Skocz do zawartości

Gry historyczne ze stajni Paradoxu


Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki. Zabrałem się za to od d... strony a jak teraz ana to popatrzyłem to jest to przecież takie oczywiste.

 

https://imgur.com/RY29pp9 mix tłumaczenia polsko-angielskiego:D. Mieszko III "Śląska patelnia" w skrócie "patelniarz". To już wiem od czego był taki łysy, oraz w jaki sposób przekonał synową aby poszła z nim do łóżka;)

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Lucifer Morningstar napisał:

Dzięki. Zabrałem się za to od d... strony a jak teraz ana to popatrzyłem to jest to przecież takie oczywiste.

 

https://imgur.com/RY29pp9 mix tłumaczenia polsko-angielskiego:D. Mieszko III "Śląska patelnia" w skrócie "patelniarz". To już wiem od czego był taki łysy, oraz w jaki sposób przekonał synową aby poszła z nim do łóżka;)

Idealny przykład powodu, dla którego wybrałem ck2 w wersji ęglisz. Mixy tak mnie kuły w oczy, że wolę borykać się z REL_FRIEND_FEMALE zamiast info o kim mowa w evencie niż widzieć cel groom the dziedzic został wykonany czy coś w ten deseń ;)

 

Zacząłem sobie relaksacyjny run w Anglii, gdzie miałem unikać patologii itp. Pomijając wściekłych szkotów szło mi to nieźle... przez jedno pokolenie ^^ w sumie rozważam opisywanie tego, bo czuję, że to będzie dziwna rozgrywka, a dwa jeszcze nigdy nie zebrałem do kupy Brytanii.

Odnośnik do komentarza

Nieee, nie warto unikać patologii. Ja raz się wylamalem i odmówiłem romansu z synową, skończyło się tym, że niedoszla kochanka w zmowie z żoną zamordowały biedaka. 

Chów wsobny jest dobry na ograniczenie liczebności rodu. A nawet z debila da się coś wyciągnąć. Miałem jednego, przy dobrym ożenku i tutorze, wojskowośc miał na poziomie 10.

Odnośnik do komentarza

Roleplay itp. jeszcze dochodzi ;D łatwiej się wczuć bez patoli... chyba ^^

 

1 godzinę temu, Lucifer Morningstar napisał:

Ja raz się wylamalem i odmówiłem romansu z synową, skończyło się tym, że niedoszla kochanka w zmowie z żoną zamordowały biedaka. 

Chów wsobny jest dobry na ograniczenie liczebności rodu. A nawet z debila da się coś wyciągnąć. Miałem jednego, przy dobrym ożenku i tutorze, wojskowośc miał na poziomie 10.

Zdarzyło się raz czy drugi, że zdradzana żona załatwiła mi zgon ;)

Co do ograniczania liczebności rodu... 310+ Buraków! a wiesz, tam patola leci pełną gębą! Poza tym pamiętaj, że dużo dynastii przy władzy itp sprawia, że czasami trudniej ubić niewygodnego członka bo trait kinslayer strasznie trzepie po reputacji, a jak większość wasali to rodzina to już w ogóle strach zabijać. Ridż ma 150 lat i cierpi niezmiernie z tego powodu, że nie może wyrżnąć samodzielnie kilkudziesięciu Buraczków ;P

Odnośnik do komentarza

@Lucifer Morningstarmarzenie ściętej głowy. Trzeba powiedzieć rozmówcy na przyszłość 'nie mam czasu, jestem królem'

 

Ja rozegrałem krótką grę, start w 769 jako wasal protektoratu, książę Jiuquan. Potrwała 10 lat gdy Tybet skopał nam dupsko.

 

Kolejna gra to start następny 867 znowu jako książe Jiuquan. To było chyba moje piąte podejście jako władca tego księstwa. Tym razem wytrwałem 200 lat zostawiając mongołów w trybie historycznym. Niestety na południe ode mnie szybko rozrosły się dwa państwa i z trudem stworzyłem przez 150 lat królestwo Xia. Moją potęgą było startowe księstwo, które pozwalało samo w sobie zebrać około 10 tys zbrojnych. Bolało, gdy jedną z czterech prowincji musiałem oddać, gdy do władzy doszedł mój kretyński syn, który miał ledwie jednego, starszego brata z traitem quick. Oczywiście wartościowy dziedzic umarł na tyfusa.

 

Następnie zacząłem nękać kolegów na południu, których wcześniej zaczęła rozwalać Khazaria. Swoją drogą Khazaria zajmowała ogromną część Azji i graniczyła z Francją anektując po drodze Polskę, Węgry i sporą część Bizancjum. W Europie potęgą była Francja, która wyparła Umayyadów prawie całkowicie z Europy.

Przyszła czarna śmierć, przetrwałem nie tracąc za wielu ważnych wasali, za to jeden z sąsiadów na południu już w ogóle posypał się.

 

Nie zdołałem ruszyć na wojnę, gdyż zmienił się cesarz Chin. Ekspansywna polityka sprawiła, że stałem się pierwszym celem do ataku, który odebrał mi najważniejszą część królestwa czyli księstwo Jiuquan. Stało się ono Zachodnim Protektoratem, który potem postanowił stworzyć trybuty wokół mnie.

W sumie utrzymałbym się w grze, ale pierwszy raz od dawna moją porażkę przypieczętował adventurer. Mający prawa do tronu Xia Khazar zebrał na dworze Indii armię liczącą 16 tys i zdewastował mnie. Przed stratą Jiuquan mogłem zebrać do 25-30 tys, a po stracie moje siły wynosiły 7 tys.

 

Chyba jestem za słaby na te rejony, ale wkrótce będzie podejście nr 6!

 

  • Lubię! 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...