Skocz do zawartości

Islands of Peace


łaziii

Rekomendowane odpowiedzi

Sertac - takiego odgrywającego to ja bym chciał mieć! :eusa_pray:

Tromso jest w tym roku obrońcą tytułu więc trzyma się nieźle ;)

T-m -> może klepnąć Cię w plecy, to Ci się lepiej odkaszlnie ;)

------------------------------------

 

Zespół zdawał się wpadać w lekki dołek. W ostatnich 6 spotkaniach zaliczyliśmy bilans 2-3-1, z czego jedno zwycięstwo zostało odniesione nad amatorami w Suomen Cup. Dlatego na wyjazdowy mecz z VPS dokonałem kilku zmian w składzie. Między słupkami stanął nasz wychowanek Överström. Hradecky nie spisywał się źle, ale trochę odpoczynku mu się przyda. Do pierwszej kadry dołączyłem także innego wychowanka, młodziutkiego prawego obrońcę Martina Svenssona. Dużo więcej okazji do gry mieli też dostać prawoskrzydłowy Ekhalie, pomocnik Oikkonen oraz napastnik Härkönen.

 

Nowi zawodnicy wnieśli do naszej gry sporo świeżości, ale w starciu z Vaasą i tak na boisku rządzili najwięksi gwiazdorzy MIFK. Zanim jednak Karring i Santa Cruz dali pokaz swoich umiejętności, zaliczyliśmy fatalne pierwsze 10 minut. W 4. minucie seria podań po ziemi w wykonaniu gospodarzy rozmontowała naszą obronę i otworzyła Jarno Parikce drogę do bramki. Chwilę później kontuzji nabawił się nasz kapitan i najlepszy defensywny pomocnik Tuomanen i musiał opuścić murawę.

 

Całe szczęście na tym pech się skończył, a w pozostałej części pierwszej połowy królowało już tylko wspomniane przeze mnie ofensywne duo z Alandów. W 16. minucie wyrównał Karring, który celnie główkował po mocnym dośrodkowaniu z lewej flanki Hansella. 10 minut później było już 2:1 dla MIFK. Znów akcję lewym skrzydłem przeprowadził Hansell, którego wrzutkę w poprzek bramki zamknął przy dalszym słupku Santa Cruz. Gospodarze jeszcze rozpamiętywali trafienie Paragwajczyka, gdy André Karring zadał im trzeci cios po podaniu Appela i na przerwę schodziliśmy z komfortowym prowadzeniem 3:1.

 

W drugiej połowie spodziewałem się ambitnej gry VPS i huraganowych ataków na naszą bramkę. Niewiele się pomyliłem i przez długie minuty byliśmy świadkami przewagi gospodarzy. Ich napór trwał do 64. minuty, kiedy to mogli zmniejszyć straty i złapać z nami kontakt, ale doświadczony Eero Salminen spudłował z rzutu karnego. Ta zmarnowana szansa odebrała jego kolegom ochotę do dalszej gry i do ostatniego gwizdka dotrwaliśmy bez większych nerwów. Wynik w samej końcówce ustalił wprowadzony na boisko Härkönen, który celnie główkując po dośrodkowaniu z kornera Hansella, pozwolił naszemu lewoskrzydłowemu zaliczyć trzecią asystę dnia.

 

Veikkausliiga (kolejka 14/26), 17.07.2016

[5.] VPS Vaasa - IFK Mariehamn [3.] 1:4 (1:3)

4’ Parikka 1:0

8’ Tuomanen (MIFK) ktz.

16’ Karring 1:1

26’ Santa Cruz 1:2

29’ Karring 1:3

64’ Salminen (VPS) n.rz.k.

89’ Härkönen 1:4

 

MoM Karring (ST, MIFK) – 2 gole, nota 9

 

Widzów – 2957

Odnośnik do komentarza

Pewne wyjazdowe zwycięstwo nad wymagającym VPS Vaasa znacznie poprawiło nastroje w ekipie. Chciało się powiedzieć – „w samą porę!” – bo oto rozpoczynaliśmy przygodę z Ligą Mistrzów. Do wymarzonej fazy grupowej droga jest długa i wyboista, a naszym celem minimum jest awans co najmniej do 3. rundy i późniejsza gra w Pucharze UEFA. O ile pierwszy przeciwnik - północnoirlandzki Glentoran - nie powinien sprawić nam większych problemów, to już Dinamo Bukareszt w 2. rundzie stanowić będzie nie lada wyzwanie.

