Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

@buli1992, masz rację, znalazłem. Najpierw liczy się bilans bezpośrednich spotkań, a później bilans bramkowy. Innymi słowy, nie przegrać w Stuttgarcie i "spadamy" do LE.

 

W meczu szesnastej kolejki Ekstraklasy graliśmy na własnym boisku z przeciętną Polonią Bytom. Niestety, z racji, że zdegradowałem Kazka Moskala na trenera, a mój nowy asystent nie dojechał na czas, motywowaniem zawodników musiałem zająć się ja, co nie mogło przynieść dobrych efektów. I tak też było, u nas Ruben zmarnował dwie setki, bytomianie nie przekroczyli własnej połowy i w ten oto sposób już teraz można wyłonić zwycięzcę na najgorszy mecz sezonu.

 

Ekstraklasa [16/30]

Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków, 20965 widzów

Wisła - Polonia B. 0:0

MoM: Adrian Klepczyński (Polonia B.)

 

Niestety w tym meczu kontuzji doznali Paweł Brożek i Jirsak, co powoduje, że mam w zespole prawdziwy szpital, kontuzjowani są bowiem jeszcze Simaeys, Sidibe i Masilela, a to i tak tylko kilka nazwisk. Innymi słowy, przed kolejnym meczem z Legią jesteśmy w ciemnej d**ie. A sępy co rusz pisały, że mógłbym być menedżerem FC Twente, ale z klubów Eredivisie lubię tylko Ajax i tylko tam mógłbym odejść, więc wystosowałem krótkie, acz stanowcze dementi.

 

W mecz z Legią, co już staje się naszą chlubną tradycją, weszliśmy kapitalnie, najpierw Ruben co prawda nie wykorzystał dobrej centry Vermeulena, ale kilka minut później Argentyńczyk podał na prawo do Małeckiego, a ten bombą w długi róg nie dał szans bramkarzowi Legii. W 26 minucie serce mi na chwilę zadrżało, kiedy Macho kiepsko wybił piłkę zza pola karnego, ale na nasze szczęście Hubocan wyjaśnił całą sytuację. A tuż przed przerwą Małecki ładnie popędził prawą stroną, podał krótko do Ezechiela, a ten strzałem tuż przy słupku dał nam jakże ważne dwubramkowe prowadzenie. Tuż po przerwie dobrą okazję na strzelenie gola miał Chinyama, ale z dość ostrego kąta uderzył wprost w Macho. W 55 minucie już mogło być po meczu, z lewej strony rogalem próbował lobować Piotr Brożek, ale piłka trafiła tylko w słupek! Szkoda, bo byłaby to najprawdopodobniej bramka miesiąca. Później nie działo się nic ciekawego, aż tu nagle w 91 minucie Ezechiel dopadł do piłki po ładnym dośrodkowaniu Małeckiego i technicznym strzałem zdobył gola na 3:0. Nokaut!

 

Ekstraklasa [17/30], 02.11.2011

Stadion Wojska Polskiego, Warszawa, 16876 widzów

Legia - WISŁA 0:3 (MAŁECKI 5`, EZECHIEL 43`, HUBOCAN knt. 61`, EZECHIEL 90+1`)

MoM: Ezechiel (Wisła)

 

Jak sami widzieliście, ten triumf okupiliśmy kontuzją naszego podstawowego obrońcy, który na pewno nie zagra w meczu ze Stuttgartem, co oznacza, że zagrają wolny i stary Głowacki i co najwyżej solidny Orekhov, a na ławce usiądzie smarkacz Cyzio. THIS IS FM!!! Pocieszam się tylko tym, że Widzew wygrał z Polonią Warszawa, a GKS Katowice z Lechem Poznań, co oznacza, że zimę spędzimy na fotelu lidera Ekstraklasy!

