Skocz do zawartości

Ne t'inquiete pas!


Kraha

Rekomendowane odpowiedzi

Część XV - Pełna mobilizacja!

 

']

9.01.2010,

Stade Jean Laville, Gueugnon.

FC Gueugnon 0:4 Stade Reims

(Bonaventure Kalou, Kamil Glik x2, Kodjo Afanou)

MoM: Kamil Glik

Skład: Espinoza - Tacalfred, Afanou, Glik, Quiroga (Olembe) - Krychowiak, Meyer - Rivic (Kodja), Gragnic (Renan Fonseca), Tainmont - Kalou

 

Nasze zwycięstwo w tym meczu nie powinno nikogo dziwić, ponieważ rywale nie pokazali nic dobrego na murawie. To mnie jednak nie dziwi, gdyż Glik do spółki z Krychowiakiem i Afanou rozbijali wszelkie próby ataku na naszą bramkę. Dodatkowo Kamil i Kodjo strzelili trzy bramki. Widać było w tym meczu, że wszystko układa się po naszej myśli, gdyż wszelkie założenie, chłopcy, wykonywali należycie i sumiennie. Teraz czas na odpoczynek i trzeba zapomnieć o tych meczach i przygotować się psychicznie i fizycznie na mecz z Montpellier. Mam cichą nadzieję, że nasi fani licznie wypełnią stadionowe krzesełka, bo na pewno na to liczą również chłopcy. Obawiam się jedynie, że wyjdziemy przestraszeni rywala i to przeszkodzi nam w dobrej grze. Jak w rezultacie będzie, to okaże się trzynastego...

 

']

13.01.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

Stade Reims 1:0 Montpellier SC

(Stiven Rivic)

MoM: Mickael Tacalfred

Skład: Espinoza - Tacalfred, Barbier, Glik, Quiroga - Gamiette, Cocito (Meyer) - Rivic, Gragnic, Gamboa (M. N'Diaye) - Vieri (Kalou)

 

Sprostaliśmy wyzwaniu, mimo tego, że widzów było nieco ponad 7 tysięcy. Chłopcy przeważali w tym spotkaniu oddając 12 strzałów. 58% czasu posiadania piłki również przemawia za nami. Może niektórych dziwi fakt, że w spotkaniu wystąpił Christian Vieri. Tak wiem, ale spowodowane to było urazami Demby Toure i Jonathana Kodji, jak i Bonaventure Kalou. Espinoza nie miał za wiele do roboty, dzięki dobrej postawie Kamila Glika i Alexandra Barbiera. W następnej rundzie przyjdzie nam się zmierzyć z RC Lens (Ligue 1). Wiemy, że nie będzie to równie łatwy mecz, mimo że jest to drużyna podobnego kalibru co Montpellier SC. Dodatkowo w rozgrywkach o Coupe de France w 10. Rundzie zagramy z OGC Nicea. Kilka dni temu również pożegnaliśmy się z Sylvainem N'Diayem, gdyż sam czuł się niedowartościowany brakiem występów w pierwszej jedenastce.

 

 

 

@all - Zapraszam do komentowania moich poczynań, jak i do oceniania moich krótkich notek. Wiem, że się powtarzam, ale cenie sobie opinię innych ludzi. Hehe ;P

Odnośnik do komentarza

Część XVI - Którędy na Wałbrzych?

 

']

16.01.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[1] Stade Reims 1:1 Hyeres FC [7]

(Jonathan Kodja - Nicolas Decugis)

MoM: Laurent Feraud (Hyeres)

Skład: Espinoza - Afanou, Glik (Quiroga), Barbier, Olembe - Meyer, Krychowiak (Kalou) - Fortes, Renan Fonseca (Gragnic), Tainmont - Kodja

 

Mecz stał na wysokim poziomie. Rywale na nasze akcje odpowiadali równie zadziornymi atakami. Do przerwy był remis, to jednak my mieliśmy niewielką przewagę. Zaś po zmianie stron, to rywale mieli nad nami przewagę. Udowodnili to w 55. minucie, gdzie po faulu w polu karnym Glika, Nicolas Decugis zamienił jedenastkę na bramkę. Było to przytłaczające, gdyż sędzia spokojnie mógł nie odgwizdywać tego przewinienia. Mecz powinien zakończyć się remisem, tak też się skończyło. Po morderczej akcji całego zespołu, to Jonathan Kodja zamienił ten wyczyn na bramkę. Wprawdzie dopiero w 92. minucie meczu, ale cieszy mnie to, że potrafili się zmobilizować. Oczywiście nie obyło się bez wprowadzenia Bonia Kalou i Vincenta Gragnica, którzy mimo zmęczenia musieli wejść na ostatnie 20. minut, gdyż podstawowa ekipa nie dawała sobie rady. Za gracza meczu uznano bramkarza przeciwników Laurenta Feraunda. Wybór mnie nie dziwi, bo obronił dwa strzały po akcjach sam-na-sam. Liczę jednak na to, że nie powtórzy się więcej tak męczący dla nas mecz.

 

Ostatni remis z Hyeres FC, był pierwszą utratą trzypunktowej zdobyczy na własnym boisku w tym sezonie. Kolejne ważne spotkanie, tym razem naszym rywalem była drużyna OGC Nicea w rozgrywkach o Coupe de France. Ekipa z Ligue 1 na pewno nie będzie witała nas ciepło, bo nie chcą pożegnać się w tych rozgrywkach w 10. Rundzie. Tym bardziej będąc pokonanym przez ekipę z National. My oczywiście nie mamy nic do stracenia i zagramy swoje. Ja jednak w głębi liczę na zwycięstwo, bo przed sezonem w sparingowym meczu był remis 1:1, lecz od tamtego czasu my jesteśmy pewniejsi siebie i bardziej zgrani, co akurat na pewno nas wzmacnia.

 

']

23.01.2010,

Stade du Ray, Nicea.

OGC Nicea 3:2 Stade Reims

(Server Jeparov, Mickael Pote x2 - Alexandre Barbier, Vincent Gragnic)

MoM: Mickael Pote (Nicea)

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga - Krychowiak, Gamiette (N'Diaye) - Kalou (Kodja), Gragnic, Tainmont - Renan Fonseca

 

Ambitna walka nie wystarczyła, aby pokonać rywali z Ligue 1. Wprawdzie do przerwy była wyrównana walka, bo był remis. Nawet przez 30. minut prowadziliśmy po bramce Barbiera po rzucie rożnym. Na drugą przerwę chłopcy wyszli za pewni siebie i takim oto sposobem Mickael Pote, rezerwowy, strzelił nam dwie bramki. Od około 75. minuty przejęliśmy inicjatywę w spotkaniu i kilka minut później Gragnic wykorzystał rzut karny, to jednak było za mało. Widać było, że rywale mają nad nami przewagę, ale ja nie mam co narzekać, ponieważ jest to nasza pierwsza porażka w tym sezonie, a mamy już koniec stycznia. Po meczu trener rywali podszedł do mnie i pogratulował mi występu. Stwierdził, że dalibyśmy sobie radę w Ligue 1, co ja potraktowałem jako żart. Musimy jednak jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, bo już za kilka dni rozegramy mecz o półfinał Coupe de la Ligue z Racing Club Lens.

