Skocz do zawartości

Piłka po grecku


Flat Eric

Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze pamiętasz - to nie są regeni. Według FMa Kalogeropoulos jest wychowankiem Messiniakosu, a Nikolopoulos gra tu od 2006 roku. Możesz też kojarzyć Konstantopoulosa - też wychowanek i klubowy rekordzista.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

Podsumowanie sezonu 2014/2015 w Grecji:

 

Superliga

 

Zwycięzcy - AEK

Spadek - Iraklis, Ilysiakos, Aigaleo

Najlepszy strzelec - Andrea Russotto (AEK, 16 goli)

Najwięcej asyst - Adrian Ropotan (AEK, 13 asyst)

Najwyższa średnia ocena - Andrea Russotto (AEK, 7.68 / 22 mecze)

Największa niespodzianka - Ethnikos

Największe rozczarowanie - Iraklis

Transfer sezonu - Baba Guity (Panathinaikos, 0), Emanuel Perrone (OFI, 150 tys.)

Najgorszy transfer sezonu - Igors Gorkss (Olympiakos, 4.9 M), Rik Scheffer (Panathinaikos, 3.4 M)

 

Krajowa B

 

Zwycięzcy - Kallithea

Awans - Kallithea, Giannina, Olympiakos Volou

Spadek - POA, Ethnikos Asteras, Kalamata

Najlepszy strzelec - Dino Bogicevic (Agrotikos Asteras, 24 gole)

Najwięcej asyst - Andreas Tatos (Kallithea, 16 asyst)

Najwyższa średnia ocena - Juninho (Giannina, 7.41 / 31 meczów)

Największa niespodzianka - Olympiakos Volou

Największe rozczarowanie - Asteras Tripolis

Transfer sezonu - Marios Mavroudis (Kerkyra, 0), Vasilis Res (Kerkyra, 0)

Najgorszy transfer sezonu - Jorge Antonio Aguero (Asteras Tripolis, 1.1 M), Christos Maladenis (Levadeiakos, 95 tys.)

 

Pozostali zwycięzcy

 

Puchar Grecji - AEK

Superpuchar Grecji - Ksanthi

 

Nagrody

 

Król Strzelców - Andrea Russotto (AEK)

Piłkarz Roku - Panagiotis Lagos (AEK)

Obcokrajowiec Roku - Andrea Russotto (AEK)

Talent Roku - Nikos Karelis (Ergotelis)

Bramkarz Roku - Ciprian Tatarusanu (AEK)

Menedżer Roku - Falko Gotz (AEK)

Sędzia Roku - Giannis Tsacheilidis

Odnośnik do komentarza

W lecie klub opuściło kilku zawodników. Najbardziej bolało odejście Kostasa Karagiannisa (31 meczów) do OFI oraz Kostasa Triantafyllidisa (21 meczów, 3 gole) do Pierikosu. Sądziłem, że młodzi Grecy będą w przyszłości stanowić o sile Messiniakosu, jednak zabrakło im cierpliwości. Trudno, sami będą tego żałować. Kalamatę opuścili też: Panagiotis Tsimiklis (98 meczów, 8 goli - Panserraikos) i Dimitris Manolopoulos (16 meczów, 5 goli - Anagennisi Karditsas).

 

Na Messiniakos Stadium zawitało pięć nowych twarzy. Rywalizację między słupkami miał zaostrzyć młody Dean Webster (20 lat). Australijczyk z angielskim paszportem reprezentował barwy rodzimego Melbourne Victory. Uchodził za nieprzeciętny talent, ale wciąż wymagał pełnego oszlifowania. Prawdopodobnie w nadchodzącym sezonie będzie numerem dwa.

Ściągnięcie Panagiotisa Vlachosa (25 lat) wzmocniło prawą stronę obrony. Bertos nie mógł już czuć się tak pewny siebie, bo jego nowy konkurent miał wszelkie dane, by wskoczyć do podstawowej jedenastki. Wychowanek Panathinaikosu grał ostatnio w Ilysiakosie; imponował zwłaszcza mocną psychiką, chociaż zalety można by mnożyć.

Postanowiłem również pozyskać kogoś w miejsce Kostasa Karagiannisa, który zdezerterował na Kretę. Wybór padł na Belga brazylijskiego pochodzenia, Danilo Sousę Camposa (25 lat). Świetny drybling, precyzja podań, kreatywność - to wszystko sprawiało, że o prawe skrzydło byłem całkowicie spokojny. Danilo kopał ostatnio w brazylijskim Operario, ale pierwsze kroki stawiał w szkółce słynnego Ajaxu Amsterdam. Warto odnotować, że jest synem byłego piłkarza amsterdamskiego klubu - znanego przed laty Wamberto.

Ponieważ Radics długo nie chciał podpisać nowego kontraktu, sprowadziłem nowego ofensywnego środkowego pomocnika. Węgier ostatecznie przedłużył umowę i teraz mam dylemat, bo Salvatore Scotti (20 lat) to zawodnik o podobnej skali talentu. Włoch przybył do nas z AlbinoLeffe i na pewno będzie ogromnym wzmocnieniem. Dawno nie widziałem tak znakomitego technika!

Ostatnim zawodnikiem, jaki zawitał do nas latem 2015 był Mihai Turcan (26 lat), wielokrotny reprezentant Mołdawii. Wychodzę z założenia, że porządny klub potrzebuje czterech dobrych napastników, więc były gracz Dinama Bukareszt był w naszej układance niezbędnym elementem. Czy wskoczy do pierwszego składu? Szanse miał spore.

 

Największe transfery - lipiec 2015

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Sergi Moreno (Villarreal -> Sevilla) 21 M

2. Javi Garcia (Manchester City -> Arsenal) 20 M

3. Pablo Contreras (Duisburg -> Werder) 19,25 M

4. Claudemir (Recreativo -> Atletico Madryt) 17 M

5. Patricio Araujo (Sporting -> Valencia) 15,75 M

6. Rogerio (Palermo -> Inter) 15,25 M

7. Michael Jarvis (Tottenham -> Arsenal) 15 M

8. Pablo Alvarez (Unterhaching -> Villarreal) 14,75 M

9. Gilles Sunu (Villarreal -> Valencia) 14,25 M

10. Oier Olazabal (Racing -> Osasuna) 12,25 M

 

TOP 10 - GRECJA

 

1. Bruno Mezenga (Flamengo -> Olympiakos) 10,5 M

2. Grigore Maier (Vaslui -> PAOK) 6,25 M

3. Giorgos Tzavelas (Veroia -> Olympiakos) 5 M

4. Paco Sanchez (Rostock -> AEK) 4,3 M

5. Cala (Aris -> Olympiakos) 2,3 M

6. Ricardinho Rocha (Coritiba -> Aris) 2,1 M

7. Radoslav Vasev (Larisa -> Olympiakos) 1,7 M

8. Jan Lecjaks (Eintracht Braunschweig -> Olympiakos) 1,6 M

9. Christos Arganis (OFI -> Aris) 1,1 M

10. Ognjen Todorovic (Crvena Zvezda -> Ergotelis) 975 tys.

10. Rodrigo Alvim (Olympiakos -> Panionios) 975 tys.

 

Największe transfery - sierpień 2015

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Ralf Blum (Hannover -> Palermo) 19,5 M

2. Adam Robinson (Tottenham -> Juventus) 16,25 M

3. Antonio (Gladbach -> Porto) 13,75 M

4. Donny Wattimury (Feyenoord -> Palermo) 11,75 M

5. Lautaro Formica (Espanyol -> Arsenal) 11,25 M

6. Aiden McGeady (Deportivo -> Villarreal) 11 M

7. Omar Benzerga (PSV -> Sporting) 9 M

8. Vladimir Cizek (Bayern -> Torino) 9 M

9. Ivan Obradovic (Auxerre -> Bordeaux) 8,75 M

10. Jorge Fucile (Espanyol -> Villarreal) 8,25 M

 

TOP 5 - GRECJA

 

1. Giorgos Nikolau (Iraklis -> Ethnikos) 500 tys.

2. Jefferson (Nacional da Madeira -> Giannina) 400 tys.

3. Giorgos Giannakopoulos (Panathinaikos -> Asteras Tripolis) 375 tys.

4. Andre Pires (Espinho -> Panathinaikos) 220 tys.

5. Zarko Todorovic (Partizan -> Aris) 190 tys.

Odnośnik do komentarza

Nowy sezon rozpoczęliśmy od pucharowego starcia z półzawodową Thivą. Wszyscy obstawiali nasze gładkie zwycięstwo, mimo braku Habera (uraz karku), Radicsa, Turcana (zgrupowania reprezentacji) czy Sundaya (żółte kartki).

I pierwsza połowa faktycznie nie dawała powodów do obaw. Prowadziliśmy 3:0, a hattricka skompletował Alexandru Iftime (chociaż okres przygotowawczy spędził głównie w szpitalu). Najpierw Rumun uderzył zza pola karnego, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Następnie wykorzystał celne dośrodkowanie Catalano; wreszcie odebrał futbolówkę rozkojarzonemu obrońcy i strzelił z najbliższej odległości.

