Skocz do zawartości

'Vivat Espana!'


Rekomendowane odpowiedzi

Wersja gry: FM 2010, 10.3 oraz dodatkowe uaktualnienia

Wybrane kraje: Hiszpania, Polska, Włochy, Anglia, Turcja, Węgry(od najniższych do najwyższych)

 

---

 

Pożegnanie z Lechem, wyjazd do Hiszpanii - najgorsza rzecz, jaka mogła mi się przysporzyć. Niestety, cała rodzina wyjeżdża to i ja także. Po mistrzostwie Polski i zasłynięciu w Lidze Europejskiej, jakiś klub - z zaplecza 'La Liga' weźmie mnie pod progi? Zawsze warto spróbować. Wciąż ten sam Mikołaj - samotny, chciwy i walczący o swoje. Teraz.. wiele się to zmieni, nowe cele, może inaczej.. nowe życie w ciepłej Hiszpanii. Kiedy otrzymałem bilet, oczywiście wydrukowany przez internet- ujrzałem nawet znane mi miasto 'Tarragona'. Znane, ale z czym? Głowiłem się nad tą sprawą, kilka godzin aż w końcu.. No tak! Przecież do tej miejscowości przeniosła się Paulina, z Opalenicy! Tyle, że.. nie mam jej numeru, będzie ciężko. No cóż, zobaczymy - pożyjemy. Wciąż jeszcze w Polsce, prezes Kadziński przygotował specjalnie na moje pożegnanie bankiet, gdzie był obecny cały sztab Lecha Poznań, wraz z piłkarzami. Łza mi się w oczu kręciła przez cały czas. Jak można opuścić ten piękny kraj, miasto, ale jeszcze.. klub! Byłem z Nim związany od dzieciństwa, można ten wyjazd nazwać tak, jakby małemu dziecku zabrano ulubioną zabawkę. Po uroczystym bankiecie, udałem się do domu, Wojnowic na ostatnią noc w kraju. Wstać musiałem bardzo wcześnie, bo już o piątej nad ranem. Te łóżko, niezapomniane łóżko- kiedy odebrałem telefon kilka lat temu, z wiadomością, iż zostałem przyjęty do klubu z Poznania. Radość była nieodparta. Byłem naprawdę bardzo szczęśliwy, ale teraz.. Trzeba się pogodzić z rzeczywistością, nowymi obowiązkami, sprawami. Nad ranem, szybko się ubrałem - popędziłem po swoją torbę i wraz z rodziną wyruszyliśmy Hyundaiem Gatz'em na lotnisko, gdzie później został odebrany i sprzedany znajomym z Buku. Te gwiazdy, widoki w Poznaniu - trzeba żyć tymi ostatnimi chwilami w Polsce. Samolotem leciałem dopiero drugi raz, więc przygotowania były trudne. Po udanej odprawie, udaliśmy się do restauracji gdzie na lotnisku Ławica czekaliśmy na swój samolot, stało się. Po trzygodzinnym, bardzo wyczerpującym locie byłem wyczerpany. Od razu, gdy taksówka zawiozła Nas pod nowo wybudowany dom położyłem się spać, aż do 16:00. Rozpakowałem się dokładnie, wszystkie rzeczy ułożyłem na półkach - nie mogłem się rozstać z moim laptopem, gdzie szukałem jakiejkolwiek pracy. Po kilku minutach, ubrałem się dość luźne rzeczy i wyszedłem na spacer, zapoznanie się z nowym miastem. W okolicy domu był jeden dość duży sklep spożywczy, restauracja i małe boisko. Wezwałem taksówkę i wybrałem się do centrum miasta. Inna rzeczywistość, tętniło życiem - ile ludzi, restauracji, budynków. Po prostu, inne - lepsze życie. Poszedłem do małej kawiarni, gdzie zamówiłem kawę 'late'. Był tam mały telewizorek, gdzie co chwilę wyświetlane były mecze piłkarskie albo koszykówki. Istniał tu klub 'Gimnastic de Tarragona'. Rozgrywał mecze na stadionie, który mieścił około 15 tysięcy kibiców - o nazwie 'Nou Estadi', czyli po polsku 'Stadion Miejski'. Dowiedziałem się, że grają w zapleczu La Liga, może także Primera Division, czyli Segunda Division. Nie posiadał on żadnych sukcesów, ale trzeba zacząć je zdobywać! Miejsce spadkowe, trener nie ma pewnego miejsca, więc dzisiaj muszę przygotować CV i inne informacje o sobie, a jutro zagościć do Kancelarii Prezesa.

Odnośnik do komentarza

Będę starał się poprawiać, zapraszam do komentowania.

 

---

 

Do około drugiej godziny siedziałem przed swoim MacBookiem układając kilkadziesiąt zdań o sobie i te całe CV. Męki, normalnie można to nazwać męką. Wszystko wydrukowałem, powkładałem w folię a4 i ładnie spiąłem. Budzik nastawiłem na godzinę ósmą, gdyż do Kancelarii miałem zamiar przyjść około dziesiątej. Tak jak zawsze, obudziłem się przed dzwonkiem budzika, godzinę wcześniej. Ubrałem się szybko, usiadłem do stołu - chwilę siedząc, wziąłem suchą bułkę i zagryzałem, ciągle myśląc o spotkaniu z prezesem klubu. Zamówiłem taksówkę i wybrałem się do owej kancelarii. Wszedłem do dość dużego budynku, jednak po rozmowie z sekretarką dowiedziałem się, że właściciela klubu nie ma, będzie za kilka godzin. Wyszedłem przed budynek, ujrzałem restaurację - tam się właśnie wybrałem, gdzie zauważyłem pewną dziewczynę. Była to Paulina, uśmiechnąłem się na jej widok. Od razu podszedłem, przywitałem się i ku mojemu zdziwieniu zjadłem z nią lunch. Podczas tej rozmowy, dowiedziałem się gdzie mieszka, jaki ma numer telefonu i kilku informacji o jej całej rodzinie. Kończąc interakcję, ponownie udałem się do kancelarii, gdzie wszedłem do pokoju, gdzie siedział Pan Prezes. Usiadłem na fotelu, przekazałem mu swoje dokumenty i dostałem dziwną odpowiedź:

