Skocz do zawartości

Telewizja, radio, prasa - rzecz o mediach


timon

Rekomendowane odpowiedzi

Kontynuacja tego tematu. Ogólnie o mediach, ich roli, zadaniach, etc.

 

Na pocz?tek sprawa od kilku dni na ustach wielu.

 

Kontrowersyjny show by? tylko gr?!

 

Kontrowersyjny show, którego g?ówn? nagrod? mia?a by? nerka do transplantacji by? tylko gr?. G?ówna bohaterka programu by?a aktork? - informuje Inga Rosi?ska, korespondentka TVN24. Pozostali - czekaj?cy na przeszczep - to autentycznie chorzy ludzie, którzy wyrazili zgod? na udzia? w programie i wiedzieli jakie s? jego za?o?enia.

 

Taka forma przekazu mia?a u?wiadomi? Holendrom problem braku organów do transplantacji.

 

O 37-letniej dawczyni wiadomo by?o, ?e ma na imi? Lisa i ?e cierpi na raka mózgu. Decyzj?, której z trzech osób uratowa? ?ycie, Lisa mia?a podj?? na podstawie ?yciorysów kandydatów, rozmów z tymi lud?mi, ich rodzinami i przyjació?mi. Telewidzowie mogli jej doradza?, wysy?aj?c SMS-y podczas 80- minutowego programu.

 

Zapowied? tego programu wywo?a?a fal? krytyki w samej Holandii i daleko poza jej granicami. Wielu ludzi uwa?a, ?e twórcy programu, zaliczanego do kategorii "reality show", posun?li si? za daleko.

 

Jak poda?o na stronie internetowej holenderskie MSZ, ambasady tego kraju otrzymywa?y wiele skarg od osób deklaruj?cych, ?e s? zszokowane formu?? programu.

 

- Tylko Holandia mog?a stworzy? takie show - napisa? niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

 

Holenderska opinia publiczna by?a podzielona - jedni pot?piali program, inni nie widzieli w nim nic niestosownego, jeszcze inni mieli co prawda obiekcje, ale uwa?ali, ?e wywo?anie publicznej debaty nad brakiem organów do przeszczepów jest bardzo potrzebne.

 

Do tych ostatnich zalicza? si? m.in. dyrektor holenderskiego Instytutu Nerek Paul Beerkens, który przyzna?, ?e sposób wywo?ania tej debaty nie bardzo mu si? podoba, ale samo zwrócenie uwagi na problemy transplantologii jest czym? "fantastycznym".

 

S?uchacze jednej z lokalnych stacji radiowych sugerowali nawet ?e publiczna telewizja BNN, w której zrodzi?a si? koncepcja tego programu, pozwoli?a sobie wr?cz na mistyfikacj?, by podnie?? ogl?dalno?? -okaza?o si?, ?e cz??ciowo mieli oni racj?.

 

BNN broni? si? przed emisj?, podkre?laj?c, ?e zale?y jej na tym, by zwróci? uwag? na coraz wi?kszy niedobór organów do przeszczepów.

 

- Robimy program, o którym wiemy, ?e jest skrajnie kontrowersyjny (...), ale wierzymy, ?e rzeczywisto?? jest znacznie gorsza - powiedzia? szef BNN Laurans Drillich, wskazuj?c na bardzo d?ug? list? oczekuj?cych na przeszczepy.

 

Nie powiem, ?e od pocz?tku tak my?la?em, ale my?l jaka? ?wita?a. I znów jest problem: czy taki program to s?uszna sprawa? Wydaje mi si?, ?e mimo wszystko tak. Terapia szokowa jest cz?sto najlepszym rozwi?zaniem, cho? w tym wypadku kontrowersyjnym. Jednak?e wydaje mi si?, ?e uwaga ludzi na problem zosta?a zwrócona. W dzisiejszym ?wiecie bowiem bez kontrowersji ci??ko zaistnie?, ci??ko zwróci? na siebie czy swój problem uwag?... A sprawa transplantacji zas?uguje na uwag?.