 

']

26.01.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

Stade Reims 1:1 RC Lens

(Alexandre Barbier x2 - Sebastien Roudet)

MoM: Alexandre Barbier

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik (Ielsch), Barbier (Afanou), Quiroga - Meyer, Gamiette - Rivic, Gragnic, Gamboa - Kalou (Kodja)

 

Udało nam się wygrać kolejny mecz w tych rozgrywkach i awansować już do 1/2 finału Coupe de la Ligue. To cieszy i zapewne chłopcy będą chcieli awansować do finału, bynajmniej postarają się powalczyć o to. Co tu dużo mówić o tym spotkaniu. Rywale strzelili nam szybko bramkę z myślą, że uda im się tak dociągnąć do końca spotkania. My jednak grając konsekwentnie doprowadziliśmy szybko do remisu za sprawą Barbiera. Następnie sędzia podyktował rzut wolny, do którego podszedł Alexandre i skrzętnie wykorzystał uderzając bardzo mocno. Jestem dumny z postawy chłopców, bo mimo tego, że przegrywaliśmy z rywalem z Ligue 1, to jednak dalej grali swoje i doprowadzili do korzystnego rezultatu. Na pewno nie przyjdzie nam zmierzyć się z ekipą z Bordeaux, gdyż przegrali oni z Olympique Marsylią po rzutach karnych. Tym sposobem Laurent już w tym sezonie nie doczeka się meczu przeciwko moim podopiecznym. Co nie martwi mnie za bardzo.

Odnośnik do komentarza

Część XVII - Pędząca Lokomotywa.

 

Pędząca lokomotywa!

 

Tak nazwał naszą ekipę szkoleniowiec "Żyrondystów" z Bordeaux - Laurent Blanc. Stwierdził on tak po meczu, gdzie naszym przeciwnikiem była drużyna RC Lens w rozgrywkach o Coupe de la Ligue. Mówił: "Drużyna z National, która ogrywa wszystkich po kolei w tych rozgrywkach, to na prawdę coś wspaniałego. Mieliśmy cichą nadzieję, że uda nam się spotkać razem na murawie z Gerardem, lecz my zostaliśmy powstrzymani w tym wyścigu przez Marsylię. Jedyne co mogę powiedzieć o waszej drużynie, to fakt, że jest jak Pędząca lokomotywa! Dąży do celu!..." . Jak wiemy Laurent Blanc, jak i szkoleniowiec naszej drużyny Gerard Moreau, są dobrymi przyjaciółmi, także zapewne to spotkanie między obiema drużynami tych panów miałoby dodatkowy smaczek. Wczoraj również poznaliśmy naszych półfinałowych rywali. Będą to piłkarze Lille. Mamy jednak nadzieję, że mimo tak klasowych rywali nasza ekipa pokaże się z jak najlepszej strony.

 

Po ostatnim meczu dostaliśmy troszkę dni urlopu, dodatkowo władze ligi przełożyły nasze ligowe spotkanie zaplanowane na 29 stycznia, po to, abyśmy mogli odpocząć od tego natłoku. To dobrze, że pozwolono nam odpocząć, bo było widać po niektórych zawodnikach, że są już zmęczeni i potrzebują troszkę odpoczynku. Kolejnym rywalem będzie LOSC Lille, oczywiście w rozgrywkach o Coupe de la Ligue (1/2 Finału). Będzie to bardzo trudny mecz, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Poza tym, kto by sądził, że dojdziemy tak daleko. Ja sam liczyłem co jedynie na 1/4 Finału. Chociaż i ten rezultat przerastał oczekiwania zarządu klubu.

']

3.02.2009,

Stadium Lille Metropole, Villeneuve-d'Ascq.

LOSC Lille 2:3 Stade Reims

(Yohan Cabaye, Jerry Vandam - Ludovic Gamboa, Bonio Kalou, Kamil Glik)

MoM: Salvador Cabanas (LOSC)

Skład: Espinoza - Tacalfred, Barbier, Glik, Quiroga - Meyer (Krychowiak), Gamiette - Rivic (Toure), Gragnic, Gamboa (Olembe) - Kalou

 

Już w 3. minucie skrzydłowy Ludovic Gamboa dał nam prowadzenie w tym meczu oddając podkręcony strzał na bramkę. Lille, po błędzie, jaki popełnił Alexandre Barbier, zdołało za sprawą Cabaye, wyrównać wynik spotkania. Kilka minut później Lille wyszło na prowadzenie w tym spotkaniu. My jednak po przerwie wyszliśmy podbudowani i w kilka minut strzeliliśmy dwie bramki, które zapewniły nam zwycięstwo w tak ważnym meczu. W Coupe de la Ligue zagramy w finale, a tego historia klubu nie pamięta. W finale zmierzymy się z Le Mans, tak więc nie powinien być to tak trudny rywal jakim było Lille. Ja już osobiście liczę na zwycięstwo, gdyż będzie ono premiowane występem w Lidze Europejskiej, co byłoby dla nas niezłym zastrzykiem gotówki w przyszłym sezonie.

Odnośnik do komentarza

XVIII - Jeszcze po kropelce!

 

Zwycięstwo!

 

Tak jest! Co więcej możemy powiedzieć po meczu, w którym zmierzyliśmy się z ekipą LOSC Lille? Odnieśliśmy zwycięstwo w arcyważnym meczu o finał rozgrywek Coupe de la Ligue, w którym to przyjdzie nam zmierzyć się z drużyną Le Mans. Niektórzy ludzie uważają Gerarda Moreau - trenera Stade de Reims, cudotwórcą, gdyż nikt się by nie spodziewał takiego przebiegu wydarzeń. Piłkarze ze Stade Auguste Delaune w tym sezonie jeszcze ani razu nie przegrali w lidze, jak i na własnym boisku, tak więc mamy powód do dumy. Trener Lille po meczu nie udzielił wywiadu, zaś jego zawodnicy rozkładali ręce, ponieważ sami nie wiedzieli jak to się mogło stać, że przegrali z drużyną z 3. ligi. Miejmy tylko nadzieję, że nasi drodzy piłkarze nie spoczną na laurach i w kolejnych meczach będą równie dobrze spisywać się jak dotychczas!

 

Kolejny ligowy bój mieliśmy zaplanowany na sobotę, szóstego lutego. Naszym rywale ma być ekipa z Paryża - Paris FC. To spotkanie nie będzie dla nas jakoś specjalnie trudne, gdyż nie jest to rywal z górnej półki. Poza tym piłkarze są w tak dobrych nastrojach, że ciężko będzie ich łatwo pokonać. Ja sam z niecierpliwością czekam na spotkanie z Le Mans, które odbędzie się 27 marca na Stade de France w Saint Denis. Wiem, że mamy do tego spotkania kupę czasu, ale ciężko jest mi przestać myśleć o nim. Na najbliższy mecz nie przewiduję jakichś rewolucji, po prosto wyjdzie i zrobimy swoje.

 

']

6.02.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[1] Stade Reims 5:0 Paris FC [12]

(Clement Tainmont, Stiven Rivic x2, Bonio Kalou, Kevin Bodin (sam.))

MoM: Stiven Rivic

Skład: Espinoza - Tacalfred, Barbier, Glik (Afanou), Quiroga - Krychowiak, Meyer - Rivic, Gragnic (Olembe), Tainmont - Toure (Kalou)

 

Na prowadzenie wyprowadził nas Tainmont potężnym strzałem głową. Później było już z górki. Strzeliliśmy jeszcze cztery bramki, które zapewne cieszą, gdyż nie zawsze wygrywa się taką ilością bramek mecz. Założyliśmy zwycięstwo i tak też się skończyło to spotkanie. Teraz czas przygotować się na serię ligowych potyczek, które zaczniemy od wyjazdowego spotkania z Evian TG FC, a skończymy cztery mecze później u siebie z FC Gueugnon. Nie będą to rywale z górnej półki, ale za pewne nie będą chciały po prostu przegrać mecz bez gry. Ja osobiście liczę na komplet punktów w tych spotkaniach. Jak będzie, to okaże się za ponad czterdzieści dni.

 

']

9.02.2010,

Stade Joseph Moynat, Thonon-les-Bains.

