Skocz do zawartości

Fenomen vs. 11.2.1 - pierwsze starcie


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Pokażę, ale nie dziś ;)

 

 

Czerwiec 2011:

 

Transfery do klubu:

 

James Wallace (ANG, 19, M / AM C) <= Everton, free transfer

 

Transfery z klubu:

 

Carlo Cudicini => Bristol City, free transfer

Ben Alnwick => Coventry, free transfer

Oscar Jansson => Grimsby, free transfer

Jonathan Woodgate => Aberdeen free transfer

 

Rozgrywki:

 

Towarzyskie:

 

W czerwcu skupiliśmy się na oczyszczeniu kadry z piłkarzy niepotrzebnych, którzy już od dawna byli na wylocie. W ten sposób pożegnaliśmy się między innymi z Cudicinim oraz Woodgatem. Obaj od razu znaleźli sobie nowe kluby i mam nadzieję, że znajdą w nich miejsce w podstawowym składzie.

 

Warto jeszcze wspomnieć, że najbliższe pół roku będziemy grać swoje mecze ligowe na placu budowy, bowiem nasz obiekt będzie rozbudowany o, bagatela, szesnaście tysięcy miejsc!

 

Jedynym transferem do klubu, jaki zatwierdziłem, było sprowadzenie młodzika z Evertonu, Jamesa Wallace’a, za którego nie zapłaciliśmy ani grosza. Po wypełnieniu swojego pierwszego zawodowego kontraktu w The Toffees, nie znalazł uznania w oczach Davida Moyesa, co stworzyło szansę zatrudnienia młodziana.

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2011:

 

Transfery do klubu:

 

Transfery z klubu:

 

Giovani dos Santos => Udinese, 4,6 mln euro

 

Rozgrywki:

 

Towarzyskie:

 

16.07.2010, Bradford – Tottenham, 0:4 (Defoe x3, Keane)

20.07.2010, Coventry – Tottenham, 2:0

24.07.2010, Xerez – Tottenham, 0:4 (Huddlestone, Keane x2, Pawliuczenko)

27.07.2010, Wallsall – Tottenham, 2:2 (Crouch, M’Poku)

29.07.2010, San Jose – Tottenham, 1:3 (Defoe, Crouch, Kijestan [og])

 

 

W lipcu drużyna skoncentrowała się na szlifowaniu formy w meczach towarzyskich. Mieliśmy na to cały miesiąc, ale zaczęliśmy rozgrywać sparingi dopiero w połowie miesiąca. Sparingi nie ułożyły się dla nas tak korzystnie jak w okresie przygotowawczym przed poprzednim sezonem. Zaczęliśmy od pewnego ogrania Bradfordu. W meczu tym z dobrej strony pokazał się Defoe, który potwierdził, że nie stracił formy strzeleckiej. Następnie dość zaskakująco przegraliśmy z Coventry, by potem pokonać na wyjeździe Xerez. W ostatnich dwóch sparingach z udziałem Tottenhamu padały po cztery bramki. Najpierw zremisowaliśmy z Wallsall po golach Croucha i M’Poku (młody Belg coraz wyraźniej puka do drzwi pierwszej drużyny, do której został przesunięty) oraz wygraliśmy z naszym klubem filialnym, San Jose Earthquakes.

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2011

 

Transfery do klubu:

 

Harry Kane (ANG, 18, AM / F C) <= rezerwy

Kyle Walker (ANG, 21, D RC) <= rezerwy

David Button (ANG, 22, GK) <= rezerwy

Paul Jose M’Poku (BEL, 19, 4u21-A / 1G, M / AM RLC) <= rezerwy

 

Transfery z klubu:

 

 

Rozgrywki:

 

Towarzyskie:

 

Community Shield:

 

07.08.2011, Tottenham – West Bromwich, 4:1 (Pawliuczenko, Palacios, Defoe x2)

 

Premiership:

 

1/38, 14.08.2011, Tottenham – Arsenal, 2:1 (Defoe, Ekotto)

2/38, 20.08.2011, Fulham – Tottenham, 0:0

3/38, 27.08.2011, Tottenham – Sheffield United, 5:2 (Defoe x3, Bale, Dawson)

 

 

