Skocz do zawartości

Należne miejsce kolebki futbolu - wątek reprezentacyjny


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

Czerwcowe zmagania to pojedynki z San Marino oraz Bułgarią. Przy tak dobrej dyspozycji Białorusi nie będę ukrywał, że z Bułgarią musieliśmy po prostu wygryźć trzy punkty. O San Marino nawet nie ma co wspominać, bo to po prostu formalność. Chociaż liczyłem na festiwal strzelecki, bo wystawiłem na jedną z najsłabszych drużyn Europy prawie pierwszy skład (zresztą, jaki by nie był...) to i tak trzy bramki z przodu i żadnej straconej mnie w zupełności satysfakcjonowały. Strzelcami bramek byli kolejno Rooney, Scholes i Ameobi.

 

Anglia - San Marino 3:0 (Rooney, Scholes, Ameobi)

 

Do Sofii przyszło nam się wybrać kilka dni później, w dobrych nastrojach. W ataku obok Rooneya zdecydowałem się postawić na Owena, który mnie nie zawiódł, chociaż jego historia w pewnym sensie była tragiczna podczas tego spotkania. Najpierw po zmianie stron, w 48 minucie strzelił bramkę, tylko po to, by ledwie 5 minut później opuścić boisko z powodu kontuzji. Zastąpił go James Beattie, który został bohaterem tego spotkania trafiając do siatki rywala jeszcze dwukrotnie. Wynik 3:0 mnie nieco zaskoczył, ale bardzo ucieszył.

 

Bułgaria - Anglia 0:3 (Owen, Beattie 2x)

 

Po 7 kolejkach, a więc trzy do końca pierwsza jest Białoruś z 17 punktami, drudzy my - z taką samą ilością punktów, ale nasi rywale mają bilans bramkowy +15, przy naszym +14. We wrześniu zmierzymy się bezpośrednio, a następnie nas czeka potyczka z Rosją i Łotwą, a Białorusinów z Łotwą i Bułgarią.

Odnośnik do komentarza

Najważniejszy mecz eliminacji, czyli domowe spotkanie z stąpającą po piętach Białorusią, która jest naprawdę silną reprezentacją. Mecz był rozgrywany w Newcastle przy ponad 40-tysięcznej publiczności. Kompletnie zdominowaliśmy to spotkanie, Białorusini wyszli jakby przestraszeni, murawy, kibiców i naszych piłkarzy. Argumentem niech będzie fakt, że przez całe 90 minut nie zdołali oddać celnego strzału na naszą bramkę, ba - nie oddali żadnego strzały w kierunku dwóch słupków strzeżonych przez Robinsona. Jednakże nasza przewaga nie mogła przez długi czas znaleźć udokumentowania, chociażby w bramkach. Dopiero w 84 minucie, można nawet rzec, że po strzale rozpaczy Scholesa piłka odbiła się od pleców jednego z defensorów rywali i trafiła do siatki obok kompletnie zmylonego bramkarza. Ważne zwycięstwo, praktycznie dające nam awans.

 

Anglia - Białoruś 1:0 (Scholes)

 

Rosja teoretycznie powinna być bardzo trudnym rywalem, ale sytuacja w grupie pokazywała, że reprezentacja Sbornej nie była w tych eliminacjach godnym rywalem dla nas, Białorusinów czy nawet Bułgarów, z którymi nawiązali walkę o 3 miejsce. Niemniej nie mogliśmy zlekceważyć tego meczu tym bardziej, że graliśmy na zapełnionych przez 80-tysięcy widzów Łużnikach. Bardzo szybko zdobyliśmy prowadzenie po uderzeniu głową Campbella, bramka ta zastopowała Rosjan, którzy już w obawie przed kontrami z naszej strony grali raczej asekuracyjnie, ale wynik nie uległ zmianie.

 

Rosja - Anglia 0:1 (Campbell)

 

Do Rygi jechaliśmy bardzo pewni siebie, wszakże prowadziliśmy w grupie, a do tego Białoruś grała jeszcze z ciężkim rywalem - Bułgarami. Bardzo szybko przeszły nam pozytywne nastroje, w trzeciej minucie John Terry sprokurował rzut karny, ale na nasze szczęście napastnik łotewski spudłował, a dobitka nadawałaby się bardziej do rugby niż do piłki nożnej. Chwilę później już prowadziliśmy po trafieniu Rooneya, ale nie zbyt długo, bo Łotysze znowu nas zaskoczyli i zdołali wyrównać. Jeszcze jedna bramka Owena i kontrolowaliśmy przebieg meczu już do końca. Mamy awans!