[18] Evian TG FC 0:0 Stade Reims [1]

MoM: Bertrand Laquait (Evian)

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga (Ielsch) - Krychowiak, Gamiette - N'Diaye (Rivic), Renan Fonseca, Gamboa - Kodja (Kalou)

 

Fatalna postawa naszych ofensywnie usposobionych zawodników, to główna przyczyna tej "porażki". Momentami ten meczu wyglądał tak, jakby to nasi rywale byli liderem, a my bronili się przed spadkiem. Obawiałem się chwilami, po strzałach na naszą bramkę, że Espinoza puści coś. Jednak na niego mogę liczyć. Natomiast Kodja do spółki z Gamboą i Fonsecą nie zdziałali nic przez 60. minut. Na pomoc wysłałem Kalou, a prędzej za kontuzjowanego N'Diaye wszedł Rivic. To jednak też nie pomogło nam nic. Na 12 oddanych strzałów zaledwie 5 było celnych. To nie jest zadowalający wynik, ale cóż, widać było, że rywal nie chce spaść z ligi i starał się urwać liderowi parę punktów. Tym razem im się udało.

Odnośnik do komentarza

Część XIX - A qui s'adresse la question?

 

O ostatnim meczu z drużyną Evian TG FC chcieliśmy jak najszybciej zapomnieć. Dlaczego? A kto chciałby pamiętać mecz, w którym remisuje się z drużyną, która walczy o utrzymanie? Ja na pewno nie, chociaż na pewno zapamiętam to spotkanie jako porażkę. Teraz czas na kolejny mecz - Amiens SCF, to nasz rywal w rozgrywkach National. Tutaj również nie ma mowy o utracie chociażby tych 2 punktów, ale wiadomo, że wszystko się może zdarzyć. Ostatnio w mediach głośno o tym, że SC Bastia poszukuje nowego trenera. Na tym stanowisku chętnie widziałby mnie prezes ekipy z Bastii, lecz ja odmówiłem komentarza co do tej sprawy. Mam ważniejsze sprawy niż rozmyślanie nad zmianą klubu, o której to nawet nie ma mowy, bo mam wielkie plany związane z Stade de Reims.

 

']

20.02.2010,

Stade Ade la Licorne, Amiens.

Amiens SCF [10] 1:2 Stade Reims [1]

(Omar Kossoko - Vincent Gragnic, Stiven Rivic)

MoM: Vincent Gragnic

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier (Afanou), Quiroga - Krychowiak, Gamiette - Kalou (Rivic), Gragnic (Toure), Gamboa - Renan Fonseca

 

Ten mecz to była ciężka przeprawa. Myśleliśmy, że uda nam się wygrać 1:0 i po zawodach, ale jednak rywale nie odpuścili i strzelili w 69. minucie bramkę. Chłopców było stać jedynie na jedną bramkę, ale co najważniejsze, bramkę na wagę złota. Mecz ogólnie nudny, bo poza tymi trzema bramkami, to nic ciekawego ani jedni, ani drudzy nie pokazali. Cieszy jedynie fakt, że udało nam się uchronić przewagę nad drugim w tabeli zespołem, a wynosi ona teraz osiem punktów. Mam nadzieję, że nie stopnieje ona tak szybko.

 

']

27.02.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[1] Stade Reims 2:0 Pacy Football [7]

(Demba Toure x2)

MoM: Demba Toure

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga - Krychowiak, Gamiette - Rivic, Gragnic, Gamboa (Tainmont) - Kalou (Toure)

 

Po urazie, jakiego nabawił się już w 26. minucie, boisko musiał opuścić Bonio Kalou. To nie była dla nas zbyt radosna nowina, bo jest on ważnym zawodnikiem naszego zespołu. Na domiar złego kilka minut później urazu nabawił się Ludovic Gamboa i na boisku wszedł w zamian Clement Tainmont. Do przerwy jednak już nic się nie zmieniło. Również wynik nie ulegał zmianie. Akurat to mnie nie cieszyło, bo byłby to kolejny remis, chociaż rywal już trudniejszy, to i tak powinniśmy odnieść zwycięstwo. Grać zaczęliśmy dopiero po godzinie gry. Gdy zmieniłem ustawienie drużyny chłopacy zaczęli strzelać, a co za tym idzie, zdobywać bramki. Nie było ich jakoś wiele, ale dwie, które przekonująco dały nam zwycięstwo. Ponownie mogłem liczyć na Dembę Toure, który w takich chwilach jest niezawodny. Pierwszą bramkę strzelił w 74. minucie, a kolejną dziesięć minut później. Nasza przewaga również wzrosła. Teraz wynosi już ona 10. punktów nad drugą w tabeli drużyną As Beauvais Oise. Dodatkowo Ludovic Gamboa będzie pauzować przez około 4 miesiące, gdyż złamał kostkę. Natomiast uraz Kalou nie był tak poważny, aby musiał on pauzować.

Odnośnik do komentarza

@Fenomen - A no dziękować! Ja mam szczęście co do "Pucharu Ligi", zarówno jak prowadziłem Newcastle United i niegdyś Nottingham, to udawało mi się wygrywać to trofeum, jak było tym razem? Zaraz się przekonamy!

 

Część XX - W marcu jak w garncu.

 

Powoli tegoroczny sezon dobiega końca, a co za tym idzie, będzie trochę odpoczynku i czasu na przemyślenia i ruchy na rynku transferowym. Ja poczyniłem te ruchy już teraz i wraz z początkiem letniego okna transferowego do klubu dołączą Stephane Raveloarijaona, któremu z końcem sezonu kończy się umowa z AS Monaco. Kolejnym zawodnikiem jest Walker. Brazylijczyk ten przyjdzie do nas na zasadzie wolnego transferu z Rio Claro. Są to raczej transfery, które będą miały wzmocnić naszą ławkę rezerwowych, a nie pierwszą jedenastkę. W marcu nie mamy za wiele meczy, ale jest jeden, który na pewno jest najważniejszym spotkaniem w tym sezonie. Chodzi o mecz o Coupe de la Ligue, gdzie zmierzymy się we finale z drużyną Le Mans UC. Poza tym rozegramy dwa spotkania ligowe. Najpierw 12 marca zagramy na wyjeździe z CS Louhans-Cuiseaux, a następnie na własnym podwórku przyjdzie nam przywitać drużynę FC Gueugnon. Mam nadzieję, że wygramy wszystkie te spotkania. Chociaż najbardziej zależy mi na zwycięstwie w rozgrywkach o Coupe de la Ligue, gdyż zwycięzca wystąpi w przyszłym sezonie w rozgrywkach Ligi Europejskiej, co zarówno dla nas i dla rywali jest dobrym rozwiązaniem na zastrzyk gotówki.

 

']

12.03.2010,

Parc des Sports du Bram, Louhans.

[18] CS Louhans-Cuiseaux 0:1 Stade Reims [1]

(Vincent Gragnic)

MoM: Vincent Gragnic

Skład: Espinoza - Afanou, Glik, Barbier, Quiroga - Krychowiak, Gamiette (Meyer) - Rivic (Kodja), Gragnic, Kalou (Renan Fonseca) - Toure

 

W tym spotkaniu nie mogli wystąpić Mickael Tacalfred (zawieszenie), Makhtar N'Diaye (powrót po kontuzji), Odair Fortes, Ludovic Gamboa i Clement Tainmont (wszyscy kontuzja). To dla nas wielka strata, ale nie mogliśmy nad tym rozpaczać, tylko wziąć się do kupy i wyjść na murawę z myślą o zwycięstwie. Rywal nie był z górnej półki, tak więc musieliśmy się bardzo zmotywować, aby nie wyjść zbyt pewnym na boisko. Do przerwy graliśmy jak równy z równym. Rywale nie odpuszczali nam i atakowali równie skutecznie, jak my. Gdy wyszliśmy po przerwie na murawę, przeciwnicy zachowywali się, tak jakby opadli z sił. Biegali ospale za piłką co w rezultacie przyniosło nam w 56. minucie rzut karny, którego na bramkę zamienił Vincent Gragnic. To dało sygnał rywalom, że muszą zacząć grać, ale moi zawodnicy już do końca spotkania spokojnie prowadzili grę i dowieźliśmy do końca spotkania rezultat.