W sierpniu rozpoczęliśmy nowy sezon pierwszym meczem o stawkę i o kolejny puchar. W meczu o Tarczę Wspólnoty nie daliśmy żadnej szansy West Bromwich i efektownie weszliśmy w nowy sezon. Płynnie dzięki temu przeszliśmy do rozgrywek ligowych. Te rozpoczęliśmy od niezwykle prestiżowej i istotnej wygranej nad Arsenalem, ale na gola zwycięskiego czekaliśmy aż do doliczonego czasu gry. W drugiej serii spotkań znów, podobnie jak rok temu, graliśmy z Fulham i znów Fulham ukradło nam dwa punkty, tak jak przed rokiem. W ostatnim meczu sierpnia zostałem zawieszony i nie mogłem prowadzić z ławki drużyny w starciu z Sheffield w związku z moimi zastrzeżeniami do pracy sędziego w meczu z Fulham. Mój asystent, Bond, poradził sobie jednak znakomicie i nie dał szans beniaminkowi.

 

Poznaliśmy tez rywala w trzeciej rundzie Pucharu Ligi. Zagramy w niej na własnym obiekcie z West Hamem.

 

Miesiąc kończymy na trzecim miejscu w Premiership.

Odnośnik do komentarza

Znowu derby zwycięskie :DWe're the pride of North London, we're the kings of White Hart Lane... :muza:

 

Fajnie, że dajesz młodym szansę w pierwszym zespole. A jak o młodzieży to nie mogę zapytać jak wygląda u Ciebie Mason? (w 11 nie grałem jeszcze Tottenhamem, a w 10 był niezły :))

Odnośnik do komentarza

A kto to jest Mason? :> Poważnie nie wiem...

 

 

Wrzesień 2011

 

Rozgrywki:

 

Premiership:

 

4/38, 10.09.2011, Stoke – Tottenham, 1:0

5/38, 17.09.2011, Tottenham – Manchester City, 2:1 (Defoe x2)

6/38, 24.09.2011, Burnley – Tottenham, 2:4 (Van der Vaart, Pawliuczenko, Defoe x2)

 

Liga Mistrzów:

 

1/6, 13.09.2011, Tottenham – Sampdoria, 0:1

2/6, 26.09.2011, Ajax – Tottenham, 2:5 (Defoe x4, Van der Vaart)

 

Carling Cup:

 

3 runda, 20.09.2011, Tottenham – West Ham, 1:1 (Keane), k. 3:0

 

 

Wrzesień rozpoczął się dla nas fatalnie. W pierwszym meczu tego miesiąca sensacyjnie przegraliśmy ze Stoke na terenie rywala, a potem na inaugurację rozgrywek fazy grupowej Ligi Mistrzów przegraliśmy na White Hart Lane z Sampdorią. Ten mecz może nas bardzo drogo kosztować, jeśli weźmiemy pod uwagę, że oprócz włoskiej drużyny, w grupie czekają nas jeszcze spotkania z Ajaxem (pierwszy z dwóch meczów udało nam się wygrać pod koniec miesiąca), ale przede wszystkim z Barceloną.

 

Po porażce z Sampdorią nasza forma na szczęście zaczęła rosnąć. Efektem tego było wygranie z Manchesterem City, na który chyba mamy patent, bo to już trzecie z rzędu spotkanie z The Citizens, które wygrywamy, choć to już nie tak przekonywująco jak w poprzednim sezonie. Następnie po trudnych bojach pokonaliśmy w Carling Cup West Ham. Tu potrzebne były do wyłonienia zwycięzcy rzuty karne, które jednak wykonywaliśmy dużo lepiej od rywala. Na koniec miesiąca odnieśliśmy jeszcze jedno ligowe zwycięstwo nad beniaminkiem z Burnley, chociaż dwie stracone bramki sprawiają, że mamy nad czym myśleć, jeśli chodzi o grę w obronie.

 

Wrzesień kończymy na drugim miejscu w tabeli ze stratą jednego punktu do Chelsea.

Odnośnik do komentarza

Jermain Defoe

Jest i Mason, ale bardzo przeciętny.

