Skocz do zawartości

Rote Teufel - Einmal ist keinmal...


JACK

Rekomendowane odpowiedzi

Mecz z Wolfsburgiem pokazał naszą brutalną siłę. Bilans strzałów 20:1, bramek 3:0, no i wreszcie Iluz w akcji, strzelający 2 gole. W tabeli wdrapaliśmy się na drugie miejsce, strata do HSV to 1 punkt. Pora zabrać się za reprezentację.

 

Wizyta Paragwaju nie wzbudziła mego lęku. Powiem więcej, wystawiłem skład i przygotowałem taktykę nieco rutynowo... skutkiem czego po pierwszej połowie, i naszej marnej grze, był rozczarowujący remis. Po wznowieniu gry ruszaliśmy się żwawiej, ale pudłowaliśmy tak, że od patrzenia bolały oczy. Gdy już wreszcie Aguero zdołał jakoś przepchnąć piłkę za linie bramkową, Paragwaj błyskawicznie wyrównał i uświadomiłem sobie, że pora zaimplementować Argentynie w dalszych meczach moją najnowszą klubową taktykę, by uniknąć blamażu.

 

Eliminacje do MŚ – 1/18, strefa Ameryka Południowa,12.10.2019

Widownia: 65 630.

Argentyna – Paragwaj 1:1 (0:0)

 

1:0 (Aguero 84’)

1:1 (Moldonado 86’)

 

MoM: Pizurno

 

 

W roli królika doświadczalnego, dla świeżo wdrożonej taktyki, wystąpiła ekipa Boliwii. Spisała się rewelacyjnie, pewnie i gładko inkasując 4 bramki. Podobnie jak w Kaiserslautern, i tutaj wracam na właściwy tor.

 

Eliminacje do MŚ – 2/18, strefa Ameryka Południowa,16.10.2019

Widownia: 49 714.

Argentyna – Boliwia 4:0 (2:0)

 

1:0 (Messi 25’)

2:0 (Gonzalez 42’)

3:0 (Gonzalez 47’)

4:0 (Oliva 65’)

 

MoM: Gonzalez

 

 

Wyjazdowy mecz w Monachium, to zawsze wielkie święto. Skład wystawiam tego dnia nieco osłabiony, ale i tak mam pewność, że moi chłopcy będą gryźli trawę. Miejscowi wyraźnie odstają od nas wiekiem, pełno u nich seniorów, doświadczenie mają potężne, tylko czy to wystarczy, by powstrzymać młode Czerwone Diabły? Przez pierwszą połowę na to wygląda, ratuje nas jedynie niezawodny Reich, które fenomenalnie zastąpił chimerycznego Fabiańskiego. Po wznowieniu, gola w zamieszaniu podbramkowym zdobywa Salvatierra, ale Bayern szybko wyrównuje po karnym. Do końca bez zmian, w sumie satysfakcjonujący dla obu stron remis. Ku memu zaskoczeniu, ledwie 2 dni później, znacznie lepiej spisały się w Lidze Mistrzów moje rezerwy, gniotąc na naszym terenie Porto i zwyciężając 1:0. Goście nie zdołali w tym meczu oddać ani jednego strzału! Do kasy wpłynęły rekordowe wpływy z biletów – 2,4mln! Martwi mnie niewątpliwy defekt mózgu Alvaro. Na 11 meczy ligowych zagrał w 8. i narzeka na brak wystawiania go w pierwszym składzie. Tu chyba tylko psychiatra może pomóc.

Odnośnik do komentarza

W pojedynku II rundy Pucharu Niemiec nieco przeszarżowałem. Ani razu nie wygrałem tych rozgrywek i również tym razem niewiele brakowało, by nasza w nich przygoda szybko się skończyło. Wyjazd naszych rezerw - w końcu muszę chłopaków w jakichś poważnych starciach ogrywać - do Monchengladbach to była jawna kpina z rywala, za którą szybciutko zostaliśmy ukarani. Miejscowi przeważali, jednak Kunze i Alvaro – jedyny zawodnik z podstawowego składu – zapewnili nam szczęśliwe zwycięstwo. Ufff...

 

Z kolei przed meczem w Dortmund nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się pogromu jaki urządziliśmy miejscowym. 3:0 i wszystkie bramki zdobyte po stałych fragmentach gry tak rozwścieczyły trenera Borussi, że w wywiadzie pomeczowym stwierdził, że nasze wyniki są zasługą ogromnych środków jakie jesteśmy w stanie przeznaczyć na transfery. O tym, że na przestrzeni ostatnich 5 lat pozyskaliśmy ze sprzedaży zawodników łącznie 271 milionów i ledwie 57 milionów z tej puli zostało przez nas spożytkowane na zakupy, nawet się nie zająknął. Nie tylko Polacy mają swoje piekiełko, sukces – jak widać – boli również w Niemczech. Nasza seria ligowych meczy bez porażki sięgnęła właśnie pięćdziesięciu (!), w tabeli okupujemy drugie miejsce, ze stratą 3. punktów do HSV.

