Skocz do zawartości

/gquit i jego następstwa


Gregor

Rekomendowane odpowiedzi

- Ready check, ok wszyscy gotowi. 3, 2, 1, pull - te słowa ostatnimi czasy zbyt często brzmiały w moich głośnikach. Za każdym razem nasilała się we mnie frustracja, gdyż próba po próbie, po paru minutach zamiast radosnego podziału lootu, mieliśmy już nie tak wesoły corpse run. Dawna atmosfera i radość z raidów wydawała się już stracona. To nie te czasy, nie ci ludzie, nie ta gra. Miałem dość...

 

Nie minął tydzień, gdy na forum naszej podupadającej już gildii zjawił się mój ostatni post. Pożegnalny post. Chwilę później wpisałem komendę /gquit. Niemal idealnie zbiegło się to z końcem mojej subskrypcji i jakże przyjemną kiedyś przygodę z WoW'em uważałem za zakończoną. Ale czy tak łatwo będzie się wydostać z sideł najbardziej uzależniającej gry świata? Z odpowiednim wsparciem: TAK.

 

Wieść o mojej próbie wyrwania się z nałogu tempem błyskawicy rozniosła się po moich znajomych i rodzinie. Byłem zaskoczony ich natychmiastową reakcją - najwyraźniej mieli opracowany dokładny plan postępowania, w wypadku pojawienia się dogodnej okazji. Huczna impreza, kilka rozmów z przyjaciółmi, a wszystkie dotyczące głównie moich dawnych zainteresowań. Przypomniało mi to o mojej dawnej pasji, dawnej miłości, zabitej przez wirtualny świat. I choć cichutki głosik wewnątrz mojej głowy wciąż namawiał mnie do powrotu w świat Azeroth, pojawienie się pewnej osoby permanentnie wyciszyło ten fragment mojej podświadomości. A był to mój brat Michał, mieszkający na stale w Logroño, w Hiszpanii.

 

Michał był żonaty. Dlaczego o tym wspominam? Z prostej przyczyny - jego teściem jest Juan Hortelano Peñalver. Wam zapewne nic to nie mówi, ja jednak doskonale wiedziałem, że jest to prezes trzecioligowego klubu hiszpańskiego CD Logroñés SAD. Klubu, który kilka sezonów, w tym ostatni w latach 1996/1997, rozegrał w najwyższej klasie rozgrywkowej. Klubu, który w ciągu ostatnich lat umierał śmiercią naturalną. Pozbawiony szkoleniowca, z bardzo wąską kadrą. Wszystkie te przekazywane mi przez Michała informacje miały jeden cel - zachęcenie mnie do podjęcia posady, którą, jak mówił, mógł mi załatwić w mgnieniu oka. Niecały tydzień później, 3 sierpnia 2008r., stałem już na murawie mieszczącego 14.895 widzów stadionie Nuevo Las Gaunas. W moim sercu nie było już miejsca na World of Warcraft. Liczyła się tylko piłka.

 

Championship Manager 2001/2002 3.9.68T + Tapani September 2008 Update

Baza: Minimum

Foreground: Hiszpania

Background: Anglia, Francja, Polska, Włochy

Zasady: HC (z paroma wyjątkami: DB, update, ilość scoutów)

Klub: CD Logroñés SAD

 

Kolejny opek mojego autorstwa, który miejmy nadzieję pożyje dłużej niż poprzednie. Marzy mi się własne WDT i mam nadzieję, że dotrwam co najmniej do roku 2020 ;). CM01/02, bo tylko ten w miarę dobrze działa na moim złomowatym laptopie. Na Tapanim wszystkie opcje włączone, a więc także trudniejsze taktyki. Jednak troszkę pograłem i całkiem nieźle opanowałem ten element CM'owego rzemiosła. Życzę miłej zabawy ;).

Odnośnik do komentarza

Właśnie się zastanawiam nad zmniejszeniem bazy do Normal albo i Minimum, i tak pewnie zrobię. Update zostanie, bo nie zdzierżę paru spraw ;], a co do ilości scoutów to w WDT w Xerez Profesor szalał pod tym względem (kilku scoutów nawet w 3 lidze) i myślę, że co do tych akurat członków sztabu szkoleniowego nie powinno być tak ostrych restrykcji.

