłopcy

zrobią mi prezent urodzinowy podczas najbliższego meczu w Krakowie...

Odnośnik do komentarza

Część szósta

- Co jest, kurde? Dlaczego mam 3 lipca w kalendarzu? Co się stało?! Jak to możliwe? Przed snem myślę sobie o wyjeździe do Płocka, rano się budzę, a tu ku*wa 3 lipca... No

ja pie*dolę! Jak to tak?! Dzwonię do Dawida...

Po wyżyciu się przekleństwami słyszę już sygnał.

- Halo, Dawid?

- Cześć pracy! Jak tam nowa fucha? Słyszałem, że cię przyjęli do Wisły.

- No tak, nie pamiętasz? Nie wydaje się tobie dziwne, że dzisiaj mamy dopiero 3 lipca?

- Nie, czemu? Wczoraj był 2... Nie rozumiem o co ci chodzi. Chyba zbyt ostro tam wczoraj balowałeś...

- Kurde, pamiętam, że wczoraj graliśmy ze sobą, Wisła wygrała...

- Chłopie, dopiero wczoraj dostałeś tę robotę. Cześć.

Jestem wielce zdziwiony. To chyba jakaś anomalia albo skutek uboczny związany z naszą podróżą w czasie. Co ciekawe, mój towarzysz i współpodróżnik tego nie odczuł.

Musiałem jakoś się z tym pogodzić... Szybciutko bez przedłużania biorę się za dobre przepracowanie okresu przygotowawczego. Do Białej Gwiazdy do momentu zakończenia okresu przygotowawczego przyszli następujący zawodnicy:

- Jakub Zmyślony, wolny transfer, 18 lat, prawy/lewy obrońca (będę pisał skrótami - w tym wypadku P/LO), zawodnik kupiony z myślą o przyszłości;

- Sławomir Godlewski, z Arki Gdynia za €12k, 21 lat, S, przyszłość klubu leży w jego rękach;

- Artur Farańczuk, za darmo ze Sparty Sarpsborg, 28 lat, ŚO, partner Głowackiego na najbliższe dwa lata;

- Pavel Beganskiy, z BATE Borysów za €450k, 22 lata, S, rasowy killer, kupiony ze względu na to, że nie powiodły się negocjacje z Kristjanssonem, napastnicy tego samego typu;

- Nehemias Zelaya, z Luis Angel Firpo za €24k, 17 lat, L O/OP, zdolny młodziak, będzie grał w pierwszym zespole;

- Trond Erik Bertelsen, z Haugesundu za €50k, 19 lat, L O/P, alternatywa dla podstarzałego Stolarczyka;

- Daniel Lubieniecki, ze Sparty Sarpsborg za €4k, 26 lat, ŚP, rezerwowy;

- Freddy Guarin, zwolniony przez Envigado na wolny transfer natychmiast przechwycony przez Wisłę, 17 lat, DP Ś/P, również on decyduje o przyszłości zespołu;

- Soeren Christensen, €30k z duńskiego NFA, 17 lat, ŚPO, rola taka jak u Guarina;

- Helder Barbosa, €60k z FC Porto, 16 lat, LPO, młody mistrz dośrodkowań;

- Robin Kieft, €375k z Ajaxu Amsterdam, 16 lat, młody snajper.

Zapewniliśmy sobie przyszłość klubu na najbliższych parę lat. Groclin kupił:

- Remigiusza Chajewskiego ze Sparty Sarpsborg, €2k, PPO;

- Israela Donisa z gwatemalskiego Municipal za €400k, ŚO;

- Sylvester'a Johnsona z San Diego Conquistadors za €70k, Ś/P O;

- Omonigho Temile z wolnego transferu, P/Ś PO;

Groclin ponadto zapewnił sobie transfer mojego islandzkiego przyjacie;a, Thorarinna Brynjara Kristjanssona. Do nas pod koniec sezonu przyjdzie Dariusz Łatka, który wybrał

wypożyczenie do Legii, po czym zaklepaliśmy sobie z nim kontrakt.

Nadszedł 23 lipca, dzień losowania 2. rundy eliminacyjnej Pucharu Mistrzów. Dostaliśmy ponownie Dinamo Zagrzeb. Nazajutrz odbyło się losowanie 2. rundy Pucharu

Polski. Dowiedzieliśmy się, że 02.08.2003 zagramy stosunkowo niedaleko naszego stadionu, bowiem z Hutnikiem Kraków. Do klubu przyszedł jeszcze Suleiman Mohammed, o którym wcześniej wspominałem.

W przedostatnim dniu lipca jesteśmy już od czterech dni w Zagrzebiu, gotowi na mecz z mistrzem Chorwacji. Miejscowi kibice głośno dopingowali swoich podopiecznych, ale

najwierniejsi kibice mistrza Polski, którzy przebyli tę daleką drogę starali się zagrzewać Wiślaków do walki jeszcze mocniej. Tu było widać, że Polacy to jedni z najlepszych kibiców na świecie. Z pewnością znaleźli się też na stadionie Polacy, którzy byli na wakacjach w Chorwacji. Ciężko by było sobie odpuścić taką miłą wakacyjną niespodziankę...

Na mecz wyszliśmy takim składem:

Adam Piekutowski - Baszczyński, Bertelsen, Głowacki, Farańczuk - Uche, Zelaya, Szymkowiak, Strąk - Paweł Brożek, Beganskiy;

Na ławce zasiedli: Wróbel, Stolarczyk, Pater, Piotr Brożek, Daniel Lubieniecki, Mauro Cantoro i Maciej Żurawski.

Z pewnością niespodzianką jest brak Żurawskiego, ale co będzie to zobaczymy.

Wkrótce Massimo De Santis zaczął mecz. W 32. minucie piłkę na połowę przeciwnika posłał Artur Farańczuk. Ta nie dotarła to spodziewanego odbiorcy, ale od razu Wisła

ją przejęła. Podanie Uche do Beganskiy'ego, zgranie głową do Brożka, strzał, i gol! 1:0! Już mamy bonus w postaci bramki na wyjeździe. Tyle z naszego szczęścia. Do końca meczu Chorwaci wpakowali nam trzy bramki. Zmiany nie pomogły. Wracaliśmy z Chorwacji w słabych humorach...

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...