 

Łotwa - Anglia 1:2 (Rooney, Owen)

 

1. Anglia 26A

2. Białoruś 23BR

3. Bułgaria 14

4. Rosja 14

5. Łotwa 8

6. San Marino 0

 

Warto wspomnieć, że przez całe eliminacje straciliśmy ledwie dwie bramki, z czego ostatnią w ... ostatnim meczu, z Łotyszami. Drugą oczywiście strzelili nam Białorusini (1:1), w ogóle nasz bezpośredni rywal zdobył 28 goli w eliminacjach, przy naszych 19, ale stracił aż 11. Kończymy eliminacje także bez porażki, notując 8 zwycięstw i dwa remisy. Statystyka robi wrażenie, ale i tak ciągle nie jesteśmy walcem, który jeździ po rywalach. Raczej mamy dużo szczęścia.

 

 

Odnośnik do komentarza

Co poradzić, gramy ofensywnym ustawieniem DR DC DC DL DMC MC AMC AMC FC FC.

 

Mistrzostwa Świata 2006

 

Grupa A:

 

Portugalia

Senegal

Kanada

Paragwaj

 

Grupa B:

 

Argentyna

Szwecja

USA

WKS

 

Grupa C:

 

Anglia

Arabia S.

Australia

Kolumbia

 

Grupa D:

 

Angola

Dania

Irlandia

Korea Południowa

 

Grupa E:

 

Algieria

Brazylia

Trynidad i Tobago

Włochy

 

Grupa F:

 

Francja

Ghana

Turcja

Holandia

 

Grupa G:

 

Czechy

Finlandia

Hiszpania

Niemcy

 

Grupa H:

 

Białoruś

Chiny

Iran

Meksyk

 

Grupa F i B zdecydowanie najmocniejsze, gdybym się tam znalazł bałbym się o wyjście z niej. Całe szczęście mamy dość łatwą grupę, ale tak czy siak o wygraniu grupy nie ma co mówić - to obowiązek.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

- Wydaje się, że mamy mocną kadrę, tymczasem według notowań bukmacherów przed Mistrzostwami, po podaniu kadr zespołów nie jesteśmy uznawani za głównego faworyta turnieju.

 

- To racja, aczkolwiek kadra jest bardzo mocna, jeśli chodzi o indywidualności, pełno w niej gwiazd, ale jednak mimo wszystko znawcy piłki wyżej cenią szanse reprezentacji Brazylii, Włoch, Niemiec, Francji czy Argentyny. Dopiero w dalszej kolejności typuje się Anglików czy chociażby Hiszpanów.

 

- To pewnie też jest związane z faktem iż te kadry nie błyszczą na międzynarodowych turniejach w ostatnich latach, jest głód sukcesu.

 

- Z drugiej strony, na ostatnich ME Anglia zaprezentowała się całkiem na miarę oczekiwań angielskich kibiców.

 

- Owszem, ale w trakcje eliminacji już pokazali swoje problemy, mieli dość łatwą grupę, wygrali wprawdzie bez problemu, ale ten brak bramek bywał mocno niepokojący.

 

- Wróćmy jednak do faworytów, a więc naszych największych rywali. Brazylia.

 

- Grają piękny, ofensywny futbol, potrafią strzelać mnóstwo bramek, ale jak są na fali. Czasami idzie im wręcz topornie. Grają przeważnie ustawieniem typowym 4-4-2. Naszpikowana w ofensywie w gwiazdy, kto by nie grał - Ewerthon (Dortmund), Kaka (Milan), Franca (Leverkusen), Ronaldinho (Barcelona), Nilmar (Roma) czy Adriano (Real M.) - zawsze będą stanowić piekielne zagrożenie i ogromną siłę uderzeniową. Dodatkowo w pomocy mamy takich piłkarzy jak Julio Baptista (Sevilla), Daniel Carvalho (Atletico), Marcelinho (Hertha).

 

- A słabe strony? Defensywa?