Odnośnik do komentarza

To mo?e nast?pnym razem zamontujemy kamery w mieszkaniu chorego, który domaga si? eutanazji i b?dziemy obserwowa? czy pope?ni samobójstwo czy te? nie (oczywi?cie dla g?osuj?cych smsami pami?tkowe dvd). Na ko?cu powiemy, ?e "chory" by? tylko aktorem i chcieli?my zwróci? uwag? spo?ecze?stwa na problem eutanazji.

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...
Gość Profesor

Zastanawiałem się kiedyś, czy "PS" może się jeszcze bardziej stoczyć. Chyba odpowiedź na to pytanie jest jednak twierdząca:

 

Axel Springer Polska i Marquard Media Polska podpisały porozumienie, na mocy którego niemiecki koncern przejmie "Przegląd Sportowy" wraz z tytułami "Tempo" i "Skarb Kibica". Oddaje szwajcarskiemu wydawnictwu pisma kobiece.

W przesłanym dziś komunikacie Springer informuje, że oprócz dziennika sportowego przejmuje też sportowy portal sports.pl. Marquard Media Polska zostanie wydawcą czasopism kobiecych znajdujących się do tej pory w portfolio Springera: tygodnika "Pani Domu" oraz miesięczników "Olivia", "Cienie i Blaski", "Sekrety Serca".

 

Florian Fels, prezes zarządu Axel Springer Polska (właściciela m.in. "Faktu"), w komunikacie wyjaśnia: "To element realizacji naszej strategii rozwoju wydawnictwa i wzmocnienie oferty internetowej o atrakcyjne treści sportowe."

 

[LINK]

 

Będziemy mieli sportową mutację "Faktu".

Odnośnik do komentarza

bzdura. wlasnie to jest powierzchowne myslenie o koncernie axela springera: wszystko co trafia do ich rak, staje sie namiastka "faktu". AS AG wydaje rowniez "die welt" - odpowiednik "dziennika" (ktory tez znajduje sie pod patronatem niemieckiego potentata) i przepraszam, ale jakos te tytuly nie maja wiele wspolnego ze stylem "bilda"...

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
bzdura. wlasnie to jest powierzchowne myslenie o koncernie axela springera: wszystko co trafia do ich rak, staje sie namiastka "faktu". AS AG wydaje rowniez "die welt" - odpowiednik "dziennika" (ktory tez znajduje sie pod patronatem niemieckiego potentata) i przepraszam, ale jakos te tytuly nie maja wiele wspolnego ze stylem "bilda"...

 

Dziennik od Faktu odróżnia się głównie brakiem sensacyjnych nagłówków, do porządnego dziennika opiniotwórczego sporo mu brakuje, profesjonalizm pp. redaktorów jest bardzo zbliżony.

Odnośnik do komentarza

Bezsensownie upraszczacie - badz co badz oba tytuly roznia sie jezykiem, stylem publicystyki, a co za tym idzie, grupa docelowa. "Fakt" to apolityczny brukowiec, "Dziennik" stara sie zas zaspokoic rynkowa nisze gazet opiniotworczych lekko na prawo od centrum, aczkolwiek wychodzi to mu niezbyt okazale (miedzy innymi dlatego, ze odchylenie na prawo poglebia sie, ale to stara jak swiat strategia zachowania zagranicznych koncernow wobec wladzy).

 

Co do "PS" raczej nie mam zludzen - poziomu gazeta nie podniesie, aczkolwiek nie sadze, by w wydawnictwie zaszly jakies kolosalne zmiany, pojawily sie kolorowe czcionki na pol strony, czy informacje jeszcze bardziej wyssane z palca, niz teraz. Ten dziennik ma dosc ugruntowana pozycje na rynku, w utrzymaniu ktorej zreszta brak konkurencji bardzo pomaga, wiec trudno oczekiwac, ze tytul przejdzie rewolucje - bo nie ma co liczyc na zmiane preferencji czytelniczych raczej konserwatywnych w zwyczajach lekturowych odbiorcow "PS", a jeszcze trudniej sadzic, ze nowy wlasciciel zmieni strategie i bedzie chcial przyciagnac inne grupy czytelnikow - do tego raczej nie znajda ludzi, przy takim, a nie innym podejsciu do dziennikarstwa sportowego w Polsce.

