Skocz do zawartości

Książki - dobre, złe i średnie. Co czytać?


Rekomendowane odpowiedzi

Jezu, przecież każdy przecinek w tej książce ocieka geniuszem :( 

 

BTW: pamiętam moje uczucie, gdy zacząłem czytać tom szósty i zauważyłem, że z tyłu jest............... słowniczek :lol: COJAWTEDYPRZEŻYŁEM :LOL:

 

 

 

a, jeszcze jedno: Gołubiew z tomu na tom pisze coraz mniej archaicznie. To chyba był świadomy zabieg, przechodzenie od Puszczy do Nowego. 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

 

Niepokorne damy, które wywalczyły niepodległość

 

Niezwykle odważne kobiety, które miały ogromny wkład w wywalczenie niepodległości. Do tej pory niedoceniane i przemilczane nazwiska. Kamil Janicki pokazuje portrety kobiet, których zasługi dla wolnej Polski są ogromne, a które nie doczekały się należytego docenienia.

 

Najbardziej znane nazwiska, o jakich pisze Kamil Janicki, to oczywiście Olka Szczerbińska i Maria Piłsudska - obie kobiety powiązane z marszałkiem. Pierwsza z nich była mocno zaangażowana w walkę o Polskę. Na własnym ciele transportowała naboje, broń i dokumenty partyjne. Narażała wielokrotnie swoje życie, lądowała w więzieniu i na przesłuchaniach, ale nigdy się nie złamała. Ledwo łatała koniec z końcem, ale zawsze wspierała organizacje walczące o niepodległość kraju.

 

Dzielne kobiety, żołnierki, konspiratorki, kurierki, ale też i agitatorki - niestety nigdy nie zostały docenione. Walczyły pełne odwagi, nie bojąc się wojennych trudów, a mimo to wciąż były odsuwane przez mężczyzn. Początkowo wydawało się, że partia lewicowa jest bardziej postępowa, ale w praktyce okazało się, że nikt nie traktuje poważnie kobiet. Kamil Janicki przytacza wiele przykładów niesprawiedliwości, ale oddaje kobietom głos. Pokazuje portrety kobiet, które mocno przyczyniły się do wywalczenia niepodległości naszego kraju, jednocześnie poruszając temat emancypacji.

 

Książka warta przeczytania, zawiera w sobie dużo ciekawych historii i ciekawie rozprawia się z propagandowymi informacjami, które nawet dzisiaj często bierzemy za prawdę, szczególnie, jeśli chodzi o legendę Józefa Piłsudskiego.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

OK, zrobiłem sobie szybki rajd po mojej biblioteczce pod kątem kombinacji dobrej lektury i fachowości (imho).

 

luFmoqr.jpg

 

Perski ogień Hollanda to przykład wzorcowy tego, jak powinna wyglądać książka popularno-naukowa. Materiał jest ciekawy, język nie przeszkadza, a autor wyraźnie daje odczuć, jaką pasją obdarzył swój temat. Temat klasyczny, bo wojny perskie... aczkolwiek jest w tym też szersze spojrzenie na obie walczące strony (chyba z lekkim przechyłem w perską stronę). Jakie to jest cudowne! Jak wciągające! Holland pisze o tym, dlaczego ideologicznie wojna z Hellenami była dla Dariusza koniecznością, o wysiłku organizacyjnym związanym z monstrualną wyprawą Kserskesa, o wielowątkowych motywacjach Leonidasa pod Termopilami, o intrygach w Atenach które doprowadziły do Salaminy, o tym przedziwnym dla nas dziś wymieszaniu religii, polityki i codziennych wydarzeń, które tak trudno zrozumieć... a zrozumieć warto.

 

EJwRI1m.jpg

 

Mistrzowie śmierci Rhodesa traktuje o Einsatzgruppen. Jedynym drobnym minusem tego arcydzieła jest to, że autor zdawkowo jedynie pisze o ich dokonaniach w Polsce: koncentruje się na ich wyczynach w ZSRR (mogłoby być to zaznaczone w tytule). Tak czy inaczej to książka znakomita i wstrząsająca. Wstrząsająca jest jej beznamiętność: Rhodes nie sili się na emfazę, na wielkie emocje: fakty nie potrzebują tego sztafażu. Absolutnie najlepsza obok "Czasu eksterminacji" (której niestety nie mam, czytałem z biblioteki) książka o Zagładzie. Najlepsze w niej jest to, jak sprawnie pokazuje ewolucję przemysłu ludobójstwa: od mordowania wyłącznie mężczyzn w pośpiesznie kopanych dołach, po "pakowanie sardynek". Genialna. Straszna.

