Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Słońce znów daję w czambo, dokładnie tak jak wtedy gdy tu przyjechałem. A było to bardzo dawno, no może to krótko patrząc na moje życie, ale prawdę mówiąc zapominam już rzeczy, które robiłem tu na początku. Przyjechałem tu 20 lat temu w 1990 będąc 19 letnim, mało ambitnym chłopakiem, który przyjechał tu za pierwszą ambitną pracą, na budowie... Spotkałem wtedy wielu moich obecnych przyjaciół, zarówno Polaków jak i Anglików, Niemców i paru Egipcjan. Byłem świadkiem jak Egipt się zmieniał, kiedyś bardziej spokojny, choć z trwogą o kolejną wojnę z Izraelem, dziś jest więcej waśni w państwie i czuję tu początek jakieś rewolucji.. Jak się okazało już kilka miesięcy po przyjeździe udało mi się kontynuować pasję, którą zacząłem w Polsce. Chodzi tu o sens mego życia, piłkę nożną.. Moją karierę piłkarską zacząłem w LKS Mogilany jako 14 latek. Od samego początku byłem wyrózniającą się postacią w klubie, gdzie nawet zagrałem parę meczów w seniorskiej kadrze jako skrzydłowy. Pamiętam jak biły się o mnie Garbarnia Kraków i Cracovia i gdyby nie wyjazd pewnie, grałbym już przynajmniej w 3 lidze albo w juniorach drugiej krakowskiej drużyny. Pozostawiłem to jednak za sobą, gdyż rodzice nie widzieli sensu w piłce nożnej, gdyż chcieli bym osiągnął coś w życiu. Stwierdziłem, dobra zrobię to sam, wyjechałem na własną rekę do Egiptu, gdzie miałem zapomnieć o piłce i zacząć pracować w Kairze. Ale albo to ja nie zapomniałem o mojej pasji, albo ona o mnie. Dziwnym trafem, kiedy grałem z nowo poznanymi na budowie kolegami, przyłączyli się do nas gracze i trener lokalnej drużyny (mieszkaliśmy blisko Kairu w blokach robotniczych, w Al Quabbat). Trenerowi spodobała się moja gra i już za tydzień miałem przyjść na testy do tej drużyny. W końcu w ciągu miesiąca zadebiutowałem w pierwszej drużynie, pierwszy mecz i 2 asysty przeciwko liderowi 2 ligi, lepiej bym sobie tego nie wymarzył. Potem do asyst zacząłem dokładać również i bramki, a nasz zespół otarł się w 1991 o awans. Zarówno ja jak i drużyna nie poddaliśmy się i ze zdwojoną siłą ruszyliśmy w kolejny sezon. Wciąż utrzymywałem rodziców w tym, że pieniądze zdobywam tylko dzięki działalności jako robotnik.. niedługo jednak... Przyszła gwiazdka owego roku, trener pozwolił mi wyjechać na święta do rodziny, czułem wtedy, że była to okazja by powiedzieć o tym rodzicom.. O dziwo zaregowali na to ze spokojem i stwierdzili, że jako dorosły podejmuję za siebie własne decyzje i tylko czas pokaże czy błędne. Wróciłem do klubu i jakby natchniony słowami rodziców grałem świetne mecze, które poprowadziły nas do awansu w 1992.. W przerwie letniej biły się o mnie wielkie kluby egipskie i trafiłem w końcu do znanej firmy, wprost ze stolicy Al-Ahly. Zamieszkałem z innymi obcokrajowcami, ale nie zapomniałem o budowie. Pierwszy sezon tj. 1992/1993 nie wspominałem dość dobrze, drużyna była silna i trudno się było przebić, na dodatek zdobyliśmy tylko Puchar Egiptu, co dla ekspertów było wielkim zawodem naszej drużyny. Wtedy przetrzebiono skład i dano szansę młodym, w tym i mi. Zresztą rok 1993 jest dla mnie wyjątkowy, poznałem swego czasu piękną Polkę, która była przewodniczką w muzeum w Kairze, który zbudowaliśmy wcześniej. Jak się potem okazało, ta kobieta została moją żoną w 1997. Wracając jednak do futbolu w sezonie 1993/1994 nasza drużyna odniosła dosłownie na każdym polu sukces, wygrała ligę i Puchar Zdobywców Pucharów w Afryce, a ja byłem główną postacią drużyny. Co prawda Puchar Egiptu przeleciał nam koło nosa, ale biorąc pod uwagę młody skład odnieśliśmy wielki sukces. Wtedy jakiś tam scout z Polski zaczął mnie nakłaniać bym grał dla Polski, ale tak samo czyniły władzę egipskiej piłki. Przeprosiłem Egipcjan, ale moje serce zawsze biło dla Polski i w 1994 zadebiutowałem w reprezentacji w czasach Henryka Apostela. Pierwszy mecz pamiętam i to jak, bo daleko to nie miałem, we wrześniu zaliczyłem bowiem debiut w przegranym meczu wyjazdowym z Izraelem 1:2. Pojawiłem się w drugiej połowie, ale furory nie zrobiłem. Wróciłem do klubu i dalej ciężko pracowaliśmy by znów zdobyć mistrza, udało nam to się ponownie i w sezonie 1994/1995 znów wygraliśmy ligę. Zostałem wybrany graczem ligi i byłem tak rozpoznawalny, że byłem często zaczepiany przez fanów i fanki. W 1995 znów wróciłem też do reprezentacji i na wiosnę u siebie odgryźliśmy się Izraelczykom pokonując ich u siebie 4:3. Wciąż mieliśmy szansę na Euro 1996. W tym roku zacieśnił się mój związek ze wspomnianą przewodniczką, Asią. Zacieśnił się mimo, iż porzuciłem już pracę na budowie i zająłem się na dobrę piłką nożną. Do tego doszedł inny aspekt, bo w 1995 wracam do Polski! Za grube pieniądze z Huty kupuję mnie Hutnik Kraków, a w Egipcie pozostawiam mój dom i kolegów. HKS dzięki mnie i paru innych zawodników staję się niemałą sensacją rozgrywek i zdobywa 3 miejsce. W 1996 wygrywamy ze Słowacją 5:0 w reprezentacji i jesteśmy blisko Euro.. Wszystko zawaliło się jednak w Bratysławie, gdzie totalnie się pogubiliśmy i przegraliśmy 1:4, a ja zrezygnowałem na jakiś czas z reprezentacji. W 1996/1997 dalej grałem dla HKS, ale było to rok mniej udany dla mnie i dla drużyny i osłodził mi tylko go Puchar UEFA, w którym też nie błysnęliśmy. Jako dość doświadczony gracz w 1997 przechodzę do Schalke 04 Gelschenkirschen, do zespołu który został rozsprzedany po triumfie w Pucharze UEFA. Do zespołu wchodzę świetnie, ale potem się coś zacina. Trener i inni piłkarze psioczą na mnie i w złej atmosferze odchodzę w 1998 z klubu z Zagłębia Ruhry i wracam do Polski, gdzie buduję dom w Krakowie z moją żoną, gdyż niedługo na świat ma przyjść mój synek... W 1999 roku wracam do reprezentacji i podpisuję także kontrakt z Wisłą Kraków, odnosimy w tym sezonie zawód, bo mistrzem zostaję Polonia Warszawa, a nie wielka wtedy Wisła. Drużynie narodowej z kolei nie udaję się dostać do kolejnego Euro i trenerem zostaję Engel. W sezonie 2000/2001 zostajemy mistrzem kraju, a ja osobiście królem strzelców. Drużyna narodowa z kolei zaczyna z moim udziałem jak się to potem okaże marsz do MŚ 2002. W 2001/2002 znów nasza drużyna przegrywa rywalizację ligową i jest druga, a w pucharze dość szybko kasuję nas Inter Mediolan. Na MŚ w 2002 definitywnie kończę przygodę z reprezentacją po blamażu. Mój dorobek to 32 mecze z 6 golami i 10 asystami dla drużyny narodowej. Sezon 2002/2003 jest wielkopomny dla Wisły, wracamy na sam szczyt, a mój syn, który zaczyna już kopać piłkę w klubie, widzi jak ojciec przegrywa dopiero w 1/8 finału po wyrównanym dwumeczu z Lazio Rzym (w między czasie rewanżuję się Schalke, pokonując ich rundę wcześniej). Powoli jednak przychodzi czas kiedy nachodzą się kontuzję, tych w 2003/2004 zdarza się mi zdecydowanie za dużo i tylko z ławki oglądam jak znów zdobywamy mistrza. Jak się okazuję 2004/2005 to mój ostatni sezon jako gracz w piłce nożnej. Z Wisłą zdobywam mistrza i głównego asystenta ligi. Kończę z zawodowym trenowaniem i na 3 lata oddaję się własnemu biznesowi, którym okazuję się budownictwo. W 2008 postanawiamy z żoną wrócić do Egiptu, gdzie mamy dom i zaczęliśmy nasz związek. 10 letni Jarek zaczyna z kolei swoją karierę juniorską w Al-Ahly, a ja zostaję trenerem juniorów. Nasza drużyna odnosi wielki sukces i uważana wcześniej za słabo przygotowaną wygrywa w lidze U-17. Kiedy w następnym sezonie wygrywam z nimi ligę i dokładam do tego Puchar Kontynentalny widzą we mnie zbawcę nie tylko jako piłkarza, ale także jako trenera, wtedy przychodzi do mnie ciekawa propozycja z 2 ligowego zespołu, a to co dzieję się teraz to jest tuż po podpisaniu zawodowego kontraktu z Matrouh FC... A zatem jest 1 czerwiec 2010, a do początku sezonu zostało jeszcze 4 miesiące, jesst zatem nad czym pracować....

 

FM 2011 11.3

Baza danych: duża

Liga: Egipt (2), Polska (3), RPA (2), Korea (2), Meksyk (2), USA (1), Anglia (6), Niemcy (3), Hiszpania (3), Australia (1), Brazylia (3), Argentyna (2)

Zasady: HC

Zespół: Matrouh FC (2 liga, Dolny Egipt)

 

 

Mam nadzieję, że ten opek będzie dłuższy niż poprzedni i żaden brak chęci, albo spalony dysk lub zgubiony save nie przerwie mi tej kariery (na brak chęci jestem zabezpieczony ligami ze wszystkich kontynentów). I wybrałem FM 2011, bo mam do niego większy sentyment niż do FM2012.

Odnośnik do komentarza

1 czerwiec 2010 7.00

 

- Dobra Kochanie, wychodzę. Czas nagli, a ja mam kupę roboty w pracy. Dziś do muzeum przyjeżdza jakaś grupa z Niemiec.

- Kurde, wciąż się stresuję..

- Nie bój żaby, to tylko konferencja prasowa..

- Nie chodzi o konferencję, chodzi o spotkanie z piłkarzami i o tą całą otoczkę, a szczególnie o wyniki..

- Nie denerwuj się, bo z twoim poziomem stresu, bedzięsz musiał iść do psychologa lub będę musiała co najmniej kupić Ci piłeczki antystresowe..

- Ej, ale bez żartów, tyle osiągnąłem w życiu, ale to wciąż mało. Jako zawodnik grałem dobrze, ale gdzieś zmarnowałem karierę..

- O czym Ty mówisz przynajmniej poznałeś mnie!

- Tak wiem Kochanie, zawsze byłaś przy mnie i wspierałaś, za to Ci dziękuję..

- Słodki jesteś, muszę już iść, narazie...

- Asia, poczekaj moment...

- Co znowu?

- Jak myślisz krawat w barwach kluby na dobry początek to rozsądne rozwiązanie.

- Zależy od koloru, a jaki ma twój klub?

- Czarno- pomarańczowy... tak się składa, że mam taki jeden fajny..

- Myślę, że nie będziesz źle wyglądał. No i wiedziałam, lecę bo autobus właśnie przyjeżdza...

- Papa, powodzenia w oprowadzaniu Szwabów..

- Papa, obudź zaraz syna..

 

Kilka minut później

 

- Jarek, wstawaj do szkoły!

- Co, że co do jakiej szkoły?

- Jak do jakiej, chyba wiesz dokąd chodzisz to co się głupio pytasz.

- Jest dzień dziecka, a Ty karzesz mi iść do szkoły, chory jesteś...

- Nie jestem chory, ale zapomniałem, że dziś masz swój dzień. Obiecuję, że jak pójdziesz do szkoły to dostaniesz ode mnie prezent..

- No taki interes to coś, wstaję...

- Wiedziałem, że to na Ciebie podziała. Uściśnij no ojca..

- Dzięki tato, a co Ty dziś będziesz robił?

- A no, jadę do klubu wiesz, zostałem tam trenerem, jak wrócisz to już powinienem być..

- No to powodzenia, jedziesz tam pierwszy raz, co będziesz robił?

- Na konferencję i na pierwszy trening jadę, potem po twój prezent i na chwilę do firmy..

- Daleko to od miasta?

- Kawałek to jest, z godzinę drogi..

- Zaraz wyjeżdzasz?

- Co Ty taki ciekawski, osobiście dopilnuję, żebyś trafił do szkoły jedziesz ze mną..

- To ja chyba wracam do łóżka..

- Zapomniałeś może o prezencie? Tylko grzeczne dzieci go dostają..

- A Ty byłeś grzeczny, chodziłeś do szkoły?

- Nie, ale chcę naprawić błędy...

- Czyje? Swoje? Denerwując przy tym mnie? Napisałem już testy, mniejsza o to czy gorzej czy lepiej, teraz szkoła się nie liczy, ja chcę pograć w piłkę...

- A więc dobrze, nie chcesz iść do szkoły, jedziesz ze mną, sam tego chciałeś..

 

8.40.

 

- Daleko jeszcze?

- A co, już tęsknisz za szkołą?

- Nie, wiesz że nie, tylko mówiłeś, że po godzinie będziemy..

- No już jesteśmy..

- Co to tu?

- Tak tu..

- Przecież ten stadion jest mały, a ta murawa...

- Też tu Ci się nie podoba?

- Nie chcę Cię zniechęcać, ale straszny tu syf, przecież wiesz jak jest w Kairze..

- Tak jest lepiej, tam nawet lepiej to wyglądało 18 lat temu, kiedy przychodziłem, coś Ci to mówi?

- Mówi mi tyle, że wpakowałeś się w wiochę..

- Synu, wiedz że najlepsi trenerzy właśnie stąd zaczynali..

- Stąd, z tego małego klubu, czemu o nim nie słyszałem?

- Oj mały i głupi... Chodziło mi oto, że wybitni trenerzy zaczynali w takich słabych klubach..

- Aha, ej dużo tu osób, teraz masz tą konferencję?

- Wiesz to beniaminek zaplecza Ekstraklasy, a ja jestem sensacją, będą chcieli się wypytać czemu akurat tu chciałem zacząć..

- A chciałeś tu zacząć?

- Prawdę mówiąc nie, ale nakłonił mnie mój kolega.. który zna prezesa..

- I prezes do Ciebie zadzwonił, a Ty podpisałeś kontrakt drogą pocztową i nawet nie kiwnąłeś palcem, żeby oglądnąć co się tu dzieję..

- Tak, dokładnie tak, a teraz cicho, idzie prezes..

 

- Witam pana! Od razu zauważałem Madźka, jest pan w Egipcie szanowany..

- Wiem panie prezesie, lata gry. Witam także i pana!

- A to kto, czyżby spadkobierca twojego talentu?

- Tak to Jarek, gra już w trampkarzach Al-Ahly..

- No to witaj Jarku! Mam nadzieję, że witam przyszłego, wielkiego gracza..

- Dzieńdobry, dziękuję..

- Panie Madźku powinniśmy na chwilę wstąpić jeszcze do mojego gabinetu..

- No to pójdźmy więc, a o co chodzi?

- A o sprawy klubowe..

- Mogę z synem?

- Oczywiście...

 

8.50

 

- Na szybko, nasz klub nie ma grubej forsy, nie szastam nią jeszcze na prawo i lewo, ale to od Pana zależy czy będę mógł...