 

Edyta: teraz patrzę, że w nowych zasadach już nie ma ograniczenia dla scoutów, bazę do minimum zmniejszam, ale co do Tapaniego - nie ma mowy :). Jest sporo rzeczy, które grę urzeczywistniają, eliminują killer taksy i między innymi dlatego bez niego ani rusz. Niestety nie dane mi być hardkorowcem :<

Odnośnik do komentarza

Zanim jeszcze zjawiłem się w Hiszpanii, przeczytałem najlepszy moim zdaniem poradnik zrobienia piłkarskiej potęgi, czyli opowiadanie World Domination Tour niejakiego Profesora, a dokładniej jego część, w której prowadził on Xerez. Fakt, to tylko historia z gry, ale trzeba przyznać, że nie z byle jakiej gry. Łezka zakręciła mi się w oku na myśl o mojej dawnej karierze w wirtualnym Gwarku Zabrze, którą za młodu sprawozdawałem na tym samym forum.

 

W każdym razie starałem się zapamiętać jak najwięcej faktów odnośnie prowadzenia zespołu i choć w rzeczywistości może wyglądać to zupełnie inaczej, dlaczego by nie spróbować? Obrałem więc kierunek na zwołane przeze mnie zebranie sztabu szkoleniowego, aby spotkać tam 3 ludzi - fizjoterapeutę, obserwatora i trenera. Po krótkiej rozmowie do żadnego z nich nie miałem większych zastrzeżeń, w końcu to tylko trzecia liga. Zdawałem sobie jednak sprawę, że przydałby się porządny asystent i trener, a i dodatkowymi lekarzami, czy też szperaczami bym nie wzgardził.

 

Po tym krótkim spotkaniu udałem się na pierwszy trening z zespołem, zastanawiając się dlaczego klub z pierwszoligową przyszłością, mający stadion mieszczący prawie 15.000 widzów i €1.200.000 w kasie na transfery, jest skazywany na spadek. Odpowiedź miałem poznać bardzo szybko...

 

Na bocznej murawie naszego pięknego stadionu zgromadzili się wszyscy zawodnicy, a więc 16 (słownie: szesnaście) osób. Z początku nie wyglądało to tak strasznie - dopiero gdy każdy z nich zadeklarował swoje pozycje, załamałem ręce. Miałem w zespole 2 bramkarzy, 5 środkowych obrońców, 2 bocznych obrońców, środkowego pomocnika, prawego skrzydłowego i 5 napastników. Po godzinie stwierdziłem zrezygnowany, że z częścią z nich pożegnałbym się w każdych innych okolicznościach. Potrzebni nam byli obserwatorzy. Wielu obserwatorów. Gdziekolwiek to było możliwe kazałem poumieszczać ogłoszenia o poszukiwaniach ludzi na niemal wszystkie możliwe stanowiska, jedynego obecnie scouta, pana Benito Montesa wysłałem w podróż po Hiszpanii.

 

 

Jeśli jakiś mod byłby uprzejmy, to prosiłbym o zmianę bazy we wstępie na Minimum.

Odnośnik do komentarza

Nie zdążyłem jeszcze rozgościć się w moim biurze, a już przyszedł do mnie Sergio Santamaria, czyli nasz jedyny skrzydłowy i żalił się na swój los, prosząc o wystawienie na listę transferową. Był on zawodnikiem o zarobkach mocno przewyższających resztę ekipy, toteż spełniłem jego zachciankę. Szybko zgłosiło się kilka solidnych klubów, które widziały go w swoich szeregach i nasze konto zasiliła kwota €1.200.000 z jego transferu do pierwszoligowego Espanyolu.

 

W 3 rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów Wisła Kraków trafiła na rosyjski Spartak Moskwa i choć była stroną zdecydowanie przeważającą przez cały mecz, przegrała na Łużnikach 1:2, tracąc decydującego gola w ostatniej minucie. Trzeba jednak przyznać, że wynik ten nie jest zły w perspektywie rewanżu w Krakowie.