 

R8ghl9i.jpg

 

SPQR - o niej pisałem na lubimyczytać, więc przekleję: Dobra, przystępna synteza dziejów Rzymu doprowadzona do edyktu Karakalli z 212 roku, który, jak twierdzi autorka, ostatecznie już dopiął historię jego antycznej wersji i rozpoczął drugą fazę jego rozwoju, tę średniowieczną.

Ponieważ książka nie waha się sięgnąć po czasy legendarnego Romulusa (i to bynajmniej nie zdawkowo), jasne jest, że jej circa 500 stron nie jest w stanie stać się szczegółową monografią nadtybrzańskiego miasta które przeistoczyło się w imperium. Mary Beard powybierała więc kilkanaście momentów i problemów historii SPQR, by w tych migawkach spróbować dostrzec istotę "rzymskości" i sekret jej sukcesu dziejowego. Nie zawsze rozumiem jej wybory: bardzo duży fragment poświęcony jest starciu Cycerona z Katyliną a prawie wcale nie pojawia się Mariusz z jego reformą republikańskiej armii; tym niemniej jednak niemal z każdej kartki bije erudycja i sprawność literacka autorki. Warto przeczytać "SPQR", bardziej by _zrozumieć_ Rzym niż by poznać jego dzieje.

 

cCduNpc.jpg

 

Powstanie i upadek starożytnego Egiptu Wilkinsona to książka, o której pisałem na CMF już kilka razy, więc ograniczę się do tego, że nie przeczytacie nic lepszego całościowego o tej cywilizacji po polsku. Koniec.

 

EBxbNXd.jpg

 

Czasy katedr to jedna z dwóch książek która sprawiła, że zakochałem się w wiekach średnich. Nie w ich historii, czy efektownych opowiastkach o koronowanych głowach: zakochałem się w samej epoce. To nie jest najłatwiejsza książka w moim zestawieniu, ale Duby ma taki jakiś dar, że kreuje nam klimat epoki zamiast go opisywać. Nie potrafię napisać nic więcej.

 

IRuQK3v.jpg

 

Walka o Hiszpanię to być może najlepszy Beevor, jakiego czytałem, a generalnie czyta się go fantastycznie. Trochę widać tu delikatne lekceważenie zbrodni republikanów na rzecz dokonań frankistów, ale to naprawdę delikatne wrażenie (no i anarchiści z Barcelony jawią się tu tacy trochę bez skazy), ale to blednie przy ilości informacji i sposobu ich podania. To obłędnie dobra książka o bardzo ważnym, choć słabo w istocie znanym prologu do II wojny światowej.

 

PNYLjfd.jpg

 

Hitlerze Ulricha wypowiadałem się już na LC, więc przeklejam jedynie: 

 

Te prawie tysiąc stron nieco mnie obezwładniło, więc nie potrafię ustosunkować się do nich szczególnie wylewnie. Książka jest znakomita, choć początkowo zaniepokoiło mnie to, że zachwala ją Piotr Zychowicz do którego mam stosunek, powiedzmy, ambiwalentny. Ale tutaj akurat się z nim zgadzam. To naprawdę znakomite tysiąc stron, jedne z najlepszych jakie w ostatnich latach czytałem. Nie dałem oceny maksymalnej, bo dwa lub trzy razy się skrzywiłem: a to gdy wg autora słowo "rewolucja" ma wyłącznie pozytywne konotacje, a to gdy Volker Ullrich przyjmuje za pewnik swoją spekulację o autoerotyzmie Hitlera. Ale to drobiazg ledwo zauważalny w tej masie dobrej literatury historycznej. Szkoda tylko, że autor nie zdołał ostatecznie dokonać jakiegoś syntetycznego opisu władcy Trzeciej Rzeszy, słusznie zauważając, iż w gąszczu jego autokreacji, póz i konfabulacji ciężko jest znaleźć tego "prawdziwego Hitlera". Ale Ullrich jedną rzecz jednak przed nami odkrywa i niszczy jeden mit: Adolf Hitler nie był "człowiekiem bez osobowości", "człowiekiem bez życia prywatnego". Żywotność tego mitu jest zadziwiającym dowodem na siłę autokreacji hitlerowskiego mitu i dobrze, że ta książka stara się wysadzić go w powietrze.

Jedna jeszcze uwaga: polski podtytuł (Narodziny zła) jest tak fatalny, tak sztampowy i tak oddalony od niemieckiego oryginału, że aż dziw, iż tłumaczowi nie zadrżały palce przy poniższym zdaniu ze wstępu....
"Pierwszy tom niniejszej biografii nosi tytuł "Narodziny zła", co jednak nie ma stwarzać wrażenia, jakoby chodziło o nieprzerwane pasmo sukcesów".
Oryginał brzmi "Die Jahre des Aufstiegs".....

