Skocz do zawartości

Tennis Elbow 2011 & 2013


Johniss

Rekomendowane odpowiedzi

Week 11, 12, 13&14

 

Przeniosłem się za ocean na twarde korty Stanów Zjednoczonych. Challenger w Sunrise i szybkie ochłodzenie głowy. Porażka w pierwszej rundzie z Argentyńczykiem Leonardo Mayerem (rozstawionym z nr 7) 6-7, 0-6. O ile w pierwszym secie ratowałem się dobrym serwisem, o tyle w drugim secie nie miałem nic do powiedzenia nawet przy moim własnym podaniu. Turniej wygrał Amerykanin Wayne Odesnik.

 

Następnie tydzień przerwy na przeanalizowanie swojej gry i potrenowanie serwisu. 13. tydzień to turniej Masters Series w Miami, gdzie chciałem przede wszystkim porównać swoje umiejętności na tle najlepszych. W pierwszej rundzie gładko wygrałem z... legendarnym Carlosem Moyą 6-4, 6-2. Hiszpan chyba powoli myśli o zakończeniu kariery. W tym sezonie wyraźnie mu nie idzie, w 9 zawodach dwa razy dotarł zaledwie do drugiej rundy... Ja natomiast w drugiej rundzie Miami trafiłem już na większego kozaka (w dodatku w szczycie formy) - Jo-Wilfrieda Tsongę. Francuz wcześniej dostał bye'a i byłem jego pierwszym rywalem w turnieju. Pierwszy set, podobnie jak 2 tygodnie wcześniej, charakteryzował się moją znakomitą formą serwisową, która skończyła się w tie-breaku - przegrałem w nim do 4. Drugi set bezapelacyjnie należał do Tsongi. Półfinalista tegorocznego Indian Wells dwukrotnie przełamał mój serwis i wygrał 6-2. Mimo porażki, zyskałem kilka punktów do rankingu i powoli zmierzam do pierwszej setki ;) W Miami zwyciężył Andy Murray pokonując swojego imiennika Roddicka w morderczym pojedynku na tie-breaki 7-6, 6-7, 7-6.

 

A ja dalej zostaję w Stanach. Zawody ATP z cyklu TET250 w Houston. Pierwsza runda i kolejna odchodząca powoli w stronę emerytury legenda tenisa - Marat Michajłowicz Safin. Saf, podobnie jak Moya, bez sukcesów w tym roku (nie licząc ćwierćfinału w Rotterdamie, gdzie zmiażdżył go Ferrer w stosunku 6-4, 6-0). I jego słabą formę wykorzystałem także ja wygrywając 6-3, 6-4. Traf chciał, że w losowaniu znowu miałem pecha i kolejny mecz przyszło mi grać z Del Potro, ósmą rakietą na świecie, triumfatorem dwóch tegorocznych turniejów, finalistą Australian Open, z gościem, który na 35 pojedynków w 2010 przegrał tylko 5 razy (m.in. z Kubotem w Miami :)). Porażka była pewna, ale myślę, że wstydu nie przyniosłem. Rezultat 3-6, 1-6 to znak, że potrafię zdobyć kilka piłek w walce z tenisistą z pierwszej dziesiątki ;) Znów parę punktów wskoczyło do koszyczka, awansowałem na 147. miejsce rankingu Entry, a w The Race jestem już na 57.

Odnośnik do komentarza

Zacząłem niedawno nową karierę (rozpocząłem od junior5). Pierwszy start to future w Niemczech i pewna wygrana w całym turnieju, następnie doszedłem do finału Mantovy gdzie niestety gładko przegrałem z Marrero (1:6, 0:6), udało mi się załapać do Australian Open, po pierwszym niepodziewanie dość gładko wygranym meczu na przeciwko mnie stanął David Ferrer. Mecz trwał niecałe 3 godziny i pełen był zwrotów akcji (w 4 secie Hiszpan miał dwa meczbole), ale ostatecznie udało się wygrać :D do jutra robię sobie przerwę z grą, w następnej rundzie czeka na mnie równie trudny bój ;)

