Skocz do zawartości

Komputerowa Przygoda


Pedros

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, nie jestem trenerem piłkarskim, nie mam licencji UEFA PRO. Po prostu wszystko odwróciło się o 180 stopni. Ona najpierw zakręciła mi w głowie, a potem wyszło na jaw, że mnie zdradziła. Od tego czasu żyję samotnie. Na dodatek wciągnąłem się w alkoholizm. Moje życie jest bezsensu. Codziennie wcześnie rano wstaję do pracy, po robocie kilka piw w miejscowym barze, spać i znowu scenariusz się powtarza. Można powiedzieć, że dopadł mnie "Dzień Świstaka". Jedyną rozrywką, która spotyka mnie w moim marnym życiu to mecze mojej ukochanej drużyny, no ale u nas gramy co dwa tygodnie, więc dość rzadko. W telewizorni też czasem jakiś mecz sobie obejrzę, a tak to moje życie to jedna wielka nuda.

 

Nadszedł Grudzień. Dni wlokły się niemiłosiernie. Powoli zbliżały się święta, czyli czas ogólnej nienawiści przykryty miłością i dobrocią. Dla jednych to po prostu komercyjne gówno nastawione na zysk; dla innych wyjątkowy czas, w którym razem chcą ubrać choinkę i zasiąść do wigilijnego stołu. Myślę, że w święta jest jakaś iskierka magii. Atmosfera świąt pojawia się dopiero wtedy, gdy zasiadasz z rodziną do wigilijnego stołu. Nie wtedy, gdy sąsiad z na przeciwka ustroi dom, tak że nie będzie wiadomo, gdzie jest okno, a gdzie drzwi; nie gdy widzę w telewizji reklamę Coca-Coli, czy gdy na Polsacie po raz enty leci "Kevin sam w domu"; ale właśnie wtedy, gdy zasiadamy razem do tego jednego stołu. Nie skorzystałem z okazji, by zasiąść w przypadkowym domu do pozostawionego krzesła dla osoby, która niespodziewanie mogłyby nagle zapukać do drzwi; święta spędziłem samotnie, dość skromnie, przed telewizorem. Smutno mi było, ponieważ nie otrzymałem choćby najmniejszego drobiazgu. Ale nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem, a moim oczom ukazała się ona. Podarowała mi prezent, podziękowałem jej, poszła. Nerwowo rozdarłem opakowanie. W środku był Championship Manager. Siedząc przy rozpalonym kominku odpaliłem baniaka, włożyłem płytę do napędu, zainstalowałem grę. Długo nad wyborem klubu zastanawiać się nie musiałem. I tak właśnie zaczęła się moja komputerowa przygoda...

Odnośnik do komentarza

Wersja gry: Championship Manager 2001/2002

Łatka: 6.9.68

Update: Semptember 2011

Rozmiar bazy danych: Maksymalna

Wybrane ligi: Polska (1-2)

Wybrany klub: Widzew Łódź

 

Tradycyjnie, jak to zawsze bywa w ciężkiej pracy menedżera, wszelkie działania w klubie musiałem rozpocząć od klasycznego przeglądu wojsk. Kadra pierwszego zespołu była zdecydowanie w stanie sprostać oczekiwaniom zarządu. Naszym celem minimum na ten sezon było utrzymanie się w lidze. Zadanie to jednak nie należało do najprostszych...

 

Z moich notatek:

 

Bramkarzy mamy dwóch. Pierwszym z nich jest doświadczony Maciej Mielcarz, który będzie numerem jeden. Drugim Bartosz Kaniecki, utalentowany golkiper, przyszłość klubu. Póki co pełnić będzie rolę rezerwowego.

 

Na lewej obronie mamy Dudu Paraibe, który świetnie radzi sobie w ofensywie. Potrafi celnie wrzucić piłkę i uderzyć z rzutu wolnego. Umie również dobrze dryblować. Będzie wykonywał stałe fragmenty gry. Jego zmiennikiem będzie Tomasz Lisowski. Na lewej stronie gra też Hachem Abbes, Tunezyjczyk, może występować również w jako stoper. Przyda się, kiedy drużynę dopadnie szpital. Środek defensywy to silny Ugochugwu Ukah, doświadczony Jarosław Bieniuk oraz utalentowany Sebastian Madera. Ta trójka będzie rywalizowała o miejsce w pierwszym składzie. Lukę wypełnia Radosław Kursa, którego powoli wprowadzać będziemy na boiska Ekstraklasy. Prawy bok obrony to dotychczasowy kapitan, Łukasz Broź. Potrzebujemy zmiennika na tą pozycję. Na tym nasza defensywa się zamyka.