 

Bukmacherzy nie dawali Glentoranowi żadnych szans w pierwszym spotkaniu w Mariehamn. Tym razem w pełni im zawierzyłem i do gry wysłałem rezerwowy skład wzmocniony podstawowym ofensywnym tercetem Báez-Karring-Santa Cruz. Wzajemne obwąchiwanie kompletnie nie znających się nawzajem drużyn przeciągnęło się niemal do pół godziny. Później był już koncert gry moich podopiecznych, niebywała skuteczność i rekordowe zwycięstwo w historii klubu.

 

Choć jest już parę dni po meczu, wciąż z przyjemnością oglądam zdobyte bramki. A jest co podziwiać! Zaczął w 27. minucie Karring, wykorzystując dziurawe ręce bramkarza Stonesa i pakując piłkę do siatki z najbliższej odległości. Po chwili żałosny kiks zalicza obrońca gości i Karring podwyższa na 2:0. Dziesięć minut później jest już 4:0, a dwiema asystami przy trafieniach Weckströma i Báeza popisuje się defensywny pomocnik Persson. Wynik do przerwy ustala Santa Cruz, główkując na bliższym słupku po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

 

Na drugą połowę nie wybiegli już Báez, Karring i Santa Cruz, bo nie było najmniejszej potrzeby ryzykować ich zdrowia. Spodziewałem się nudnych 45 minut, bo moi podopieczni zdawali się być zadowoleni z prowadzenia 5:0. Nic bardziej mylnego, gdyż rzadko dostający szansę gry rezerwowi chcieli się pokazać. Po golu zdobyli zmiennicy Svenlin i Ekhalie, a swoją drugą bramkę wieczoru zaliczył weteran Weckström. Końcowy wynik - 8:0!

 

Liga Mistrzów (1. runda kwalifikacji, mecz 1/2), 20.07.2016

[FIN] IFK Mariehamn – Glentoran [NIR] 8:0 (5:0)

27’ Karring 1:0

30’ Karring 2:0

33’ Weckström 3:0

39’ Báez 4:0

45+1’ Santa Cruz 5:0

56’ Svenlin 6:0

85’ Weckström (kar.) 7:0

90’ Ekhalie 8:0

 

MoM Weckström (M L, MIFK) – 2 gole, 1 asysta, 5 rajdów, nota 9

 

Widzów – 4821

 

Spotkanie z Glentoranem przyniosło także dwa inne rekordy. Przede wszystkim zarobiliśmy aż 130 tysięcy euro ze sprzedanych biletów, mimo iż do pełnej frekwencji zabrakło około 200 widzów. Ci co przybyli, ujrzeli gola numer 23 w sezonie Santa Cruza, czym poprawił on rekordowe dotychczas osiągnięcie André Karringa z roku 2012.

Odnośnik do komentarza

T-m, weź mi tutaj nie kaszl, bo jeszcze nam Miszcza Gry zarazisz :-)

 

[5.] VPS Vaasa - IFK Mariehamn [3.] 1:4 (1:3)

 

Znowu bramka stracona, ale tym razem z przodu było naprawdę dobrze. Oby tak dalej!

 

[FIN] IFK Mariehamn – Glentoran [NIR] 8:0 (5:0)

 

Lol. W pierwszym momencie nie doczytałem i myślałem, że grasz z jakimiś paukami w pucharze Suomi, a tu Liga Miszczuff! :D Bardzo ładnie wystrzelałeś Irlandczyków-z-Północy.

 

Wyjazd do Irlandii Północnej wydaje sie byc tylko formalnością...

