Skocz do zawartości

Wojsko


Pavel

Rekomendowane odpowiedzi

  • 7 miesięcy później...

Uwaga odkopuję temat. Zapewne będziecie się śmiać, ale i tak napiszę tego posta. Otóż… Ostatnio byłem bezrobotny. Sam z siebie zgłosiłem się do Narodowych Sił Rezerwowych i od poniedziałku 25.10 stawiam się na 4-miesięczne szkolenia do 1 Ośrodka Szkolenia Kierowców w Grudziądzu. Dostałem już kartę powołania no i nie ma odwrotu. Szkoda, że wzięli mnie, jak już zacząłem pracę, ale jednak chcę iść – jestem ciekawy świata.

 

Nie ukrywam, że w „zetce” nie byłem (studia), i trochę się boję nowości. Czas pokaże, czy zrobiłem dobrze. W każdym razie niedługo będę mógł zaśpiewać „Przyjedź mamo na przysięgę…”.

 

 

Odnośnik do komentarza

Uwaga odkopuję temat. Zapewne będziecie się śmiać, ale i tak napiszę tego posta. Otóż… Ostatnio byłem bezrobotny. Sam z siebie zgłosiłem się do Narodowych Sił Rezerwowych i od poniedziałku 25.10 stawiam się na 4-miesięczne szkolenia do 1 Ośrodka Szkolenia Kierowców w Grudziądzu. Dostałem już kartę powołania no i nie ma odwrotu. Szkoda, że wzięli mnie, jak już zacząłem pracę, ale jednak chcę iść – jestem ciekawy świata.

 

Nie ukrywam, że w „zetce” nie byłem (studia), i trochę się boję nowości. Czas pokaże, czy zrobiłem dobrze. W każdym razie niedługo będę mógł zaśpiewać „Przyjedź mamo na przysięgę…”.

no to pieknie :), wiesz Guli jak broniles sie tyle lat przed WKU ;) to i teraz przeciagnij troche... zlot odbedzie sie w Wojskowych Koszarach w Grudziadzu :D

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

No i jestem po trzech dniach Służby Przygotowawczej. Dostałem urlop okolicznościowy ze względu na śmierć w rodzinie. Mam się stawić w jednostce 1 listopada o godz. 13. Ale po kolei…

 

Do Grudziądza wyruszyłem pociągiem o godz. 0.12. Wcześniej w necie skumałem się z dwoma kolesiami, którzy też jechali do Grudziądza i tym sposobem ruszyliśmy razem. Kilkanaście minut po 6 rano zameldowaliśmy się w Laskowicach Pomorskich, skąd przesiedliśmy się do szynobusu, który zawiózł nas do Grudziądza. Stamtąd do jednostki udaliśmy się z buta (jakieś 2 km), po czym na biurze przepustek odebrał nas oficer dyżurny, prowadząc nas do świetlicy. Czekaliśmy kilkanaście minut wraz z przybyłymi wcześniej ochotnikami, po czym wsiedliśmy na pakę Stara 266, udając się do miejsca przeznaczenia – miejscowości Grupa k. Grudziądza. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie to jest wygwizdowo…

 

Na biurze przepustek okazałem kartę powołania, po wejściu przez bramę wiedziałem, że nie ma powrotu (choć w każdej chwili mogłem zrezygnować). Momentalnie straciłem zasięg w telefonie. Welcome to the jungle…

 

Udaliśmy się do jakiegoś budynku, w którym załatwiane były formalności papierowe, tam po dwugodzinnym odczekiwaniu (moje macierzyste WKU nie dopełniło formalności) telefon złapał zasięg i dostałem smsa z tragiczną wiadomością, o której pisałem na początku . Byłem gotowy zrezygnować, ale zastępca dowódcy powiedział, że puszczą mnie na pogrzeb i słowa dotrzymał. Po tej rozmowie udawałem się do kilku sal, gdzie po kolei obcięto mi włosy, zabrano ubrania cywilne, w zamian dostałem wojskowe krótkie spodenki i koszulkę oraz trampki. Cywilki schowałem do worka, który został komisyjnie zaplombowany, a ja poszedłem do łaźni, gdzie do wytarcia się po kąpieli dano mi coś w rodzaju ścierki do wycierania umytych naczyń.

