Skocz do zawartości

Książki - dobre, złe i średnie. Co czytać?


Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc później...

Jeśli tak jak ja nigdy nie czytaliście "Ptaśka" Williama Whartona, to polecam, wspaniała książka.

 

Jeśli tak jak ja zachwycicie się nią i postanowicie sięgnąć po kontynuację, czyli "Al", to nie róbcie tego za żadne pieniądze. Chyba nigdy nie spotkałem się z tak nieudanym sequelem i już dawno nie miałem okazji przeczytać powieści tak średniej w każdym wymiarze.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
8 hours ago, zovalik said:

Trylogia Magów Prochowych, Brian McClellan.

Jak dla mnie taki uboższy Z mgły zrodzony Sandersona. Dwa tomy przeczytane i całkiem fajnie wchodzi ;-)

Ja się świetnie bawiłem czytając. Lekka rzecz ale bardzo ciekawy setting, postacie. A tym bardziej że w steampunku zbyt wiele rzeczy nie ma to zdecydowanie moim zdaniem warto sięgnąć.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Jakub Szamałek "Cokolwiek wybierzesz". Powieść reklamuje Marcin Meller i Sylwia Chutnik. W dodatku okazało się, że to wcale nie debiut i Jakub Szamałek ma na swoim koncie kilka innych, w tym nagradzanych Nagrodą Wielkiego Kalibru, powieści. Jest też współscenarzystą Wiedźmina. Opis fabuły też zachęcał do lektury. Tak więc z dużą ciekawością zabrałem się za „Cokolwiek wybierzesz” (pierwsza powieść z planowanej trylogii „Ukryta sieć”).

Nie pamiętam kiedy ostatnio tak szybko przeczytałem powieść (wcale nie taką cienką) – więc czyta się dobrze. Akcja toczy się wartko, w tle polska współczesna rzeczywistość z wyłażącymi tu i ówdzie absurdami „dobrej zmiany”. Ciekawa galeria postaci, szczególnie drugoplanowych wśród których wybija się Janek Tran – polsko-wietnamski haker, który jest przewodnikiem głównej bohaterki po niebezpiecznym świecie wirtualnym. Właśnie wątek zagrożeń związanych z tym jak łatwo i nie wiedząc komu oddajemy swoją prywatność w sieci jest najciekawszy w powieści. Z pewnością zastanowicie się po tej książce nad swoimi hasłami i ustawieniami prywatności na facebooku i forach internetowych.

Niestety, mimo zalet, nie można powiedzieć, że jest to dobra powieść. Razi przede wszystkim główna bohaterka – Julita Wójcicka dziennikarka plotkarskiego portalu, w którym jakość tekstu ocenia się liczbą kliknięć. Bohaterka wpada na trop naprawdę wielkiej sprawy, która pozwoli spełnić jej marzenie o byciu dziennikarką śledczą. Niestety, Julita zdecydowanie nie grzeszy inteligencją – cała sprawa zostaje jej podana na tacy i wyjaśniona przez innych, jedyny trop, na który sama wpadła odkryła głupim przypadkiem.

Nie jest to też powieść, która zapraszałaby czytelnika do rozwiązania zagadek, kto, dlaczego, jak? Wszystko tutaj zostaje podane czytelnikowi na tacy więc i zaskoczeń wiele nie ma.  Mam jeszcze parę zastrzeżeń do kilku rozwiązań fabularnych ale nie chcę spoilerować.

Jeżeli szukacie powieści do pociągu to z pewnością podróż z powieścią Szamałka minie Wam szybko. Ale jeśli szukacie dobrego, polskiego thrillera czy kryminału to szukajcie gdzie indziej. Na pytanie gdzie takiej powieści szukać sam chciałbym znać odpowiedź. Tylko nie piszcie, że odpowiedzią jest Mróz.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Strażacy - niezwykli bohaterowie

 

Zawsze wydawało mi się, że strażacy są przez nas doceniani. Policjanci nie, ale strażacy jak najbardziej. Czytając książkę “Strażacy Joanny i Rafała Pasztelańskich doszedłem jednak do wniosku, że jest zupełnie inaczej. Za mało ich doceniamy, a oni każdego dnia narażają swoje życie, niosąc pomoc innym, nie zważając na zagrożenia i ryzyko. Zawsze są gotowi, by ruszyć do akcji.

 

Książka ma charakter reportażu czy zbioru opowieści o pracy strażaków z różnych części naszego kraju. Ich doświadczenia opisane są przez pryzmat jednych z najbardziej dramatycznych akcji, w jakich brali udział. Jest to np. wielka powódź z 1997 roku, katastrofa kolejowa pod Szczekocinami czy zawalenie się hali w Katowicach. Te wydarzenia przeżywał cały kraj. Głośno było o nich nawet za granicą, ale do tej pory nikt nie przedstawił ich tak dokładnie od strony sił ratowniczych.

 

Brak odpowiedniego sprzętu, przeciwności formalne, pretensje i nieodpowiedzialność innych ludzi i wielkie traumy - to strażacka codzienność. W książce “Strażacy” bohaterowie opowiadają o swoich strasznych doświadczeniach. Wyciąganie trupów, ogromna niemoc, gdy nie są w stanie pomóc uwięzionym ofiarom, ludzkie szczątki, które leżą wszędzie dookoła. Wielkie zmęczenie i wielka adrenalina. Niestety w tak dramatycznych sytuacjach strażacy często zdani byli wyłącznie na siebie. Nie zawsze mieli odpowiednią opiekę psychologiczną, a przecież ich oczy widziały mnóstwo okropieństw.