Za to w drugiej odsłonie coś się zacięło. Gospodarze zmniejszyli nasze prowadzenie krótko po przerwie - Webster zablokował strzał Georgiadisa, ale przy dobitce Giannakopoulosa był już bezsilny. To powinien być sygnał ostrzegawczy... Zawodnicy Thivy rozkręcali się coraz bardziej, aż w końcu zdobyli gola kontaktowego. Znów idealnie przymierzył Giannakopoulos.

Do końca pozostało około pięciu minut. Trzecioligowcy wyglądali na zdeterminowanych, by doprowadzić do dogrywki. Uratował nas przed tym Millan - Peruwiańczyk wykorzystał błąd Staboulisa i pewnym uderzeniem pokonał bramkarza gospodarzy.

Uff, zwycięstwo. Przeszliśmy do kolejnej rundy i tego się trzymajmy.

 

Puchar Grecji [2. runda]

9.09.2015, Municipal Ground of Thiva, Thiva

Thiva [-] - Messiniakos [2 L] 2:4 (0:3)

 

20'- Iftime (0:1)

34'- Iftime (0:2)

43'- Iftime (0:3)

55'- Giannakopoulos (1:3)

86'- Giannakopoulos (2:3)

90'- Millan (2:4)

 

MoM: Iftime (9)

Widownia: 2331

 

Nasz mecz z Aigaleo był głośnym wydarzeniem nie tylko dlatego, że inaugurował rozgrywki ligowe. Przede wszystkim, spotkanie to oznaczało powrót Brice'a Kouakou na stare śmieci.

Iworyjczyk najwyraźniej nadal dobrze czuł się w Kalamacie, bo właśnie tutaj zdobył swojego pierwszego gola w nowych barwach. 21-latek poszedł za ciosem i dokładnie 10 minut później dołożył drugie trafienie. Poprzednio podawał Wenyong, tym razem asystę zaliczył Lazaridis.

Kouakou bezwzględnie upokarzał swój były klub, ale Iftime pokazał, że na Messiniakos Stadium rządzi teraz nowy szeryf. Rumun otrzymał dobre podanie od Radicsa, po czym z gracją umieścił piłkę tuż przy słupku.

Moi podopieczni podnieśli się z kolan i jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania. Stankovic zablokował strzał Turcana tak, że futbolówka trafiła wprost pod nogi Radicsa. Węgier nie zwykł marnować podobnych okazji.

Do przerwy 2:2 i wielkie emocje, naprawdę było na co popatrzeć. Druga połowa również zaczęła się od trzęsienia ziemi - krótko po wznowieniu gry Iftime dał nam prowadzenie. Stankovic próbował wycofać do Argyropoulosa, lecz uczynił to tak anemicznie, że Alexandru nie miał problemów z przechwyceniem piłki. Błyskawicznie wbiegł w pole karne, a co było dalej? Chyba nie muszę tłumaczyć.

Niestety, goście otrząsnęli się z szoku i ostatecznie wyszarpali jeden punkt. W 72. minucie Chińczyk Wenyong przymierzył kapitalnie zza pola karnego.

Szkoda utraty aż trzech bramek, ale w końcu graliśmy ze spadkowiczem. Remis uznałem za całkiem przyzwoity rezultat.

 

Grecka Liga Krajowa B [1/34]

14.09.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [-] - Aigaleo [-] 3:3 (2:2)

 

11'- Kouakou (0:1)

21'- Kouakou (0:2)

33'- Iftime (1:2)

40'- Radics (2:2)

47'- Iftime (3:2)

72'- Wenyong (3:3)

 

MoM: Iftime (8)

Widownia: 443

Odnośnik do komentarza

Złośliwy terminarz sprawił, że w drugiej kolejce znów trafiliśmy na spadkowicza - Iraklis Saloniki. Dodatkowo, w bramce musiał stanąć Savvas Lazaridis, bo Haber wciąż leczył uraz, a Webster przebywał na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Australii.

Szczegółowo opisywać tego meczu nie zamierzam, zajęłoby to zbyt wiele czasu. Dość powiedzieć, że straciliśmy siedem bramek, z czego WSZYSTKIE padły po uderzeniach zza pola karnego. Serio, gracze Iraklisu po prostu naparzali z dystansu z taką mocą, że nasz bramkarz nic nie mógł zrobić. Naprawdę mu współczułem. Kompromitacja totalna, inaczej nie da się tego nazwać. Obrona Messiniakosu uprawiała wolną amerykankę, aż żal było patrzeć. Specjaliści obwiniali przede wszystkim mnie, ponieważ zmieniłem dotychczasowe ustawienie na 4-1-3-1-1. Czy był to jedyny powód klęski? Zapewne jeden z głównych, więcej tego błędu nie popełnię. Warto jednak odnotować, że oddaliśmy tyle samo celnych strzałów co przeciwnik, czyli 10.

 

Grecka Liga Krajowa B [2/34]

19.09.2015, Stadion Kaftanzogleio, Saloniki

Iraklis [8] - Messiniakos [10] 7:3 (4:1)

 

9'- Papadopoulos (1:0)

23'- Papadopoulos (2:0)

24'- Kyvelidis (3:0)

37'- Papadopoulos (4:0)

45'- Damiano (4:1)

47'- Papadopoulos (5:1)

51'- Turcan (5:2)

73'- Kyvelidis (6:2)

80'- Kyvelidis (7:2)

82'- Scotti (7:3)

 

MoM: Papadopoulos (10)

Widownia: 4373

 

Musieliśmy jak najszybciej zapomnieć o wyżej wzmiankowanej katastrofie. W tym celu należało wysoko ograć beniaminka z Kastorii.

Zaczęliśmy idealnie - po zablokowanym strzale Iftime piłka trafiła pod nogi Turcana, a Mołdawianinowi nie pozostało nic innego, jak wpakować ją z bliska do siatki.

W 37. minucie było już całkiem dobrze. Karademitros wykonał rzut wolny tak fatalnie, że Sousa Campos mógł w pojedynkę wyprowadzić zabójczą kontrę. Belg przebiegł pół boiska, po czym przymierzył bajecznie zza pola karnego. Kapitalny gol, słusznie uznany najpiękniejszym trafieniem trzeciej kolejki.

Dobry występ całego zespołu zwieńczył decydującą bramką Mihai Turcan. Były zawodnik Dinama Bukareszt otrzymał piękne podanie od Kritikosa i uderzył perfekcyjnie z 16 metrów. Moi podopieczni najwyraźniej nauczyli się, że strzały z dystansu mogą być potężną bronią.

Sam nie wiem, co bardziej mnie cieszyło - zwycięstwo, czy zachowanie czystego konta. Grunt, że odbiliśmy się od dna.

 

Grecka Liga Krajowa B [3/34]

27.09.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [16] - Kastoria [12] 3:0 (2:0)

 

7'- Turcan

37'- Sousa Campos

84'- Turcan

 

MoM: Turcan (9)

Widownia: 270

Odnośnik do komentarza

W czwartej kolejce ponownie mierzyliśmy się z beniaminkiem. Chaidari wracało do drugiej ligi po dwóch sezonach przerwy i w dotychczasowych meczach zainkasowało tylko jeden punkt. Ciężko o łatwiejszy cel...

Od pierwszego gwizdka zabraliśmy się za demontowanie zasieków obronnych rywala. Robiliśmy to tak skutecznie, że po raptem dwudziestu minutach na naszym koncie znajdowały się trzy gole. Wynik otworzył Kelvin Sunday, który skutecznie dobił uderzenie Turcana z rzutu wolnego. Chwilę później na listę strzelców wpisał się Attila Radics - piłka po strzale Węgra musnęła jeszcze obrońcę gospodarzy, czym zmyliła bramkarza.

W 21. minucie bramkarz beniaminka zmylił sam siebie. Zamiast wykopać piłkę z własnego pola karnego, po prostu podał ją Alexandru Iftime. W futbolu nie ma sentymentów, Rumun bez mrugnięcia okiem wykorzystał błąd golkipera. Chyba poczuliśmy się zbyt pewnie z tak dużą przewagą, bo do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Chaidari. Najlepszą okazję zmarnował Nikos Mitrou, nie trafiając z rzutu karnego podyktowanego za faul Roberto Damiano. Justin Haber nie musiał się specjalnie wysilać, by złapać słabe uderzenie greckiego pomocnika.

Po przerwie Mitrou częściowo odkupił swoje winy - asystował przy honorowej bramce Ouzounidisa. Nie zmieniało to faktu, że odnieśliśmy pewne, w pełni zasłużone zwycięstwo.