 

 

Październik 2011:

 

Rozgrywki:

 

Premiership:

 

7/38, 01.10.2011, Tottenham – Wolves, 2:1 (Defoe, Modrić)

8/38, 14.10.2011, Everton – Tottenham, 2:2 (King, Defoe)

9/38, 22.10.2011, Tottenham – Bolton, 3:1 (Defoe x2, Pawliuczenko)

10/38, 29.10.2011, Aston Villa – Tottenham, 1:2 (Palacios, Modrić)

 

Liga Mistrzów:

 

3/6, 19.10.2011, Tottenham – Barcelona, 1:1 (Alves [og])

 

Carling Cup:

 

4 runda, 26.10.2011, Tottenham – Arsenal, 1:0 (M’Poku)

 

 

W październiku, chociaż nie graliśmy olśniewającego futbolu, byliśmy bardzo efektywni. Dość powiedzieć, że wygraliśmy trzy z czterech spotkań ligowych, zgromadziliśmy dziesięć punktów, a do tego zanotowaliśmy cenny remis z Barceloną w Lidze Mistrzów. Wisienką na torcie było pokonanie rezerwowym składem odwiecznego rywala zza Tamizy, Arsenalu w Pucharze Ligi.

 

W Premiership walkę rozpoczęliśmy od pokonania Wolves, chociaż do przerwy sensacyjnie przegrywaliśmy. W meczu z Evertonem graliśmy bardzo słabo, ale w końcówce udało się strzelić gola na wagę remisu, dzięki czemu utrzymywaliśmy kontakt z czołówką. Z Boltonem rywale nie mieli specjalnie szans. Znów doskonałe zawody zagrała nasza dwójka napastników. Ostatni zaś mecz ligowy to popis naszego zespołu jeśli chodzi o ryglowanie środkowej strefy. Palacios z Modriciem świetnie zneutralizowali Irelanda i Sidwella, którzy nic nie mogli zdziałać.

 

Efektem dobrej gry był awans na pierwsze miejsce w tabeli. Dlatego rozgrywki Premiership w październiku kończymy na pozycji lidera z trzema punktami przewagi nad drugą Chelsea i trzecim Liverpoolem.

Odnośnik do komentarza

Listopad 2011:

Rozgrywki:

 

Premiership:

11/38, 09.11.2011, Tottenham – West Ham, 2:0 (Defoe, Dawson)

12/38, 19.11.2011, Leicester – Tottenham, 0:3 (Corluka, Defoe, Pawliuczenko)

13/38, 26.11.2011, Tottenham – Sunderland, 0:0

 

Liga Mistrzów:

4/6, 01.11.2011, Barcelona – Tottenham, 3:0

5/6, 23.11.2011, Sampdoria – Tottenham, 2:2 (Dawson, Palacios)

 

Carling Cup:

Ćwierćfinał, 29.11.2011, Tottenham – Fulham, 2:0 (Keane x2)

 

 

Mam poważne dylematy, jak ocenić grę drużyny w listopadzie na różnych frontach. Z jednej strony w Premiership zanotowaliśmy udany miesiąc, gromadząc siedem punktów w trzech spotkaniach i nie tracąc żadnej bramki, ale jednak kibice chyba odczuwają niedosyt w związku ze stratą punktów w ostatnim meczu ligowym z Sunderlandem.

 

Dużo gorzej jest w Lidze Mistrzów, gdzie idzie nam jak po grudzie. Właściwie to już wszystko jest rozstrzygnięte. Porażka z Barceloną w meczu, w którym absolutnie nie mieliśmy nic do powiedzenia oraz potem pechowy remis z Sampdorią (mimo, że długo prowadziliśmy) sprawiły, że wszelkie rozstrzygnięcia w naszej grupie już zapadły. Niestety na wiosnę nie zagramy już w Lidze Mistrzów, ale na osłodę pozostaje nam gra w Lidze Europejskiej, bowiem trzeciego miejsca na rzecz Ajaxu na pewno nie stracimy. O wszystkim zadecydowała ta nieszczęsna porażka z Włochami na White Hart Lane.

 

W Pucharze Ligi nadal radzimy sobie zupełnie dobrze. Awansowaliśmy do półfinału, pokonując Fulham po dwóch bramkach Keane’a, który doskonale wywiązuje się ze swoich zadań i choć nie gra dużo, gdy wychodzi na boisko, strzela bramki. W dwumeczu o finał zmierzymy się z Birmingham.