Odnośnik do komentarza

@ZachowajDystans, no bez jaj :D

 

W ostatnim meczu rundy jesiennej graliśmy z VFB Stuttgart, czołową ekipą niemieckiej Bundesligi. Dla nas był to mecz o europejskie puchary - zwycięstwo i remis zapewniały nam Ligę Europy, porażka eliminowała nas z jakichkolwiek rozgrywek europejskich. Zaczęliśmy spokojnie - pierwszą okazję stworzyliśmy sobie w 17 minucie, Łobodziński uciekł obrońcom i wyszedł sam na sam z Ulreichem, ale nawet w takiej sytuacji nasz tymczasowy napastnik musiał obić wątrobę bramkarzowi VFB. W 26 minucie z rzutu wolnego uderzał Toprak, ale piłka poszybowała nad bramką. Sześć minut później Garguła dośrodkowywał z rzutu rożnego, głową uderzał Orekhov, ale Rosjanin nie trafił nawet w bramkę. Kilka minut później Stuttgart przeprowadził składną akcję, Khedira podał na lewo do Hasebe, ten przymierzył z dystansu, ale bardzo niecelnie. Tuż przed przerwą Gebhart dośrodkował z prawej strony, Głowacki za nisko wyskoczył do piłki, co wykorzystał Pogrebnyak, ale piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką. Przerwa.

 

W drugiej połowie piłkarze Stuttgartu przeprowadzili kopię akcji z końcówki pierwszej połowy, z tym, że rosyjski snajper tym razem trafił prosto w Macho. Ale na szczęście chwilę później nasz austriacki Superman daleko wykopał piłkę, dopadł do niej Ruben i płaskim strzałem pokonał Ulreicha! GOOOOOOL!!! Ale później dwukrotnie przeżywałem minizawał serca, najpierw w 52 minucie Boulahrouz trafił w słupek po dośrodkowaniu Ozbeka z kornera, a sześć minut później van Nisterlooy trafił w słupek w sytuacji, których na co dzień nie marnuje! Ale jak to mówią, do trzech razy sztuka, Ozbek zagrał na lewą stronę do Comppera, ten zawinął na długi słupek, a "van Gol" tym razem się nie pomylił. W 70 minucie Małecki posłał długie podanie do Rubena, ten strzelił, ale Ulreich utrzymał piłkę po interwencji. Osiem minut później Wey dośrodkował z rzutu rożnego, Fischer strzelił głową, ale spudłował. W osiemdziesiątej szóstej minucie z prawej strony dośrodkowywał Gebhart, do piłki dopadł Hitzlsperger, ale jego strzał głową na nasze szczęście był niecelny. Trzy minuty później były gracz Villareal ładnie uciekł obrońcom, oddał strzał, ale znów górą był Ulreich. Nasz napastnik dośrodkował z rzutu rożnego, Orekhov strzelił głową, ale niecelnie. Później przetrwaliśmy napór Niemców na naszą bramkę, a sędzia chwilę później odgwizdał koniec meczu. Europejskie puchary zostają na wiosnę w Krakowie.

 

Liga Mistrzów, grupa A, [6/6]

Mercedes-Benz-Arena, Stuttgart, 50934 widzów

Stuttgart - Wisła 1:1 (RUBEN 47`, van Nisterlooy 65`)

MoM: Jurgen Macho (Wisła)

Odnośnik do komentarza

Kilka dni po meczu ze Stuttgartem wraz z asystentem wybraliśmy się na losowanie par 1/16 i 1/8 finału. Teraz w LE nie ma jakichś cieniasów, ale nie ma też drużyn pokroju Realu czy Barcelony, więc nawet w przypadku pecha w losowaniu nie trafimy na jakiś dream team. W 1/16 finału zmierzymy się jednak ze Sportingiem Lizbona i jest to cholernie mocna ekipa, która ma m.in. takich piłkarzy jak Matias Fernandez, Helder Postiga czy Yannick Djalo. Będzie ciężko, podobnie jak w przypadku zwycięstwa z Portugalczykami, bo w następnym etapie czeka na nas zwycięzca pary CSKA Moskwa - PSV Eindhoven.

