Syrku Napisano 10 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2011 Dawno, dawno temu, kiedy człowiek był jeszcze młody i głupi (bo teraz jest już tylko głupi), dużo się piło, mało się spało. Na szczęście nie samemu. Miał kto przewrócić zewłok na drugą stronę, aby uniknąć zadławienia i przedwczesnego przybicia piątki z panem Janem H. "Wysypisko" Po raz pierwszy pomyślałem o końcu, kiedy pojawiła się krew w moim stolcu. To już nie poranne kace, co rodzą zwątpienie, to ten błędny wzrok, który sieje zgorszenie. I przekrwione oczy patrzą na puste butelki, ciało czuje na szyi szorstki ucisk życia pętli. Autodestrukcja, to brzmi tak zabawnie, kiedy mocno podlewasz i tak zbyt bujną wyobraźnię. Ryj pod kran, spirytus sanctus na śniadanie, naiwna ciekawość czy za chwilę już się stanie. I każdy dzień do końca będzie taki jak dzisiejszy, bo choć wiem o sobie wszystko wcale nie jestem mądrzejszy. Wtedy myślałem naprawdę, że to koniec, gdy w nocy się dusiłem, a rano drżały dłonie. Potem światło zgasło. Zniknęło wszystko. Poczułem swój smród - zobaczyłem wysypisko. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 10 Stycznia 2011 Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2011 Mam wrażenie, że jest to urwane w połowie. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.