 

Czas na linię pomocy. Mamy dwóch pomocników o walorach przede wszystkim defensywnych. Są to: Mindaugas Panka, waleczny reprezentant Litwy; Bruno Pinheiro, Portugalczyk, który bazuję na mądrym ustawianiu się. Niestety, przy tym ustawieniu, jakie chcę zastosować, potrzebujemy zmienników dla tych piłkarzy. Na lewej flance występować będzie Igor Alves, utalentowany Brazylijczyk, który potrafi świetnie dryblować. Razem z Dudu tworzyć będą brazylijską lewą stronę. Zmiennikiem dla Alvesa będzie Piotr Grzelczak, który może również grać w napadzie. Typowym playmakerem jest Piotr Kuklis, który kiedyś przeniósł się z Al.Unii na Piłsudskiego. Zmiennikiem Kuklisa będzie Łukasz Grzeszczyk, natomiast na prawej flance raczej pewne miejsce ma Adrian Budka.

 

W ataku mamy typowego lisa pola karnego, Darvydasa Sernasa. Liczę, że Litwin strzeli dla nas w tym sezonie około 20 bramek. Przemysław Oziębała i zakupiony niedawno Łotysz, Jurijs Żigajevs będą zmiennikiem dla Sernasa.

 

Nasz kadra nie wygląda najgorzej, chociaż z pewnością nie jest idealnie. Nie będziemy marnować pieniędzy na transfery, ponieważ wprowadzimy kilka młodych gwiazdek z rezerw naszego klubu. Czas zacząć okres przygotowawczy, liga tuż tuż!

 

 

Pragnę dodać, że Ekstraklasa w CM 01 02 podzielona jest na dwie grupy, czyli grać będę w lidze, gdzie będzie osiem zespołów. :P

 

 

Kompletna beznadzieja.

 

Dlaczego tak sądzisz? :/

Odnośnik do komentarza

Dudu doznał kontuzji i nie będzie grał przez miesiąc.

 

Moja praca w nowym klubie przebiegała pomyślnie. Udało mi przyjrzeć się sztabowi szkoleniowemu oraz rzucić okiem na kadrę pierwszego zespołu. Następnym krokiem było skierowanie się do drużyny rezerw, aby znaleźć tam zdolnych grajków i dać im szansę w pierwszym zespole. Pierwszym zawodnikiem, który przykuł moją uwagę był Souheil Ben Radhia, prawy obrońca. Piotr Wlazło to kolejne interesujące nazwisko. Piotrek dotychczas występował jako defensywny pomocnik. Zupełnie nie rozumiałem dlaczego Krzysztof Ostrowski był w drużynie rezerw, bo jego umiejętności były wystarczające, by grać z powodzeniem w Ekstraklasie. Powalczy o pierwszą jedenastkę z Adrianem Budką. Zdecydowałem się również na ściągnięcie do zespołu Roberta Kowalczyka, który przydałby się w razie kontuzji naszych napastników. Cała czwórka prezentowała się naprawdę obiecująco i miałem zamiar powoli wprowadzać ich na boiska Ekstraklasy. Wiedziałem, że w przyszłości ci piłkarze mogą stanowić o sile łódzkiego Widzewa.

 