Odnośnik do komentarza

Niestety w pojedynku z Gonzalezem nie nawiązałem walki i nie ugrałem nawet gema (warto zaznaczyć, że Chilijczyk pokonał w następnym pojedynku Djokovicia) rzecz jasna mimo to jestem zadowolony z osiągnięć w AO. Dojście do trzeciej rundy umożliwiło mi awans na 163 pozycję w Entry, w The Race natomiast zajmuję 24 miejsce

Odnośnik do komentarza

Głosik: pierwszy trójkołowiec zawsze boli ;)

 

Week 15

 

Valencia, California (Challenger)

 

Po trzech z rzędu wczesnych odpadnięciach (Sunrise, Miami, Houston), postanowiłem w końcu się spiąć i coś ugrać na amerykańskich kortach :) W Valencii zostałem rozstawiony z numerem 1, ale szybki rzut oka pozwolił mi dostrzec naprawdę niezłych zawodników w drabince. Zresztą, jak się później okaże, turniej naprawdę był dla mnie morderczy. Już w pierwszej rundzie musiałem zdrowo się namęczyć (wszystkie mecze na Pro-10), ale ostatecznie wystarczyły dwa breaki, by pokonać kazachskiego kwalifikanta 6-3, 6-4. W drugiej rundzie czekał na mnie Argentyńczyk Decoud, zawodnik z solidnymi współczynnikami w każdym elemencie gry. Spodziewałem się trudnej przeprawy, ale nie sądziłem, że 211. tenisista na świecie urwie mi seta i zaserwuje więcej asów w całym spotkaniu! Końcowy rezultat. Ćwierćfinał z Francuzem Robertem również trzysetowy, tym razem w stosunku 6-3, 3-6, 6-3. Co ciekawe półfinał okazał się najłatwiejszym pojedynkiem w całym turnieju. Ani przez chwilę nie czułem się zagrożony przez Niemca Dominika Mefferta i szybko zwyciężyłem 6-2, 6-4.

 

Finał z Brazylijczykiem Ricardo Hocevarem (rozstawiony z nr 6). Pierwszy set to głównie wygrywane na sucho własne gemy oraz polowanie na breaka, którego udało mi się ustrzelić dopiero w 11. gemie. Drugi set to nieoczekiwana strata własnego serwisu, którego nie potrafiłem odrobić do samego końca. Decydujący set to jakaś magia w wykonaniu Hocevara. Zaczął trafiać nie tylko pierwsze serwisy, ale miał zabójcze drugie podania po samych liniach. Żeby tego było mało, zostałem przełamany. Przy stanie 4-5 i podaniu Brazylijczyka musiałem w końcu coś zrobić i... zrobiłem. 3 wygrane gemy pod rząd i drugi triumf w tym sezonie.

 

Gorzej, że kalendarz przestał być dla mnie przychylny :D Kolejne kilka tygodni to duże turnieje na cegle (Barcelona, Monte Carlo i wreszcie French Open) i praktycznie żadnych na twardych kortach. Planuję oczywiście występ na Roland Garros, ale generalnie omijam "mączkę" :)

Odnośnik do komentarza

Ja także preferuję beton, no ale przyszedł okres kilkunastu tygodni, kiedy nie bardzo jest gdzie łapać punkty na twardych kortach :)

 

Week 16&17

 

Właśnie ze względu na brak solidnych turniejów na moich ulubionych kortach, byłem zmuszony wrócić do Europy i walczyć na cegle, tym bardziej, że w planach mam występ na Roland Garros. Masters Series w Rzymie miał mnie do tego przygotować.