 

- Zdecydowanie, brakuje klasowego bramkarza. A także środkowych obrońców, bo na bokach są świetni Dede (Dortmund), Belletti (Dortmund) czy Mancini (Roma).

 

...

Odnośnik do komentarza

- Moim zdaniem to jednak Francuzi będą górą. Spójrz tylko na ten potencjał ofensywny. Z przodu sami gladiatorzy z wielkich klubów - Henry z Arsenalu, Trezeguet z Juventusu, Govou z Lyonu czy Anelka z Man Utd.

 

- Francuzi mają faktycznie piekielną siłę napędową zwłaszcza, że ich skład jest niemal kompletny. Skoro Ty o ataku, to ja zacznę od tyłu - Barthez, reprezentujący barwy Romy jest bardzo pewnym punktem defensywy Trójkolorowych. Zważywszy na to, że w obronie też jest w kim wybierać, Silvestre (Man Utd), Gallas (Chelsea). Thuram i Candela z Milanu, Sagnol z Mexesem z Bayernu... do wyboru, do koloru,

 

- Mózgiem drużyny i tak jest, chyba można już śmiało tak mówić - legenda reprezentacji - Zinedine Zidane z Realu Madryt. Wspierany przez klubowego kolegę Makelele czy Piresa (Chelsea) lub Vieirę (Arsenal).

 

- To teraz może coś o gospodarzach? Kim by nie byli, zawsze są groźni, tym bardziej, że w tym wypadku są to Niemcy.

 

- Oliver Kahn na pewno nie pozwoli na łatwość tracenia bramek. As Bayernu to klasa sama w sobie. Nie wiem jednak jak wypadnie ich ustawienie, bo dość nietypowe 3-5-2. Z Nowotnym (Leverkusen), Baumannem (Hertha) i Metzelderem (Dortmund) na środku obrony, przynajmniej tak grali w sparingach przed MŚ.

 

- Dość ryzykowne ustawienie, ale siłą Niemców jest na pewno gra zespołowa, zaangażowanie, ściany oraz... silna druga linia, którą do sukcesów prowadzić mają Ballack z Deislerem (Bayern) z pomocą Kehla (Dortmund) i Asamoah (Schalke).

 

- A co z atakiem?

 

- Wiadomo, jest Klose (Barcelona) i... jednak klasę niżej Hanke (Schalke) czy Jancker (Udinese), który najlepsze lata ma już za sobą.

 

- Są jeszcze Włosi i Argentyńczycy. Włosi moim zdaniem posiadają bardzo równy zespół, przytoczę tu jedenastkę z ostatniego sparingu, jaki rozegrali: Buffon (Juventus), Zauri (Lazio), Cannavaro (Inter), Nesta (Milan), Zambrotta (Juventus), Grosso (Inter), Perrotta (Sociedad), Pirlo (Milan), Gattuso (Milan), Vieri (Real), Totti (Roma).

 

- Owszem, ale jak widać po składzie, jest to mocno defensywne zestawienie. Za fakt niech służy przykład, że najbardziej ofensywnym zawodnikiem pomocy jest... Perrotta. Oprócz tego trzech graczy cofniętych, do tego jeszcze cofający się po piłkę Totti z przodu... ale i tak daję im więcej szans niż Argentynie.

 

- Magiczna ofensywa Argentyny może zdziałać cuda, Lopez (Barcelona), Tevez (Boca) i Aimar (Valencia) może sporo namieszać. Pomoc też niczego sobie, jest Zanetti (Inter), jest Cambiasso (Zaragoza). W obronie jest Ayala (Valencia), Burdisso (Boca) i Samuel (Roma). Ale to i tak za mało...

 

- Za mało, bo na linii bramkowej niezbyt pewny golkiper - Cavallero (Celta), zwłaszcza jeśli zestawimy go z innymi - Buffonem, Kahnem czy Barthezem.

Odnośnik do komentarza

- To teraz najciekawsze. Przejdźmy w końcu do naszej kadry. Jesteś zadowolony z powołań Polaka?

 

- Juszkiewicz chyba nie zaskoczył, wprawdzie brakuje kilku nazwisk, mam tu na myśli jednego z braci Neville, Murphy'iego, Kinga, Parkera czy wreszcie Owena.