- Niestety, w obecnej chwili nie szukamy trenera - ale sytuacja managera jest zagrożona. Jeśli będziemy Pana potrzebować, odezwiemy się.

 

Było mi dość przykro, gdyż myślałem, że podejmę się pracy. Zdobyłem mistrzostwo z Lechem Poznań i dotarcie do 1/16 Ligi Europejskiej. Wróciłem także taksówką do swojego domu, gdzie czekała na mnie kolacja, przygotowana przez moją mamę. Przypomnę, że mam w tej chwili 34 lata, a wciąż mieszkam z całą rodziną. Czuję się samotny i nim jestem, ale muszę się skupić na pracy, to znaczy znalezieniu pracy. Następnego dnia ujrzałem szokującą wiadomość, trener 'Blaugrany' Josep Guardiola zrezygnował z pracy w FC Barcelonie, a skorzystał na ofercie z tureckiego klubu, Ankaraspor. Dziwiło mnie to, dlaczego? Kibicowałem Barcelonie od urodzenia, także pamiętam mecz Lecha Poznań z FC Barceloną w 1988 roku, gdzie wyeliminował 'kolejorza' późniejszy zdobywca Pucharu Zdobywców Pucharów. Spotkałem się ponownie z Pauliną, która namówiła mnie, abym przesłał im swoje CV i inne informacje. Wyśmiałem ją, ale jednak posłuchałem - dlaczego nie spróbować? Każdy może tak myśleć, akurat wpłyną tylko moje informacje i zostanę szkoleniowcem FC Barcelony. Kilka dni minęło od wysłania mail'a i akurat spojrzałem na swoje wiadomości - wykrzyknąłem z radości, zostałem trenerem Katalończyków! Zawarta tam była data konferencji prasowej, gdzie zostanę przedstawiony mediom. Ze szczęścia, zadzwoniłem do Pauliny, która mnie do tego namówiła. Była w takiej samej radości, jak ja - dziękowałem jej tyle, ile można było. W mieście Barcelona, nie przebywałem nigdy. Pojadę tam po raz pierwszy, ciekawiły mnie te miejsca historyczne, ale także urok przepięknego Morza Śródziemnego. Wynająłem nawet ładne auto, Hyundai Santa Fe. Oczywiście dlatego, aby się dobrze zaprezentować. Taki Messi - ma więcej pieniędzy, niż cała gmina, gdzie mieszkałem w Polsce. Może zacznie się lepszy okres w moim życiu? Wchodząc do budynku, gdzie umiejscowione było Biuro Prasowe zauważyłem David'a Villa'e. Już prawie ruszyłem do niego po autograf, ale wstrzymałem się i minąłem go bez odezwania się. Będąc już w poprawnej sali, usiadłem na swoim miejscu, gdzie czekałem 40 minut na rozpoczęcie. Od razu usłyszałem słowa krytyki w stronę prezesa, że zdecydował się na mnie, ale odpierał przyjemnymi i ciepłymi słowami o mojej osobie..

 

Gdzie Pan poprzednio pracował, znamy ten klub?

- Pracowałem w Polsce, klub Lech Poznań. Zasłynął w Lidze Europejskiej, gdzie w fazie grupowej wyeliminował właśnie znany Wam bardzo dobrze Juventus Turyn, ale także zwyciężył Manchester City.

Sprosta Pan temu wyzwaniu, jakim jest FC Barcelona? Przecież to o wiele większy i znany klub niż ten cały Lech Poznań.

- Będę starał się jak mogę, aby sprostać wszystkim zadaniom, które sobie dokładnie wytyczę. Mam bardzo dużo czasu, gdyż jestem samotny i mieszkam w dość dużym domu. Najpierw pragnę pozbyć się kilku niepotrzebnych zawodników i zakupić paru doświadczonych i utalentowanych piłkarzy. Mamy przecież bardzo dobrą szkółkę, która wykształciła już dużo gwiazd dzisiejszego futbolu.

Może Pan powiedzieć, jak się nazywa?

- Yyy... Nazywam się Mikołaj Kortus. Poprzedzam następne pytania i mówię od razu, iż mam 34 lata oraz jestem polakiem.

 

W czasie, gdy padło ostatnie pytanie trochę się zagubiłem, dostałem mętliku w głowie. Po kilku chwilach dokładnie sobie wszystko poukładałem i odpowiedziałem. Prezes przekazał mi datę pierwszego treningu i zapoznania się z nową drużyną. Mam nadzieję, że ten czas będzie dla mnie innym życiem, o wiele innym..