 

Wstępu do głównego turnieju nie miałem zagwarantowanego, więc musiałem przebrnąć przez eliminacje:

 

Grałem na poziomie (Pro-5)

 

R1: vs. Jiri Vanek (Czechy, 113) 6-4, 3-6, 6-3

R2: vs. Mohammed al Ghareeb (Kuwejt, 208) 6-4, 7-5

R3: vs. Stefan Koubek (Austria, 140) 7-6(1), 7-6(3)

 

Ostatni mecz to jedyny pojedynek, w jakim brałem udział, a w którym nie było ani jednego przełamania :)

 

3 zwycięstwa zapewniły mi wejście do głównego turnieju, gdzie w pierwszej rundzie czekał na mnie Hiszpan Albert Montanes (48, zwycięzca turnieju ATP w Buenos Aires, finalista z Casablanki, gdzie pokonał m.in. Andy Murraya - inna sprawa, że po jego kreczu ;)) i na nim moja przygoda na rzymskich kortach się zakończyła. Szybka porażka 1-6, 3-6. Jednak samo dostanie się do drabinki dało mi awans w rankingu na 97. miejsce (tak, jestem w pierwszej setce singlistów!:)) i chyba jednocześnie zapewniony start we French Open bez eliminacji. O tym się przekonam za kilka tygodni, teraz natomiast czeka mnie kolejny "mączkowy" bój, tym razem w Belgradzie...

Odnośnik do komentarza

http://i56.tinypic.com/2hoe7iq.jpg

 

Wysoki skill, ale na serwisie właśnie głównie bazuję. Staram się nie uderzać z maksymalną mocą (rekord 222 km/h), bo albo nie trafiam, albo nadziewam się na returny z nadgarstka, na które nie mam jak odpowiedzieć. Wolę serwować nieco lżej (do 190-200), ale z większą rotacją i bliżej linii, dzięki czemu mam więcej asów.

Odnośnik do komentarza

Week 18, 19, 20, 21&22

 

Turniej ATP Tour w Belgradzie

 

Krótka przygoda, dwa mecze, oba z Rumunami i oba z Victorami:

 

R1 vs. Victor Crivoiu (Rumunia, 118) 6-1, 6-2

R2 vs. Victor Hanescu (Rumunia, 52) 3-6, 4-6

 

Druga porażka z Hanescu w tym roku (pierwszy raz przegrałem z nim w Australian Open), ale tym razem przynajmniej urwałem dwa razy więcej gemów w dwóch setach, niż w Melbourne w trzech odsłonach :) Hanescu swoją drogą dotarł aż do półfinału, gdzie uległ Nadalowi, który z kolei wygrał całe zawody, w finale pokonując rewelację ostatnich tygodni Urugwajczyka Pablo Cuevasa (ćwierćfinał w Rzymie, ćwierćfinał w Zagrzebiu, niezły występ w Indian Wells).

 

Turniej ATP Tour w Düsseldorfie

 

Znowu niekorzystny układ drabinki i już w drugiej rundzie musiałem trafić na późniejszego finalistę, który akurat miał tydzień konia :)

 

vs. Jesse Levine (USA, 121, kwalifikant) 6-4, 7-5

vs. Evgeny Korolev (Kazachstan, 43) 1-6, 1-6

 

Korolev później wygrał jeszcze z Monfilsem, w finale nie miał szans z Djokoviciem. Ale absolutną sensacją był inny kwalifikant Słowak Michal Mertinak (228 w rankingu), który dopiero w marcu zaczął sezon (leczył kontuzję), a w kilka tygodni potrafił wygrać dwa challengery i jednego future, dostać się do silnie obsadzonego turnieju ATP i tam dojść aż do ćwierćfinału. Nice run :)

Roland Garros French Open

 

Jeszcze tylko szlem i koniec męczarni z ceglanymi kortami :) Po raz kolejny los mnie nie oszczędził i w drugim meczu zostałem ustawiony jako mięso armatnie dla lidera rankingu Rafy Nadala:

 

R1 vs. Mark Knowles (Wyspy Bahama, 106) 7-6 (2), 6-4, 6-2

R2 vs. Rafael Nadal (Hiszpania, 1) 1-6, 2-6, 3-6

 

