Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście. Sami niewinni i nieświadomi. Ci z kancelarii Komorowskiego to wręcz liberalni Wallenrodowie, to pewnie oni schowali ten ekspres do kawy i obraz. Masz rację, już nic nie piszę.

 

ETA wkurwironia mode on/

I masz rację, nie kłóćmy się już o to, jak wygląda funkcjonowanie sądów z perspektywy zwykłego śmiertelnika, walczmy o imponderabilia, które tenże zwykły śmiertelnik ma w dupie. I broń Boże nie próbujmy mu wytłumaczyć, dlaczego i dla niego to jest problemem, i tak jest za głupi, żeby to zrozumieć. Bo nasze sądy są najlepsze na świecie i niczego nie można już w nich ulepszyć. A potem pokażmy jeszcze parę razy Michnika z Balcerowiczem, a ludzie z czystej wdzięczności wezmą szturmem pałac prezydencki.

To są argumenty pięćdziesięciolatka, który chce drugi raz przeżyć swoją buntowniczą młodość. Ja je powinienem wysuwać, nie Ty.

wkurwironia mode off/

Odnośnik do komentarza

Jeśli wolisz razem z prokuratorem Piotrowiczem stanąć w jednym szeregu osób utyskujących na sądownictwo, to Twoja sprawa. Mnie do tego nie przekonasz. Nie zamierzam mu dawać argumentów do rąk.

 

EDIT: i jeśli już tak szermujesz tym argumentem o tym, co przyswoi zwykły śmiertelnik, to moim zdaniem robisz to dokładnie źle. Bo jeśli zwykły śmiertelnik z jednej strony zobaczy zaplutego Kaczyńskiego atakującego sądy i krzyczącego o kanaliach, a z drugiej strony poważnych ludzi broniących sądownictwa, zastanowi się nad tym, czy sądownictwo nie jest dobre. Ale jeśli obok zaplutego Kaczyńskiego atakującego sądy zobaczy Profesora mówiącego, że one sądy wymagają naprawy - Kaczyński zyska nie tylko sojusznika w osobie Profesora, ale i poparcie zwykłego śmiertelnika.

Odnośnik do komentarza

Jeśli wolisz razem z prokuratorem Piotrowiczem stanąć w jednym szeregu osób utyskujących na sądownictwo, to Twoja sprawa. Mnie do tego nie przekonasz. Nie zamierzam mu dawać argumentów do rąk.

 

EDIT: i jeśli już tak szermujesz tym argumentem o tym, co przyswoi zwykły śmiertelnik, to moim zdaniem robisz to dokładnie źle. Bo jeśli zwykły śmiertelnik z jednej strony zobaczy zaplutego Kaczyńskiego atakującego sądy i krzyczącego o kanaliach, a z drugiej strony poważnych ludzi broniących sądownictwa, zastanowi się nad tym, czy sądownictwo nie jest dobre. Ale jeśli obok zaplutego Kaczyńskiego atakującego sądy zobaczy Profesora mówiącego, że one sądy wymagają naprawy - Kaczyński zyska nie tylko sojusznika w osobie Profesora, ale i poparcie zwykłego śmiertelnika.

Wydaje mi się, że kompletnie nie rozumiesz zwykłego śmiertelnika. Zwykły śmiertelnik jest absolutnie przekonany o wadliwości sądów. Na opinie "poważnych ludzi" zareaguje pogardą lub agresją. To między innymi "poważni ludzie" sprawili, że Platforma utonęła 2 lata temu.
Odnośnik do komentarza

 

 

Wydaje mi się, że kompletnie nie rozumiesz zwykłego śmiertelnika. Zwykły śmiertelnik jest absolutnie przekonany o wadliwości sądów.

