Skocz do zawartości

Turystyka


Urbi

Rekomendowane odpowiedzi

22 minuty temu, Fenomen napisał:

Jak wpisuje w wyszukwiarke slowo 'revolut' to znajduje tylko mojego posta sprzed chwili ;) Ciekaw jestem jak sobie revolut poradzi np w Rosji :-k

Poszukaj poza tym tematem, wtedy znajduje wiecej, sorry za wprowadzenie w blad ;) kierunku rosyjskiego nie znam, tu znow wywoluje @kolek23, to bardziej jego rejony :)

Odnośnik do komentarza

Racja, znalazlem dyskusje w temacie o bankach. Troche mi to rozjasnilo temat. Dzieki.

 

Konto zalozone, karta zamowiona. Teraz tylko sie uwierzytelnic i mam nadzieje, ze na majowke juz bede mogl ja testowac :)

A ten rok zapowiada sie idealnie pod testowanie multiwalutowosci, biorac pod uwage potencjalne wyjazdy do krajow, gdzie w kazdym jest inna waluta :D najpierw EUR we Wloszech, potem CHF w Szwajcarii i na koniec rubel w Rosji :)

Odnośnik do komentarza
1 hour ago, Reaper said:

Poszukaj poza tym tematem, wtedy znajduje wiecej, sorry za wprowadzenie w blad ;) kierunku rosyjskiego nie znam, tu znow wywoluje @kolek23, to bardziej jego rejony :)

 

W życiu nie byłem w Rosji!

 

@Fenomen na ten moment Revolut oferuje bezpłatne transakcje kartą na 20kPLN/miech i wypłaty z bankomatu na 800PLN/miech. W przypadku mniej popularnych walut (rubel, PLN) należy pamiętać, że kurs wymiany w weekend jest zaniżany o 0,5-1,5% żeby nie stracili na rozliczniach (Twoje transakcje rozliczają w danej chwili, a sami rozliczają się w poniedziałek rano po kursie otwarcia rynku i nie chcą stracić na wachaniach w trakcie weekendu).

 

Ostatnio ktoś w pracy wspominał, że teraz pierwsze kilka wpłat na Revoluta było z jakąś tam dodatkową weryfikacją, więc radzę spróbować kilka razy przelać hajsy przed wyjazdem, ot na wszelki wypadek.

 

Ogólnie zdania nie zmieniłem, Revolut jest zajebisty i szczerze polecam ;) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Dodaję uzupełnienie do Lizbony. Knajpy, które odwiedziliśmy.

 

Dwie zostały już wspomniane

 

Tasca do Vigario - wspomniał o niej @kuab tutaj, byliśmy, sprawdziliśmy i potwierdzam pozytywną opinię (o czym wspomniałem tutaj)

 

O Eurico - o niej pisałem tutaj.

 

Zapata - Knajpa na Barrio Alto, jak większość, w których byłem, dość niepozorna. Jak wchodzi się do środka, wydaje się że nie ma tam nic prócz baru i trzech stolików, jednak wejście w skrzydło lokalu otwiera przestrzeń, w której znajduje się bardzo dużo miejsca. Byliśmy tam przed godziną 19 i już jakieś ~85% miejsc było zarezerwowanych, także należy wziąć na to poprawkę.

Co do jedzenia. Cenowo jest przystępnie, nie tanio, ale też nie specjalnie drogo. Za pełną obiadokolację dla dwóch osób (przystawki, zupa, danie główne, deser + butelka wina) zapłaciliśmy łącznie 50 euro (cena mogłaby być niższa, ale postanowiliśmy spróbować droższego wina).

Jedzenie bardzo dobre. Ja skusiłem się na zupę warzywną (bardzo gęsta i treściwa), moją żona wzięla sopę alentejane – wywar oparty na czosnku i kolendrze z dużą ilością chleba i wrzuconym jajkiem sadzonym. Porcja duża i bardzo pożywna.

Jako danie główne skusiliśmy się na to samo (rekomendacja mojej koleżanki, która mieszka w Lizbonie) – steki z tuńczyka. Podane z frytkami i sałatką były znakomite. Bardzo „mięsiste” kawały ryby, można się solidnie najeść.

Ogólnie rzecz biorąc dobra kuchnia w rozsądnej cenie w centrum Lizbony. Można (jak my) być świadkiem, jak właściciel knajpy bierze sobie do serca nowoczesne techniki zarządzania kuchnią ala Gordon Ramsay i drze ryja na obsługę ;)

 

Roda Vivamiejsce znalezione na Alfamie w ostatniej chwili, bo nie mieliśmy trochę pomysłu, gdzie się udać, a nie chcieliśmy wydać majątku na knajpy, w których grano Fado (jeśli zdecydujecie się na taką knajpę, weźcie pod uwagę to, że z reguły musicie zapłacić określoną sumę, bez względu na to ile i co zjecie, aby pokryć występ muzyków). Zaintrygowało nas to, że jest to knajpa serwująca kuchnię rodem z Mozambiku :).