Odnośnik do komentarza

no juz, przestancie :) ja potrafilem szesc sezonow grac Barca i sie swietnie przy tym bawic :)

 

co nie zmienia faktu, ze autor musi zdecydowanie poprawic warsztat jezykowy, bo na razie to jest w tym co wstawia masa bledow jezykowych, ortograficznych, gramatycznych, interpunkcyjnych, nie mowiac juz o stylistyce...

Odnośnik do komentarza

Mały zwrot akcji, screeny zaczną się od następnego odcinka.

---

 

Prezes przysłał mi na e-mail'a dalszą część kontraktu, wszystko było ładnie uregulowane i tak dalej, ale.. Zauważyłem przykrą dla mnie rzecz, prezes FC Barcelony zaproponował mi stanowisko trenera juniorów Dumy Katalonii. Czytałem tego mail'a kilka razy, byłem zły na siebie, ale także na cały świat. Miałem wyznaczony termin treningu, na szczęście jeszcze nie podpisałem umowy z Barceloną. Ale podpisać, czy nie? Rozmyślałem przez ten dzień. Mogłaby to być ogromna szansa dla mnie, na zasłynięcie. Doczytałem także, że to nie Josep Guardiola odszedł do Ankarasporu, a właśnie trener tych juniorów. Praca u boku Guardioli, Tito Villanovy i zawodników? Przecież w drużynie juniorów jest Bojan, Victor Sanchez, Sergi Roberto. Największe talenty teraźniejszego futbolu. Jednak po kilku godzinach rozmyślań podjąłem ważną decyzję. Nie podpisuję kontraktu i czyham na inną pracę - być może właśnie Gimnastic Tarragona. Opowiedziałem wszystko Paulinie, podzieliła moje zdanie i tak zrobiłem. Tylko znowu te przygotowanie dokumentów, ale.. Prezes z Tarragony mi ich nie oddał! Nie miałem zamiaru tego jeszcze raz wypełniać, pisać - ile to jest czasu.. Postanowiłem, że o świcie, następnego dnia pójdę do Kancelarii. Obiad wyjątkowo mi nie smakował, był taki jakiś.. trudno to nazwać - inny. Naszedł ten dzień, ale rozmyślając - gdzie ja się wybiorę? Przecież nie będę trenował jakiegoś amatorskiego klubu, totalna kpina. Trener z Mistrzostwem na karku? Tarragona była dużym miastem, podobnym wielkością do Poznania. Oczywiście, inny klimat - lepsze widoki, powietrze. Budzik obudził mnie około godziny szóstej, jak zwykle wyszykowałem się higienicznie, ubrałem w garnitur. Było jeszcze dużo czasu, więc na śniadanie poszedłem do restauracji, gdzie pracowała Paulina. Poprzedniego dnia wspominała, że zmianę zaczyna od siódmej. Było trochę po, a jej nigdzie nie było. Zdążyłem zjeść jajecznicę z dodatkiem bekonu - nie przyszła. Od razu poszedłem do Kancelarii, lekko zdziwiony. Wszedłem do pokoiku, dość ciasnego gdzie siedział prezes. Uśmiechnął się na mój widok..

 

- Witam Pana, ja przyszedłem po swoje dokumenty - nadal szukam pracy, a nie chcę siedzieć bez zajęcia..

- Witam, witam - nie będą Panu potrzebne. Miałem właśnie dzwonić, że trener został zwolniony dyscyplinarnie za swoje słabe wyniki.

- Yyyy... nie rozumiem? Oferuje mi Pan pracę?

- Pracę, może od razu nie. Zacznijmy od tego, chciałby Pan zostać trener Gimnasticu?

- To znaczy.. yyy.. Nie jestem przygotowany, tak prosto z mostu? Jeśli zaszłaby taka potrzeba, przejąłbym takie stanowisko.

- To wybornie! Pracował Pan gdzieś?

- No, tak.. Nie słyszał Pan o mnie? Mistrzostwo Polski z Lechem Poznań, oraz 1/16 Ligi Europejskiej. Przegraliśmy niestety ze Sportingiem Braga, a wcześniej wygrana z Manchesterem City i wyeliminowanie poprzez system grupowy Juventusu Turyn.

- Aa, no tak! To od Waszego byłego klubu powstała ta akcja 'Zróbmy na stadionie Poznań'.

- Tak, tak. Ten klimat tworzą Nasi wspaniali kibice, którzy towarzyszyli przez wszystkie mecze. Te lepsze, jak i te gorsze. Odszedłem, musiałem wyjechać właśnie do Tarragony, gdzie znalazłem mieszkanie.

- Nie rozczulajmy się.. *wyciągnął umowę z szafki, wraz z długopisem* Podpisujemy, czy drzemy?

- Podpisujemy! Podpisujemy! *wówczas chwycił długopis, przyłożył do kartki i podpisał się*

- No, dobrze.. *wziął kartkę, spiął i włożył do nesesera* Będzie Pan zarabiał około dwudziestu tysięcy euro na miesiąc, odpowiada?

- Owszem, jasne!