 

Teraz rzecz o tym, co miśki lubią najbardziej, czyli transfery. Oprócz wspomnianego Higuaina w trakcie sezonu zaklepaliśmy też sobie Wandersona, nawet niezłego rozgrywającego. Ulubieniec kibiców GAIS Sundsvall chciał wyrwać się z mroźnej Szwecji i ja mu to ułatwiłem. Zapłaciłem za niego 475 tyś. euro od razu i tyle samo, ale już w osiemnastu miesięcznych ratach. Będzie dublerem Garguły. Następnie sprowadziliśmy z RCD Mallorci Oscara Trejo, który nie dostał szansy gry w Hiszpanii. U nas zastąpi Rubena, który jest o klasę gorszy niż jego rodak. Zapłaciliśmy 600 tyś. euro od razu, a dwukrotność tej kwoty rozłożyliśmy na 24 miesięczne raty. Ostatnim i nieco nieoczekiwanym transferem został... Sławomir Peszko!!! Ten bardzo dobry prawoskrzydłowy chciał odejść z Lecha Poznań, ja uznałem, że druga taka okazja się nie zdarzy i przelałem na konto poznaniaków 1,2 mln euro od razu, a 1,5 mln euro rozłożyliśmy na 30 miesięcznych rat. O transferach z klubu będzie krótko, bo w drugą stronę niestety nic się nie działo. Na zimę odejść mieli Ezechiel, Ruben, Jirsak, Łobodziński i Andranik i to właśnie były gracz Fulham odszedł za 75 tyś. euro na wypożyczenie do Metałurha Zaporoże. Pozostali po prostu nie chcieli się nigdzie przenosić, inna sprawa, że najczęściej proponowano im wypożyczenia do klubów ze środka tabeli rosyjskiej czy ukraińskiej ekstraklasy.

 

Sparingi:

Promień - Wisła 0:4 (Sidibe, Paweł Brożek, Sobolewski, Jirsak)

Wisła - Club Brugge 1:1 (Ezechiel)

Znicz - Wisła 0:2 (Ruben x2)

Pumas - Wisła 0:4 (Orekhov, Ruben x3)

Wisła - FC Brasov 2:1 (Ezechiel, Sidibe)

Wisła - MTK 4:1 (Higuain x2, Małecki, Jirsak)

Wisła - Olympiakos 2:4 (Higuain, Łobodziński)

Austin - Wisła 0:4 (Jonczyk, Leszczak, Łobodziński, Wanderson)

Atletico Mineiro - Wisła 1:2 (Ezechiel, Paweł Brożek)

Wisła - Toulouse 0:0

Wisła - Naprzód 2:0 (Jirsak, Paweł Brożek)

EB/Streymur - Wisła 0:3 (Ezechiel, Brud, Paweł Brożek)

Wisła - Kasimpasa 4:3 (Paweł Brożek, Małecki, Ruben, Jirsak)

 

Sparingi ogólnie wypadły na plus, choć już patrząc na terminarz można było odnieść takowe wrażenie. Nie spodziewałem się na pewno aż takich rozmiarów zwycięstwa z Pumas - sądziłem, że wygramy może jedną bramką przewagi, a tu taki psikus. Martwi nieco porażka z Olympiakosem, ale remis z solidną FC Toulouse daje powody do optymizmu.

 

No, a teraz czas na Sporting!

Odnośnik do komentarza

Aż nie mogę uwierzyć, że to już dzisiaj. Za ponad półtorej godziny rozstrzygnie się pierwszestarcie nieco odmienionej Wisły Kraków ze SPORTINGIEM Lizbona. Mam nadzieję, że uda nam się wywalczyć chociaż remis w tym spotkaniu.