Odnośnik do komentarza

W 4. grupowym meczu Ligi Mistrzów zmierzyliśmy się ponownie z Porto. Liderujący i zarazem niepokonani w lidze portugalskiej gospodarze dokonali pewnej progresji, bowiem tym razem zdołali oddać „aż” 2 strzały na naszą bramkę. Niefortunnie dla nich i my się poprawiliśmy, wygrywając tym razem 2:0 i jednocześnie zapewniając sobie wyjście z tej – wydawało się bardzo mocnej – grupy. Tym samym w ostatnich 2 meczach tej fazy pograją sobie rezerwowi.

 

16 listopada przyszła pora na kolejny mecz Argentyny. Mocne Peru, z niewiarygodnie bramkostrzelnym wirtuozem techniki Rubio oraz niewiele mu ustępującym, drugim napastnikiem Andrade, imponowało przede wszystkim siłą rażenia. Przemawiał za nimi również atut własnego terenu. Wynik otworzyła główka Aguero, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Salvatierry. Nasza początkowa dominacja nie przyniosła jednak kolejnych zdobyczy bramkowych i goście zdołali przed przerwą zremisować. W szatni szepnąłem kilka słów zachęty do ucha Diego. Skutecznie. Jego strzał z dystansu wyprowadza nas na prowadzenie, a skutecznie wyegzekwowany przez Messiego karny przekonuje mnie, że zwycięstwo jest nasze. Wymieniam obu skrzydłowych i to jest karygodny błąd. W ostatnich 5. minutach Peru zdradliwie, dwukrotnie kąsa i sprawia, że pluję sobie w twarz.

 

Eliminacje do MŚ – 3/18, strefa Ameryka Południowa,16.11.2019

Widownia: 45 479.

Peru - Argentyna 3:3 (1:1)

 

0:1 (Aguero 14’)

1:1 (Andrade 43’)

1:2 (Diego 59’)

1:3 (Messi pen. 64’)

2:3 (Rubio 85’)

3:3 (Cueto 90’)

 

MoM: Messi

 

 

Nie da się ukryć, zlekceważyłem rywala, zapominając o losach Mourinho, którego pycha i przekonanie o własnej nieomylności, skłoniły do przyjęcia posady selekcjonera Portugalii i w konsekwencji pasma niepowodzeń datowanych od roku 2011 do chwili obecnej. Nie mam zamiaru powtórzyć samego błędu, za 4 dni nie będzie mowy o jakiejkolwiek dekoncentracji podczas boju z Ekwadorem.

 

Gwizdek i niemal od razu piłka pruje siatkę po technicznym, podkręconym strzale Diego. Druga bramka również pada łupem mojego zdolnego pomocnika. W 34. minucie Fazio fauluje w naszym polu karnym. Czerwona kartka, 2:1 i robi się niewesoło. W drugiej połowie przechodzimy do defensywy. Zdejmuję wyczerpanego Messiego, Diego studzi zapały gospodarzy strzelając w słupek, a Aguero ostatecznie wyjaśnia sytuację, przechwytując piłkę od Ekwadorskiego obrońcy i lobując zaskoczonego bramkarza. Wysuwamy się na pierwsze miejsce w grupie, przy czym pierwszych 5 ekip dzieli zaledwie 1 punkt.

 

Eliminacje do MŚ – 4/18, strefa Ameryka Południowa, 20.11.2019

Widownia: 45 496.

Ekwador - Argentyna 1:3 (0:2)

 

0:1 (Diego 6’)

0:2 (Diego 31’)

1:2 (Benitez pen. 35’)

1:3 (Aguero 90’)

 

MoM: Diego.

Odnośnik do komentarza

Zdarcie kolejnych 3 skalpów w lidze nie zmieniło naszej pozycji, HSV wciąż utrzymywało swą przewagę. Mile natomiast zaskoczyły mnie rezerwy wystawione w ostatnich 2 spotkaniach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wyjazdowy remis 2:2 z IFK Goteborg oraz sensacyjne i efektowne zwycięstwo 5:3 nad Romą zapewniły nam pierwsze miejsce w grupie. Bohaterem tego drugiego spotkania był weteran Diogo, który wprowadzony w 65. minucie, zdobył 2 bramki i asystę. To się nazywa siła doświadczenia.