 

W dwa dni, byłem trenerem dwóch klubów. Jednak wybrałem jeden, z Tarragony - lokalny Gimnastic. Wróciłem do domu, położyłem się spać bardzo wcześnie, gdyż trening był zaplanowany na godzinę 8:00. W końcu dodzwoniłem się do Pauliny, kiedy dowiedziałem się, że została zwolniona. Zszokowała mnie ta wiadomość, ale od razu zaproponowałem jej stanowisko osobistego asystenta - przyjęła to. Chciałem być jak najbliżej niej, iż ona dodawała mi otuchy w najtrudniejszych chwilach. Nastał następny dzień, gdzie na trening stawili się wszyscy - piłkarze jak i sztab szkoleniowy. Dokładnie się z Nimi zapoznałem, wszystko dokładnie rozplanowałem. Zauważyłem także, którzy zawodnicy nadają się do pierwszego składu, a reszta wiele do nadrobienia. Prezentują się oni tak:

 

Bramkarze:

 

Ruben Perez - Zawodnik posiadający wiele atutów, bynajmniej napastnik ma małe szanse w pojedynku jeden na jeden. Najlepszy bramkarz Gimnasticu, pewne miejsce w bramce.

 

Felip Ortiz - Doświadczony już bramkarz, który jest wychowankiem Gimnasticu. Obecnie rezerwowy, godny zmiennik Pereza.

Obrońcy:

 

Raul Fuster(OL) - Zawodnik, który musi się jeszcze wiele nauczyć. Widzę w nim zmiennika na lewą stronę, musi się przebić do pierwszego składu.

 

Mingo(OL) - Świetnie grający zawodnik lewej strony, ma już 32 lata, ale posiada dużo sił, aby kontynuować dalszą karierę.

 

Pedro Mairata(OŚ) - Środkowy obrońca, można powiedzieć nie do przejścia. Stanowi zaporę defensywy Gimnasticu, na treningu wykazuje zaangażowanie. Stawiać na niego, na pewno będę.

 

Biel Medina(OŚ) - Podobny zawodnik jak Mairata, jednak trochę starszy i posiada większe doświadczenie. Pewne miejsce w zespole.

 

Manuel Ruz(OP) - Podpora prawej strony defensywy, nie ma mocniejszego. Najważniejsze atuty to świetna gra głową oraz zaangażowanie w grę zespołu.

 

Curro Torres(OP) - Podobnie jak Mingo, ma 32 lata. Zmiennik Ruz'a - świetnie gra bez piłki, potrafi po stracie piłki ponownie ją odzyskać.

 

Pomocnicy:

 

Rodri(PŚ) - Jego głównym atutem są dokładne podania, także nie najgorsza technika. Widzę Go w pierwszym składzie, jednak musi walczyć przez cały czas z resztą.

 

Alex Bergantinos(PŚ, DP) - Może grać na dwóch pozycjach, środkowego pomocnika jak i defensywnego. Będę na niego regularnie stawiał, jest on obecnie w klubie na wypożyczeniu.

 

David Bauza(PŚ, DP) - Doświadczony zawodnik, ma już 33 lata. Widzę Go w kadrze tylko przez ten sezon, będzie zmiennikiem Bergantinosa.

 

David Medina(PŚ) - Ma wspaniałą technikę jak i drybling. Podania z jego strony są bardzo dokładne i precyzyjne, nie wstydzie się także strzałami z dystansu, które raz po raz trafiają w światło bramki.

 

Mauricio Arrojo(PŚ) - Jest on na wypożyczeniu, będzie wprowadzany do klubu, gdyż ma duży potencjał. Ma 22 lata a w przyszłym sezonie, będę myślał nad kupnem tego zawodnika.

 

Fernando Moran(OPŚ) - Doświadczony zawodnik, 32 lata. Obecnie będzie wystawiany w pierwszym zespole, dopóki nie znajdę następcy.

 

Jose Mari(OPŚ) - Zawodnik pierwszego zespołu, świetnie wykańcza akcje. Nie wstydzie się dryblingiem, rozpoczyna także dobre akcje.

 

Libero Parri(OPŚ) - Zmiennik Mari'ego, świetnie gra bez piłki. Jest też bardzo szybki, co wpływa na grę zespołu.

 

Serge N'Gal(OPP, NŚ) - Niepotrzebny klubowi gracz, pozycja nie nakłada się na formację. Zostanie wprowadzany z ławki rezerwowej, w planach wypożyczenie tego zawodnika.

 

Ludovic Delporte(OPL) - Świetnie wyszkolony technicznie zawodnik, niestety nie podchodzi pod aktualną formację, będzie trenował nową pozycję.

 

Tuni(OPL) - Tak samo jak Delporte, będzie wprowadzany na nową pozycję. Obecnie na wypożyczeniu, pragniemy Go w przyszłości wykupić.

 

Napastnicy:

 

Ruben Navarro(NŚ) - 30 latek, który świetnie wykańcza akcje. Będzie wprowadzany od pierwszej minuty.

 

Roberto(N) - 29 latek, także ładnie wykańcza akcje całego zespołu. Posiada mocny strzał z dystansu, atutami jego jest także przyspieszenie i determinacja.

 

Borja Viguera(N) - 22 latek, który przebywa obecnie na wypożyczeniu. W zespole ma dobre miejsce, jednak aktualna formacja składa się z jednego napastnika. Będzie próbował przebić się do pierwszego zespołu.

 

Czekają Nas pierwsze sparingi i zapoznanie się z grą poszczególnych zawodników, mecze towarzyskie między innymi z Malagą, Reusem oraz Ampostą. Mam już przygotowaną specjalną formację podchodzącą pod atuty zespołu, wszystko okaże się podczas gry.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem za bardzo jak opisywać mecze, może podacie jakieś ciekawe pomysły?