Odnośnik do komentarza

Niestety na rynku prasy sportowej jest porażka - w prasie codziennej jest beznadziejny PS i praktycznie żadnej konkurencji. Kiedyś było, przynajmniej w Małopolsce, "Tempo", które było dobra gazetą.

Podobna sytuacja jest w tygodnikach piłkarskich - jest PN, która stacza się po równi pochyłej, ale konkurencja, czyli "Tylko piłka" czy "Futbol" jest jeszcze gorsza. W PN przynajmniej można trafić na interesujące wywiady czy artykuły.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Gość Profesor

Wy, smarkacze, tego nie pamiętacie, ale ja i owszem. Przyszło stare, tylko jeszcze póki co nie w mundurze.

 

Główny prezenter "Wiadomości" TVP Marcin Leśkiewicz został wczoraj zwolniony. Wcześniej protestował przeciwko cenzurowaniu informacji.

 

Według źródeł "Gazety" szef Agencji Informacyjnej Jarosław Grzelak wręczył wczoraj Leśkiewiczowi wypowiedzenie. W piśmie nie było określonego powodu. Gdy prezenter zapytał, co się stało, usłyszał, że ma "nieprawidłowe podejście do zawodu dziennikarza i nie rokuje nadziei na poprawne relacje z kierownictwem". Leśkiewicz miał z TVP kontrakt do 2009 r. - Potwierdzam, że zostałem zwolniony i nie mam już obowiązku świadczenia pracy. O szczegółach nie mogę mówić - powiedział wczoraj "Gazecie".

 

Leśkiewicz został wiodącym prezenterem głównego programu informacyjnego telewizji publicznej po tym, jak w marcu zwolniono prezesa Bronisława Wildsteina, a jego miejsce zajął Andrzej Urbański. W proteście przeciwko wyrzuceniu Wildsteina zrezygnowała z pracy prowadząca "Wiadomości" Dorota Gawryluk.

 

Według dziennikarzy TVP, którzy rozmawiali z "Gazetą", po krótkim okresie liberalizacji polityki informacyjnej w "Wiadomościach" wrócono do sterowania informacjami, tak by były one korzystne dla PiS. Czuwała nad tym szefowa "Wiadomości" Dorota Macieja i Patrycja Kotecka, zastępczyni szefa Agencji Informacyjnej TVP. Podpadł im Leśkiewicz, który protestował przeciwko próbom cenzury.

 

W "Gazecie" opisywaliśmy, jak w relacji z pogrzebu Barbary Blidy, byłej posłanki SLD, która popełniła samobójstwo, gdy do jej domu wkroczyła ABW, kierownictwo "Wiadomości" nie puściło fragmentu przemówienia senatora Kazimierza Kutza, że Blidę "zabili ludzie o kamiennych sercach". Potem Macieja z Kotecką próbowały ocenzurować kazanie bp. Michalika, który zganił PiS za podejście do ustawy antyaborcyjnej. Nie chciały też, by w czołówce serwisu znalazła się informacja o usunięciu przez policję protestujących pielęgniarek z jezdni przed kancelarią premiera.

 

We wszystkich tych wypadkach spierał się z nimi głównie Leśkiewicz. - Prawie cały zespół napisał po tych incydentach list do prezesa Urbańskiego z prośbą o spotkanie. Prezes na spotkanie przyszedł z dyktafonem. Powiedział, że demokracja demokracją, ale jak się komuś nie podoba, to może się zwolnić. Kiedy Leśkiewicz spytał, co ma robić, jeżeli uważa, że coś jest sprzeczne z ideą obiektywizmu i niezależności dziennikarskiej, Urbański powiedział: Panie Marcinie, nie ma obowiązku prowadzenia "Wiadomości" w Rzeczypospolitej - opowiada dziennikarz "Wiadomości".