 

- No właśnie brak Michaela Owena najbardziej pobudziło krytyków. Znaleziono nawet określenie na to zjawisko jako, że trenerem jest Polak, dziennikarze pewnego pisma wynaleźli iż jest to syndrom "ale, że Dudka na Mundial nie wzięli", ewentualnie "casus Frankowskiego".

 

- Z drugiej strony zobaczmy, Owen nie zachwycał w sezonie, 10 bramek w 35 meczach nie czyni go super strzelcem. Powołani zostali lepsi strzelcy - Rooney (Everton) z 23 bramkami, Beattie (Southampton) z 19 golami i Vassell (Sevilla) z 17 trafieniami.

 

- Alana Smitha (Leeds) celowo pominąłeś? To nie jest typowy snajper, ale mimo wszystko gra w ataku, a bramek zdobył ledwie dziewięć.

 

- Jakbym miał bronić trenera to użyłbym argumentu o użyteczności w kadrze obecnego selekcjonera, Smith nie zawodził go w ważnych chwilach, ale także w klubie oprócz wspomnianych bramek zaliczył 11 asyst. Sezon miał porównywalny z Owenem, chociaż w prasie Alan miał wyższe notowania. Mógł wziąć jednego z nich, więc wybrał napastnika Leeds.

 

- Zostawmy atak, przejdźmy do pomocy. Powołania odpowiednie?

 

- Do kilku mam wątpliwości, a właściwie do dwóch. Hargreaves (Inter) zmagał się ciągle z kontuzją, zagrał 6 pełnych spotkań, 35 razy (!) wchodził z ławki, pojechał chyba za nazwisko i potencjał.

 

- Spokojnie. Myślę, że Owen i tak będzie tylko zmiennikiem dla Gerrarda (Liverpool), ten za to ma za sobą, kolejny już, udany sezon.

 

- Zgoda, o ile zagrają z nim Scholes (Man Utd) i Dyer (Real Madryt), ten drugi po transferze do hiszpańskiego klubu stał się nową nadzieją na medale angielskiej piłki.

 

- W przeciwieństwie do Beckhama (Man Utd), który wrócił na stare śmieci ii... nie prezentował się zbyt dobrze w Anglii. Tu bardziej bym obstawiał powołania za nazwisko dla 31-letniego skrzydłowego.

 

- Być może. Jeśli skrzydłowy to... tylko Joe Cole (Chelsea), być może na prawej pomocy zagra też Dyer, a może Smith... Na pewno nie ostatni z pomocników - Lampard (Valencia), który też jest raczej dopełnieniem kadry.

 

- To teraz defensywa...

 

- Już się boję.

 

- Tragedii chyba nie ma, na prawej stronie jest G.Neville (Man Utd) i Wes Brown (Valencia).

 

- Gary w tej chwili jeszcze bez podpisanego nowego kontraktu z United, a więc MŚ będą pewnie kluczowe co do jego (nie)przyszłości. Tymczasem mamy na prawej obronie dwóch, solidnych defensorów, bez fajerwerków, ale też nie jest źle.

 

- Na lewej za to lepiej, Barry (Vilarreal) i Bridge (Chelsea). Mam wrażenie, że Gareth jedzie dlatego, że kontuzjowany jest A.Cole, aczkolwiek Barry ma ten atut, że może też grać jako defensywny pomocnik, gdyby coś było nie tak z Gerrardem lub Owenem.

 

- Zgadzam się w każdym calu. W mojej opinii środek obrony mamy wręcz idealny. A właściwie mamy kłopot bogactwa. Terry (Chelsea), Ferdinand (Man Utd) i Campbell (Arsenal), trzy wielkie postacie, trzy wielkie klubu, trzech wielkich defensorów. Kogo posadzi selekcjoner na ławce to na pewno go skrzywdzi, ciężki wybór.

 

- Trochę blado wygląda przy nich Upson (Birmingham), też dobry defensor, ale nie ten poziom co pozostali, jego atutem jest na pewno to, że może grać również na lewej obronie.

 

- No to bramka.

 

- Aż się chłodniej zrobiło. Na bramkarza klasy włoskiej to my jeszcze poczekamy...

 

- Chris Kirkland (Tottenham), po dobrym sezonie na wypożyczeniu Koguty zdecydowały się wykupić bramkarza Liverpoolu, ale kwota mówi chyba sama za siebie - niecałe 3mln euro.