 

A tu zonk - rywale wygrają 9:0 :D

Odnośnik do komentarza

Na fazę grupową to bym się nie napalał. Znam już wynik losowania 3. rundy eliminacyjnej :/

-------------------------------------------

 

Ostatnie dwa mecze wprowadziły w nasze szeregi euforię. Pogrom nad Glentoranem był wielkim powodem do dumy, niezależnie od klasy rywala. Jednak w kontekście kolejnego ligowego starcia znacznie więcej optymizmu płynęło z ostatniego wyjazdowego zwycięstwa 4:1 nad VPS Vaasa. Dzięki temu starcie z AC Oulu rozpoczęliśmy z wielkim animuszem i już w 9. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Znakomitym podaniem „na dobieg” wykazał się coraz pewniej czujący się Báez, Karring wygrał ze stoperem krótki sprint i przerzucił futbolówkę ponad wychodzącym z bramki Kullbäckiem.

 

Liczyłem na to, że wcześnie uzyskane prowadzenie pozwoli nam zdominować mecz w równym stopniu, jak uczyniliśmy to ostatnio w Vaasie. Niestety nic takiego nie miało miejsca, a w zamian obejrzeliśmy bardzo ambitnie grających gospodarzy. AC Oulu to jeden z większych rozczarowań obecnego sezonu więc jego piłkarze walczą do upadłego o każdy punkt i awans do górnej części tabeli. Przeciwko nam zaprezentowali oni niezłą grę w odbiorze oraz liczne, składne akcje ofensywne. Szwankowała jedynie skuteczność, co utrzymywało korzystny dla nas rezultat. Decydującym momentem spotkania mógł być nasz drugi gol, który padł po faulu na Karringu i skutecznej „jedenastce” Perssona. Jednak nawet to niepowodzenie nie załamało gospodarzy, którzy 10 minut później zdobyli kontaktową bramkę po pięknie wykonanym rzucie wolnym. Warto dodać, że asystę przy rozegraniu tego stałego fragmentu gry zaliczył niedawno sprzedany przez nas rozgrywający Eero Korte.

 

Na nasze szczęście miejscowi nie potrafili tego dnia zdobyć gola z gry, a szansy na kolejny rzut wolny już im nie daliśmy. Dzięki temu dowieźliśmy zwycięstwo do końcowego gwizdka. Z samej gry byłem bardzo zadowolony, bo była znacznie lepsza niż sugerowałby to wynik. Oczywiście nie udało nam się zdominować wydarzenia na boisku, ale zaprezentowaliśmy żelazną konsekwencję taktyczną i uważną grę w defensywie. To dobrze wróży przed drugą częścią sezonu.

 

Veikkausliiga (kolejka 15/26), 24.07.2016

[9.] AC Oulu - IFK Mariehamn [3.] 1:2 (0:1)

9’ Karring 0:1

64’ Persson (kar.) 0:2

74’ Minkenen 1:2

 

MoM Karring (ST, MIFK) – 1 gol, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 3310

Odnośnik do komentarza

Rewanż z Glentoranem był rzecz jasna formalnością więc do gry ponownie rzuciłem rezerwowych. Skoro w pierwszym spotkaniu strzelili rywalom aż 8 goli, to na wyjeździe byli w stanie ustrzelić choćby połowę. I nie pomyliłem się, choć drugie starcie z wyspiarzami było znacznie trudniejsze, niż się spodziewałem.

 

Już pierwsza, bezbarwna i trudna fizycznie połowa sugerowała ciężką przeprawę, a gdy po przerwie 20-letni napastnik Jamie Robertson strzelał dla gospodarzy dwie bramki, zacząłem poważnie obawiać się porażki. W naszych szeregach był jednak Joni Oikkonen, który wziął na siebie ciężar gry i zaliczył najlepszy występ w 2016 r. Nasz ofensywny pomocnik wyrównał na 1:1, następnie asystował Amosowi Ekhalie przy golu na 2:2, po czym osobiście wyprowadził nas na prowadzenie w 81. minucie. Joni był wszędzie, dotykał piłki w każdej akcji ofensywnej i przez 90 minut zaliczył aż 10 kluczowych podań. „Kropkę nad i” postawił stoper Mulinge Munandi, który w doliczonym czasie gry zaliczył pierwsze trafienie od ponad roku.