 

W spotkaniu z 16. w tabeli RW Essen, postanowiłem porządnie poprawić nasz bilans bramkowy. 4 dni wcześniej to rezerwy potykały się z Romą, więc gościom przypadł zaszczyt i zarazem niewątpliwa nieprzyjemność zmierzenia się z samym kwiatem rycerstwa z Kaiserslautern. Festiwal strzelecki rozpoczął Alvaro, skutecznie główkując po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Zdobycie drugiej bramki w podobny sposób zajęło mu ledwie 180 sekund. Minutę później Pineda odebrał piłkę nonszalancko dryblującemu bramkarzowi gości i chłopcy z Essen uświadomili sobie, ze tego wieczora będą pili na smutno. Do przerwy trafiliśmy jeszcze 2 razy... ale jedynie w słupek. W drugiej połowie niestety nie udało mi się skłonić zawodników do żwawszych ataków i jedynym powodem do zadowolenia było skompletowanie hat-tricka przez Alvaro.

 

Bundesliga (17/34), 16.12.2019.

Widownia: 67 771.

Kaiserslautern - RW Essen 3:0 (3:0)

 

1:0 (Alvaro 9’)

2:0 (Alvaro 12’)

3:0 (Pineda 13’)

3:0 (Alvaro 62’)

 

MoM: (Alvaro)

 

 

Na rynku transferowym oczkiem uwagi jest młody, polski reprezentant kraju, Maciej Woroniecki. Ofertę Bielefeldowi złożyło nawet Manchester City, wykładając na stół ponad 12,5 mln Euro. Niestety rozpoczęły się również meczące podchody po ponad połowę mojego składu. Wszystkie systematycznie odbijałem i jedyny wyjątek zrobiłem dla Rodrigueza, sprzedając go za 9 mln do Bayernu. Pozyskałem jednocześnie 3 utalentowanych młodzików, za część tej kwoty. Osobistą porażką jest jednak dla mnie problem z Edsonem. Młodemu „następcy Roberto Carlosa” nadmiar ofert transferowych przewrócił w głowie i zapragnął odejść. Postanowiłem wybrnąć z problemu i – po zaakceptowaniu jego żądania wstawienia na listę transferową – wypożyczyć go. Może po półrocznym pobycie w Porto przejdą mu fochy, strata byłaby spora.

 

W międzyczasie Salvatierra został uhonorowany nagrodami dla: Najlepszego Piłkarza Europy, Najlepszego Pomocnika Europy, Najlepszego Piłkarza Argentyny, zaś moje rezerwy rozgromiły rezerwy Barcelony 7:0 (to pokazuje nasz potencjał na przyszłość). W ramach ciekawostki: wyszperałem mocno zaskakującą, archiwalną wiadomość: Wisła Kraków spadła w 2018 roku z Ekstraklasy.

 

 

Wznowienie rozgrywek nie było dla nasz szczęśliwe. W meczu III rundy Pucharu Niemiec wystawiłem zmienników, nie przewidując problemów z pokonaniem 11. drużyny II Ligi, Eintrechtu Braunschweig. Diogo otworzył wynik już w pierwszej minucie i zapowiadało się na planowany pogrom. Niestety czerwona kartka Alcazara, zaliczona już 3 minuty później, odwróciła losy meczu. Gości doprowadzili do wyrównania i wyeliminowali nas po rzutach karnych, co prasa skwitowała – tym razem bez większych emocji – jako kontynuację swoistej tradycji. W inauguracji ligowej zwyciężyliśmy Nurnberg, lecz skromne 1:0 nie było powodem do dumy. Wszystko miało się wyjaśnić w wyjazdowym meczu z HSV, które po remisie z Werderem wreszcie ustąpiło nam pozycję lidera. Teraz należało zagościć na nim na dłużej, na murawę wybiegła wiec nasza bezapelacyjnie najmocniejsza 11-tka. Mimo to, przez pierwsze 20 minut praktycznie nie istnieliśmy. Przeczekawszy oblężenie, zaczęliśmy się odgryzać. Obaj bramkarze wspinali się na wyżyny swych umiejętności i co rusza wybijali piłki niechybnie – jak się zdawało – zmierzające do siatki. Na widowni wrzało, w końcu miejscowi nie przegrali w lidze 16. kolejek, a my od 56. Stawka była ogromna. W 57 minucie rozegraliśmy pokazowo piłkę po wrzucie z lewego auto i Diego błyskawicznym strzałem zmusił Renana do kapitulacji. 3 minuty później było już 1:1. Wygląda na to, że będę musiał ponownie popracować nad ustawianiem defensorów przy rzutach rożnych rozgrywanych przez rywali. Na tym nie koniec, w 69 minucie gospodarze wyprowadzili piękną kontrę, wychodząc na prowadzenie i sprawiając, ze przez oczyma stanęło nam widmo klęski. Ruszyliśmy ostro do przodu. Akcja za akcją, strzał za strzałem, wszystko na marne. Sędzia już zaczął zerkać na zegarek, gdy lewą flanką ruszył niedawno wprowadzony przez mnie Ibrahim, kiwnął 2 rywali i atomowym strzałem wyrównał! Nie cofnęliśmy się i 2- na sekund przed końcem, długie zagranie Reicha trafiło do Diogo. 30 metrów do bramki, przytomne podanie do lepiej ustawionego i wybiegającego na wolne pole Diego i...!!!... strzał wprost w bramkarza. Remis. W sumie sprawiedliwy.