 

']

20.03.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[1] Stade Reims 3:0 FC Gueugnon [11]

(Perica Radic (sam.), Renan Fonseca, Vincent Gragnic)

MoM: Grzegorz Krychowiak

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga - Krychowiak, Gamiette (Afanou) - Rivic, Gragnic, Kalou (Olembe) - Renan Fonseca (Toure)

 

Już przed tym meczem mieliśmy zapewniony awans do Ligue 2, co dawało nam spokój przed zbliżającym się spotkaniem. Wypełniłem moją obietnicę nadto, gdyż walczymy jeszcze o mistrzostwo National i o zwycięstwo w Coupe de la Ligue. W tym spotkaniu zabraknie kilku zawodników, ale to mnie akurat nie martwi, martwi mnie to, czy wrócą oni na finałowy bój przeciwko Le Mans. Wróćmy do spotkania. Nie było tutaj mowy o jakimkolwiek luzie, od pierwszej minuty przystąpiliśmy do ataku. Rywale nie zdołali długo się bronić, bo już w 32. minucie po strzale na bramkę przez Grzegorza Krychowiaka i niefortunnej interwencji bramkarza rywali wygrywaliśmy 1:0. Do przerwy już wynik nie uległ zmianie. Po zmianie stron przebieg spotkania nie uległ zmianie, zawzięcie atakowaliśmy na bramkę. Drugie trafienie padło w 62. minucie, a na listę strzelców wpisał się Renan Fonseca. W doliczonym już czasie gry siedemnastego gola w tym sezonie w rozgrywkach ligowych strzelił nie kto inny jak Vincent Gragnic. Spotkanie podobało mi się bardzo, ponieważ wszystko w tym meczu nam wychodziło. Od obrony po atak wszyscy starali się grać na maksa. Teraz czas na odpoczynek i przygotowanie się na najważniejszy mecz tego sezonu.

Odnośnik do komentarza

Część XXI - Uderz w puchara!

 

Stade de Reims - Le Mans UC

 

Jak wszyscy wszerz i w dłuż wiedzą w tegorocznym finale o Coupe de la Ligue powalczą ekipy Stade de Reims i Le Mans UC. Dla naszej drużyny jest to arcyważne spotkanie, ponieważ zwycięstwo premiowane jest występem w przyszłorocznych rozgrywkach o Ligę Europejską. Zarówno my, jak i rywale dadzą z siebie wszystko. Tak więc trzymajcie kciuki za kochaną ekipę, po to, aby odnieśli zwycięstwo w tym turnieju, w którym i tak zaszli daleko. W wywiadzie przeprowadzonym przez France Football, Laurent Blanc mówił tak o tym spotkaniu: "Szczerze? To trudno postawić na którąś z drużyn. Dlaczego? Bo obie dadzą z siebie wszystko, nie sto, a tysiąc procent. Po to, aby wygrać to trofeum. Ja osobiście trzymam kciuki za Stade de Reims z osobistych względów". Nie tylko szkoleniowiec "Żyrondystów" wierzy w zwycięstwo naszej drużyny, ale również selekcjoner reprezentacji Francji, jak i były zawodnik z Reims - Cedric Faure. Nie pozostało nam nic innego, jak wierzyć w zwycięstwo!

 

W całej Francji i nie tylko tu, było głośno o zbliżającym się finałowym spotkaniu o Coupe de la Ligue. Gorączkowy nastrój panował już kilka dni przed tym spotkaniem. Ja jednak starałem się uspokoić zawodników, mówiąc, że to spotkanie nie jest tak na prawdę dla nas tak ważne, wystarczy że wyjdą na murawę i dadzą z siebie wszystko. Wiedziałem, że i tak moje słowa nie zmienią nastroju jaki panował w szatni, ale nic innego nie przychodziło mi do głowy, gdyż sam byłem cholernie zestresowany. Nie chciałem odnieść porażki, gdyż marzyłem o tym, by jak najszybciej wygrać coś wartościowego z Stade de Reims, a to była odpowiednia pora. Stadion wypełniony został co do jednego miejsca. Były tutaj same ważne we Francji osobowości, nawet Michel Platini zawitał, gdyż to on wręczy to trofeum zwycięzcy. Pozostało nam wyjść na murawę...

 

27.03.2010,

Stade de France, Saint-Denis.

Le Mans UC 1:1 (3-4 k) Stade de Reims

(Almen Abdi - Jonathan Kodja)

MoM: Thomas Gamiette

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga - Krychowiak, Gamiette - Rivic, Gragnic (Meyer), Kalou (Renan Fonseca) - Toure (Kodja)

 

Niesamowity sukces! Wręcz niemożliwy, ale jednak udało nam się. Osiemdziesiąt tysięcy widzów na stadionie i setki tysięcy, jak nie miliony przed telewizorami oglądało nasze zwycięstwo. Mimo tego, że do przerwy, to rywale prowadzili w tym spotkaniu. To my odrodziliśmy się w drugiej połowie. Udało nam się strzelić tylko jedną bramkę za sprawą Kodji, ale to i tak mnie satysfakcjonowało. W dogrywce obie drużyny były już zmordowane, więc nikt nie przeprowadził żadnego, godnego uwagi, ataku. O zwycięstwie miały decydować karne. Tam w decydującym momencie mogliśmy liczyć na Rorysa Espinozę, który obronił strzał Gregora Cerdana. Za zwycięstwo otrzymaliśmy 115 tysięcy euro, więc jakaś rekompensata za to wszystko nam wpadła. Co tu dużo mówić? Sam nie wiem co mam mówić... Przed oczami mam ciągle ten mecz i nie mogę o nim zapomnieć, ponieważ to moje pierwsze trofeum jakie zdobyłem na stanowisku trenera. Czas jednak powrócić do rzeczywistości. Do końca sezonu zostało nam sześć spotkań i teraz czas skupić się na tym.

Odnośnik do komentarza

Część XXII - Ach ten kwiecień...

 

']

3.04.2010,

Stade Paul Fedou, Luzenac.

[4] US Luzenac 0:2 Stade Reims [1]

(Clement Tainmont, Bonio Kalou)

MoM: Vincent Gragnic

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Afanou, Quiroga - Krychowiak, Gamiette (Meyer) - Rivic (Renan Fonseca), Gragnic, Tainmont (Olembe) - Kalou

 

Rywal miał w swoich szeregach dwóch najlepszych strzelców w lidze, którzy razem strzelili ponad 40 bramek w tegorocznych rozgrywkach. My zaś mieliśmy Gragnica i... powracającego po kontuzji Clementa Tainmonta, który od razu wpisał się na listę strzelców, właśnie dzięki Vincetowi. W drugiej połowie do rezultatu dołożył się Bonio Kalou i w taki oto sposób było już 2:0 dla nas. W doliczonym czasie gry mogliśmy podnieść wynik do trzech, lecz sędzia dopatrzył się spalonego po akcji Renana Fonseci. Po tym spotkaniu nasza przewaga nad drugim w tabeli ES Troyes wzrosła do 17. punktów, dzięki czemu zostaliśmy na 5. kolejek przed końcem sezonu, mistrzami National! W taki oto sposób zdobyliśmy drugie trofeum. Byliśmy od teraz w tzw. podwójnej koronie.

