Skocz do zawartości

Bez pereł, złota i laurów


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Wiatr zerwał się na Mierzei Wiślanej, budząc niepokój wśród wylegujących się na piaszczystej łasze fok. Wiatr ten nie był prawdziwym początkiem. Nie istnieją ani początki, ani zakończenia w futbolu. Niemniej był to jakiś początek.

 

Zrodzony nad wiecznie chłodnym Bałtykiem, wiatr ten wiał na południe, gdzie na stadionie Lechii trener Probierz na próżno usiłował wytłumaczyć swoim obrońcom, której bramki mają pilnować. Przemykając ulicami belgradzkiej starówki niezobowiązująco poderwał spódniczki dwóm dziewczynom w barwach Crvenej Zvezdy, wywołując leniwe uśmiechy na twarzach obserwujących je turystów z Niemiec. Chłodnym podmuchem ulżył zgrzanym funkcjonariuszom Elliniki Astynomia na trybunach stadionu im. Kleanthisa Vikelidesa, którzy w pocie czoła rozdzielali rwących się ku sobie z wzajemną miłością kibiców Arisu oraz P.A.O.K. Nad turkusowymi wodami Morza Egejskiego wypełnił bryzą żagle setek jachtów, potem zaś pomknął śladem weneckich galer ku niespokojnym brzegom dawnego Regnum Hierosolimitianum...

 

Odnośnik do komentarza

O istnieniu sali konferencyjnej na trzecim poziomie podziemi pod budynkiem nowojorskiej giełdy wiedziało tylko trzynastu ludzi. W jej wnętrzu zawsze panował półmrok, a powietrze przesycone było intensywnym zapachem czosnku i macy z dodatkiem krwi chrześcijańskich niemowląt. Zasiadający na złoconym tronie rabin Szlomo Halberstein odstawił na hebanowy blat kryształową szklankę z niedopitą pejsachówką i powiódł wzrokiem po zgromadzonych. Choć ich twarze nie pojawiały się w tym kontekście na czołówkach gazet, co bardziej świadomi ludzie znali ich pod jedną z wielu nazw — Grupa Bilderberg, Illuminati, Loża Złotego Świtu czy też po prostu Najwyżsi Kapłani Światowego Kongresu Żydów czyli Sanhedryn.

 

— Gewałt, oj, gewałt — zagaił rytualnie rabin Halberstein. — Źle się dzieje, oj, źle. Rotszyldowie wspierają sztukę, Rockefellerowie ratują przed upadkiem globalny system bankowy, Szechterowie kontrolują światowe media, a tymczasem goje nadal nas nie lubią, aj waj.

 

— Aj waj, co za mojsze kapojer, jak w takim razie nimi rządzić, a? — westchnął ciężko Izaak Stolzmann, przedstawiciel Sanhedrynu na Europę Wschodnią i Środkową, kiwając ze smutkiem głową.

 

— Co ty się mnie o takie rzeczy pytasz, Izaak? — obruszył się rabin Halberstein. — Czy ja się ciebie pytam, jak kierować gojami, no, powiedz mnie to, aj waj?

 

— A może by tak śrubkę im, aj waj, przykręcić? — zaproponował Wowan Szełomow, zacierając odruchowo ręce z obleśnym uśmiechem na kałmucko-semickiej twarzy. — Co dziesiątemu kulka w potyliczkę, a amunicyjkę sami im sprzedamy i jeszcze gelt na tym zrobimy, a?

 

— Ajajaj, Wowan, ja czasem nie wiem, czy ty jesteś Żyd, czy tylko agient FSB — rabin Halberstein pokręcił z niesmakiem głową. — Ja tu liczę na pomysły z waszej strony, a ty mi z taką chucpą szwycujesz, siadaj na toches i hałte pysk.

 

— Już wiem, wiem — Awram Grant aż podskoczył na swoim fotelu. — Goje lubią futbol, dajmy im zespół, który ich za sobą porwie, a pokochają i Eretz Yisrael.

 

— Ty to masz echt kiepełę, Awram — stwierdził z uznaniem rabin Halberstein. — Damy im jakiś prawdziwy żydowski szund, aj waj. Tylko jaki kapcan zgodzi się go prowadzić, a?

 

— Znajdzie się taki jeden szmendrik — uśmiechnął się krzywo Stolzmann, — w dodatku Polak. A że z niego echt meszuge kopf, nawet się nie zorientuje w tym geszefcie.

 

— Szojn, to mnie się podoba — rabin Halberstein wzniósł ku górze szklankę z pejsachówką. — No to mazełtow!

Odnośnik do komentarza

Część pierwsza

Aj waj Mordechaj

 

Gdy prezes Abu Radża po raz trzeci podkreślił, jak wspaniałą historią może pochwalić się klub, który mam zaszczyt objąć, zacząłem mu w myślach życzyć, by udławił się pogryzanymi nieustannie daktylami. Zaiste, klub tak szacowny, że nikt nie miał nawet pojęcia, kiedy go założono, mający swoją siedzibę w tutejszym odpowiedniku Wronek i chełpiący się zajęciem 10. miejsca w drugiej lidze miał prawo oczekiwać od przybysza z dalekiego kraju bezbrzeżnego podziwu. Sorry, prezesie, jestem Laska, z Polski, widywałem w ojczyźnie takie widoki, od których odrósłby ci napletek.