 

Nie wiadomo, kto teraz będzie głównym prezenterem. W oficjalnym stanowisku rzeczniczki TVP Anety Wrony czytamy, że z badań opinii telewidzów wynikało, że Leśkiewicz nie wzbudza ich zaufania. TVP zaprzecza też, jakoby w "Wiadomościach" dochodziło do cenzurowania materiałów.

 

[LINK]

 

To mo?e nast?pnym razem zamontujemy kamery w mieszkaniu chorego, który domaga si? eutanazji i b?dziemy obserwowa? czy pope?ni samobójstwo czy te? nie (oczywi?cie dla g?osuj?cych smsami pami?tkowe dvd). Na ko?cu powiemy, ?e "chory" by? tylko aktorem i chcieli?my zwróci? uwag? spo?ecze?stwa na problem eutanazji.

 

No i pudło, wszyscy oburzeni nie mieli racji.

 

[LINK]

 

Some 12,000 more people have registered as organ donors in the Netherlands since a Dutch TV hoax that featured a "competition" for a kidney.

 

The Big Donor Show was revealed to be a hoax as the fake donor was apparently about to reveal her choice of patient.

 

But Dutch media say the number of people registering as organ donors has jumped since the hoax. The usual monthly figure is just 3-4,000.

 

Prawie czterokrotny wzrost liczby potencjalnych dawców po emisji programu :respekt:

Odnośnik do komentarza
Prawie czterokrotny wzrost liczby potencjalnych dawców po emisji programu

 

Terapia szokowa jednak nieraz skutkuje. Zaryzykuję stwierdzenie, że Holandia jest państwem nowocześniejszym niż Polska i takiej reakcji można się było spodziewać. W Polsce był skandal, dyskusja. Choć może badania wykazałyby jakiś wzrost.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
Marek Niedźwiecki, kultowa postać radiowego dziennikarstwa muzycznego, po 25 latach odchodzi z radiowej Trójki. Od początku 2008 r. będzie prowadzić autorskie audycje w Radiu Złote Przeboje.

 

Niedźwiecki podpisał dziś kontrakt z Radiem Złote Przeboje (Grupa Radiowa Agory). Na początku 2008 r. dołączy do zespołu i poprowadzi na antenie stacji autorskie programy muzyczne.

 

- Przejście do Radia Złote Przeboje to dla mnie duża, życiowa zmiana - mówi Niedźwiecki. - Z hasłem "złote przeboje" kojarzy mi się cała moja młodość. Lata 60., 70., 80. to najpiękniejszy czas mojego życia. Naturalnie więc przechodzę do radia, które gra taką muzykę - tłumaczy swoją decyzję Niedźwiecki. - Będę mógł ją przypominać sobie i moim słuchaczom, wspominać młodość mojego pokolenia. To właśnie chcę robić - zapewnił w komunikacie prasowym.

calosc: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4350847.html

 

Nie zebym sie jakos specjalnie przejal, bo Trojki nie slucham juz od bardzo dawna, ale ciezko nie stwierdzic, iz nastapil koniec pewnej ery.

 

Jak dla mnie to jednak spory blad - niemniej jednak na starosc trzeba pewnie w koncu lepiej zarobic...

 

Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym...

Odnośnik do komentarza
Po aferze z kontrowersyjnym reality show, gdzie widzowie mieli głosować, która z chorych osób dostatnie nerkę do przeszczepu, w holenderskiej telewizji pojawił się kolejny kontrowersyjny program. Sceny przemocy i seksu są w nim tak ostre, że ludzie dzwonią na policję - pisze w "Le Monde" Jean-Pierre Stroobants.

"Złota klatka", czyli "De Gouden Kooi", nadawana jest przez komercyjną stację Tien-Talpa, którą John de Mol sprzedał grupie RTL. Na ekranie można zobaczyć akty przemocy, a nawet sceny z wyraźnym podtekstem seksualnym, padają przekleństwa, uczestnicy obrzucają się wyzwiskami, a ostatnio pojawiły się pogłoski, jakoby nawet dopuścili się gwałtu. Program wzbudza żywe emocje u widowni, jak również wśród polityków. W zeszłym tygodniu telewidzowie widzieli, jak męska część uczestników rzuciła się na jedną z kobiet, zamierzając ją rozebrać i wrzucić do basenu. Przerażeni, zadzwonili na policję domagając się natychmiastowej interwencji.