 

']

9.04.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[1] Stade Reims 1:1 AS Beauvais Oise [3]

(Grzegorz Krychowiak - Dorian N'Goma)

MoM: Grzegorz Krychowiak

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga - Meyer (Ielsch), Krychowiak - Rivic, Renan Fonseca, Kalou (Afanou) - Toure (Tainmont)

 

Wynik spotkania, już w 6. minucie, otworzył Grzegorz Krychowiak. Wykorzystał doskonały strzał w stronę bramki Kamila Glika, który dobrze znalazł się w polu karnym podczas wykonywania rzutu rożnego. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania. Po godzinie gry musiałem zmienić Dembę Toure, który nie mógł znaleźć dla siebie miejsca na boisku oraz zmęczonych Meyera i Kalou. Niestety te zmiany również nie pomogły za wiele, gdyż w 71. minucie rywale doprowadzili do remisu po rzucie karnym wykonywanym przez Doriana N'Gomę. W taki oto sposób nie udało nam się pokonać już po raz kolejny rywali, gdyż w pierwszym spotkaniu również padł remis.

Odnośnik do komentarza

Fantastyczny wyczyn. Wielkie gratulacje. :kutgw:

 

Dzięki wielkie! Ale nie popadam w samozachwyt :P

 

mozliwe, ze nie doczytalem, ale czy zwyciestwo w Pucharze Ligi daje przepustke do europejskich pucharow?

 

Tak, zwycięstwo w Pucharze Ligi premiuje występem w europejskich pucharach, mianowicie w Lidze Europejskiej :P

 

 

Dzisiaj mam zamiar skończyć już sezon 2009/2010 i zrobić osobne podsumowanie. Mam nadzieję, że wam się spodoba :P

Odnośnik do komentarza

Część XXIII - Kiedy meta?

 

Cudotwórca?

 

To pytanie zadają sobie fani Stade de Reims i nie tylko. O kim mowa? A no właśnie o trenerze Stade de Reims - Gerardzie Moreau. Ten 34-letni fachowiec dokonał cudu zdobywając z naszą ekipą Puchar Ligi (Coupe de la Ligue). Nasza przeprawa do łatwych nie należała, gdyż rozegraliśmy najwięcej spotkań w tym turnieju, bo aż 8. Drugie w kolejce, Le Mans UC, rozegrało tych spotkań tylko 5. Także różnica wielka. W pierwszej odsłonie zmierzyliśmy się z ligowym rywalem FC Gueugnon, których z trudem pokonaliśmy 2:1. Następnym w kolejce rywalem była drużyna z Ligue 2 - AC Ajaccio, która pokonaliśmy spokojnie 1:0. Później nie było już tak łatwo. W drugiej rundzie czekali na nas piłkarze Stade Brest (1:0), a po nich Dijon Football {2:1). No i jak można się domyśleć, było coraz trudniej. Gdyż już od 4. Rundy przyszło nam mierzyć się z drużynami z Ligue 1. Pierwsi w kolejce byli piłkarze Montpellier SC, których pokonaliśmy 1:0, następni w kolejce byli zawodnicy RC Lens, z którymi wygraliśmy 2:1. I tak dotarliśmy do półfinału w tych rozgrywkach. Zmierzyliśmy się tutaj z drużyną LOSC Lille, a w drugim meczu Le Mans UC zagrało z Olympique Marsylia. 3:2, takim wynikiem zakończyło się nasze półfinałowe spotkanie, a zarazem najtrudniejszy bój o Coupe de la Ligue. Zaś w drugim meczu również nie obyło się bez niespodzianek. Piłkarze z Le Mans ograli OM 1:0 i razem z nami tworzyli parę finalistów. Jak wszystkim wiadomo w rezultacie udało nam się wygrać ten puchar. Po regulaminowym czasie gry z Le Mans UC, był remis 1:1. Dogrywka nie zmieniła rezultatu, więc o losach tego spotkania zadecydowały rzuty karne, w których to wygraliśmy 4:3 i mogliśmy się cieszyć z pierwszego w historii klubu zwycięstwa w Coupe de la Ligue! Czy na prawdę Moreau jest cudotwórcą? Zapewne dla nas tak, ale wielu ma nadzieję, że w sezonie 2011/2012 nasi ulubieńcy wystąpią już w Ligue 1. Czy nasz cudotwórca dokona tego czynu? Wszystko pokaże nam czas!

 

Do zakończenia tegorocznego sezonu zostały nam do rozegrania aż cztery spotkania. Nie miały one już większego znaczenia, bo byliśmy już w Ligue 2, a na dodatek zagramy w Lidze Europejskiej! W lidze przyjdzie nam się jeszcze zmierzyć kolejno z US Creteil-Lusitanos na wyjeździe, Rodez Aveyron Football w domu oraz z ES Troyes i EFC Frejus Saint-Raphael na podwórku rywali. Nie były to trudne boje, więc nie musimy jakoś specjalnie motywować na te mecze. Gdyż zapewne i tak większość z moich podopiecznych, myślami, jest już na wakacjach. Ja sam zaś muszę rozmyślać nad wzmocnieniami na nowy sezon. Doszły mnie również informacje, że w Coupe de France, w finałowym spotkaniu zmierzą się piłkarze Clermont Foot z Ligue 2 i LOSC Lille, których to pokonaliśmy w półfinale Coupe de la Ligue. Będzie to zapewne ważny mecz dla piłkarzy z Lille, bo zapewne nie chcą po raz drugi przegrywać z rywalami z niższej klasy rozgrywkowej.

 

']

23.04.2010,

Stade Dominique Duvauchelle, Creteil.

[8] US Creteil-Lusitanos 2:4 Stade Reims [1]

(Odair Fortes (sam.), Mathieu Duhamel - Makhtar N'Diaye, Alexandre Barbier, Salomon Olembe, Jonathan Kodja)

MoM: Grzegorz Krychowiak

Skład: Lorentin - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga - Krychowiak, Cocito - Fortes (Gragnic), N'Diaye, Olembe (Kalou - Toure (Kodja)

 

Dokonaliśmy czystej rzezi niewiniątek. Strzeliliśmy aż pięć bramek, ale niestety, jedną samobójczą w wykonaniu Fortesa. Rywale nawet nie wierzyli w to, że mogą ugrać coś w tym spotkaniu. Statystyki, jak i postawa na boisku pokazały, że byliśmy lepsi nie o klasę, a spokojnie o dwie. Cztery bramki strzelone przez moich chłopaków i co prawda dwie stracone, lecz przez młodziutkiego Lorentina, to nie jest dokładne odzwierciedlenie tego, co działo się na boisku. Kibice, których było zaledwie 1,5 tysiąca, zaczęli opuszczać stadion przed końcem spotkania. Uznali, że nie warto oglądać tego, co pokazują ich chłopcy. My jednak nie będziemy się pocieszać taką wygraną, bo mamy przed sobą jeszcze trzy spotkania, po których wyczekiwana przerwa.

 

']

1.05.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

[1] Stade Reims 2:0 Rodez Aveyron Football [6]

(Kamil Glik, Bonio Kalou)

MoM: Kamil Glik

Skład: Espinoza - Tacalfred, Glik, Barbier, Quiroga - Krychowiak, Gamiette - Fortes (Kodja), Gragnic, Tainmont (Olembe) - Toure (Kalou)

 

Nasze ligowe potyczki przyćmiewało dzisiejsze spotkanie o Coupe de France pomiędzy Clermont Foot, a LOSC Lille. Mecz ten zakończył się porażką ekipy z Lille 1:0. Zapewne nie wpływa to pozytywnie na morale zespołu, gdyż w tym sezonie przegrali wszystko co mogli zdobyć. A co mogę powiedzieć o naszym spotkaniu? Poza tym, że to nasze kolejne ligowe spotkanie to nic specjalnego nie mam do powiedzenia. Zawodnicy wykonali założenia na ten mecz w stu procentach. Wszystko się układało, więc nie mam podstaw do narzekania. Co innego mogę powiedzieć o drużynie przeciwnika, której dopiero od około 75. minuty spotkania zaczęła układać się gra. To jednak nie starczało na moich grajków. Spokojnie doprowadziliśmy zwycięstwo do końca spotkania. I w taki oto sposób do końca sezonu zostały nam dwa spotkania.