 

Grecka Liga Krajowa B [4/34]

4.10.2015, Municipal Athletic Center of Dasos Chaidariou, Chaidari

Chaidari [14] - Messiniakos [10] 1:3 (0:3)

 

9'- Sunday (0:1)

12'- Radics (0:2)

21'- Iftime (0:3)

51'- Ouzounidis (1:3)

 

MoM: Sunday (8)

Widownia: 599

 

Po długiej, blisko trzytygodniowej przerwie, wracaliśmy do gry. Tym razem wyruszyliśmy do Tripolisu, by pokonać tamtejszy Asteras. Klub z centralnego Peloponezu przeprowadził latem kilka naprawdę interesujących transferów; ściągnął m.in. reprezentanta Albanii Andreasa Tatosa (na którego sam miałem chrapkę), czy utalentowanego Giorgosa Giannakopoulosa z Panathinaikosu. Mimo to, żółto-niebiescy zaliczyli (chciałoby się rzec: tradycyjnie) falstart i na razie nie zachwycali formą.

Nie skłamię jeśli powiem, że Asteras zdominowaliśmy łatwiej i wyraźniej niż beniaminków z Kastorii czy Chaidari. Publikę szybko uciszył Salvatore Scotti. Piłka po uderzeniu Kritikosa trafiła pod nogi młodego Włocha, a ten elegancko położył bramkarza i niczym rutyniarz wpakował łaciatą do siatki. Scotti miał również swój udział przy drugim golu - Moreno przedłużył dośrodkowanie Włocha z rzutu rożnego tak, że zaliczył mimowolną asystę przy bramce Kelvina Sundaya. Tuż przed przerwą mogliśmy dobić rywali, jednak Kritikos fatalnie spudłował z rzutu karnego.

Co się odwlecze, to nie uciecze. Ostatecznie wygraliśmy 3:0, bo w samej końcówce Mihai Turcan wykorzystał doskonałe podanie Nikolopoulosa. Piękny triumf! Nie pozwoliliśmy gospodarzom na oddanie ani jednego celnego strzału.

 

Grecka Liga Krajowa B [5/34]

21.10.2015, Asteras Stadium, Tripolis

Asteras Tripolis [13] - Messiniakos [11] 0:3 (0:2)

 

19'- Scotti

35'- Sunday

89'- Turcan

 

MoM: Scotti (8)

Widownia: 323

Odnośnik do komentarza

Trzy wysokie zwycięstwa z rzędu. Czy to oznacza, że osiągnęliśmy wysoką, stabilną formę? Odpowiedź brzmi: nie. Wciąż byliśmy strasznie chimeryczną drużyną, co boleśnie obnażył mecz z do bólu przeciętnym Panthrakikosem.

Zaczęliśmy dobrze, i gdyby nie zwichrowane celowniki napastników, cieszylibyśmy się spokojnym prowadzeniem. Jak prawdziwe jest motto Dariusza Szpakowskiego o niewykorzystanych sytuacjach, pokazała końcówka pierwszej połowy. Najpierw Athanasopoulos rąbnął bez namysłu ze skraju szesnastki (zaważyło niezdecydowanie Nikolopoulosa), a następnie Zdravko Popovic okazał się sprytniejszy od obrońców Messiniakosu i podwyższył na 2:0.

Po zmianie stron nic ciekawego nie miało już miejsca; moi piłkarze zostali złamani dużo wcześniej. Gdyby nie te pudła z początku spotkania... Częściowo tłumaczy nas fakt, że Graczem Meczu wybrano bramkarza Panthrakikosu.

 

Grecka Liga Krajowa B [6/34]

25.10.2015, Municipal Stadium of Komotini, Komotini

Panthrakikos [10] - Messiniakos [7] 2:0 (2:0)

 

38'- Athanasopoulos

45'- Popovic

 

MoM: Paliouras (8)

Widownia: 579

 

Wierzyłem, że klęska w Komotini była tylko wypadkiem przy pracy, a nie trwałą tendencją. Spotkanie z kolejnym średniakiem, ekipą Kerkyry, potwierdzałoby raczej mniej optymistyczne prognozy.

Tym razem nie rzuciliśmy się na rywala z takim animuszem jak poprzednio, ale za to zdołaliśmy strzelić gola. Iftime wrzucił piłkę w pole karne, a Turcan uprzedził obrońców drużyny przyjezdnej. Mając jedną bramkę w zapasie, powinno być łatwiej. Niestety, znów daliśmy sobie wbić gola "do szatni" - Habera pokonał Marios Mavroudis.

Jeżeli miałbym silić się na obiektywizm, powiedziałbym że mecz powinien zakończyć się remisem. Jednak to Kerkyra zrobiła więcej, by zgarnąć pełną pulę. W 86. minucie znów dał o sobie znać Mavroudis, uderzając technicznie z kilkunastu metrów. Oj, niewesoło. Czyżby kolejny nudny sezon w środku tabeli?

 

Grecka Liga Krajowa B [7/34]

29.10.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [9] - Kerkyra [11] 1:2 (1:1)

 

30'- Turcan (1:0)

45'- Mavroudis (1:1)

86'- Mavroudis (1:2)

 

MoM: Mavroudis (8)

Widownia: 278

Odnośnik do komentarza

Pierwszego dnia listopada podejmowaliśmy Panserraikos. Nie mogliśmy sobie pozwolić na trzecią z rzędu porażkę z przeciętniakiem, o nie. A już druga wtopa na własnym stadionie byłaby czymś absolutnie niewybaczalnym.

Chłopcy doskonale zdawali sobie z tego sprawę, bo od razu zaczęli dyktować warunki na murawie. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że Panserraikos tego dnia nie istniał. Zawodnicy w zielonych koszulkach byli dosłownie wszędzie; "czerwoni" człapali nieporadnie, uciekając się do brutalnych zagrań. Sweeney i Sousa Campos przedwcześnie opuścili boisko, obaj mieli stłuczone szczęki. Mimo słabej dyspozycji gości, prowadzenie objęliśmy dopiero w końcowych sekundach pierwszej połowy - Alexandru Iftime z bliska dobił strzał Turcana.

Druga część spotkania to już popis jednego aktora. Salvatore Scotti udowodnił, że czeka go świetlana przyszłość - najpierw przymierzył fenomenalnie z 25 metrów (wstałem i zacząłem bić brawo), a następnie uderzył nieco mniej efektownie z niewiele mniejszej odległości.

3:0 - może wróciliśmy na właściwe tory. Rywale nie oddali ani jednego celnego strzału.

 

Grecka Liga Krajowa B [8/34]

1.11.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [10] - Panserraikos [9] 3:0 (1:0)

 

45'- Iftime

58'- Scotti

74'- Scotti

 

MoM: Scotti (9)

Widownia: 285

 

Trzy dni później rozgrywki wznowił Puchar Grecji. W czwartej rundzie trafiliśmy na bardzo wymagającego przeciwnika - pierwszoligowy PAOK Saloniki. "Dwugłowe Orły" trzy sezony temu wywalczyły mistrzostwo kraju, a teraz też dobrze sobie radziły, po siedmiu kolejkach zajmując wysoką, piątą lokatę. Doskonale wiedziałem, że to prawdopodobnie nasz ostatni pucharowy mecz w bieżącym sezonie.

Tym bardziej zszokowały mnie wydarzenia z 21. sekundy (tak, sekundy!) - Roberto Damiano uderzył ze skraju szesnastki, a piłka odbiła się od jednego z obrońców i wpadła do bramki! Błyskawiczne i niespodziewane otwarcie. [Tutaj mała anegdotka: dopiero po kilkunastu minutach zorientowałem się, że ustawiłem włoskiego defensywnego pomocnika w ataku. :]]

Moi podopieczni walczyli dzielnie; PAOK zdołał przełamać naszą defensywę dopiero po stałym fragmencie gry. Jorge Abreu przymierzył idealnie z rzutu wolnego, Haber mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce. Zagranie Portugalczyka należałoby umieścić w Sevres jako wzorcowo wykonany rzut wolny.

A jednak to my schodziliśmy do szatni w lepszych humorach. Była 36. minuta, gdy Balafas sfaulował Radicsa w polu karnym. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Agache i pewnym strzałem odzyskał dla Messiniakosu prowadzenie.

Sensacja wisiała na włosku, naprawdę mogliśmy tego dokonać. Niestety, w drugą połowę "weszliśmy" dużo gorzej niż w pierwszą. Athanasiadis zakręcił Sebastianem Agache niczym dziecinnym bączkiem i spokojnym, płaskim uderzeniem pokonał Justina Habera. Niedługo potem goście zadali kolejny cios - Balafas huknął z dystansu nie do obrony.

Zostało jeszcze ponad pół godziny, jednak wynik nie uległ już zmianie. Trzeba uczciwie przyznać, że próbowaliśmy do samego końca zdobyć wyrównującą bramkę. Walczyliśmy ambitnie i boisko mogliśmy opuścić z podniesionymi głowami.