Na uwagę zasługuje fakt, że miałem szansę na breaka. Po pierwszym secie stwierdziłem, że nie ma co chodzić na wymiany z Nadalem, bo każdą piłkę z pola przegrywam, natomiast całkiem nieźle idzie mi przy siatce i gro piłek wygrywałem dzięki kończącym wolejom. Generalnie jednak byłem w tym pojedynku bez szans :) Nadal wygrał French Open bezdyskusyjnie. W ćwierćfinale grał 5-setowca z Davidienką, w półfinale rozjechał Del Potro 6-2, 6-1, 6-3, w finale wystarczyły mu 4 sety na Federera. Wciąż jest niekwestionowaną rakietą numer 1. Ja z kolei awansowałem na 76. miejsce Entry i cieszę się, że zaczął się sezon na korty trawiaste :)

Odnośnik do komentarza

Ciąg dalszy moich bojów :):

 

Trawiasty sezon zacząłem od turnieju TET250 w Londynie, wcześniej jeszcze nie grałem na tej nawierzchni, ale podskórnie czułem, że będzie dobrze (atomowy serwis + soczysty forehand i backhand muszą na coś się zdać). W pierwszej rundzie wygrywam ze Szwedem Vinciguerrą (turniejowa "13"), a następnie z Niemcem Michaelem Berrerem 6-3, 7-6(1). Runda trzecia to już za wysokie (dosłownie) schodki, bo naprzeciw mnie stanął olbrzym Ivo Karlovic (208 cm). Pojedynek na asy zakończył się jego zwycięstwem (23-12), sam mecz zresztą też. Chorwat wygrał 6-4, 6-4, później jednak nie dał rady rodakowi Ljubiciciowi, a ten z kolei w finale uległ Murrayowi.

 

W Eastbourne dotarłem aż do półfinału (!), co jest najlepszym, jak dotąd, moim osiągnięciem w karierze. Po drodze wyeliminowałem Vinciguerrę (ponownie :)), Gillesa Simona (nr 2 oddał walkowera :o), a w ćwierćfinale samego Nicolasa Kiefera (3-6, 6-3, 6-4). W walce o finał nie miałem zupełnie nic do powiedzenia i Philip Kohlschreiber stracił ze mną tylko dwa gemy. W finale zresztą też wypadł znakomicie, bo przegrał z Soederlingiem dopiero w dwóch tiebreakach (do 4 i do 5).

 

Wimbledon, jak zresztą poprzednie Grand Slamy, zakończyłem wcześnie - tym razem na drugiej rundzie z Fernando Verdasco (porażka 3-6, 2-6, 3-6). Przegrana mniej boli, bo Verdasco (wydawało się zawodnik przede wszystkim od mączki) dotarł aż do ćwierćfinału. Po emocjonującym finale Federer pokonał Andy'ego Murraya w pięciu setach.

 

Polska reprezentacja wzywa! Dostałem szansę występu w Pucharze Davisa, jako drugi najwyżej sklasyfikowany Polak (57. miejsce, Łukasz Kubot jest 25.). W pierwszej rundzie przyszło nam się zmagać z Łotyszami. Wygraliśmy wszystkie pięć pojedynków (2 moje zwycięstwa, 2 Kubota i jeden wyśmienitego debla Fyrstenberg-Matkowski) - choć trzeba przyznać, że mnie najwięcej problemów sprawił doświadczony, bo już 33-letni, Andis Juska. Łotysz urwał mi jednego seta, na szczęście potrafiłem się pozbierać w pozostałych 4. Polska - Łotwa 5-0. Czekamy na kolejnych przeciwników.

 

Pół sezony 2010 za mną. Na razie jest bardzo obiecująco. W 28 tygodni potrafiłem awansować z 900. na 57. miejsce, łącznie wygrałem 43 pojedynków, 13 razy schodziłem z kortów pokonany. 3 razy wygrałem cały turniej (jeden future i 2 challengery), wzbogaciłem się też o 189k dolarów. Przyszłość przede mną ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...