Miejsce nieźle schowane, malutkie (w środku 4 stoliki na krzyż) Potrawy nic nam nie mówiły, spróbowaliśmy Matapy. Jest to „sos” przygotowany z manioku, czosnku i mąki (czasami z dodatkiem orzeszków ziemnych). Podaje się go z krewetkami i ryżem lub ximą. Tu mieliśmy dość ciekawe doświadczenie smakowe z potrawą. Otóż sam sos na początku był bardzo mdły, niemal bez smaku w połączeniu z ryżem/ximą. Za to dobrze uzupełniał się z krewetkami. Jednak wraz z jedzeniem zaczęła dziać się magia ;) i wszystko zaczynało nabierać walorów smakowych (każda osoba z naszej trójki miała takie same odczucia). Pod koniec jedzenia – niebo w gębie i żal, że już koniec. Przede wszystkim było to bardzo sycące i choć tak początkowo się nei zapowiadało, to najedliśmy się w pełni.

Knajpa nie jest droga, posiłek z piciem i deserem na osobę to wydatek około 13-14 euro.

 

Alpendre Se - trzeba przygotować się na specyficzną obsługę. Kelnerzy to chodzące heheszki, którzy lubią robić dość slapstickowe żarty, które nie każdemu mogą przypaść do gustu ;). Co mam na myśli? Ot proste rzeczy: kelner mówi do Ciebie, patrząc w inną stronę. U koleżanki brakowało sztućca (kto wie, może specjalnie), to przyniesienie i podanie nowego kończyło się na szybkim cofaniu ręki, gdy koleżanka próbowała go przechwycić. Inna sytuacja, kelner udał że niechcący wylewa z filiżanki kawę na koleżanką, oczywiście filiżanka była pusta. W naszym przypadku dobrze trafili (co wyczuli), bo moją żona jest wyjątkowo podatna na bycie ofiarą żartów :P. Ale jak mówię, nie każdemu to musi przypaść do gustu, my się bawiliśmy dość dobrze ;) (wkleję jedną z recenzji google: „Wyśmienite jedzenie. Mili i zabawni kelnerzy. Pyszna zupa chlebowa jakiej w Polsce nie znamy. Dobra lokalizacja. Nie śmierdząca toaleta. Jednak trochę żenujące było wrzucenie przez kelnera pustej butelki z wodą pod tyłek mojego syna. Jeżeli jesteście Państwo poważni to raczej nie polecam. Jednak dla tych co lubią żarty wręcz przeciwnie.” No tak tam właśnie jest ;))

Jedzenie – tradycyjnie zupy. Koleżanka wzięła wspominaną wcześniej alentejanę (duża porcja z bardzo dużą ilością chleba), my zupę krewetkową, która była bardzo smaczna.

Główne danie. Koleżanka wzięła suszonego dorsza. Porcja bardzo duża, aczkolwiek sam dorsz był dość słony, no ale taki jest jego urok w kuchni portugalskiej. My z żoną wzięliśmy Arroz de marisco dla dwóch osób – ichnia wersja paelli. Jest to kubełek wypełniony ryżem na ostro i wszelkiej maści owocami morza (krewetki mniejsze i większe, langusty, omułki, małże, części kraba itp.). Wyśmienita sprawa, sama porcja nawet okazała się za duża dla nas, nie daliśmy rady wszystkiego zjeść. Z góry zaznaczam, że potrawa wymaga wprawy z obsługą narzędzi i sztućców do owoców morza – w szczególności do walki z krabem ;). Poniżej w spojlerze zdjęcie jak to mniej więcej wyglądało (na fotce kubełek wygląda na dość mały, w rzeczywistości był większy). Mogę polecić to miejsce z czystym sumieniem (z kolejnym zwróceniem uwagi na specyfikę obsługi). Cenowo wyszło nam 20 euro od osoby.

 

 

 


29855486_10216220112881762_884341198_n.j
 

 

 

Na koniec dwie małe wzmianki. Przy spacerach po alfamie polecam odwiedzić maleńką cukiernio-kawiarnię Pasteleria Alfama Doce. Pyszne wypieki i baaaardzo niskie ceny. W środku są tylko 4 stoliki.

Druga rzecz na słodko – lody włoskie Nannarella. Spacerując po Barrio Alro warto tam wstąpić. Bardzo smaczne lody.

