Skocz do zawartości

Sporty walki


M8_Pl

Rekomendowane odpowiedzi

Szkoda, że chłopak wcześniej nie ma większego doświadczenia z jakiejkolwiek sztuki walki.

 

O ile się nie mylę Pudzian od wielu lat trenuje karate.

 

Trenuje, ale czy ma jakiekolwiek doświadczenie z walk, z zawodów? Poza tym nawet jeśli regularnie trenuje karate to czy było to widać podczas walk w MMA? Ja widzę taki uliczny styl walki.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że Pudzian mocno się przeliczył. Myślał, że będzie to łatwa walka i szybko rozwali przeciwnika. Tak się nie stało i zabrakło pomysłu na dalszą walkę. Uważam, że tej japoniec był tylko mocniejszym sparingiem dla Pudziana przed walką w Stanach. Możliwe, że Pudzianowski był troszkę zajechany treningami i brakowało świeżości i siły Mariuszowi. Nie wykluczam, że w walce z Silvą będzie to wyglądało zdecydowanie lepiej. I chyba już stylu walki z pod remizy tylko bardziej taktyczna walka. Ale zobaczymy jak to będzie.

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

Wujek ważną rzecz poruszył. Doświadczenie Pudziana w WALCE jest zerowe. On sobie mógł wcześniej i pińcet lat TRENOWAĆ a obycia z żywym przeciwnikiem będzie mu i tak brakować. Tego nie da się ot tak nadrobić. Początkowo niesiony falą entuzjazmu byłem pewien, że Japończyk pęknie jak Najman, ba, że nawet Silvia będzie miał duuuże kłopoty w starciu z 130kg masą. Życie pokazało jednak, że łatwo nie było i nie będzie. Mimo wszystko Pudzianowski pozostaje zagadką. Z jednej strony nadludzka siła, dobra szybkość i dynamkia, z drugiej wątła kondycja, brak jakiejkolwiek taktyki w walce, ogromne braki w technikach kopanych, bokserskich czy parterowych. Ciężko jest jednoznacznie określić to czy sobie poradzi w następnej walce...

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Gość MitnickMike

EmEmMa Panowie ememma jak to mówił Popek przed "zawojowaniem" UK. Tyle, że w wykonaniu Mariusza mieliśmy raczej pokaz tańca chodzonego do tyłu z gwiazdami. Żenująco słabo wyglądała ta walka, Silvia potwierdził swoje wcześniej wypowiedziane słowa "jesteś dobrym strongmanem, nie jesteś wojownikiem mma". Ale po kolei:

1. Początek walki. Jedynym atutem na tą chwilę naszego Mariusza był wjazd na pełnej szajbie już od 1 gongu i huraganowy atak na przeciwnika. Z Najmanem to przyniosło skutek, z Kawaguchim było już średnio. Logika wskazywała, że skoro zawodnik klasy japończyka się oparł "piekielnym lołkikom" to Tim Silvia, były mistrz organizacji UFC, tym bardziej nie odczuje tej "piekielnej" siły. Mariusz wyszedł więc spokojny do klatki. Za spokojny moim zdaniem. No i moment kiedy wszedł stawiając parę kroków do przodu był jedynym w całej walce bo później jedynie się cofał, nieważne atakowany czy nie.

2. Treningi bokserskie. Ja się pytam gdzie? NO GDZIE? Pudzianowski ma problem z wyprowadzeniem ciosów prostych a to są najłatwiejsze ciosy do opanowania. Nie wymagam już od niego aby po prawie 8 miesiącach treningów bił kombinacjami złożonymi z 2-3 ciosów. Niech w ogóle zacznie używać rąk, nie tylko do "weselnych cepów". Teorie mam dwie. Albo tych treningów w ogóle nie ma, względnie są one ograniczone czasowo i ilościowo tak bardzo, że nic nie dają. Ewentualnie Mariusz jest jedynie pustym napompowanym osiłkiem, który w imię zasad "Pudzian niszczyć, Pudzian miażdżyć" chce bić przeciwników w prawdziwej walce. Tak czy siak wkładanej, niby pracy w treningi bokserskie nie widać.

3. Treningi zapasów. Też się o tym duuuużo mówi, ile to Mariusz godzin się nie kula z przeciwnikami na macie itd. Tego nie widać. Parter u Mariusza w ogóle nie istnieje.

