Skocz do zawartości

Polityka zagraniczna


Gość Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Nie+Fra+BRY+WŁO - mają wg systemu Nicejskiego 33,6 % głosów w Radzie

Wg systemu który będzie obowiązywał po 2017 już 53,9% !!!!!!!!!!!!!!!!!

 

No i? Mają nadal 15% głosów, tj. 4/27. Te 4 państwa nic same nie wskórają, muszą przekonać jeszcze co najmniej 10, żeby się udało.

Dodatkowo, w UE obowiązuje nieformalna zasada jednomyślności i kompromisu. Nie ma tego co porównywać do przywożenia posłów ze szpitala do Sejmu.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Jeszcze a'propos naszego "sukcesu" - wpisanie Ioanniny do traktatu i system nicejski do 2014 roku proponował jeszcze przed szczytem Sarkozy, co zostało wtedy przez nas odrzucone. "Sukces" polskiej dyplomacji sprowadza się więc do 3 dodatkowych lat.

Odnośnik do komentarza
No i? Mają nadal 15% głosów, tj. 4/27. Te 4 państwa nic same nie wskórają, muszą przekonać jeszcze co najmniej 10, żeby się udało.

No i właśnie dlatego to właśnie średnie państwa najbardziej tracą na podwójnej większości - bo te 4 państwa wezmą sobie jeszcze 10 małych państw, które przecież liczą się tak samo, jak średnie i nie mamy nic do powiedzenia.

 

Jeszcze a'propos naszego "sukcesu" - wpisanie Ioanniny do traktatu i system nicejski do 2014 roku proponował jeszcze przed szczytem Sarkozy, co zostało wtedy przez nas odrzucone. "Sukces" polskiej dyplomacji sprowadza się więc do 3 dodatkowych lat.

Ale czy przypadkiem właśnie w ciągu tych trzech lat nie zostanie uchwalony budżet Unii na następne lata?

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
Jeszcze a'propos naszego "sukcesu" - wpisanie Ioanniny do traktatu i system nicejski do 2014 roku proponował jeszcze przed szczytem Sarkozy, co zostało wtedy przez nas odrzucone. "Sukces" polskiej dyplomacji sprowadza się więc do 3 dodatkowych lat.

Ale czy przypadkiem właśnie w ciągu tych trzech lat nie zostanie uchwalony budżet Unii na następne lata?

 

Nie. Obecny budżet uchwalono w 2006 roku na lata 2007-2013, z czego jasno wynika, że kolejny będzie uchwalany w 2013 na lata 2014-2020, a więc obejmowała go propozycja Sarkozy'ego. Poza tym Nicea definiuje głosowanie w Radzie Unii, a budżet ostatecznie zatwierdza Parlament Europejski.

Odnośnik do komentarza

Ja tam żadnego sukcesu nie widzę, ale może kryje się on w detalach :) Z drugiej strony: nie ma klęski, więc strasznie dużo popiołu sypać sobie nasi negocjatorzy na głowy nie muszą. W pewnej chwili wyraźnie przeszarżowali, czego dowodem była nerwowa reakcja Merkel (ciekaw jestem, czy ta propozycja ze zwiększeniem liczby naszych deputowanych to kaczka dziennikarska czy fakt, w każdym razie przyjęcie czegoś takiego byłoby wyraźnym sukcesem), z drugiej strony solidarność Czech i w ostatniej chwili nieoczekiwanie Litwy skutecznie storpedowały takie próby izolacji. Jesteśmy poturbowani i mamy mniej więcej to, co miało być. IMHO remis ze wskazaniem na Niemcy.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Hmmm, nie mogę się z Tobą zgodzić. Miał być pierwiastek albo śmierć. Ugraliśmy całe 4 albo 3 lata, zależnie czy liczyć zgodnie z traktatem akcesyjnym (gwarantującym Niceę przez 9 lat od przyjęcia Polski do UE) czy z przedszczytową propozycją Francji (Nicea do 2014). Nie widzę tu znamion sukcesu czy nawet remisu. Natomiast dyplomatycznie przegraliśmy bardzo dużo - wystarczy porównać to z działaniami dużej Wielkiej Brytanii czy małej Holandii, a nawet Czech, które bez tupania nóżkami, dąsów i wyliczania strat wojennych osiągnęły wszystko, co chciały.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
Ugraliśmy też wzmocnienie tego greckiego kompromisu (do 19% zmniejszono tę blokującą mniejszość). To nie jest mało ważne :)

 

Zgoda, aczkolwiek ciekawe, dla kogo to ugraliśmy, tj. komu na tym zależało i wykorzystał naszych geniuszy dyplomacji, by samemu się nie narażając, to ugrać.