- Rozumiem, wyniki determinują finanse, oczywiste..

- Wierzę w to, że jako beniaminek uda się nam utrzymać, ale od Pana oczekuję jeszcze więcej..

- Zajmiemy napewno miejsce w środkowej części tabeli..

- Musi pan jednak wiedzieć, że mamy obecnie tylko 6 zawodników, po awansie większość drużyny wraz z trenerem rozmieniła się na drobne, ale dzięki temu mamy trochę kasy..

- Na transfery?

- Tak, jednak na rozbudowę nie stać nas już, nawet stadion jest mały jak na ligę?

- Ile ma miejsc?

- Dokładnie 1000, to bardziej kameralny stadionik niż wielka twierdza, a oczekiwał Pan czegoś innego?

- Tata chciał powiedzieć..

- Chciałem powiedzieć, że bardzo mi się tu podoba, jest tak pięknie i wogóle...

- O reszcie porozmawiamy potem, chciałem tylko przed konferencją uświadomić Panu co się dzieję...

- Dobra to ja idę czas mnie dziś ściga..

- Dowidzenia!

- Dowidzenia!

 

- Pozwoliłem Ci się wcinać smyku, prawie zawaliłeś robotę..

- Powiedziałbyś mu prawdę, może by przejrzał na oczy..

- Synu, musisz wiedzieć, że w życiu, wiele możesz stracić przez jedno głupie zdanie...

- A ja słyszałem inne, kto nie ryzykuję ten nie wygrywa..

- Wiesz co, pyskaty jesteś, to nie jest moja cecha, skąd to wziąłeś?

- Nie wiem, ale fakt faktem, że powinnieneś być ostrzejszy..

- Dobra teraz wchodzisz i siadasz na fotelu, a ja na głównym krześle przy asystencie..

- Jedna prośba, nie ściemniaj i bądź naturalny..

- Będę się zachowywał tak jak ja chcę, a teraz wchodzę..

Odnośnik do komentarza

01.06.2010 g. 9.35 Tuż po konferencji

 

- No i znowu powtarzasz się..

- Co się powtarzam, o co Ci chodzi?

- Wstyd mi za Ciebie Tato, udawałeś przed dziennikarzami, że wszystko jest spoko..

- No bo jest spoko, nie narzekam, zobaczę zaraz zawodników i potem pogadamy..

- Tak a zostało Ci ich bardzo dużo, powodzenia życzę..

- Pożyjemy, zobaczymy nie spuszczę przecież głowy, myślisz że wszędzie będzie łatwo w życiu..

- A ja myślałem, że mojego ojca stać na lepsze warunki pracy..

 

 

Jak się potem okazało mój syn nie mylił się co do jakości murawy i stanu zawodników, w tej chwili mamy tylko 6 piłkarzy i nie można tu mówić o jakieś profesce, bo zostali tylko świeżo upieczeni seniorzy, przeniesieni z juniorów. Na pierwszym treningu przedstawiłem plan treningów i zagraliśmy gierkę wewnętrzną do której dołączył się także mój syn i ja. Muszę przyznać, że Jarek prezentował lepsze umiejętności niż reszta i naprawdę porządnie muszę się zastanowić nad transferami. W dodatku, któryś z zawodników strasznie był napastliwy i od razu go nie polubiłem, zapewne to ten Sayed z konferencji. Po treningu przyjrzałem się juniorom i wypatrzyłem dwóch przyzwoitych, którzy nadawali się do seniorskiej kadry...

 

g. 12.13

 

- No to co jedziemy już Tato po tą niespodziankę?

- Tak, tylko kupię nam szaliki klubowe, przydadzą się..

- Naprawdę myślisz, że będe tej miernocie kibicował, kocham tylko Al-Ahly no i Wisełke Kraków..

- Nie musisz nam kibicować jak nie chcesz, ale na meczach się pojawisz, czy tego chcesz czy nie..

- No dobra kupuj te szaliki i się zwijamy..

- Ok.. Ile to będzie kosztować?

- Dla pana nic, proszę...

- No widzisz, jesteśmy tu VIP-ami, szaliki za darmo..

- Rzeczywiście powód do dumy, być VIP-em w wiejskich klimatach..

- Zuchwały jesteś synek, jedziemy...

 

g. 14.15

 

- Kupisz mi nowe korki Tato?

- Przecież niedawno kupiłem Ci nowe, czy Ty czasem nie przesadzasz?

- Ale to ma być prezent, a ja chcę korki...

- Nie lepiej, jak Ci kupię nowe ochraniacze..

- No dobra, niech będzie, ale dokupisz mi w księgarni tą biografię Zidana...

- Jakiego Zidana?

- A jest jakiś inny od Zizou?

- No Mohamed, ale rozumiem, że chodzi Ci o legendę francuskiej piłki..

- A Mohamed to gdzie gra?

- Pochodzi z Egiptu, teraz gra w Borussi Dortmund..

- Gra w reprezentacji?

- Często ma kontuzję, ale gra czasem..

- To kupisz mi jego koszulkę i biografię Zinedina..

- Ok i się zwijamy już do domu..

- Ile to będzie kosztować?

- 150 $ proszę Pana..

- Oczywiście już proszę..

 

g. 16.10

 

- Maciek, patrz piszą o Tobie!

- Co gdzie, Kochanie..

- No w interencie popatrz, to chyba o Tobie..

- No rzeczywiście, tego się nie spodziewałem..

 

 

Bombardier nowym trenerem Matrouh Fc, zaskakująco spokojny o sytuację klubową..

 

Dziś odbyła się konferencja prasowa z udziałem Macieja Bombardiera, nowego, sensacyjnego wręcz trenera beniaminka drugiej ligi. Nikt nie spodziewał się, że obejmie słabą drużynę, łączono go już nawet z ekstraklasowymi drużynami, a tu proszę, pełne zaskoczenie. Co powiedział? Oto zapis rozmowy:

 

 

- To może zacznijmy od tego, podpisał pan roczny kontrakt, czy to nie obawa przed złymi wynikami?

 

- Myślę, że mogę tu coś ugrać, atmosfera nie jest najgorsza, ale oczywiście jak coś nie wyjdzie to zrywam kontrakt i po sprawie..

 

- Klub powstał dokładnie 110 lat temu, ale nie ma w swojej historii dorobków na dużą skalę, czy po to Pan właśnie tu przyszedł?

 

- Każdego trenera rozlicza się z wyników, to one są najważniejsze. Każdy młody menedżer marzy o świetnym debiucie, ale jestem także przygotowany na zły start i nie zamierzam łatwo zrezygnować..

 

- Rozmawiał pan już z prezesem, jak będzie z transferami?

 

- Transfery będą napewno, bo niewątpliwie brakuję nam kadry, ale pozytywnie patrzę w przyszłość, myślę że przy dobrych założeniach stać nas na środek tabeli, choć większość mówi nam o spadku..

 

- No właśnie, narazie nie jest za dobrze, bo zespół, a raczej jego niedoszłą cząstką tworzą marni juniorzy..

 

- Wy dziennikarze chcecie tylko burzyć nastrój, moi zawodnicy zapewne nie są tacy źli jak ich oceniacie, tyle w temacie...

 

- Niewątpliwie rymować to Pan umie, ale czy jest to na serio dla Pana klub marzeń?

 

- Każde miejsce ma swoje wady, a tu jest bynajmniej ciszej i spokojniej niż w innych miejscach ligi, nie ma zgiełku. Dobre miejsce dla żółtodzioba...

 

- Za chwilę pierwszy trening, powie Pan coś o murawie?

 

- Nie przyjrzałem się jej, więc nie wypowiem się...

 

- Woli pan grać ofensywniej czy bardziej defensywnie?

 

- Z uwagi na to, że byłem skrzydłowym to odpowiedź wydaję się prosta, ale najpierw obejrzę zawodników i wykonam ruchy transferowe, a na opracowanie taktyki mam trochę czasu..

 

- Wielu uważa, że może Panu dopiec Abdel Aziz El Sayed, gdyż jest marudnym graczem, poradzi sobie Pan z nim?

 

- Trening jest za chwilę, ale niepokornych nie lubię, piłkarz musi grać dla zespołu, a nie się buntować..

 

 

 

Jak widać była gwiazda Al-Ahly była dziś dość powściągliwa w swych wypowiedziach i kibice mają prawo czuć się zawiedzeni brakiem konkretów na temat przyszłości. Matrouh FC to jednak klub, który dopiero co wszedł na salony egipskiej piłki i nie ma się czym zbytnio podniecać, bo to jeszcze nic nie oznacza..

 

 

- Oj to Cię pojechali..

- Oj to ja pojadę z nimi..

- Masz już plan?

- No pewnie dziś wieczór siadam i szukam zawodników, a potem wysyłam scoutów, a od jutra ostre treningi do końca czerwca..

- A potem co?

- Urlop zapomniałaś, jedziemy do Polski..

- No tak, ale co z klubem...

- Dwa tygodnie przerwy, a potem cięzka praca i sparingi..

- No obyś coś z tego zrobił, bo narazie jest lipa!

- Nie ma lipy! Jedziem z koksem, dziś trzeba już pracować..

- No to siadaj...

- Już idę..

Odnośnik do komentarza

Pierwszy tydzień w nowej pracy to cięzki kawałek chleba. Trzeba poznać nowe twarze, skomunikować się ze swoim asystentem (Mohamed Ramadan), skorygować rążace błędy (tych niestety sporo), pójść do zarządu i pogadać o pieniądzach (6,750 funtów na płace, 0 funtów na transfery), znaleźć się w swoim gabinecie, ponarzekać na murawę, jednym słowem nic nadzwyczajnego, no poza tym że ruszyłem do ciężkiej pracy i tak już 2 dni po konferencji zatrudniłem nowego trenera bramkarzy niejakiego Ahmed Solimana, który pod swoją opieką ma także zawodników z reprezentacji Egiptu. Wrzuciłem też na stronkę ogłoszenie, że pilnie potrzeba nam trenera i scouta. Zgłosił się scout, młody Salah Hassan i nie odmówiłem mu, od razu wysłałem go do Ghany, kopalni diamentów afrykańskiej piłki.. Podpisałem już także kontrakt z młodą gwiazdą nigeryjskiej piłki (znany już!) Sannim Emannuelem, przyjdzie on jednak na początek następnego roku.. Zrezygnowałem z kolei z Divo, który nie spełnił moich oczekiwań w nich pokładanych... Pierwszy nowy zawodnik, który pojawił się w klubie to Jose, który pokazał na testowym treningu, że naprawdę potrafi zdobywać bramki.. Zerwałem negocjacje z bramkarzem Danielem i obrońcą Diazem, gdyż ich słabe cechy odkrył scout. Ahmed Reda i Walid Fathy, dwaj inni zawodnicy, którzy byli w moim kręgu zainteresowań wykłócali się o ofertę kontraktową, ale na szczęście doszliśmy do ugody i podpisali z nami kontrakt. Piątego dnia pracy zatrudniłem świetnego, 21 letniego Kolumbijczyka, Miguela Ramosa. Udało mi się także podpisać kontrakt z doświadczonym Argeńtyczykiem, Emiliano Diazem, nie to nie żart, tamten Diaz, o którym wcześniej mówiłem to totalna ciota! Zaciąg zawodników z Ameryki Południowej trwał i późnym wieczorem owej niedzieli podpisałem kontrakt z brazylijskim napadziorem Cristianem, a także z lewym obrońcą Platinim, a także dwoma środkowymi pomocnikami także rodem z Kraju Amazonki, czyli Ramonem i Renanem. Na koniec dnia podpis pod kontraktem podpisali także dwaj egipscy obrońcy, czyli Yousef Abdel Aziz i Abdel Hamid. Wiem, że głównym problemem w szatni może być język, ale znam trochę portugalski i napewno sobie poradzę z rzeszą osobowości z Canarinhos. I tak trzon drużyny już powstał, wkrótce bo 1 lipca ma przyjść jeszcze Al Samir, młody 18 latek z Al Razjah. Transfery zamknął tymczasem Ibrahim Nabil wzmacniając rywalizację na bramce, przydałby się jeszcze jeden lewym obrońca, ale nad tym pomyślimy w przyszłości, na szczęście budżet nam na to pozwala.. Będe grał moją własną taksą, obmyśloną przez mnie i mojego syna, będzie to 4-3-1-2 i kluczową rolę ma tu odgrywać ofensywny pomocnik, który ma albo kończyć akcję albo podawać dalej do napastnika, pierwszy test taktyki pod koniec czerwca kiedy moi zawodnicy poczują wspólny język i chęć do zespołowej gry, a oto terminarz w którym zawarty jest też turniej Matrouh FC Cup:

 

30.06. vs. Tanta (Egipska Druga Liga)

1.07- 14.07 Urlop

21.07. vs. El Guna FC (Ekstraklasa)

28.07. vs. Olympic Aleksandria (Druga Liga)

04.08. vs. Baladija (Druga Liga)

11.08. vs. Korum (Druga Liga)

23.08. vs. Markaz Tulkarem (Puchar, Palestyna)

24.08. vs. Nabarouh (Puchar, Druga Liga)

25.08. vs. Bani Suwajf (Puchar, Druga Liga)

02.09. vs. Asuan (Druga Liga)

09.09. vs. El Fayoum (Druga Liga)

16.09. vs. Aluminium (Druga Liga)

22.09. vs. Suez Textilies (Niższe Ligi)

29.09.2010-11.05.2011 SEZON

 

Jak widać wśród moich sparingpartnerów dominują zespoły z Drugiej Ligi (9), ale pojawiają się także inni jak zespół z Ekstraklasy, Palestyny czy z niższych lig. Łącznie sparingów będzie 12 i zapoznam się w pełni z nowymi zawodnikami, a może coś zmienie w sposobie gry, kto wie...

Odnośnik do komentarza

20 czerwca 2010 g. 11.00

 

- Witam chłopaki! Kontynnujemy naszą ciężką pracę, bo za 10 dni gramy pierwszego spara, ale dziś mam zaszczyt przedstawić Wam nową postać..

- Kto to?- spytał kapitan Aziz.

- A no jest nim nowy trener kondycyjny, przed chwilą podpsiał kontrakt i zaraz z Wami przerobi parę serii biegowych, a w pojutrze czeka Was Test Coopera..

- Co to za człowiek?- spytał Platini.

- Jest to mistrz Egiptu w biegu na 10000m, Hussein El Sayed.

- To wszystko, możemy już zacząć się rozgrzewać?- spytał Diaz.

- No właśnie nie i tu czeka Was niespodzianka, pragnę Wam przedstawić dwóch nowych kolegów, którzy zaraz przybędą.

- O idą, będzie ciekawie..- rzekł podekscytowany Jose.

- Tak oto Nano i jego kolega Daniel Henz. Obydwaj wzmocnią obronę. Pierwszy może grać na środku obrony lub jako środkowy pomocnik, a drugi wzmocni rywalizację na lewj stronie.

- Witam panów! - przyszedł i od razu wtrącił Hussein. Mogę już zacząć z nim?- spytał mnie.

- Tak oczywiście, masz tu jeszcze tych dwóch, daj im wycisk.

- Ok, no panowie, zrobimy serię, najpierw 100m, potem 200m, 400, 800, 1,5km, 3km, a potem schodzimy odwrotnie w dół, kto skończy idzie do trenera...

 

 

I tak całe popołudnie spędziłem na analizie zawodników, brakowało mi do tego dnia sprawdzenia ich motoryki i psychiki, wszystko udało się za jednym zamachem, więc mogłem zrobić sobie listę zawodników i mniej więcej podporządkować zespół, teraz wypadało już tylko szlifować taktyki pod dane zespoły, a lista wyglądała tak:

 

 

 

BRAMKARZE

 

Ibrahim Nabil [26 lat, Egipt]

Mohamed Farag [19 lat, Egipt]

 

Tu wydaję się, że wsystko jest proste i klarowne, Farag jest gorszy i będzie tylko zmiennikiem Nabila, ale swoją drogą dziwne, że ten 26 letni bramkarz nie grał jeszcze w żadnym klubie.

