Skocz do zawartości

Nowy świat


jmk

Rekomendowane odpowiedzi

Część I.

 

Mówią, żeby uciekać jak tylko nadejdzie koniec świata. Nie ważne gdzie, ważne by się poruszać. Jeśli jednak przyjmiemy, że koniec świata to pojęcie metaforyczne, odnoszące się tylko i wyłącznie do jakiegoś zmierzchu, na przykład końcem świata dla jednej osoby może być śmierć bliskiego, tak samo dla nieboszczyka jest to koniec…

Mój koniec świata był jeszcze inny. Po prostu zmienił się świat, który mnie otaczał, a ja nie chciałem już w nim żyć. Zamieniłem swoje miejsce, europejskie miejsce, gdzie byłem świadkiem każdej niemal pogody na deszczowy kawałek ziemi, tutaj słońce niemal w ogóle nie dociera, cały czas pada tylko deszcz. Jestem w Puerto Eden, miejscu, gdzie cywilizacja zatrzymała się już dawno – i na całe szczęście, jest to takie miejsce, gdzie można sobie po prostu żyć. W samotności.

Widok z okna miałem niezwykle ciekawy:

 

Widok

 

Kuter, to było miejsce, w którym mogłem się odprężyć, spędzałem tam sporo czasu, przy okazji było też narzędziem pracy, bo dzięki niemu miałem co jeść. Głównym i niemal jedynym posiłkiem tutaj są ryby, a konkretnie to łosoś. Kiedyś była wojna między Chile, a Argentyną o połów tych ryb, teraz jednak nikt tutaj nie zagląda, jest jedynie prom, który przypływa do przystani raz na miesiąc, dostarczając nam trochę prasy, jedzenia, nawołując ludzi by opuścili to miejsce i przepłynęli dalej, do cywilizacji. Nikt jednak nie chce się stąd ruszyć, mimo wielu wad, ludzie dobrowolnie wybierają Puerto Eden jako swój dom.

Co jednak spowodowało, że ja tutaj przybyłem i się osiedliłem? Ja, Europejczyk pełną parą, psia mać… Zresztą wymawianie w tej chwili pojęcia „Europa” mija się z celem, nikt dokładnie nie wie, jakie terytorium określać teraz tym terminem.

 

Wszyscy po zakończeniu II wojny światowej mówili, że to koniec, że nigdy więcej, że wojna jest zakazana. Tymczasem mieliśmy wyścig zbrojeń, zimną wojną i tak dalej. Przywódcy największych państw zarzekali się jednak, że na konflikt zbrojny nie ma szans… a tymczasem na świecie istniały dziesiątki, jeśli nie setki czy tysiące konfliktów, również zbrojnych od czasów zakończenia II wojny światowej, a punktów zapalnych było jeszcze więcej. Wymieniając chociażby najważniejsze jak wojna w Korei, kryzys kubański, praska wiosna, Afganistan, Bałkany, Czeczenia, Wietnam, Zatoka Perska, Izrael, Palestyna, Irak, Iran, Liban, Pakistan, Syria, problem kurdyjski, a to tylko część z tych, które mi teraz przychodzą do głowy. To jednak nie lokalne konflikty czy „niesienie demokracji” zniszczyło świat, jakim był. Wszystko się zmienia, jasne, ale niw takim tempie, jak to miało miejsce teraz.

 

