Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Niech mi ktoś powie, że to żart. Fakt, przydałoby się ułatwić takim osobom życie, ale szczerze? Nie chciałbym jako człowiek niepełnosprawny, być oddzielany od innych, nawet jeżeli miałbym za to cierpieć, jak tacy ludzie mają nauczyć się żyć ze słabościami w stosunku do innych, przecież po to oni do tych szkół uczęszczają. Równie dobrze mogą im zrobić zajęcia w domu i będzie całkiem załatwiona sprawa, nauczyciele na bruk, dzieci bez perspektyw, i masa palantów, którzy będą mieli w szkołach jak w raju.

Dla mnie kompletnie niezrozumiała decyzja.

Odnośnik do komentarza

Nauka w domu to bardzo kusząca opcja, nie mów tego na głos - przecież to oszczędność na windach, podjazdach, dostosowaniu sal itp.

 

A cała ta akcja to, mam wrażenie, szukanie pieniędzy na obietnice wyborcze, z 500+ na początek.

 

A propos 500+ - niedopracowana ustawa powoduje, że część prawników interpretuje prawo matki do świadczenia jako przejęcie przez państwo części kosztów utrzymania dzieci, a więc jednocześnie zwalnia z tego obowiązku ojców, którzy do tej pory musieli płacić alimenty:

 

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/937886,500-zlotych-na-dziecko-program-500-plus-alimenty.html

Odnośnik do komentarza

Motywacja jest dla mnie zrozumiala, ale rozwiazanie problemu juz niekoniecznie.

 

Faktycznie problem z uczniami niepelnosprawnymi w szkolach masowych istnieje. Zwlaszcza dotyczy to dzieci z uposledzeniem umyslowym lekkim. Rodzice zwykle nie zgadzaja sie na umiejszczenie takiego ucznia w szkole specjalnej, traktujac to jako swego rodzaju stygmatyzacje. I tacy uczniowie trafiaja do szkol masowych, gdzie nauczyciel sila rzeczy nie jest w stanie poswiecic takiemu uczniowi wiecej troski, ktorej on wymaga (co dla wszystkich jest jasne). W efekcie taki uczen niejednokrotnie konczy szkole, ale czy jest przystosowany do funkcjonowania w spoleczenstwie? Czy jest przystosowany lepiej niz gdyby chodzil do szkoly specjalnej?

 

Wiec z jednej strony mamy zalete w postaci innego, bardziej indywidualnego podejscia do ucznia (klasy w szkolach specjalnych rzadko kiedy maja wiecej niz kilkunastu uczniow), ale i wade w postaci odsuniecia takich uczniow od spoleczenstwa.

 

Tyle, ze jest tez inny problem. Szkoly specjalne zostaly troche nomen omen, uposledzone. Kiedys w szkolach specjalnych uczyly sie glownie dzieci niepelnosprawne (ruchowo badz umyslowo). Teraz zas wiecej w takich szkolach jest uczniow zupelnie zdrowych na ciele i umysle, ale pochodzacych z patologicznych rodzin. To rodzi zupelnie nowe problemy, bo o ile kiedys najwiekszym zmartwieniem nauczyciela bylo umyc 18-letniemu chopakowi tylek, bo sie zesral w gacie, o tyle teraz problemem jest to, ze do szkoly niejednokrotnie przychodza mlodzi ludzie z wyrokami. A postaw sie na miejscu 50-60 letniej, drobnej nauczycielki, ktora ma zwrocic uwage 17-18 letniemu wyrostkowi, ktory ma na koncie wyrok za rozboj (zeby tylko) i jest od niej dwa razy wiekszy?

 

Problem jest absolutnie nietrywialny, a jego rozwiazanie w zaproponowanej formie na pewno niejednoznaczne.

 

Pisze to z perspektywy syna nauczycielki w szkole specjalnej z 20-letnim doswiadczeniem. Troche sie juz nasluchalem o tym, jak jest, jak mogloby byc i jakie bledy sa popelniane. Dlatego jestem sklonny zrozumiec zarowno motywacje pomyslodawcow, jak i Wasza.