 

OBROŃCY

 

Reda Abdel Hamid [25 lat, Egipt]

Youssef Abdel Aziz [26 lat, Egipt]

Nano [25 lat, Egipt]

Daniel Henz [25 lat, Brazylia]

Ahmed Reda [27 lat, Egipt]

Ahmed Salah [20 lat, Egipt]

Sayed Osman [17 lat, Egipt]

Platini [22 lata, Brazylia]

 

Sprawa wydaję się prosta. Po rozmowie jestem pewny, że Daniel Henz i Nano zagrają na środku, bo się dobrze znają, ten pierwszy będzie z kolei ewentualnie mógł zamienić Platiniego, gdy temu pfu! odpukać coś się zdarzy na lewej flance. Na środek wtedy będzie mógł też wejść Reda Abdel Hamid. Na prawej flance zagra Aziz, kapitan drużyny.

 

POMOCNICY

 

Emiliano Diaz [26 lat, Argentyna]

Walid Fathy [25 lat, Egipt]

Said Omar [19 lat, Egipt]

Ramon [22 lata, Brazylia]

Renan [21 lat, Brazylia]

Miguel Ramos [21 lat, Kolumbia]

 

Narazie Said Omar i Emiliano Diaz będą wchodzić na zmiany gdy będzie zmieniana taktyka, gdyż w ustawieniu bez skrzydłowych nie mają miejsca w składzie, reszta zawodników za to je ma. Nie mogę zapomnieć o przychodzącym niedługo młodym zawodniku, który najprawdopodbniej będzie zmieniał Miguela Ramosa, jest to Abdel Samir.

 

NAPASTNICY

 

Jose [19 lat, Brazylia]

Cristian [21 lat, Brazylia]

Abdel Aziz El Sayed [20 lat, Egipt]

 

Nie mam tu zbytniego pola wyboru, no ale mam dwóch dobrych zawodników z kraju kawy i napewno z nich będę korzystał.

 

 

PODSUMOWANIE

 

Im bardziej patrzymy do przodu według formacji tym coraz więcej obcokrajowców wśród których dominują Brazylijczycy, nie mam jednak ambicji stworzyć drużyny a'la Ptaka z Pogoni Szczecin, oni są poprostu

na dobrym poziomie i chcieli ze mną podpisywać kontrakty. Myślę, że zadanie które postawiono przed nami (Środkowa część tabeli) jest jak najbardziej do wykonania, a liczę szczerze na awans do elity. Jeśli chodzi o jakieś wzmocnienia to przydałby się jeszcze co najwyżej prawy obrońca, środkowy pomocnik (oprócz przychodzącego) i jeden napastnik, ale na tyle ile mam nie jest źle. Z optymizmem patrzę jednak w przyszłość...

 

 

g. 18.00

 

- Co tak późno? Obiad wystygł Maciek!

- A miałem dziś kupę spraw na głowie..

- Tak? A co dokładnie? Mam nadzieję, że się nie obijałeś?

- Kochanie, wybierałem już skład pod sezon, teraz będzie już tylko szlifowanie taktyki i stałych fragmentów..

- Kiedy gracie pierwszy mecz..?

- Za 10 dni przed naszym urlopem..

- A piłkarze też będą odpoczywać?

- Tak, będą mieli po czym zatrudniliśmy dziś mistrza na 10 kilometrów. Jak rozmawiałem z zawodnikami byli nieźle zmęczeni, a jeszcze w pojutrze Test Coopera..

- A to co?

- Aj Wy kobiety! Mówiłem Ci, że to taki test biegowy na 12 minut..

- A pamiętam, męczył nas w liceum takimi biegami facet

- Dobra, zjem a potem zagram z synem w Guitar Hero, bo mu obiecałem..

- Dobrze Kochanie, jedz już..

 

 

I tak mijały upalne dni. Cięzkie treningi także i mi dały trochę w kość, Hussein nie odpuszczał nikomu, ale było widać że kondycja moich graczy rośnie. Wielkimi krokami zbliżał się już koniec czerwca i pierwszy z dwunastu sprawdzianów przed sezonem...

Odnośnik do komentarza

Na dzień przed sparingiem dokonaliśmy trzech wzmocnień o których mówiłem wcześniej i tak do naszego zespołu dołączyli kolejno:

 

Wael Kamel [33 lata, Egipt]

Yussef Abdel Rahman [26 lat, Egipt]

Mohamed El Etrawy [28 lat, Egipt]

 

Zwiększyłem rywalizację w drużynie dzięki wprowadzeniu kolejnych zawodników. Pierwszy da nam niezbędne doświadczenie i umiejętności na prawej stronie obrony. Drugiego przyznam szczerze wziąłem trochę na ślepo, ale wierzę że ma jakieś umiejętności i szansę w walce z Brazylijczykami. Ostatni to bardzo dobry pomocnik i wygryzie ze składu Walida Fathiego.

 

 

30 czerwca 2010 dzień meczu g. 14.00.

 

- No, panowie czeka nas ostatni trening przed sparingiem, potem idziemy do centrum odnowy..

- Co będziemy robić?- padło pytanie od El Etrawego.

- Teraz poćwiczymy już tylko stałe fragmenty, a po pół godzinie idziemy na siłownie..

- A na ile minut przed meczem mamy być w szatni? - spytał Kamel.

- Jako że to sparing to 45 minut przed wystarczy, na lidze to już godzina i 15 minut przed widzimy się w szatni.. Czyli dziś o godzinie 18.45 rozrysuję Wam jeszcze raz co będziecie grać..

- A poda pan nam skład?- spytał Cristian.

- Nie wszystko w szatni przed meczem, bo jeszcze coś się Wam stanie i co wtedy?

 

 

Tymczasem w Kairze Asia, żona Maćka rozmawia z koleżanką

 

- Ma dziś pierwszy mecz, zaraz wracam do domu i jadę z synem..

- Pozdrów go ode mnie..

- Ok, o kurde jeszcze jedna grupa, będe musiała ich oprowadzić i to szybko..

- Wiesz co idź już, skoro to jego debiut to idź, bo się obrazi..

- Dzięki wielkie Yasya, jak Ci mam to wynagrodzić..

- Wynagrodzisz mi to potem, biegnij bo się spóźnisz...

 

g. 17.00.

 

- Kurde, kocham te korki..

- Mamo, nie denerwuj się zdążymy..

- Jak mam się nie denerwować, popatrz na to..

- Był jakiś wypadek fakt, ale powinniśmy trafić w sam raz..

- Mówię Ci, że nie zdążymy..

- Mniej gadania, więcej robienia, zobatrz wepchnął się przed nas..

- Dobrze już, masz rację...

- Obstawiasz jakiś wynik mamo?

- Myślę, że wygramy 2:1..

- Ja myślę, że te cioty zwalą swój debiutancki mecz i przegrają 0:1..

- Coś Ty taki pesysmista?

- Proszę, mamo widziałem jak oni grają..

- Ale to było miesiąc temu, a tata mówił że się trochę pozmieniało..

 

g. 18.45.

 

- No panowie to debiut dla mnie, a dla Was też taki mały debiut, ściśniemy ich..

- Tak panie trenerze!

- Po pierwsze obrona wyjdzie wysoko, a boczni obrońcy będą męczć rywali flanką..

- Cały czas? - spytał Kamel.

- Tak tylko nie zapomnijcie o obowiązkach w obronie. Trud rozgrywania na siebie weźmie dziś Miguel, a wspomagać będą Ciebie El Etrawy, Renan i Ramon. Zrozumiałe?

- Tak! Mam grać krótkimi podaniami na wolne pole?- spytał Miguel.

- Dokładnie! Tam ma już czychać Jose i Rahman, a w drugiej połowie Cristian i El- Sayed.

- Ok. - odpowiedział Jose.

- To na tyle z rad przed meczem. Teraz przebierzcie się i idziemy na rozgrzewkę. Kto jest najlepszy?

- Matrouh!

- Kto?

- Matrouh!

- I kto dziś zwycięży?

- Matrouh!

- I to rozumiem. Let's go boys, let's go!

 

g. 19.02.

 

- Cześć Kochanie, co tak późno?

- Korki były, nie mogłam szybciej.

- Dobra ściskajcie kciuki, ja lęcę na rozgrzewkę, bo zaraz gramy.. No jak tak będziesz grał w trakcie meczu Ramon to długo nie pograsz, zabiłeś prawie tego staruszka na trybunach.

- Dużo kibiców dziś jest!- rzekł nagle Platini.

- Mam nadzieję, że Wam to nie spląta nóg...

 

g. 19.28.

 

- No wszystko gotowe Ramadan..

- Tak pięknie to wygląda no i mobilizacja na stadionie trenerze..

- Zaraz zaczynamy, czuję stres..

- Luzik to tylko sparing..

- Łatwo Ci mówić, bo nie byłeś jeszcze trenerem, tylko na razie asystentem..

 

g. 20.20

 

- No gratulację, jest dobrze!

- Ciśniemy z nimi dalej, drżą im nogi trzeba ich dobić!- rzekł Kamel.

- Spokojnie, spokojnie bo pary Wam zabraknie w płucach. Nie zaczynajcie drugiej połowy obficie tylko czekajcie na ich błędy, ok?

- Spoko!- odrzekł Ramon.

- No to panowie, w Polsce jest takie powiedzenie: wszyscy za jednego, jeden za wszystkich! A zatem chodźcie tu...

- Wszysycy za jednego!

- Jeden za wszystkich!

 

 

Mecz Towarzyski - 30.06.2011- g.19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -4-0- Tanta (2 Liga Kair)

 

1-0 Nano (Henz)

2-0 Henz (Ramos)

3-0 Ramos (karny)

4-0 Omar (Cristian)

 

Relacja Live:

 

2' Nudno przy stadionie Al-Akead, obydwie strony badają sie narazie..

4' No i groźne dośrodkowanie Daniela Henza trafiło w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Ragaba, gospodarze w natarciu..

7' Blisko bramki! Po pięknej akcji dwójki Jose i El Etrawy,ich wysiłek marnuje Ramon posyłając piłkę ponad bramką.

14' Znów wieje nudą po tej krótkiej przerwie w której było ciekawie znów zawodnicy starają się nie uszczęśliwiać dziś kibiców jakąś koronkową grą..

20' 20 minut minęło i śmiało można porównać ten mecz do szachów, kalkulacja dziś do bólu..

26' Groźnie wyglądająca kontra gości, Ashour podaje do środka ze skrzydła i....... spalony!

32' GOOOOOOOOOL!!! Wreszcie po tych katorgach, może teraz przebudzi się gra. Pięknie wykonany stały fragment (dziś drużyna Bombardiera męczyła wręcz to), piłkę do bramki wpakował pierwszy Nano.

34' GOOOOOOOOOOOOOLLL! Coś pięknego! 2:0 dla gospodarzy po kolejnym stałym fragmencie (tym razem wolnym) strzela Daniel Henz! Goście dali sobie wpakować kolejną bramkę..

36' Od razu do pracy wzięli się goście i trzeba powiedzieć, że Hafez był bardzo blisko..

42' Piękna akcja gospodarzy, ale marnuję ją beznadziejnym strzałem Rahman, gospodarze chcą dobić rywala..

45' Sędzia dolicza minutę do tej emocjonującej końcówki pierwszej połowy..

45+1' Koniec pierwszej połowy. Gra się ożywiła. Liczymy, że w drugiej połowie gra jeszcze się zmieni, oby zmiennicy mieli coś do powiedzenia trenerom..

46' Trener Maciej Bombardier wpuścił 5 świeżych, Cristian, El Sayeda, Hamida i zmienił trochę ustawienie, dzięki czemu zagrają na lewej flance Omar, a na prawej Diaz. Co z tego wyniknie zobaczymy.. Goście nie wprowadzają zmian, ciekawe..

46' Wznawiamy grę..

47' Uwaga, wolny Czy i tym razem będzie bramka albo chociaż groźnie?

47' Ramos uderza, ale Soliman broni dość pewnie...

47' I już akcja pod drugą bramkę, ale Hafez znów nie trafia..

48' KARNY! Znakomite podanie od Henza (gra po profesorsku) i El Sayed został brutalnie skoszony w polu karnym, sędzia w sytuacji bez zarzutów..

49' GOOOOOLLLLL! Pewniak Ramosa, bramkarz bez szans..

54' Gra po pięknym wstępie się uspokoiła, gospodarze kontrolują co się dzieję..

56' Nabil łapie piłkę, która leciała w polu karnym, to jego pierwsza interwencja w meczu...

58' Podwójna zmiana. Schodzą bohaterzy Ramos i Nano i odpowiednio wchodzą Fathy i Reda.

58' Ależ blisko było. Znów groźne dośrodkowanie Henz i bramkarz wybija piłkę, zaraz będziemy mieli rożny..

59' Nic z tego rożny źle wybity, ale chwila potem wspaniałą okazję marnuje El Sayed!!

69' Omar ratuję gospodarzy!! Wspaniałą akcję przerwał przytomnie wracający Omar, potem jednak strata i bramka Nabila znów zagrożona tym razem przez El Sayeda. Groźny strzał gości, ale bramkarz na posterunku

75' Koronkowa wręcz akcja zespołu i nie spisał się El Sayed, choć kąt to on miał...

76' Według spikera kołowrotek naliczył dziś blisko 930 ludzi, dobrze jak na sparing...

82' Hamid schodzi na noszach z boiska, oby to nie było nic poważnego.. wchodzi Aziz

83' GOOOOOOOOOOOOOOLLLLL! Ależ akcja Cristiana, który na koniec zmęczony rajdem wyłożył piłkę Omarowi, a ten potwierdził formę ładnym strzałem.

85' Był gol dla gości, ale Mohammed był na spalonym, ale tylko według sędziego. Powtórki pokazują, że Platini był przed Mohamedem.

90' Sędzia dodał 2 minuty..

90+1' Diaz przerzucił na drugą stronę do Platiniego, a ten kolejnym groźnym dośrodkowaniem prawie zaskoczył nękanego dziś Solimana..

90+1' Rożny groźny, ale piłkę łapie tam Soliman..

90+2' Brzydki faul Rabiego na Azizie, bez kartki.. dziwne

90+2' KONIEC! Dziś Matrouh pokonało o wiele słabszych rywali 4-0 i sobie na to zasłużyło. Ta drużyna ma potencjał. Za bycie z Wami dziękuję Hassan Al-Sesayed. Do zobaczenia na kolejnych meczach..

 

Widzów: 932

 

MOM: Daniel Henz (8.80)

 

Skład Matrouh: Nabil, Kamel, Henz, Nano, Platini, Renan, Ramon, El Etrawy, Ramos, Jose, Rahman / Diaz, El Sayed, Aziz, Fathy, Cristian, Omar, Hamid (kntz.), Reda

 

 

g. 21.15.

 

- Brawo, chłopaki! Debiut udany!

- No daliśmy im wycisk!

- Muszę jednak przyznać, że sędzia się pomylił, ale teraz nie to ważne, życzę Wam dobrych urlopów, ale bez piwska czy innych alkoholi.. Zresztą fizjoterapeuta podał Wam kartki z dietą. Powodzenia!

- Nawzajem! Gdzie pan jedzie?- spytał wesoły wciąż Ramos.

- Do Polski.

- To tam gdzie zimno, nie?

- No napewno zimniej niż tu, ale teraz jest tam ciepło.

- Gdzie pan zamieszka?- spytał Henz, który grał w Jadze Białystok.

- W Krakowie, tam mam rodzine.

- Franek mi dużo opowiadał o panu zanim wyjechałem..

- Franek był niezłym figlarzem, ale teraz dobrze że jest w Jadze, bo odżył tam trochę...

- No dobra si ja, panie trenerze - odpowiedział Henz.

- Narazie..

 

g. 22.00

 

- Muszę Cię przeprosić Tato!

