Skocz do zawartości

Studia


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Przy wejsciu na egzamin do Profa wystarczy powiedziec I hate Partick Thistle i zdane :P U nas akurat na wykladach nikt list nie robi, tylko na cw. Raz sie spotkalem z tym, ze profesor sprawdzal. Przy pojsciu do tablicy do cwiczenia trzeba bylo znaczek przy swoim nazwisku postawic :)

Odnośnik do komentarza

Orientuje sie ktos jak wygladaja przyjecia na studia 2 lata po zdaniu matury? Czy wtedy przechodzi sie przez takie same kryteria jak normalni kandydaci (w sensie oceny z nowej matury)? Aplikacja takiej osoby jest identycznie traktowana i jak ma sie wystarczajaco duzo punktow to zostaje sie przyjetym?

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
  • 2 tygodnie później...

Wypowiem się z perspektywy studenta zaocznego,"świadomego", że się tak wyrażę(przed rozpoczęciem studiów już pracowałem w swoim zawodzie, w weekendy teoria, w tygodniu praktyka - teoretyczne idealne rozwiązanie).

 

Studiuje zaocznie na UwB, a więc tak czy siak za naukę będę płacić, teoretycznie nie powinno mnie to obchodzić, ale..

 

Uczelnie dostają pieniądze na pensje doktorów i profesorów z budżetu państwa. Magistrów muszą opłacać sami, a dużą część budżetu uczelni stanowią wieczorowi i zaoczni.

Zaoczni mają mniej godzin, trochę mniejszy materiał, ale zależnie od kierunku egzaminów i zaliczeń całorocznych jest sporo(u mnie miało być 18)

 

Miało.

Bo zaczęli przepisywać z ćwiczeń oceny na wykłady, na zaliczeń ćwiczeń zacząłem czuć się jak półdebil(na statystyce ćwiczeniowiec zaczął pisać podpowiedzi do zadań.. dwóch, bo całe zaliczenie(z którego ocena przechodzi też na wykład) to dwa zadania). Nie trudno wydedukować, a utwierdzony po rozmowach z osobami pracującymi na uczelni, że po prostu bez odpowiedniej liczby "zaocznych" to budżet wyglądałby nieciekawie.

 

Z jednej strony fajnie, bardzo łatwo wszystko zaliczyć, ale z drugiej wolałbym mieć jednak porządną kampanie wrześniową i coś z tych zajęć wynieść.

 

Z tej perspektywy jestem całkowicie za studiami płatnymi. Jest sporo studentów zaocznych, którzy wybrali to świadomie - a później serwuję im się coś poniżej poziomu gimnazjum, w imię bezpłatności dla studentów dziennych.

Odnośnik do komentarza

No właśnie ja od paru lat probuje bezksutecznie skończyć studia dzienne na etnologii. Jednocześnie od tych paru lat ciągle coś robię: moje życie zawodowe całkiem się układa, mam własna firme, jakąś pozycję, pracuje też dla firmy importującej wina. Ogólnie nie narzekam. Patrzę an moich kolegów i... nie znajduję wielkiego sensu w utrzymywaniu bezpłatnych studiów w obecnej postaci.

 

Nie widzę sensu by ktoś utrzymywał mnie i moich kolegów na studiach, na których robi się tyle co nic i po pewnym czasie idzie się na drugie studia, bo ma się tyle wolnego czasu. Sam też nie za bardzo palę się by kogoś takiego utrzymywać.

 

Popatrzmy na ogłoszenia na portalach z ofertami pracy. W większości z nich wymagane jest wyższe wykształcenie. Często także bez żadnej adnotacji (oznacza to, że wystarczy jakiekolwiek wyższe wykształcenie). Tymczasem jak to powiedział prof. Hartman w wywiadzie dla Newsweeka: "młody człowiek kończy studia i idzie do pracy, w której w zasadzie wykonuje powtarzalne czynności". Tak dokładnie jest. Do pracy w PR, marketingu, sprzedawaniu reklam, dziale administracji, HR-ze, mediach rzadko kiedy potrzebne jest wykształcenie socjologiczne, psychologiczne, etnologiczne, dziennikarskie, politologiczne czy marketingowe, PR-owe, ZZL.

 

Przez taką presję rynku pracy, którym zarządzają właśnie wyszkoleni HR-owcy, studia tracą sens. Wydziału filozofii nie reklamuej się jako meisjca, gdzie nauczysz się o co chodzi Paulowi Ricouerowi, ale jako szkoła, po której możesz być marketingowcem, PR-owcem, dziennikarzem... To absurd. Taka redefinicja celu studiowania ściąga osoby, które po prostu szukają przystani po liceum bo wtedy zwykle nie wiedzą zupełnie co mają robić.

 

Podam przykład, który chyba każdy jakoś z naszego życia zna. Dziewczyna ze wsi przyjeżdża do Warszawy studiować socjologię dziennie (akurat socjologia na UW, bo trzeba było mieć zdaną matmę i historie, więc osób na miejsce było niewiele ponad 1). Nie jest spejalnie inteligentna, studia zdecydowanie ją przerastają, ale jakoś sobie daje radę. Tymczasem te studia nie są zupełnie jej potrzebne, bo jej realną ambicją jest zostanie wiejską nauczycielką. Do tego naprawdę niepotrzebne jest skończenie studiów na UW.

 

Studia powinny być płatne, a dla najlepszych jakichś 10% studentów darmowe plus powinni oni dostawać pieniadze na realziowanie swoich naukowych pasji.