Jeśli nawet, to zwykle dlatego, że nie wiedzą, jak funkcjonują. Sam znam takie osoby, którym kilka rozpraw i wyrok wystarczyły, by zmienić zdanie o 180 stopni i zacząć chwalić sądy. W takiej sytuacji trzeba robić to, co Iustitia - informować o sprawności sądów - a nie obiecywać reformę (przyznając rację Kaczyńskiemu), której później się nie przeprowadzi (doprowadzając do wkurzenia rozczarowanych wyborców).

Odnośnik do komentarza

Czy Iustitia jest związana ze środowiskiem sędziowskim et consortes? Bo jeśli tak, to dla "zwykłego śmiertelnika" te informacje nie będą miały żadnego znaczenia, odrzuci je jako zwykłą samoobronę.

A poza tym, skąd wniosek, że ewentualna altreforma nie zostałaby wdrożona? To znaczy, możesz mieć rację, ale siłą PiS jest obecnie między innymi to, że realizują te swoje najgłośniejsze hasła wyborcze i ciągle o tym przypominają. I mam nadzieję, że opozycja się z tego uczy, że te swoje pacta conventa będzie realizować w podobnym, marketingowym stylu.

 

A tak zupełnie odchodząc od tego: te wczorajsze awantury o mikrofon czy kabaretowe rejtanowanie w drzwiach opozycji nie pomoże. To nie są metody, które mogą trafić do wyborcy centrowego, a to on obecnie wygrywa wybory.

Odnośnik do komentarza

 

 

Czy Iustitia jest związana ze środowiskiem sędziowskim et consortes? Bo jeśli tak, to dla "zwykłego śmiertelnika" te informacje nie będą miały żadnego znaczenia, odrzuci je jako zwykłą samoobronę.

To niepoważny argument, przykro mi. Nie uważam, by PO/Nowoczesna/ktokolwiek z polityków był w stanie lepiej przedstawić sytuację sądownictwa od samych sędziów, tak samo jak nie zaufałbym tym samym ludziom przedstawiającym perspektywy nauczycieli czy lekarzy - zresztą ci sami politycy byliby narażeni na krytykę jako płatni lobbyści wspierający kastę. Każde źródło argumentów da się w ten sposób przedstawić.

 

 

A poza tym, skąd wniosek, że ewentualna altreforma nie zostałaby wdrożona?

Bo sądownictwo (dla niekumatych: rozmawiamy o sądownictwie powszechnym) nie potrzebuje zmian ustrojowych, tylko budżetowych. Odkręcenie kurka z kasą to dla mnie nie jest reforma.

 

 

A tak zupełnie odchodząc od tego: te wczorajsze awantury o mikrofon czy kabaretowe rejtanowanie w drzwiach opozycji nie pomoże. To nie są metody, które mogą trafić do wyborcy centrowego, a to on obecnie wygrywa wybory.

Pełna zgoda.

Odnośnik do komentarza

Tylko moment. W tej chwili cel byl jeden. Sprobowac zablokowac wprowadzanie ustaw. Mysle, ze mozna mnie nazwac wyborca centrowym i uwazam ze opozycja zachowala sie odpowiednio. Nie mieli szans wygrac, ale walczyli. Niczym polscy polscy sportowcy. Przegrali, ale po walce. Tym bardziej, ze wizerunkowo mogli przegrac wlasnie tym ze ludzie niezoeientowani w temacie mogli to odebrac jako warcholstwo cyrk za nasze podatki. Fakt, ze nie maja pomyslu co zrobic z sadami. Ale to nie na dzis. Dzis trzeba bronic konstyucji. Choc przy tym idealny moglby byc komunikat: Dzis bronimy niezaleznosci sadow, od jutra zastanawiamy sie jak je usprawnic. Chcemy na ten temat rozmawiac tez z pisem. Idealnie trafiloby do ludzi postulat obnizenie oplat sadowych. Malo kto wie co to w ogole jest. Ale haslo obnizka zawsze sie sprzeda.