- No słucham za co?

- Za to, że nie wierzyłem w twoją drużynę.

- A mama?

- Myślałam, że wygracie, ale jakoś minimalnie, a tu proszę, szkoda że już sezonu nie zaczynacie..

- Myślałem ojcze, że oni nie mają kibiców, a tu prawie komplet ładnie..

- Zbliżamy się już do domu, jestem wesoły, debiut udany, jutro już urlop..

- O której samolot Kochanie?

- 5.40.

- NIE! Czemu?

- O co Ci chodzi mały znowu?

- Nie chcę mi się wstawać, mam wakację..

- Nie ma dyskusji...

- Ale to jest nieludzka pora..

- Ja powtarzam, nie ma żadnych ale. Jedziesz do dziadków albo zostajesz sam w domu bez jedzenia i wody..

- Eh...

 

 

I zaczął się urlop, ja tym czasem wciąż biegałem myślami po boisku, nawet gdy już leżałem w łóżku przy mojej Asi nie mogłem zapomnieć o tych emocjach, coś pięknego się dziś stało, a ja w to nie wierzę. Czas wierzyć, Maciek, czas wierzyć...

Odnośnik do komentarza

PODSUMOWANIE CZERWCA 2010

 

I. KLUB - OSIĄGNIĘCIA

 

Rozegrane mecze: 1 vs. Tanta

Wygrane: 1 4-0 vs. Tanta

Remisy: 0

Przegrane: 0

Bramki strzelone: 4

Bramki stracone: 0

Sparingi: 1 vs. Tanta

Liga: 0

Puchary: 0

 

II. KLUB - NOTATKI TRENERA

 

Narazie zagraliśmy jeden sparing, ale rzuca się już w oczy, że gramy dobrze, to co dokładnie przewidziałem wcześniej. Zwłaszcza dobrze grała linia defensywna. Bramkarz co prawda nie miał zbytnio dużo do roboty, ale jak już miał się pokazać to wykazał dojrzałość. Obrona tylko raz zaspała, ale wyratował ją Omar, który wszedł z ławki. Apropo ławki, także tam znajdują się dobrzy piłkarze jak wspomniany Omar, Aziz bądź Cristian. Cieszy także, że mamy w razie niedogodzeń jeszcze wolną ręką co do transferów, bo limit jeszcze nie jest przekroczony [4560/6000 funtów], a i tak za chwilę dojdzie Abdel Samir, a 1 stycznia Sani Emmanuel, który wzmocni rywalizację w ataku i wtedy okaże się, że najgorszą pozycją będzie... bramka. Już teraz szukamy bramkarza, ale narazie z obecnym nie jest źle...

 

III. INNE LIGI I ROZGRYWKI

 

1. LM: Lech w 2 rundzie eliminacyjnej trafiła na Dinamo Tirane

2. PUCHAR EURO: Ruch trafił na islandzki Fylkir w pierwszej rundzie, a w drugiej ewentualnie na irlandzki Cliftonville.

Wisła trafiła na Metalurg Skopje bądź na Dundalk w drugiej rundzie

3. Liga Mistrzów Afryki: Grupy finałowe

4. Afrykański Puchar Konfederacji: 1/8

5. Brazylia: Corinthinas [+2]

6. Korea Płd.: Suwon [+1]

7. USA: Sezon zasadniczy

 

IV. TRANSFERY

 

1. Arturo Vidal Leverkusen = (14,25 mln funtów) ==> Man City

2. Clint Dempsey Fulham = (13,25 mln funtów) ==> Newcastle

3. Gregory van der Wiel Ajax = (9 mln funtów) ==> Newcastle

4. Jefferson Farfan Schalke = (8 mln funtów) ==> Man City

5. Tomas Necid CSKA Moskwa = (7,75 mln funtów) ==> Sunderland

 

V. RANKING FIFA

 

1. Hiszpania [1824]

2. Holandia [1662]

3. Niemcy [1490]

4. Brazylia [1480]

5 Argentyna [1350]

.............

9. Egipt [1034]

.............

66. Polska [504]

Odnośnik do komentarza

1 lipca 2010 g. 3.12

 

- Co ty gadasz, ja tylu ściągałem zawodników, a Ty mi mówisz o jakimś limicie zagranicznych graczy..

- Panie trenerze, mówię panu prawdę, to nie temat do rozmawiania przez telefon..

- Dobrze Ramadan, pogadamy po urlopie, ale to wygląda beznadziejnie..

- Narazie..

- Narazie..

- Kochanie, co się tak drzesz sąsiadów oburzasz..

- Do ch**a pana za przeproszeniem! Co to jest?

- Dawno tak nie przeklinałeś. O co Ci chodzi?

- Ej, patologia ten klub, może grać w klubie tylko 3 obcokrajowców, czemu sam wcześniej na to nie wpadłem..

- Sam sobie to piwo uważyłeś, teraz pracuj by coś z tym zrobić

- Dobra, zapominam o tym, w końcu mamy urlop teraz.

- Spakowałeś piłki Jarkowi?

- Tak, a Ty pamiętasz o naszych dokumentach?

- Kurde, zostawiłam na biurko, wezmę i zbudzę Jarka..

 

g. 4.30

 

- Tato, czemu ta odprawa trwa tak długo?

- Nasilają się ostatnio ataki bombowe w samolotach, wszystko musi być zbadane..

- A to Ci ludzie, co mówili mi w szkole, terroryści-samobójcy?

- Tak, źli, bardzo źli ludzie

 

g. 6.00.

 

- Patrz Kochanie, widać pięknie port w Aleksandrii

- Ale piękne łodzie, masz tam jakąś tato?

- Nie..

- A będziesz miał?

- Nie wiem, nie wiem. Zastanawiałem się nad tym szczerze ostatnio..

- Co Ty taki spięty jesteś wciąż?

- Asia, wiesz ta sytuacja w klubie nie przedstawia się fajnie, dostałem esa, że właśnie wypożyczają zawodników do innych klubów..

- Oj zapomnij o tym, bo mnie wkurzasz, masz się bawić i wyluzować, zapomniałeś?

 

 

Lot dłużył się, a ja nie potrafiłem odżegnać złych myśli od siebie, sytuacja się zawaliła i uderzyła we mnie niczym dzwon..

 

g. 11.00

 

- O tam stoją, patrz babciu

- Wreszcie jesteście, już myślałam że nie przyjedziecie..

- Witaj mamo!

- No mamo samolot zatrzymał się na tankowanie w Sofii i trochę to trwało dłużej niż planowano...

- Bałam się, że coś Wam się stało..

- A dziadek gdzie?

- A robi coś w ogródku Jarku, przywitaj się z kuzynką..

- Cześć Magda.

- Cześć Jarek. Co tam u Ciebie? Wciąż grasz w tym swoim klubie?

- Tak. A co?

- A bo ja się ostatnio zainteresowałem trochę piłką, bo mam kolegów w Wiśle i Cracovii..

- Zabujana, zabujana...

 

g. 15.00

 

- Dobre te gołąbki, idealne z kapusty..

- A dziękuję, dziękuje. Już zapomniałeś co się je u mamy..

- Oj nie, ale w Egipcie też są dobre potrawy..

- Jak przyjedziecie to Wam ugotujemy...

- Powiedz mi lepiej synu, co ten nasz wnuk robi w tym klubie?

- Gram na pozycji skrzydłowego jak tata..

- Pytałem tatę, ale tak przy okazji co tam u Ciebie synu, jak tam ten sparing cały?

- Wygrana 4-0, zmietliśmy ich, ale mam problem, bo tam w Egipcie jest limit graczy zagranicznych, oczywiście prezes idiota mnie o tym nie poinformował..

- Aj już nie obwiniaj prezesa, to w twoim interesie było to sprawdzić Maciek

- Asia..

- Dobrze prawi kobita, nie mniej do niej problemów..

- Dobra przyznaję, popełniłem błąd, ale to też trochę świadczy o tym, że nie jestem dobrym trenerem..

- Wybieracie się na sparing za 2 dni?

- Wisła gra?

- Nie Cracovia z Arsenałem Kijów..

- No dobra pójdziemy, o której to?

- Popołudniu jakoś, spojrzę na stronkę..

 

g. 19.45.

 

- Pojedziemy już chyba do siebie, ja muszę siąść jeszcze dziś do laptopa..

- No dobra to życzę powodzenia...

- To do zobaczenia tato, jutro idziemy na miasto, zobaczymy się w pojutrze jeszcze zadzwonię..

- Papa

 

 

Tamten dzień był fatalny. W klubie zdecydowałem zostanie Henz, Diaz i Jose. Resztę będę musiał wypożyczyć bądź sprzedać (to trudniejsze!). Jednak definitywnie zmniejszają się moje szansę na awans...

Odnośnik do komentarza

Urlop minął mi dość dobrze, na jakiś czas wyluzowałem się z żoną i z Jarkiem. W pierwszym tygodniu wybraliśmt się w góry, ale mimo wszystko pojawiłem się na meczu z Cracovią, bo obiecałem to mojemu ojcowi. Craxa po dość wyrównanej grze wygrała jednak z silnym zespołem z Ukrainy 2:1. Po tym meczu ruszyliśmy znów w trasę po pięknym Beskidzie Żywieckim, gdzie zanocowaliśmy w dość przykrym miejscu, bo niedaleko był niezwykle głośny wodospad, tuż przy granicy ze Słowacją. Po górach stwierdziliśmy z żoną, że pojedziemy odwrotnie nad morze do Sopotu. Przy okazji obejrzałem mecz Garbarni Kraków z Ruchem Zdzieszowice, ale widać było poziom obu drużyn, gdyż skończyło się słabym 0:0. Niestety podczas tego urlopu nie było mi dane zobaczyć Wisły, gdyż akurat w tym momencie wyjechali na obóz do Rumunii i następny mecz zagrali już po moim powrocie do kraju z Litexem Łowecz.

 

Drugi tydzień spędziliśmy nad morzem w Sopocie u rodziny Asi, która przyjęła nas bardzo gościnnie. Pozwiedzaliśmy okolicę, raz nawet płynąc na Hel tramwajem wodnym. Wtedy coraz częściej wracały do mnie sprawy klubowe... Crostian podobno został już wypożyczony, a więc jego oko już nam się nie przyda, szkoda.. Nad morzem nie zapomnęliśmy też o piłce i pewnego dnia zdecydowaliśmy się wybrać na mecz Lechii z bułgarską CSKA Sofia i znów nie mieliśmy szczęścia zobaczenia bramke, choć goście byli bardzo blisko, żeby na Traugutta pokonać mniej utytułowaną drużynę, ale skończyło się 0:0. Był to taki trójdzienny przemarsz po stadionach, bo następnego dnia byliśmy na dniu otwartym na budowie stadionu w Gdańsku, na którym niedługo zagra Lechia. Ostatniego dnia wybraliśmy się na mecz z Vitkovicami, Arka także buduję już swój stadion.. Wreszcie było nam dane zobaczyć bramki i to ile. Dopingowaliśmy Arce, bo moja żona mówiła, że w dziecięcym wieku z Tatą chodzili na jej mecze. Mecz był niesamowity, bo pierwszej połowie na Narodowym Stadionie Rugby było 3-0 dla gospodarzy i wydawało się, że Arka pewnie wygra, ale potem goście odpowiedzieli i było już tylko 3-2. Następnie fenomenalna akcja i znów relaksowy wynik 4-2, ale za duży relaks i kończy się minimalną wygraną gdyńskiej drużyny 4-3. Muszę powiedzieć, że zaskoczył mnie ten mecz, bo zawsze miałem Arkę za klub wsiuński, może dlatego że jestem za Wisłą no ale cóż zaróno Arka i Cracovia grają teraz dobrze, będę musiał śledzić E-klasę bo będzie ciekawie.. Powoli zbliżał się koniec urlopu i przyszedł czas pożegnań najpierw z moją teściową, a potem z rodzicami.. Tym razem jakoś szybko lecieliśmy, a może to mi było śpieszno do Egiptu..

 

14 lipca 2010 g. 23.12

 

- Piękny urlop Maciek..

- Niestety już mija..

- Niestety, jutro znów do pracy i znów harujemy..

- No ja to mam zawrót głowy, wogóle nie wiem co się w klubie dzieję..

- Apropo klubów, przyznaj że dobrze wybrałam ten mecz Arki..

- Pięknie, dawno takiego meczu nie widziałem, w sensie wyrównanego..

- W końcu to moja drużyna..

- Oj bo się pogniewamy, jestem za Wisełką..

- No chodź zaatakuj mnie.. chodź..

 

 

W klubie istny tumult. Jak mnie nie było wypożyczyliśmy Cristiano i Miguela Ramosa i tych dwóch chłopaków zobaczę za rok. Mam nadzieję, że wypożyczenia dobrze im zrobią. Moim zawodnikom napewno dobrze nie zrobiły urlopy i po badaniach widać było, że duża część z nich bawiła się i to z alkoholem. Nie jestem trenerem, któy wywala kogoś za takie rzeczy, zwłaszcza teraz kiedy jest problem z kadrą, ale wszystkim obcięto pensję za tamten tydzień.

Odnośnik do komentarza

W pierwszym sparingu lipcowym dostaliśmy srogie baty od przeciwnika z ekstraklasy, ale to w pierwszej połowie (głównie przez czerwoną kartkę Platiniego), potem jeszcze kontuzji doznał Jose, ale jak się okazało była ona na szczęście niegroźna. Co prawda przegraliśmy z wyżej postawionym rywalem, ale nam na osłodę zostaję piękna akcja trójki Omar-El Sayed-Diaz. Przed meczem dołącza do nas z wolnego transferu Ahmed Mahmoud.. W klubie zostają już tylko trzej obcokrajowcy, czyli tak jak przewidywałem Jose, Diaz i Henz. Brakuję nam jeszcze dwóch środkowych pomocników bądź jednego.. (taktyka)

 

 

Mecz Towarzyski 21.07.2010

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -2-5- El Guna (Ekstraklasa)

 

0-1 Metwali

0-2 El Sayed

1-2 Jose (El Etrawy)

1-3 Metwali

1-4 El Sayed

2-4 Diaz (El Sayed)

2-5 Metwali

 

Widzów: 928

 

MOM: Reda Metwali (9.60)

 

Skład Matrouh FC: Nabil, Kamel, Henz, Nano, Platini, Mahmoud, Ramon, Omar, Samir, Jose, Rahman / Diaz, El Sayed, El Etrawy, Fathy, Osman, Reda

 

 

 

Tydzień przepracowujemy obficie, mój asytent z piłkarzami, mistrz na bieganiu z pełną parą, a ja na szukaniu kogoś kto by nadał się na środek pomocy.. 28 lipca czekał na nas sparing z Olympiciem Aleksandria. Siłą rzeczy i słabą sytuacją na rynku przesuwam juniora, Mahmouda Ragaba do pierwszego składu.., a także podpisał z nami kontrakt Rami Abdel Latif. Obaj nie prezentują górnolotnych umiejętności i prawdę mówiąc będą zmiennikami dla El Etrawiego.. Sparing zaczyna się dość otwarcie i trzeba przyznać, że to rywale mają przewagę.. Niestety groźnej, wydaję się kontuzji nabawia się w 35 minucie Kamel i zmienia go Hamid. Goście otwierają wynik chwilę potem po strzale Adela w 41 minucie.. W drugiej połowie zmieniam ustawienie i powoli gra zmienia swój wygląd.. Po świetnej walce, poprzecce i słupku po strzałach Jose przegrywamy jednak 0-1 na koniec lipca co mnie mocno martwi...

 

 

Mecz Towarzyski 28.07.2010- g. 19.30

 

Matrouh FC (Druga Liga Dolny Egipt) 0-1 Olympic Aleksandria (Druga Liga Dolny Egipt)

 

0-1 Adel

 

Widzów: 940

 

MOM: Karam Abou Taleb (7.30)

 

Skład Matrouh FC: Nabil, Kamel, Aziz, Nano, Henz, Mahmoud, Latif, Omar, Samir, Jose, Rahman/ Diaz, El Sayed, Fathy, Ragab, El Etrawy, Osman, Hamid

 

 

28 lipca g. 21.30.