 

']

15.05.2010,

Stade de l'Aube, Troyes.

[2] ES Troyes 2:3 Stade Reims [1]

(Eloge Enza Yamissi, Mounir Obbadi - Stiven Rivic, Kamil Glik, Demba Toure)

MoM: Diallo Guidileye (EST)

Skład: Liebus - Tacalfred, Barbier, Glik, Quiroga - Krychowiak, Meyer (Afanou) - Rivic, Gragnic, Olembe (Kalou) - Toure

 

Przed tym spotkaniem bukmacherzy obstawiali wygraną gospodarzy. Tylko niby dlaczego? Fakt, że w tym spotkaniu strzelili nam aż dwie bramki, ale tylko ten fakt przemawiał za tym, że mieli jakąkolwiek szansę na odniesienie zwycięstwa w tym spotkaniu. Popisowo grał Gragnic i Krychowiak, którzy tworzyli składnie nasze akcje. W obronie bezapelacyjnie spisywał się Kamil Glik, który robił co mógł, do spółki z Tacalfredem, aby Eloge Enza Yamissi nie szalał po ich stronie, tego też dokonali. Spotkanie i tak było tylko pokazaniem kto jest lepszy, gdyż zarówno my, jak i rywale mają zapewniony awans do Ligue 2. Ten mecz na pewno nie zostanie długo zapamiętany. Bo niby po co? Nie ma on większej historii, ani nie miał większego wpływu na losy tabeli etc. Tak więc jedno spotkanie i zawitają wakacje!

 

']

22.05.2010,

Stade Eugene-Pourcin, Frejus.

[19] EFC Frejus Saint-Raphael 0:4 Stade Reims [1]

(Makhtar N'Diaye, Jonathan Kodja x2, Bonio Kalou)

MoM: Jonathan Kodja

Skład: Lorentin - Tacalfred, Glik, Afanou, Ielsch - Krychowiak, Gamiette - Fortes (Olembe), N'Diaye (Rivic), Gamboa (Kalou) - Kodja

 

Ostatni mecz nie był dla nas jakąś trudną przeprawą, gdyż rywale zajmowali 19. miejsce w tabeli i mieli zapewniony awans prawie tak samo szybko, jak my zapewnione mistrzostwo National. Mecz wygrany gładko 4:0 i dobra postawa N'Diaye, który dobrze zastępował odpoczywającego Gragnica, który zgarnął mnóstwo nagród w tym sezonie. Co teraz? Teraz kilka tygodni odpoczynku dla piłkarzy, a dla mnie kilka tygodni szperania za zawodnikami i współpracownikami. Przyszły sezon nie będzie dla nas łatwy, zarówno w Ligue 2, gdzie będziemy odgrywać rolę beniaminka, który chce powalczyć o awans do Ligue 1, jak i gra w Lidze Europejskiej, w której chcemy zajść jak najdalej, gdyż będzie to dla nas niezły zastrzyk gotówki.

 

P.S. Może jeszcze dziś zrobię jeszcze podsumowanie sezonu we Francji. Zarówno w National, jak i w Ligue 2 i Ligue 1.

Odnośnik do komentarza

Część XXIV - Ready? Go!

 

Na podbój Ligue 2!

 

Już 30 lipca bieżącego roku Stade de Reims rozegra inauguracyjny mecz w Ligue 2 w sezonie 2010/2011. Rywalem naszych piłkarzy będzie LBC Chateauroux, których przywitamy na Stade Auguste Delaune. Będzie to dla nas ważny mecz, jak powiedział Gerard Moreau, gdyż od tego, jak wejdziemy w sezon zależy cała reszta. Szkoleniowiec Reims za cel na zbliżający sezon postawił sobie walkę o awans do Ligue 1. Co prawda, zadanie do łatwych nie należy, ale jak dobrze wiemy, Gerard Moreau i jego podopieczni na prawdę mają szansę, o ile będą grać co najmniej tak samo dobrze, jak w ubiegłym sezonie. Dodatkowo wystąpimy na europejskich boiskach, a mianowicie mowa tutaj o Lidze Europejskiej. Ma być to raczej coś w stylu dobrego źródła finansów, gdyż za występy w europejskich pucharach można zgarnąć pokaźne sumy. Jaki będzie ten sezon? Na prawdę nie wiadomo, wszystko okaże się z datą ostatniego spotkania ligowego. Mu głęboko liczymy na to, że podopieczni Gerarda Moreau powalczą o awans do Ligue 1!

 

Za sobą mamy już kilkanaście dni odpoczynku i powracamy do treningów. Na boiskach w Republice Południowej Afryki aktualnie trwa Mundial. My zaś nie przykuwamy jakiejś specjalnej wagi do tej imprezy, gdyż nie ma tam żadnego z naszych podopiecznych, jak i nie mamy kogo obserwować, bo nasz klub raczej nie będzie stać na zakup jakiegoś z wartościowych piłkarzy tej imprezy. Już nie długo zaczynamy przygotowania do sezonu z grubej rury. Rozegramy pokaźną ilość meczy towarzyskich, po to, aby stosownie przygotować się do rozgrywek w tym sezonie.

 

 

Rozglądanie się na rynku transferowym - to jedno z moich zajęć w ostatnich dniach. Jak na razie prowadzimy negocjacje z kilkoma zawodnikami w tym z Grzegorzem Krychowiakiem, któremu kończy się umowa wypożyczenia, Patrykiem Małeckim, Milanem Badeljem z Rickiem ten Voorde i Viniciusem Pacheco. Są to głównie ofensywne wzmocnienia, ale jak wiadomo, to właśnie ofensywa głównie zawodziła w zeszłym sezonie. Oczywiście to nie jedyni piłkarze, których obecnie obserwujemy, czy też prowadzimy z nimi negocjacje, ale akurat powyżsi mają największe szanse na to, aby wzmocnić szeregi Stade de Reims przed tym sezonem. Rozglądamy się również za zawodnikami, których możemy wypożyczyć, jak i za tymi, którym kończą się umowy. Jednak jak na razie nie ma tam wartościowych grajków. Na czym skończymy, to okaże się 1 września.

 

Michał Kucharczyk, to nasze pierwsze wzmocnienie. Młody Polak podpisał kontrakt do 2014 roku. Kosztował on nas 1,2 mln i jak na razie jest pierwszym i jedynym zawodnikiem, który zasilił nasze szeregi tego lata. Pierwsze towarzyskie spotkanie rozegramy już 4 lipca, a naszym rywalem będzie drużyna Go Ahead Eagles. Będzie to pierwszy sprawdzian i okazja do testowania nowych założeń taktycznych.

 

 

Dwa miliony euro zapłaciło nam PSG za Chorwata Stivena Rivica, który już jutro (28 czerwca 2010 roku) zasili ich szeregi. Wprawdzie osłabia to nasza ekipę, ale na jego miejsce ma przyjść już drugi tego lata Polak - Patryk Małecki.

 

 

Kolejny dzień i kolejne transferowe zawirowania. Umowę z nami podpisał nie kto inny, a sam Grzegorz Krychowiak, za którego zapłaciliśmy drużynie z Bordeaux 775 tysięcy. W zamian za to odsprzedaliśmy do drużyny AJ Auxerre defensywnego pomocnika rodem z Brazylii - Cocito. Kosztował on Auxerre 75 tysięcy, ale i tak był zbędnym graczem w naszych szeregach. Kolejnym który opuścił naszą ekipę jest Matthieu Fontaine. Ten zaś za sumę 40 tysięcy przeszedł do drużyny z Anglii - Nottingham Forest .