Odnośnik do komentarza

Ale "normalny obywatel" nie musi operować poważnymi argumentami... i ja nawet nie piszę tu o jakiejś pisowskiej czerni. Normalny obywatel z tego pożądanego centrum sądów się albo boi, albo są mu obojętne. Z samej swej natury rzadko wzbudzają pozytywne skojarzenia. Podobnie jak moja "kasta" zresztą. One są z definicji bezradne, jeśli chodzi o samoobronę swojego imienia (a jak jeszcze ktoś wypowiada się w stylu sędziego Rzeplińskiego...).

A co do altreformy, to zmiana systemu finansowania też jest reformą, szczególnie, ja się ją w ten sposób nazwie. Ja na przykład to, co robi Zalewska nazwałbym tak, jak nie lubię nazywać publicznie, ale...

Tylko moment. W tej chwili cel byl jeden. Sprobowac zablokowac wprowadzanie ustaw. Mysle, ze mozna mnie nazwac wyborca centrowym i uwazam ze opozycja zachowala sie odpowiednio. Nie mieli szans wygrac, ale walczyli. Niczym polscy polscy sportowcy. Przegrali, ale po walce. Tym bardziej, ze wizerunkowo mogli przegrac wlasnie tym ze ludzie niezoeientowani w temacie mogli to odebrac jako warcholstwo cyrk za nasze podatki. Fakt, ze nie maja pomyslu co zrobic z sadami. Ale to nie na dzis. Dzis trzeba bronic konstyucji. Choc przy tym idealny moglby byc komunikat: Dzis bronimy niezaleznosci sadow, od jutra zastanawiamy sie jak je usprawnic. Chcemy na ten temat rozmawiac tez z pisem. Idealnie trafiloby do ludzi postulat obnizenie oplat sadowych. Malo kto wie co to w ogole jest. Ale haslo obnizka zawsze sie sprzeda.

Sorry, ale wydaje mi się, że jednak do tego upragnionego centrum Ci daleko. Być może się mylę, ale wydaje mi się (na podstawie Twoich postów) że Ci nawet przez myśl nie przeszłaby idea głosowania na PiS. To już szybciej ja bym się łapał, ze względu na mój konserwatyzm, do którego przecież PiS się odwołuje. Ty należysz do przekonanego antypisu, a ja piszę o niedokońcaprzekonanym centrum.
Odnośnik do komentarza

 

 

Ty należysz do przekonanego antypisu, a ja piszę o niedokońcaprzekonanym centrum.

Tu mamy problem semantyczny. Przecież prawdziwe centrum nigdy by nie chciało głosować na PiS, tak jak (na dziś) na radykałów z Razem czy Ruchu Narodowego. Być może przez "centrum" masz na myśli wyborców nieprzekonanych, podczas gdy inni (Mauro, ja) rozumieją "centrum" jako środek pomiędzy prawicą a lewicą.

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie zalezy jak zdefiniujemy to centrum. Dla mnie w centrum jest ktos, komu do glowy nie przyjdzie glosowanie na PiS ani na Razem.

 

Mniejsza z tym. Takie niedokoncaprzekonane centrum nie da sie chyba sklonic do wyjscia z domu w dwa dni. To robota na kolejny czas.

 

Choc chetnie przeczytam, pisze to bez zlosliwosci, jak powinna sie zachowywac opozycja w sejmie. Na sali plenarnej i komisji? Bo na co dzien, w poprzedniej i przyszlej kampanii to wiem, ale jak przez te kilka dni? Dla mnie zachowuja sie, mniej wiecej, tak jak powinni

Odnośnik do komentarza

https://galopujacymajor.wordpress.com/2017/07/20/nie-potrafili-zabrac-mikrofonu-czy-potrafia-przemowic-do-labradora/

 

Jeden z ciekawszych fragmentów:

 

Co jeszcze powinna robić opozycja? W znakomitym „Margin Call”, w którym gra nie tylko Kevin Spacey ale i znany exbarcelonista Jeremy Mathieu, jest taka scena, gdy Jeremy Irons zwraca się do risk-managera: mów do mnie jak do labradora. Dokładnie tak: jak do labradora.