 

W 1 rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA Legia praktycznie zapewniła już sobie awans wygrywając 3:0 wyjazdowe spotkanie ze słoweńskim Aluminij, a Lech znacznie do tego przybliżył pokonując u siebie armeński Aragats 2:0. Teoretyczne szanse na wystąpienie w tych rozgrywkach ma także Cracovia, która po pokonaniu w pucharze Inter-Toto między innymi Atalanty i Aston Villi, zmierzy się w finale z VFB Stuttgart.

 

Sztab szkoleniowy zasiliło 4 scoutów, w tym 2 Hiszpanów i 2 Polaków. Wszystkim z miejsca przydzieliłem zadania i strefy, w jakich mają je wykonywać. Po pierwszych paru dniach pracy Montesa nie miałem od niego żadnych wiadomości i trochę zmartwiony ruszałem na nasz pierwszy sparing, a w nim przeciwnikiem trzecioligowe Alcoyano, również skazywane na pożarcie, tyle że w innej grupie.

 

Z konieczności ustawiłem zespół w formację 4-3-3 i o ile w pierwszej połowie zagraliśmy całkiem nieźle, prowadząc do przerwy 1:0, to w drugiej paru zmienników pogubiło się i straciliśmy 2 gole w ostatnich 2 minutach spotkania. Po naszej stronie gola strzelił 21-letni Francuz Cyril de Souza, a nasz jedyny nominalny pomocnik Jaume doznał urazu, który wykluczy go z gry na okres około 3 tygodni. W naszym kolejnym i ostatnim zarazem meczu kontrolnym pokonaliśmy czwartoligową Gernikę po bramce argentyńskiej gwiazdy zespołu Martina Furigi i mieliśmy nieco ponad tydzień na przygotowanie się do inauguracji sezonu ligowego.

Odnośnik do komentarza

W spotkaniu o Superpuchar Europy Zenit zawiódł na całej linii i praktycznie bez walki przegrał 0:3 z Manchesterem United. W innych europejskich pucharach zdecydowanie nie popisała się Wisła Kraków. Stojąc przed życiową szansą grała bardzo nieporadnie w ofensywie i bezbramkowo zremisowała ze Spartakiem na Reymonta. Wisła dołączy do grających w Pucharze UEFA Legii i Lecha, którzy bez problemu zwyciężyli swoje spotkania kolejno 2:0 i 3:0.

 

Do klubu udało mi się sprowadzić kilku zawodników polecanych przez obserwatorów. Niestety koniec okienka transferowego przeszkodził mi w zrealizowaniu wszystkich planów, ale nasza rodzina powiększyła się o pięciu członków: Nacho Rosado [28; DMC; Hiszpania] dołączył do nas za €20.000 z Móstoles, Nel [31; AM/FC; Hiszpania] za €40.000 z San Sebastian de los Reyes. Za jedyne €7.000 pozyskaliśmy Jesusa Torresa [28; MC; Hiszpania] z Eldense, €50.000 kosztował nas Chupi [28; DL; Hiszpania] z Motril, a najwięcej - €110.000 - Steve Bernardet [23; AMC; Francja] z Orleans.

 

W ten sposób wzmocnieni rozpoczynaliśmy ligę pojedynkiem z Zamorą na własnym stadionie. Początek należał do przyjezdnych, ale kiedy wydawało się, że przewaga przechyla się na naszą stronę, straciliśmy gola po strzale Martianeza. Goście cofnęli się do obrony i utrzymywanie wyniku całkiem dobrze im wychodziło, choć wielka w tym zasługa naszych napastników, którzy mieli tego dnia rozregulowane celowniki. Na taki stan rzeczy zareagowałem podwójną zmianą i gdy tylko dwóch świeżych zawodników wbiegło na murawę, nasz kapitan Furiga idealnie uderzył z rzutu wolnego i gra się wyrównała. Kiedy jednak bramkarz Zamory musiał opuścić murawę, a limit zmian w jego drużynie był wykorzystany, zwietrzyliśmy naszą szansę i ruszyliśmy do ataku. Na 2 minuty przed końcem spotkania błąd defensorów wykorzystał Furiga i w łatwej sytuacji wysunął nas na prowadzenie, którego już do końca nie oddaliśmy.