4. Postawa podczas walki. Stójkę oceniam na 1/5, parter 0/5. Ten 1 punkt tylko za te weselne kopnięcia. Pudzian walczył non stop na wstecznym. Kiedy już udało mu się dojść do zwarcia z Timem to... nie wiedział za bardzo co ma robić. Przygotowanie taktyczne? Pewnie odbywało się na tej samej sali co treningi bokserskie i zapasy. Karate? Chyba pod remizą. Pudzian ma problem z kopnięciem powyżej łydki przeciwnika.

 

Podsumowując, to tak jak powiedział mój brat z którym oglądałem walkę, Pudzian teraz pokaże prawdziwy charakter. Po porażce. Druga sprawa, że kiedy wreszcie zacznie ćwiczyć (podkreślam, ZACZNIE ĆWICZYĆ tak żeby było widać efekt), masa poleci mu na dół, tym samym spadnie siła. Co wtedy będzie jego atutem skoro ma problem z zadaniem 2-3 ciosów rękami do przodu? Dość czarowania, stylem spod remizy się z zawodnikiem sztuk walki nie wygra. Proponowałbym mniej tańca z gwiazdami a więcej godzin na sali treningowej. Spodziewałem się dużo więcej po tym starciu, kalkulowałem porażkę Mariusza ale nie w takim stylu. Oczekiwałem walki, wymian ciosów, męskiego starcia. Tymczasem Pudzian nie pokazał nic co pozwalało by patrzeć optymistycznie w przyszłość związaną z jego dalszą karierą związaną z mma.

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike
- Trafiłem go w kość i śródstopie się poprzestawiało. Ból był taki, że ciężko było ustać na tej nodze. Nie pokazywałem tego po sobie, bo wiedziałem, że muszę po prostu walczyć dalej - mów Mariusz Pudzianowski na łamach "Super Expressu" po przegranej walce z Timem Silvą.

 

Mimo porażki, Mariusz Pudzianowski nie zamierza rezygnować z walk w MMA: - Ci co mnie znają, wiedzą, że ja nie odpuszczam. Wrócę ze zdwojoną siłą. Aby zostać mistrzem świata strongmanów, potrzebowałem 4 lat, a MMA trenuję dopiero 7 miesięcy. Dajcie mi trochę czasu, a jeszcze pokażę wam, na co mnie stać - deklaruje "Pudzian".

 

 

Yes, yes, yes i to właśnie przez tą kontuzję przegrałem, miałem Tima już na widelcu, brakło tak niewiele do wygranej, ach te kontuzje :/ Czarny sędzia na dodatek źle zrozumiał moje klepanie w matę, interpretując to jako poddanie, a ja po prostu wystukiwałem sobie rytm do kończącego ataku na Silvie, bo ja tanio skóry nigdy nie sprzedaję.

 

Co za pieprzenie :doh!: Człowieku, uderz się w pierś, przeproś za to, że zawiodłeś na całej linii, że kondycyjnie i technicznie nie byłeś w ogóle przygotowany do walki z byłym mistrzem UFC. Powiedz, że powrócisz na matę kiedy zaleczysz kontuzję stopy z większą pokorą. Powiedz, że MMA to nie taniec z gwiazdami i tutaj NICZEGO nie można być pewnym. Ktoś kto nadal czaruje swoich fanów tekstami o mistrzostwie świata, ktoś kto nie pokazał praktycznie nic w 2 ostatnich walkach, wykazuje się jedynie wysokim poziomem ignorancji i zadufania w sobie. Jakie mistrzostwo świata? :lol: To jakiś absurd.

 

Po starciu z Najmanem wierzyłem, że może uda mu się coś osiągnąć, po walce z Kawaguchim zapaliła się czerwona lampka, po Timie Silvii nadzieja zgasła. Moim zdaniem Mariuszowi pozostanie przez jakiś czas obijanie celebrytów na galach KSW, będzie robił za freaka przyciągającego widownię do hal i przed telewizory. Z zawodnikami typu Bazelak czy Nastula jego starcia nie widzę, ba, wątpię żeby on sam chciał walczyć z kimś poważnym gdyż każda kolejna porażka może wyłączyć prąd w tej wielkiej komercyjnej lokomotywie zwanej Pudzian Band, ludzie stracą zainteresowanie i co wtedy?