 

- Kurde, panowie blisko było..

- No, ja żem spieprzył tą setę, do teraz nie wierzę.- rzekł Jose.

- Dobra nie załamujmy się, ale pamiętajcie że graliśmy dziś z przeciwnikiem ligowym, więc ma on teraz lepszą psychikę..

- Ale prawda taka, że lepsi byliśmy.- stwierdził Diaz.

- Prawda taka, ale wynik mówi co innego, do roboty trzeba się brać

- Walczyć, trenować.. - ktoś podrzucił..

- Matrouh musi panować!- wrzasnęła reszta i wyszli z szatni..

 

 

Widzę coś w tej drużynie, ale czas pokaże czy to drużyna na awans. Narazie zostały nam jeszcze 2 miesiące na przygotowania, a szczególnie obfity sierpień kiedy zagramy w pucharze Matrouh Cup.. Lećmy z tym...

Odnośnik do komentarza

PODSUMOWANIE LIPCA 2010

 

I KLUB- OSIĄGNIĘCIA

 

Rozegrane mecze: 2 vs. El Guna ; vs. Olympic Aleksandria

Wygrane: 0

Remisy: 0

Przegrane: 2 2-5 vs. El Guna ; 0-1 vs. Olympic Aleksandria

Bramki strzelone: 2

Bramki stracone: 6

Sparingi: 2 vs. El Guna ; vs. Olympic Aleksandria

Liga: 0

Puchary: 0

 

II. KLUB - NOTATKI TRENERA

 

No i wyrównał się już bilans bramkowy. W dotychczasowych trzech meczach za mojej kadencji jest 6-6. Bramek straconych nie byłoby tak dużo gdyby nie ustawienie w meczu z El Guną w I połowie kiedy straciliśmy aż 4 bramki no i ta czerwona kartka.. W lipcu osłabia się nasza kadra i wydawałoby się zespół do pewnego awansu zmienia się w drużynę bombę, która równie dobrze może eksplodować w górę, ale i spaść w dół. Drugi mecz i pierwsza połowa też nie po naszej myśli, ale po rozsądnym rozstawieniu zawodników gramy swoje i mamy 3,4 okazje na bramkę i to 100%e. Jestem ciekaw co na zimę zrobię z Sanim Emanuelem, bo będzie to kolejny obcokrajowiec, a z tego co wiem jest dobry i nie chcę go wywalać na zbity pysk..

 

III. INNE ROZGRYWKI I LIGI

 

1. LM: Lech wygrywa 4-1 w dwumeczu z Tiraną w II rundzie, a w III w pierwszym meczu remisuje u siebie z Rosenborgiem 1:1.

2. LE: Ruch w I rundzie zmęczył się z Fylkirem, ale wygrał 1:0. W następnej pewnie pokonał jednak Cliftonville 7:2. W III rundzie przegrał pierwszy mecz na wyjeździe z Karpatami Lwów 0:1.

Wisła pokonała w II rundzie Dundalk 4:2, a po pierwszym meczu w III wygrywa 2:1 ze Sturmem Graz.

Jaga, która zaczęła od III rundy zremisowała na wyjeździe 1:1 z Rapidem.

3. LMA: Grupy finałowe

4. APK: 1/8

5. Brazylia: Atletico Paranense [+1]

6. Korea Płd.: Suwon [+1]

7. USA: Sezon zasadniczy

 

IV. TRANSFERY

 

1. Eden Hazard Lille = (13,75 mln funtów) ==> FC Bayern Munich

2. John Arne Riise Roma = (11 mln funtów) ==> Man City

3. Landon Donovan Los Angeles = (10,25 mln funtów) ==> Szachtar Donieck

4. Willian Szachtar Donieck = (6,25 mln funtów) ==> Napoli

5. Sen Volkan Bursaspor = (5,75 mln funtów) ==> FC Bayern Munich

 

V. RANKING FIFA

 

1(1). Hiszpania [1748]

2(2). Holandia [1635]

3(3). Niemcy [1467]

4(4). Brazylia [1418]

5(5). Argentyna [1293]

........

8(9). Egipt [1034]

........

70(66). Polska [483]

Odnośnik do komentarza

Na początku sierpnia czekały nas dwa sparingi z rywalami ligowymi, jednak było to tylko przygotowanie przed nadchodzącym pucharem, a potem ligą. W pierwszym starciu stanęła naprzeciwko nas drużyna Baladija. O rywalu nie wiedzieliśmy praktycznie nic, ale takie sparingi miały odkryć ich karty i nie odsłonić zbytnio naszych. Pałaliśmy żądzą zwycięstwa, ponieważ ostatnie mecze nie wychodziły nam i choć mówiliśmy, że ten drugi dostanie wpierdziel to my daliśmy się ośmieszać, to miało się zmienić.. Udało się sprzedać 765 karnetów, czyli zapewnić nam 3/4 dopingu na stadionie, a będzie ich pewnie więcej jeśli przekonają się do naszej gry.. Niestety znów to rywale lepiej weszli w mecz i Salem pokonał naszego bramkarza w 23 minucie gry. Pozmieniałem trochę ustawienie, cofnęliśmy się do tyłu, umiejętnie czekając na kontrę i udało się! Wyrównał Omar po dośrodkowaniu Diaza. Tak skończyła się jednak druga połowa. W drugiej dałem szansę innym, żeby pokazali, że bez liderów też sobie możemy poradzić.. To był błąd. Znów trafił Salem, a tam brakowało szybkiego w obronie Nano, któremu dałem dziś odpocząć. To nie był koniec, podaje Salem, strzela Mansy, a ja żałuję moich zmian. Mansy strzela potem znów i szykuję się pogrom, 1:4. Chwilę potem jednak ku uciesze kibiców do własnej bramki trafia Mostafa i jest 2:4. Mansy dobija nas na koniec uzbierając hat-tricka, 2:5. Już drugi taki wynik, kurde..

 

 

Mecz Towarzyski 04.08.2010 - g.19.30.

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) 2-5 Baladija (2 Liga Dolny Egipt) http://imageshack.us/photo/my-images/268/matrouhbaladijainformac.png/

 

0-1 Salem

1-1 Omar (Diaz)

1-2 Salem

1-3 Mansy

1-4 Mansy

2-4 Mostafa (sam. Fathy uderzał)

2-5 Mansy

 

Widzów: 928

 

MOM: Bahaa Salem (9.30)

 

Skład: Nabil, Aziz, Hamid, Nano, Henz, Mahmoud, Latif, Omar, Samir, Jose, Rahman / Diaz, El Sayed, Kamel, Fathy, Salah, El Etrawy

 

 

 

3 przegrane z rzędu mecze mocno podrażniły moich zawodników, którzy jeszcze z większym zapałem ruszyli do pracy. Niestety w naszym zespole pojawiła się pierwsza poważniejsza kontuzja. W ostatnim meczu skoszony równo z ziemią został Ragab i będzie przez to pauzował miesiąc, bo skręcił staw kolanowy. Szkoda tego 18 latka, ale my ruszamy dalej, nie wszystko jeszcze gra i te błędy trzeba niwelować.. Podpisaliśmy kolejny kontrakt, tym razem z wszechstronnym pomocnikiem, a do tego młodym Ahmedem Solimanem. A więc są i jakieś perełki w Egipcie.. Wzmacniam też prawą obronę i sprowadzam Mohameda Ibrahima. Środek pola także ma rywalizację, gdyż dochodzi 26 letni Hossam Ibrahim. Zmieniam ustawienie na choinkę, czyli 4-3-2-1 w której kluczową rolę grają skrzydłowi.. może to coś zmieni..

 

Korum to nasz przeciwnik ligowy, więc wygrana z nim poprawiłaby nasze zszargane morale. Nie wiem co jest z drużyną na początku, ale słabo sobie ustawiają mecz, w 2 minucie piękną bramkę zdobywa Ibrahim i stoimy pod ścianą.. Dość szybko jednak budzimy się i "wychodzimy dopiero z szatni" i strzela po stałym fragmencie Nano, 1:1. Rywal na nasze nieszczęście też odpowiada i znów ten Ibrahim. Powtórka z rozrywki? Haha nie wierzę i znów remis i znów Nano. Ale idziemy za ciosem! Przed przerwą strzela Jose, 3:2! Taki wynik utrzymuję się do przerwy i liczę na to, że zawodnicy tego nie spieprzą, gramy bardziej z kontrataku. Goście wściekle atakują, ale nie mogą znaleźć recepty na to by trafić w bramkę.. Do końca meczu wierzymy w zwycięstwo i tak się właśnie dzieję, przełamujemy się w ważnym momencie za 11 dni turniej i pierwszy mecz z Palestyńczykami..

 

 

Mecz Towarzyski 11.08.2010 - g. 19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) 3-2 Korum (2 Liga Dolny Egipt)

 

0-1 Ibrahim

1-1 Nano (Soliman)

1-2 Ibrahim

2-2 Nano (Fathy)

3-2 Jose (po przejęciu piłki)

 

Widzów: 925

 

MOM: Nano (9.20)

 

Skład: Nabil, Mohamed Ibrahim, El Etrawy, Nano, Henz, Diaz, Fathy, Omar, Samir, Soliman, Jose / Farag, Rahman, Hamid, Latif, Aziz, Hossam Ibrahim

 

 

11.08.2010. g. 22.15

 

- Wygrali, chłopaki wygrali!

- Naprawdę?

- Nie wierzysz mi? Trzeba było tu być!

- Wiesz, że nie zawsze mogę, teraz jest bardzo dużo turystów, przed chwilką wróćiłam dopiero..

- Wiem Kochanie, ale to był mecz..

- No wszystko mi opowiesz jak wrócić, kiedy będziesz?

- Za 20 minut..

- Parzyć herbatę?

- Nie jest późno, napiję się wody, wszyscy się cieszyli ze zwycięstwa..

- Jakbyście zdobyli Puchar Świata <pod nosem>

- Coś mówiłaś?

- Nic, nic, jedź czym prędzej, bo zaraz zasnę..

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jakim cudem, ale nadchodzący turniej na który wcale nie zapraszałem telewizji ona się pojawiła. Może dlatego, że turniej zyskał rangę międzynarodowego, choć trudno go nazwać go takim z powodu przyjazdu drużyny palestyńskiej, a jednak.. Tu w Egipcie lubią Palestyńczyków, bo te dwa narody mają współnego wroga Izrael. Jakimś cudem przez temże kraj udało się drużynie z Tulkaremu dojechać i to nawet na dzień przed rozpoczęciem rozgrywek. Zakwaterwowały się też dwie inne drużyny turnieju MATROUH CUP, czyli drużyna Nabarouh i Bani Suwajf. Miały to być ciężkie dni, gdyż mieliśmy zagrać z każdą drużyną sparing w ciągu 3 dni. Na dzień przed wieczorem zoorganizowano festyn na którym brały udział wszystkie drużyny i kibice. Na nim to przedstawiony został przez naszego prezesa plan turnieju...

 

22 lipca 2010 g. 18.13

 

- Tato, kup mi gofra, głodny jestem..

- Jadłeś lody dziś, nie możesz sie tak obżerać..

- Obżerać, weź przestań przekonam mamę, a nie Ciebie

- Witam Madźek, jak Ci się podoba?- spytał prezes.

- A bardzo dobrze, dużo ludzi tu, Ci Palestyńczycy zostali zbadani?

- Tak, nie są podejrzeni, są pilnie obserwowani nie tylko przez nas, ale przez te izraelskie psy też..

- To pan zaprosił TV?

- Oczywiście, że tak to promocja dla klubu, tylko nie zwalcie jutro meczu, musicie wygrać z przeciwnikami to jeszcze zyskamy na popularności..

- A co jak przegramy?

- Nie ma takiej opcji, oni są słabi, a poza tym strachliwi przez tą infiltrację..

- Ale to futbol..

- Jak przegracie to telewizja pojedzie sobie..

- A więc się pan z nimi umówił?

- Tak, wygrywamy zostają do końca...

- To jest o co walczyć..

 

23 lipca 2010 g. 18.50

 

- Bani Suwajf wygrał dziś, my też musimy!

- No nie powie pan, że nie wygramy, przeciecż.. - stwierdził lekceważącym tonem Soliman.

- I takiego podejścia nie lubię, zwłaszcza u młodych, mam nadzieję że potwierdzimy nie tylko że na papierze jesteśmy lepsi.

- Pokażemy co potrafimy trenerze.- zerwał się Diaz.

- Tylko nie spalcie się, TV przyjechało, będzie ciekawie..

- Do boju, chłopaki, do boju!- wrzasnął Aziz.

- Ma...

- Trouh..

- Ma..

- Trouh..

- Ma

- Trouh..

 

g. 20.18.

 

- Coś jest nie tak z Wami! Co się stało?

- Dobrze kryją.- stwierdził Diaz.

- Dobrze, czy nie dobrze, zaraz padną, zmieniam taktykę..

- Ciśniemy z nimi jakoś inaczej, nie panowie.- rzekł Jose.

- Z jajem.- stwierdził El Etrawy.

- Zacieśnijcie się, zejdźcie bardziej do środka, będzie dobrze...

- Jeden za wszystkich..

- Wszyscy za jednego..

 

 

Mecz Towarzyski TURNIEJ MATROUH CUP 1/3 23 lipca 2010 g. 19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -3-1- Markaz Tulkarem (PALESTYNA)

 

1-0 Soliman (Jose)

1-1 Shatleh

2-1 Soliman (Mahmoud)

3-1 Kamel (Soliman)

 

Relacja live:

 

Witam państwa! Po miesiącu przerwy wracamy na stadion Al-Akead, gdzie odbywa się międzynarodowy turniej Matrouh Cup, dziś odbył się już pierwszy mecz w którym Bani Suwajf pokonało 3:1 Nabarouh. Od naszej ostatniej relacji zespół gospodarzy zagrał 4 mecze, z których 3 przegrał i 1 wygrał, miał mały kryzys, ale ostatnim meczem właśnie wrócił do formy pokonując 3:2 Korum. Mecz zaraz się zacznie..

 

1' No to zaczynamy. Bombardier znów z taktyką 4-3-2-1..

2' GOOOOOOOOOOLLLLL! Ładna akcja Jose, wyłożył piłkę na 20 metr do Solimana, a ten technicznym strzałem otwiera szybko wynik meczu..

8' Gospodarze cofnęli się po tym golu i czychają na błędy Palestyńczyków..

11' Samir marnuje trud Henza kiepskim strzałem, niestety..

14' I kolejny bramkarz ma problem z dośrodkowaniami Henza, będzie rożny, groźna broń gospodarzy..

15' Nic z tego, nici z rożnego. Na dodatek groźna kontra, ale zakonczona słabym strzałem Shalteha..

16' Jose ubiegnięty minimalnie przez obrońcy, to mógł być gol!

17' GOOOOOOOOOLLLLL! Fatalny błąd El Etrawiego wykorzystuję Shatleh, słabo..

23' JOSE! PUDŁO! Ależ okazja!

32' Gol? Nie! Faulowany był obrońca gospodarzy...

40' Coraz groźniejsze uderzenia gości, piłkę łapie Nabil

40' Kontra, Jose jednak marnuję znów okazję, nie ma formy dziś..

45+2' Pierwsza połowa rozkręciła się, ale nagle się zatrzymała, w sumie to może być tu jeszcze ciekawie, Bombardiera tera pora...

46' Trener zmienił ustawienie na 4-5-1, czy to coś zmieni. Zamiast Jose wszedł El- Sayed. Zamiast Diaza Mahmoud. Ibrahim Hossam zamiast Omara. Latif zamiast Sammira. I Kamel zamiast Fathiego.

46' Zaczynamy tą zabawę na nowo..

52' Nuda narazie, a może taka taktyka gospodarzy, na wyczekanie..