 

Liga Mistrzów (1. runda kwalifikacji, mecz 2/2), 27.07.2016

[NIR] Glentoran - IFK Mariehamn [FIN] 2:4 (0:0), dwumecz 2:12

55’ Robertson 1:0

63’ Oikkonen 1:1

66’ Robertson 2:1

68’ Ekhalie 2:2

81’ Oikkonen 2:3

90+1’ Munandi 2:4

 

MoM Oikkonen (AM C, MIFK) – 2 gole, 1 asysta, 10 kluczowych podań, nota 9

 

Widzów – 3282

 

Po powrocie do Mariehamn z dużym zawodem odkryłem fakt, że za awans do 2. rundy eliminacji LM nie dostaliśmy choćby złamanego centa. To dziwne, bo za każdą rundę Pucharu UEFA przelewano na nasze konto około 100 tysięcy euro. Może jednak niepotrzebnie się gorączkuję, a sowitą zapłatę uwzględniającą wszystkie fazy otrzymamy po odpadnięciu z rozgrywek(?)

Odnośnik do komentarza

Dwa ostatnie zwycięstwa nie poprawiły naszej sytuacji w tabeli. Równie skutecznie II rundę spotkań rozpoczęły wszystkie zespoły z czołówki i po 15. kolejkach wciąż okupujemy 3. lokatę. Mimo dobrej formy rywali, jestem dziwnie spokojny o końcowy sukces i wierzę, że wszystko jest pod naszą kontrolą. Na czym opiera się mój optymizm? Otóż terminarz rundy rewanżowej ułożył się tak, że spotkania z wszystkimi ekipami z miejsc 1-7 rozegramy na własnym boisku, a wyjazdowe potyczki czekają nas jedynie ze słabszymi drużynami z lokat 8-14 (oprócz ostatniego JJK, które także przyjedzie do Mariehamn). Najważniejsze, że już w następnych dwóch kolejkach gramy u siebie z potęgami - Tampere United oraz HJK Helsinki – i w przypadku dwóch zwycięstw powrócimy na fotel lidera i możemy pozostać na nim do końca rozgrywek.

 

| Poz   | Zespół            | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| ---------------------------------------------------------------------------------------
| 1.    | Tampere United    | 15    | 11    | 1     | 3     | 38    | 17    | +21   | 34
| 2.    | HJK Helsinki      | 15    | 10    | 3     | 2     | 36    | 21    | +15   | 33
| 3.    | IFK Mariehamn     | 15    | 9     | 5     | 1     | 33    | 15    | +18   | 32
| 4.    | TPS Turku         | 15    | 9     | 2     | 4     | 32    | 13    | +19   | 29
| 5.    | FC Honka          | 15    | 8     | 4     | 3     | 35    | 18    | +17   | 28
| 6.    | FC Inter Turku    | 15    | 8     | 1     | 6     | 15    | 12    | +3    | 25
| 7.    | FF Jaro           | 15    | 7     | 2     | 6     | 24    | 18    | +6    | 23
| 8.    | VPS Vaasa         | 15    | 7     | 2     | 6     | 24    | 30    | -6    | 23
| 9.    | AC Oulu           | 15    | 6     | 2     | 7     | 25    | 25    | 0     | 20
| 10.   | FC Haka           | 15    | 5     | 4     | 6     | 22    | 32    | -10   | 19
| 11.   | MyPa Anjalankoski | 15    | 5     | 3     | 7     | 28    | 23    | +5    | 18
| 12.   | KuPS Kuopio       | 15    | 3     | 0     | 12    | 14    | 38    | -24   | 9
| 13.   | FC KooTeePee      | 15    | 1     | 2     | 12    | 10    | 37    | -27   | 5
| 14.   | JJK Jyväskylä     | 15    | 0     | 1     | 14    | 7     | 44    | -37   | 1

Odnośnik do komentarza
Znam już wynik losowania 3. rundy eliminacyjnej

 

Nie spoileruj! :>

 

[9.] AC Oulu - IFK Mariehamn [3.] 1:2 (0:1)

 

Wszystko było tak, jak być powinno. Bramka w pierwszej połowie, bramka w drugiej. Szkoda, że straciłeś jednego, ale skoro wspominałeś o "żelaznej taktyce", będzie dobrze ;)

 

[NIR] Glentoran - IFK Mariehamn [FIN] 2:4 (0:0), dwumecz 2:12

 

Ja i tak wiem, że pozwoliłeś rywalom na bramki, by nie było im smutno :D

Odnośnik do komentarza

Już nie bądź taki surowy. Tracenie średnio 1 bramki na mecz to dobry wynik.