 

9KgLccH.jpg

 

Marsz na Moskwę to unikalna książka o czasach napoleońskich, bo w zasadzie jest reportażem. Tak, reportażem. Autor wykorzystał fakt, że chyba co drugi z ocaleńców wyprawy rosyjskiej Napoleona napisał wspomnienia i je skompilował. I co prawda jest zażarcie antynapoleoński (jak to perfidny syn Albionu), ale to nic. Wypowiedzi żołnierzy mówią same za siebie. Polecam!

 

B1iF2Di.jpg

 

Tu obok siebie stoją dwie znakomite książki. 1491 to opis Nowego Świata na chwilę (i trochę więcej niż chwilę) przed tym, jak stał się Nowy. WOW. Wspaniały, wstrząsający opis zaawansowanej cywilizacji tuż przed swoim Ragnarok. Mnóstwo ciekawych, czasem kontrowersyjnych informacji, wielki smutek, unikanie łatwych rozwiązań (nie, to nie okrucieństwo białych wyrżnęło tubylców (unika się tu słowa Indianie), to ospa).

Konkwistador to druga strona medalu. To książka o Cortesie, książka wspaniała, napisana z żarem, czyta się to w kilka chwil dosłownie. Fajne jest to, że Levy chyba sam nie wie do końca, jak ocenić tego Kastylijczyka, rozumiejąc go i trochę się go bojąc jednocześnie. Nie jest jednowymiarowa, jak w ostatnim stuleciu utarło się opisywać konkwistę: autor pokazuje, jak porażające było dla Europejczyków odkrycie wypełnionych czaszkami platform w Tenochtitlan, jak zradykalizowało to ich podejście o azteckich gospodarzy. Polecam!

 

EggcKdZ.jpg

 

Plantageneci Dana Jonesa udanie łączy dwie trudne do połączenia rzeczy: dosyć duży poziom szczegółu w opisie długiego procesu historycznego z utrzymaniem czytelnika na wysokim poziomie uwagi. Saga tego niesamowitego rodu zresztą pisze się tak jakby sama i autor musi jedynie uważać, by jej nie przysłonić swoimi wtrętami. No i Jones tego nie robi. Bardzo godna lektura.

 

HN2yL4V.jpg

 

A gdyby ktoś chciał poznać coś o wielkich rywalach Plantagenetów, to Francja w czasach Kapetyngów jest niezłym wyborem. Niezłym a nie znakomitym tylko dlatego, że nie jest to typowa książka popularno-naukowamoże zresztą w ogóle nią nie jest. Jeśli jednak przyjąć tę drugą opcję, to jest to jedna z najprzystępniej napisanych książek naukowych jakie w życiu przeczytałem. No i to wieki średnie, rozumiecie.

 

egf6njs.jpg

 

To chyba książka z mojej Wielkiej Trójki. Wiedeń Hitlera jest dokładnie tym, co sugeruje tytuł: panoramą miasta z czasów, gdy mieszkał tam niedoszły student z Linzu. Oczywiście o Adolfie jest tam sporo, to on jest osią wokół której kręci się narracja, no i sam Wiedeń ukazany jest jedynie od tych stron, które jakoś na Hitlera wpłynęły.... ale jak jest ukazany! Jak bardzo erudycyjna jest to książka! Jak napisana! I to rozprawianie się z rozlicznymi mitami Hitlera otaczającymi... MIŁOŚĆ.

 

nSzTWGk.jpg

 

Ciąg dalszy Wielkiej Trójki. Pawi Tron Hansena to książka o Indiach Wielkich Mogołów... a w zasadzie, to głównie o Wielkich Mogołach w momencie ich zenitu potęgi, podczas panowania Szahdżahana, tego od Tadż Mahal. A w zasadzie zasady o wielkiej wojnie domowej z końca jego panowania. I jest to książka wspaniała, genialna, pisana z pasją. Nigdy nic więcej nie przeczytałem o Indiach z tej prostej przyczyny, że nie chcę dopełniać oszałamiającej wizji Hansena niczym innym. To jest obraz kompletny, obraz ukochany. Jest wspaniałość, monumentalność, tragizm, światłocienie, geniusz i głupota, humanitarne dobro i czerń zła.  Kurde, gdy w wojnie domowej doszło do (chwilowego) zwrotu i zaczęła wygrywać strona której kibicowałem, to przez moment miałem łzy wzruszenia i dreszcze. 