56' Ależ strzał Henza! Bramkarz z największym trudem, ale jednak wybił piłkę w pole gry...

58' Kamel strzelał wprost w bramkarza po rożnym, szkoda..

60' SOLIMAN NIE TRAFIA DO PUSTEJ! CO SIĘ DZIŚ DZIEJĘ!

61' Niegroźny strzał Latifa..

70' GOLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL! Ileż męk by doczekać tej chwili, 2:1! Piękne dośrodkowanie Mahmouda, do nogi i strzela Soliman, wreszcie..

78' Kontuzja Mahmouda. Wchodzi Rahman na atak. Zmiana ustawienia na 4-1-2-1-2.

80' Ależ ten Soliman teraz gra, piękne podanie do El Sayeda, ale ten marnuję..

82' GOOOOOOOOOOOLLLL! Po biciu rożnego przez Soliman bramkarz minął się z piłką, a dalej...... a dalej Kamel przystawił tylko głowę, 3:1!

86' Latif! Uderzał tym razem z daleka o wiele lepiej niż 25 minut temu... ale niecelnie

90' Sędzia dodaje dwie minuty

90+2' KONIEC! Wygrał dziś zespół, który bardziej chciał, ale męczył się przy tym niemiłosiernie. Ostatecznie Matrouh FC wygrało podobnie jak Bani Suwajf 3:1. Z nimi zagra w pojutrze, ale już jutro zapraszam na relację z meczu przeciwko Nabarouh. Dobranoc!

 

 

Widzów: 948

 

MOM: Ahmed Soliman (8.80)

 

Skład Matrouh FC: Nabil, Mohamed Ibrahim, El Etrawy, Nano, Henz, Diaz, Fathy, Omar, Samir, Soliman, Jose / Mahmoud, El Sayed, Kamel, Rahman, Latif, Hossam Ibrahim

 

 

g. 21.30

 

- Dobrze panowie! Gratuluję!

- Aj, ale trzeba było się namęczyć.- rzekł zdyszany Nano.

- No to już trochę Wasza wina, gdybyście szybko strzelili drugiego gola, skontrolowalibyśmy mecz, a tak to nie, tu nie ma żartów.

- Przyznam zlekceważyłem przeciwnika.- rzekł skruszony Jose.

- Nie ma słabych przeciwników, każdy ma dobre strony. Teraz pod prysznic i do spania, bo jutro kolejne starcie, narazie..

- Do zobaczenia!

 

g. 22.45

 

- Wie tata co?

- To był dobry mecz, oglądałem z mamą w TV.

- Tak Kochanie?

- No wiesz ja chciałam oglądać film, ale mały się rwał..

- Zupełnie zapomniałem przez emocję, że to w TV. O sms. Prezes pisze: "Dobry mecz i promocja, liczę na więcej, jutro te gałgany chcą wejść do szatni i poznać z bliska zawodników, co Ty na to?

- Zgódź się Kochanie.

- OK. No to ślę...

Odnośnik do komentarza

24 lipca 2010 roku g. 7.46.

 

- Ładnie wyglądam?

- Tak panie prezesie.. O której przychodzą do pana prezesa?

- O 8, za chwilę, musisz już wyjść..

- Ok..

- Przygotuj już z Ramadanem boisko do treningu, po spotkaniu ze mną, wejdą do Was.. na trening, a potem do szatni..

- No już idziemy!

- Do zobaczenia!

- Do zobaczenia!

 

W drzwiach wyjściowych z biura klubów minąłem tych klaunów z telewizji, na szczęście szybko im śmignąłem i nie zauważyli mnie, przynajmniej tak mi się wydawało. Osobiście niezbytnio lubię mediów, ale zgodziłem się na ich przybycie ze względu na klub i prezesa, który przylizał się na to spotkanie i wierzył, że ja również z wielkim zapałem będę zaopatrywał się na to..

 

g. 9.45.

 

- O idą pismaki! - rzekł Mahmoud.

- Witamy! Jesteśmy z ETV! Zbieramy materiał do dokumentu: "Mały klub, wielka motywacja"- przywitał się dziennikarz.

- Witam! Maciek Bombardier, a to moi piłkarze.

- A no tak nie przedstawiłem się, Hassan Admir.- odrzekł dziennikarz.

- Witamy!

- To zaczniemy może od jakiegoś fragmentu treningu, a w tle polecą wypowiedzi piłkarzy. A potem pogadamy z panem, na koniec tej części wejdziemy do szatni?

- A jest jeszcze jakaś część?- spytał Aziz.

- Tak, nim będzie mecz..

- A to ciekawe, cały czy urywki?- spytał Henz.

- Nie no nie dadzą nam tak długo, ale cały program potrwa z 30 minut, więc pokażemy ciekawsze urywki meczu, już wczoraj nagraliśmy bramki...

 

g. 11.30.

 

- Teraz przejdźmy do pana. Co pana skierowało tutaj, jak wiemy mógł pan wybrać lepsze kluby?

- Jest to nieprawda. Do objęcia tej drużyny nakłonił mnie dyrektor sportowy. Żaden klub do mnie dzwonił..

- Co panu się to podoba?

- Zdecydowanie atmosfera, było już dobrze, zrobiło się troszkę gorzej, ale dobra komunikacja w klubie sprawia, że fajnie się tu pracuję..

- Woli pan pracować w mieście czy na wsi tak jak tu?

- Zdecydowanie tu, jest tu większy spokój i mniejszy nacisk kibiców, choć i tak jest ich całkiem sporo.

- No właśnie frekwencja jest świetna, ale to często deprymuję, a Was?

- Ostatnio staramy się z asystentem przed meczem odcinać zawodników od prasy i kibiców, ale w trakcie meczu to oni są przecież 12 zawodnikiem.

- Który zawodnik jest liderem?

- Nie mogę powiedzieć, że nie ma lidera, bo byłoby to oznaką niezoorganizowania, w obronie jest nim Nano, w środku El Etrawy, a w ataku Jose. To nasze żądło.

- Zobaczymy ich dziś?

- Pewnie tak, ale wszystko analizuje się jeszcze na godzinę przed meczem..

- Szykuję pan jeszcze transfery, bo z tego co słyszeliśmy byłe obfite, a potem ta wpadka z zagranicznymi piłkarzami?

- Transferów już raczej nie będzie. A od zaczepek na temat tamtego zdarzenia odcinam się. To już poza mną..

 

g. 11.45.

 

- Ciasno tu, choć schludnie. Mieścicie się tu?

- Tak, chodź ścisk rzeczywiście jest i przydałby się remont tu.

- Ale mimo, że tu ubogo, wszystko co potrzeba jest..

- Tak, prysznice, szafka na buty i odzielna na torby, wieszaki na koszulki, a także tablica z taktyką, wszystko na miejscu..

- Jednym słowem, wszędzie gdzie się chcę można zrobić to profesjonalnie..

- Dokładnie tak jest, to stary klub, powstały w 1900 roku, tu zna się swój porządek..

 

 

Popołudniu zaś mieliśmy zagrać mecz towarzyski, drugi w ramach pucharu, który zagramy z rywalem z naszej ligi, czyli z Nabarouh. Na nim także pojawią się media, obecna dziś na treningu Egyptian Television i serwis internetowy gol.org, który prowadzi tekstowe relacje z wielu meczów piłkarskich na świecie. Liczymy, że nasza passa zostanie podtrzymana i pozycja w pucharze jeszcze się umocni..

Odnośnik do komentarza

Wyjątkowo popołudniu, a nie wieczorem zaczął się mecz z rywalem, który po wczorajszej porażce chciał się zrehabilitować małej grupce kibiców, która dziś przyjechała. My z kolei chcieliśmy pewnie wygrać i wnieść radość w serca kibiców i naszego prezesa...

 

24.08.2010 g. 14.15.

 

- Witam! Mam nadzieję, że według poleceń nie jedliście obiadu ani żadnych przekąsek..

- Witamy! Oczywiście, że nie trenerze..

- To lubię, przejdźmy więc do taktyki.. z tego co wiem rywale zagrają 5-3-2, jak wczoraj..

- Obronnie tak?- spytał Aziz.

- Tak, ale uwaga na ich obrońców, boczni często wymieniają się pozycjami ze skrzydłowymi, nie gubcie krycia strefowego..

- A jakie my mamy mieć ustawienie?- spytał Jose.

- Narazie standard 4-3-2-1, ale mam też w zanadrzu bardziej ofensywne, 4-1-2-3..

- Ok, no to jedźmy z nimi zatem.- zawołał Nano.

- Mmmmmmaaaaaa..- podnióśł Henz.

- TROUH!!!- wrzasnęła drużyna i wyszła z szatni

 

g. 15.50.

 

- Co to było? Nie mogę z beki.. oni chyba tam płaczą teraz.- stwierdził Jose.

- A Ty co zmarnowałeś setę i się z kogoś nabijasz, bez takich śmiechów proszę, ok?

- Ok, trenerze..

- Niemniej liczę na to, że z własnej inwencji coś w końcu strzelimy, bo będą gadać, że gramy na farcie. A tak nie jest. nie?

- Nie. Pokażmy im, że sami potrafimy!- wrzasnął Samir.

- Jedziemy z nimi znów. Do boju chłopcy!

 

 

 

Mecz Towarzyski TURNIEJ MATROUH CUP 2/3 24.08.2010 - g. 15.00

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -5-1- Nabarouh (2 Liga Dolny Egipt)

 

1-0 Jose (Henz)

2-0 Diaz (po błędzie rywala)

3-0 Jose (Fathy)

4-0 Rahman (Samir)

4-1 Latif

5-1 Rahman (od rywala przejął)

 

Relacja live:

 

Witam państwa serdecznie! Komentować będzie dla Was Hassan El-Sesayed. Witam po raz kolejny ze stadionu Al-Akead. W ramach turnieju Matrouh Cup rozgrywanego na tym stadionie odbędą się dziś dwa mecze, które być może rozstrzygną kto wygra ten puchar. Za chwilę spotka się gospodarz całego turnieju Matrouh, który wygrał pierwszy mecz w grupie 3:1 z palestyńskim Markaz, w takim samym stosunku, lecz uległa druga drużyna tych zawodów, Nabarouh. Zapraszamy..

 

1' Bombardier wystawił znów skład na choinkę, rywal z kolei ryzykowne 3-5-2, jak to się skończy?.. zaczynamy!

3' GOOOOOOOOOOOLLL! Jose! Fatalne wyjście z bramki Hafeza, który chyba był bliżej piłki niż napastnik, ale jednak popełnił błąd. Szybka bramka gospodarzy!

12' Goście chyba śpią, bo gubią się w obronie, będzie rożny..

14' Z rożnego nici, ale obrona gra niepewnie i ratuję się wybijaniem na aut, no cóż jak ktoś ustawia 3 zawodników w obronie..

18' Znów kontuzja w Matrouh, mają pecha. Schodzi El Etrawy, wchodzi Reda.

20' Abdel Latif uderzał z wolnego, ale niecelnie, zmarnowana okazja na wyrównanie..

24' GOOOOOOOOOOOOLLL! KURIOZALNA BRAMKA! Bramkarz wybija do obrońcy stojąc przy linii bocznej, ten źle przyjmuję piłkę i wykorzystuję to Diaz, który kropnął do bramki..

30' Po 30 minutach nie mamy wątpliwości która drużyna była lepsza. Nabarouh, totalna amatorka.. A ten bramkarz..

32' GOOOOOOOOOOOOLLL! AAHAHAHA! Dopiero co o tym mówiliśmy, a tu znów bramkarz chyba sra na bramce zamiast z niej wybiec! Znów Jose.

35' Jose okiwał 3 obrońców, ale marnuję SETĘ! Jakaż szkoda..

40' Reda po rożnym uderza, ale obok bramki..

41' Łał Hafez broni sam na sam, chyba wreszcie się obudził.. zmarnował Jose..

45' Sędzia dodaję 3 minuty do tego żenującego widowiska..

45+3' Koniec pierwszej połowy. Trzeba przyznać, że Matrouh nie pokazała niczego wielkiego, a wygrywa 3-0 po gafach swoich rywali i to jakich..

46' Wszystko już chyba jasne, no chyba że rywale powalczą tu jeszcze o coś. Bombardier wpuszcza za Henza Kamela, za Jose Rahmana i za Omara Ibrahima, a także za Mohameda Ibrahima wpuszcza Aziza. Gospodarze grają teraz 4-4-1-1.

48' Narazie nudnawo, tak jak w I połowie..

50' GOOOOOOOOOOOOLLLL! Ledwo co to powiedziałem, a gospodarze grają piękną akcję zakończoną płaskim strzałem Rahmana, 4:0!

52' Szybki strzał po wznowieniu Galala, Nabila to nie wzruszyło..

59' Ibrahim! Kąśliwy strzał rozgrywającego gospodarzy...

61' Kolejny strzał Galala z daleka, znów daleki od celu..

65' Fathy! Tuż obok słupka, a miała dużo miejsca..

75' Soliman wybił groźny rożny, ale nikt nie zaatakował należycie tej piłki, szkoda..

76' GOOOOOOOOOOOOLLLLLLL! GOŚCIE! Zaspała obrona i nie pokryła Abdela Latifa, 4:1!

77' Gospodarze podrażnieni bramką, mieli świetną okazję, ale marnuję Soliman!

79' Zmiany. Fathy schodzi, wchodzi Latif. Schodzi Soliman, wchodzi El Sayed. Schodzi Nano, wchodzi Hamid. I ostatnia schodzi Diaz, wchodzi Mahmoud.

85' GOOOOOOOOOOOOOOLLL! Rahman znów wykorzystuję okazję, którą sprokurowali mu zresztą rywale..

90' Reda! Ależ zmarnował piękne podanie Samira! Sędzia dolicza tylko minutę..

90+1' KONIEC! Dużo bramek, nieproporcjonalnie mniej emocji. Może to dlatego, że połowa padła po błędzie defensywy, a zwycięzcę znaliśmy już po 45 minutach?

Fakt faktem Matrouh umacnia się na pozycji lidera i zapewne jutro zagra o lidera z Bani Suwajf! Żegna się z państwem Hassan El- Sesayed.

 

Widzów: 961

 

MOM: Abdel Raman Rahman (8.70)

 

Skład Matrouh FC: Nabil, M.Ibrahim, El Etrawy, Nano, Henz, Diaz, Fathy, Omar, Samir, Soliman, Jose / Mahmoud, El Sayed, Kamel, Rahman, Hamid, Latif, Aziz, Reda, H. Ibrahim

 

 

g. 17.00.

 

- Wyjdźcie już z tą kamerą, moi piłkarze chcą iść pod prysznic..

- No to narazie będzie dobry materiał, fajna drużyna, dowidzenia!

- Lizusy!- rzekłem jak wyszli.

- I przydupasy!- rzekł Soliman.

- Pięknie, pięknie jak przyjdzie zły wynik to na mnie usiądą i będą zrzędzić..

- Dokładnie! Choć fajnie, że będziemy w TV.- stwierdził Jose.

- No pozytywny aspekt jest, klub na tym skorzysta..

- Oby..- odrzekł niechętnie Aziz.

- Jakieś wątpliwości?

- Tak menedżerze, tego meczu nie wygraliśmy, oni nam podarowali zwycięstwo, to nie jest dobra reklama..

- I słusznie prawisz, musimy dalej pracować, a dziś na relaksie oglądamy drugi mecz..

 

g. 22.00

 

- Mam złą i dobrą wiadomość trenerze.- rzekł Ramadan.

- Dawaj tą złą.

- Niestety El Etrawy pękł kość przedramienną.

- Kurde, raczej te fiuty mu. Ile będzie pauzował?

- 5, 6 tygodni, może zdąży się wyrobić..

- A ta dobra wiadomość?

- Bani zremisowało z palestyńczykami.

- Nie aż taka dobra, żeby po pierwszej zrobiło mi się lepiej. Zresztą i tak nie możemy jutro przegrać jeśli chcemy wygrać puchar.

