Polscy kibice

[me_who]

Czyli kolejne bonusy dla kumatych :keke:

[Hajd]

Jeśli dzięki temu byłby doping i lepsza atmosfera to czemu nie?

[FYM]

 

No właśnie, to może teraz zrozumiesz czemu pytałem co mogłaby zrobić Legia czego nie mógłby zrobić Motor :P

Nie, weź napisz, bo masz czasem jakieś dziwne teorie.

 

Ja mam pisać? To Ty sugerujesz, że Legia dałaby radę poprowadzić doping na Narodowym, a Motor nie.

[jmk]

No to Ci wyjaśniłem, że stadion nie robi różnicy. Większy stadion, większa ekipa kibiców. Proporcje są te same. Podałem Legię, bo Narodowy jest w Wawie. Gdyby miałby być grany w Białymstoku podałbym Jagę.

 

Ale ogólnie to, gdyby to Motor miał kręcić doping na Narodowym (raczej nierealne) to robiłaby to całą Wschodnia Horda, wiec daliby radę też.

[me_who]

Jeśli dzięki temu byłby doping i lepsza atmosfera to czemu nie?

Bo rozdawanie biletów kumatym kończy się tym, ze chodzą na mecze oni i znajomi królika, taki układ jest korupcjogenny trochę. No nie do końca jestem przekonany, że to cena, którą warto zapłacić za doping.

[Reaper]

A spytam się jako kompletny laik kibicowania na stadionie - czy 1000 kumatych nie dałoby się zastąpić jednym spikerem?

[Man_iac]

A spytam się jako kompletny laik kibicowania na stadionie - czy 1000 kumatych nie dałoby się zastąpić jednym spikerem?

To brzmiałoby fatalnie. Mimo wszystko spiker to tylko podaje nazwiska, jak padnie bramka, albo jest żółta kartka. Motyw z intonowaniem przez niego przyśpiewek uważam za mocno przegięty i źle by to brzmiało. No i byłoby do wyrzygania poprawnie polityczne, bo jednak wtedy klub musiałby wziąć za to pełną odpowiedzialność. Ja nie jest zwolennikiem kumatych, ale nie popadajmy w skrajności.

[jmk]

A spytam się jako kompletny laik kibicowania na stadionie - czy 1000 kumatych nie dałoby się zastąpić jednym spikerem?

 

Nie.

 

 

Jeśli dzięki temu byłby doping i lepsza atmosfera to czemu nie?

Bo rozdawanie biletów kumatym kończy się tym, ze chodzą na mecze oni i znajomi królika, taki układ jest korupcjogenny trochę. No nie do końca jestem przekonany, że to cena, którą warto zapłacić za doping.

 

 

Coś za coś. Jak na kadrze nie było wyników to i tak PZPN rozdawał swoim na lewo i prawo.

[FYM]

 

 

No to Ci wyjaśniłem, że stadion nie robi różnicy. Większy stadion, większa ekipa kibiców. Proporcje są te same.

 

Tylko im większy stadion, tym ekipy są bardziej porozrzucane po stadionie. Trzeba by ich zebrać w jednym miejscu, a to już jest kłopot.

[barrti]

A spytam się jako kompletny laik kibicowania na stadionie - czy 1000 kumatych nie dałoby się zastąpić jednym spikerem?

 

przeczytaj wywiad z Hirkiem Wrona na weszlo, mowil ze nie moze bo to niemozliwe :)

[jmk]

 

No to Ci wyjaśniłem, że stadion nie robi różnicy. Większy stadion, większa ekipa kibiców. Proporcje są te same.

 

Tylko im większy stadion, tym ekipy są bardziej porozrzucane po stadionie. Trzeba by ich zebrać w jednym miejscu, a to już jest kłopot.

 

 

Gdyby było dogadanie się z PZPN jak na U-21 to byliby w jednym miejscu.

[FYM]

"Gdyby" to słowo-klucz ;)

[Man_iac]

 

 

No to Ci wyjaśniłem, że stadion nie robi różnicy. Większy stadion, większa ekipa kibiców. Proporcje są te same.

 

Tylko im większy stadion, tym ekipy są bardziej porozrzucane po stadionie. Trzeba by ich zebrać w jednym miejscu, a to już jest kłopot.

 

 

Gdyby było dogadanie się z PZPN jak na U-21 to byliby w jednym miejscu.

 

Ale też dużo większa szansa na zrobienie wiochy na arenie międzynarodowej (np. przez race). Coś za coś. To, że się udało i zdarzyło im się kilka razy normalnie zachować to jeszcze nie znaczy, że o problemach z nimi można zapomnieć.

[jasonx]

 

 

wydzielamy sektor za bramka dla dopingujacych i po problemie

Przy zakupie biletu będziesz składał oświadczenie, że będziesz kibicował bo jak nie to uiścisz karę umowną? A może od razu lepa na ryj od przybocznych gniazdowego? ;) A kto będzie gniazdowym? Na klubowym stadionie rozumiem, że miejscowy, a na Narodowym? :-k

Przy popycie jaki jest na bilety kadry nie jesteś w stanie zorganizować "sektora kibicującego", a nawet jak uda się, to nie jesteś w stanie przewidzieć, czy faktycznie będzie dopingował.

niee, ja bym to widzial jako wydzielenie sektoru i oddanie tych biletow do dyspozycji kibicom klubu z danego miasta, w ktorym grany jest mecz (bo towarzyskie czesto nie na Narodowym) ;)

Tylko ze my ostatnio nie gramy sparingow bo podbijamy ranking ;)

A ja tam wole januszowy doping niesiony meczem (typu PremierLeague) niz kumatych decydujacych co i kiedy spiewac.

[FYM]

Mnie z kolei kurwica strzela jak janusze stwierdzają, że trzeba by coś zaśpiewać, a że nie ma co, to śpiewają hymn. Hymn, to jest do cholery pieśń państwowa i śpiewa się ją przed meczem, w postawie stojącej, a nie w 65 minucie, z kuflem piwa w ręku.

[me_who]

O to to, białej gorączki dostaję od tego. Ale to taka ogólna moda, kiedyś Anglicy śpiewali GStQ na początku drugiej połowy, a teraz to i Francuzów słyszałem śpiewających Marsyliankę w randomowych minutach meczu.

[Man_iac]

A tutaj się nie zgodzę. To też coś, co buduje tożsamość narodową, pozwala się ludziom poczuć "jedną ekipą". Owszem, to pieśń państwowa, ale skoro jej ranga została już obniżona aż tak, że jest wykorzystywana na imprezach sportowych (które wagi państwowej nie mają i porażka w meczu reprezentacji do końca świata nie doprowadzi), to można iść również o ten krok dalej. Zwłaszcza, że mam wrażenie, że kibice mimo wszystko dość oszczędnie się z hymnem obchodzą. Tzn. tylko w kryzysowych sytuacjach, albo przy już pewnym zwycięstwie.

[Vami]

Pierdolicie, Hipolicie. Amerykanie się umieją hymnem bawić, przerabiać go na różne sposoby, cieszyć się z tej swojej amerykańskości, a u nas tylko na stojąco i z kijem w dupie. Bleh.

[FYM]

Amerykanie to banda debili.

[ajerkoniak]

Zajebiście merytoryczny argument FYM :roll:

Mnie nie przeszkadza śpiewanie hymnu w trakcie spotkania, brak stania i trzymanie piwa w ręku nie musi oznaczać braku szacunku.