Podczas, gdy my solidnie pracowaliśmy, żeby być przygotowanym do sezonu, nadszedł mecz o Superpuchar Polski. Na przeciw siebie stanęły dwie drużyny, które liczyły się w poprzednim sezonie w walce o mistrzostwo kraju: Lech Poznań i Jagiellonia Białystok. Wydawało się, że drużyna Czesława Michniewicza będzie walczyła jak równy z równym z ekipą Kolejorza. Nic jednak z tego. Lech rozgromił zespół z Białystoku aż 4-1. Już w drugiej minucie spotkania Kolejorz wyszedł na prowadzenie za sprawą Bandrowskiego, a sześć minut później było już 2-0. Bartosz Ślusarki podwyższył prowadzenie strzałem głową. Lech przeważał i wydawało się, że Jagiellonia nie ma już żadnych szans w tej konfrontacji. Jednak w 41 minucie dzięki Tomaszowi Frankowskiemu Jaga złapała kontakt i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-1 dla Lecha. W drugiej połowie istniała już tylko drużyna z Poznania. Tuż po przerwie, w 53 minucie bramkę na 3-1 strzelił Ślusarski. W 80 minucie Djurdević podwyższył na 4-1 z rzutu wolnego i nadzieję Jagiellonii prysły. Lech Poznań zdobywcą Superpucharu Polski!

Odnośnik do komentarza

Wstęp się nie spodobał??

 

 

Podbeskidzie Bielsko Biała - Widzew Łódź | Ekstraklasa Grupa A [1/14]

 

Mielcarz - Lisowski, Ukah, Madera, Broź © - Pinheiro, Panka - Alves, Kuklis, Budka - Oziębała (76 Grzelczak)

 

Wszystko szło w dobrym kierunku. Drużyna solidnie trenowała, żeby być przygotowanym do sezonu. Na inaugurację mierzyliśmy swoje siły na wyjeździe z Podbeskidziem. Liczyłem na trzy punkty w spotkaniu. Mecz rozpoczął się po naszej myśli, już w 6. minucie za sprawą Przemysława Oziębały objęliśmy prowadzenie. Osiem minut później ten sam zawodnik podwyższył wynik na na 2-0. Wydawało się, że do końca pierwszej połowy wynik się nie zmieni, jednak tuż przed przerwą błąd naszej defensywy wykorzystał Cohen i drużyna z Bielska Białej złapała kontakt. W drugiej połowie mieliśmy kilka szans na podwyższenie rezultatu, ale zmarnowaliśmy się. W każdym razie spotkanie mieliśmy pod kontrolą, dzięki czemu mecz zakończył się zwycięstwem 3-1. Brawo, dobrze rozpoczęliśmy sezon. Teraz pojedziemy do Katowic, aby zagrać spotkanie Pucharu Polski z GKS'em.

 

Podbeskidzie - Widzew 1-2

Odnośnik do komentarza

Widzew Łódź - GKS Katowice | Puchar Polski 3 runda [1/2]

 

Mielcarz - Lisowski, Ukah, Madera, Broź © (Ben Radhia 31) - Pinheiro (Wlazło 64), Panka - Alves, Kuklis, Budka - Oziębała (64 Grzelczak)

 

Byłem zadowolony z drużyny i wysnułem wniosek, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Pierwsza połowa spotkania to kompletna nuda. Wyglądało to, jakby piłkarzom po prostu się nie chciało. Niestety boisko musiał opuścić Łukasz Broź, ponieważ doznał kontuzji, która wykluczy go na dwa tygodnie. Tuż po przerwie objęliśmy prowadzenie, a na listę strzelców znów wpisał się Przemysław Oziębała. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się jednak długo, bo już wyrównującą bramkę strzelił Kowalczyk. W 61. minucie sędzia podyktował dla nas rzut karny. A w bonusie wyrzucił z boiska Plewnie, który groźnym wślizgiem sfaulował Igora Alvesa. Jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany i było 2-1. Gdy wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, rywal wyrównał za sprawą Goncerza. Mecz skończył się remisem 2-2. Nie byłem zadowolony z moich zawodników po tych spotkaniu. Trzeba było pokazać się z dobrej strony w rewanżu. Teraz zagramy na wyjeździe z Ruchem Chorzów. W meczu przyjaźni koniecznie musimy wygrać.

 

Widzew - GKS 2-2

Odnośnik do komentarza

Dzięki za dobre słowo. :)

 

 

Dudu i Sernas wracają do treningów na pełnych obrotach.