--------------------------------------

 

W najbliższych tygodniach czeka nas wielki test dojrzałości. Dwa kluczowe ligowe starcia z HJK i Tampere rozegramy na przemian z dwumeczem o awans do 3. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów z Dinamem Bukareszt. Jeśli staniemy na wysokości zadania, jestem spokojny o dobry sezon mojej drużyny.

 

Na rozgrzewkę podejmowaliśmy gości ze stolicy i było to bezpośrednie starcie o 2. miejsce w Veikkausliidze. Zespół ustawiłem podobnie jak z Glentoranem więc dość szeroko, zaś akcje miały być rozgrywane skrzydłami. Zupełnie odwrotnie, niż miało to miejsce w ubiegłym sezonie. Być może właśnie ta zmiana zaskoczyła przyjezdnych, którzy w pierwszej połowie wyglądali jak dzieci we mgle. Kompletnie oddali nam inicjatywę i z pokorą oraz bez żadnej riposty przyjmowali kolejne ciosy. Nasz napór był ogromny, ale potrzebowaliśmy pierwszej skutecznej akcji, która rozprułaby worek z bramkami. Ten moment nadszedł w 24. minucie, gdy Petter Isaksson błyskawicznie wrzucił piłkę z autu w pole karne, gdzie César Báez wykorzystał bierność obrony i szybkim strzałem w długi róg dał nam prowadzenie. Chwilę później paragwajski rozgrywający zrewanżował się koledze precyzyjnym prostopadłym podaniem i było 2:0. Przestraszeni goście zaczęli popełniać jeszcze więcej błędów, zaś w 32. minucie Santa Cruz otrzymał nawet prezent od lewego obrońcy Sumusalo, po którym w akcji „sam na sam” podwyższył na 3:0. Koncertową pierwszą połowę zakończył André Hansell, który uderzając z linii pola karnego po rzucie rożnym trafił na 4:0.

 

W przerwie w naszej szatni panowała euforia, a niektórzy zawodnicy wręcz nie wierzyli, że tak łatwo idzie nam z wiceliderem. Starałem się chłodzić głowy moich podopiecznych i na drugą część meczu wyznaczyłem nowe zadanie – nie odpuszczamy i utrzymujemy 4-bramkową przewagę. Zadanie nie było łatwe, gdyż najczęściej po tak udanych 45 minutach przychodzą duża mniej aktywne i skuteczne następne. Tym razem nie było inaczej, ale i tak ani na chwilę nie wypuściliśmy wydarzeń spod naszej kontroli. W 56. minucie strata w środku pola Ingemara Perssona zainicjowała kontratak gości, który zakończył się kontaktową bramką Vuorinena. To mógł być początek pogoni HJK, ale przetrwaliśmy napór przeciwnika i w 72. minucie odpowiedzieliśmy golem Karringa. W samej końcówce wynik ustalił Gambijczyk Dawda Bah, dzięki czemu przyjezdni wygrali drugą połowę 2:1. Cóż z tego – trzeba było tak grać w pierwszej odsłonie meczu.

 

Veikkausliiga (kolejka 16/26), 31.07.2016

[3.] IFK Mariehamn – HJK Helsinki [2.] 5:2 (4:0)

24’ Báez 1:0

27’ Isaksson 2:0

32’ Santa Cruz 3:0

38’ Hansell 4:0

56’ Vuorinen 4:1

72’ Karring 5:1

90’ Bah

 

MoM Báez (M C, MIFK) – 1 gol, 2 asysty, nota 8

 

Widzów – 2582

 

Efektowne zwycięstwo, a właściwie prawdziwy pokaz siły, dało nam awans na pozycję wicelidera. W następnej kolejce podejmiemy Tampere United i będzie to szansa na kolejny skok w górę tabeli. Niestety w meczu tym nie będę mógł skorzystać z dwóch podstawowych piłkarzy, którzy w pojedynku z HJK dostali po 3. żółtej kartce w sezonie. Mowa o lewoskrzydłowym André Hansellu i defensywnym pomocniku oraz naszym kapitanie Jukka-Pekce Tuomanenie.