 

Po pierwszej połowie musiałem przyznać, że byliśmy blisko osiągnięcia tego celu. Nieustannie zmuszaliśmy Portugalczyków do oddawania niecelnych strzałów, co było dużą zasługą naszej obrony. Niestety nie przekładało się to na ofensywę, która grała po prostu źle. A na dodatek na początku drugiej połowy Higuain za mocno podał do Coquelina, piłkę natychmiast przejął Fernandez, który ładnie podał do Djalo, a Portugalczyk bombą w same widły dał Sportingowi prowadzenie. W 66 minucie Brożek oddał techniczny strzał, ale Patricio popisał się pewną interwencją. Pięć minut później z prawej strony centrował Mattioni, Brożek oddał strzał głową, ale był on kiepski. Później swoje okazje mieli goście tego spotkania, ale wszystkie przechodziły nad bramką. W końcówce mógł wyrównać Sidibe, ale koszmarnie spudłował po centrze Vaagan Moena. Przegrywamy to spokanie i do stolicy Portugalii lecimy po honor.

 

Liga Europy, 1/16 finału, (1/2)

Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków, 30624 widzów

Wisła - SPORTING 0:1 (DJALO 49')

MoM: Matias Fernandez (Sporting)

Odnośnik do komentarza

@buli1992, Peszki bym nie brał, gdyby nie był wystawiony na listę transferową :D.

 

Bez nas rozegrano pierwszą kolejkę Ekstraklasy. Spośród drużyn z czołówki Lech Poznań zdemolował na własnym boisku Polonię Bytom 5:0 i tymczasowo jest liderem tabeli. Na nasze szczęście Polonia Warszawa zremisowała na Konwiktorskiej z Ruchem Chorzów 1:1 i mając zaległe spotkanie jesteśmy na drugim miejscu w tabeli. A przed rewanżem w Lizbonie kontuzji na 4-5 tygodni doznał Jurgen Macho, co oznaczało, że swoją szansę miał dostać przeciętny Ilie Cebanu. I na początku meczu Postiga z Fernandezem sprawdzali Mołdawianina, ale ten na szczęście bardzo dobrze bronił ich strzały. W 13 minucie moi piłkarze mieli pierwszą swoją okazję, Paweł Brożek wyszedł sam na sam z Rui Patricio, ale bramkarz Sportingu popisał się bardzo dobrą interwencją! Dziewięć minut później zagrało już wszystko, Vaagan Moen nabił z lewej strony Carrico, ale w taki sposób, że piłka wpadła do siatki, a gol został zaliczony jako bramka samobójcza! Ale co z tego, skoro w 30 minucie Portugalczycy wyrównali, Fernandez ładnie podał do Postigi, ten przepchnął i prześcignął Hubocana i delikatnym strzałem pokonał Cebanu! A dwie minuty później przegrywaliśmy już 1:2, Djalo pięknie dośrodkował z lewej strony, a kompletnie niepilnowany Fernandez musiał tylko dostawić nogę do pustej siatki. Marzenia o awansie oficjalnie poszły się p***dolić. A totalnie pozamiatane było w 57 minucie po praktycznie kopii bramki na 1:2.

 

Skoro jednak nie walczyliśmy o awans, graliśmy już tylko o honor. I po godzinie gry padła dla nas bramka kontaktowa, nasz norweski skrzydłowy popędził lewą flanką, przerzucił do Małeckiego, który znalazł w polu karnym Higuaina, a ten spokojnym strzałem pokonał Patricio. Jednak w 62 minucie na dwie bramki odskoczył nam Sporting, klepę Djalo - Fernandez - Machado strzałem skończył ten ostatni, piłka na nasze szczęście trafiła w poprzeczkę, ale pozbawiony krycia Postiga nie mógł nie trafić do odsłoniętej bramki. To co gramy dziś w obronie, to jest po prostu tragedia, a Hubocan latem wyp***dala z tego klubu. Pozwólcie zatem, że nie skomentuję sytuacji, w której na 6 metrze Ruben z Małeckim tak długo zastanawiali się, kto ma strzelić bramkę, że obrońcy Sportingu wybili piłkę. W 86 minucie strzeliliśmy jednak gola kontaktowego, Masilela dośrodkował z lewej strony, Patricio fatalnie obliczył tor lotu piłki, a Małecki dostawił nogę do pustej bramki. Przegraliśmy po raz drugi, ale nie mamy się czego wstydzić.