---

 

Mój asystent przygotował listę sparingów, jednak ja sam wysłałem prośbę do zarządu Realu Madryt, abyśmy z Nimi zagrali. Udało się, przyjadą najmocniejszym składem. W ten dzień będę miał okazję do sprawdzenia umiejętności moich podopiecznych oraz wypróbowania na co stać ich z tak okazałym przeciwnikiem. Zaplanowaliśmy ten sparing na zakończenie okresu przygotowawczego, aby podsumować i wyciągnąć ewentualne wnioski. Przyszedł czas na pierwszy sprawdzian mojego zespołu, ale także mój z nowym zespołem. Sezon przygotowawczy zaczynaliśmy meczem z Antequerą. Jest to hiszpański zespół, ale amatorski.

 

Mecz towarzyski

26.09.2009r.

Gimnastic de Tarragona vs Antequera

 

Przebieg meczu:

 

Liczyłem na dobry mecz w wykonaniu moich zawodników, aby pokazali kto tu naprawdę rządzi. Mój zespół ruszył od razu do ataku, przez co już w 29 sekundzie zdobyliśmy bramkę po składnej akcji Mari'ego i Bergantinosa. To właśnie ten drugi uderzył z pola bramkowego bardzo mocno przez co bramkarz drużyny przeciwnej nie miał szans na obronę. W 10 minucie, sędzia podyktował rzut wolny w okolicach dwudziestego metra, po dośrodkowaniu Morana strzał z główki oddał Medina i zdobył kolejną bramkę. Moi zawodnicy przeważali na boisku, przez co zdominowali wszystkie sektory. Kolejny gol padł w 15 minucie ponownie przez Bergantinosa, asystę zaliczył Navarro. Dwie minuty później doskonały 'wykop bramkarski' wykonał Perez, do piłki dopadł Moran i można powiedzieć 'huknął' z kilkudziesięciu metrów i zdobył przepiękną bramkę. W 33 minucie kontuzji nabawił się Navarro, na boisko wszedł Viguera. Więcej bramek nie padło, ale nabyliśmy dużego zastrzyku siły jak i wiary w siebie po tym zwycięstwie.

 

26.09.2009r.

Gimnastic de Tarragona 4:0 Antequera

 

Strzelcy bramek:

30s - Alex Bergantinos(1:0)

11' - Biel Medina(2:0)

16' - Alex Bergantinos(3:0)

18' - Fernando Moran(4:0)

 

MoM:

Fernando Moran

 

Po tym wielkim zwycięstwie czekało Nas jeszcze kilka sparingów, a na zakończenie z Realem Madryt. Tamtymi spotkaniami przewodził mój asystent, zdał mi także króciutki raport z Nich. Wygląda on następująco:

 

Gimnastic de Tarragona 3:0 Amposta

Gimnastic de Tarragona 2:3 Malaga

Gimnastic de Tarragona 3:0 Rapitenca

Gimnastic de Tarragona 5:0 Reus

Gimnastic de Tarragona 2:0 Pobla de Mafumet

 

Wszystkie mecze były świetne w wykonaniu Naszych piłkarzy, jednak z Malagą zabrakło tego ostatniego strzału. Zagrali bardzo ambitnie, jednak to nie wystarczyło na zespół z wyższej półki. Na wyróżnienie zasługuje Navarro, Modina oraz Bergantinos.

 

Czekał Nas ważny mecz z Realem, przecież prawie wszystkie mecze towarzyskie zwyciężyliśmy. Pragniemy z 'Królewskimi' zagrać na tyle ile możemy i rozegrać naprawdę bardzo ładne spotkanie.

 

Mecz towarzyski

19.08.2011r.

Gimnastic de Tarragona vs Real Madryt

 

Przebieg meczu:

 

Spotkanie rozpoczęło się bez błysku, atakowali jedni jak i drudzy. W 11 minucie sam na sam był Cristiano Ronaldo, ale świetnym refleksem wykazał się Nasz nowy nabytek Jakub Szumski i wspaniale wybronił strzał. Niestety trzy minuty później fatalny błąd popełnił Ruz, przepuścił piłkę, do niej podbiegł Ronaldo i teraz nie dał szans Szumskiemu. Bliski zdobycia bramki był Nasz zawodnik Parri, ale jego strzał minimalnie poszybował ponad poprzeczką. Świetną okazję zmarnował Kaka, wbiegł on sam na sam z Szumskim, jednak tak fatalnie uderzył, że piłka poszybowała na rzut z autu. W 65 minucie jednak już się poprawił i wykończył akcję świetnym podaniem od Ronaldo.. Wspaniałe okazje bronił Nasz bramkarz, jednak przez po prostu klasę zespołu wpuścił bramkę w 78 minucie strzeloną przez Tcheryseva. W 81 minucie uderzył Parri z 25 metrów, jednak piłka uderzyła w poprzeczkę i wyleciała na aut. W 89 minucie wynik jeszcze podwyższył Higuain. Mecz wygrał Real, ale my nabyliśmy cennego doświadczenia. Zespół o klasę wyższy miał wiele problemów z Nami, jednak wykorzystał swoją technikę i zdobył te bramki. Na uwagę zasługuje Szumski, który wyróżnił się kilkoma paradami, naprawdę grał bardzo dobrze. Wynik nie odzwierciedla gry, w której naprawdę walczyliśmy bardzo ambitnie.

 

Mecz towarzyski

19.08.2011r.