Odnośnik do komentarza

Sensacją lipcowej odsłony okienka transferowego było rekordowe przejście Lionela Messiego. Wychowanek Barcelony po 14 latach opuścił swój macierzysty klub i za 80 milionów euro zameldował się w Arsenalu Londyn. Tam dołączył do swojego dawnego kolegi z La Masia, Cesca Fàbregasa. Kanonierzy to obecnie obrońcy trofeów w Premiership i Lidze Mistrzów, a ich managerem jest Mauro Tassotti.

 

 

Lipiec 2016

 

Bilans: 5-1-1, 21:9

Veikkausliiga: 2. [-2 pkt.], 35 pkt, 38:17

Suomen Cup: 7. runda – 3:3k zwycięstwo z TPS Turku

Liigacup: finał – 2:2k porażka z Tampere United

Finanse: € 4,75M (+ € 2,13M)

Budżet transferowy: € 1,37M (€ 1,1K)

Budżet płac (rocznie): € 432K (€ 1,15M)

Nagrody: XI Miesiąca: Juntunen, Karring, Santa Cruz

 

Transfery (Polacy):

Artur Krysiak (26, GK, POL u21 12/0) [Burnley -> Everton] - € 5M

Jakub Kabala (27, AMRLC, POL) [Górnik Zabrze -> Zagłębie Lubin] - € 2,3M

Adrian Marek (28, DC, POL u21 5/0) [Zagłębie Lubin -> Wisła Kraków] - € 1,8M

 

Transfery (świat):

Lionel Messi (29, AMRLC, ARG 101/34) [Barcelona -> Arsenal] - € 80M

René Bauer (23, MC, GER 23/1) [Stuttgart -> Barcelona] - 27,5M

Felipe Barra (25, AML, CHI 4/0) [Stuttgart -> Napoli] - € 27M

 

Ligi świata:

Anglia: -

Finlandia: Tampere United [+2]

Francja: -

Hiszpania: -

Niemcy: -

Norwegia: Lillestrøm [+1]

Polska: Groclin [+0]

Szwecja: Örgryte [+3]

Włochy: -

 

Ranking FIFA:

1. Hiszpania [+1], 2. Brazylia [+1], 3. Anglia [+1], …, 20. Polska [+7]

Odnośnik do komentarza

Ano nie skumałem. Cadiz - jak widać - spadł z ekstraklasy. A Freiburg wciąż gra w lidze regionalnej. Tak więc lipa, Panie kochany.

--------------------------------

 

Pierwszy mecz 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów z Dinamem Bukareszt był piłkarskim świętem w Mariehamn. Bilety rozeszły się jak świeże bułeczki, a kibice głęboko wierzyli, że drużyna jest „w gazie” i zdoła wypracować zaliczkę przed rewanżem Rumunii. Optymizm popierał fakt, że wszyscy moi podopieczni byli zdrowi i do boju mogłem posłać najsilniejszy skład. Znalazło się w nim miejsce dla naszego 20-letniego wychowanka Martina Svenssona, który niedawno dołączył do pierwszego składu i przebojem wywalczył prawo gry na prawej obronie.

 

Spotkanie nie mogło rozpocząć się lepiej. Już w 6. minucie wrzutkę z lewego skrzydła Appela zgrał głową w pole karne Karring, Santa Cruz wyskoczył zza pleców obrońców i z ostrego kąta posłał piłkę do siatki. 5 tysięcy kibiców ryknęło z radości i natychmiast zaczęło skandować „jeszcze jeden”. Jak widać, wiara w rosnącą potęgę naszego zespołu nie zna granic. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość i od czasu do czasu zaliczyć lekcję pokory. Tej udzielili nam Rumuni, którzy po stracie gola rzucili się do odrabiania strat i w 24. minucie dopięli swego. Napastnik Marian Sitaru uciekł na prawe skrzydło, skąd wypatrzył dziurę przed naszym polem karnym. Właśnie tam skierował podanie do rozpędzającego się Sorina Ianca, który podciągnął kilka metrów, obsłużył zastawiającego się plecami Bogdana Ghivinziu i ten z kilku metrów pokonał Hradeckiego. Goście poszli za ciosem i do końca pierwszej połowy ostrzeliwali naszą bramkę, ale interwencje naszego golkipera utrzymały remis 1:1. Dopisywało nam też szczęście, jak przy strzałach Ghiviziu z 34. i Popy z 45. minuty, które zatrzymały się na poprzeczce i słupku.

