Keith Flint Napisano 16 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Kontynuacja tego tematu http://forumcm.net/f...topic=471&st=60 Aż dziw że jeszcze nikt go nie odkurzył. Ja słucham różnych eksperymentów jazzowych (Zorn, Zu, Jagga Jazist, Ultralyd i.t.p), no i czasami zdarzy mi się posłuchać Możdżera, Simple Acoustic Trio, czy też różnego rodzaju smooth jazzu, czy też bosa novy (Eve Mendes, Cesaria Evora) Cytuj Odnośnik do komentarza
ajerkoniak Napisano 16 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Ja się zacząłem powoli wkręcać w tego typu muzykę przesłuchując płyty Milesa Davisa, bardzo przyjemna muza Cytuj Odnośnik do komentarza
Buffu Napisano 16 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Ostatnio Janusz Mackiewicz - Frogsville, Marcin Wasilewski - Faithful i Robert Majewski, Bobo Stenson, Palle Danielsson, Joey Baron - My one and only love. Wszystkie mogę polecić. Cytuj Odnośnik do komentarza
kuab Napisano 16 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 Ja z kolei chciałbym przede wszystkim polecić najnowszą płytę Leszka Możdżera pt. "Komeda". Jak sam tytuł wskazuje, polski pianista gra na niej swoje interpretacje utworów Krzysztofa Komedy, jednego z najwybitniejszych polskich kompozytorów muzyki jazzowej i filmowej. Płyta składa się z ośmiu utworów; znajdziemy na niej zarówno najbardziej znane utwory Komedy (kołysanka z "Dziecka Rosemary" czy "Ballad for Bernd" z "Noża na wodzie") jak i takie, które są raczej obce szerszej publiczności ("Moja Ballada", "Nightime, Daytime Requiem"). Warto dodać, że płytę wydała niemiecka wytwórnia ACT; jest to również pierwsza solowa płyta Możdżera. Płyta nie zaskoczyła mnie bardzo pod względem brzmienia - już od pierwszych sekund utworu - "Svantetic" słychać było doskonale, że to właśnie Możdżer jest autorem tych interpretacji. Wszystko zostało zagrane bardzo "miękko", jak to on ma w zwyczaju. Widać też bardzo duży wpływ "klasyki" na jego muzykę - paradoksalnie jest mało 'jazzowym" pianistą, ale być może to dlatego jest taki wyjątkowy. Na płycie wyczuwalny jest pewien rodzaj dziwnego niepokoju (być może jest to "słowiański smutek", o którym sam Leszek wspomina bardzo często odpowiadając na pytanie, co jest najbardziej charakterystyczną cechą polskich muzyków). Wydaje mi się, że nie wszystkim purystom jazzowym się taki sposób zagrania utworów Komedy podoba - co ciekawe jednak, sam Możdżer wspomniał o tej płycie, że gra dokładnie to, co Komeda zapisał w swoich nutach - jednocześnie dodał, że "to, co gra pomiędzy nutami, to już jego sprawa" Najbardziej urzekło mnie dziesięciominutowe wykonanie tematu z "Prawa i pięści", Możdżer pokazał w nim, jaki potencjał tkwi w muzyce Komedy, pomimo pozornej prostoty. Doskonale widać w tym utworze to, jak dużo swobody dawał wykonawcy Komeda, z czego zresztą Możdżer skrzętnie skorzystał. Podsumowując, polecam tę płytę, solowy debiut Leszka wypadł bardzo przyzwoicie, czekam teraz z niecierpliwością na jego występ na tegorocznym Solidarity of Arts. Cytuj Odnośnik do komentarza
pakoczesiu Napisano 17 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Sciezka dzwiekowa do filmu Good Night And Good Luck jest majstersztykiem. Polecam. Cytuj Odnośnik do komentarza