 

Tymczasem nadszedł długo wyczekiwany finał Copa America. Na przeciw siebie stanęły dwie świetne reprezentacje, Brazylia i Meksyk. Stadionie El Campi, znajdujący się w Bogocie, został wypełniony do ostatniego miejsca. Ponad 46 tysięcy widzów tworzyło niesamowitą atmosferę. Spotkanie rozpoczęło się po myśli Brazylijczyków, którzy już w 12. minucie objęli prowadzenie za sprawą Pato. Po stracie bramki Meksykanie obudzili się. Stworzyli kilka klarownych okazji, które zmarnowali. Stare przysłowie, niewykorzystane sytuacje się mszczą, sprawdziło się i Canarinhos podwyższyli prowadzenie. Na listę strzelców ponownie wpisał się Alexander Pato. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-0 dla Brazylii. W drugiej połowie Meksykanie starali się jak mogli, jednak nic to nie dało, ponieważ Brazylijczycy mecz mieli pod kontrolą. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie, dzięki czemu Canarinhos mogli cieszyć się z kolejnego już zwycięstwa w Copa America.

 

Ruch Chorzów - Widzew Łódź | Ekstraklasa Grupa A [2/14]

 

Po udanej inauguracji czekało nas wyjazdowe spotkanie z Ruchem. Atmosfera podczas meczu przyjaźni była znakomita. Spotkanie zaczęliśmy świetnie, bo już w 2. minucie Przemysław Oziębała wyprowadził nas na prowadzenie. Niestety do szatni nie schodziliśmy w dobrych nastrojach. W 39. minucie gola dla Ruchu strzelił Brzozowski i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1-1. Jednak tuż po przerwie Oziębała wyszedł oko w oko z Peskoviciem, minął go, a golkiper chorzowskiej drużyny sfaulował naszego napastnika. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i gwizdnął jedenastkę. Na dodatek wyrzucił z boiska Peskovicia. Na boisko wszedł rezerwowy bramkarz. Rzut karny pewnie na bramkę zamienił wracający po kontuzji Dudu Paraiba. Rywale nie kwapili się specjalnie, żeby strzelić wyrównującego gola. W spotkaniu nadal istnieliśmy tylko my, czego dowodem była bramka na 3-1. Przemek znowu był najsprytniejszy w polu karnym. Po chwili sędzia skończył mecz. Zagraliśmy świetne zawody, a graczem spotkania został nie kto inny jak Przemysław Oziębała. Teraz musimy wykonać kolejny krok - awansować do następnej rundy Pucharu Polski.

 

Ruch - Widzew 1-3

Odnośnik do komentarza

No to Ci powiem, że mocno się mylisz, bo wytrwałości nie można mi odmówić... :)

 

 

GKS Katowice - Widzew Łódź | Puchar Polski 3 runda [2/2]

 

Na rewanżowy mecz w Pucharze Polski zdecydowałem się wystawić rezerwowy skład, ponieważ moi podstawowi zawodnicy byli dość zmęczeni ligową potyczką z Ruchem. Do tego rewanżu przystępowaliśmy z niezadowalającym wynikiem pierwszego spotkania - 2-2 i to u nas. Jednak nadal mieliśmy spore szansę na awans do następnej rundzie, wystarczyło tylko wygrać. Pierwsza połowa to nasze ataki, które na bramkę zamieniliśmy dopiero w 40. minucie. Na listę strzelców wpisał się Piotr Grzelczak i pierwsza połowa zakończyła się naszym skromnym prowadzeniem. Druga cześć meczu to kompletna nuda. Bardzo powolna gra obu drużyn, ale nas to nie obchodziło. W końcu to my przy takim rezultacie mieliśmy awans. W zasadzie kontrolowaliśmy spotkanie. Nadszedł doliczony czas gry, sędzia przedłużył spotkanie o cztery minuty. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się naszym zwycięstwem, wszystko legło w gruzach. Brak koncentracji moich zawodników wykorzystał Kaliciak, który w zamieszaniu pod bramkowym zachował przytomność umysłu i skierował piłkę do bramki głową. Po chwili arbiter zakończył spotkanie. Trochę głupio, że nie awansowaliśmy do dalszej rundy. Przewyższaliśmy rywala o klasę. Brakowało szczęścia i koncentracji, nad którą musieliśmy popracować.