 

24.08.2008r., Nuevo Las Gaunas: 5.007

[sB2] CD Logroñes 2:1 Zamora CF

20. Martianez (0:1)

66. Furiga (1:1)

88. Furiga (2:1)

 

E.Stef - R.Garcia, Chupi, D.Galiano, Eneko (88. Diego) - S.Bernardet (66. C.De Souza), Nel, J.Torres, N.Rosado (66. M.Candelas) - Tomi, M.Furiga ©

Odnośnik do komentarza

Nie, ten DEAN'a mi się nie podoba, ma parę niedoróbek, baza wydaje mi się mniej stabilna, poza tym w paru miejscach chyba nie osiągnął zamierzonego efektu (reset CA/PA u niektórych gwiazd światowego formatu, co powodowało, że taki Cristiano Ronaldo miał statsy na poziomie szaraka w polskiej lidze; a może to sam coś zepsułem :)). Tapani to update'y ze strony http://champman0102.co.uk/, na których DEAN się bazował (i uczył).

Odnośnik do komentarza

Cracovia nieoczekiwanie pokonała u siebie VFB Stuttgart 2:0 i po porażce 1:2 w pierwszym meczu, została czwartym polskim klubem, który w tym sezonie wystąpi w pierwszej rundzie Pucharze UEFA. Rywale, których zespół pokonywał po drodze do tego celu, pozwalali optymistycznie patrzeć na dalsze losy Pasów w europejskich pucharach.

 

Na zakończenie miesiąca, w ostatnim dniu sierpnia, rozgrywaliśmy drugą kolejkę ligową, a w niej wyjazdowe spotkanie z Cultuar Leonesa. Gospodarze byli stroną przeważającą, ale grali na tyle nieporadnie w ataku, podobnie zresztą jak i my, że do przerwy żadne gole nie padły. W drugiej odsłonie to już my zaczęliśmy przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę, lecz długo byliśmy bezradni. Dopiero, gdy z boiska musiał zejść kontuzjowany Nel, wyzwoliło nas w to sportową złość - szybki kontratak, przytomne odegranie Furigi i na minutę przed końcem Gallego daje nam zwycięstwo.

 

31.08.2008r., Antonio Amilibia: 7.941

[sB2] Cultural 0:1 CD Logroñes

87. Nel (knt)

89. Gallego (0:1)

 

E.Stef - R.Garcia, Chupi, D.Galiano, Eneko - S.Bernardet, Nel (87. C.De Souza), J.Torres (66. J.C.Gallego), N.Rosado - Tomi, M.Furiga ©

Odnośnik do komentarza

Z usług Nela korzystać nie mogliśmy przez kolejne 10 dni, co oznaczało, że ominie go ligowe spotkanie z Barakaldo. Po dokonaniu kilku zmian w podstawowym składzie moi zawodnicy wybiegli na murawę z nadzieją na kolejne 3 punkty. Nie zawiedliśmy się. Już w 7 minucie potężny strzał Bernardeta wylądował na poprzeczce, a piłka spadła wprost pod nogi Gallego, który dopełnił formalności. Niepotrzebnie się wtedy cofnęliśmy i choć w pierwszej połowie nie daliśmy rywalom nawet trafić w bramkę, to w drugiej odsłonie już pierwsza próba dała im remis. Po raz kolejny ruszyliśmy do ataku, ale zawisło nad nami widmo nieskuteczności i niezasłużenie zremisowaliśmy 1:1.

 

07.09.2008r, Nuevo Las Gaunas: 5.531

[sB2] CD Logroñes 1:1 Barakaldo CF

07. Gallego (1:0)

54. Bidaurrazaga (1:1)

62. Aitor (knt)

 

E.Stef - R.Garcia, Chupi, D.Galiano, Diego - Tomi (69. J.Torres), M. Candelas, S.Bernardet (86. C.De Souza), N.Rosado (69. Eneko) - J.C.Gallego, M.Furiga ©

Odnośnik do komentarza

W Pucharze UEFA awansu mógł być już chyba pewny Lech, który niespodziewanie rozbił Anderlecht w Brukseli aż 3:0. Planowe zwycięstwo odniosła Wisła, pokonując u siebie islandzki IA Akranaes. Gorzej trafiła Legia, która zremisowała na Łazienkowskiej 1:1 z Racingiem Santander, a Cracovia, tracąc bramkę w ostatniej minucie, przegrała w Tel-Awiwie z Hapoelem i wciąż zachowuje szansę na grę w drugiej rundzie.