 

Miejsca, które polecano mi odwiedzić, ale nie dałem rady dotrzeć:

 

Tambarina - kuchnia z wysp zielonego przylądka, w wybrane dni z muzyką na żywo

Super mario - domowe jedzenie za grosze

O Soajeiro - szaszłyki z Madery

 

I jedna rzecz, o której wspominałem w Maryni. W większości miejsc można płacić tylko gotówką, więc zawczasu polecam wypłacić pieniądze. 

Smacznego ;)

 

PS. jeszcze jedno, My wszystkie miejsca odwiedzaliśmy w godzinach kolacji (18:45 w górę), więc nie wiem jak wygląda w nich oferta obiadowa i o ile jest niższa cena (menu del dia itp.). Warto też pamiętać o tym, że w przypadku godzin "kolacyjnych" warto wbijać w godzinach otwarcia wieczornej zmiany. Sporo knajp jest naprawdę mała i szybciutko się zapełniają, co może skończyć się oczekiwaniem w kolejce.

  • Lubię! 2
  • Uwielbiam 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Chciałbym nieco odpocząć niezbyt dużym kosztem, pomyślałem o długim weekendzie z Bożym Ciałem. Wypada 31 maja, więc w sumie tylko 1 czerwca wystarczy wziąć urlop. Myślałem właśnie o wylocie 31 maja i powrocie 3 czerwca. Oczywiście marzeniem jest Barcelona, ale jednak - póki co zbyt drogo. Nie mam więc konkretnego miejsca. Chciałbym na loty + noclegi wydać gdzieś 1500-2000 zł.

 

Jestem zielony w tych sprawach, w sumie leciałem 4 razy samolotem i za każdym razem ktoś to ogarniał za mnie :D Podobnie noclegi itp. Ja jedynie ogarniałem wyjazdy i atrakcje krajowe.

Chyba najlepiej będzie mi lecieć z Berlina? 

 

Poszukałem coś takiego:

 

https://www.skyscanner.pl/transport/loty/berl/olbi/180531/180603?adults=2&children=0&adultsv2=2&childrenv2=&infants=0&cabinclass=economy&rtn=1&preferdirects=false&outboundaltsenabled=false&inboundaltsenabled=false&seo_airline=oo&qp_prevProvider=ins_browse&qp_prevCurrency=PLN&priceSourceId=b3ms-NL1-2&qp_prevPrice=523#details/16668-1805311755--32356-0-14988-1805312020|14988-1806031025--32356-0-17216-1806031240

 

 

Berlin -> Olbia

Olbia -> Berlin

 

Jest nawet oferta 600 coś zł za dwie osoby w dwie strony.

 

Nocleg:

 

https://www.booking.com/hotel/it/terranovaolbia.pl.html?aid=963537;label=metaskyscan-hotel-81731_lang-pl_curr-PLN_clkid-c00459c6522011e8b6888fc57a3b20af;sid=6680b5a98d06359e40d74711bcd22a27;all_sr_blocks=8173102_106906569_0_1_0;bshb=2;checkin=2018-05-31;checkout=2018-06-02;dest_id=-123255;dest_type=city;dist=0;group_adults=2;group_children=0;hapos=1;highlighted_blocks=8173102_106906569_0_1_0;hpos=1;no_rooms=1;room1=A%2CA;sb_price_type=total;show_room=8173102;srepoch=1525716135;srfid=46cf9a5fa11edd8a4c95c3e738e18bec9d37be69X1;srpvid=9abe7ed3568e013b;type=total;ucfs=1&#RD8173102

 

956 zł za 3 noce dla 2 osób ze śniadaniem.

 

Brzmi legitnie?

 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 27.03.2018 o 08:46, tio napisał:

Ciekawą opcją jest też pociąg z Przemyśla do Lwowa

 

Odpowiem na pytanie  @tio i @wwosik. Lwów to "polskie miasto", większość restauracji obsługuje klientów po polsku, zdarzają się menu w naszym języku a rodaków spotykamy na każdym kroku. Dodatkowo jeżeli chcecie pokonać trasę samochodem droga do Lwowa, to ta wcale nie jest jeszcze w stanie "Ukraińskim", zdarzają się dziury, ale da się z nich wyjechać ;) My tym razem braliśmy taksówkę z granicy za 700 hrywien (koło 100 zł), ale jest pociąg o którym wspominałeś, tylko trzeba wcześniej kupić bilety bo podobno ma on niezłe obłożenie, szczególnie w okresach wakacyjnych i kosztuje 25zł. Drugim sposobem jest przekroczenie granicy w Medyce i przesiadka w marszrutke jadącą do Lwowa za około 55 hrywien (7-8 zł). Kiedyś marszrutka z Medyki dojezdzała do głównego dworca we Lwowie, niestety od jakiegoś czasu dojezdza tylko do dworca Zakhidna skąd kolejną marszrutką dojedziemy do centrum.  Opcja pociągu może być jedną z najlepszych, bo czasem zdarzają się przypadki, że spędza się na granicy kilka godzin w kolejkach.  W samym Lwowie działa uber, którym poruszamy się za grosze (trasy po 3-5 km robiłem w okolicach 10 zł). 