- No, ale zawsze jest remis. To do zobaczenia, też już idę do domu, bo siedziałem dziś długo w klubie nad papierami.

- Trzymaj się. Narazie..

Odnośnik do komentarza

Cały turniej miał mieć swoje rozwiązanie tego wieczora.. Swoje nagrody odebrali już waleczni Palestyńczycy, którzy po wspaniałym pojednyku z Nabarouh zremisowali 1:1. Otrzymali za 3 miejsce pamiątkowe, brązowe medale z rąk naszego prezesa, a drużyna Nabarouh, która choć w ostatnim meczu postarała się nie zrobić siary także otrzymała upominki. Obydwie drużyny dość szybko odjechały autokarami, także o 18 nie było ich już w tej małej miejscowości, ale nie to było naszym zmartwieniem, dziś trzeba było pokonać Bani Suwajf.

 

25.08.2010 g. 18.00

 

- Maćdek, Bombardier, nie mylę się.- podszedł i zagadał jakiś facet.

- Tak, a pan kto?

- Ja, ja jestem Paulao, trener Bani Suwajf.

- Jezu, to naprawdę pan, czemu pana wcześniej nie widziałem.

- A nie kręcę się zbytnio, tylko na mecze wychodzę..

- Czemu, boi się pan czegoś?

- Nie poprostu, odkąd tu jestem.. bolała mnie mocno głowa, teraz jakoś minęło..

- Wiele o panu słyszałem.. te występy w Brazylii..

- Tak Cruzeiro mój ukochany klub...

- A jak sobie radzą teraz..

- Ładnie na 3 miejscu są, mają teraz dobrych piłkarzy..

- Nie spodziewałem się, że są w Egipcie takie gwiazdy...

- Wie pan ja też nie, dopóki pana nie zobaczyłem..

- Ja gwiazdą? Niby kiedy..

- Kilka razy widziałem pan w akcji, w TV jak puszczali mecze Schalke, pan grał dobrze..

- Ale wszystko się zacięło, nie wspominam dobrze tamtego momentu..

- Ja zostałem w Brazylii i nie żałuję, że nie próbowałem wyjechać, teraz mam czas na takie rzeczy jak zwiedzanie świata..

- Gratuluję panu.. Miło mi było pana spotkać.. muszę iść.. drużyna czeka..

- Moja też, powodzenia i ... niech wygra lepszy..

- Nawzajem..

 

g. 18.43.

 

- No panowie to dziś gramy na luzie..

- Na remis?- ze zdziwieniem spytał Omar.

- Nie na remis, atakujemy, ale nie przeszarżujcie..

- W końcu 3 dni za nami, trener dobrze mówi.- rzekł doświadczony Kamel.

- Dzięki, gramy znów 4-3-2-1 i naprawdę na spokojnie, ok?

- Ok! Gramy o puchar?!- wrzasnął Aziz.

- O puchar!- wrzasnęliśmy.

- O pierwszy i to po 2,5 miesiąca- pomyślałem w duchu.

 

g. 20.17.

 

- Pięknie, pięknie o 45 minut od zwycięstwa!

- Trenerze, jestem zmęczony, musi mnie pan zmienić, stwierdził Soliman.

- Ja też

- Ja też.- posypało się kilka głosów.

- No to mam mały problem, ale poradzimy sobie, wygramy?

- Wygramy pierwszy puchar w gablocie!- wrzasnął Aziz.

- JE...

- DZIEMY!

 

 

Mecz Towarzyski TURNIEJ MATROUH CUP 3/3 25.08.2010 g. 19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -6-2- Bani Suwajf (2 Liga Górny Egipt)

 

1-0 Samir (Mahmoud)

2-0 Mahmoud (Omar)

2-1 Fathy

3-1 Soliman (El Sayed)

4-1 Rahman (Jose)

5-1 Rahman (Farag)

6-1 Rahman (Farag)

6-2 Badawi

 

Relacja live:

 

Witamy po raz kolejny i ostatni już z turnieju Matrouh Cup. Rozstrzygnięto już jedno. 3 miejsce zajęła drużyna Markez Tulkarem z Palestyny. Teraz czas na finalne rozstrzygnięcie. Sprawa jest prosta jak drut. Jeśli wygra bądź zremisuje drużyna gospodarzy to zdobędzie puchar. Przyjezdni zdobędą go tylko przez wygraną. Na ławce dwie wielkie osobistości, po jednej stronie Maciej Bombardier, a po drugiej Paulao. Gospodarze standardowo wychodzą w pomarańczowych koszulkach i w ustawieniu 4-3-2-1. Zaraz rozpocznie się mecz...

 

1' Sędzia rozpoczyna, co by się nie rzekło finał, jedźmy zatem..

1' GOOOOOOOOOOOOOLLLLLLL! Ależ rozpoczęcie! Gospodarze po ładnej akcji zdobywają pierwszego gola, a jego autorem Samir.

2' Ciekawi brak Jose i Diaza w składzie, dziwne co też kombinuję Bombardier.. jak narazie wszystko się im powodzi..

3' Omar sam na sam w bramkarza! Będzie rożny..

6' Nieporuzumienie obrońców z bramkarzem gości, El Sayed już czychał...

14' Piękna akcja zawodnika gości Fathiego, ale piłka nie wpadła do bramki! Goście nie składają jeszcze broni!

15' GOOOOOOOOOOOOOLLLLLL! Kontra gospodarzy co prawda dość powolna, ale zabójczo szybki i skuteczny koniec dwójki Omar-Mahmoud!

21' Uspokoiła się gra, gospodarze przyczajeni..

23' BLISKO! El Sayed trafia prosto w bramkarza po pięknym podaniu Solimana!

25' NIESAMOWITE! Gospodarze coraz bardziej miażdzą rywali, ale marnuję tym razem okazję Omar, pachnie to już bramką..

29' Tym razem groźnie pod bramką gospodarzy! Ciekawy mecz się robi. Bramka gości ożywiłaby jeszcze go bardziej!

32' GOOOOOOOOOOOLL! Proszę bardzo, gol gości i jest już 2:1, a mogło być 4:0! Pięknym wolejem trafił Ahmed Fathy.

38' I znów troszkę nudniej, nikt nie chcę się otworzyć...

43' Niesamowity rajd Samira zakończony kiepskim strzałem na bramkę gospodarzy.. goście chcą przed przerwą jeszcze strzelić..

44' GOOOOOOOOOOOOOOOOOLLL! Ale to nie goście, a gospodarze! Ładna kontra, piękne podanie El Sayeda i gol Solimana, 3:1!

45' Sędzia dodał 2 minuty..

45+1' Strzał Samira, niecelny..

45+2' Koniec I połowy. Mocno zdyszani gracze schodzą do szatni. Choć wydaję się, że puchar zdobędą gospodarze to liczymy na dalsze emocje w II połowie

46' Zmiany, zmiany.. Na boisku z pierwszej połowy został tylko Kamel, Bombardier zmienia ustawienie na 5-3-1-1.. zaczyna się..

49' Wolny gości, będzie bramka?

51' GOOOOOOOOOOLLLLL! Bramka po kontrze! To już chyba koniec, akcję kończy Rahman po podaniu Jose.

52' Szybki strzał gości, a dokładniej Faraga, wszystko pod kontrolą Nabila..

63' GOOOOOOOOOOOOLLLLLL! 5-1! Asysta bramkarza Faraga, piłka mija linię obrony, a do niej dopada Rahman i strzela drugą bramkę.

70' Nikt już nie atakuję mocniej, wszystko już rozstrzygnięte..

77' Rahman! Poluję na hat-tricka, bo mógł tu spokojnie podać, ale strzelał i bramkarz z największym trudem wybił na rożny..

78' Ładnie obrócił obrońcę.. Sayed Osman, obrońca gospodarzy blisko gola..

78' Rahman!! Znów obok bramki po kontrze!

79' Wolny dla gości. Faul Ragaba..

82' GOOOOOOOOOOOOOOOLLLLLLL! Rahman z hat-trickiem i znów po pięknym podaniu Faraga!

85' GOOOOOOOOOOLL! Tym razem goście po rożnym strzela Badawi! Piękny mecz!

89' Goście starają sie jeszcze o gola..

90' JOSE! On też poluję na bramkę! Sędzia dodaje minutę...

90+1' KONIEC!!!!! Puchar po pięknym meczu idzie do drużyny Bombardiera.. Goście nie mieli nic do powiedzenia po I połowie, a dołożył im jeszcze Rahman, który dzięki bramkom został królem strzelców. Co ciekawe, dzięki temu że pięknie piłki wykładał mu Farag, dostał on nagrodę dla.... najlepszego asystenta..

 

Widzów: 954

 

MOM: Yousef Abdel Rahman (9.50)

 

Skład Matrouh FC: Nabil, Henz, Nano, Kamel, H.Ibrahim, Omar, M.Ibrahim, Mahmoud, Soliman, Samir, El Sayed / Farag, Diaz, Jose, Ragab, Rahman, Hamid, Osman, Aziz, Reda, Fathy

 

 

g. 21.20

 

- Pełne gratulację!- podszedł Paulao.

- A dziękuję, trenuj z drużyną dalej, sezon za miesiąc..

- Dzięki i narazie..

- Narazie..

 

g. 21.34.

 

- Mamy puchar, sialllaalalala!- zaczął śpiewać nieśmiało Rahman.

- SIALLLALALA! MAMY TEN PUCHAR! SIALALA!- poderwała się spontanicznie drużyna.

- Brawo, brawo!- tu wszedł prezes z trenerem.

- Prezesie z nami!

- SIALALALA!

- Dobrze panowie, bawcie się dziś, ale jutro już trening, trenujcie mocno, bo sezon się zbliża...

- Dowidzenia prezesie!- pożeganłem go.

- Jesteście świetni. Martwi mnie jedno. Jest pięknie, ale tracimy głupie bramki..

- Aj trejnero, pocieszmy się.. mamy szampana i lejemy, o taktyce jutro pogadamy..- powiedział Aziz

- NIE! Nie mów tak do mnie! Zaraz się zabawimy, ale reprymenda się należy za krycie, nie tylko dla obrony, ale i dla ofensywy, jak Wy wracacie na swoją połowę. Nie macie się opierdzielać tylko biegać za piłkę. Zrozumiano?

- Zrozumiane! Lejemy?- spytał El Sayed.

- Dawaj!- powiedziałem i wypiłem haustem łyk szampana.

- MATROUH! MATROUH! SIALALALA!- wrzesczała tego wieczora drużyna.

 

g. 22.21.

 

- Pięknie dziś grały twoje chłopaki!

- No wygraliśmy pewnie i z klasą..

- 8 bramek, Tato twoje mecze są megaciekawe..

- No może ostatnio, ale łatwiej jak ktoś popełnia błędy..

- Ale dzisiaj zagraliście już sami, bo wczoraj..

- Wiem Kochanie, jestem zmęczony chodźmy spać, tylko nie obudź mamy przez przypadek..

Ok.. Dobranoc synku!

- Dobranoc!

Odnośnik do komentarza

PODSUMOWANIE SIERPNIA 2010

 

I. KLUB - OSIĄGNIĘCIA

 

 

Rozegrane mecze: 5 vs. Baladija, Korum, Markez Tulkarem, Nabarouh, Bani Suwajf

Wygrane: 4 3-2 vs. Korum; 3-1 vs. Markez Tulkarem; 5-1 vs. Nabarouh; 6-2 vs. Bani Suwajf

Remisy: 0

Przegrane: 1 2-5 vs. Korum

Bramki strzelone: 19

Bramki stracone: 11

Sparingi: 5 vs. Baladija, Korum, Markez Tulkarem, Nabarouh, Bani Suwajf

Liga: 0

Puchary: 0 (1) Matrouh Cup - ranga mała, ale zawsze :)

 

II. KLUB - NOTATKI TRENERA

 

Ten miesiąc razem z prezesem podsumowaliśmy jako całkiem dobry. Co prawda z początku widać było jeszcze słabą passę z lipca, ale teraz mamy już 4 wygrane mecze pod rząd. Cieszy to, że strzelamy dużo goli, ale stanowczo za dużo ich też tracimy, a to w lidze może być nie wybaczalne. W żadnym sparingu od początku mojej kariery bramkarz nie zachował czystego konta. W bilansie rezultatów wyszliśmy na plus i jest 5-3 po stronie zwycięstw, w bramkowym także 27-19. Zastanawiałem się poważnie jednak nad wzmocnieniem obrony.. i doszedł.. Abdul Magd Mostafa.. On został zarejestrowany także do składu na nadchodzący sezon.., który przedstawia się następująco i liczy 25 piłkarzy:

 

Bramka: Nabil, Farag

Obrona: Kamel, Hamid, Aziz, Nano, Henz, Mostafa, Reda, Salah, Osman, Mohamed Ibrahim

Pomoc: El Etrawy, Diaz, Omar, Latif, Fathy, Ragab, Hossam Ibrahim, Mahmoud, Samir, Soliman

Napad: Jose, Rahman, El Sayed

 

III. INNE ROZGRYWKI I LIGI

 

1. LM: Lech odpadł niestety w III rundzie LM, po 1:2 z Rosenborgiem.. GRUPY A-E E-H

2. LE: Lech następnie w IV rundzie odpadł po słabym meczu z Dinamem Zagrzeb 1-5

Ruch odpdał w przegranym 0-2 dwumeczu w III rundzie

Wisła zremisowała 2-2 w III rundzie ze Sturmem Graz, ale przez straconą bramkę u siebie odpadła..

Jaga wygrała 3-1 w dwumeczu z Rapidem, ale w IV rundzie trafiła na Juventus i przegrała 3-6..

 

ZESPOŁY, KTÓRE SIĘ DOSTAŁY

 

Jednym słowem podsumowując bieda, beznadziejny rok Polski w pucharach, zresztą nie tylko, do MŚ 2010 nasi się nie zakwalifikowali..

 

3. Liga Mistrzów Afryki: Grupy finałowe

4. Afrykański Puchar Konfederacji: Grupy finałowe Al Ahly trafił do grupy z dwoma tunezyjskimi zespołami, z jednym wygrał 3-0, z drugim przegrał 0-1..

5. Anglia: Liverpool [+0] Na zapleczu ekstraklasy szaleją Watford i Coventry, które po 5 meczach mają komplet punktów i już 5 punktów przewagi...

6. Argentyna: Banfield [+1]

7. Australia: Melbourne Victory FC [+1]

8. Brazylia: Palmeiras [+1]

9. Egipt: Zamalek [+2] Al-Ahly słabo wchodzi w sezon i mimo braku 1 meczu rozegranego traci aż 8 punktów..

10. Hiszpania: Atletico Madryt [+0]

11. Korea Płd.: Suwon [+4]

12. Meksyk: Atlante [+3]

13. Niemcy: Mainz(!) [+0] To dopiero 2 kolejki, ale słabe wejście w sezon faworytów..

14. Polska: Polonia Warszawa [+2] O ile lider z Warszawy nie dziwi mocno, to drugie miejsce już tak. Co z Tobą Wisło? Na zapleczu ekstraklasy króluje Piast...

15. RPA: Bidvest Vits [+0]

16. USA: Sezon zasadniczy

 

 

IV. TRANSFERY

 

1. Dante Gladbach = (10,25 mln funtów) ==> Birmingham

2. Emerse Fae OGC Nice = (9,5 mln funtów) ==> Lille

3. Mauricio Isla Udinese = (9,5 mln funtów) ==> Lille

4. Luisao Benfica = (8,75 mln funtów) ==> Man City

5. Marko Devic Metalist Charków = (8 mln funtów) ==> Zenit St.Petersburg

 

V. RANKING FIFA

 

1(1). Hiszpania [1711]

2(2). Holandia [1610]

3(3). Niemcy [1405]

4(4). Brazylia [1398]

5(5). Argentyna [1278]

.............

10(8). Egipt [987]

..............