Odnośnik do komentarza

Widzisz kubasa, pozostaje kwestia taka, czy przy tym jak wyglądają studia obecnie, to czy jako ludzie którzy przeskoczyli jeden etap(czyli studia w edukacja szkolna->studia->praca w swoim zawodzie) mamy w ogóle prawo wymagać, skoro nie jesteśmy "targetem" ?

Odnośnik do komentarza
No właśnie ja od paru lat probuje bezksutecznie skończyć studia dzienne na etnologii. Jednocześnie od tych paru lat ciągle coś robię: moje życie zawodowe całkiem się układa, mam własna firme, jakąś pozycję, pracuje też dla firmy importującej wina. Ogólnie nie narzekam. Patrzę an moich kolegów i... nie znajduję wielkiego sensu w utrzymywaniu bezpłatnych studiów w obecnej postaci.

 

Nie widzę sensu by ktoś utrzymywał mnie i moich kolegów na studiach, na których robi się tyle co nic i po pewnym czasie idzie się na drugie studia, bo ma się tyle wolnego czasu. Sam też nie za bardzo palę się by kogoś takiego utrzymywać.

 

Popatrzmy na ogłoszenia na portalach z ofertami pracy. W większości z nich wymagane jest wyższe wykształcenie. Często także bez żadnej adnotacji (oznacza to, że wystarczy jakiekolwiek wyższe wykształcenie). Tymczasem jak to powiedział prof. Hartman w wywiadzie dla Newsweeka: "młody człowiek kończy studia i idzie do pracy, w której w zasadzie wykonuje powtarzalne czynności". Tak dokładnie jest. Do pracy w PR, marketingu, sprzedawaniu reklam, dziale administracji, HR-ze, mediach rzadko kiedy potrzebne jest wykształcenie socjologiczne, psychologiczne, etnologiczne, dziennikarskie, politologiczne czy marketingowe, PR-owe, ZZL.

 

Przez taką presję rynku pracy, którym zarządzają właśnie wyszkoleni HR-owcy, studia tracą sens. Wydziału filozofii nie reklamuej się jako meisjca, gdzie nauczysz się o co chodzi Paulowi Ricouerowi, ale jako szkoła, po której możesz być marketingowcem, PR-owcem, dziennikarzem... To absurd. Taka redefinicja celu studiowania ściąga osoby, które po prostu szukają przystani po liceum bo wtedy zwykle nie wiedzą zupełnie co mają robić.

 

Podam przykład, który chyba każdy jakoś z naszego życia zna. Dziewczyna ze wsi przyjeżdża do Warszawy studiować socjologię dziennie (akurat socjologia na UW, bo trzeba było mieć zdaną matmę i historie, więc osób na miejsce było niewiele ponad 1). Nie jest spejalnie inteligentna, studia zdecydowanie ją przerastają, ale jakoś sobie daje radę. Tymczasem te studia nie są zupełnie jej potrzebne, bo jej realną ambicją jest zostanie wiejską nauczycielką. Do tego naprawdę niepotrzebne jest skończenie studiów na UW.

 

Studia powinny być płatne, a dla najlepszych jakichś 10% studentów darmowe plus powinni oni dostawać pieniadze na realziowanie swoich naukowych pasji.

Podpisuję się pod tym, choć procent "bezpłatnych studentów" powiększyłbym do 20-25%. Albo skróciłbym studia licencjackie do 2 lat (zostawiając je bezpłatne) wydłużając płatne magisterskie do 3 lat.

Odnośnik do komentarza
Tak, ale szablon do wypełniania jest ten sam(tak podejrzewam bo na 3 uczelniach na których się rejestrowałem był identyczny)

 

No ale co to ma do rzeczy? ;) Bodajże we Wrocławiu i Warszawie trzeba już teraz wysyłać zdjęcia, w Poznaniu, Gdańsku, Toruniu jak zostanie się przyjętym. Poszukaj w regulaminie dla kandydatów danej uczelni bądź zarejestruj się na forum danego uniwerka i tam znajdź odpowiedź. Na pewno będzie.

Odnośnik do komentarza

Jest tu ktoś kto studiuje/składał papiery na AGH? Nie rozumiem do końca ich rekrutacji :/. Wystarczy, że zarejestruję się oraz uiszczę opłatę i mam czekać na wyniki, a dopiero potem wysyłać/dostarczyć papiery? Czy muszę je tam wysłać jeszcze przed ogłoszeniem wyników?

Odnośnik do komentarza

Mam takie pytanko. Na SGGW wyniki rekrutacji ogłaszane są 11 lipca, a na UW 13. Co mam zrobić, jeśli dostanę się na SGGW, a na UW nie, a bardziej zależy mi na Uniwerku, na którym będę na liście rezerwowej i nie mam gwarancji, że się dostanę? Czy mogę złożyć papiery na SGGW i w razie dostania się na UW przenieść tam papiery bez żadnych konsekwencji? :)

Odnośnik do komentarza
Mam takie pytanko. Na SGGW wyniki rekrutacji ogłaszane są 11 lipca, a na UW 13. Co mam zrobić, jeśli dostanę się na SGGW, a na UW nie, a bardziej zależy mi na Uniwerku, na którym będę na liście rezerwowej i nie mam gwarancji, że się dostanę? Czy mogę złożyć papiery na SGGW i w razie dostania się na UW przenieść tam papiery bez żadnych konsekwencji? :)

 

To jest pytanie do komisji rekrutacyjnej, nie do nas.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...