Skocz do zawartości

Total War


krzyśko

Rekomendowane odpowiedzi

Gość MikeMitnick

Ja zaczalem...Polakami :D (tak, sciagnalem "pacz" odblokowujacy wszytkie nacje). Jako, ze jest to moje pierwsze starcie z Medievalem idzie kulawo. Po podbiciu Torunia, Wroclawia przyszla kolej na Prage. Wszystkie ww osady byly w posiadaniu rebeliantow. Po wojazach w "Czechach" podpisalem sojusz z Rusia, Cesarstwem Niemieckim, Wegrami i Egiptem :| No i zaczelo sie wielkie budowanie, stawialem co popadnie i gdzie popadnie :/ Dwukrotnie wyruszalem na krucjate do Azji, jednak bez wiekszych sukcesow. Po wzmocnieniu szeregow armii (co idzie mi juz calkiem sprawnie, wlocznicy rulezz :keke: ), postanowilem sprowokowac Wegrow do uderzenia. Utworzylem dwa oddzialy, pierwszy mega mocny, zlozony z doswiadczonych zolnierzy, drugi...skladajacy sie z jednego oddzialu wlocznikow :P Prowokacja sie udala i Madziarze wyrzneli mi "2" dajac tym samym pretekst do ataku. Dziwnie zachowal sie papiez, ktory najpierw przklasnal mojemu atakowi by pozniej skarcic mnie okrutnie nakazujac zakaz prowadzenia dzialan agresorskich przez 10 tur. Wykorzystalem to i zarzadalem od Wegrow okupu w wysokosci 10k w zamian za pokoj. O dziwo przystali na to bez mrugniecia okiem by po 2 turach zaatakowac mnie bezsensownie. Oczywiscie wyrznalem ich w pien i.... dostalem kolejny opieprz od papieza :| Jeszcze chwila i ten czlowiek nalozy na mnie ekskomunike :|

 

Po podbiciu jednego z Wegierskich miast zrobilem im niezly porzadek w szeregach za pomoca zabojcy :D Co jest najdziwniejsze..byli duuuzo bardziej rozwinieciu ode mnie.

 

(jezeli gdzies popelniem literowke to z gory przepraszam ale pisze z pracy a tutaj net dziala tak dynamicznie jak woz z weglem :/ )

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
  • 1 miesiąc później...
Argh... ale męczarnie, a to przecież Prolog dopiero... Pociesza mnie to, że Scypionów już wykończyli weneccy buntownicy, ja weneckich buntowników i Ancona jest moja. Wiem, żałosne...

Na jakim grasz poziomie i kim?

Ja zawsze grałem Juliuszami i na średnim poziomie trudności gra była prosta. Tyle że ja się zajmowałem tylko wojskiem i jego ruchami, rozbudowę miast oddawałem zarządcom, a tylko w kryzysowych sytuacjach, a mało takich było, przejmowałem sam stery nad państwem.

Odnośnik do komentarza
Wszystko razem :D. FM jest moim przeznaczeniem.

Na razie zostaw sobie tylko mapę strategiczną, jak to opanujesz, to dla rozrywki walcz w bitwach, obie rzeczy naraz potrafią wkurwić. :]

Po opanowaniu mapy możesz sobie na początek brać tylko te bitwy do rozegrania, w których wygrałby każdy, żeby poćwiczyć, bo tego się nie nauczysz w prologu ;)

Odnośnik do komentarza

TW Rome nie jest jakoś specjalnie trudną grą. Żeby opanować rozgrywkę na poziomie strategicznym na początek przeczytaj sobie to: http://www.totalwar.org.pl/?ArtId=215

 

Taktyka w bitwach to już trochę inna kwestia. Tutaj pomocą mogą służyć klasyczne opracowania na temat starożytnych bitew. Gra stara się w jakims stopniu oddać rzeczywiste ustawienia i zachowania wojsk z tamtego czasu, jednak AI jest generalnie do dupy i po jakiś czasie nie będzie w stanie niczym Cię zaskoczyć. Grając rzymianami sprawa jest o tyle prosta, że ludzi ci opracowali w czasach republiki taki sposob walki, który nie wymagał od ich uwczesnych dowódców jakiegoś geniuszu strategicznego (w przeciwieństwie do taktyki wojsk kombinowanych stosowanej przez armie hellenistyczne). Rada pierwsza: ustaw rzymian tak jak oni sami się ustawiali, czyli na pierwszej lini oszczepnicy (Velites) za nimi Hastati i Principes a w trzeciej lini cięzka piechota Triarii, po bokach albo z tyłu lekka kawaleria w zasadzie tylko po to żeby dopaść uciekających przeciwników, łuczników grając rzymianami sobie daruj. Ustaw wszystkim swobodę strzelania, zgrupuj i podejdz do przeciwnika na odległość rzutu oszczepem pilnując żeby linie się nie rozleciały. Po wyrzuceniu oszczepów Velites cofną się na tyły a cięższą piechotą doprowadż do zwarcia. Kiedy przeciwnicy zaczną miec wątpliwosci co do sensu dalszej walki wykończ ich kawalerią. Przy równych siłach tym sposobem bitwa wygra sie w zasadzie sama, chociaż zawsze potrzebna bedzie pewna doza improwizacji w zależnosci od sytuacji na polu bitwy.