 

Bundesliga (19/34), 08.02.2020.

Widownia: 55 580.

HSV - Kaiserslautern 2:2 (0:0)

 

0:1 (Diego 57’)

1:1 (Choupo-Moting 60’)

2:1 (Mazzola 69’)

2:2 (Ibrahim 90’)

 

MoM: Renan

Odnośnik do komentarza

Dwumiesięczna kontuzja Pinedy, odniesiona w meczu na szczycie, oznaczała powrót do wyjściowego składu, żywej legendy klubu, Diogo. 32-latek traci ostatnio na umiejętnościach i kondycji, ale wciąż jest groźny za każdym razem, gdy trafia na murawę. W meczu z Cottbus potwierdził tę opinię w całej rozciągłości, zdobywając 3 z 4 bramek!

 

W pierwszym spotkaniu fazy pucharowej Ligi Mistrzów stanęliśmy naprzeciw Żyrondystów z Bordeaux. Wyjazd do Francji przyniósł efekt w postaci zwycięstwa 3:0 i ciężkiej niestrawności po ślimakach zapijanych szampanem. Niestety moi – szczególnie południowoamerykańscy - piłkarze są mało finezyjni i rozochoceni szampanem podprowadzili szefowi kuchni kilka ślimaków i schrupali je na surowo, wraz z muszlami. „Bo u nas w kraju prawdziwy mężczyzna potrafi zjeść każdy rodzaj surowego mięsa!”

 

Wyjazdowe zwycięstwo z Schalke w stosunku 4:1 nie pozwoliło nam odskoczyć od HSV. Trzymają się nas zaciekle niczym Cerber, a 1-punktowa przewaga to tyle co nic. Co prawda nasza obrona jest najlepsza w lidze, ale pod względem skuteczności ciągle „Hamburgerom” ustępujemy. Tutaj muszę pochwalić moich młodych defensorów, bowiem zdecydowanie szybciej zaadaptowali się do odpowiedzialności związanej z regularnymi występami w pierwszym składzie, niż się tego spodziewałem. 22-letni Gonzalez legitymuje się po 20 występach średnią 7.15 i aż 8. asystami, zaś 19-letni Ivanschitz zdobył w 19 występach 2 bramki i 2 asysty, co przełożyło się na średnią notę 7.32.

 

Każda seria ma swój koniec i to Bayern Monachium zdołał wreszcie wybić z rytmu wicelidera, zwyciężając na własnym terenie 3:2. Skwapliwie wykorzystaliśmy te sytuację, gromiąc Freiburg 5:0 (kolejne 3 bramki Diogo!) i odskakując w tabeli do przodu o 4 punkty. Radość nie trwała długo. Na niebie nie rozbłysło w nocy 7 komet, stado czarnych kotów nie przebiegło nam drogi, lecz i pomyślna passa Kaiserslautern się wyczerpała. Trzeci w tabeli Werder był tego dnia dla nas za mocny. Reich bronił słabo, obrona wychodziła zbyt wysoko, skrzydła były senne. 1:3 i tyle. HSV zremisowało, odrabiając tylko 1 punktu, więc bardziej niż wynik meczu, zmartwiła mnie poważna kontuzja Reicha.

Odnośnik do komentarza

Podczas zapisywania na komputerze wyjątkowo bogatej relacji z ostatnich meczy, wyświetliła się informacja o krytycznym błędzie na dysku i cały wordowski plik szlag trafił (czyt. zniknął). Nigdy w życiu coś podobnego mi się nie zdarzyło, niemniej komputer ma już swoje lata, pora pomyśleć o wymianie. Mam nadzieję, że podobna historia nie przydarzy się z sejwami (tutaj na szczęście zawsze mam backup).