 

Puchar Grecji [4. runda]

4.11.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [2 L] - PAOK [1 L] 2:3 (2:1)

 

1'- Damiano (1:0)

31'- Abreu (1:1)

36'- Agache - K (2:1)

48'- Athanasiadis (2:2)

56'- Balafas (2:3)

 

MoM: Agache (8)

Widownia: 3123

Odnośnik do komentarza

W dziewiątej kolejce zmierzyliśmy się z grającym nadspodziewanie dobrze Levadeiakosem. Klub prowadzony przez Giorgosa Vazakasa zaskoczył specjalistów wysoką formą i tego listopadowego wieczoru również postawił na zmasowany atak. Gospodarzom brakowało tylko jednego: skuteczności. Ich strzały najczęściej mijały bramkę Justina Habera i w pierwszej połowie skwapliwie ten fakt wykorzystaliśmy.

Wynik otworzył Salvatore Scotti, po dobrym podaniu Alexandru Iftime. Chwilę później Kritikos rąbnął z dystansu, a piłkę podbił Petkakis, pokonując własnego bramkarza. Nieoczekiwanie prowadziliśmy 2:0, choć to Levadeiakos miał więcej "z gry".

Niestety, nikt nie może mieć wiecznie pecha. Tuż po zmianie stron nasi rywale zdobyli gola kontaktowego - Petkakis zrehabilitował się za wcześniejszego samobója i posłał mega precyzyjne dośrodkowanie wprost na głowę Sotiroglou. Haber nie miał najmniejszych szans.

Przewaga gospodarzy wciąż rosła, kolejne bramki były tylko kwestią czasu. Na domiar złego, w 78. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Kelvin Sunday i przez pewien czas musieliśmy bronić korzystnego rezultatu w dziesiątkę. Od tego momentu na boisku istniała już tylko jedna drużyna; atak Levadeiakosu sunął za atakiem. W ostatnich sekundach doliczonego czasu wydarzyło się nieuniknione. Gikas okazał się najsprytniejszy w naszym polu karnym i z bliskiej odległości pokonał reprezentanta Malty.

Szkoda roztrwonionej przewagi, jednak bądźmy szczerzy - nie zasługiwaliśmy nawet na jedno oczko.

 

Grecka Liga Krajowa B [9/34]

9.11.2015, Municipal Stadium of Leivadia, Livadeia

Levadeiakos [8] - Messiniakos [9] 2:2 (0:2)

 

26'- Scotti (0:1)

28'- Petkakis - S (0:2)

49'- Sotiroglou (1:2)

90'- Gikas (2:2)

 

MoM: Kritikos (8)

Widownia: 5263

 

Z pewnymi obawami wyczekiwałem meczu przeciwko Ionikosowi. Ekipa z Nikai zajmowała w tabeli drugie miejsce i bardzo poważnie myślała o awansie do krajowej elity. Szanse po temu mieli spore, dysponowali ciekawym składem.

A jednak początkowo niczym nie zachwycili. Spotkanie przez długi czas stało na niskim poziomie; kibice ukradkiem ziewali. Za to po przerwie zrobiło się naprawdę ciekawie. Alexandru Iftime, który nie rozgrywał szczególnie udanych zawodów, z zimną krwią wykorzystał dobre podanie Danilo Sousy Camposa. Nasze nadzieje na pokonanie wicelidera wzrosły, gdy Salvatore Scotti podwyższył na 2:0 - Włoch otrzymał świetną piłkę od Turcana i kropnął nie do obrony. Cóż, z dwubramkowego prowadzenia cieszyliśmy się raptem trzy minuty. Palaskas zdobył gola kontaktowego, uprzednio ośmieszając Tasosa Papazoglou.

Wyczuwałem powtórkę z rozrywki i niestety miałem rację. Ionikos wyrwał nam punkt w końcówce meczu (pół biedy, że nie w doliczonym czasie gry). Paul Giannou potężną bombą zza pola karnego zmusił Habera do kapitulacji.

Znów roztrwoniliśmy dwubramkowe prowadzenie. Remisu z wiceliderem kompletną kompromitacją bym jednak nie nazwał.

 

Grecka Liga Krajowa B [10/34]

15.11.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [9] - Ionikos [2] 2:2 (0:0)

 

50'- Iftime (1:0)

67'- Scotti (2:0)

70'- Palaskas (2:1)

85'- Giannou (2:2)

 

MoM: Scotti (8)

Widownia: 290

Odnośnik do komentarza

Do meczu z Apollonem Kalamarias przystępowaliśmy pozbawieni aż pięciu zawodników: Haber, Webster, Radics, Sunday i Turcan zostali powołani na spotkania swoich reprezentacji.

To nie wróżyło niczego dobrego tym bardziej, że mecz rozgrywaliśmy na wyjeździe, a Apollon był sklasyfikowany wyżej niż Messiniakos. Jakież było zatem moje zdziwienie, gdy Scotti dał nam prowadzenie - Włoch przymierzył w swoim stylu, czyli ze skraju pola karnego, tuż pod poprzeczkę. Gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie. Nie minęły nawet dwie minuty, a już padł gol wyrównujący - Kazakis celnie główkował po idealniej centrze Georgiadisa.

Przerwę spędziliśmy jednak w lepszych humorach niż zawodnicy i fani czerwono-czarnych. Scotti strzelił płasko z ostrego kąta, ponownie wprawiając w euforię garstkę kibiców z Kalamaty.

Na tym nie skończył się koncert włoskiego pomocnika. Krótko po wyjściu z szatni, Salvatore przeprowadził akcję a'la Maradona. Były gracz AlbinoLeffe przebiegł ładnych kilkanaście metrów, ośmieszył po drodze paru obrońców, aż wreszcie władował piłkę do siatki. Przepięknie ukoronowany hattrick.

Nasi rywale znów pokusili się o szybką ripostę. Diamantidis uderzył po ziemi ze skraju szesnastki, a futbolówka wylądowała przy bliższym słupku. Wyraźnie zawiódł Lazaridis, ale nie wymagajmy zbyt wiele od trzeciego bramkarza.

Gospodarzy nie było już stać na więcej, za to my nie zamierzaliśmy się ograniczać. Na 4:2 podwyższył Stelios Kritikos, który wykorzystał dobre dośrodkowanie Mikołajczaka. Kropkę nad 'i' postawił zaś nie kto inny, jak Salvatore Scotti. 20-latek dorzucił czwartego gola, uderzając efektownie zza pola karnego. Maestria!

 

Grecka Liga Krajowa B [11/34]

22.11.2015, Stadion Kaftanzogleio, Saloniki

Apollon Kalamarias [5] - Messiniakos [7] 2:5 (1:2)

 

14'- Scotti (0:1)

16'- Kazakis (1:1)

21'- Scotti (1:2)

50'- Scotti (1:3)

52'- Diamantidis (2:3)

61'- Kritikos (2:4)

90'- Scotti (2:5)

 

MoM: Scotti (10)

Widownia: 4526

 

Wszyscy, którzy spodziewali się równie wielkich emocji w starciu z Pierikosem... musieli być srodze zawiedzeni. Mecz należał do tych przeraźliwie nudnych, gdzie obie drużyny próbują "przetrzymać" przeciwnika i przeprowadzić jedną, zabójczą akcję. Nowy klub Kostasa Triantafyllidisa dysponował najsłabszym atakiem, ale też jedną z najlepszych defensyw w lidze. Krótko mówiąc: przewidywałem, że dla kibiców będą to istne męczarnie, bo sam nie zamierzałem rzucać wszystkich sił do przodu. W końcu jednak skapitulowałem; oglądanie tak żałosnego widowiska nawet mnie zniecierpliwiło. Nakazałem zawodnikom ruszyć do ataku i natychmiast uzyskałem spodziewany efekt. Haber dalekim wykopem sprawił, że Mihai Turcan znalazł się sam na sam z bramkarzem gości. Mołdawianin zachował zimną krew i mocnym uderzeniem z 20 metrów pokonał Koutzavasilisa. Po tym golu... poleciłem swoim podopiecznym powrócić do pierwotnego ustawienia. Piłkarze Pierikosu udowodnili, że ofensywa zdecydowanie nie jest ich mocną stroną. Wynik nie uległ zmianie, wreszcie zagraliśmy na zero z tyłu.

 

Grecka Liga Krajowa B [12/34]

29.11.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [6] - Pierikos [13] 1:0 (0:0)

 

79'- Turcan

 

MoM: Haber (8)

Widownia: 423

 

Niestety, by nie było zbyt różowo - kilka dni później dotarła do mnie fatalna wiadomość. Salvatore Scotti złamał kostkę i miał pauzować około trzech miesięcy.

Odnośnik do komentarza

Pięć ligowych meczów bez porażki - naprawdę ładna passa. Cóż, nic nie może wiecznie trwać. Na początku grudnia musieliśmy stawić czoła czerwonej latarni drugiej ligi, ekipie Niki Volou. Biało-błękitni byli bodaj największym negatywnym zaskoczeniem rozgrywek; zajmowali ostatnie miejsce z zaledwie jednym zwycięstwem na koncie.