65(70). Polska [500]

Odnośnik do komentarza

@Kraha Dzięki, zwłaszcza za screeny ;)

 

Zaczął się wrzesień, miesiąc na który mój klub czekał od momentu przejęcia władzy przez mnie. Co prawda mieliśmy go zacząć 4 sparingami, ale pod sam koniec miesiąca zacznie się liga i wtedy będziemy rozliczani z naszej pracy, zarówno ja jak i moi zawodnicy. Sędzia dość brutalny, bo jest nim prezes, ale i kibicy. Cel: pokazać, że i na prowincję kopać w piłkę się potrafi i to na dobrym poziomie. Pierwszym mały krokiem do sezonu był kolejny sparing już 2 września z drużyną Asuan...

 

Nasz rywal gra na tym samym poziomie, czyli w drugiej lidze, ale w innym regionie. Faworyt jest jeden, czyli my, jest to wynik obserwacji ostatnich wyników. Już w pierwszej połowie udowadniamy przedmeczowe spekulacje... Sam początek meczu i piękny rożny bity przez Omar, a na wysokim pułapie sięga jej Nano i pakuję piłkę do bramki. Siedem minut później piękna kontra zespołu i wyłożenie piłki od El Sayeda wykorzystuje pewnie Samir. Potem gra się uspokaja i kontrolujemy grę. Na 10 minut przed końcem padają szybko 3 bramki. Najpierw podanie Henza wykorzystuję Mahmoud. Potem znów tracimy gola, jak to u nas bywa po rozluźnieniu i trafia Gaad. Ale też szybko się zbieramy i na 4:1 wynik połowy ustala Samir dobijając po obronie bramkarza strzału Mahmouda.

 

Druga połowa siłą rzeczy jest spokojniejsza i jej przebieg jest ustalony z góry, bo widać że rywalom już pod koniec I połowy nic się nie chciało. My za to wciąż badamy zmienników i tak w 57 minucie to właśnie oni konstruują akcję po której pada kolejna bramka, podaję z prawego skrzydła Rahman i strzela wbiegający na pełnej parze Fathy. Ostateczny wynik ustala Kamel po podaniu od strzelcy piątej bramki. Po raz kolejny aplikujemy rywalowi aż 6 bramek, ale znów tracimy głupią bramkę, niby to mało, ale jakie to ważne...

 

 

Mecz Towarzyski 02.09.2010 g.19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -6-1- Asuan (2 Liga Górny Egipt)

 

1-0 Nano (Omar)

2-0 Samir (El Sayed)

3-0 Mahmoud (Henz)

3-1 Gaad

4-1 Samir (po obronie bramkarza)

5-1 Fathy (Rahman)

6-1 Kamel (Fathy)

 

Widzów: 938

 

MOM: Adel Samir (8.70)

 

Oceny i składy

 

 

 

Minął kolejny tydzień pod znakiem treningów określonej taktyki i gry w defensywie. Naszym następnym rywalem będzie przeciwnik w lidze ostatniego sparingpartnera, czyli zespół El-Fayoum. Nie spodziewam się wielkich fajerwerków od rywala, ale kto wie.. No i rywal mnie zaskakuję, goście zaczynają mecz odważnie i wysoko i choć nie są w stanie wykorzystać przewagi to odciągają nas od ataków, zwłaszcza groźnych kontr, które są naszą bronią. Jednak jeden błąd przyjezdnych, puścili akcję Omara na skrzydle, a on idealnie obsłużył Mahmouda, który daję nam prowadzenie. I wydawało się, że mecz w jakimś stopniu się układa, a tu 10 minut później piękną bramkę strzelił nam..Ibrahim Ibrahim. Do przerwy było 1-1 i dość duża przewaga gości, to miało się zmienić..

 

I zmieniło! Nastawieni bardziej na przyczajenie i w zmienionym ustawieniu na 4-3-2-1 od razu poczuliśmy się jak ryby w wodzie. No może nie od razu, bo tak pewnie byśmy zdobywali bramki, ale w końcu udało się to znów po oskrzydlającej, ale tym razem Josego, Diazowi. Tak więc bramkę skomponowali nam obcokrajowcy. Pod koniec meczu sam dobił się Hassan Ibrahim pakując piłkę do własnej bramki, 3:1. W ostatniej akcji znów piłka dostała się do pola karnego ze skrzydła. Po dzisiejszemu meczu widać jak ważne są nie tracone bramki, bo wynik był mnie pewny niż ostatnimi czasy. Cieszy, że się nie załamaliśmy i wygraliśmy po ładnej grze w drugiej połowie 3:1. Zostały już tylko dwa sparingi, Pierwszy z nich z drużyną Aluminium..

 

 

Mecz Towarzyski 09.09.12 g. 19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -3-1- El- Fayoum (2 Liga Górny Egipt)

 

1-0 Mahmoud (Omar)

1-1 Ibrahim Ibrahim

2-1 Diaz (Jose)

3-1 Hassan Ibrahim (sam.)

 

Widzów: 948

 

MOM: Emiliano Diaz (7.60)

 

Statystyki i oceny

 

 

 

10.09.2010 g. 8.00 Gabinet prezesa

 

- Muszę przyznać, wczoraj pokazałeś że jesteś dobrym trenerem..

- Kiedy niby?

- Chcociażby w przerwie, ta zmiana gry była widoczna..

- No fakt zmieniałem taktykę, ale to był eksperyment tylko..

- Eksperyment czy nie, udany w każdym razie..

- Przejdźmy zatem do tego co chciał mi pan przekazać..

- Chciałem Ci przekazać, że twoja prośba w sparwie większej liczby trenerów i klubu patronackiego została anulowana wczoraj na spotkaniu z dyrektorem sportowym.

- Co? Czemu?

- A dlatego, że trenerzy pracują dobrze, a klub patronacki nie jest nam potrzebny..

- No chyba jest, mielybyśmy lepszych zawodników..

- Nie marudź, masz już grajków, za to Ci płacę żebyś ich porozstawiał..

- Ale obrona..

- Co obrona? No co?

- Gra jeszcze słabo..

- Ale wygrywacie..

- Wygrywamy. Czystego konta wciąż nie ma..

- Wiesz co Ci powiem, takie mądre przysłowie. "Kto ściga dwa zające, nie złapie żadnego." Lepiej wygrywać po ładnej grze ze straconą bramką niż remisować bezbramkowo. Nie?

- No owszem, ale powinno panu przecież zależeć..

- Zależy mi na zwycięstwach, a teraz idź do roboty, masz dużo pracy teraz...

 

g. 15.40

 

- Masz szlaban do końca miesiąca! Zachciało Ci się wagarować! Już w 2 tygodniu szkoły!

- Ale Tato, nie rozumiesz. Mam taką dziwną tą klasę..

- Ciekawe.. masz dziwną klasę, a to właśnie z nią Cię widziałem..

- W sumie to fajnie, że wysiadłeś, bo uwierzyli mi na słowo, że jesteś moim ojcem..

- Co Ty mi gadasz teraz! O cześć Kochanie! Wiesz co nasz synalek dziś zrobił..

- Co?

- Naszła mu ochota na szwendanie się po mieście w trakcie zajęć..

- Super. Potem pogadamy. Muszę do łóżka..

- Co Ci jest, mała?

- Aj niedobrze, chyba coś złego zjadłam w pracę, bo mi niedobrze, chyba żygnę zaraz..

- Fu, mamo nie musisz mówić..

- TY! Lepiej nic już nie mów. Do pokoju i się ucz.

- Nie krzycz tak! Głowa mnie też boli!

- No świetnie! Wszystko schodzi na mnie! Nawet grzechy syna...

Odnośnik do komentarza

Zbliżał się nieuchronnie dużymi krokami początek nowego sezonu, a wraz z nim i nowe doświadczenie w mojej pracy. Okazało się, że ostateczne rejestrowanie składu odbyło się 14 września, na dwa dni przed naszym następnym sparingiem, a skład ostatecznie wygląda tak. Dzień później wysłałem do zarządu ligi także numery graczy. Czekał nas ostatni sparing z poważniejszym rywalem, bo ostatni sparing będzie raczej dla ewntualnego podbudowania morali po meczu nadchodzącym z Aluminium. Na pierwszy rzut oka goście wyglądali na mało oganych i słabych rywali, ale i ile to razy pierwsza ocena jest omylna, wierzyłem że nie tym razem..

 

W pierwszej połowie nasza przewaga taktyczna nad rywalem nie podlegała dyskusji. Choć co prawda to rywal pierwszy przeprowadził groźnie wyglądającą akcję, ale jednak.. zgaszoną tuż przed polem karnym. Za to w 12 minucie padła najpiękniejsza z bramek tego dnia. Fenomenalnym wyczuciem wykazał się Hossam Ibrahim i gdy wydawało się, że zbiera się do strzału, musnął tylko piłkę, a w polu karnym pewnie opanował ją i strzelił do bramki Soliman. W 35 minucie ponownie trafił Soliman po rajdzie z piłką w którym wogóle nie przeszkadzała mu obrona gości. Fantastycznie bity wolny przez Samira, który trafił na główkę Mostafy dał nam trzecią bramkę. Było to solidne zakończenie połowy.

 

Na drugą część zaryzykowałem ustawieniem 3-4-1-2, bo stwierdziłem że i tak takiej sytuacji trzeba zasmakować. Na początku wypadło to dobrze. Już w 20 sekundzie po pięknej akcji Josego trafił równie genialnie Rahman. Na dłuższą metę jednak ta taktyka nie jest dobrym rozwiązaniem, bo po 65 minucie drużyna traci werwę, a i wtedy rywale ruszyli do ożywionych ataków i Bogu dzięki mylili się. Niestety jedna, jedyna bramka już niejako tradycja musiała wpaść do naszej bramki. Snajper rywali, Hagag, fantastycznie zmylił naszego bramkarza pokonując go główkę. Do końca meczu utrzymał się ten stan i bardzo dobrze, bo rywal złapał wiatr w żagle. Znów pokonujemy rywala co cieszy. nie muszę mówić co mnie martwi, ale było to dziś wynikiem mojego błędu w ustawieniu.

 

 

Mecz Towarzyski 16.09.2010 g. 19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -4-1- Aluminium (2 Liga Górny Egipt)

 

1-0 Soliman (Hossam Ibrahim)

2-0 Soliman (Henz)

3-0 Mostafa (Samir)

4-0 Rahman (Jose)

4-1 Hagag

 

Widzów: 939

 

MOM: Ahmed Soliman (8.90)

 

Oceny i składy

 

 

Ten tydzień spędziliśmy na bardzo intesywnych ćwiczeniach na siłownii, aby przyzwyczaić mięśnie do wysiłku przed sezonem. W końcu trochę mniej pracy miała nasza rakieta w zespole, czyli trener od przygotowania fizycznego, który bardziej starał się dawać wskazówki co zawodnik podczas meczu powinien zrobić gdy brak mu szybkości itp. Mój asystent dwoił się i troił, żeby nauczyć dobrze piłkarzy stałych fragmentów. Dyrektor sportowy coraz częściej pojawiał się na treningach i obiecał nam na pierwszy mecz ligowy nowe stroje i nowe pary korków. Wszystko to jakby w tle zbliżającego się już sparingu..

 

Na tydzień przed rozpoczęciem ligi zagraliśmy ostatni sparing ze słabą kadrowo drużyną Suez Textilies. Przeprawa z nimi miała być łatwa, najłatwiejsza ze wszystkich meczów no i przede wszystkim miała to być okazja do zachowania czystego konta, a przede wszystkim do podbudowania jeszcze humorów przed ligą. Nic bardziej mylnego, dzisiejszy mecz pokazał, że wszystko jest możliwe. Co prawda to my lepiej otworzyliśmy mecz i po dośrodkowaniu Henza trafił Mahmoud. Potem oddaliśmy panowanie nad piłką rywalom i rozkręcili się na tyle, że zagrozili naszej bramce. Nadziali się jednak na kontrę, którą w 32 minucie wykorzystał Soliman po podaniu Hossama Ibrahima. Wydawało się, że to my już kontrolujemy grę, ale straciliśmy głupią bramkę, gdyż nikt nie pokrył Mostafy. Co prawda strzeliliśmy rywalom gola do szatni, znów asystę miał Hossam Ibrahim i kolejny raz strzelił Soliman.

 

Początek drugiej połowy wskazywał na to, że jesteśmy już blisko perfekcji. No cóż, strzeliliśmy nawet gola, po podaniu wspaniałego Solimana trafił Nano, 4:1. Szybko jednak na 2:4 trafił Fahmy i zrobiło się ciekawie. Ale nie tylko oni odpowiedzieli na bramkę kolejną bramką, a także my. Po genialnym podaniu Rahmana do pustej bramki piłkę skierował Fathy. 10 minutową strzelaninę zakończył niestety gracz rywali Hamid i znów rywal doszedł na 2 bramki. Wreszcie gra się trochę zwolniła, a z biegiem czasu to my konstruowaliśmy ciekawsze dla oka okazje. W 85 minucie wpaniałą bramkę z powietrza strzelił Rahman, a podawał mu... Nabil. Niestety po raz kolejny rywala wykorzystali moment radości w zespole i zdobyli gola na 4:6, dzięki dobrej postawie Saleha. Takim wynikiem zakończył się mecz, ale nie było dziś wielu zadowolonych z takiego przebiegu gry. Martwi taka ilość błędów i to rażących. Tylko dla kibica mecz był ciekawy, nie codziennie ogląda się w końcu 10 bramek.

 

 

Mecz Towarzyski 22.09.2010 g. 19.30

 

Matrouh FC (2 Liga Dolny Egipt) -6-4- Suez Textilies (Egipt, Niższe Ligi)\

 

1-0 Mahmoud (Henz)

2-0 Soliman (Hossam Ibrahim)

2-1 Mostafa

3-1 Soliman (Hossam Ibrahim)

4-1 Nano (Soliman)

4-2 Fahmy

5-2 Fathy (Rahman)

5-3 Hamid

6-3 Rahman (Nabil)

6-4 Saleh

 

Widzów: 943

 

MOM: Ahmed Soliman (9.30)

 

Oceny i składy

 

 

23.09.2010 g. 19.30 Pub w Kairze

 

- Siema, Madźek

- Cześć, cześć..

- Mów co tam u Ciebie, wczoraj żeście trochę pojechali..

- No słabo, nie spodziewałem się tego, czasami zastanawiam się czy warto był się brać za ty chłopaków..

- Nie poddawaj się, straciliście głupie bramki, ale strzeliliście ich więcej.

- A co Tam na budowie u chłopaków?

- Wszystko dobrze, budujemy biurowiec na przedmieściach...

- Czyli wszystko dobrze?

- Jak najbardziej! A u Ciebie. Po coś się tu spotkaliśmy.

- No właśnie mam problem..

- Wal śmieło, wiedz że Mamad służy radą..

- Chodzi o moją żonę..

- Coś z Wami nie tak..

- W zasadzie chyba nie, przynajmniej tak mi się wydaję..

- A co się dzieję..

- Przychodzi z pracy z bolącą głową, jest małomówna i jakoś bardziej opryskliwa..

- A ile to trwa?

- Z conajmniej tydzień..

- Czyli to nie miesiączka..

- Nie zawsze mi mówi, ale jest jakaś cicha ostatnimi czasy..

- Moze ma problem, radzę Ci poczekaj aż sama powie, a jak nie to za te 3 dni sam zaatakuj ją pytaniami..

- Ok tak zrobię, dzięki...

 

g. 20 Rozmowa przez telefon

 

- Nie wiem jak mu to powiedzieć Ola, to trudne..

- Ej daj spokój, musi się dowiedzieć, bo będzie wściekły

- Ale ja nie pamiętam jak to było dawno temu gdy musieliśmy to przebyć..

- Poczekaj zatem aż on zacznie się pytać..

- No fakt jest podejrzliwy, wyszedł z jakimś kumplem do pubu..

- Myślisz, że podejrzewa o co chodzi..

- Nie, chyba nie. Jest wkurzony, ale muszę mu w końcu powiedzieć..

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...