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2011:

 

Rozgrywki:

Premiership:

 

14/38, 03.12.2011, Manchester United – Tottenham, 2:4 (Pawliuczenko, Palacios, Defoe, Gallas)

15/38, 10.12.2011, Tottenham – Blackburn, 1:0 (M’Poku)

16/38, 17.12.2011, West Bromwich – Tottenham, 1:0

17/38, 20.12.2011, Tottenham – Liverpool, 1:0 (Kranjcar)

18/38, 31.12.2011, Tottenham – Fulham, 4:1 (Defoe x3, Palacios)

 

Liga Mistrzów:

 

6/6, 06.12.2011, Tottenham – Ajax, 4:0 (Kranjcar x2, Defoe, Keane)

 

 

W ostatnim miesiącu roku 2011 przyszło nam rozegrać aż pięć meczów ligowych, a także kończyliśmy nasz udział w rozgrywkach fazy grupowej Ligi Mistrzów. W meczu szóstej serii spotkań pokonaliśmy pewnie Ajax, ale zwycięstwo to, choć efektowne, zupełnie nic nam nie dało, bowiem wszelkie rozstrzygnięcia w naszej grupie zapadły wcześniej.

 

W rozgrywkach Premiership zanotowaliśmy niezłe rezultaty, choć nie udało się wygrać wszystkich meczów, ale dwanaście punktów w pięciu meczach to też dobry wynik. Zaczęło się od pokonania na Old Trafford Manchesteru United, choć już nie tak bezdyskusyjnie, jak rok temu. Nie zmienia to jednak faktu, że potrafimy strzelać bramki Czerwonym Diabłom w Teatrze Marzeń. Następnie pokonaliśmy na własnym obiekcie Blackburn, a jedynego gola strzelił M’Poku, który z meczu na mecz gra coraz lepiej. Wszystko byłoby super, gdyby nie porażka w kolejnym meczu przeciwko West Bromwich. Gospodarze mieli z nami rachunki do wyrównania za Tarczę Wspólnoty, ale nie zmienia to faktu, że jechaliśmy na to spotkanie z zamiarem zainkasowania trzech punktów. Na zakończenie zanotowaliśmy jeszcze dwa zwycięstwa, w tym bardzo cenne nad Liverpoolem w meczu na szczycie angielskiej ekstraklasy (meczu pomiędzy liderem, a wiceliderem). W ostatnim meczu 2011 roku zapewniliśmy kibicom sporo radości, wbijając lokalnemu rywalowi z Craven Cottage aż cztery gole.

 

Na koniec roku zajmujemy w Premiership pierwsze miejsce z przewagą trzech oczek nad Liverpoolem.

Odnośnik do komentarza

Skupiam się na esencji gry, a nie na graficznych wodotryskach ;)

 

 

Styczeń 2012:

 

Rozgrywki:

 

Premiership:

 

19/38, 03.01.2012, Sheffield United – Tottenham, 0:1 (Palacios)

20/38, 14.01.2012, Tottenham – Stoke, 2:0 (Gallas, Bentley)

21/38, 18.01.2012, Wigan – Tottenham, 0:3 (Defoe x2, Bentley, Bassong)

22/38, 21.01.2012, Tottenham – Burnley, 2:0 (Defoe x2)

23/38, 31.01.2012, Manchester City – Tottenham, 3:2 (Defoe, Gallas)

 

FA Cup:

 

3 runda, 07.01.2012, Portsmouth – Tottenham, 2:1 (Kranjcar)

 

Carling Cup:

 

Półfinał, 1 mecz, 10.01.2012, Birmingham – Tottenham, 3:0

Półfinał, rewanż, 25.01.2012, Tottenham – Birmingham, (Keane, Dawson)

 

 