Mów najprostszym językiem, używaj najprostszych słów, człowiek styrany całodzienną orką, nie ma siły na wsłuchiwanie się w długie tyrady. Nie, nie mów o wartościach, konstytucji, UE. Mów o tym, co rozumie każdy Polak: o wyrzucaniu sędziów na bruk i wsadzaniu Misiewiczów. Bo każdy Polak widział to we własnej firmie. Mówcie o Przyłębskiej, jej mężu, cytujcie, jak pożegnała sędziego Biernata. Mówcie o kadrach, nie o wsadzaniu PISu, a o kadrach, PiSowskich kadrach. O zatrudnianych SBekach, o córkach leśniczych, o 1000 osobach w spółkach Skarbu Państwa. Mówcie językiem łamania prawa pracy, a nie językiem deliktów konstytucyjnych. I przygotujcie sobie soundbajty.

(...)

I jeszcze jedno, to już głównie do betonowego elektoratu opozycji: przestańcie, do kurwy nędzy, wyzywać Jarka, że jest mały, nie miał kobiety (to do Ciebie, Frasyniuku) jest kaczorem, srorem, dyktatorem. Gra idzie o wykorzystanie energii tych młodych ludzi, co po raz pierwszy pojawili się na protestach. A nie o nagrodę Soku z buraka.

 

To nie chodzi o powstrzymanie tej, czy następnej ustawy - bo jak widać PiS jest zdeterminowany i je popchnie tak, czy inaczej. Chodzi o to, by ludzie zrozumieli, że to nie jest kłótnia na górze, jakieś akademickie spory konstytucyjne, które są dla większości abstrakcją, tylko że to dotyczy codziennego życia, ich otoczenia i ich pracy.

Odnośnik do komentarza

 

Ty należysz do przekonanego antypisu, a ja piszę o niedokońcaprzekonanym centrum.

 

Tu mamy problem semantyczny. Przecież prawdziwe centrum nigdy by nie chciało głosować na PiS, tak jak (na dziś) na radykałów z Razem czy Ruchu Narodowego. Być może przez "centrum" masz na myśli wyborców nieprzekonanych, podczas gdy inni (Mauro, ja) rozumieją "centrum" jako środek pomiędzy prawicą a lewicą.
Oczywiście, że chodzi mi o tych, którzy dali zwycięstwo PiS: o tych wszystkich, którzy kiedyś głosowali na PO a teraz na PiS... albo tego nie wykluczali. Ci zdecydowanie antypisowi (podobnie jak propisowi) nie są ważni, w warunkach obecnej wojny oni na pewno zagłosują zgodnie z oczekiwaniami. Oni nie dadzą większości ani jednym, ani drugim, bo jest ich plus minus tyle samo (circa 25-30 procent).
Odnośnik do komentarza

https://galopujacymajor.wordpress.com/2017/07/20/nie-potrafili-zabrac-mikrofonu-czy-potrafia-przemowic-do-labradora/

 

Jeden z ciekawszych fragmentów:

 

Co jeszcze powinna robić opozycja? W znakomitym „Margin Call”, w którym gra nie tylko Kevin Spacey ale i znany exbarcelonista Jeremy Mathieu, jest taka scena, gdy Jeremy Irons zwraca się do risk-managera: mów do mnie jak do labradora. Dokładnie tak: jak do labradora.