 

W lidze naszym kolejnym rywalem były ostatnie w tabeli rezerwy Realu Sociedad. Chociaż gospodarze grali ambitnie, nasza obrona nie pozwalała im na zbyt wiele i mogliśmy dzięki temu bardziej skupić się na ataku. To popłaciło - Chupi dośrodkował z rzutu rożnego, Gallego strzelił głową, a odbitą przez bramkarza piłkę wepchnął do siatki Bernardet. W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił i futbolówkę między słupkami zmieścili także Candellas i Gallego.

 

14.09.2008r., Michelin: 4.627

[sB2] Real Sociedad B 0:3 CD Logroñes

30. Bernardet (0:1)

71. Candellas (0:2)

85. Gallego (0:3)

90. Rodellar (knt)

 

E.Stef - R.Garcia (64. Zeki), Chupi, D.Galiano, Diego (64. Eneko) - Nel, M. Candelas, S.Bernardet, N.Rosado - J.C.Gallego, M.Furiga ©

Odnośnik do komentarza

Czterech scoutów powróciło już ze swoich tras z satysfakcjonującymi wynikami. Zebrałem wszystkie dane, z nich powybierałem kilku/kilkunastu najciekawszych zawodników, aby umieścić ich na swojej shortliście, a niektórym już nawet złożyć oferty. Po tej krótkiej ceremonii odprawiłem każdego z moich obserwatorów w inne strony, licząc na podobne rezultaty. Niestety nie mogłem wysyłać ich zbyt daleko, gdyż nie pozwalał na to stan klubowej kasy, ale jeśli dobrze się poszuka, to dobrych zawodników znajdzie się wszędzie.

 

W 5 kolejce ligowej podejmowaliśmy Alzirę, która do tej pory zdołała wywalczyć tylko jeden punkt. Nie musiałem chyba mówić zawodnikom, jakiego rezultatu od nich oczekuję. Spotkanie rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść między 28 a 30 minutą, a strzelcem dwóch goli był oczywiście Jose Carlos Gallego, okazując mi wdzięczność za propozycję nowego kontraktu.

 

21.09.2008r, Nuevo Las Gaunas: 2.897

[sB2] CD Logroñes 2:0 UD Alzira

28. Gallego (1:0)

30. Gallego (2:0)

 

E.Stef - R.Garcia (46. Eneko), Chupi, D.Galiano ©, Diego - Nel, M. Candelas (46. Zeki), S.Bernardet, N.Rosado - J.C.Gallego, M.Furiga (75. C.De Souza)

Odnośnik do komentarza
Nie, ten DEAN'a mi się nie podoba, ma parę niedoróbek, baza wydaje mi się mniej stabilna, poza tym w paru miejscach chyba nie osiągnął zamierzonego efektu (reset CA/PA u niektórych gwiazd światowego formatu, co powodowało, że taki Cristiano Ronaldo miał statsy na poziomie szaraka w polskiej lidze; a może to sam coś zepsułem :)). Tapani to update'y ze strony http://champman0102.co.uk/, na których DEAN się bazował (i uczył).

A powiedz mi, czy tam jest dalej podział na grupie w lidze poslkiej? Polskie drużyny dobrze sobie radzą w Europie. Oby tak dalej. Ty zresztą też :)

Odnośnik do komentarza

W odpowiedzi na moje ogłoszenie dotyczące poszukiwań asystenta, przybył do siedziby klubu pan Jose Maria Meana Acebal, którego wiedza o piłce i podejście do zawodników bardzo mnie satysfakcjonowało. Negocjacje w sprawie kontraktu były bardzo krótkie, jeżeli w ogóle o jakichś negocjacjach możemy mówić i zespół zasilił porządny fachowiec. Niestety takiego szczęścia nie miałem poszukując trenerów.