 

W ciągu czterech dni na specjalnie stworzonej stronie internetowej zebrano 23 tysiące podpisów ludzi żądających zaprzestania emisji kontrowersyjnego show. Zwolennicy programu natychmiast zorganizowali się na innej stronie.

 

"Złota klatka" ruszyła w październiku 2006 roku. Dziesięciu młodych i raczej niezamożnych ochotników zostało umieszczonych w luksusowej willi z pięknym ogrodem i basenem. Od tamtej chwili pozostają w zamknięciu, utrzymując jedynie sporadyczny kontakt ze światem zewnętrznym. Raz w miesiącu głosują nad usunięciem jednego z spośród nich. Dwóch mieszkańców willi opuściło dom w następstwie różnych incydentów, jeden zrobił to na własną prośbę. Ostatnia osoba, która pozostanie, wygra willę. "Złotą klatkę" ogląda codziennie w telewizji 50 tysięcy ludzi. Kolejne 100 tysięcy śledzi emisję w internecie. Tak wysoka oglądalność sprawia, że program utrzyma się zapewne na antenie co najmniej do 2008 roku.

 

W połowie lipca jeden z uczestników, Jaap zwany "Nieustraszonym", został na oczach widzów sponiewierany, aby program stał się "bardziej widowiskowy". Ten wielki 24-letni mężczyzna płacząc jak dziecko wyznał na antenie, że uczestniczył w "spisku". Producenci programu oczywiście zaprzeczają, jakoby celowo wzniecali niepokój w willi inscenizując poszczególne zajścia i perturbacje. Przyznają za to, że organizują "od czasu do czasu" jakąś uroczystość czy święto, by widzowie nie musieli cały czas oglądać ludzi wylegujących się przez osiem godzin dziennie na materacach i sączących drinki.

 

Presja opinii publicznej, która zarzuca producentom manipulacje, spowodowała już wycofanie się z programu dwóch ważnych sponsorów - jeden to znana sieć sklepów. Opieka społeczna śledzi z kolei losy dwojga dzieci, których matka już od dziewięciu miesięcy przebywa w willi. Politycy i to zarówno na prawicy i na lewicy nawołują do bojkotu programu. Część ludzi jest jednak zdecydowana go bronić: - Ten program pozwala zrozumieć, że nasze życie jest skomplikowane, ale może też być nudne - tłumaczy na łamach dziennika "NRC Handelsblad" jedna ze zwolenniczek.

 

- W XVII wieku ludzie mogli wybrać się do amsterdamskiego Spinhuis, by popatrzeć na prostytutki, dzisiaj oglądamy "Złotą klatkę" - wyjaśnia etnolog Stijn Reijnders. Dla niego reality show jest naturalną "kontynuacją ludycznych form zabawy". Podobnie myślą zapewne właściciele amerykańskiej sieci telewizyjnej ABC, która kupiła prawa do programu. Już w lutym przyszłego roku "Złota klatka" ruszy po drugiej stronie Atlantyku.

 

Link

 

Holendrzy dalej dają do pieca. Taka już chyba ich mentalność. Swoją drogą fajne te ludyczne zabawy.

Odnośnik do komentarza

http://wiadomosci.onet.pl/1587121,327,item.html

ZUS pozwał "Fakt" za "luksusy prezesa"

Zakład Ubezpieczeń Społecznych pozwał dziennik "Fakt" za tekst sugerujący, że rzekome luksusowe wyposażenie gabinetu szefa ZUS powstało "kosztem marnych emerytur, z których musi żyć 10 mln Polaków".

Sąd Okręgowy w Warszawie dał pełnomocnikom stron 3 tygodnie na rozmowy w celu zawarcia ewentualnej ugody.