O tym, jak bardzo lubimy "dokarmiać" słabeuszy wszyscy doskonale wiedzieli. Chcieliśmy zaprzeczyć tej teorii, ale znów się nie udało... Zespół z Volos objął prowadzenie po rzucie rożnym - Floros dośrodkował wprost na głowę Gitsalisa. Nie było to dziełem przypadku, gospodarze byli zwyczajnie o klasę lepsi od podwórkowych kopaczy z Messiniakosu. Wprawdzie doprowadziliśmy do wyrównania, lecz w ogóle na nie nie zasłużyliśmy. Ot, jedna dobra centra Kelvina Sundaya i celna główka Iftime... Trafiło się ślepym kurom ziarno.

Gospodarze odzyskali prowadzenie jeszcze przed przerwą - na listę strzelców wpisał się Stratakis. W przerwie zmieniłem ustawienie na bardziej ofensywne, ale gdy w 52. minucie Sergio Cirio podwyższył na 3:1, zrezygnowałem z tego pomysłu. Zarządziłem odwrót. Tego meczu nie mogliśmy wygrać, pozostawała walka o uniknięcie kompromitacji. 1:3 nie brzmi jak jakiś totalny obciach, co innego jeśli dodamy, że pobił nas główny kandydat do spadku.

 

Grecka Liga Krajowa B [13/34]

6.12.2015, Stadion Panthessaliko, Volos

Niki Volou [18] - Messiniakos [4] 3:1 (2:1)

 

12'- Gitsalis (1:0)

24'- Iftime (1:1)

42'- Stratakis (2:1)

52'- Cirio (3:1)

 

MoM: Cirio (8)

Widownia: 3594

 

Agrotikos Asteras był naszym sąsiadem w tabeli oraz (przede wszystkim) zespołem, który zawsze sprawiał nam mnóstwo kłopotów. Czterokrotnie próbowałem rozgryźć tę drużynę i jeszcze ani razu mi się nie udało (2 remisy, 2 porażki). Teraz też byłem pesymistą. Forma moich podopiecznych nie pozwalała liczyć na zbyt wiele, nawet jeśli mecz odbywał się na Messiniakos Stadium.

Rzeczywiście, nie pokazaliśmy porywającej gry, pięknych, przeprowadzanych z rozmachem akcji... Ale jakaś poprawa względem ubiegłotygodniowego blamażu była. Wynik otworzył Kelvin Sunday - Nigeryjczyk wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Apostolopoulosa na Turcanie. Wszystko ładnie pięknie, tylko to goście ciągle atakowali, a my ograniczaliśmy się do wybijania piłki jak najdalej od własnej bramki, często na oślep. Zawodnicy Agrotikosu wreszcie dopięli swego i w pełni zasłużenie wyrównali. Kostas Vartziotis popisał się efektownym półwolejem.

Po zmianie stron sytuacja nie uległa diametralnej zmianie. Ok, poprawiliśmy nieco naszą grę, jednak nadal dużo lepsze wrażenie sprawiali przybysze z Evosmos. Z drugiej strony... w futbolu punktów za styl nie przyznają, a za strzelenie jednego gola więcej już tak. W 59. minucie Iftime przymierzył ze sporej odległości w samo okienko, zapewniając nam trzy punkty. Czy zasłużone? Cóż, ja na miejscu trenera Agrotikosu bym się wściekał.

 

Grecka Liga Krajowa B [14/34]

13.12.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [6] - Agrotikos Asteras [7] 2:1 (1:1)

 

7'- Sunday - K (1:0)

35'- Vartziotis (1:1)

59'- Iftime (2:1)

 

MoM: Sunday (8)

Widownia: 351

Odnośnik do komentarza

Ilysiakos radził sobie bardzo słabo jak na spadkowicza. Żółto-czarni zajmowali miejsce w dolnej połowie tabeli, no ale cóż... Wciąż posiadali duży potencjał, który ujawnili w meczu przeciwko nam.

Nie będę opisywał tego spotkania szczegółowo, to zbyt przykre wspomnienia. Nieskuteczny atak, dziurawa obrona, niepewny bramkarz - tak w skrócie można podsumować postawę Messiniakosu. Klub z Zografou bezlitośnie wykorzystał wszystkie nasze błędy, a rej wodził Damian Rożej. Były napastnik Korony Kielce, Widzewa i Odry Wodzisław zanotował hattricka.

 

Grecka Liga Krajowa B [15/34]

20.12.2015, Municipal Ground of Zografou, Zografou

Ilysiakos [11] - Messiniakos [4] 5:1 (3:1)

 

4'- Rożej (1:0)

12'- Damiano (1:1)

16'- Lazarov (2:1)

45'- Louizos (3:1)

63'- Rożej (4:1)

78'- Rożej (5:1)

 

MoM: Rożej (9)

Widownia: 2582

 

Nadeszła krótka przerwa zimowa - idealna okazja, by wprowadzić kosmetyczne zmiany dotyczące składu. Sprowadziłem trzech nowych zawodników, w czym pomógł transfer Brice'a Kouakou z Aigaleo do Olympiakosu. Otrzymaliśmy 20% z transakcji, czyli łącznie ponad 400 tysięcy euro. Najwięcej pieniędzy wydałem na lewego obrońcę, Manolisa Moniakisa (28 lat). Piłkarz ściągnięty z Levadeiakosu za 90 tysięcy miał konkurować z Pino Catalano, bo Kalogeropoulosowi przestałem ufać i nie zamierzałem przedłużać z nim kontraktu.

Nic nie kosztował za to Koji Uehara (21 lat). Niezwykle utalentowany Japończyk mógł grać zarówno na lewym skrzydle, jak i w ataku. Niestety, mogłem zarejestrować tylko dwóch graczy spoza Unii Europejskiej, dlatego byłem zmuszony odesłać do rezerw Millana. Peruwiańczyk prezentował słabszą formę niż Sunday, a Japończyk sprowadzony z klubu Sagamihara Topolino wyglądał bardziej obiecująco.

Rezygnacja z usług Millana sprawiła, że postanowiłem pozyskać jeszcze jednego napastnika. Wybór padł na rosłego Giorgosa Angosa (21), wychowanka Ksanthi. Kosztował zaledwie 26 tysięcy, a powinien stanowić wartościowe uzupełnienie składu.

 

Rok 2016 rozpoczynaliśmy domową potyczką z Thrasyvoulosem. Nowy klub Safeta Jahica zaskakiwał wszystkich - wszak rzadko zdarza się, żeby beniaminek tak długo utrzymywał czołowe lokaty.

To mogła być ciężka przeprawa... ale nie była. Rozstrzelaliśmy gości jeszcze przed przerwą. Worek z bramkami rozwiązał Mihai Turcan, który główkował po efektownej centrze Danilo Sousy Camposa. Syn Wamberto asystował też przy drugim golu: tym razem precyzyjnie podał do Iftime, a rumuński snajper uderzył nie do obrony. Trafienie numer trzy to głównie zasługa Kelvina Sundaya. Nigeryjczyk w zamieszaniu podbramkowym nabił Myroforidisa tak, że ten zaliczył samobója.

W drugiej połowie nie forsowaliśmy zbytnio tempa i poprzestaliśmy na utrzymaniu wyniku osiągniętego w pierwszych 45 minutach. Nie jest to szczególnie trudne, gdy rywal nie oddaje ani jednego celnego strzału.

 

Grecka Liga Krajowa B [16/34]

10.01.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [6] - Thrasyvoulos [5] 3:0 (3:0)

 

2'- Turcan

21'- Iftime

40'- Myroforidis - S

 

MoM: Turcan (8)

Widownia: 313

 

Mecz z ostatnią drużyną tabeli. Dla normalnych drużyn to sama radość i wielka szansa na podreperowanie bilansu punktowego. Dla nas? Panika, strach, pełne portki. Agios Dimitrios mogło nas przecież upokorzyć tak, jak zrobiło to niedawno Niki Volou. Statystyki były wprawdzie po stronie Messiniakosu - z ekipą trenera Papachristou zawsze wygrywaliśmy. Ale przecież nic nie trwa wiecznie!

Zgodnie z prognozami, męczyliśmy się niemiłosiernie. Dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy wyszliśmy na prowadzenie. Sikalias wybronił uderzenie Sousy Camposa, ale przy dobitce Sundaya nie miał nic do powiedzenia.

Gol do szatni powinien nas wzmocnić, a rywali przybić. Nic z tego, gospodarze poczynali sobie coraz śmielej, aż wreszcie wyrównali. Konkretnie uczynił to George Boe z drobną pomocą Sebastiana Agache, bo właśnie od rumuńskiego stopera odbiła się piłka po mocnym strzale reprezentanta Liberii.

Wszystko wskazywało na to, że mecz zakończy się remisem i... nawet byłem zadowolony! Tak dalece obawiałem się słabych drużyn. Jednak nie, podziału punktów nie było. Giorgos Angos niemal wbiegł z piłką do bramki i zaliczył niezwykle ważne trafienie w swoim debiucie. Uff.