 

Liga Europy, 1/16 finału, [2/2]

Estadio Jose Alvalade Seculo XXI, Lizbona, 27506 widzów (to już u nas na puchary więcej widzów przychodzi :D)

SPORTING - Wisła 4:3 (Carrico (sam.) 23`, Postiga 29`, Fernandez 33`, Fernandez 58`, HIGUAIN 61`, Postiga 63`, MAŁECKI 86`)

MoM: Matias Fernandez (Sporting)

 

Przepraszam, że w pierwszym meczu nie było pogrubień, ale pisałem z tableta siostry i nie miałem tam takich opcji.

Odnośnik do komentarza

@Maniek_ZKS, jednak widać, że jesteśmy jeszcze ten kroczek za ekipami pokroju Sportingu właśnie :).

 

Tuż po meczach ze Sportingiem należało rozpocząć rundę wiosenną Ekstraklasy. Jako pierwsza na tapetę idzie kielecka Korona, która jest nieobliczalną ekipą i jest w stanie każdemu urwać punkty. Kielczanie udowodnili to już w trzeciej minucie, Mijailović dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła w Vaagan Moena, a Kiełb skierował piłkę do pustej bramki. Kilka minut później jednak odgryźliśmy się, Higuain popisał się świetnym podaniem, do piłki dopadł Norweg i w sytuacji sam na sam nie dał szans Wojciechowi Małeckiemu. 16 minuta, znowu w akcji były gracz Brann, tym razem podał on do Brożka, nasz napastnik strzelił, ale dobrą interwencją popisał się bramkarz Korony. A w 25 minucie mieliśmy przekichane, Hubocan pociągnął za koszulkę Gawęckiego w polu karnym, a pan Radziszewski nie wahał się i podyktował rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany, ale strzelił w środek bramki, gdzie stał Cebanu! Z dobitką pospieszył Mąka, ale Cebanu jeszcze raz popisał się fantastyczną paradą!

 

43 minuta, Kiełb zagrał na lewą stronę do Mąki, ten strzelił, ale bardzo niecelnie. Kiedy obydwa zespoły czekały już na przerwę, Malarczyk sfaulował Brożka, a że miał już na koncie żółtą kartkę, to resztę meczu śmiało mógł obejrzeć w telewizji. W 53 minucie Higuain nie potrafił wykorzystać bardzo dobrej wrzutki Masileli z lewej strony. Szkoda, bo tą sytuację można było zaliczyć do stuprocentowych. W 83 minucie niestety drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Coquelin i siły na boisku się wyrównały. Nie przeszkodziło nam to jednak w zdobyciu zwycięskiej bramki w 89 minucie. Higuain zszedł do środka, dośrodkował, a Małecki musiał tylko dostawić nogę, co też uczynił. Do końca meczu nic się nie zmieniło i wygrywamy po pasjonującym meczu!

 

Ekstraklasa [18/30]

Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków, 20971 widzów

WISŁA - Korona 2:1 (Kiełb 4`, VAAGAN MOEN 9`, Gawęcki 25` (n.rz.k.), Malarczyk 45+2` (cz.k.), COQUELIN 83` (cz.k.), MAŁECKI 89`)

MoM: Patryk Małecki (Wisła)

 

Ponieważ Lech przegrał na Łazienkowskiej z Legią 0:1, to w tej chwili mamy punkt przewagi nad Kolejorzem przy meczu zaległym i meczu bezpośrednim, który już w następnej kolejce! Oprócz tego sprzedałem Hubocana, który grał fatalnie zarówno ze Sportingiem, jak i z Koroną. Pierwszego lipca odejdzie do FC Kopenhaga, która zapłaci za niego 1,5 mln euro.