 

Nie oznaczało to bynajmniej, żebym uważał się za jakiegoś mesjasza futbolu, nawet boski José być może uważniej ważyłby swe słowa w Ziemi Świętej, choć z drugiej strony Special Five nigdy nie uskarżał się na niedobór ego. Niemniej jednak, coś tam wiedziałem na temat prowadzenia profesjonalnego zespołu, więc gdy partyjny towarzysz zasugerował, że, wicie, rozumicie, przyjaźń polsko-izraelska i proces pokojowy na Bliskim Wschodzie wymagają, bla bla bla, nie opierałem się zbytnio. 500 funtów tygodniowo przez najbliższy rok również nie brzmiało źle, podobnie jak niewygórowane oczekiwania prezesa — utrzymanie klubu w 2. lidze nie powinno być takie trudne, prawda?

 

Ano, prawda, w dodatku prawda trzeciej kategorii w góralskiej klasyfikacji. Już brak pieniędzy na transfery powinien zapalić mi w głowie ostrzegawcze światełko, wymaksowany fundusz płac uruchomić syrenę alarmową, a rzucone od niechcenia przez prezesa zaraz po podpisaniu przeze mnie kontraktu hasło o szybkim odrobieniu ujemnych punktów na starcie sezonu skierować me kroki ku wyjściu awaryjnemu. Niestety było na to za późno — kobyłka u płota, mohel opłacony, a umowa uznana za koszerną. Uzyskałem tylko przełożenie spotkania z moim asystentem na popołudnie, uzgodniłem godzinę konferencji prasowej, po czym z lekko nieprzytomnym wyrazem twarzy opuściłem gościnne progi prezesowego gabinetu.

 

Sezon 2013/14

01.07.2013

Kraj: Izrael

Klub: Maccabi Umm el-Fahm

Liga: Liga Leumit

Kontrakt: £500 tygodniowo; 30.05.2014

Oczekiwania: utrzymanie w lidze

Prognoza: 16/16

Finanse: konto => £30.294; transfery => £0 (25%); płace => £8.791 (£8.814)

Odnośnik do komentarza

Ty już najlepiej wiesz co ;)


Przełożenie spotkania z moim nowym asystentem było błędem. Nie przestałem jeszcze bić głową w ścianę niczym pod ha-Kotel ha-Maarawi, gdy podszedł do mnie jakiś śniady obywatel i nienaganną angielszczyzną poinformował, że zawodnicy czekają na mnie w sali konferencyjnej. Jak się okazało, skoro nie przyszedł menedżer do asystenta, to asystent przyszedł do menedżera. Usłyszałem tylko, że nazywa się Khalil Shama' i już stałem w przestronnym pomieszczeniu, bacznie obserwowany przez dwudziestu paru piłkarzy.

 

Co ja im miałem powiedzieć? Rzuciłem dowcipem o anonimowym menedżerze, który fachu uczył się, grając w Football Managera, i o dziwo paru z nich nawet się roześmiało. Jeden z nich nie ruszając się z krzesła stwierdził, że w futbolu liczą się wyniki, a nie reputacja, i od razu poczułem się pewniej. Puściłem wodze fantazji, zapewniając ich, że z takim podejściem na pewno się utrzymamy w 2. lidze, mój minimalizm przypadł wszystkim do gustu i rozstaliśmy się po kwadransie w doskonałych nastrojach, ustaliwszy, że przedkładamy pokojowe współistnienie nad otwartą wojnę termonuklearną. Podejrzewam, że gdyby wiedzieli, co dla nich szykuję, nie byliby równie uradowani.

 

Do popołudniowego spotkania ze sztabem szkoleniowym miałem sporo czasu, więc zdecydowałem się wykorzystać go na zapoznanie się z zespołem metodą papierkową. Mój anonimowy poprzednik pozostawił po sobie sporo notatek i choć zamierzałem samodzielnie wyrobić sobie opinię na temat składu, liczyłem na to, że ich lektura dostarczy mi podstawowych, ogólnych informacji na temat moich nowych podopiecznych.

 

Wnioski, jakie wyciągnąłem, nie napawały optymizmem. Jedyny w miarę normalny bramkarz, Mohammed Shab'at, był zawodnikiem przeciętnym, środkowych obrońców nie miałem, bocznym kończyły się kontrakty, a obaj środkowi pomocnicy wypożyczeni byli z Hapoelu Irony Kirjat Szemona. Jedynie w ataku miałem z czego wybierać: ofensywni pomocnicy Tamer Tatur, Maor Ohayon i Mahmoud Agbaria (zresztą jeden z piątki zawodników o tym nazwisku w zespole), a także napastnicy Ahmed Naye'a i Ahmed Agbaria (a nie mówiłem) dawali nadzieję na skuteczną grę ofensywną. Cała reszta wymagała gwałtownych uzupełnień i ruchów personalnych.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...