 

Patryk Małecki zasilił nasze szeregi dokładnie 30 czerwca za sumę 450 tysięcy euro. Jest to trzeci zawodnik sprowadzony tego lata i zarazem trzeci Polak, który wzmocnił nasze szeregi i czwarty w naszej ekipie po Kamilu Gliku, Grzegorzu Krychowiaku i Michale Kucharczyku. To na pewno nie koniec przedsezonowych zmian w zespole. Mamy jeszcze zamiar wzmocnić naszą defensywę i teraz tylko to się liczy. W zamian musimy odsprzedać kilku zbędnych zawodników. W taki oto sposób na wylocie znaleźli się Remo Meyer, Salomon Olembe i Bonio Kalou. Dodatkowo mam nadzieję, że uda nam się pozbyć Dimitrisa Mavrogenidisa i Christiana Vieriego, gdyż ta dwójka, to moje transferowe niewypały. Zapomniałem dodać, że z dniem 1 lipca z klubem pożegnali się Thomas Regnier, który wzmocnił Leganes, Basile Yehoume (do Calais RUFC) i Olivier Guegan (do US Roye). Naszą drużynę również tego dnia zasiliło kilku graczy z wolnego transferu, z którymi umowy podpisaliśmy w trakcie sezonu. Są to Filipe Oliveira z Sportingu Braga i Stephane Raveloarijaona - AS Monaco. Pierwszy to klasowy prawy obrońca, zaś drugi to zawodnik, który może grać na obu skrzydłach.

 

4.07.2010,

De Adelaarshorst, Deventer.

Go Ahead Eagles 0:3 Stade Reims

(Stephane Raveloarijaona, Thomas Gamiette, Odair Fortes)

MoM: Odair Fortes

Skład: Espinoza (Lorentin) - Filipe Oliveira (Tacalfred), Glik (Afanou), Walker (Barbier), Quiroga (Ielsch) - Romeu Ribeiro, Krychowiak (Gamiette) - Raveloarijaona (Fortes), Renan Fonseca (Gragnic), Małecki (N'Diaye) - Kucharczyk (Toure)

 

Pierwszy mecz mogę zaliczyć do udanych. Sprawdziliśmy wszystkich nowych zawodników i szczerze, to jestem zadowolony z ich postawy w tym spotkaniu. Mam nadzieję, że moje zdanie nie ulegnie zmianie w zbliżającym się czasie. Mecz od początku układał się po naszej myśli, więc nie mam za dużo do powiedzenia na jego temat. Dyktowaliśmy tempo spotkania i tyle.

 

 

Dzisiejszego dnia pożegnali się z nami kolejni piłkarze. Mowa tutaj o Boniu Kalou i Salomonie Olembe. Pierwszy zasilił szeregi Ankarasporu za 600 tysięcy. Zaś drugi ekipę Southamptonu FC za sumę 525 tysięcy. Ważą się jeszcze losy Remo Meyera, który negocjuje umowy z kilkoma zespołami. My zaś poszukujemy środkowego obrońcy, który do spółki z Kamilem Glikiem tworzyłby trzon naszej defensywy.

Odnośnik do komentarza

@Fenomen - Też liczę, że będę miał z niego dużo uciechy, ponieważ wybierałem właśnie między: Kucharczykiem, ten Voorde, a Kramaricem. Oby mój wybór był trafiony.

 

 

Część XXV - 'Le sie zmahauem.

 

Po ostatnim meczu musieliśmy szybko wracać do domu, bo już po trzech dniach czeka na nas kolejne spotkanie. Tym razem naszym rywalem będzie drużyna Bordeaux. Szczerze, to nie przewiduje jakiejś specjalnej mobilizacji specjalnie po to, aby piłkarze pokazali się dobrze w tym meczu, bo przeciwnikiem jest właśnie ta ekipa. Drużyna, która jest prowadzona przez mojego przyjaciela Laurenta Blanca i w dodatku drużyna, która jest naszym klubem patronackim. Mieli wyjść i po prostu zabrać spotkanie przygotowujące ich do sezonu. Ucieszyła mnie informacja, że po powrocie do Reims czekać będzie na nas nowy piłkarz. Mowa tutaj o Manuelu Blasi, który na zasadzie wolnego transferu wzmocnił nasze szeregi. Jest to na prawdę bardzo mocne wzmocnienie, gdyż zawodnik ten w ubiegłym sezonie rozegrał w barwach Palermo (Serie A) 33 spotkania. Jego doświadczenie z boisk tejże ligi na pewno przyda się nam.

 

7.07.2010,

Stade Auguste Delaune, Reims.

Stade Reims 1:1 Girondins Bordeaux

(Patryk Małecki - Mathieu Chalme)

MoM: Mathieu Chalme

Skład: Espinoza (Liebus) - Tacalfred (Filipe Oliveira), Afanou (Barbier), Glik (Vandevyver), Quiroga (Ielsch) - Walker (Krychowiak), Blasi (Meyer) - Małecki (Fortes), Gragnic (Toure), Tainmont (Gamboa) - Kodja (Kucharczyk)

 

Wymęczony remis. Mimo, że to my prowadziliśmy przez ponad godzinę w tym spotkaniu, to rywali - Mistrzów Francji, było stać na doprowadzenie do remisu za sprawą zawodnika tego spotkania Mathieu Chalme. Dla nas to spotkanie było jak najbardziej udane, gdyż remis z tak utytułowanym rywalem, to dobra prognostyk na zbliżający się sezon. Na pewno podniesie to morale naszych chłopaków. Mieliśmy również szansę aby wyjść w tym meczu na prowadzenie 2:0, lecz w sytuacji sam-na-sam spudłował Kodja.

 

 

Przed nami kolejne spotkanie towarzyskie, które tym razem rozegramy na wyjeździe. Naszym sparing partnerem będzie drużyna AC Arles Avignon. Nie jest to rywal formatu naszych ostatnich rywali, ale na pewno będzie to dla nas dobra przeprawa. W tym meczu wystawie, jak w poprzednich spotkaniach, zawodników którzy aktualnie są w słabszej formie. Zapewne będziemy eksperymentować z ustawieniami taktycznymi w tym meczu, ponieważ nie wszystko w tejże taktyce spisuje się rewelacyjnie. Poza tym, że czeka nas to spotkanie, to musimy jeszcze rozglądać się za wzmocnieniem naszej defensywy na ten sezon. Była szansa na ściągnięcie dwóch bardzo utytułowanych obrońców, reprezentantów swoich krajów, lecz ubiegli nas bardziej znani i cenieni w tym czasie w Europie rywale. My jednak nie załamujemy rąk i liczymy, że uda nam się znaleźć jeszcze kogoś wartościowego.

 

11.07.2010,

Parc des Sport, Awinion.

AC Arles Avignon 0:0 Stade Reims

MoM: Manuel Blasi

Skład: Espinoza (Lorentin) - Afanou (Tacalfred), Glik (Vandervyver), Walker (Barbier), Quiroga (Ielsch) - Krychowiak, Blasi - Raveloarijaona (Vigano), N'Diaye (Renan Fonseca), Tainmont (Gamboa) - Kodja (Kanga)

 

Mecz z drużyną z National nie był tak bardzo udany. Nic, dosłownie nic nam nie wychodziło. Dodatkowo urazu nabawił się Jonathan Kodja i nie zobaczymy go na boiskach przez najbliższy miesiąc. Nadal musimy eksperymentować z formacją i z taktyką, lecz czasu na to mamy coraz mniej. Tego meczu szybko nie zapomnę, gdyż dużo rzeczy trzeba przeanalizować i postarać się wyeliminować w kolejnych meczach. Jedyną okazję, którą stworzyliśmy sobie, to strzał z dystansu Krychowiaka, który to musiał być wybijany prze bramkarza na oślep. Rywale stworzyli więcej tych sytuacji, lecz nasza obrona i bramkarze wychodzili z tego obronną ręką i w rezultacie spotkanie, szczęśliwie dla nas, zakończyło się remisem.