 

Po kąpieli wytarłem się, wizyta u lekarza, która polegała na odpowiadaniu na kilka pytań w sensie czy miałem kiedyś wypadek, jakieś choroby itd., po czym zabrano nas na kompanię (można było wziąć własne przybory do toalety, portfel, telefon ale nic poza tym). Przydzielono nam pokoje, po czym udaliśmy się na stołówkę. Na śniadanie 2 parówki i bułka, oraz herbata. Po tym poszliśmy do magazynu mundurowego, gdzie wydano nam mundury, oraz pozostałe zaopatrzenie tj. dresy, majtki, skarpetki, przybory do golenia itp. Udaliśmy się do pokojów, ale od razu kazano nam je pozmieniać – zostaliśmy dobrani alfabetycznie. Dowiedziałem się, że jestem na I kompanii, w plutonie II, w I drużynie. Sale mamy 8-osobowe, więc nie ma dramatu. Jeszcze na wieczór jeden z kaprali pokazywał nam ułożenie rzeczy w szafkach, pokazywał 3 typy ścielenia łóżek i kilka innych nowinek. Koniec tego dnia to kolacja, apel dowódcy kompanii i kima, jeszcze bez capstrzyku.

 

Wtorek – godzina 6 rano. Śpimy – nagle z korytarza krzyk „NA KOMPANII POBUDKA, POBUDKA WSTAAAAAĆ!”. Było to dziwne, zwłaszcza dla człowieka, który budzi się na budzik mechaniczny, albo sam z siebie. No nic. Po ubraniu się w mundury szybka zbiórka w dwuszeregu, odliczanie i wyjście na śniadanie i powrót na kompanię, na której mieliśmy 3 minuty przerwy, po czym zarządzono kolejną zbiórkę i poszliśmy na apel, na którym oficjalnie powitał nas dowódca kompanii, po czym udaliśmy się na zajęcia BHP, a następnie na inne zajęcia szkoleniowe. Po nich powrót na kompanię i 10 minut na ubranie się w dresy i biegiem na WF, gdzie biegaliśmy truchtem po bieżni. Po wf-ie obiad (oczywiście w mundurach), zajęcia z musztry przygotowujące do uroczystego wręczenia broni w dniu następnym, a następnie kolacja, po którj dostaliśmy rejony do sprzątania (mi i 5 kolegom przypadł korytarz), a wieczorem capstrzyk i kima z zapowiedzą, że po pobudce mamy 10 minut na ubranie się, ogolenie i posłanie łóżek, bo o 6.20 śniadanie. Tak też było – ogoliłem się wieczorem, więc miałem trochę więcej czasu na inne rzeczy, ale tak naprawdę zaraz po posłaniu i ubraniu się w mundur było śniadanie, a po nim wyjście na plac i ostatnie ćwiczenia musztry przed wręczeniem broni. Zmarzłem, bo był przymrozek.

 

Po wręczeniu broni jakieś zajęcia dotyczące praw i obowiązków żołnierza, kolejne bite 2 godziny musztry, po czym załatwiłem przepustkę i udałem się do Wrocka, bo musiałem jechać na ten cholerny pogrzeb. To tyle z moich początków, byłem w sumie 3 dni, ale nie żałuję – jest to zajebista szkoła życia. Dyscyplina po podstawa, człowiek nie ma czasu iść do kibla – jest takie szybkie tempo robienia wszystkiego. Kilka osób po dwóch dniach zrezygnowało, ale ja jestem twardy i wytrwam. Jest ciężko, zwłaszcza dla osób, które przyszły z cywila i oczekiwały wakacji – a tu nie ma wakacji tylko rygor, że OJP.

 

W piątek puszczą wszystkich na groby i mamy wrócić w poniedziałek do 22-iej. Ja muszę wrócić do 13-ej bo przejmuję służbę na kompanii, chyba jako pierwszy z całego plutonu :). Inne sprawy: Żarcie? Niezbyt dobre. Herbata gorzka, kompot gorzki, ziemniaki niedosolone, wszystkiego cholernie mało, ale przynajmniej jeszcze trochę schudnę. Tragiczny dojazd i powrót na miejsce, brak zasięgu w telefonie, ale mam go trochę w sali, w której kimam więc jakoś mam kontakt ze światem. Jak pisałem – na razie mi się podoba i będę robił wszystko, żeby zostać w armii na dłużej. Czekam na przysięgę, która będzie miała miejsce 12 listopada.

Odnośnik do komentarza

:o

OJP, mówiąc szczerze, to macie tam normalną unitarkę, jak za czasów służby zasadniczej. Osobiście jestem zdania, że każdemu coś takiego wychodzi na dobre i można się dużo nowych rzeczy o sobie dowiedzieć. Fakt, że ja przeżywałem to 10 lat temu i byłem młodszy. Jestem ciekaw, jak bym podszedł do czegoś takiego w obecnym wieku :-k

Guli, możesz opisać, czym się będziesz zajmował po takim szkoleniu? Bo jakoś nie doczytałem info na ten temat.

Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Bo chyba nie napisałem ;). Specjalizacja - regulacja ruchu. W zasadzie Łonio masz rację - to jest unitarka, tylko, że w pierwszym tygodniu nie ma porannych zapraw, ale już mamy zapowiedziane, że będą, na razie tylko WF popołudniu był. Po 3 miesiącach (w tym egzaminy końcowe) szkolenie specjalistyczne w Oleśnicy k. Wrocławia i tam będę się starał o etat, może uda się zostać zawodowym...

Odnośnik do komentarza

Bo chyba nie napisałem ;). Specjalizacja - regulacja ruchu.

No ja tak ogólnie wspominałem, że czytałem w ogóle w necie na ten temat.

A co to za specjalizacja? W razie W, czy też innej większej imprezy miałbyś kierować ruchem?

 

Widać obecnie, jak czasy się zmieniają. Ludzie lgną do armii, bo daje na dzień dobry przyzwoite zarobki. Do tego człowiek się nie przepracuje.

Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że pozmieniały się trochę przepisy. Nie wiem dokładnie, jak wygląda sprawa z emeryturami. Natomiast, na początku roku wszedł przepis, który mówi, że jeśli po 15tu latach służby nie zaproponują służby stałej, to wywalają do cywila.

U mnie w jednostce widzę ostatnio dość dużą rotację. Fakt, że od nowego roku powstaje nowy twór zwany skrzydłem (łączy się baza z eskadrą). Jednak tak jak kiedyś, ludzie mieli w poważaniu choćby WF, czy średnie wykształcenie, tak teraz są to główne powody, dla których ludzie wylatują do cywila. Co oczywiście IMO jest słusznym posunięciem.

 

 

tak a propos wojska i geniuszy na szczeblach wyżej.

Od stycznia mój węzeł wraz z kilkoma innymi miał przejść pod Warszawę. We wtorek dali nam wypowiedzenia. Okazało się równocześnie, że w Stolicy nie została jeszcze utworzona nowa jednostka i nie wiedzą teraz, co mają zrobić :lol: Prawdopodobnie będą nam cofali wypowiedzenia...

Krótko mówiąc, gdzie zaczyna się armia, tam kończy się logika :)

Odnośnik do komentarza

Tak naprawdę to nie wiem o co chodzi w tej regulacji, Mogłem iść na kierowcę, ale kapitan w WKU powiedział mi, że jak zostanę kierowcą, to zamknę sobie ścieżkę kariery w wojsku i poszedłem na regulację. Ja poszedłem, bo w moim zawodzie cholernie ciężko znaleźć robotę (dziennkarz sportowy) i postanowiłem spróbować w armii.

Odnośnik do komentarza
  • 7 miesięcy później...
  • 10 lat później...

Odgrzebuję temat sprzed 10 lat gdyż właśnie odebrałem bilet na 10 dniowe ćwiczenia wojskowe w Olszewnicy. 21 lat temu odbyłem służbę (taką 6 miesięczną, po studiach). Teraz sobie wojsko o mnie przypomniało. Ciekaw jestem jak to będzie wyglądało. Zdam relację :)

  • Lubię! 1
  • Vami 2
Odnośnik do komentarza

Dla mnie również, broniłem się rękami i nogami, żeby tam nie pójść, bo nawet nie chodzi o to, że jedyne czego można się nauczyć w wojsku to pić, kląć, kraść i kombinować, albo że trzeba chodzić jak szwajcarski zegarek na rozkazach często głupszych od ciebie, to jeszcze przez cały jeden rok, a to brzmi strasznie długo nawet dziś, a co dopiero dla osiemnastolatka.

 

I nawet jeśli pomyślę ile straciłem przez ostatecznie kategorię D (legalnie!) i niepójście do wojska - czyli np pracę jakiejkolwiek mundurówce - to nadal nie żałuję.

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, tio napisał:

Jesteśmy z tego samego rocznika a mnie do wojska po studiach wzięli. I z doświadczenia: opowieści są bardziej przerażające niż rzeczywistość choć rzeczywiście nie mam zbyt dobrego zdania o kondycji intelektualnej oficerów.

Bo za szybko zrobiłeś magisterkę najwyraźniej :) tak jak mój kumpel, którego też zgarnięto. Ja zrobiłem naturalnie w ostatnim możliwym momencie (całość napisałem w ostatnim tygodniu sierpnia, broniłem gdzieś pod koniec września) i w międzyczasie Onyszkiewicz zrobił mi prezent. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...