Mów najprostszym językiem, używaj najprostszych słów, człowiek styrany całodzienną orką, nie ma siły na wsłuchiwanie się w długie tyrady. Nie, nie mów o wartościach, konstytucji, UE. Mów o tym, co rozumie każdy Polak: o wyrzucaniu sędziów na bruk i wsadzaniu Misiewiczów. Bo każdy Polak widział to we własnej firmie. Mówcie o Przyłębskiej, jej mężu, cytujcie, jak pożegnała sędziego Biernata. Mówcie o kadrach, nie o wsadzaniu PISu, a o kadrach, PiSowskich kadrach. O zatrudnianych SBekach, o córkach leśniczych, o 1000 osobach w spółkach Skarbu Państwa. Mówcie językiem łamania prawa pracy, a nie językiem deliktów konstytucyjnych. I przygotujcie sobie soundbajty.

(...)

I jeszcze jedno, to już głównie do betonowego elektoratu opozycji: przestańcie, do kurwy nędzy, wyzywać Jarka, że jest mały, nie miał kobiety (to do Ciebie, Frasyniuku) jest kaczorem, srorem, dyktatorem. Gra idzie o wykorzystanie energii tych młodych ludzi, co po raz pierwszy pojawili się na protestach. A nie o nagrodę Soku z buraka.

To nie chodzi o powstrzymanie tej, czy następnej ustawy - bo jak widać PiS jest zdeterminowany i je popchnie tak, czy inaczej. Chodzi o to, by ludzie zrozumieli, że to nie jest kłótnia na górze, jakieś akademickie spory konstytucyjne, które są dla większości abstrakcją, tylko że to dotyczy codziennego życia, ich otoczenia i ich pracy.

Caly tekst dobry. Tez o tym PRL. Zauwazylem na fb to, ze wiele osob (szczegolnie mlodych, ale i nasz forumowy kolega Henkel), ze dla nich zagrozenia demokracji nie ma, bo nie ma stanu wojennego i czolgow na ulicach.
Odnośnik do komentarza

Ale to jest oczywiste. Jest taka wspaniała scena z "Cudownych lat", gdy w tv lecą sceny z atakowanej przez Sowietów Czechosłowacji. Córka hipiska krzywi się i mówi, że w USA z demokracją też nie jest dobrze. Po czym ojciec wskazuje na podwórko za oknem i pyta: "widzisz tam jakiś czołg"?

Gadaniem o zagrożeniu demokracji centrum (mojego) się nie przekona.

Odnośnik do komentarza

Tylko, ze to ze ktos moze sobie sciagnac najnowszy odcinek Gry o tron nie znaczy, ze wszystko jest w porzadku. Bialorusini, Rosjanie, czy Turcy tez ogladaja. Jak to ludziom w takim razie wytlumaczyc?

 

Wczoraj do uberowca niezorientowanego w sytuacji trafilem argumentem, ze sady sa jakie sa ale lepiej zeby nie kierowali nimi politycy. Taka praca u podstaw ;)

Odnośnik do komentarza

No to mamy problem z dyskusją. Jednym opadają ręce, gdy czytają o zagrożeniu demokracji w sytuacji likwidacji niezależnych sądów i wolnych wyborów, innym opadają ręce, gdy ktoś zagrożenie demokracji widzi tylko wtedy, gdy mu czołg wroga stanie na podwórku.

Mam wrażenie, że tych pierwszych się po prostu niczego nie nauczy i trzeba czekać na ich wymarcie, by społeczeństwo jako całość zmądrzało. Tylko kraju szkoda.

Odnośnik do komentarza

No to mamy problem z dyskusją. Jednym opadają ręce, gdy czytają o zagrożeniu demokracji w sytuacji likwidacji niezależnych sądów i wolnych wyborów, innym opadają ręce, gdy ktoś zagrożenie demokracji widzi tylko wtedy, gdy mu czołg wroga stanie na podwórku.

Mam wrażenie, że tych pierwszych się po prostu niczego nie nauczy i trzeba czekać na ich wymarcie, by społeczeństwo jako całość zmądrzało. Tylko kraju szkoda.

Tacy nigdy nie wymrą. To zawsze jest większość. Zagrożenie demokracji rzadko jest chwytliwym hasłem.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...