 

Grecka Liga Krajowa B [17/34]

17.01.2016, Municipal Stadium of Agios Dimitrios, Brachami

Agios Dimitrios [18] - Messiniakos [4] 1:2 (0:1)

 

45'- Sunday (0:1)

57'- Boe (1:1)

85'- Angos (1:2)

 

MoM: Sunday (8)

Widownia: 197

 

A oto tabela na półmetku rozgrywek

Odnośnik do komentarza

Rundę rewanżową rozpoczynaliśmy arcytrudnym meczem wyjazdowym z Aigaleo. Niebiescy byli osłabieni odejściem Kouaku do Olympiakosu, z czego zresztą bardzo się cieszyłem. Nie miałem ochoty grać przeciwko bramkostrzelnemu Iworyjczykowi, przynajmniej na razie. My musieliśmy sobie radzić bez Papazoglou (żółte kartki), Vlachosa (drobny uraz) i Sundaya (Puchar Narodów Afryki).

Jeżeli myśleliśmy, że bez Kouakou Aigaleo straciło potencjał ofensywny, to grubo się myliliśmy. Spustoszenie w szeregach obronnych Messiniakosu czynił chiński napastnik Dou Wenyong. To właśnie on zadał pierwszy cios - wymienił podania z Lazaridisem, po czym huknął potężnie z 25 metrów. Klasyk. Szybko wyrównał Iftime, wykorzystując daleki wykop Habera i główkując ponad niezdecydowanym bramkarzem gospodarzy.

Jednak nasza radość również nie trwała długo. Znów dał o sobie znać Wenyong, który uderzył z podobnej odległości co poprzednio, ale tym razem płasko i delikatnie. Ledwo przyjąłem to do wiadomości, a już było 3:1. Lazaridis głową pokonał Habera - z prawej strony dośrodkowywał Argyropoulos. Trochę farfocel, Maltańczyk mógł spokojnie wybronić. Justin zrehabilitował się chwilę później, notując kolejną asystę. Jego wykop otworzył Radicsowi drogę do bramki; Węgier mógł efektownie kropnąć zza pola karnego.

Uff, doprawdy emocjonujące widowisko oglądaliśmy w pierwszej połowie. Druga była niestety dalszym ciągiem popisów Wenyonga. Chińczyk w 46. minucie skompletował hattricka, eleganckim strzałem umieszczając piłkę tuż przy słupku. Gdy zawodnik rodem z Kraju Środka podwyższył na 5:2 wiedziałem, że jest pozamiatane. Mimo to, moi chłopcy się nie poddali. Rozmiary porażki zmniejszył Nikolopoulos, który uderzył z rzutu wolnego tak, że futbolówka odbiła się od muru i wpadła do siatki. Na cztery minuty przed końcem meczu kontaktowego gola zdobył Iftime, celnie główkując po centrze Radicsa z rzutu rożnego.

Niestety, na wyrównanie zabrakło czasu. Przegraliśmy niezasłużenie, oddaliśmy nawet więcej celnych strzałów... Tyle, że nie mieliśmy w składzie Dou Wenyonga.

 

Grecka Liga Krajowa B [18/34]

25.01.2016, Stadion Stavros Mavrothalassitis, Aigaleo

Aigaleo [8] - Messiniakos [7] 5:4 (3:2)

 

25'- Wenyong (1:0)

31'- Iftime (1:1)

39'- Wenyong (2:1)

42'- Lazaridis (3:1)

45'- Radics (3:2)

46'- Wenyong (4:2)

57'- Wenyong (5:2)

68'- Nikolopoulos (5:3)

86'- Iftime (5:4)

 

MoM: Wenyong (10)

Widownia: 3196

Odnośnik do komentarza

Nie mogliśmy zbyt długo roztrząsać porażki z Aigaleo, ponieważ tydzień później na Messiniakos Stadium przyjeżdżał rywal jeszcze bardziej wymagający. Iraklis, bo o nim mowa, wygodnie rozsiadł się na fotelu lidera i nie zamierzał z niego schodzić do końca sezonu. Obawiałem się, że podopieczni Sakisa Dedesa złoją nam tyłki podobnie jak we wrześniu, gdy siedmiokrotnie zmusili Savvasa Lazaridisa do kapitulacji. Teraz przynajmniej miałem do dyspozycji pierwszego, a nie tylko trzeciego bramkarza. Za priorytet uznałem uniknięcie kompromitacji.

Zdawało się, że plan nie do końca wypalił, bo goście stosunkowo szybko rozmontowali naszą defensywę. Carlos Ponce dośrodkował z prawej flanki, a wicelider klasyfikacji strzelców, Catalin Axinte uprzedził Tasosa Papazoglou i pokonał Justina Habera. To były jednak złe miłego początki. Graliśmy naprawdę rozważnie, efektownie, lecz nie efekciarsko. Powoli przejmowaliśmy inicjatywę, aż krótko przed przerwą doprowadziliśmy do wyrównania. Attila Radics uderzył pięknie ze skraju pola karnego, nie dając Kamenarowi szans na skuteczną interwencję.

Po godzinie gry zadaliśmy Iraklisowi kolejny cios. Tym razem Radics popisał się świetnym podaniem, umożliwiającym Turcanowi oddanie mocnego strzału pod poprzeczkę. Chwilę później stanęliśmy przed szansą na podwyższenie rezultatu. Papazacharias sfaulował reprezentanta Mołdawii w obrębie szesnastki, a piłkę na jedenastym metrze ustawił Papazoglou. Środkowy obrońca wytrzymał presję i pewnym uderzeniem zdobył swojego pierwszego (jakże cennego!) gola w barwach Messiniakosu.

Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zapewnili kibicom nerwowej końcówki. Labrianidis zaliczył kontaktowe trafienie po dośrodkowaniu Moulopoulosa z rzutu rożnego. Do końca pozostało jeszcze kilka minut, więc wszystko mogło się zdarzyć... Na szczęście nie daliśmy sobie wyrwać tego zwycięstwa - ograliśmy lidera w pięknym stylu. Niespodziewany triumf okupiliśmy jednak poważną kontuzją Uehary - Japończyk złamał nogę i dla niego sezon już się skończył.

 

Grecka Liga Krajowa B [19/34]

30.01.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Iraklis [1] 3:2 (1:1)

 

14'- Axinte (0:1)

43'- Radics (1:1)

60'- Turcan (2:1)

66'- Papazoglou - K (3:1)

87'- Labrianidis (3:2)

 

MoM: Radics (8)

Widownia: 313

 

Luty zaczynaliśmy meczem przeciwko Kastorii. "Bobry" znajdowały się w strefie spadkowej, co oznaczało dla nas ciężką przeprawę.

I tak było w istocie. Znów pałętaliśmy się po murawie bez ładu i składu, a zawodnicy beniaminka przypuścili zdecydowany szturm na naszą bramkę. Mimo to, jakimś cudem objęliśmy prowadzenie - Turcan uderzył z kilkunastu metrów po precyzyjnym podaniu Iftime. Nasza radość trwała jednak krótko, bo raptem dwie minuty. Tyle czasu potrzebowali gospodarze, by zdobyć wyrównującego gola - Charalabidis dobił uderzenie Nwafora, obronione przez Habera.

Później atakowała głównie Kastoria, ale celowniki miała uroczo zwichrowane. Sam Nwafor zmarnował co najmniej dwie "setki".

Ot, cały Messiniakos. Zasłużenie wygrywa z liderem, by następnie wymęczyć remis z kandydatem do spadku. Dodatkowo, straciłem kolejnego napastnika. Alexandru Iftime nabawił się urazu łokcia i wypadł na dwa tygodnie.

 

Grecka Liga Krajowa B [20/34]

14.02.2016, Municipal Athletic Center of Kastoria, Kastoria

Kastoria [16] - Messiniakos [6] 1:1 (1:1)

 

21'- Turcan (0:1)

23'- Charalabidis (1:1)

 

MoM: Haber (8)

Widownia: 1747

Odnośnik do komentarza

Co mogę powiedzieć o meczu z Chaidari? Przede wszystkim: był przeraźliwie nudny. Kibice obejrzeli łącznie zaledwie dwa celne strzały (po jednym w wykonaniu każdej drużyny). Co nie znaczy, że nie stwarzaliśmy sobie dobrych sytuacji - przeważaliśmy w tej kwestii, ale wykończenie wołało o pomstę do nieba. Żal zmarnowanych okazji i straconych punktów z beniaminkiem na własnym stadionie. Dodatkowo, Giorgos Angos wybił palec u nogi i dołączył do grona kontuzjowanych napastników.

 

Grecka Liga Krajowa B [21/34]

21.02.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Chaidari [10] 0:0

 

MoM: Sunday (7)

Widownia: 303

 

Starcie z Asterasem Tripolis wyglądało niemal identycznie. Znów mieliśmy więcej "z gry", lecz w decydujących momentach strzelaliśmy Panu Bogu w okno. Po długiej kontuzji wrócił Salvatore Scotti, niestety musiał jeszcze dojść do formy z września/października. Wynik nikogo nie zaskoczył - 0:0. Jeżeli dwa z rzędu mecze u siebie miały przekonać kibiców Messiniakosu, to z pewnością przyniosły odwrotny efekt. Pocieszający był jedynie fakt, że do zdrowia wracał Iftime, a i Angos powoli dochodził do siebie.