Gimnastic de Tarragona 0:4 Real Madryt

 

Strzelcy bramek:

16' - Cristiano Ronaldo(0:1)

63' - Kaka(0:2)

78' - Denis Tcherysev(0:3)

89' - Gonzalo Higuain(0:4)

 

MoM:

Gonzalo Higuain

 

W ten sam dzień obchodziłem urodziny, jednak zawodnicy nie sprawili mi niespodzianki z Realem, ale naprawdę zagrali bardzo ambitnie i na jak mój zespół bardzo dobrze. Czeka Nas pierwszy mecz ligowy, a teraz kilka chwil urlopu, wolnego. Spróbuję się spotkać z Pauliną, omówić pewne sprawy..

Odnośnik do komentarza

Po spotkaniu z Pauliną, przyszedł czas na inaugurację sezonu meczem z Salamancą. Obawiałem się przede wszystkim, czy nowe nabytki weszły już na spokojnie do drużyny czy potrzebują większego czasu. Skład wystawiłem najsilniejszy jaki mogłem, potem miałem umówione spotkanie z prezesem, który mi wyznaczył najważniejsze cele na obecny sezon.

 

Utrzymać się w lidze - będzie nawet łatwo, ja sam już myślałem o awansie, ale chyba będziemy musieli poczekać na przyszły sezon.

 

Nie zadłużyć się finansowo - Mam w klubie zatrudnionego doradce finansowego, który chyba.. zna się na finansach.

 

Nie kupować zawodników, stawiać na szkółkę - trudne do zrealizowania, sam musiałem zakupić około 5 zawodników, aby zespół mógł się liczyć w tej lidze.

 

Awansować w Pucharze Hiszpanii do czwartej rundy - cel niby prosty, ale co będzie jak trafimy na Real Madryt? Będzie ciężko, ale trzeba walczyć!

 

---

 

Przygotowani byliśmy od samego początku bardzo dobrze. Mecz wydawał się nudny, ale to moja drużyna zaczęła częściej atakować. Raz ruszył Obaje z Quinterosem, a drugi raz strzał oddawał Bergantinos. Zawodnicy Salamanci nie wydawali się wcale groźni. Jednak byli także mocno przygotowani, świetne akcje Juanjo i Perico nie dawały spokoju Perezowi. Przez całą pierwszą połowę dominowaliśmy we wszystkich sektorach, jednak w drugiej już coś się zepsuło i to Salamanca zaczęła groźniej atakować. Na nasze nieszczęście, w 81 minucie świetne podanie otrzymał Juanjo i strzelił w górny róg naszej bramki. Było 1:0, ale nadal nie chcieliśmy od razu składać broni. Jeszcze Medina zaczął protestować, a sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę i od razu usunął Go z boiska. Mieliśmy jeszcze trudniejsze zadanie, ale 10 minut - to jest w końcu dużo czasu! Chociaż.. dla moich to 90 minut to jest chwila. Jednak mecz zakończył się zwycięstwem drużyny przeciwnej i to my, jesteśmy w strefie spadkowej po pierwszym meczu.

 

Liga Adelante - 1 kolejka

Salamanca 1:0(0:0) Gimnastic de Tarragona

81' - Juanjo

81' - czerwona kartka dla Mediny

Widzów: 10.381

Notes: Słaba postawa nowego zawodnika, czyli Obaje- ale też czerwona kartka Mediny, która przysporzy mi wiele kłopotów w następnym meczu.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za miłe komentarze i zapraszam do czytania kolejnego odcinka. ;)

---

 

Krótka przerwa w rozgrywkach, pozwoliła mi naprawdę bardzo wypocząć. Podczas tego odpoczynku, stworzyłem nową taktykę na zbliżające mecze. Gramy przede wszystkim z Rayo w Pucharze Hiszpanii, następnie kolejne spotkania w lidze. Czekamy na pierwsze punkty, gdyż w pierwszym meczu niestety ulegliśmy Salamance. Pragnę teraz przedstawić podsumowanie okienka transferowego, gdzie zakupiliśmy kilku wartych uwagi zawodników.

 

Przybyli:

Henry Quinteros(Peru, 30 lat) - Ofensywny Środkowy Pomocnik, 100.000E.

Joshua Obaje(Nigeria, 21 lat) - Napastnik, 170.000E.

Victor Vazquez(Hiszpania, 20 lat) - Ofensywny Środkowy Pomocnik, wypożyczenie do końca sezonu.

Jakub Szumski(Polska, 18 lat) - Bramkarz, wypożyczenie do końca sezonu.

Odeszli:

Jose Mari(Hiszpania) - 1.500.000E, Atalanta.

Mingo(Hiszpania) - 675.000E, Stade Brestois 29.

Alejandro Cruz(Hiszpania) - 500.000$, Leyton Orient.

 

Ogólnie mówiąc, poszaleliśmy na rynku transferowym - jednak najwięcej zawodników kupiła drużyna rezerw FC Barcelony, czyli Barcelona Atletic. Pragnę także wprowadzać do zespołu młodych graczy z Naszej naprawdę mocnej szkółce juniorskiej. Cel na najbliższy mecz w Pucharze, wygrana!