 

A ten polski zapis z Karty Praw niebezpiecznie mi się kojarzy z tym, co pisałem o sprawie Boga w preambule przed szczytem ;)

 

Mhm, nic tylko Ciebie posadzić na trójnogu i okadzać siarczanym dymem :].

Odnośnik do komentarza
Natomiast przeraził mnie fakt, że rządowi udało się wprowadzić do Karty Praw Podstawowych deklarację wykluczającą "naruszanie prawa krajów członkowskich do ustanawiania przepisów w dziedzinie moralności publicznej i prawa rodzinnego". Jest to dla mnie bardzo zła decyzja UE, stanowiąca odwrót od dotychczasowego kursu w dziedzinie praw człowieka. Do tej pory UE była hamulcem dla co bardziej szalonych pomysłów obecnie nami rządzących, teraz uniknięcie obyczajowej skansenizacji Polski będzie znacznie trudniejsze.

 

A dla mnie to największa zasługa tego rządu w ogóle! Gdyż jest to jasny gwarant, że NIGDY nie narzuci nam UE legalizacji aborcji na życzenie. :respekt: Dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor

Hołhołhoł, a Angela Merkel ma na drugie Hitler... Obsesja goni obsesję.

 

Jarosław Kaczyński: W Niemczech dzieje się coś bardzo niedobrego. Tak jak w czasach już dzisiaj historycznych ogromna większość Europejczyków nie miało odwagi na ten temat mówić, tak jest i dziś. I ja się bardzo obawiam, że pozytywnie do historii przejdą ci, którzy mają taką odwagę, ale jednocześnie że Europę spotkają różnego rodzaju nieszczęścia. Więc ja ostrzegam – kieruję to do władz niemieckich jako polski premier – nie tolerujcie tego rodzaju rzeczy, tego rodzaju wypowiedzi, bo to naprawdę prowadzi do najgorszego, do nieszczęść, które mogą spotkać Europę, ale które z całą pewnością wraz z całą Europą spotkają także Niemców.

 

[LINK]

Odnośnik do komentarza
Będzie gaz z Norwegii?

2007-06-29 14:35 (akt. 16:22)

 

O współpracy w dziedzinie energetyki, a przede wszystkim o możliwościach dostaw norweskiego gazu do Polski, rozmawiali w piątek w Warszawie premierzy Polski Jarosław Kaczyński i Norwegii Jens Stoltenberg. Szefowie rządów podkreślili, że stosunki między naszymi krajami są bardzo dobre.

dalej »

 

 

J. Kaczyński powiedział na wspólnej konferencji prasowej, że rozmowy dotyczyły bezpieczeństwa energetycznego, a także współpracy w regionie Morza Bałtyckiego, w NATO oraz stosunków z Rosją. - Posuwają się nasze plany odnoszące się do dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego - ocenił szef rządu.

 

Premier zaznaczył, iż stosunki polsko-norweskie są bardzo dobre. - Mamy zbliżone, a często tożsame poglądy w wielu bardzo podstawowych problemach polityki europejskiej i międzynarodowej - dodał.

 

Również premier Norwegii podkreślił, że ważnym tematem rozmów był sektor energetyczny i możliwość transportu gazu z Norwegii do Polski. Stoltenberg zaznaczył, że w tej dziedzinie zostały poczynione postępy. Jak powiedział, ostatnio m.in. została podpisana umowa dotycząca finansowania gazociągu z norweskiego szelfu kontynentalnego do Polski oraz porozumienie, w ramach którego PGNiG stało się właścicielem części złóż gazu ziemnego i ropy na szelfie.

 

- Oczywiście, aby taki eksport gazu miał miejsce na początku musi powstać gazociąg, co jest niezbędnym warunkiem dla takiego działania. W tej chwili pozostała nam już tylko jedna umowa do wynegocjowania, jest to umowa komercyjna między spółkami handlowymi, która będzie określała ceny i ilość eksportowanego gazu.

 

- Myślę, że jeśli dojdzie do takiego porozumienia, stosunki między Polską a Norwegią będą jeszcze lepsze - podkreślił Stoltenberg.