 

 

Dodatkowo poznaliśmy Mistrzów Świata w Piłkę Nożną. Zostali nimi Niemcy, którzy we Finale pokonali Reprezentację Anglii 1:0 po bramce Miroslava Klose. W spotkaniu o 3. miejsce spotkały się Reprezentacje Brazylii i Włoch. To spotkanie również zakończyło się wynikiem 1:0. W taki oto sposób Brazylia zajęła 3. miejsce dzięki bramce strzelonej w 45. minucie przez Adriano. Reprezentacja Francji udział w Mundialu zakończyła w Ćwierćfinale, gdzie po dogrywce uległa właśnie Brazylii 2:1 (Maicon, Robinho - Yoann Gourcuff).

Odnośnik do komentarza

Część XXVI - Byle do piątku.

 

Andrea Bagnai, to kolejny nasz nabytek. 18-latka pozyskaliśmy po tym, jak skończyła mu się umowa z ACF Fiorentiną, jego dotychczasowym klubem, którego jest wychowankiem. Mimo jego młodego wieku jest już dobrze wyszkolonym zawodnikiem z dużym talentem. Najlepiej spisuje się na środku obrony, tak więc możliwe, że wraz z Glikiem będzie tworzyć środek tej formacji. Oczywiście nie oczekujemy od niego cudów, gdyż dla mnie jest to zawodnik na przyszłość. To oczywiście nie koniec przedsezonowych zasileń. Rozglądamy się ciągle za wzmocnieniem i powoli nasze kręgi się zacieśniają.

 

 

Dziewiętnastego lipca, to data naszego kolejnego towarzyskiego spotkania. Tym razem zagramy na stadionie Zentralstadion w Lipsku, gdzie zagramy z tamtejszą drużyną - RB Leipzig. Również na dniach dowiemy się kto będzie naszym rywalem w Trzeciej Rundzie Kwalifikacyjnej w Lidze Europejskiej. Dodatkowo naszą ekipę opuściła dwójka graczy, a mianowicie Remo Meyer, który za sumę 800 tysięcy wzmocnił drużynę Le Mans UC oraz Renan Fonseca. Brazylijczyk podpisał kontrakt z Vannes OC, których kosztował 300tys. euro. My jednak nie marnujemy czasu i jesteśmy bliscy podpisania kontraktu z kilkoma zawodnikami, w tym z utalentowanym Milanem Badeljem, za którego zapłacić jesteśmy w stanie blisko 3 miliony rozłożone na 36 rat.

 

19.07.2010,

Zentralstadion, Lipsk.

RB Leipzig 1:3 Stade Reims

(Christian Wagner - Makhtar N'Diaye, Thomas Gamiette, Franck Kanga)

MoM: Thomas Gamiette

Skład: Espinoza (Liebus) - Tacalfred (Filipe Oliveira), Glik (Barbier), Vandervyver (Afanou), Quiroga (Ielsch) - Walker (Gamiette), Romeu Ribeiro (Blasi) - Małecki (Vigano), N'Diaye (Gragnic), Gamboa (Raveloarijaona) - Traore (Kanga)

 

Udana wyprawa do Niemiec, którą zakończyliśmy zwycięstwem. Jednak ten fakt nie cieszy tak bardzo, jak to, że zawodnicy wykonywali moje założenia taktyczne bez większych zastrzeżeń. Zmieniliśmy również boiskową rolę jedynego napastnika, co zaowocowało w późniejszej fazie meczu bramką Francka Kangi na 3:1. Rywale mieli jeszcze jedną okazję na strzelenie nam bramki, zaś my stworzyliśmy ich co nie miara, lecz większości nie wykorzystaliśmy. Cieszyła również postawa w tym spotkaniu Thomasa Gamiette, który został wybrany facetem meczu, lecz po powrocie do domu opuścił on naszą drużynę przechodząc za 325tys. do FC Lorient. Mimo tego, że był czołową postacią w naszym zespole w zeszłym sezonie, to chciał zmienić drużynę, gdyż obawiał się, po przyjściu Blasiego, o brak miejsca w zespole. Mnie jednak nie martwi ta strata tak bardzo, gdyż dzięki temu nasze konto zasiliły kolejne pieniążki, których teraz potrzebujemy na wzmocnienie zespołu.

 

 

Kolejnym zawodnikiem, który opuścił Stade de Reims tego lata jest Johan Liebus. Za kwotę150 tysięcy euro zasilił on szeregi RC Strasbourg. Jest to drużyna, która w tym sezonie będzie z nami rywalizować w Ligue 2. Ten 31-letni bramkarz wręcz domagał się wystawienia go na listę, gdyż po przybyciu Rorysa Espinozy stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. W zamian za to, że odszedł Johan sprowadziliśmy 19-letniego bramkarza rodem z Mali - Abdoulaye Keita. Mimo, że ma podwójne obywatelstwo, to jak na razie woli reprezentować się obywatelstwem francuskim. 22 lipca rozegramy kolejny, a zarazem ostatni mecz towarzyski oraz dowiemy się kto będzie naszym rywalem w Lidze Europejskiej.

 

22.07.2010,

Stedelijk Sportstadion, Hasselt (Be).

Hasselt 0:9 Stade Reims

(Demba Toure x3, Odair Fortes, Vincent Gragnic x2, Makhtar N'Diaye, Michał Kucharczyk, Kamil Glik)

MoM: Demba Toure

Skład: Espinoza (Lorentin) - Filipe Oliveira (Barbier), Glik, Afanou (Bagnai), Quiroga (Ielsch) - Krychowiak (Walker), Blasi (Lucas) - Fortes (Raveloarijaona), Gragnic (M'Diaye), Małecki (Gamboa) - Traore (Kucharczyk)

 

Wynik 9:0, gdzie do przerwy było 6:0 nie satysfakcjonuje mnie, lecz przeraża. Zawodnicy wykorzystywali skrzętnie każdą wypracowaną sytuacje i w taki oto sposób zdołali strzelić dziewięć goli. Doskonale spisał się Vincent Gragnic, który strzelił dwie bramki, ale jak zawsze, grał pierwsze skrzypce. Rywale nie istnieli w tym spotkaniu na boisku, tak więc raczej dużo do opisywania i relacjonowania nie mam, poza tym, że każda bramka strzelona tego dnia była fantastyczna. Mam tylko nadzieję, że zawodnicy nie popadną w samozachwyt, bo to na pewno nie pomoże w odniesieniu sukcesu w zbliżających się spotkaniach. Po meczu dostaliśmy informację, że naszym rywalem w Lidze Europejskiej (3. Runda Kwalifikacyjna) będzie drużyna Ferencvarosi Torna Club. Pierwszy mecz rozegramy 29 lipca na własnym stadionie, zaś rewanż odbędzie się na stadionie rywali 5 sierpnia.

 

I teraz napotkała mnie niespodzianka, gdyż w zespole nie mam 4 wychowanków swojej drużyny. Dziwne, czy nie? Gdyż w kadrze U-19 mam blisko 30 zawodników i żaden z nich nie kwalifikuje się na wychowanka zespołu? O co biega, bo ja nie rozumiem tu czegoś?

Odnośnik do komentarza

Czyli nikt nie ma pomysłu jak sobie z tym problemem poradzić? Będę chyba zmuszony pomęczyć się z jakimś edytorem czasu rzeczywistego, a jeżeli to nie pomoże, to zostaje zmuszony do rozpoczęcia nowej kariery, co akurat nie uśmiecha mi się za bardzo...

Odnośnik do komentarza

FMRTE nie pomaga w tym, tak więc zostałem zmuszony do opuszczenia tejże kariery... Niestety, gdyż polubiłem strasznie tą drużynę i tych zawodników, którzy wyczyniali cuda przez ten sezon. Ehhh... Mówi się trudno, płakać z tego powodu nie będę, tylko boli fakt, że nie mogę zrezygnować z udziału w Lidze Europejskiej...

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...