 

Mecz zaczął się wyjątkowo spokojnie, piłka była rozgrywana głównie w obrębie połowy boisko. Pierwszą okazję do zdobycia bramki miała drużyna Rayo, dokładniej Andrija Delibasic, który minimalnie przestrzelił nad bramką, po ładnym dośrodkowaniu kolegi z zespołu. W 9 minucie, jednak my mieliśmy większą szansę - piękne podanie otrzymał Navarro i uderzył bardzo mocno, piłka minimalnie poszybowała obok słupka. Piłka raz była pod bramką rywali, raz pod Naszą. W 32 minucie ponownie Delibasic mógł dać prowadzenie Rayo, jednak piłka uderzyła w poprzeczkę i wyleciała po za pole gry. W 38 minucie fatalny błąd popełnił Ruster, kiedy do piłki dopadł kolejny raz Delibasic i strzelił przepiękną bramkę w samo tak zwane 'okienko'. Po 59 minucie straciłem nadzieję na awans do następnej rundy, gdyż Delibasic uderzył z ponad 25 metrów i zdobył kolejną cudowną bramkę. Końcówka należała zupełnie do drużyny Rayo, atakowali coraz bardziej - trzecią bramkę zdobyli w 79 minucie, dokładniej Aganzo. Przegraliśmy 4:0 i jesteśmy naprawdę zdruzgotani, dzieła zniszczenia dopełnił jeszcze Michel.

 

Puchar Hiszpani, 2 runda

Składy

Rayo 4:0 Gimnastic de Tarragona

39' - Andrija Delibasic

59' - Andrija Delibasic

79' - David Aganzo

90' - Michel

Notes: Niestety, nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji. Byłem pewny nawet zwycięstwa, a tutaj fatalna klęska w Pucharze Hiszpanii.

 

Klęska z Rayo mówiła mi, abym coś z tym zrobił. Moja asystentka, a zarazem przyjaciółka Paulina przygotowała dla mnie specjalny plan, w którym zamiast jednego treningu wybierzemy się na basen. Ciekawe czy to będzie dobre, ale cóż - przygotowania muszą być trudne jak i przyjemne.

Odnośnik do komentarza

Dodatkowe emocje przed meczem z Recreativo, które było naprawdę faworytem owego spotkania. Pragnęliśmy zdobyć te pierwsze punkty w Lidze Adelante. Załatwiłem wejściówkę VIP'owską dla Pauliny, aby mogła z ciekawego miejsca obserwować poczynania mojego zespołu. Chciałem ich naprawdę bardzo zmotywować, abyśmy zwyciężyli. Mamy tak dobry zespół, dlaczego tego nie wykorzystać? Do boju!

 

---

 

Niestety w 7 minucie już straciliśmy bramkę, a tego gola zdobył Kepa. W 13 minucie fantastyczną okazję do zdobycia bramki miał N'Gal, ale bramkarz rywali wspaniale odbił piłkę na rzut rożny, z którego nic nie wynikło groźniejszego. Ataki z Naszej strony się opłaciły i już w 15 minucie po świetnym podaniu od Vazqueza otrzymał N'Gal, minął bramkarza i mierzonym strzałem zdobył bramkę. W 41 minucie straciliśmy bramkę, strzelcem gola został

Quillopo fatalnych błędach Naszych obrońców. Nadszedł czas lepszej gry Naszego zespołu, oblężenie bramki Recreativo trwało. W 86 minucie po dośrodkowaniu świetną okazję do bramki wykorzystał Roberto i mieliśmy szansę na zwycięstwo w tym meczu. W 90 minucie sam na sam wyszedł Navarro, niestety bramkarz rywali okazał się lepszy i nie było bramki w tak ważnym momencie. Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie i zdobyliśmy pierwsze ważne punkty w Lidze Adelante!

 

II kolejka - Liga Adelante

Składy

Recreativo 2:2 Gimnastic de Tarragona

8' - Kepa(1:0)

15' - Serge N'Gal(1:1)

42' - Alex Quillo(2:1)

86' - Roberto(2:2)

Notes: Świetny mecz Navarro, ale także kilka błędów obrony przyczyniły się do bramek dla Recreativo.

 

W końcu zdobyte cenne pierwsze punkty, jesteśmy obecnie na 14 miejscu - czyli wyszliśmy ze strefy spadkowej. Jestem szczęśliwy, gdyż zagraliśmy naprawdę bardzo dobry mecz i punkty dają Nam szanse o walkę w tej lidze. Czekał Nas bardzo ciężki mecz z Betisem, czyli spadkowiczem Primera Division. Prezes chciał mnie widzieć w swoim biurze, dostałem od niego list, gdzie były widoczne gratulacje za pierwsze punkty z tak silnym rywalem. Pojechałem na to spotkanie, ciekawiło mnie, co też chce ode mnie. Wszedłem też do Kancelarii, witając się z sekretarką - następnie do pokoiku, gdzie siedział prezes.

 

- Witam Pana Prezesa.

- O! Witam, witam. Widzę, że początek sezonu dość udany. Zdobyliśmy cenne punkty z trudnym rywalem, widzę postępy w szkółce Brawo!

- Yyy, no dziękuję. Ale to nie moja zasługa tylko piłkarzy, którzy byli bardzo zmotywowani na ten mecz i zremisowali. Byliśmy także o krok od zwycięstwa, ale cóż. Remis też świetnym wynikiem.

- Jak tam finanse klubowe?

- A jak mają się miewać? Strat nie ma, jedynie ten doradca.. On się zna w ogóle na finansach? Ostatnio dał mi przeliczenia z ostatniego miesiąca, gdzie poinformował Nas, że mamy wpływy około 50 milionów euro. *śmiech*

- Że co?! 50 milionów?! Jak on się nazywa? Muszę z Nim na spokojnie porozmawiać, chociaż nie teraz. Mam umówione spotkanie w klu.. to znaczy restauracji.