  • Lubię! 5
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, jmk napisał:

Chciałbym nieco odpocząć niezbyt dużym kosztem, pomyślałem o długim weekendzie z Bożym Ciałem. Wypada 31 maja, więc w sumie tylko 1 czerwca wystarczy wziąć urlop. Myślałem właśnie o wylocie 31 maja i powrocie 3 czerwca. Oczywiście marzeniem jest Barcelona, ale jednak - póki co zbyt drogo. Nie mam więc konkretnego miejsca. Chciałbym na loty + noclegi wydać gdzieś 1500-2000 zł.

 

Jestem zielony w tych sprawach, w sumie leciałem 4 razy samolotem i za każdym razem ktoś to ogarniał za mnie :D Podobnie noclegi itp. Ja jedynie ogarniałem wyjazdy i atrakcje krajowe.

Chyba najlepiej będzie mi lecieć z Berlina? 

 

Poszukałem coś takiego:

 

Berlin -> Olbia

Olbia -> Berlin

 

Jest nawet oferta 600 coś zł za dwie osoby w dwie strony.

 

Nocleg:

956 zł za 3 noce dla 2 osób ze śniadaniem.

 

Brzmi legitnie?

 

 

Sardynia <3

 

Jakbys potrzebowal jakiejs pomocy co zobaczyc na miejscu, to daj znac. Bylem w listopadzie i bylo super :)

My lecielismy z Krakowa, ale Ty pewnie blizej masz do Berlina niz do Kraka ;)

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Brudinho napisał:

 

Odpowiem na pytanie  @tio i @wwosik. Lwów to "polskie miasto", większość restauracji obsługuje klientów po polsku, zdarzają się menu w naszym języku a rodaków spotykamy na każdym kroku. Dodatkowo jeżeli chcecie pokonać trasę samochodem droga do Lwowa, to ta wcale nie jest jeszcze w stanie "Ukraińskim", zdarzają się dziury, ale da się z nich wyjechać ;) My tym razem braliśmy taksówkę z granicy za 700 hrywien (koło 100 zł), ale jest pociąg o którym wspominałeś, tylko trzeba wcześniej kupić bilety bo podobno ma on niezłe obłożenie, szczególnie w okresach wakacyjnych i kosztuje 25zł. Drugim sposobem jest przekroczenie granicy w Medyce i przesiadka w marszrutke jadącą do Lwowa za około 55 hrywien (7-8 zł). Kiedyś marszrutka z Medyki dojezdzała do głównego dworca we Lwowie, niestety od jakiegoś czasu dojezdza tylko do dworca Zakhidna skąd kolejną marszrutką dojedziemy do centrum.  Opcja pociągu może być jedną z najlepszych, bo czasem zdarzają się przypadki, że spędza się na granicy kilka godzin w kolejkach.  W samym Lwowie działa uber, którym poruszamy się za grosze (trasy po 3-5 km robiłem w okolicach 10 zł). 

A jak sam Lwów? Faktycznie jest tak tanio jak wszyscy opowiadają?

Odnośnik do komentarza

@Reaperzdefiniuj tanio? W sklepach ceny są troszkę niższe niż w polsce. Nie licząc oczywiście fajek i alkoholu, bo te są cholernie tanie :D Piwo w knajpie kosztuje od 4 zł wzwyż, a dwudaniowy obiad dla dwóch osób zamkniesz w 50 zł w restauracji czy kajpie w centrum oczywiście.

Odnośnik do komentarza

To zależy czego oczekujesz po takim ubezpieczeniu. Ja w zależności gdzie i na ile jadę.... Mam jedną firmę podkładkę Planete młodych które kosztuje  bodajże 80 zł za rok w wersji ubezpieczenia za granica jak i u nas. Na ogół dokupuje do tego ubezpieczenie od jakiegoś agenta, najczęsciej najtaniej wychodzi z Generali. Całe szczęście nigdy nie musiałem z żadnego z tych ubezpieczeń korzystać.

Odnośnik do komentarza

Takie ciekawe coś znalazłem, wydaje się całkiem spoko opcją na podróże poza Europę: https://surfroam.com/

 

W skrócie - prepaid SIM działający na całym świecie, w którym za internet płaci się od 0,01 euro/mb (choć w większości krajów jest to raczej 0,2-0,4). Wygodna opcja IMHO :-k Zamówię sobie w najbliższym czasie i potestuję.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...