 

link do konferencji prasowej po walce ->

 

link do walki Jurasa, który także walczył na tej gali, Polak wygrał przez KO (łokieć) -> http://www.fight24.pl/moosin-wideo-z-walk-polakow/

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Gość MitnickMike

Walka polskiego strongmana, Mariusza Pudzianowskiego i mistrza olimpijskiego w Judo z 1996 roku, Pawła Nastuli nie odbędzie się we wrześniu tego roku jak wcześniej planowała Federacja KSW.

 

Organizacja starała się do niej doprowadzić negocjując ze sztabem Pawła Nastuli od kilkunastu tygodni. Ten przewidując wycofanie się Mariusza Pudzianowskiego z wrześniowego terminu walki przesłał swoje kategoryczne stanowisko w odniesieniu do planowanej walki i jej terminu. Okazało się, iż faktycznie strongman po porażce w USA z Timem Sylvą uznał, że musi jeszcze sporo poprawić w swoim warsztacie, by być gotowym do takiego starcia.

 

Rozwiązaniem dla Nastuli może być start na październikowej gali Bushido Poland, którą organizuje litewski promotor Donatas Simanaitis w Polsce. Jest on jednym z najlepiej ustosunkowanych managerów w Europie i ma oficjalne namaszczenie potężnej japońskiej grupy FEG. Współpracuje też z amerykańską Strikeforce, będącej numerem dwa na świecie pośród organizacji MMA. Według informacji, do których dotarł fightsport.pl planuje on sprowadzenie i występy w Polsce Satoshi Ishii - aktualnego mistrza olimpijskiego w Judo z Japonii, który przeszedł do MMA i na razie chce walczyć poza Japonią. Innym rozwiązaniem jest walka rewanżowa z Aleksandrem Jemelianenko, który jest w dobrych relacjach z MMA Bushido z Litwy. Będący ponownie w dobrej formie Nastula zapewne otrzyma szybko ofertę. Byłoby to z korzyścią dla niego i fanów, którzy nie mieli okazji widzieć jego walki w MMA w Polsce.

 

Źródło fightsport.pl

 

To wykrakałem :lol: Niestety ale Mariusz ma jednak niewiele wspólnego z prawdziwym wojownikiem. Tchórzostwem takiego zachowania nie nazwę ale sprytnym wycofaniem się z walki z poważnym przeciwnikiem w celu uniknięcia klapy finansowej jak najbardziej. Dla mnie nie ma miejsca dla kogoś takiego w klatkach/ringach/matach sztuk walki. Niech się dorabia na tańcach z gwiazdami i innych programach rozrywkowych a walkę zostawi innym.

 

Z innej beczki, dla osób które kojarzą Franka Mira z organizacji UFC, facet myśli o zmianie kategorii wagowej na niższą (teraz walczy w ciężkiej). Była by to niewątpliwa strata dla UFC, gdyż chyba każdy czeka na jego kolejny pojedynek z Lesnarem (zakładam że w lipcu to on wyjdzie zwycięsko z pojedynku z Carvinem -> link do trailera http://www.youtube.com/watch?v=rCy9vqChmAk&feature=player_embedded ). Facet jak na wagę ciężką jest faktycznie niezbyt duży, dysponuje za to niesamowitą dynamiką i arsenałem poddań. Dla mnie to, obok Minotauro i Fedora, najlepszy "poddawacz" wagi ciężkiej.

 

12 czerwca na UFC 15 walczył będzie Mirko Filipović. Chorwat w pojedynku z Patem Barrym (bilans 5-1) powalczy o godne zakończenie kariery. Moim zdaniem w HW są zbyt silni zawodnicy i CroCop raczej nie ma zbyt wielkich szans w starciu (w obecnej przeciętnej formie) z Lesnarem, Carwinem czy Velasqezem. Kolejna niewiadoma to jego kontrakt z UFC który kończy się po tej walce. Jeżeli przegra, na 99% zakończy karierę. W przypadku wygranej... także powinien ją zakończyć, jeżeli nie wygra zdecydowanie przez ko. Musi pokazać, że jeszcze ma to coś, co pozwoliło mu w najlepszych latach osiągać sukcesy w ringu.