- No, tak. W klubie-restauracji. Ciekawe co tam się będzie śmiało. *śmiech*

- Ty, Ty! Nie wyobrażaj sobie za dużo, jasne? Nic nie słyszałeś, ani nie widziałeś. Jak się wygadasz, będzie z Tobą źle!

- Dobrze Panie Prezesie, dobrze!

 

Po tych słowach wyszedłem z Kancelarii, śmiejąc się cały czas. Prezes w klubie, zabawiając się - wiecie z kim, prawda? Trudny widok, nawet trudno to sobie wyobrazić. Taki można powiedzieć gruby facet z laską, 25 lat? No, trudno.. Zmieniajmy temat, mecz z Betisem. W końcu przed własną publicznością, nie możemy zawieść Naszych wiernych kibiców! Na początku Sierpnia, zostało sprzedanych 10 tysięcy karnetów. Będzie komplet? Zobaczmy!

 

---

 

Mecz zaczął się od znacznych ataków zespołu Betis. Już w 6 minucie świetną interwencją popisał się Szumski, który sparował dość mocny strzał rywali. W 12 minucie Obaje mógł być moim zbawcą. Minął trzech obrońców, jednak w starciu z bramkarzem trafił piłką w słupek, która poturlała się na aut. Przez kilka minut piłka była rozgrywana w środku pola, w 20 minucie do ataku ruszył Betis. Świetne podanie od Nano otrzymał [/b]Nacho[/b], który uderzył wprost w Szumskiego, jednak po dobitce Pereiry już nie miał nic do gadania i było 1:0. Zespół do ataku ruszył w 26 minucie, dokładniej Delporte, który dośrodkował do Roberto, ten odegrał wprost na nogę Parri'ego, który oddał bardzo mocny strzał w stronę bramki z około 15 metrów. Bramkarz nie miał szans tego obronić, cały sztab szkoleniowy podskoczył w górę na znak przepięknej bramki. 1:1, czyli oznaka do ataku. Szczęśliwa dla Naszej drużyny była minuta 46 minuta, drugiej połowy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową uderzył Rodri, piłka odbiła się od Adrian, który wpakował piłkę do własnej bramki. Prowadziliśmy z Betisem, to było coś! Nie chcieliśmy składać broni, jak wygrywać - to z klasą. Cztery minuty później fantastycznie uderzył Medina z 30 metrów, piłka wpadła do bramki pod poprzeczkę. Cudowna bramka w tak ważnym meczu, nie można byłoby już tego przegrać! W 65 minucie zamieszanie pod Naszą bramką sprawiło, że Szumski musiał drugi raz skapitulować, a sprawcą bramki był Nacho. W 81 minucie serce mi zadrżało, kiedy Odonkor wpakował piłkę do Naszej bramki, jednak sędzia nie uznał gola, gdyż znajdował się on na spalonym. 4 minuta była ważna w całym meczu, Szumski wybronił kapitalny strzał Melli'ego, po którym sędzia zakończył to spotkanie. Zwycięstwo z Betisem, naprawdę wielka radość!

 

III kolejka - Liga Adelante

Składy

Gimnastic de Tarragona 3:2 Betis

21' - Jonathan Pereira(0:1)

26' - Libero Parri(1:1)

46' - Adrian(sam.(2:1)

53' - David Medina(3:1)

63' - Nacho(3:2)

Notes: Świetna gra Szumskiego, ale także wprowadzanego do zespołu Obaje. Trzeba pochwalić Medine za świetną bramkę z 30 metrów, mecz naprawdę super!

 

Obecnie jesteśmy na 9 miejscu ze zdobyczą 4 punktów. Do lidera dzieli Nas 5 punktów, które trudno wywalczyć w owej lidze. Czeka Nas wiele przygód, ale dopiero za kilka dni..

Odnośnik do komentarza

W czwartej kolejce chciałem pewnie zwyciężyć z Valladolidem. Teraz już wiem, na kogo mogę stawiać od pierwszej minuty - 5 punktów do lidera? Co to dla Nas!

 

---

 

Faworytem, nawet dość znacznym był Valladolid. My jednak przejęliśmy inicjatywę, w 5 minucie świetne podanie na dobieg otrzymał Moran, który uderzył z pierwszej piłki wprost obok słupka i prowadziliśmy już na początku spotkania. Kolejny rajd z piłką przeprowadził Obaje w 12 minucie, świetnie minął dwóch obrońców i zdobył przepiękną bramkę, trzeba zaznaczyć, że to jego pierwsza bramka w barwach klubu. Ataki Valladolidu się powiększały, efekt przyniosło w 25 minucie, Franco uderzył tak mocno, że Perez nie zdołał obronić strzału.

Świetną okazję do zdobycia bramki zmarnował Medina, który strzelił z około 30 metrów, jednak piłka trafiła w poprzeczkę i poszybowała na aut. Kontuzji doznał Obaje, więc byłem zmuszony wprowadzić Roberto. Kilka minut później cieszyłem się z bramki, zdobytej właśnie przez niego. Wynik się już nie zmienił do końca meczu.

 

IV kolejka - Liga Adelante

Składy

Gimnastic de Tarragona 3:1 Valladolid

6' - Fernando Moran(1:0)

12' - Joshua Obaje(2:0)

28' - Guillerme Franco(2:1)

64' - ktz. Joshua Obaje(2:1)

72' - Roberto(3:1)

 

Cel wykonany, nie byliśmy faworytami, jednak zdołaliśmy wygrać. Jesteśmy na 5 miejscu, naprawdę udany początek sezonu!

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...