 

- A to nasz numer jeden. Nie wierzę, że Juszkiewicz postawi na Wrighta (Everton) czy Weavera (Charlton), ten ostatni leci na Mundial chyba w nagrodę za super sezon ligowy.

 

- Można było powołań innych?

 

- Tak naprawdę to w grę wchodziło jeszcze tylko dwóch bramkarzy. Taylor z Arsenalu i dotychczasowy numer jeden, czyli Robinson z Leeds, ale... Taylor grał co najmniej przeciętnie (poziom Wrighta), a Robinson? Podobno statystyki kłamią, ale chyba nie w tym przypadku. 53 mecze 87 wpuszczonych goli. Osiemdziesiąt siedem.

 

- Pokusisz się o wytypowanie pierwszej jedenastki na mecz z Kolumbią?

 

- Może być ciężko. Chciałbym żeby zagrał Kirkland, Bridge, Campbell, Ferdinand, Neville, Gerrard, Dyer, Scholes, Rooney... i nie wiem co dalej, bo nie mam taktyki w głowie z tymi personaliami.

 

Odnośnik do komentarza

Mistrzostwa Świata, grupa C [1/3]

 

Kolumbia - Anglia

 

Kirkland - Brown, Ferdinand, Campbell, Bridge - Hargreaves, Gerrard - Dyer, Scholes, Rooney - Beattie.

 

Chyba zaskoczyłem trochę tym składem. Przede wszystkim zmieniłem ustawienie, zazwyczaj tego nie robię, bo jak już gram jedną taktyką to do końca. Chyba, że kompletnie nie idzie. Tu wyniki były optymalne, a mimo to zdecydowałem się na czwórkę obrońców, dwóch defensywnych pomocników, magiczny ofensywny tercet i napastnika na szpicy. Funkcjonowało to bardzo dobrze, ale byliśmy... jak zwykle, nieskuteczni. Kolumbia nie zagroziła bramce Kirklanda ani razu, co dokumentuje okrągłe zero przy liczbie ich strzałów. Impuls dał Alan Smith, który zmienił w 61 minucie Beattiego i zajął miejsce Rooneya, napastnik Evertonu natomiast powędrował na szpicę. W efekcie po fajnej kombinacyjnej akcji, wycofaniu piłki do Gerrarda, który szukał strzału, ale był obstawiony przez dwóch graczy kolumbijskich toteż zdecydował się na odegranie tego, który miał się do ofensywy nie pchać, czyli do Owena, który huknął jak z armaty z 30 metrów i wszyscy byli zaskoczeni niczym drogowcy opadami śniegu. W 72 minucie zmieniłem Scholesa i Dyera w ich miejsce pojawili się Beckham oraz Cole, a więc skrzydłowi. Nakazałem im bardziej rozciągnąć grę na skrzydła (do tej pory graliśmy środkiem, trzema AMC), a zatem od razu poszło polecenie, aby boczni obrońcy nie zapuszczali się już mocno w akcje ofensywne. Dało to efekt, bo kilka minut później po dośrodkowaniu... Becksa oczywiście wolejem na 2:0 podwyższył Rooney. Od tej pory totalna olewka. Wszystkie akcje Kolumbii zaczynają zazębiać, a najwięcej błędów popełnia naciskany Brown, a nie kolego - z Arabią już nie pograsz. Po jednej akcji jego stroną i dośrodkowaniu przed pole karne piłka znalazła się w naszej bramce. Właściwie przełamała ręce Kirklanda if you know ...

 

Kolumbia - Anglia 1:2 (Lozano - Hargreaves, Rooney)

 

Arabia S. - Australia 0:1

Odnośnik do komentarza

Mistrzostwa Świata, grupa C [2/3]

 

Arabia Saudyjska - Anglia

 

Kirkland - Neville, Ferdinand, Campbell, Bridge - Hargreaves, Gerrard - Dyer, Scholes, Rooney - Beattie.