 

Grecka Liga Krajowa B [22/34]

28.02.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [5] - Asteras Tripolis [12] 0:0

 

MoM: Idemudia (7)

Widownia: 426

 

Największe transfery - styczeń 2016

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Mario Balotelli (Lazio -> Inter) 28,5 M

2. Jean-Marie Huc (Inter -> Milan) 27 M

3. Hector Moreno (Glasgow Rangers -> Juventus) 18,75 M

4. Simon Kjaer (Aston Villa -> Liverpool) 17,75 M

5. Kyle Bartley (Everton -> Chelsea) 15,5 M

6. Christian Wimmer (Eintracht Frankfurt -> Bayern) 14,75 M

7. Gary Cahill (Bolton -> Aston Villa) 14,25 M

8. Riccardo Russo (Torino -> Palermo) 12,5 M

9. Alejandro Martinuccio (Velez -> Hannover) 12,5 M

10. Martin Correa (Fenerbahce -> Espanyol) 12,25 M

 

TOP 10 - GRECJA

 

1. Ariel Borysiuk (Ethnikos -> Aris) 3,3 M

2. Brice Kouakou (Aigaleo -> Olympiakos) 2,1 M

3. Mihai Gradinaru (Cluj -> PAOK) 1,5 M

4. Adam Mojta (Wisła Kraków -> Veroia) 1,4 M

5. Foster Idemudia (Defensor Sporting -> Asteras Tripolis) 1,3 M

6. Nenad Krstic (APOEL -> Aris) 1 M

7. Radim Majer (Slovan Liberec -> Larisa) 725 tys.

8. Todor Nedyalkov (Atromitos -> Ethnikos) 575 tys.

9. Pedro Mosquera (CSKA Sofia -> Veroia) 475 tys.

10. Khalid Ali Ibrahim (Aris -> Olympiakos) 475 tys.

Odnośnik do komentarza

Meczem przeciwko Kerkyrze kontynuowaliśmy złą passę. Wciąż piekielnie nieskuteczni, tym razem nie potrafiliśmy nawet zachować czystego konta. W 17. minucie dobre podanie Kermenidisa wykorzystał bramkostrzelny Manolis Koletsis. Na szczęście pewna zła statystyka również dobiegła końca - wreszcie znaleźliśmy drogę do bramki rywala. Powracający po kontuzji Alexandru Iftime z gracją minął Sourgiasa i płaskim strzałem pokonał Thodorisa Ntougeroglou. I może zdołalibyśmy powalczyć o coś więcej, gdyby nie fatalny finisz. Była 84. minuta, gdy Papazoglou dopuścił się przewinienia w polu karnym, a Giatas nie zmarnował okazji na zdobycie swojego pierwszego gola w sezonie 2015/2016. Chwilę później... Giatas ponownie ustawił piłkę na jedenastym metrze, gdyż w obrębie szesnastki faulował Damiano. Tym razem lewy obrońca gospodarzy przestrzelił, ale nic to nie zmieniło...

 

Grecka Liga Krajowa B [23/34]

6.03.2016, National Athletic Center of Kerkyra, Kerkira

Kerkyra [13] - Messiniakos [5] 2:1 (1:0)

 

17'- Koletsis (1:0)

58'- Iftime (1:1)

84'- Giatas - K (2:1)

 

MoM: Koletsis (8)

Widownia: 3344

 

Zacznijmy od tego, że zawodnicy Panthrakikosu grali bardzo brutalnie. Tak brutalnie, że po godzinie gry wykorzystałem już wszystkie możliwe zmiany. Boisko opuścili Sebastian Agache, Salvatore Scotti i Danilo Sousa Campos. Młody Włoch zdążył przed zejściem zdobyć gola otwierającego wynik - w 14. minucie oddał zaskakujący, płaski strzał ze skraju pola karnego. Niestety, w 96. minucie (tak!) przypadkową bramkę zdobył Popovic i cały wysiłek poszedł na marne... Znów. I co z tego, że mieliśmy przewagę?

Kontuzja Scottiego okazała się najgroźniejsza; były gracz AlbinoLeffe złamał rękę i wypadł ze składu na miesiąc. Tak czy siak, marzenia o awansie prysły już teraz.

 

Grecka Liga Krajowa B [24/34]

13.03.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [7] - Panthrakikos [5] 1:1 (1:0)

 

14'- Scotti (1:0)

90'- Popovic (1:1)

 

MoM: Damiano (8)

Widownia: 219

Odnośnik do komentarza

Nadszedł czas na mój setny mecz na ławce trenerskiej Messiniakosu. Było to spotkanie z walczącym o utrzymanie Panserraikosem, więc istniała szansa, że zaliczę udany jubileusz.

Pierwsza połowa na to jednak nie wskazywała - przegrywaliśmy 0:2. Wynik otworzył Vourgoutzis (z niewielką pomocą Tasosa Papazoglou), a chwilę później podwyższył Pappas, finalizując kontrę zainicjowaną przez Giannoulisa.

Nie wyglądało to za dobrze, mówiąc delikatnie. Nakrzyczałem na chłopaków wyjątkowo ostro; dość miałem ciągłego gubienia punktów. Chyba poskutkowało, bo w 57. minucie kontaktowego gola zdobył rezerwowy Angos. Były napastnik Ksanthi na raty pokonał Fysekisa. Niedługo potem Alexandru Iftime doprowadził do wyrównania, uderzając piekielnie mocno po ziemi. Robiło się ciekawie, a że do końca pozostało jeszcze sporo czasu, liczyłem na zgarnięcie pełnej puli. I nie przeliczyłem się - pięć minut przed ostatnim gwizdkiem Iftime wykorzystał dobre podanie Radicsa i umieścił piłkę tuż przy słupku. Z piekła do nieba - takie scenariusze uwielbiam!

 

Grecka Liga Krajowa B [25/34]

20.03.2016, Municipal Ground of Serres, Serres

Panserraikos [14] - Messiniakos [8] 2:3 (2:0)

 

34'- Vourgoutzis (1:0)

37'- Pappas (2:0)

57'- Angos (2:1)

67'- Iftime (2:2)

85'- Iftime (2:3)

 

MoM: Iftime (8)

Widownia: 367

 

Levadeiakos nie przestawał zaskakiwać, wciąż zajmując miejsce w ścisłej czołówce. Pokonanie "zielonych" łatwym zadaniem nie było, lecz pozwoliłoby awansować w tabeli o co najmniej jedną lokatę.

Niestety; wprawdzie przerwaliśmy złą passę wyjazdową, jednak na zwycięstwo przed własną publicznością musieliśmy jeszcze poczekać. Zagraliśmy mecz bardzo podobny do kilku poprzednich, czyli raczej nudny, z naszą lekką przewagą i (przede wszystkim) zremisowany. Goście wyszli na prowadzenie po strzale Sotiroglou. Najlepszy strzelec Levadeiakosu uderzył z bliskiej odległości, nie dając większych szans Haberowi.

Punkt uratował dla nas Manolis Moniakis. Lewy obrońca dość przypadkowo wszedł w posiadanie piłki i bez namysłu przymierzył ze skraju pola karnego, pogrążając swój były klub.

Remis nie satysfakcjonował żadnej ze stron, bo strata do podium tylko się powiększyła.

 

Grecka Liga Krajowa B [26/34]

4.04.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [6] - Levadeiakos [9] 1:1 (0:1)

 

36'- Sotiroglou (0:1)

68'- Moniakis (1:1)

 

MoM: Moniakis (8)

Widownia: 314

Odnośnik do komentarza

Spotkanie z Ionikosem było dla nas "meczem ostatniej szansy" - gospodarze zajmowali trzecie miejsce i mieli nad nami 8 punktów przewagi. Remis, o porażce nie wspominając, oznaczał koniec jakichkolwiek marzeń o awansie.

Trzeba było zagrać odważnie, ofensywnie, i tak też uczyniliśmy. Była to jednocześnie woda na młyn Ionikosu, którego zawodnicy często przedostawali się pod nasze pole karne. Jeden z takich wypadów zakończył się bramką - Zlatanski uprzedził Tasosa Papazoglou i spokojnie pokonał Justina Habera. Gorszego początku nie mogliśmy sobie wyobrazić.

Zdecydowanie lepiej zaczęła się druga połowa. Ledwie sędzia wznowił grę, a już Angos przeprowadził groźną akcję. Beau Molenaar obronił strzał 21-latka, ale przy dobitce Alexandru Iftime był całkowicie bezradny.

Od tego momentu obserwowaliśmy "walkę na noże". Jedna drużyna atakowała, by chwilę później bronić się przed groźnym kontratakiem drugiej. Nie mieliśmy nic do stracenia, remis nic nam nie dawał, więc kazałem podopiecznym atakować jeszcze bardziej zdecydowanie. Aż do 89. minuty, gdy Argyrou minął Sebastiana Agache i nie dał szans naszemu bramkarzowi... Koniec balu. Jedenastu punktów w siedem kolejek nie odrobimy.