Odnośnik do komentarza

Jestem pewien, że Pudzian na KSW 15, może 16 jeszcze wystąpi, dostanie jakiegoś kelnera do oklepania, żeby zrobić show - podpisał kontrakt na 4 walki. Nie dziwię się, że nie chce walczyć z Nastulą, podejrzewam, że tam poddanie byłoby po max minucie walki. Paweł od razu sprowadziłby Pudziana do parteru i byłoby po wszystkim.

 

Mir w półciężkiej? Z drugiej strony walki z Shogunem czy Griffinem, bądź Evansem mogłyby być interesujące, Mitnick skąd info o możliwej zmianie?

Odnośnik do komentarza
To wykrakałem Niestety ale Mariusz ma jednak niewiele wspólnego z prawdziwym wojownikiem. Tchórzostwem takiego zachowania nie nazwę ale sprytnym wycofaniem się z walki z poważnym przeciwnikiem w celu uniknięcia klapy finansowej jak najbardziej. Dla mnie nie ma miejsca dla kogoś takiego w klatkach/ringach/matach sztuk walki. Niech się dorabia na tańcach z gwiazdami i innych programach rozrywkowych a walkę zostawi innym.

 

Coś mi się wydaje, że co by nie zrobił to i tak będziesz po nim jechał. Walczył z Silvą i przegrał to źle, że rzuca się na głęboką wodę. Jak nie chce walczyć z Nastulą bo nie czuje się na siłach to też źle.

 

Lepiej niech skupi się na treningu bo w wiele wymaga do poprawy, a nie walkach ze zdecydowanie lepszymi. Może za jakiś czas będzie gotowy do takiej walki. Raz spróbował z dużo lepszym od siebie i się nie udało. To dobrze, że wyciąga wnioski ze swoich walk i jest świadomy swoich braków. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

Uściślijmy. Silvia więcej czasu spędzał w barach fastfood niż na macie treningowej to raz. W pojedynku z Mariuszem był wolny i ociężały. Tim najlepsze lata kariery ma już daaaleko za sobą. By nie szukać daleko, porażka z Royem Mercerem, dziadkiem na emeryturze, dobitnie pokazała miejsce Maniaka w szeregu. Pudzian z Silvią nie walczył, on odbębnił 1,5 rundy po czym poddał starcie.

 

Pescar i dobrze Ci się wydaje, że będę jechał po Mariuszu przy każdej najbliższej okazji. Te głupoty które wygadywał, że obija polską kadrę zapaśniczą tak jak chce, że łamie nogi na sparingach, że ma wydolność konia itd to było po prostu KŁAMSTWO i perfidna improwizacja. Chciał zrobić z walki w klatce show i zarobić. Okłamał nas kibiców, mówiąc ile to godzin nie spędził na sali treningowej. Paweł Nastula walczył z zawodnikami typu Minotauro i takiej famy wokół niego nie było nigdy. Mariusza mam teraz za wielki komercyjny balon nadmuchany przez media i jego sponsorów, chcących zarobić na jego nazwisku wyrobionym w SM.

 

Każdy kto chociaż raz miał rękawice na dłoniach i ochraniacz w pysku potwierdzi, że najwięcej daje mu WALKA. Bezpośrednie starcie z przeciwnikiem. Nie sparingi, nie treningi na worku a po prostu walka. Skoro Mariusz chce się mierzyć z Fedorem ( :rotfl: ), to powinien rocznie stoczyć 3-4 walki i zdobywać doświadczenie. Liczy na to, że w przyszłym roku wyjdzie w marcu do ringu, pokona kolejnego kelnera typu "el testostern" i będziemy piać z zachwytu "ależ awantura, ależ mocny loł kik"? Nie. Niech zacznie walczyć z ZAWODNIKAMI mma jeżeli chce traktować ten sport poważnie. W innym przypadku jego występy można traktować tylko w kategorii ekstra fightów, ot kolejny celebryta któremu się marzy kariera sportowca. Czyli uściślając, traktować je niezbyt poważnie. Ale jak wobec tego odnieść do takiej sytuacji jego pieprzenie na temat mistrzostwa świata itd? Zmiękła mu rura po starciu z Timem. Wie, że w starciu z Nastulą będzie powtórka. Kto po kolejnej porażce będzie chciał z nim walczyć? Zainteresowanie zmaleje do zera. Taki biznes nie będzie dochodowy. On już 13 lat karate trenuje i 5 lat boks więc chyba czas pochwalić się zdobytymi umiejętnościami w ringu? :lol:

 

Guli, co do Franka Mira, to gdzieś mi się to rzuciło w oczy... jak tylko dorwę linka do informacji to wkleję.