Odnośnik do komentarza

W dziewiętnastej kolejce Ekstraklasy polscy kibice ekscytowali się szlagierem polskiej Ekstraklasy - wicelider Lech na własnych włościach podejmował lidera, Wisłę Kraków. W przypadku naszej wygranej powiększylibyśmy przewagę do 4 punktów, co przy naszym meczu zaległym z Odrą Wodzisław dałoby bardzo duży kapitał. Remis oznaczał utrzymanie jednopunktowej przewagi, w przypadku naszej porażki Lech miałby nad nami 2 punkty przewagi.

 

Zgodnie z tradycją zaczęliśmy od mocnego uderzenia, Higuain zostawił piłkę Gargule, ten pięknie podał do Brożka, a ten strzałem w długi róg pokonał bezradnego Buricia. W 20 minucie potężnie, ale bardzo niecelnie uderzył zawodnik sprowadzony z Estudiantes La Plata. A trzynaście minut później straciliśmy frajerską bramkę, Wojtkowiak wykorzystał sytuację, że na naszej połowie zostało dwóch obrońców, podał do Chrapka, były zawodnik Podbeskidzia uciekł obrońcom i plasowanym strzałem pokonał Cebanu. Sześć minut później nastąpił popis mojej "obrony", Lewandowski dośrodkował z prawej strony, a Stilić strzałem... głową pokonał Mołdawianina, który swoją drogą miał piłkę na rękach. No k***a dramat po prostu. Zaraz po przerwie z dystansu uderzał Garguła, ale Kasprzik utrzymał piłkę po interwencji. 60 minuta, Garguła chcąc odebrać piłkę Lewandowskiemu wyłożył piłkę jak na tacy Chrapkowi, lecz jego strzał pięknie obronił Cebanu! Później miała miejsce seria rzutów rożnych, aż w 94 minucie Brożek popędził prawą stroną, zagrał w pole karne do Sidibe, a ten po rękach Kasprzika SKIEROWAŁ PIŁKĘ DO SIATKI!!! 2:2 URATOWANE W TAKIM MECZU W TAKICH OKOLICZNOŚCIACH!!! Sędzia chwilę później skończył mecz. Uffff...

 

Ekstraklasa [19/30]

Stadion przy ul. Bułgarskiej, Poznań, 38916 widzów

Lech - Wisła 2:2 (BROŻEK 13`, Chrapek 33`, Stilić 39`, SIDIBE 90+4`)

MoM: Paweł Brożek (Wisła)

Odnośnik do komentarza

@Zachowaj i buli - zobaczymy co się trafi po sezonie. Ale widzę, że macie już dość mojej skromnej osoby w Ekstraklasie, hę? :D

 

Trzy dni po morderczym boju na Bułgarskiej na stadionie przy ul. Bogumińskiej podejmowaliśmy Odrę Wodzisław, która pełni rolę średniaka naszej ligi. Zaczęliśmy z animuszem, już w 21 sekundzie okazję do strzelenia gola miał Sidibe, ale Senegalczyk spudłował jak junior. Następną okazję do strzelenia gola miał w 29 minucie Paweł Brożek, ale znacznie się pomylił. Dwie minuty później jednak nasz lis pola karnego mógł cieszyć się ze zdobytej bramki, gdy piłkę z piątki wykopywał Cebanu, w szeregach obronnych wodzisławian doszło do nieporozumienia, a Paweł technicznym strzałem pokonał bezradnego Stachowiaka. Cztery minuty później z kornera dośrodkowywał Lisowski, jeden z obrońców Odry strzelił głową, ale Cebanu był na posterunku. W 37 minucie jednak zdobyliśmy drugą bramkę, kiedy to Vaagan Moen fantastycznie uderzył z rzutu wolnego z 25 metrów, piłka po strzale odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Do przerwy 2:0.