 

Oto skrót wydarzeń: korekty taktyczne wydawały się być skuteczne, bowiem 2 kolejne drużyny odprawiliśmy z kwitkiem przy bilansie bramkowym 10:0. Niestety, Gonzalez niespodziewanie zawiódł i na skutek jego błędów przegraliśmy z Werderem 2:3, a nasza przewaga w tabeli stopniała do 3 punktów. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów zmierzyliśmy się z potężną Valencją, pod wodzą Ripodasa. Ten sprawdzian pokazał, że jeszcze za wcześnie, by moja ekipa sięgała po najwyższe laury. Jedynie Salvatierra i Alvaro grali na światowym poziomie, skutkiem czego przegraliśmy dwumecz 4:5. Gdybyśmy strzelili na wyjeździe jeszcze jedną bramkę, awans byłby nasz, ale tym razem fortuna nie była łaskawa.Widownia podczas ligowego meczu na szczycie z Bayernem dopisała i ustanowiła nowy rekord frekwencji, 70 458 widzów. To dodało nam skrzydeł i powiodło do wygranej 3:1. W chwili obecnej – na 7 kolejek przed końcem – prowadzimy w tabeli z przewagą 3. punktów nad HSV i 6. nad Werderem. W kontekście przegranych pucharów i nie osiągnięcia fazy półfinałowej Ligi Mistrzów, jedynie kolejne mistrzostwo kraju może uratować moją posadę i umożliwić dalszą transformację klubu...

Odnośnik do komentarza

Nie, nic nie przebąkiwał, niemniej biorąc pod uwagę brak wymaganego awansu do półfinału Ligi Mistrzów oraz odpadniecie w III rundzie Pucharu Niemiec, biorę pod uwagę, że samo zdobycie Pucharu Ligi mi bezpieczeństwa nie zagwarantuje.

Odnośnik do komentarza

Dobry wyjazdowy mecz z Bochum... i przegrana 1:2. Zaczynam odczuwać frustrację. Na pocieszenie, lada moment rekonwalescencję zakończy Pineda, jednakże kluczowy Reich jeszcze przez 2 tygodnie jest z gry wykluczony. HSV odrobiło kolejny punkt i traci tylko 2, zaś Werder 3. Przed spotkaniem z Dortmundem kolejna korekta taktyki, w celu zwieszenia sily rażenie. Efekt? 5:1, czyli dokładnie to, o co chodziło. Grupa pościgowa nie zwalnia. Dokładam 4:2 z Frankfurtem. Zwycięstwo zapewnia wprowadzony w 80. minucie Martinez, który praktycznie w ostatnich sekundach zdobywa 2 bramki i zostaje wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. Dystans pozostaje bez zmian.

 

Do składu wraca wreszcie Reich. Najwyższa ku temu pora, nie ma miejsca na błędy, a Bielefeld gra doskonale i zajmuje 3. miejsce w tabeli. Reich piąstkuje nad bramkę groźny strzał tuż po rozpoczęciu gry i oddycham z ulgą, ponownie jesteśmy dobrze asekurowani. Tylko czemu goście nas tak łatwo wgniatają w murawę?! Pierwszy strzał oddajemy dopiero po 30 minutach. Jako, że jest dziełem duetu Salvatierra – Alvaro, efektem jest piłka radośnie trzepocząca w siatce. Łapiemy oddech i zmuszamy Bielefeld do bardziej pokornej gry. Po przerwie powtórka z rozrywki. Goście grają, my strzelamy, z tym, że teraz akcję wykańcza Pineda. Zwiększamy intensywność pressingu, skutkiem czego trzecia bramka. Wygrywamy niby efektownie, ale po przygnębiająco słabej grze (35% posiadania piłki i 9 strzałów względem 17 strzałów gości).

 

Bundesliga (31/34), 03.05.2020.

Widownia: 63 485.

Kaiserslautern - Bielefeld 3:0 (1:0)

 

1:0 (Alvaro 30’)

2:0 (Pineda 59’)

3:0 (Alvaro 64’)

 

MoM: (Alvaro)

 

 

2 kolejne bramki zdobyte przez Alvaro składają się na łączną rekordową sumę 34 goli strzelonych w tym sezonie, a to jeszcze nie koniec. Werder remisuje i gubi do nas dystans, ale HSV gromi Hannover 5:2 i cierpliwie czeka na nasze potknięcie. Mają powody do optymizmu, bo potykać się będą w ostatnich 3. kolejkach z 16,17 i 13 drużyną tabeli. Sprawy nie idą po naszej myśli, HSV zwycięża, a my ledwie remisujemy wyjazdowo 2:2 z Borussią Munchengladbach i utrzymujemy pozycję lidera jedynie dzięki lepszemu bilansowi bramek. Jestem zagubiony, wracam do stosowanej z powodzeniem przez większą część tego sezonu taktyki.