 

Książka Joanny i Rafała Pasztelańskich jest napisana bardzo ciekawie. Mamy opisy akcji, relacje strażaków, którzy w tych wydarzeniach uczestniczyli, a także opowieści świadków. Każdy reportaż kończy się też podsumowaniem. W końcu każda tragedia z czegoś wynikała: błędy projektowe, odkręcenie kurków z gazem czy błąd człowieka. Autorzy podają, jakie kary i wyroki zapadły, gdy śledztwa zostały zakończone.

 

Całość zwieńczona jest przybliżeniem jednostki specjalnej HUSAR, która na akcje wyrusza w dalsze zakątki świata, np. na Haiti. Ratują ludzi w czasie trzęsień ziemi i innych katastrof naturalnych. Podobno najlepszą ekipę mają Rosjanie, ale nasi strażacy także radzą sobie całkiem nieźle. Nie można też zapomnieć o specjalnych strażakach - wyszkolonych psach, które pomagają w wyszukiwaniu zwłok. Pełnią niezwykle ważną służbę, a strażacy są do nich ogromnie przywiązani.

 

Opowieść o strażakach zamknięta w książce Joanny i Rafał Pasztelańskich wydanej przez wydawnictwo ZNAK mocno chwyta za serce i pozostaje w pamięci. Jest to książka nawet dla kogoś, kto wcześniej nie interesował się tym tematem. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
29 minut temu, Gabe napisał:

Czy ktoś może czytał, albo słyszał i może polecić jakąś powieść, dziejącą się w neolicie/epoce brązu/epoce żelaza, ale nie w Grecji/Rzymie/Mezopotamii? Może być nawet z elementami fantasy (choć wolałbym low :) ), może nawet po angielsku?

 

Sprecyzuj tę epokę żelaza, bo ona co najmniej do średniowiecza, jeśli nie do XX wieku trwała :) chodzi Ci o prahistorię tylko?

Odnośnik do komentarza

Nawiasem mówiąc: cykl arturiański spłodził też Stephen Lawhead. Też dobry, choć słabszy. No ale tam jest trochę fantastyki, plus Atlantyda przez chwilę :)

 

U Cornwella też jest fantastyka, ale bardzo miękka. Taka, że jakby się uprzeć, to mogłaby nie być fantastyką. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gabe napisał:

Czy ktoś może czytał, albo słyszał i może polecić jakąś powieść, dziejącą się w neolicie/epoce brązu/epoce żelaza, ale nie w Grecji/Rzymie/Mezopotamii? Może być nawet z elementami fantasy (choć wolałbym low :) ), może nawet po angielsku?

Ja mam jakiegoś e-booka "Bóg Nilu" Wilbura Smitha, aczkolwiek nie czytałem, więc nie wiem czy fajne. Recenzje ma pozytywne.

Chyba, że starożytny Egipt nie załapał się na listę wykluczeń a miał tam być ;) 

 

A cykl arturiański Cornwella to złoto :wub:

Odnośnik do komentarza

No właśnie Egipt też tak nie za bardzo, bo raczej interesuje mnie jak sobie poradził autor na podstawie często szczątkowych śladów archeologicznych. Coś w stylu Dagome Iudex Nienackiego.

 

Czyli - nigdy się nie dowiemy do końca jak wyglądało życie w np Biskupinie, ale chciałbym doświadczyć części życia choćby przez fikcję. Oczywiście jak najbardziej wierną dostępnej wiedzy, dlatego najlepiej bez fantasy, albo z fantasy szczątkową, która nie wsadziła by hodowania smoka Milusia w Mirmiłowie (Kajka i Kokosza uwielbiam, ale to inna para kaloszy)

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gabe napisał:

No właśnie Egipt też tak nie za bardzo, bo raczej interesuje mnie jak sobie poradził autor na podstawie często szczątkowych śladów archeologicznych. Coś w stylu Dagome Iudex Nienackiego.

 

Czyli - nigdy się nie dowiemy do końca jak wyglądało życie w np Biskupinie, ale chciałbym doświadczyć części życia choćby przez fikcję. Oczywiście jak najbardziej wierną dostępnej wiedzy, dlatego najlepiej bez fantasy, albo z fantasy szczątkową, która nie wsadziła by hodowania smoka Milusia w Mirmiłowie (Kajka i Kokosza uwielbiam, ale to inna para kaloszy)

 

Mnóstwo rekonstrukcji (łącznie z językiem!!) jest w fantastycznym Bolesławie Chrobrym Gołubiewa. 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

 Były takie fragmenty, w których nie wiedziałem nawet co czytam :keke: Zdecydowanie nie kupiłem tego archaicznego języka. Pierwszy tom  jeszcze przebrnąłem. W połowie drugiego lub trzeciego się poddałem. Ale na półce stoi całość, może kiedyś jeszcze spróbuję. 

 

Znalazłem posta, że w trzecim się poddałem

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...