 

W styczniu tego roku "Fakt" opisał gabinet ówczesnej prezes ZUS Aleksandry Wiktorow. "Klimatyzacja, przestronne wnętrza, eleganckie fotele i piękne marmury" - pisano. "Wystarczy zobaczyć te marmury na ścianach, wykończenia z ciemnego drewna, luksusowe skórzane fotele i grube stoły i porównać to z niskimi rentami i emeryturami, by dostać białej gorączki" - dodano. Gazeta konkludowała: "Cały ten przepych, wszystkie te luksusy powstały przecież kosztem marnych emerytur, z których musi żyć 10 milionów Polaków. Urzędnicy ZUS pławią się w luksusach, a Polakom ledwie wystarcza do pierwszego".

 

Wiktorow wytoczyła za to gazecie proces o ochronę dóbr osobistych, żądając wyrażenia ubolewania przez wydawcę gazety i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny.

 

Według pozwu, meble pochodzą z 1991 r., a reszta wyposażenia to wyroby "marmuropodobne". W pozwie podkreślono, że wydatki na wyposażenie gabinetu nie mają żadnego związku z wypłatami dla emerytów. Zaznaczono, że w Polsce jest nie 10 mln, lecz ok. 4 mln emerytów.

 

W odpowiedzi na pozew "Fakt" przyznawał, że doszło do pewnego "skrótu myślowego", ale ZUS jest przecież finansowany z budżetu państwa. Powołano się na "ochronę ważnego interesu społecznego" oraz na swobodę wypowiedzi prasowe.

 

Pełnomocnik ZUS mec. Jacek Kondracki zwrócił się od sądu o termin na negocjacje, co poparł adwokat "Faktu" Artur Wdowczyk. Sąd przychylił się do tego wniosku.

 

W czerwcu tego roku Paweł Wypych zastąpił Wiktorow na fotelu prezesa ZUS.

To chyba pierwszy przypadek, kiedy "Fakt" został pozwany przez urząd. IMHO bardzo dobrze, bo urzędnicy są (jesteśmy ;) ) jednym z ulubionych celów brukowców. Porównywanie "pławiących sie w luksusach urzędasów" z biednymi emerytkami to niemal stała rubryka "Faktu" i do tej pory mogli w tej rubryce wypisywać wszelkie bzdury jakie im przyszły na myśl. Tymczasem z prawdą ma to niewiele wspólnego

Odnośnik do komentarza
  • 8 miesięcy później...
Odnosząc się do misji telewizji publicznej, podkreślił, że "ma świadomość, że oglądalność ambitnego, edukacyjnego programu jest o wiele niższa, w tym czasie reklamy mniej kosztują i trzeba to wyrównać".

 

hyhy

 

serio niech ssają, ja nie mam tv i nie słucham rodzimych gównianych stacji radiowych i nie mam zamiaru płacić "za niewinność" :|

Odnośnik do komentarza
Odnosząc się do misji telewizji publicznej, podkreślił, że "ma świadomość, że oglądalność ambitnego, edukacyjnego programu jest o wiele niższa, w tym czasie reklamy mniej kosztują i trzeba to wyrównać".

 

hyhy

 

serio niech ssają, ja nie mam tv i nie słucham rodzimych gównianych stacji radiowych i nie mam zamiaru płacić "za niewinność" :|

Problem w tym, że nikt się Ciebie pytał nie będzie, jak to wprowadzą. Masz włączonego kompa to również płacisz nie wiadomo za co TVP. No chyba, że jakąś energię słoneczną sobie zainstalujesz to Cię będą mogli liznąć :D Ja jestem za tym, żeby sobie ta pieprzoną telewizję bez żadnego ciekawego programu zakodowali i brali opłaty jak ktoś to coś będzie chciał oglądać.

To tak, jak było z podatkiem drogowym wliczonym w paliwo. Nikt się Ciebie nie pytał, czy tankujesz samochód, samolot, czy kosiarkę. Kupujesz benzynę, znaczy korzystasz z dróg.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...