 

Po przerwie swoją szansę miała Odra, Orekhov dał się ograć Hanzelowi, młody napastnik śląskiego klubu oddał strzał, Cebanu pewnie go obronił, a dobitka Kaźmierowskiego przeleciała obok bramki. Chwilę później przeprowadziliśmy kontratak, Mulumbu podał na prawo do Mattioniego, ten wrzucił piłkę w pole karne, Kowalczyk źle obliczył jej tor lotu, co wykorzystał Vaagan Moen, podwyższając na 3:0. W 70 minucie byliśmy o włos od straty gola, na nasze szczęście Simaeys zablokował strzał Kaźmierowskiego do pustej bramki. Później już cofnęliśmy się do defensywy, w doliczonym czasie gry prosto w Stachowiaka uderzył Trejo i mogliśmy świętować zdobycie trzech punktów.

 

Ekstraklasa [20/30]

Stadion przy ul. Bogumińskiej, Wodzisław Śląski, 4709 widzów

Odra - WISŁA 0:3 (PAWEŁ BROŻEK 31`, VAAGAN MOEN 37`, VAAGAN MOEN 56`)

MoM: Petter Vaagan Moen (Wisła)

Odnośnik do komentarza

@Zachowaj, zrobię tak, jak napisał tomba. 8 kolejek Ekstraklasy + 2-5 meczów PP wytrzymasz :D?

 

21 kolejka Ekstraklasy przyniosła nam mecz z ostatnim w tabeli Zagłębiem Lubin. Na to spotkanie zrobiłem dwie zmiany, niewyrobionych z fitnessem Mattioniego i Garguły zastąpili odpowiednio Vermeulen i Wanderson. Chcieliśmy się zrewanżować za pamiętne 1:2 na Dolnym Śląsku, stąd też od razu ruszyliśmy do ataku. W 8 minucie z dystansu strzelał Brazylijczyk, ale niecelnie. 10 minut później jeszcze raz okazało się, że w futbolu walczy się do końca, Simaeys zagarnął piłkę wychodzącą poza boisko, Vaagan Moen dośrodkował, Brożek przedłużył centrę głową, a Sidibe bez problemów wpakował piłkę do pustej bramki. Sześć minut później sędzia odgwizdał jedenastkę za faul taktyczny Banasia na Sidibe. Stoper Zagłębia obejrzał czerwoną kartkę, a Senegalczyk pewnie wpakował piłkę do siatki. Ledwie trzy minuty później sędzia pokazał kolejny czerwony kartonik, tym razem Krzyckiemu, który zdzielił z łokcia Pawła Brożka. W 33 minucie wykorzystaliśmy przewagę liczebną dwóch zawodników, Masilela wrzucił piłkę w pole karne, a Brożek celnie główkował i prowadziliśmy już trzy do zera. Tyle do przerwy. Po niej nastąpiła seria rzutów rożnych, aż w 64 minucie Sidibe wywinął malowniczego kozła po faulu Bartczaka. Prawy defensor co prawda pozostał na boisku, lecz Senegalczyk i tak pokonał z wapna Kapsę. Była to jednocześnie jego pięćdziesiąta bramka dla klubu. Gratulacje. Drugą pięćdziesiątkę nasz najlepszy snajper mógł otworzyć w tym meczu, ale w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 75 minucie Paweł Kapsa obronił końcami palców strzał głową Simaeysa, podobnie jak 10 minut później strzał rezerwowego Trejo. W 88 minucie Grzyb wykorzystał to, że na naszej połowie nie było żadnego z piłkarzy w czerwonej koszulce, popędził na bramkę, strzelił, ale nie trafił nawet w bramkę. Koniec! Zdobyliśmy 3 punkty.

 

Ekstraklasa [21/30], 09.03.2012

Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków, 25181 widzów

[1] WISŁA - [16] Zagłębie 4:0 (SIDIBE 18`, Banaś cz/k 23`, SIDIBE rz/k 24`, Krzycki cz/k 27`, BROŻEK 33`, SIDIBE rz/k 64`)

MoM: Ibrahima Sidibe (Wisła)

 

Lech Poznań wygrał w Kielcach z tamtejszą Koroną 2:1 i cały czas traci do nas 4 punkty.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...