 

Przedostatnia kolejna. Na naszą murawę wybiega VfB Stuttgart. Zaczyna się i momentalnie robi się gorąco. Ibrahim zaczepia rywala łokciem. Czerwień?! Uff, nie, jedynie upomnienie. Tym razem zdecydowanie lepiej gramy w obronie, ale z celnością jest tragicznie. Tymczasem HSV prowadzi na wyjeździe w Schalke już od 2. minuty. Kolejne przepychanki, agresywny Iluz, ale bez kartek. Do przerwy remis, na przemian mobilizuję zawodników i mieszam z błotem. Wszystko, byle się ocknęli i zagrali z prawdziwym zębem. Reich na szczęście broni na swoim wysokim poziomie. W 54. minucie Diego wypuszcza prostopadłym zagraniem Diogo, a szczwany lis spokojnie kiwa bramkarza w brazylijskim stylu i umieszcza piłkę w siatce. Jeeeeest! Skromne, ale bezcenne zwycięstwo.

 

Wyjazdowy mecz Kaiserslautern z RW Essen i HSV podejmujące Freiburg. Obaj rywale są słabi, wszystko jest więc jest w naszych nogach. Wystarczy wygrać, bo HSV ma od nas bilans bramkowy słabszy aż o 9 trafień. W ekipie pełna mobilizacja, czuć niemalże elektryczność strzelającą w powietrzu. HSV wychodzi na prowadzenie w 29. minucie, a nam w Essen idzie słabo, do przerwy remis. W takiej sytuacji potrzebny jest superman i na szczęście mamy takiego w szeregach. Salvatierra drybluje skrzydłem 3 rywali, dogrywa do Pinedy i prowadzimy! Niestety, w 74 minucie Makarenko doprowadza w zamieszaniu podbramkowym do wyrównania i w tym momencie to HSV jest mistrzem Bundesligi. Końcowe minuty, atakujemy frontalnie, jednak miejscowy bramkarz ma swój dzień i jest nie do pokonania. 90 minuta, nie dowierzam temu co się dzieje, to zapewne koniec mojej kariery w klubie. Ostatnie dośrodkowanie. Skoncentrowany Salvatierra, piłka w locie, Ivanschitz skacze najwyżej. Eksplozja radości na placu gry i na mojej ławce trenerskiej. W powietrzu latają marynarki, ktoś mi wrzeszczy do ucha tak głośno – chyba o Hitchcocku - że momentalnie tracę słuch. Nieważne, liga jest nasza!!!

 

Niewiarygodne, ale prawdziwe

Odnośnik do komentarza

Kolejny tytuł mistrzowski spowodował ulokowanie mojego nazwiska w rankingu najlepszych menadżerów świata na pozycji 17. Nie obyło się również pytań o przyszłość mojego niemal „dziecięcego” składu. Odpowiedź znacie, nieprawdaż?

 

Drużyna spełniła całość moich oczekiwać, jedynym zaskoczeniem była świetna forma na starcie i kryzys pod koniec. Spodziewałem się raczej, że będzie odwrotnie. Doskonale spisywał się na bramce Reich, w obronie Ivanschitz robi gigantyczne postępy, w pomocy klasą dla samego siebie był Salvatierra, zaś Diego dzielnie wspierał go w liderowaniu w krytycznych momentach. Na szpicy rewelacyjnie sprawdził się Alvaro, niegdyś zawodnik, dla którego nie wiedziałem miejsca w składzie. „Na papierze” nie poraża, natomiast w grze jest zabójczo skuteczny (35 bramek w 37 meczach i 9 nagród dla Najlepszego Zawodnika Meczu). Nie obeszło się również bez obecności moich zawodników w rankingach podsumowujących sezon. Salvatierra zdobył tytuł Najlepszego Piłkarza w Niemczech, Alvaro Najlepszego Snajpera Ligi, a Reich Najlepszego Bramkarza Ligi. Do Najlepszej Jedenastki Sezonu zostali wytypowani – poza wymienionymi – również Vega, Diego i Ivanschitz. Pominięty Verberne został wybrany do Najlepszego Składu Ligi Mistrzów.