Przyczyn było właściwie kilka. Zacznę od pierwszego: kryzys w Europie. Kryzys gospodarczy, który zmusił Unię Europejską do mocnego zaakcentowania albo w jedną albo w drugą stronę. Wybrano jeszcze większą współpracę, stworzono jednolitą politykę gospodarczą, finansową. Kilka krajów się wyłamało i wystąpiło z UE, w tym Wielka Brytania, która nie dała sobie zabrać suwerenności. W Europie powstało nowe superpaństwo, zwane EUROPĄ. Swoje terytorium rozciągało od Portugalii, Hiszpanii poprzez Francję, Niemcy, aż do granic wschodnich, czyli do Polski, wchłaniając wszystkie państwa po drodze. Oprócz państwa Europa, powstały jeszcze trzy federacji – skandynawska, bałkańska i brytyjska. Wszyscy wiedzieli, że wobec takich, a nie innych sytuacji gospodarczych samodzielna egzystencja nie mogła pozwolić na rozwój państwo, stąd też zawierano sojusze, które zakończyły się takim właśnie podziałem. Mimo wielu różnic państwowych, przywódcy dogadać się musieli, a to dlatego, że była to wartość „wyższa”. Europejskie państwo, miało jeden rząd, jeden sejm, senat, oczywiście w większej ilości, miejsca podzielone według „potencjału” regionu, jak wtedy nazywano każde państwo. Na Bałkanach dokonano ponownych mordów i czystek, kto by się spodziewał, że to tam zostanie ostatni bastion chrześcijan, tych, którzy walczyli niemal jak krzyżowcy z innowiercami, mordując ich, tak aby Bakany „były czyste”. Mieliśmy zatem laicką Europę, chrześcijańskie Bałkany, tradycjonalistyczną Brytanię oraz Skandynawię, która skłaniała się do federacji brytyjskiej. Kontrole graniczne wróciły, ale tylko poza federacjami, rosły podziały między tymi trzema tworami. Jednakże takie postawienie sprawy pozwoliło na uratowanie z kryzysu gospodarczego. Wielka Brytania zachowała swoją tradycję, państwowość, walutę, ale kosztem państw ją otaczających oraz wysp, które pracowały na nich. Na kontynencie żyło się, jeśli brać pod uwagę konsumpcję najlepiej, wielki potencjał ludnościowy, jeden system gospodarczy, ogromne PKB, jednakże granice państwowe, tradycja i kultura upadły bezpowrotnie. Najgorszy status życia wyglądał na Bałkanach, chrześcijan było najmniej, rodziło się najmniej, mieli jednak coś, czego reszta nie posiadała – wiarę. I to właśnie Bałkany najdłużej broniły granic Europy przed najazdem, zbrojnym ze wschodu, z Rosji.

 

Rosji, innej, nie tej, którą znamy. Restrykcje wprowadzone na Bałkanach czy w Wielkiej Brytanii zniwelowały problem muzułmański, jednak otwarta i tolerancyjna Europa, mimo kontroli na graniach przyjmowała imigrantów. Tylko tych legalnych, którzy w pierwszym i drugim pokoleniu nie sprawiali problemów, asymilowali się, jednak, gdy każdy z nich miał 3-4 razy więcej dzieci niż europejski odpowiednik było wiadomo, że kultura europejska nie ma szans na przetrwanie.

 

Muzułmanie przybyli do Europy przez… Rosję. Kolos na glinianych nogach jak się okazało, po śmierci swoich przywódców w kraju zapanował chaos, a najwięcej siły i wsparcia uzyskały republiki islamskie. Ilościowo przede wszystkim opanowali całą Rosję, zasiedlili ich tereny, mając również wielką siłę zbrojną. Wiadome było, że niedługo Islam zaleje – już oficjalnie cały kontynent Europejski. Było ich po prostu za dużo.

 

To było jednak normalne zjawisko, kultury powstają, unoszą się na szczyt, trwają i przemijają. Kiedyś Europa całą była chrześcijańska, potem przyszły czasy świeckości, a teraz nadeszła islamizacja. To był jednak dopiero początek i tylko kwestia europejska. Świat szedł swoim tempem, w innych jego rejonach działy się rzeczy o wiele ciekawsze…

Odnośnik do komentarza

Założę się, że przed wrzuceniem tekstu tutaj nawet go nie przeczytałeś - wyłapałbyś wtedy większość literówek czy dziwacznych zdań w stylu: "Kryzys gospodarczy, który zmusił Unię Europejską do mocnego zaakcentowania albo w jedną albo w drugą stronę."

Konstrukcyjnie ta część też jest kiepska - powinieneś skupić się na swoim bohaterem, zainteresować czytelnika nim na tyle by chciał się czegoś o nim dowiedzieć, w tym skąd przybywa.

Na razie nie zapowiada się najlepiej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...