Łzy i dreszcze.

W książce historycznej.

Wielka Trójka. Może nawet Top One.

 

rGOuroe.jpg

 

Neron Hollanda doczekał się kilku moich słów na LC, więc przeklejam:

 

Dawno już nie miałem w sobie takiej ambiwalencji po zakończeniu lektury.
Książka Richarda Hollanda ma kilka poważnych wad. Pierwsza dotyczy wyłącznie polskiego przekładu, a konkretniej podtytułu, który mocno fałszuje jej treść. Naprawdę, "the man behind the myth" to nie to samo co "okrutny zbrodniarz rozgrzeszony". Tym bardziej, że Holland nie rozgrzesza Nerona. Pisze o jego zbrodniach, czasem nie kryjąc obrzydzenia, szczególnie przy okazji śmierci Oktawii. Autor stara się jedynie zrozumieć cesarza i wykazać, że wcale nie wyróżniał się okrucieństwem w gronie pryncepsów I wieku naszej ery. Niestety, moim zdaniem kilkukrotnie jednak przeszarżowuje w wybielaniu Nerona. Oczyszczenie go z zamordowania Brytanika na podstawie opinii współczesnego kryminologa (opartej na kolorze skóry ofiary tuż przed kremacją)... Coś takiego może wywołać wątpliwości, ale Holland zdaje się być pewnym niewinności augusta w tym konkretnym przypadku. Niemal absurdalnie brzmi też wywód broniący Nerona przed plotką o tym, że poronienie Poppei (i w efekcie jej śmierć) wywołał sam cesarz, kopiąc ją w brzuch. Linia obrony wygląda tu tak, że podobno takie sceny do pomyślenia są jedynie wśród społecznych nizin... To już jest naiwność, panie Holland.
Niebywałą szarżą intelektualną autor popisuje się też w epilogu. Otóż przypuszcza on tam intelektualny atak na... Apokalipsę św. Jana. Posuwa się do stwierdzenia, że ma ona jakiś przedziwny związek z Auschwitz w XX wieku... Cóż tu dobitnie widać, że książkę pisał dziennikarz, nie historyk.
Ale jedna ambiwalencja... 7 gwiazdek... Jest tak z dwóch powodów. Po pierwsze: generalnie autor ma rację, że Nerona zdemonizowano przez wieki i on to (zazwyczaj) bardzo sprawnie udowadnia. Po drugie: to jest naprawdę dobrze napisane, literacko nie ma się do czego przyczepić. A ponieważ sama materia jest fascynująca i pióro pisarza jej nie zepsuło... to jednak polecam. Z zastrzeżeniami, ale polecam.

 

08hcMPD.jpg

 

Robespierre. Terror w imię cnoty. Fantastyczna książka. Niejednoznaczność Robespierra aż bije tu po oczach i naprawdę widać, jaki kłopot ma z Nieprzekupnym autorka: szacunek i odraza miesza się tu w dziwnej mieszance. Zresztą w ogóle Rewolucja sama się pisze. Ekstraklasa.

 

WMNQYVb.jpg

 

Stareńka już praca MacDonella jest jedną z przyczyn mojej nieuleczalnej miłości do epoki napoleońskiej. Autorem jest Szkot, więc być może tradycje Auld Alliance na niego wpłynęły, bo człowiek jest również zadurzony w tych czasach co najmniej tak samo mocno. Jakie wyraziste postacie on tam kreśli. Jak żywe! Jak różne! Tak sobie myślę, że to po prostu gotowy materiał do jakiegoś netfliksowego serialu. 

 

mVhp814.jpg

 

Wielka Trójka zamknięta. Książka ostateczna. Lubić Wielką Wojnę i jej nie znać to wstyd. Sierpniowe salwy... nie potrafię nic więcej napisać. Jest to książka fenomenalna i kropka.

 

JvlNrNv.jpg

 

Wojna absolutna Bellamyego to z kolei najwspanialsza monografia frontu wschodniego II wojny światowej jaką dane mi było przeczytać. Ten temat też pisze się sam, Bellamy nie przeszkadza mu w jego rozwoju, celnie pokazując monstrualność zadania, które wziął sobie na głowę Wehrmacht. W zasadzie narracja kończy się na 1943, bo wszystko to, co później, Bellamy uważa (słusznie) za dobijanie leżącego. Fantastyczna.

 

9i1EP3x.jpg

 

Herezja doskonała to książka o katarach. To nie jest doskonała książka historyczna, gdyż autor tak wyraźnie stoi za albigeńską sprawą, że już mocniej nie można. Ale w jakim stylu on staje... Książkę przeczytałem w dwa dni. Dwa dni!