GyzzBurn Napisano 18 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2011 Do jazzu trzeba dorosnąć. W mieście warsztatów jazzowych zaczynałem od nienawiści (żempolenie przeszkadzało grać na pobliskim korcie w tenisa :] ), a skończyłem na organizowaniu tychże warsztatów, polubieniu jazzu i znajomościami z interesującymi muzykami. Z nowych polskich projektów polecam płyty grupy Soundcheck (http://www.soundcheck.pl/ ) - Żuraw z cd III Druglum wymiata! Ciekawym nurtem jest dark jazz (kto nie lubi jazzu tradycyjnego i nowoczesnego powinien spróbować - to bardziej muzyka filmowa, dobra do czytania): Bohren & der Club of Gore (byli w Poznaniu), The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble, The Mount Fuji Doomjazz Corporation, Dale Cooper Quartet & The Dictaphones, Heroin and Your Veins - dwa ostatnie mało mają wspólnego z jazzem jeśli cokolwiek). Cytuj Odnośnik do komentarza
Keith Flint Napisano 18 Sierpnia 2011 Autor Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2011 mógłbys Gyzz coś więcej powiedzieć o tym Dark jazzie? To jakaś mieszanka z dark ambientem czy co? Cytuj Odnośnik do komentarza
GyzzBurn Napisano 18 Sierpnia 2011 Udostępnij Napisano 18 Sierpnia 2011 Dokładnie: dark jazz, doom jazz, dark ambient. Co ciekawe na koncercie Herbiego Hancocka w poznańskiej Arenie też był set w takich klimatach - niestety nie wiem z jakiej to płyty. Cytuj Odnośnik do komentarza
Keith Flint Napisano 20 Maja 2012 Autor Udostępnij Napisano 20 Maja 2012 Dotarłem do płyty która mnie zmiażdżyła. 52. płyta z serii Polish Jazz nagrana w 1977 roku przez Big Band Katowice to majstersztyk. Jazz i Funk na światowym poziomie. Tak na próbę Cytuj Odnośnik do komentarza
kuab Napisano 22 Maja 2012 Udostępnij Napisano 22 Maja 2012 Rzeczywiście, płyta bardzo ciekawa. O ile funku w PRL za dużo nie było, a ten, który był to były covery Amerykanów w dużej większości (Hancocka i Ramsaya Lewisa np.), to tutaj mamy do czynienia z jedną z perełek. Od siebie dodałbym jeszcze płytę "String Beat" Orkiestry PRiTV pod batutą Henryka Debicha. Można tam znaleźć m.in. wyżej wspomniane covery "Cameleon" Hancocka i "Jamaican Marketplace" Lewisa. Na zachętę: Oprócz tego wart uwagi jest zespół Laboratorium, działający w latach '80, jak i również Krzyszytof Zgraja. No i oczywiście Miłość z m.in. Tymańskim, Możdżerem i Olterem, ale miłośnicy jazzu na pewno ten skład znają. Jest to jednak bardziej free-jazz niż funk, raczej dla bardziej "wytrawnych" słuchaczy - na początku ilość dysonansów może odstraszyć. Wg mnie byli oni jednym z najlepszych jazzowych zespołów w historii w Polsce, jeśli nie najlepszym. Cytuj Odnośnik do komentarza
Keith Flint Napisano 27 Października 2012 Autor Udostępnij Napisano 27 Października 2012 Ostatnio wpadło trochę jazzowych płyt w moje łapy, więc czas na małą recenzję. Primo: Mombu - Zombi. Fuzja jazzu, noise rocka i afrykańskich bębnów, z pozoru chaotyczna, lecz niesamowicie przemyślana. Na dodatek straszni intrygująca. Za projektem stoi Luca T. z lepiej znanego Zu oraz bębniarz z włoskiego Neo. Secundo: polski Contemporary Noise Quintet - Pig Inside The Gentleman. Nazwa może być myląca, bo z lubianym przeze mnie noisem nie mają nic wspólnego, Ot dobry jazz, z delikatnymi rockowymi naleciałościami. Niemniej bardzo dobra płyta, miło jej się słucha w samochodzie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.