 

Premier Norwegii zwrócił też uwagę, że wzrasta wymiana handlowa w wielu obszarach między Polską a Norwegią. - Norweskie spółki są już obecne w Polsce i inwestują tutaj. Z kolei wielu Polaków zdecydowało się przyjechać do Norwegii i tam pracować, co stanowi bardzo ważny wkład do naszej gospodarki i doceniamy to - mówił Stoltenberg.

 

Rozmawiano też o zmianach klimatycznych i potrzebie zmniejszania emisji gazów cieplarnianych. Jak powiedział Stoltenberg, Norwegia chce osiągnąć zerowy procent emisji dwutlenku węgla w 2050 roku.

 

Stoltenberg spotkał się też kombatantami II wojny światowej. Jak powiedział na konferencji, był dumny z tego spotkania. W maju 1940 roku przy udziale żołnierzy polskich dowodzonych przez pułkownika Zygmunta Szyszko-Bohusza aliantom udało się zdobyć norweski port Narwik w "Bitwie o Narwok".

 

Premier Norwegii składa dwudniową wizytę roboczą w Polsce.

 

:jupi: Wspaniała informacja. Konsekwentna polityka uniezależniania naszego kraju od Rosji to priorytet w naszej polityce zagranicznej. Brawo :) Oby to wyszło.

Odnośnik do komentarza

Ciekawe tylko czy gazociąg z Norwegi powstanie. Jesli tak to w ekspresowym tempie aby wyprzedzic rurę "Ribbentrop-Mołotow" czyli gazociąg północny. Jesli nie, to o ile się nie mylę prawo morskie nie dopuszcza mozliwości krzyżowania się rur na dnie Bałktyku, będzie klapa.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
A co to za różnica ? W przypadku gdy nasi bracia Rosjanie zakręcą niepokornej Polsce kurek, wolę płacić za gaz drożej, niż nie mieć go w ogóle.

 

A jeśli zrobią to bracia Norwegowie :P? Poza tym przy pewnym poziomie opłacalności bardziej opłaca się sprowadzać gaz drogą morską.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
Pytanie tylko czy mamy odpowiedni terminal do przyjmowania statków transportujących gaz??

 

O budowie gazoportu mówi się od dawna. Nie mam pojęcia jak się jedno względem drugiego kalkuluje, dlatego pytam, może ktoś bardziej kumaty w tych sprawach też gra w FMa :>.

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
W sprawie różnych rozwiązań w zakresie dostaw gazu do Polski warto kliknąć tutaj

http://www.rynekgazu.pl/index.html?id=88

 

Wielkie dzięki, Nigel. Pozwolę sobie przekleić, bo internet to ulotne medium:

 

Terminal LNG - przedsięwzięcie polegające na budowie na brzegu Bałtyku terminalu do odbioru skroplonego gazu ziemnego (LNG). Koszt budowy terminalu o przepustowości 5 mld m sześc. i zakupu floty metanowców wyniósłby 3.2 mld zł. Spółka Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ustaliła lokalizację terminalu (Świnoujście) i wraz z konsorcjum doradczym opracowała studium wykonalności.

 

Jak wynika z najnowszych danych, którymi dysponuje Urząd Regulacji Energetyki, w 2004 roku średnia cena LNG spadła poniżej poziomu średniej stawki gazu dostarczanego transportem gazociągowym. I tak gaz transportowany rurociągami był o 9 proc. droższy od gazu dostarczanego w formie skroplonej. Np. w Belgii płacono średnio 147,8 USD/1000 m sześc. gazu uzyskanego z rozprężenia LNG, podczas gdy taka sama ilość gazu "z rury" kosztowała 153,9 USD/1000 m sześc. W Hiszpanii płacono 139,6 USD/1000 m sześc. LNG i 157,8 USD/1000 m sześc. gazu rurociągowego. W Polsce LNG z Odolanowa sprzedawany był w 2004 roku po ok. 650 zł za tonę bez kosztów transportu i załadunku. Na koszt LNG składa się: wydobycie i przesył gazu ziemnego do terminalu LNG (15-20 proc.), obróbka gazu, skraplanie, załadunek i magazynowanie (20-45 proc.), transport morski (20-30 proc.), terminal odbiorczy: wyładowanie, magazynowanie, regazyfikacja i dystrybucja (15-25 proc.)