 

Naszego najlepszego zawodnika nagrodziłem 5-letnim kontraktem, opiewającym na kwotę 4,4 mln Euro rocznie. To bardzo dużo, ale zarobki najlepszych zawodników świata sięgają kwoty niemal dwukrotnie wyższej, a on jest jednym z nich. Ponadto nasz budżet płacowy odciąży, m.in., wygaśnięcie kontraktu Fabiańskiego, przebywającego na wypożyczeniu, a także kilku innych zbędnych zawodników. Alvaro zdobywa tymczasem kolejną nagrodę i to nie byle jaką, bo Europejskiego Złotego Buta! To chyba najbardziej przeze mnie niedoceniony napastnik, z jakim zdarzyło mi się pracować. I pomyśleć, że gra w pierwszym składzie tylko dlatego, że nie udało mi się go za sensowną kwotę sprzedać i jednocześnie Etxaniz zwolnił mu miejsce...

 

Nie ma czasu na odpoczynek, już jestem w Argentynie na kolejnym meczu kadry. Gości u nas bardzo mocna ekipa Chile. Indywidualne krycie dla Millana to za mało, kaleczy nas bezproblemowo po kontrze. Gramy bezbarwnie, Messiego w ogóle nie widać. Kwadrans na mobilizację tym razem pomógł. Najpierw Messi z karnego, a potem genialne podanie Diego do Aguero i zwyciężamy 2:1.

 

Eliminacje do MŚ – 5/18, strefa Ameryka Południowa, 06.06.2020

Widownia: 65 600.

Argentyna – Chile 2:1 (0:1)

 

0:1 (Millan 22')

1:1 (Messi pen 48')

2:1 (Aguero 84')

 

MoM: Messi

 

W kolejnym występie remisujemy 1:1 z Kolumbią i w tabeli spadamy na miejsce 2, za Brazylią. Ona zresztą będzie naszym kolejnym rywalem.

 

 

Moje systematyczne petycje do klubu przyniosły skutek. Co prawda nie udało się w tym roku rozbudować stadionu – przyblokowała to rada miejska – ale za to unowocześnione zostaną nasze obiekty treningowe i szkółka juniorów. Biorąc pod uwagę, że już obecnie nasze zaplecze to światowa czołówka... po obecnych inwestycjach będziemy na poziomie arcymistrzowskim. Boli jedynie dywidenda w wysokości 44,5 mln, jaką wypłaciliśmy udziałowcom. W corocznym rankingu klubowym utrzymaliśmy piątą lokatę, zaś pod względem finansowym moja systematyczna praca nad zwiększaniem przychodów, cięciem kosztów, oszczędnych zakupach i – gdy to konieczne – zyskownych odsprzedażach, zaowocowała wyceną wartości klubu na kwotę 504 mln i – uwaga! – awansem na drugą pozycję pośród najbogatszych klubów, przed Barceloną i Realem!!! Ciekawe czy dane mi będzie prześcignąć Arsenal wyceniany na 1,31mld. Wątpię, zresztą już obecnie dokonałem rzeczy praktycznie niemożliwej.

 

Średnia liczba widzów na poziomie 67 192 to nasz kolejny rekord i zarazem prawie 1,5 tysiąca więcej, niż w poprzednim sezonie. Na rynku transferowym bezkonkurencyjny jest Arsenal. Ledwie odsprzedaliśmy Ripodasa Walencji, a już odkupili go właśnie Anglicy i to za kwotę 2-krotnie wyższą, bo za astronomiczne 60 mln. Jako, że przezornie zamieściłem w kontrakcie klauzulę 20-procentowego udziału w odsprzedaży, na nasze konto wpłynie tym sposobem 12 mln.

Odnośnik do komentarza

Puchar Ligi padł naszym łupem po raz 4-ty z rzędu. Lubię w ten sposób inaugurować rozgrywki. Najpierw 2:1 z Werderem, potem 3:3 z HSV w regulaminowym czasie gry i – jak w zeszłym roku – karne na naszą korzyść, oczywiście dzięki Reichowi. Jeśli bowiem chodzi o umiejętności strzelania karnych moich piłkarzy, to są one równie wybitne, co zdolność informatyka do upolowania gołymi rękoma mamuta.

 

Marna końcówka poprzedniego sezonu wymogła na mnie korektę taktyki. Defensywny pomocnik otrzymał jeszcze bardziej defensywne zadania, zaś obaj skrajni obrońcy otrzymali nakaz częstszego angażowania się w oskrzydlanie rywala. Sparringi pomyślnie zweryfikowały skuteczność zmian, podobnie jak występ moich rezerw w I Rundzie Pucharu Niemiec, gdzie gładko wyekspediowaliśmy za burtę rozgrywek gospodarzy z Munster, aplikując im 3 gole. Rozgrywki ligowe rozpoczęliśmy podejmując Frankfurt. Głupio stracona na wstępie bramka doprowadziła moją ekipę do furii. 4 bramki Pinedy w ciągu 46 minut i 3 asysty Salvatierry to tylko fragment obrazu gry. Wynik 7:1 poszedł w świat wraz z czytelnym przesłaniem – nie drażnić Czerwonych Diabłów!