 

Grecka Liga Krajowa B [27/34]

17.04.2016, Municipal Grund of Nikaia, Nikaia

Ionikos [3] - Messiniakos [6] 2:1 (1:0)

 

12'- Zlatanski (1:0)

47'- Iftime (1:1)

89'- Argyrou (2:1)

 

MoM: Kanakoudis (8)

Widownia: 3822

 

Tydzień później podejmowaliśmy Apollon Kalamarias i początkowo wszystko układało się zgodnie z planem. Prowadzenie objęliśmy po koszmarnym błędzie bramkarza gości - Kasmeridis dał sobie odebrać piłkę poza polem karnym, a Turcanowi nie pozostało nic innego, jak skierować ją do opuszczonej bramki. Graliśmy naprawdę ładnie, z polotem, ale ZNÓW cholernie nieskutecznie. Zwichrowany celownik miał zwłaszcza Iftime, który kilkukrotnie trafiał wprost w bramkarza Apollonu, chociaż Radicsowi również zdarzały się fatalne pudła. Doskonale wiedziałem, do czego to doprowadzi.

W 82. minucie czerwono-czarni wyrównali: Alexandrou dośrodkował wprost na głowę Tsoulakosa. Ale to jeszcze nic - w 88. minucie goście wyszli na prowadzenie. Maxime Larroque huknął z dystansu zaskakująco, centralnie w okienko... Masakra. Ostatecznie zdołaliśmy uratować jeden punkt, bo w doliczonym czasie gry Giorgos Angos wykończył ładną kontrę po podaniu Sundaya. Mnie to jednak umiarkowanie satysfakcjonowało.

 

Grecka Liga Krajowa B [28/34]

24.04.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Apollon Kalamarias [7] 2:2 (1:0)

 

24'- Turcan (1:0)

82'- Tsoulakos (1:1)

88'- Larroque (1:2)

90'- Angos (2:2)

 

MoM: Larroque (8)

Widownia: 285

 

Maj zaczynaliśmy meczem przeciwko Pierikosowi. Beniaminek rozpaczliwie bronił się przed spadkiem, więc starcie mogło być naprawdę ciężkie.

I może bardzo trudne nie było, ale łatwym bym go nie nazwał. Wynik otworzył Sunday, główkując efektownie po dośrodkowaniu Sousy Camposa z rzutu wolnego. I może nie byłoby większego stresu, gdyby nie gol "do szatni", zdobyty przez gospodarzy. Nasz były kolega Triantafyllidis zacentrował z rzutu rożnego, a Kardos głową pokonał Deana Webstera.

Po zmianie stron, na boisku zameldował się Salvatore Scotti i potrzebował raptem 40 sekund, by odzyskać dla nas prowadzenie. Niezłe wejście zawodnika, który pauzował miesiąc z powodu złamanej ręki. Jednak kamień spadł mi z serca dopiero w 88. minucie, gdy Iftime wykorzystał znakomite dośrodkowanie Kelvina Sundaya.

Wreszcie! Ciekawe, kiedy wygramy u siebie.

 

Grecka Liga Krajowa B [29/34]

4.05.2016, Municipal Stadium of Katerini, Katerini

Pierikos [16] - Messiniakos [8] 1:3 (1:1)

 

31'- Sunday (0:1)

45'- Kardos (1:1)

46'- Scotti (1:2)

88'- Iftime (1:3)

 

MoM: Sunday (8)

Widownia: 170

Odnośnik do komentarza

Zamierzam jeszcze rozegrać czwarty sezon - ostatni, jeśli nie awansuję. Gorzej będzie ze wzmocnieniami, bo w kasie pusto, a mało kto chce przyjść do drugiej ligi greckiej.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Sezon wkraczał w fazę schyłkową i gdybyśmy jeszcze mieli realne szanse awansu, powiedziałbym, że terminarz nam sprzyja. W 30. kolejce podejmowaliśmy Niki Volou, czyli jedno z największych rozczarowań minionego roku.

Zwycięstwo było naszą powinnością, nawet jeśli nie dawało nic, poza zadowoleniem kibiców. Ostatni raz na Messiniakos Stadium wygraliśmy w styczniu i nic dziwnego, że fani zaczynali się niecierpliwić. Pierwsza połowa nie dała wielkich powodów do optymizmu - wprawdzie mieliśmy optyczną przewagę, jednak wynik pozostawał bezbramkowy. Ile to już nudnych remisów zafundowaliśmy widzom ostatnimi czasy?

Na szczęście druga odsłona rozpoczęła się znakomicie. Ledwie minęło 40 sekund, a Sunday dośrodkował wprost na głowę Angosa. "Grecki wieżowiec" nie zwykł marnować takich prezentów; przy jego wzroście byłoby to grzechem.

Poszliśmy za ciosem i wkrótce prowadziliśmy już 2:0. Iftime łatwo odebrał piłkę Karakatsanisowi, przebiegł pół boiska, po czym fantastycznie, zza pola karnego przelobował bramkarza gości. Gol kolejki, bez dwóch zdań!

Wynik ustalił Mandylis, który po wrzutce Angosa interweniował tak niefortunnie, że zaliczył trafienie samobójcze. Po ponad trzech miesiącach wreszcie zwyciężamy na własnym stadionie.

 

Grecka Liga Krajowa B [30/34]

8.05.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [6] - Niki Volou [15] 3:0 (0:0)

 

46'- Angos

53'- Iftime

78'- Mandylis - S

 

MoM: Angos (8)

Widownia: 330

 

Agrotikos Asteras nigdy nam "nie leżał". Dopiero w rundzie jesiennej pierwszy raz pokonaliśmy biało-zielonych. Teraz znów miało być ciężko, zresztą nie należy spodziewać się łatwych meczów, gdy w drużynie przeciwnej gra napastnik pokroju Dino Bogicevica. Inna sprawa, że Bośniak rozgrywał swój najgorszy sezon na greckich boiskach ("zaledwie" 13 bramek).

Wynik otworzył więc jego klubowy kolega, Giannis Patelis. Środkowy obrońca dobił uderzenie Nikopolidisa z rzutu wolnego. Szkoda, bo Dean Webster naprawdę wyczyniał między słupkami cuda i zasługiwał na to, by zachować czyste konto. I kiedy zawodnicy Agrotikosu myślami byli już w szatni, Radics dośrodkował z narożnika boiska wprost na głowę Iftime. Trudno o lepszy moment na wyrównanie.

Gospodarze wykorzystali jednak kwadrans przerwy, by ochłonąć i omówić plan natychmiastowej zemsty. Plan najwyraźniej starannie zaplanowany, bo krótko po wznowieniu gry Bogicevic przechytrzył naszą obronę.

Na domiar złego, kontuzji nabawił się Turcan, a ja nie miałem już na ławce żadnego napastnika. Musiałem zatem zmienić ustawienie na bardziej defensywne, mimo niekorzystnego wyniku. Przeciwności losu nie przeszkodziły nam w wywalczeniu honorowego punktu - Radics ostro wstrzelił piłkę w pole karne, a Intzoglou pokonał własnego bramkarza.

 

Grecka Liga Krajowa B [31/34]

15.05.2016, Agrotikos Asteras Stadium, Evosmos

Agrotikos Asteras [12] - Messiniakos [5] 2:2 (1:1)

 

38'- Patelis (1:0)

45'- Iftime (1:1)

52'- Bogicevic (2:1)

69'- Intzoglou - S (2:2)

 

MoM: Radics (8)

Widownia: 433

 

Tydzień po sprawiedliwym remisie, podejmowaliśmy zawsze groźny Ilysiakos. Żółto-czarni zademonstrowali swoje możliwości bardzo szybko, bo już w 6. minucie. To właśnie wtedy Webster wybronił dwa groźne strzały, lecz przy kolejnej dobitce (autorstwa Charisa Konstantopoulosa) nie dał rady. I znów żal Australijczyka, obdarzonego fenomenalnym refleksem.

Ostatecznie Dean schodził z boiska uśmiechnięty, a to dzięki wydarzeniom drugiej połowy. Najpierw Roberto Damiano wykończył kapitalną, zespołową akcję, w której uczestniczyli też: Vlachos, Iftime, Mikołajczak i Scotti. Mała Barcelona, rzekłbym! Następnie Angos płaskim strzałem sfinalizował składną kontrę, zapewniając nam zwycięstwo dwie minuty przed końcem spotkania.

 

Grecka Liga Krajowa B [32/34]

22.05.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [6] - Ilysiakos [8] 2:1 (0:1)

 

6'- Konstantopoulos (0:1)

68'- Damiano (1:1)

88'- Angos (2:1)

 

MoM: Angos (8)

Widownia: 450

 

Wiecie co było najzabawniejsze? Że Ionikos notował ciąg porażek (względnie remisów) i wciąż mieliśmy matematyczne szanse, by wywalczyć awans.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...