Skocz do zawartości

Seriale telewizyjne


Feanor

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, Morpheus napisał:

Obejrzałem 2 pierwsze odcinki, długo się rozkręca, ale czuć że szykują nagłe mocne wejście.

Ale ten serial był już taki w 1 sezonie. Niby spokojny, niby powolny i momentami potrafił dowalić. Ja jestem po 3 odcinkach na razie i moim zdaniem 2 sezon na razie dźwiga poziom pierwszego.

Odnośnik do komentarza

Ja ostatnio na jeden raz wsiąkłem "Final Space" czyli kreskówka w klimacie scfi. Animacja, która z pozoru zdaję się być kompletnie zwariowaną komedią, której bliżej do Futuramy niż nie wiem np. do The Expanse. Później dosyć niespodziewanie  uderza już w dużo bardziej dramatyczniejsze tematy z mocną dawką "feelsów",   a to wszystko okraszone znakomitą muzyką, jeszcze lepszą kreską i KAPITALNIE zarysowanymi postaciami. Odcinki trwają po 20 minuty do tego fabuła pędzi praktycznie bez chwili odpoczynku(no może pierwszą minutą każdego odcinka) także ogląda się to fantastycznie i tym bardziej nie miałem problemów z obejrzeniem wszystkich epizodów za jednym posiedzeniem. Zdecydowanie polecam.

 

ps. znajdzie się też coś dla fanów mitologi H.P Lovecrafta :)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
W dniu 30.03.2016 o 08:58, Reaper napisał:

Ja po skończeniu Daredevila (przyjemna rozrywka, takie solidne 7/10) trafiłem na Brooklyn Nine-Nine. Odpaliłem głównie ze względu, że główną rolę gra tam Adam Sandberg, czyli główna postać The Lonely Island, znany komik amerykański. Nie zawiodłem się, zajebisty rodzaj humoru, bardzo mi pasujący. Klimat serialu mocno przypomina The Office, choć nie aż tak bardzo abstrakcyjnym poziomie, ale nadal mocno głupie opcje się zdarzają ;) Ja już jestem prawie po obejrzeniu pierwszego sezony i gorąco polecam :)

Podbijam, bo podobno sa osoby nieprzekonane do 99, a jak dla mnie to jeden z najlepszych seriali komediowych ever :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli ktoś lubi łamigłówki i piętrowe intrygi, to bardzo polecam Notatnik śmierci. Ale nie ten netliksowy z aktorami, ale oryginalne japońskie anime (też na Netflixie). Wyobraźmy sobie świat, w którym żeby pozbawić kogoś życia wystarczy znać czyjąś twarz, nazwisko i wpisać je do niepozornego zeszytu. Wyobraźmy sobie, że ów zeszyt wpada w ręce ponadprzeciętnie inteligentnego nastolatka, który błyskawicznie poznaje jak wielkie możliwości daje posiadanie tego zeszytu. A do tego wszystkiego przeciwstawmy mu innego geniusza, który chce go powstrzymać. Cały serial ogląda się jak pojedynek dwóch arcymistrzów szachowych, gdzie każdy stara się przewidzieć poczynania rywala na kilkanaście ruchów do przodu, a każdy ma w rękawie kilka strategii na każdą okazję. Intrygi piętrzą się i gmatwają, niektóre plany znajdują swoje rozstrzygnięcie nawet po kilkunastu odcinkach i wtedy szczęka opada jak wszystko ma sens i wskakuje w miejsca, które do tej pory były puste. Serdecznie polecam serial, proszę się nie zrażać, że to chińska bajka, jest to jak najbardziej poważna i dorosła rzecz. Zaznaczam też, że nie jest to serial do wciągania "do obiadku" czy żeby sobie leciał w tle. Intrygi są na tyle piętrowe i nie zawsze dopowiedziane, że bardzo łatwo można stracić wątek.

Serial liczy 37 odcinków po ok. 20 minut każdy. Zazwyczaj oglądam w oryginale z napisami, ale w wypadku polskiego netfliksa jest bardzo dobry lektor, który znacznie ułatwia odbiór imo. Tak tylko zaznaczam ;) 

 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Ja nie specjalnie obracam się w środowisku ludzi, którzy oglądają anime także cały serial był dla mnie mega szczękodoopadaczem, szczególnie że wpadłem na niego totalnie przypadkiem.

 

Swoją drogą, jak masz coś do polecenia w podobnym klimacie to się nie krepuj :).

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Sensei napisał:

Swoją drogą, jak masz coś do polecenia w podobnym klimacie to się nie krepuj :).

Ja to widziałem ledwo trzy seriale (no cztery jeśli liczyć czteroodcinkowy wstęp do Castelvanii)

Dobrze zapowiadał się B the Beginning, bo też niby tajemnicze morderstwa i dziwne napisy, ale dość szybko wchodzą siły nadprzyrodzone (i to mocno, nie śladowo jak w Notatniku), więc kwestia czy ktoś to lubi. Mi tak się średnio podobało, bo opis na Netflixie zapowiadał bardziej kryminalną rzecz.

Drugi serial to Knights of Sidonia. To taki troszeczkę japoński Wing Commander. Ludzkość dryfuje w kosmosie na pokładzie kolosalnych statków-miast i walczy z tajemniczą rasą. Takie szczelanie w kosmosie, duże mechy, eksplozje. Do tego obowiązkowe motywy haremowe w stosunku do głównego bohatera. Pod spodem też jakieś intrygi polityczne i takie tam. Odpadłem po pierwszym sezonie.

No i na końcu chyba najbardziej odjechany serial jaki w życiu widziałem: Devilman Crybaby. Nie wiem jak opisać to co się dzieje na ekranie i w fabule. Masakra, gore, nagość, potężna schiza, krzyki a do tego różne naprawdę szokujące rozstrzygnięcia fabularne. Ale jest to na tyle specyficzna produkcja, że trudno mi ją polecić jak np. Notatnik. Warto wypróbować dwa pierwsze odcinki i sprawdzić czy nie odrzuci ;)

Odnośnik do komentarza

B the Beginning, rzeczywiście nie porwało. Ot dla mnie sztampowe anime.

 

Devilman Crybaby, zacząłem ale nie skończyłem...Zdecydowanie coś co powinno się oglądać pod wpływem jakichś środków :D

 

Knights of Sidonia, Obadam.

 

Ja z kolei mogą polecić kilka filmów które miałem okazję ogladać, ale to raczej takie głośne filmy jak np. Perfect Blue czy Tekkon Kinkreet.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...