 

Jak widać powyżej musiałem dokonać jednej korekty w składzie. Wes Brown zasiadł na ławce, a w jego miejsce wszedł Gary Neville. Jakbym miał ich porównać to użyłbym dwóch określeń – szybki i skuteczny. Gary jest skuteczny, a Brown szybki… Tymczasem mamy pecha, 10 minuta Kieron Dyer zwija się z bólu. Jak się później okaże – skręcony staw skokowy. Jak daleko zajdziemy to może jeszcze zagra. Jednak i bez niego dajemy sobie radę, wszedł Joe Cole i zamienił się miejscami z Rooneyem (Cole bardziej z jako „lewy” AMC) i miał udział przy pierwszej bramce, którą zdobył Wayne po asyście Beattiego. Po przerwie na boisku podwyższamy prowadzenie za sprawą genialnej akcji „z klepki”, kluczowym prostopadłym podaniem popisał się Scholes, a Beattie wpuszczony w pole karne, mając przed sobą tylko arabskiego bramkarza nie mógł się pomylić. Po bramce wszedł jeszcze Beckham i Smith, ale wynik nie uległ już zmianie.

 

Arabia S. - Anglia 0:2 (Beattie, Rooney)

 

Kolumbia - Australia 2:0

Odnośnik do komentarza

Mistrzostwa Świata, grupa C [3/3]

 

Australia – Anglia

 

Kirkland - Neville, Ferdinand, Campbell, Bridge - Hargreaves, Gerrard - Smith, Scholes, Rooney - Beattie.

 

Jedna zmiana, wymuszona. Zdecydowałem się jednak wystawić Smitha, a nie Cole’a. Tymczasem Australii jakoś zabrakło chyba wiary, musieli wygrać mecz z nami albo liczyć, że Kolumbia nie wygra z Arabią. Gdy udało nam się strzelić bramkę, a właściwie rywale sami sobie ją wbili, gdy doszła informacja, że Kolumbia już prowadzi – uszło powietrze z Australijczyków. W przerwie zmieniłem Beattiego, w jego miejsce pojawił się Vassell. Nic to jednak nie zmieniło, Kolumbia podwyższyła na 2:0, a w naszym meczu ambicji nie zabrakło jedynie Kewellowi, który w pojedynkę ograł naszą defensywę i pokonał bramkarza. Nie wróży to zbyt dobrze, aczkolwiek na razie, razem w Kolumbią wychodzimy z grupy C.

 

Australia - Anglia 1:1 (Kewell – Emerton sam.)

 

Kolumbia - Arabia S. 2:0

Odnośnik do komentarza

Po trupach do celu :D

 

---

 

Mistrzostwa Świata, II runda

 

Irlandia – Anglia

 

Kirkland - Neville, Ferdinand, Campbell, Bridge - Hargreaves, Gerrard - Beckham, Scholes, Rooney - Beattie.

 

Los był bardzo łaskawy, a właściwie losowanie, które dało nam grupę C, po której wygraniu zmierzyliśmy się z drugim zespołem grupy D, a więc Irlandią. Zdecydowanie można było mieć rywali trudniejszych. Na ten mecz oddelegowałem swój optymalny skład, poza brakiem oczywiście Dyera, w jego miejsce Beckham. Bardzo szybko, bo już w 9 minucie prowadzenie dał nam Scholes, który popisał się świetnym uderzeniem z dystansu. Długo prowadziliśmy grę, przeważaliśmy, ale wciąż nieskutecznie. Mimo to Irlandia nie była w stanie nic nam zrobić. Po zmianie stron w końcu udało się za sprawą zmiennika – Joe Cola, podwyższyć rezultat. W 89 minucie straciliśmy typowo angielską bramkę, to znaczy takie straty goli notujemy odkąd prowadzę kadrę – akcja skrzydłem, gdzie urwał się zawodnik, podanie wzdłuż pola karnego i wbicie piłki, głową, nogą, czymkolwiek. Wynik słaby, ale nie odzwierciedla przebiegu meczu. No i ważne, że gramy dalej.

 

Irlandia - Anglia 1:2 (Scholes, Cole)

 

Szwecja – Portugalia 1:3

Argentyna – Paragwaj 3:2

Kolumbia – Dania 1:2

Brazylia – Francja 2:1

Włochy – Holandia 0:1

Meksyk – Hiszpania 1:3

Iran – Niemcy 2:1 (!!!)