 

W przerwie musiałem coś zmienić, aby przerwać napór gości. Oprócz korekt taktycznych wpuściłem też na boisko Amosa Ekhalie, który zastąpił mało produktywnego rozgrywającego Césara Báeza. Kenijczyk zajął miejsce na prawym skrzydle, zaś do środka przesunąłem Pettera Isakssona. Czarnoskóry zmiennik wniósł wiele ożywienia do naszej gry ofensywnej, dzięki czemu przestaliśmy już tylko myśleć o obronie. Już 8 minut po wznowieniu gry Ekhalie ograł ryzykownie wysuniętego lewego obrońcę i po kilkudziesięciometrowym, samotnym rajdzie strzelił pod brzuchem interweniującego golkipera Militaru. 20 minut później Kenijczyk miał udział przy naszym trzecim golu. Podczas wykonywania rzutu wolnego z boku boiska trafił on w jednoosobowy mur Dinama. Odbita piłka spadła wprost pod nogi Karringa, który nie zastanawiając się długo huknął z 7 metrów pod poprzeczkę.

 

3:1 stanowiło wspaniałą zaliczkę przed wyjazdem do stolicy Rumunii więc zaczęliśmy dbać o korzystny wynik. Uważna gra w defensywie to było zbyt mało, aby powstrzymać napór gości, ale między słupkami fantastyczną formę dnia trzymał Hradecky. Niestety w 3. doliczonej minucie wyszło nasze niedoświadczenie i chwilowa utrata koncentracji. Arbiter odgwizdał faul na napastniku Dinama w okolicach 25. metra. Niby dogodne miejsce, aby oddać groźny strzał z wolnego, ale goście nie czekali ani chwili i błyskawicznie rozegrali stały fragment. Moi zaskoczeni obrońcy z otwartymi ze zdziwienia buziami obserwowali wymianę podań zawodników z Bukaresztu i gol z bliskiej odległości Eugena Mãgureanu. Protesty na nic się zdały. W mgnieniu oka pięknie wyglądające 3:1 zmieniło się w dużo mniej efektowne 3:2. Tak więc w rewanżu wystarczy Rumunom jeden gol, aby odprawić nas z kwitkiem.

 

Liga Mistrzów (2. runda kwalifikacyjna, mecz 1/2), 03.08.2016

[FIN] IFK Mariehamn – Dinamo Bukareszt [ROM] 3:2 (1:1)

6’ Santa Cruz 1:0

24’ Ghiviziu 1:1

53’ Ekhalie 2:1

73' Karring 3:1

90+3’ Mãgureanu 3:2

 

MoM Hradecky (GK, MIFK) – 7 obronionych strzałów, nota 8

 

Widzów – 4999

 

Parę dni po meczu z Dinamem przeprowadzono losowanie decydującej rundy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów. Najwyraźniej zarówno my jak i Rumuni musimy odłożyć marzenia o fazie grupowej do następnego roku, gdyż w obecnych rozgrywkach na drodze stanie sam AC Milan.

Odnośnik do komentarza

Niby tak, ale wizyta na San Siro mogłaby zakończyć się kompromitacją :/ No ale najpierw trzeba przejść Rumunów

---------------------------------------------------

 

Do meczu na szczycie obydwie ekipy podchodziły w wielkiej formie. Zarówno my jak i Tampere United odnotowaliśmy 6 zwycięstw z rzędu – nasi rywale w lidze, my we wszystkich rozgrywkach. Przyjezdni chcieli za wszelką cenę zrewanżować się za porażkę 0:2 u siebie z początku sezonu, w czym ułatwić miały im kartkowe absencje naszych dwóch kluczowych pomocników – defensywnego Tuomanena i lewoskrzydłowego Hansella. My z kolei zamierzaliśmy wykorzystać atut własnego boiska, wygrywając wskoczyć na fotel lidera i nie zejść z niego już do końca rozgrywek.