Odnośnik do komentarza
TW Rome nie jest jakoś specjalnie trudną grą. Żeby opanować rozgrywkę na poziomie strategicznym na początek przeczytaj sobie to: http://www.totalwar.org.pl/?ArtId=215

 

Taktyka w bitwach to już trochę inna kwestia. Tutaj pomocą mogą służyć klasyczne opracowania na temat starożytnych bitew. Gra stara się w jakims stopniu oddać rzeczywiste ustawienia i zachowania wojsk z tamtego czasu, jednak AI jest generalnie do dupy i po jakiś czasie nie będzie w stanie niczym Cię zaskoczyć. Grając rzymianami sprawa jest o tyle prosta, że ludzi ci opracowali w czasach republiki taki sposob walki, który nie wymagał od ich uwczesnych dowódców jakiegoś geniuszu strategicznego (w przeciwieństwie do taktyki wojsk kombinowanych stosowanej przez armie hellenistyczne). Rada pierwsza: ustaw rzymian tak jak oni sami się ustawiali, czyli na pierwszej lini oszczepnicy (Velites) za nimi Hastati i Principes a w trzeciej lini cięzka piechota Triarii, po bokach albo z tyłu lekka kawaleria w zasadzie tylko po to żeby dopaść uciekających przeciwników, łuczników grając rzymianami sobie daruj. Ustaw wszystkim swobodę strzelania, zgrupuj i podejdz do przeciwnika na odległość rzutu oszczepem pilnując żeby linie się nie rozleciały. Po wyrzuceniu oszczepów Velites cofną się na tyły a cięższą piechotą doprowadż do zwarcia. Kiedy przeciwnicy zaczną miec wątpliwosci co do sensu dalszej walki wykończ ich kawalerią. Przy równych siłach tym sposobem bitwa wygra sie w zasadzie sama, chociaż zawsze potrzebna bedzie pewna doza improwizacji w zależnosci od sytuacji na polu bitwy.

 

Może na Galów i im podobnych ta taktyka wystarczy, ale jeśli dojdzie do walki z falangą to taki opisany przez ciebie atak frontalny raczej nie ma szans powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Może na Galów i im podobnych ta taktyka wystarczy, ale jeśli dojdzie do walki z falangą to taki opisany przez ciebie atak frontalny raczej nie ma szans powodzenia.

 

Pewnie że nie, chyba że na najłatwiejszym poziomie. Ale tak wogule to gdzie ja napisałem żeby atakować od frontu falange ? :)

Chodziło o to by przybliżyć koledze najprostszy sposób walki w Romie, jak się nauczy tego to potem będzie dalej kombinował.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Odkurzyłem z półki Rome+Barbarians. Na początek wolałbym zacząć od Rome. Myślę o Brutusach. Ma ktoś doświadczenia związane z grą tą frakcją? Jak zacząć? Na czym się skupić? Jaki kierunek ekspansji wybrać?

 

Grając Rzymianami masz właściwie z góry wybrany kierunek ekspansji. Juliuszami będziesz podbijał Galię, Scypionami Afrykę, a Brutusami będziesz musiał się zmierzyć z Macedonią. Generalnie kierunek ekspansji jest na wschód.

Musisz błyskawicznie zająć Illyrię, postarać sie zawrzeć sojusz z Macedonią ZANIM zrobią to Grecy (bo z Grekami wojna jest na bank po 2-3 kolejkach, bo Scypion uderza na Syrakuzy). Zajmujesz Ilirię i kierujesz się w stronę Peloponezu, starając się wyprzedzić Macedończyków w podboju Grecji. Jeśli uda Ci się tam zadomowić, to prędzej czy później będziesz musiał się zmierzyć z Macedończykami. Zazwyczaj mają armie kawaleryjskie wspierane słabymi falangistami, ale później mają Hetajrów i piekielnie mocną falangę, więc warto nie zwlekać :)

Mając bajecznie bogate greckie i macedońskie miasta właściwie jesteś nietykalny. Warto pozbyć się Daków i Traków, a później pomyśleć jak przeprawić się do Azji Mniejszej albo - wersja dla ambitnych - ruszyć na północ i uderzyć na Scytów czy Germanów.

Odnośnik do komentarza
A znasz jakiś sposób na falangę? Bo spotkanie z nią będzie nieuniknione w kontekście walk z Grekami.

 

Komputer zazwyczaj nie umie nią grać i łamie szyki :] Masz przewagę szybkości, więc trzeba biegać i zmuszać ich do łamania szyków. Jak już podniosą te swoje sarissy to właściwie nie żyją. Trzeba też próbować kiedy tylko się da atakować z flanki. I nigdy, w żadnym wypadku nie atakować frontalnie falangi stojącej choć minimalnie wyżej, bo jest dramat. Aaa, no i są piekielnie podatni na ostrzał.

Jednak z tego co pamiętam komp z umiłowaniem buduje armie kawaleryjskie. To o Macedończykach.

 

Grecy zazwyczaj nie zdąża wyjść dalej niż milicja hoplicka, którą się roznosi na gladiusach. A zwyczajni czy lepsi hoplici to tak samo jak falanga, tyle że lepiej walczy w zwarciu. Spartan, którzy są niezniszczalni ;) raczej nie powinieneś spotkać. W walkach z Grekami łatwiej też korzysta się z jazdy, bo oni właściwie jej nie mają, a jak mają to śmieszną :] Uwaga na kreteńskich łuczników, bo to odpowiednik MG42. Warto ich najmować kiedykolwiek jest okazja. Btw - do związywania greckich hoplitów możesz też wykorzystać najemnych hoplitów, którzy wręcz się wysypują w każdej prowincji ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...