 

GKS - Widzew 1-1

Odnośnik do komentarza

Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok | Ekstraklasa Grupa A [3/14]

 

Po wpadce w Pucharze Polski, do Łodzi przyjechała drużyna Jagiellonii. Liczyłem na podtrzymanie naszej dobrej passy w lidze. Spotkanie rozpoczęło się od naszych ataków. Mieliśmy kilka sytuacji, jednak bramkę strzeliliśmy dopiero w 25. minucie. Pięknym strzałem z dystansu popisał się Ben Radhia. Bramkarz gości skapitulował. W pierwszej części meczu nie wydarzyło się już nic ciekawego. Po przerwie nieprzyjemnej kontuzji znów doznał Dudu Paraiba. Druga połowa to totalna nuda. Mecz zakończył się naszym skromnym zwycięstwem, 1-0. Dzięki tej wygranej byliśmy wiceliderem. Po spotkaniu pogratulowałem moim podopiecznym zwycięstwa. W dobrych nastrojach mogliśmy przygotowywać się do meczu z Lechią Gdańsk.

 

Widzew - Jagiellonia 1-0

Odnośnik do komentarza

Widzew Łódź - Lechia Gdańsk | Ekstarklasa Grupa A [4/14]

 

Po skromnym zwycięstwie nad Jagiellonią, przyszło nam się zmierzyć przed własną publicznością z Lechią Gdańsk. Mecz rozpoczął się pod dyktando gości, którzy na dość długo zamknęli nas na własnej połowie. Mimo tego, to my objęliśmy prowadzenie za sprawą, byłego zawodnika naszego lokalnego rywala - ŁKS'u, Piotra Kuklisa w 36. minucie. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Druga połowa rozpoczęła się po naszej myśli, bo prowadzenie podwyższył Portugalczyk, Bruno Pinheiro. Liczyłem, że spokojnie dowieziemy wynik do końca spotkania. Jednak znowu moim zawodnikom brakło koncentracji i Piotr Wiśniewski złapał kontakt dla Lechii. Do końca meczu graliśmy mądrze i spotkanie skończyło się wynikiem 2-1. Znowu mogłem być zadowolony z moich podopiecznych. Czwarte zwycięstwo w lidze z rzędu, brawo!

 

Widzew - Lechia 2-1

 

 

Tabela ligowa po czterech kolejkach:

 

 

eijz9x.jpg

 

Odnośnik do komentarza

No proszę, jakie nicki zawitały do mojego tematu. :) To jest już mały sukces. :) Loczek - nasz klient, nasz pan...

 

 

Wisła Kraków - Widzew Łódź | Ekstraklasa Grupa A [5/14]

 

Pełni nadziei wstawiliśmy się na stadionie Krakowskiej Wisły. Na ten mecz wystawiłem najsilniejszy skład. Liczyłem na uzyskanie korzystnego rezultatu w tym starciu. Nareszcie sędzia wprowadził obie ekipy na główną płytę. Spotkanie ledwo się rozpoczęło, a moi obrońcy zawalili sprawę i było 0-1. Patryk [b[Małecki[/b] bezlitośnie wykorzystał błąd Jarosława Bieniuka, spokojnie wykańczając okazję sam na sam. Na tym Wisła nie poprzestawała i dalej zawodnicy Białej Gwiazdy atakowali. Marnowali jednak sytuację za sytuacją. Zemściło się to na nich tuż przed przerwą, kiedy Mindaugas Panka wyrównał na 1-1 strzałem głową. W przerwie przekazałem moim podopiecznym cenne wskazówki i, jak się późnij okazało, były one przydatne. W 47. minucie objęliśmy prowadzenie, a w końcu przełamał się Darvydas Sernas, który chciał nawet odejść z klubu. Litwin zachował czujność w zamieszaniu podbramkowym i wbił piłkę do bramki. Gospodarze grali coraz bardziej nerwowo, co przyczyniło się do kolejnego gola dla nas. Tym razem na listę strzelców wpisał się Portugalczyk, Bruno Pinheiro. W dalszej części meczu nie daliśmy Wiśle nic zrobić. Graliśmy mądrze, z zębem. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3-1. Trochę przespaliśmy pierwszą połowę, ale dzięki fenomenalnej drugiej możemy cieszyć się ze zwycięstwa... i to nie z byle kim... na dodatek na wyjeździe. Brawo dla chłopaków, bo odwalili kawał dobrej roboty. W dobrych nastrojach przystępować będziemy do potyczki z Koroną Kielce. Tym razem na zagramy na własnych śmieciach.

 

Wisła - Widzew 1-3

 

:jupi:

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...