Odnośnik do komentarza

 

 

Faktycznie problem z uczniami niepelnosprawnymi w szkolach masowych istnieje. Zwlaszcza dotyczy to dzieci z uposledzeniem umyslowym lekkim. Rodzice zwykle nie zgadzaja sie na umiejszczenie takiego ucznia w szkole specjalnej, traktujac to jako swego rodzaju stygmatyzacje. I tacy uczniowie trafiaja do szkol masowych, gdzie nauczyciel sila rzeczy nie jest w stanie poswiecic takiemu uczniowi wiecej troski, ktorej on wymaga (co dla wszystkich jest jasne). W efekcie taki uczen niejednokrotnie konczy szkole, ale czy jest przystosowany do funkcjonowania w spoleczenstwie? Czy jest przystosowany lepiej niz gdyby chodzil do szkoly specjalnej?

 

Wybierając ten fragment może masz i rację, ale:

 

1) istnienie klas integracyjnych nie wyklucza istnienia szkół specjalnych

 

2) niepełnosprawność dzieci w klasach integracyjnych to oprócz niepełnosprawności intelektualnej także niepełnosprawność ruchowa, wzroku, słuchu czy z zaburzeniami ze spektrum autyzmu.


 

 

Wiec z jednej strony mamy zalete w postaci innego, bardziej indywidualnego podejscia do ucznia (klasy w szkolach specjalnych rzadko kiedy maja wiecej niz kilkunastu uczniow), ale i wade w postaci odsuniecia takich uczniow od spoleczenstwa.

 

Klasy integracyjne też mają indywidualne podejście, bo jest dwóch nauczycieli a dzieci jest mniej niż zazwyczaj.

Odnośnik do komentarza

A tymczasem w Białymstoku:

 

"Centrum im. Ludwika Zamenhofa ma połączyć się z Białostockim Ośrodkiem Kultury. Taki pomysł przedstawił na konwencie radnych zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki."

 

Ktoś się pytał, dlaczego uogólniam ostatnie wydarzenia jako ocenę postawy miejscowej administracji jako takiej. Ano, choćby dlatego.

 

http://www.bialystokonline.pl/centrum-im-ludwika-zamenhofa-do-likwidacji-jest-juz-sprzeciw,artykul,91151,1,1.html

Odnośnik do komentarza

Ja nie odbieram tego jako ataku. Po prostu dziwie się, że Prof wrzuca tu taką duperelę.

 

Przede wszystkom ponieważ, jak napisałem, "Ktoś się pytał, dlaczego uogólniam ostatnie wydarzenia jako ocenę postawy miejscowej administracji jako takiej. Ano, choćby dlatego."

 

I to nie jest duperela. Sorry, jeśli kogoś rozczarowuję, ale osoba Zamenhofa dobrze służy rozpoznawalności Białegostoku poza Polską (no, teraz jeszcze ks. Międlar doszedł :P), tymczasem władze miasta z jakiegoś powodu starają się go ukryć. Jakoś nie mam większych złudzeń, dlaczego.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19958848,kukiz-na-nagraniu-nienawidze-zawiszy-nienawidze-tych-psychopatow.html

 

Aż mi prawie szkoda Kukiza, rozgrywają go jak pionka. Niestety nie da się budować partii na samej antysystemowości.

 

Deklarowanej antysystemowości, dodajmy. Doskonale się w tym systemie odnalazł.

Odnośnik do komentarza

Prof, może to jest kwestia tego, że jestem na miejscu, ale ja przez te lata nie odczułem różnicy w kwestii promocji miasta poprzez osobę Zamenhofa w związku z działaniem CLZ. Że tak się wyrażę Zamenhof był, jest i będzie. Niezależnie od tego co wymyślą obecne władze. Stąd moja opinia co do rangi tej sprawy.

Odnośnik do komentarza

Jakbym wrzucał każdą "aferę" tej skali dotyczącą poznańskiej administracji, to miałbym już pewnie pięciocyfrową ilość postów :roll:

 

Nie tego typu, przynajmniej nie po ostatnich wyborach prezydenckich. O ile Poznań ma ostatnio niechlubną opinię miasta wpierdolu dla ludzi o ciemnej karnacji, zachowanie Jaśkowiaka i URM jest dokładnie takie, jakiego należałoby się spodziewać (vide choćby reakcja na zamknięty turniej mordobicia, jaki sobie urządzili chłopcy narodowcy). Symbioza z "ruchem kibicowskim" Piz... tfu, Kolejorza też się skończyła, ku wielkiemu ubolewaniu brunatnej braci z kotła.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...