Odnośnik do komentarza
Gość MitnickMike

No i jesteśmy po UFC 115. Pełna lista wyników:

 

Walka wieczoru:

Rich Franklin pok. Chucka Liddella przez KO (prawy sierpowy) – rd 1 (4:55)

 

Główna karta:

Mirko Filipovic pok. Pata Barry’ego przez poddanie (duszenie zza pleców) – rd 3 (4:30)

Martin Kampmann pok. Paulo Thiago przez jednogłośną decyzję (3x 30-27)

Ben Rothwell pok. Gilberta Yvela przez jednogłośną decyzję (2x 29-28; 20-27)

Carlos Condit pok. Rory’ego MacDonalda przez TKO (uderzenia w parterze) – rd 3 (4:53)

 

Było jeszcze parę pojedynków we "wstępnej karcie", zawodników mniej znanych. Dla mnie najciekawiej zapowiadały się dwa starcia. Postawa Mirko CroCopa była wielką niewiadomą, szczególnie w przypadku pojedynku z młodszą wersją samego siebie. Pat Barry wzorował się bowiem od zawsze na Mirku i wiernie go naśladował, by nie powiedzieć, że Chorwat był dla niego idolem. Początek walki jasno pokazał, że młodość może wygrać z ogromnym doświadczeniem. Mirko dwa razy wylądował na plecach po prawych sierpach rywala. Mało tego, po jednej z ostrzejszych wymian zawodnicy przybili sobie piątki i serdecznie się uściskali okazując sobie w ten sposób szacunek, by po chwili zacząć na nowo polowanie na szczękę rywala. Nigdy nie było mi dane oglądać takiego starcia. Pojedynek ogólnie bardzo wyrównany, w 3 rundzie Pat wyraźnie opadł z sił co było wodą na młyn dla Mirka.

 

Walka wieczoru pomiędzy Liddellem a Franklinem miała pokazać który z panów musi udać się już na sportową emeryturę. Wygranemu pozwoliła natomiast cień szansy na pozostanie w gronie liczących się zawodników. Pojedynek, w odróżnieniu od potyczki CroCopa z Barrym, potrwał zaledwie 5 minut. W końcówce zmęczony ciągłymi atakami Iceman naciął się na niegroźnie wyglądający prawy sierp Franklina po czym osunął się bezwładnie na matę. Dana White oświadczył po tym pojedynku, że Chuck który niepodzielnie panował w kategorii średniej przez 4 lata prawdopodobnie zakończy karierę.

 

UFC 115 było preludium do tego co wydarzy się w lipcu kiedy to na przeciw siebie w walce o pas staną dwaj ciężcy, czyli Lesnar i Carwin. Brock po powrocie z chorobowego będzie chciał pokazać, że nadal jest w świetnej formie i to on jest numerem jeden, natomiast Carwin będzie musiał potwierdzić, że wygrana z Mirem nie była przypadkowa.

Odnośnik do komentarza
Z kilkudniową wizytą do Polski przylatuje Corey Fischer, jeden z dyrektorów Moosin USA, koreańskiej organizacji MMA, odpowiedzialnej za ostatnią walkę Mariusza Pudzianowskiego z Timem Silvią. Wizyta nieprzypadkowa bo według Fischera porażka "Pudziana" wcale nie zmniejszyła entuzjazmu "Moosina" do promowania polskiego Strongmana. - Mariusz będzie jednym z najlepszych zawodników w MMA. Szykujemy już następną walkę z jego udziałem, na początku października. Najprawdopodobniej jego rywalem będzie kontrowersyjny mistrz nokautu Kimbo Slice - mówi Corey Fischer.

 

Szykuje się kolejna klęska naszego Dominatora ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...