 

Silne strony: Terminal pozwala zdywersyfikować źródła dostaw gazu ziemnego (a nie tylko drogi dostaw) oraz rodzaj dostaw. Modułowa budowa umożliwia dostosowanie zdolności odbioru metanu do rzeczywistych potrzeb (od 2,5 do 7,5 mld m3 rocznie). Inwestycja prowadzi do przekonfigurowania systemu gazowniczego i dostosowania go do warunków rynkowych (zapewni dostawy z Północy). W przeciwieństwie do gazociągów, terminal LNG nie kończy swojej działalności po wyczerpaniu ztóż.

 

Słabe strony: Ceny LNG są wyższe od cen gazu ziemnego z Rosji. Dodatkowo konieczne jest poniesienie kosztów rozbudowy infrastruktury gazowniczej na lądzie. Cena surowca podwyższana będzie przez koszty transportu, tym bardziej że Polska nie dysponuje flotą metanowców.

 

Szanse: Teoretycznie możliwy jest zakup gazu skroplonego u dowolnego dostawcy na świecie. Rosnące zainteresowanie tą formą transportu gazu na świecie wywołuje wzrost inwestycji w terminale i instalacje skraplania gazu. Terminal może być częściowo sfinansowany ze środków unijnych.

 

Zagrożenia: Budowa gazoportu bez umowy na dostawy gazu grozi bezczynnością instalacji. Wzrost popytu na LNG utrudnia kontraktowanie gazu. Terminal będzie konkurencją dla Gazociągu Północnego i gazu rosyjskiego (geograficznie zbliżone punkty dostaw). Projekt może potencjalnie utrudnić realizację innych projektów dywersyfikacyjnych.

 

Komentarz: - To rozwiązanie najbardziej prawdopodobne i najlepsze w zakresie dywersyfikacji dostaw dla Polski. Rola LNG na świecie wzrasta, projekt jest ważny także w zakresie rozbudowy infrastruktury w Polsce. Jednak terminal powinno się budować po zabezpieczeniu dostaw. Ważnym aspektem jest również harmonogram realizacji projektu, który musi być dostosowany do realiów rynkowych.

 

Norweski - gazociąg miał być budowany na podstawie podpisanego porozumienia polsko-norweskiego. Miał stanowić wspólne przedsięwzięcie PGNiG oraz norweskiego Statoil. Gazociąg o długości ok. 1000 km miał biec z Morza Północnego do polskiego wybrzeża Bałtyku. Za jego pośrednictwem gaz miał trafiać również do południowej Norwegii i Szwecji. Polska miała odbierać tą drogą 5 mld m sześc. gazu rocznie z 8 mld m3 całkowitej przepustowości.

 

Kontrakty norweski i duński zostały podpisane jeszcze w 2001 r., jednak kolejny rząd od nich odstąpił. Wybudowany na ich mocy gazociąg miat dostarczać gaz duński, a potem norweski z Morza Północnego. Ostatnio pomysł wrócił do łask, a PGNiG prowadzi na ten temat rozmowy z norweskim Gassco i duńskim Energinetem.

 

Silne strony: Faktyczna dywersyfikacja źródła zaopatrzenia (nierosyjskie złoża). Zdaniem norweskiego operatora gazociągów Gassco budowa gazociągu z Norwegii do Szwecji i Danii jest ekonomicznie uzasadniona. 14 skandynawskich firm już podpisało kontrakty na odbiór gazu.

 

Słabe strony: Wysokie koszty inwestycji (w pierwotnym projekcie mieli je ponieść Norwegowie). Za mała przepustowość (rzędu 3,5-4 mld m3) jak na poważną dywersyfikację źródeł.

 

Szanse: Możliwość przedłużenia gazociągu do Polski. Uczestnictwo w międzynarodowym projekcie.

 

Zagrożenia: Możliwe trudności z zagospodarowaniem dostarczanego gazu, jeśli równolegle zbudujemy gazoport. Cena gazu prawdopodobnie wyższa niż surowca rosyjskiego. Nie ma pewności, czy strona norweska zdecyduje się podpisać kontrakt z Polską. Nie je pewne, czy "polska część" projektu jest ekonomicznie uzasadniona.

 

Komentarz: - Znacząco zmieniły się uwarunkowania dotyczące tegc projektu. Z tego względu niska ocena szans jego realizacji. Głównie z przesłanek ekonomicznych - zbyt małe ilości przesyłanego gazu w stosunku do kosztów budowy gazociągu. W efekcie cena tego gazu byłaby zbyt wysoka. Dodatkowo, budowa Gazociągu Północne go praktycznie eliminuje innych potencjalnych odbiorców gazu norweskiego.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...