 

Ćwierćfinały:

 

Anglia – Argentyna

Portugalia – Dania

Brazylia – Iran

Holandia – Hiszpania

Odnośnik do komentarza

Ma 36 lat, nie dostał powołania. Jak przy okazji kariery pykałem Atletico to grał u mnie, teraz widzę jeszcze tam gra. :)

 

Mistrzostwa Świata, ćwierćfinał

 

Argentyna – Anglia

 

Kirkland - Neville, Ferdinand, Campbell, Bridge - Barry, Gerrard - Beckham, Scholes, Rooney - Beattie

.

Jakby nie patrzeć to taki pierwszy poważny sprawdzian dla mojej kadry na tych mistrzostwach, wcześniej trafialiśmy na zdecydowanie niżej notowane zespoły. Najbardziej obawiałem się pomocy argentyńskiej, gdzie wystawili Cambiasso, Aimara i Riquelme. Chyba w pamięci wszystkich angielskich kibiców był mecz w ramach mistrzostw świata, kiedy Anglia uległa właśnie Argentynie po czerwonej kartce dla Beckhama. Dziś czerwonych kartek nie było. Przez pierwsze 45 minut zakreślała się nasza przewaga, lecz nie było żadnych klarownych okazji do strzelenia bramki, jedynie zagroziliśmy strzałami z dystansu, ale to raczej tylko element zastraszania. Dopiero po przerwie w moich zawodników wstąpiła wiara. Przebudził się przede wszystkim James Beattie, który wykorzystał prostopadłe podanie Beckhama, który zmazał chyba z siebie tym genialnym zagraniem wspomnianą wcześniej kartkę. Argentyna była w stanie odpowiedzieć jedynie dwiema groźnymi sytuacjami, ale ich napastnicy mieli dziś wyregulowane celowniki. A nasz Beattie miał dziś dzień konia, bo ukąsił jeszcze raz, tym razem już w 90 minucie. Zagraliśmy najlepszy mecz turnieju, z najlepszym rywalem. Brawo!

 

Argentyna - Anglia 0:2 (Beattie 2x)

 

Ćwierćfinały:

 

Portugalia – Dania 3:0 (Deco, Postiga 2x)

Brazylia – Iran 2:0 (Kaka 2x)

Holandia – Hiszpania 2:0 (Van der Vaart 2x)

 

Pary półfinałowe:

 

Anglia – Brazylia

Holandia – Portugalia

Odnośnik do komentarza

Mistrzostwa Świata, półfinał

 

Brazylia – Anglia

 

Kirkland - Neville, Ferdinand, Campbell, Bridge - Hargreaves, Gerrard - Beckham, Scholes, Dyer - Beattie.

 

Jak na mój gust mógłby to być już finał, ale nie zapominajmy, że w grze jest jeszcze piekielnie mocna Holandia, która bez problemu ograła Portugalczyków do finału Oranje poprowadził Van Nisterlooy. W naszym wypadku również nie szło… ciężko. Wychodzi na to, że o wiele łatwiej nam się gra z trudnymi rywalami niż z zespołami typowo przeciętnymi. Pierwszą bramkę zdobył znowu Beckham, oczywiście z rzutu wolnego. Jak widać przed mistrzostwami media kompletnie się pomyliły i Becks nie jest jeszcze kończącym karierę emerytem, który powołanie dostał jedynie za nazwisko. Ze składu wypadł Rooney, który doznał lekkiego urazy, ale dwóch zawodników zalicza powroty, a więc Hargreaves i Kieron Dyer, który kontuzję złapał jeszcze w fazie grupowej. Ten drugi odpłacił się za zaufanie, którym go obdarzyłem wystawiając po kontuzji. Dało to wyśmienity efekt, gdyż Dyer dał nam podwyższenie wyniku jeszcze przed przerwą, a to oznaczało spokojną grę w drugiej połowie. Kontuzja Ferdinanda dała szansę pokazania się Terremu, ale i to nie pokrzyżowało nam planów drogi po medal. A może po złoto? Jeszcze tylko Holendrzy…

 

Brazylia - Anglia 0:2 (Beckham, Dyer)

 

Półfinały:

 

Holandia – Portugalia 2:0 (Van Nisterlooy)

 

Mecz o trzecie miejsce:

 

Brazylia – Portugalia 3:1 (Adriano 2x, Amoroso – Postiga)

 

Finał:

 

Anglia - Holandia

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...