Nowy Rok rozpoczęliśmy z nowymi nadziejami, zwłaszcza jeśli chodzi o kontynuowanie dobrej passy w Premiership. I rzeczywiście zaczął on się dla nas pozytywnie. Wygraliśmy bowiem pierwsze cztery mecze ligowe w styczniu i dopiero na sam koniec miesiąca szejki z Manchesteru City potrafiły znaleźć na nas sposób. We wcześniejszych czterech meczach udało nam się strzelić osiem bramek, ale co najważniejsze, żadnej nie straciliśmy. Wielu uzna, że to żaden sukces, gdy spojrzy się na klasę rywali, z jakimi toczyliśmy pojedynki, ale moim zdaniem właśnie w meczach z drużynami środka tabeli, czy walczącymi o utrzymanie, rozstrzygają się losy mistrzostwa. Jeżeli w tych spotkaniach nie traci się punktów, wówczas jest dużo łatwiej wywalczyć tytuł mistrzowski.

 

Z drugiej jednak strony, źle nam się wiodło w rozgrywkach pucharowych. Najpierw dość sensacyjnie przegraliśmy z Portsmouth już w III rundzie Pucharu Anglii, odpadając od razu z rywalizacji. Potem dostaliśmy srogie baty na St. Andrews w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Ligi i chociaż w rewanżu pokonaliśmy Birmingham, nie udało nam się awansować ze względu na gorszy wynik w dwumeczu.

 

Mimo porażki w ostatnim meczu ligowym, nadal utrzymujemy trzypunktową przewagę nad drugim w tabeli Liverpoolem.

Odnośnik do komentarza

Luty 2012:

 

Rozgrywki:

 

Premiership:

 

24/38, 04.02.2012, Wolves – Tottenham, 1:0

25/38, 08.02.2012, Arsenal – Tottenham, 3:1 (Defoe)

26/38, 12.02.2012, Tottenham – Everton, 3:2 (Defoe x3)

27/38, 20.02.2012, Bolton – Tottenham, 0:2 (Palacios, Pawliuczenko)

28/38, 26.02.2012, Tottenham – Aston Villa, 1:1 (Pawliuczenko)

 

Liga Europejska:

 

1/16 finału, 1 mecz, 16.02.2012, Twente – Tottenham, 3:2 (Bale, Defoe)

1/16 finału, rewanż, 23.02.2012, Tottenham – Twente, 2:0 (Lennon, Palacios)

 

 

W poprzednim sezonie udało nam się niemal przez całe rozgrywki zachować maksymalną formę i koncentrację, ale niestety luty 2012 pokazał, że w tym ta sztuka nam się nie uda. Straciliśmy bowiem za dużo punktów w tym zimowym miesiącu. Rozpoczęło się od sensacyjnej porażki z Wolves na Molineux. W następnym meczu polegliśmy w derbach Północnego Londynu z Arsenalem będąc drużyną bardzo wyraźnie gorszą. Ta porażka jednak trochę ocuciła moich podopiecznych i w trzech kolejnych spotkaniach już spisaliśmy się znacznie lepiej. Najpierw pokonaliśmy Everton. Zwycięstwo w tym spotkaniu zapewnił nam Defoe, kompletując hattricka, a następnie pokonaliśmy w meczu wyjazdowym Bolton. Na koniec rozgrywek ligowych w lutym dość pechowo zremisowaliśmy z Aston Villą, chociaż przez większą część spotkania prowadziliśmy.

 

W lutym wznowiliśmy również rozgrywki Ligi Europejskiej. Naszym rywalem w 1/16 finału było holenderskie Twente. W pierwszym meczu rozgrywanym na stadionie rywala dość niespodziewanie przegraliśmy, ale na szczęście w rewanżu odrobiliśmy straty z pierwszego spotkania i awansowaliśmy dalej. W walce o ćwierćfinał zmierzymy się z Interem Mediolan. Włosi na pewno mają z nami pewne rachunki do wyrównania za rozgrywki fazy grupowej Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie.

 

Dwie porażki i remis w meczach ligowych w lutym sprawiły, że utraciliśmy prowadzenie w ligowej tabeli, dając się wyprzedzić Liverpoolowi. Co więcej, wyprzedził nas również Manchester United, ale nasza strata do lidera wynosi zaledwie dwa punkty, a do Czerwonych Diabłów jeden punkt mniej, więc wszystko jest jeszcze do odrobienia.