 

Po pokonaniu Nurnberg 2:0 przyszedł czas na hit kolejki. Do naszego miasta zawitało HSV i tradycyjnie pokazało, że nie czuje przed nami żadnego respektu. Goście na prowadzenie wyszli w 19. minucie i dopiero po przerwie tryby naszej machiny zniszczenia zmieliły „Hamburgerów”. 2 ciosy Alvaro i dokładka w wykonaniu Bunzenthala. Wszystkie 3 asysty na koncie Pinedy i aż 26 strzałów oddanych przez moją ekipę na przeciwną bramkę. Niestety, zwycięstwo okupiliśmy 2-miesięczną kontuzją Diego. Cóż, pora by młodziutki Flegontow pokazał co potrafi.

 

3 zwycięstwa ligowe, 12 bramek strzelonych. Wyglądało na to, ze wszystko funkcjonuje idealnie, niespodziewana porażka 0:2 z Leverkusen wytraciła nas jednak z sielanki. Nasza linia obrony zawiodła przy prostopadłych piłkach zagrywanych środkiem pola, postanawiam więc obrońcom nakazać indywidualne krycie. Na początek tylko tym środkowym... no i Iluzowi na pozycji defensywnego pomocnika. 3:0 z Munchengladbach jest pierwszą pozytywną weryfikacją usprawnień.

 

W tym roku do Ligi Mistrzów zgłaszam aż 13 wychowanków! To o 2 więcej, niż w poprzednim sezonie. W grupie mamy Olympique Lyonnais, Kaiserispor i Panathinaikos. Czuję, że nawet rezerwy dadzą sobie w tym zastawieniu radę. Tymczasem nadchodzi przerwa reprezentacyjna, która dla mnie będzie wyjątkowo angażująca. Zapowiem krótko: Argentyna - Brazylia...

Odnośnik do komentarza

Twoje pierwsze pytanie wskazuje, że nie przeczytałeś nawet poprzednich 2 postów...

Niemniej prinscreeny wrzucę jako ciekawostkę:

Aguero - trzyma jeszcze poziom i jest obecnie najlepszym strzelcem w historii kraju

Messi - wyrobił rekord pod względem ilości występów, ale się widocznie zestarzał i pora na znalezienie mu następcy.

Odnośnik do komentarza

Argentyna – Brazylia. Czyż więcej słów trzeba? Goście są żądni rewanżu za ostatnią, upokarzającą porażkę. Ja mam nieco osłabiony skład, ale – celem odzyskania dawnego wigoru – modyfikuję taktykę, by zagrać ostro i zdecydowanie. Zwiększamy pressing i – podobnie jak w klubie – zaczynamy stosować indywidualne krycie. W obronie wystawiam Alcazara, który jest ledwie trzecim obrońcą w moim klubie. Takie czasy, Argentyna nie narzeka na nadmiar gwiazd. Canarinhos zaczynają mecz lepiej, ale czują jak ich nieustannie gnieciemy i pod koniec pierwszej połowy to właśnie nasz przechwyt prowadzi do zawiązania akcji, po której Aguero zdobywa swego setnego (!) reprezentacyjnego gola. Mecz jest brzydki, z ciągłym pressingiem i na granicy faulu. Dokładnie o to mi chodziło, Brazylijczycy nie mogę w pełni rozwinąć swego kunsztu i czują się w takiej grze źle. W 69. minucie jesteśmy o włos od podwyższenie po rzucie rożnym, ale piłka zostaje w ostatniej chwili wybita sprzed linii bramkowej. Kwadrans później goście rewanżują się nam identycznymi emocjami, stadion jest w stanie wrzenia. Nie oddajemy inicjatywy do samego końca i ponownie pokonujemy faworyzowaną Brazylię. O ile za pierwszym razem zaskoczyliśmy ich ofensywną siłą rażenia, o tyle tym razem zatryumfowało defensywne, męskie rzemiosło.

 

Eliminacje do MŚ – 7/18, strefa Ameryka Południowa, 05.09.2020

Widownia: 65 624.

Argentyna – Brazylia 1:0 (1:0)

 

1:0 Aguero (45’)

 

MoM: Aguero.

 

 

Niesieni entuzjazmem, w kolejnym spotkaniu roznosimy na wyjeździe w puch najsłabszą w grupie Wenezuelę 6:2. Obie bramki tracimypod sam koniec, na skutek nadmiernego rozluźnienia się.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...