 

QEUidS6.jpg

 

Bouvines to znowu Duby, znowu miłość do wieków średnich, tym razem przez pryzmat rycerstwa. Wszystko co napisałem o Czasach katedr napisałbym i tu.

 

Wiele książek umknęło mojej komórce... Fantastyczne Freedom Cry! o wojnie secesyjnej, odkrywcze Montaillu o pojedynczej wiosce, ostatnim bastionie katarów... 

  • Lubię! 8
  • Haha 1
  • Uwielbiam 9
  • Dzięki! 3
  • Hurra! 1
Odnośnik do komentarza

Feanor wrzucał trochę o gościu z wąsikiem, natomiast jeśli chcesz sobie poczytać o człowieku z wąsem zza wschodniej granicy to polecam publikację Edwarda Radzińskiego "Stalin".  Zdecydowanie najlepsza książka o życiu Jóżka, jaką czytałem, a czytałem ich kilkanaście :) 

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Mnie przeraża ułożenie książek z różnych dziejów obok siebie :keke:  Ale rozumiem, że przy takiej ilości w pewnym momencie zatraca się możliwość segregowania datami czy tematyką.

9 godzin temu, Feanor napisał:

Powstanie i upadek starożytnego Egiptu Wilkinsona to książka, o której pisałem na CMF już kilka razy, więc ograniczę się do tego, że nie przeczytacie nic lepszego całościowego o tej cywilizacji po polsku. Koniec.

Bibliografia do tej książki to 52 strony o_O Pan Wilkinson naprawdę mocno przysiadł do tematu.

Odnośnik do komentarza
59 minut temu, Lucifer Morningstar napisał:

@Feanor choć raczej nie znalazłem nic dla siebie( interesują nas inne okresy) to przyznam, że biblioteka robi wrażenie. Aż bym chętnie poszperal po tych półkach :)

 

Jeżeli chodzi o czasy zupełnie najnowsze, to faktycznie niewiele u mnie tego jest :)

 

 

38 minut temu, me_who napisał:

Mnie przeraża ułożenie książek z różnych dziejów obok siebie :keke:  Ale rozumiem, że przy takiej ilości w pewnym momencie zatraca się możliwość segregowania datami czy tematyką.

 

No cóż, przy pewnej ilości książek problemem zaczyna być... miejsce magazynowe :) więc wpycham tam, gdzie się zmieści :) a poza tym, to ja lubię trochę chaos, przy poszukiwaniach jakiejś książki zawsze wpada mi w oko coś innego ciekawego :)

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące później...

Warto wspomnieć tutaj o powieści, która obiła się niejakim hehe echem w Maryniowym kąciku, czyli o "Emigracji" ziomka, który ksywą Malcolm XD się pod pisał, a który autorem znanej pasty o ojcu fanatyku wędkarstwa jest autorem. Przyznam, że nie pamiętam kiedy ostatnio śmiałem się przy czytaniu powieści a tu zdarzało mi się to nader często. Historia jest prosta; chłopak z małego miasta (10 000 - 19 999 mieszkańców) po skończeniu liceum jedzie do Anglii by zarobić na studia. Wyjazd obfituje w szereg nierzadko absurdalnych zdarzeń, przez karty powieści przewija się kawalkada postaci. Czyta się to bardzo fajnie i nie raz nie dwa niepohamowany śmiech wywołuje.

Co ciekawe nie jest to historia pisana wyłącznie dla beki, bo między wybuchami rechotu jest tutaj sporo celnych obserwacji na temat Polski, Polaków oraz innych narodowości (w tym na temat czeskiej przestępczości zorganizowanej, której wcale niejedynym przedstawicielem jest zbójnik Rumcajs).

Zdecydowanie przyjemna lektura.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

W temacie Emigracji tak z czystej ciekawości dopytam - polecacie przeczytać książkę, czy jednak wysłuchać audiobooka? @tio rozumiem, że Ty czytałeś książkę? Bo gdzieś zdaje się nawet na naszym forumku mi mignęło, że ktoś decydował się na wersję audio, ale nie mogę się dokopać jakie wrażenia

Odnośnik do komentarza

Ja czytałem i to jest dobre, bo jak musisz się wyśmiać to odkładasz książkę a przy audiobooku Twój śmiech może zagłuszać kolejne zdania :) 

Fragmenty też czytałem żonie i przy czytaniu na głos jest mam wrażenie śmieszniej (żonę jednak nie śmieszyło zbytnio).

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...