 

Spotkanie rozpoczęliśmy z „wysokiego C” i już po kwadransie prowadziliśmy 2:0. W 6. minucie fenomenalnym, długim podaniem na wolne pole popisał się prawoskrzydłowy Ekhalie i Karringowi nie pozostało nic innego jak podciąć futbolówkę nad wychodzącym z bramki René Lensem. Kilka minut później niemal 2700 widzów znów miało powody do radości. Po klasycznie wykonanym rzucie rożnym, gola przy bliższym słupku zdobył Santa Cruz.

 

Rywale potrzebowali dłuższej chwili, aby otrząsnąć się z początkowego szoku. Ożywili się dopiero w końcowym kwadransie pierwszej połowy i gdyby byli bardziej skuteczni, mogliby nawet wyrównać przed przerwą. W 35. i 41. minucie Marokańczyk Imaghri miał dwie dogodne sytuacje, ale przestrzelił z bliska i na swoje usprawiedliwienie miał tylko dość ostry kąt, z którego uderzał. Wyborną okazję zmarnował też Santa Cruz, który w 39. minucie mógł podwyższyć na 3:0, ale w sytuacji „sam na sam” po kontrze strzelił minimalnie obok słupka.

 

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, czyli od naszego mocnego uderzenia. W 49. minucie znów z kornera na bliski słupek dośrodkowywał Weckström, ale tym razem Santa Cruz oszukał obrońców. Zamiast mierzyć z główki pod poprzeczkę, przyjął piłkę na klatkę piersiową, nieco odbiegł od bramki i wycofał na środek do Ingemara Perssona. Nasz wychowanek użył swej siły w strasznym ścisku na 7. metrze i jakimś cudem zdołał oddać skuteczny strzał. 3:0 to już był pogrom i goście mieli coraz mniejszą ochotę do gry. Najbliżej zdobycia choćby kontaktowego gola był w 55. minucie lewoskrzydłowy Mascarte, ale z rzutu wolnego trafił on w poprzeczkę bramki Hradeckiego. Druga odsłona meczu z czasem przypominała piknik, a naszej spokojnej grze towarzyszyły chóralne śpiewy zachwyconych kibiców. W jeszcze lepszy nastrój wprawił ich nasz czwarty gol w samej końcówce, który był efektem kompletnej rezygnacji zawodników Tampere.

 

Veikkausliiga (kolejka 17/26), 07.08.2016

[2.] IFK Mariehamn – Tampere United [1.] 4:0 (2:0)

6’ Karring 1:0

13’ Santa Cruz 2:0

49’ Persson 3:0

89’ Juntunen 4:0

 

MoM Persson (M C, MIFK) – 1 gol, 1 asysta, nota 8

 

Widzów – 2668

 

Wszystko idzie zgodnie z planem. Dużo trudniejszą pierwszą rundę zakończyliśmy z minimalną stratą do lidera, zaś w drugiej wykorzystaliśmy atut własnego boiska i gromiąc HJK oraz Tampere odzyskaliśmy pierwszą lokatę. Teraz wszystko w naszych rękach i nogach, aby taki stan utrzymał się do końca 26. kolejki.

 

| Poz   | Zespół            | M     | Z     | R     | P     | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| ---------------------------------------------------------------------------------------
| 1.    | IFK Mariehamn     | 17    | 11    | 5     | 1     | 42    | 17    | +25   | 38
| 2.    | Tampere United    | 17    | 12    | 1     | 4     | 40    | 21    | +19   | 37
| 3.    | HJK Helsinki      | 17    | 11    | 3     | 3     | 40    | 27    | +13   | 36
| 4.    | TPS Turku         | 17    | 10    | 2     | 5     | 35    | 16    | +19   | 32
| 5.    | FC Honka          | 17    | 9     | 4     | 4     | 39    | 21    | +18   | 31

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...