Odnośnik do komentarza

peżet, do pierwszej drużyny przed sezonem dołączyło pięciu graczy: Walker, M'Poku, Button, Wallace i Kane... to mało? :>

 

 

 

Marzec 2012:

 

Rozgrywki:

 

Premiership:

 

29/38, 04.03.2012, Tottenham – Chelsea, 3:1 (Cole [og], Defoe x2)

30/38, 17.03.2012, West Ham – Tottenham, 3:2 (Defoe x2)

31/38, 24.03.2012, Tottenham – Leicester, 1:1 (Keane)

32/38, 28.03.2012, Chelsea – Tottenham, 0:0

33/38, 31.03.2012, Blackburn – Tottenham, 2:3 (Bale, Defoe x2)

 

Liga Europejska:

 

1/8 finału, 1 mecz, 14.03.2012, Inter – Tottenham, 3:1 (Bentley)

1/8 finału, rewanż, 21.03.2012, Tottenham – Inter, 0:2

 

 

Rozgrywki Premiership wielkimi krokami zbliżają się ku końcowi. W marcu rozegraliśmy znów pięć spotkań ligowych, które jednak nie wyszły nam tak, jak byśmy chcieli. Rozpoczęło się obiecująco, od pokonania na White Hart Lane Chelsea po doskonałym meczu Defoe. Potem jednak przyszła porażka z West Hamem, której uniknięciu nie pomogły nawet dwa gole naszego najlepszego strzelca. W następnym spotkaniu znów zagraliśmy poniżej oczekiwań, tylko remisując na własnym obiekcie z beniaminkiem z Leicester. Niedługo potem rozgrywaliśmy drugi mecz ligowy z Chelsea (tak niewielki odstęp czasowy pomiędzy oboma spotkaniami wynikał z przełożenia pierwszego meczu z terminu wczesnozimowego na wiosenny). Na koniec, nieco na osłodę pokonaliśmy Blackburn, ale czołówka nam ucieka.

 

Niestety nie udało nam się powtórzyć sukcesu z dwumeczu z Interem sprzed roku. Tym razem Mediolańczycy nas bez problemów pokonali, wygrywając oba mecze. Porażka na White Hart Lane była szczególnie bolesna.

 

W Premiership na pięć kolejek przed końcem zajmujemy czwarte miejsce i będzie nam bardzo ciężko obronić tytuł. Tracimy już bowiem pięć punktów do Liverpoolu, cztery do Manchesteru United i trzy do Arsenalu.

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2012:

 

Rozgrywki:

 

Premiership:

 

34/38, 07.04.2012, Sunderland – Tottenham, 2:0

35/38, 15.04.2012, Tottenham – Manchester United, 2:1 (Keane, Pawliuczenko)

36/38, 21.04.2012, Tottenham – West Bromwich, 3:0 (Defoe x3)

37/38, 29.04.2012, Liverpool – Tottenham, 1:2 (Palacios, Modrić)

 

 

Porażka w pierwszym meczu kwietnia z Sunderlandem bardzo skomplikowała naszą sytuację. Zwłaszcza jeśli dodamy do tego wygraną Liverpoolu, który nam ucieka. Na szczęście w kolejnym spotkaniu piłkarze Hodgsona zremisowali z Wolves, dzięki czemu my wygrywając prestiżowe spotkanie z Manchesterm United (mimo wyniku 0:1 do 80 minuty) przybliżyliśmy się do The Reds. W kolejnym meczu pewnie pokonaliśmy West Bromwich, ponownie zbliżając się do Liverpoolu już na odległość tylko dwóch oczek. Dlatego ostatni mecz tego miesiąca miał dać odpowiedź, czy będziemy w stanie wyprzedzić Liverpool na koniec rozgrywek. Na New Anfield zaprezentowaliśmy kawał bardzo dobrego futbolu i dzięki temu udało się pokonać groźnego rywala.

 

Tym niemniej szans na mistrzostwo już nie mamy absolutnie żadnych. Nowym Mistrzem Anglii zostanie Arsenal, a nam zostaje walka do ostatniej kolejki o drugie miejsce. W ostatnim meczu sezonu zagramy z walczącym o utrzymanie Wigan, więc jest spora szansa, że to drugie miejsce utrzymamy.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...