 

Polskie zespoły zagrały zgodnie z moimi przewidywaniami i tegoroczne rozgrywki europejskie zakończyła jedynie Legia, która grając przez ponad 70 minut w dziesiątkę zremisowała bezbramkowo z Racingiem. Pozostałe ekipy pewnie wygrały swoje spotkania - Lech 2:1, Wisła 1:0, Cracovia 2:0.

 

Serię spotkań ze słabymi rywalami kontynuował wyjazd do Roquetas de Mar, gdzie liczyłem na powtórkę z Alziry. Zanosiło się na kolejny łatwy mecz, kiedy Furiga wygrał pojedynek główkowy z... bramkarzem gości Montesem i zamienił dośrodkowanie Raula Garcii na bramkę, a pół godziny później golkiper gospodarzy sprokurował karnego, którego wykorzystał Galiano. Jakże wielki był więc mój zawód, kiedy między 60 a 70 minutą nagle zrobiło się 2:2. Nie straciłem jednak wiary w zwycięstwo i nie stracił jej także Furiga, który dobił strzał Gallego.

 

28.09.2008r., Los Bajos: 2.467

[sB2] Roquetas CD 2:3 CD Logroñes

12. Furiga (0:1)

42. Galiano (0:2 rz.k.)

60. Mateo (1:2)

66. Rosado (knt)

68. Castellano (2:2)

76. Furiga (2:3)

 

E.Stef - R.Garcia, Chupi, D.Galiano, Eneko - Nel, Zeki (66. M.Candelas), S.Bernardet, N.Rosado (66. Tomi) - J.C.Gallego, M.Furiga ©

 

 

Podział niestety jest, a polskie zespoły korzystają z małej bazy - Anderlecht miał w składzie tylko Wasilewskiego.

Odnośnik do komentarza

Negreira na tej bazie w niższej lidze

 

Reprezentacja Polski w bardzo dziwnym składzie, liczącym wielu debiutantów z podwójnymi paszportami, przegrała 0:1 w Chorzowie ze Szwajcarią. Był to wszakże tylko mecz towarzyski - awans do MŚ 2010 w Brazylii nasi reprezentanci mają już zapewniony.

 

A w lidze czekał nas mecz na szczycie - Real Unión de Irun, drugi zespół w tabeli, czterokrotny triumfator Copa del Rey i jeden z pierwszych zespołów grających w lidze hiszpańskiej, przyjeżdżał do Logroño, aby zaatakować fotel lidera. W tym spotkaniu nie mogłem skorzystać z naszego obrońcy Diego Galiano i pomocnika Nacho Rosado. Wydawało się, że nieźle zaczynamy ten mecz, ale brutalny faul Diego, po którym w 12 minucie dostał czerwoną kartkę, przekreślił nasze szanse na jakąkolwiek zdobycz punktową. W 2 minuty goście wygrali mecz, strzelając 2 gole - oba przy biernej postawie formacji defensywnej. W drugiej odsłonie próbowaliśmy choćby ratować nasz honor i kiedy w miejsce obrońcy wpuściłem trzeciego napastnika, chwilę później to właśnie on, Cyril De Souza, dał nam gola kontaktowego. Na więcej jednak nie było nas stać.

 

05.10.2008r, Nuevo Las Gaunas: 7.401

[sB2] CD Logroñes 1:2 Real Unión

12. Diego (cz.k.)

23. Abasolo (0:1)

24. Seguro (0:2)

80. De Souza (1:2)

 

E.Stef - R.Garcia, Chupi, Eneko (77. C.De Souza), Diego (cz.k.) - Nel (46. J.Torres), Zeki (46. C.Negredo), S.Bernardet, M.Candelas - J.C.Gallego, M.Furiga ©

Odnośnik do komentarza

Na mecz z kolejną rezerwową drużyną, tym razem Racingiem Santander, oczywiście nie mogłem desygnować Diego, choć i tak bym tego nie zrobił, gdyż do jedenastki powrócili zarówno Galiano, jak i Rosado. Drugi zespół pogromców Legii sprawowały się dużo lepiej od tych Realu Sociedad, także nie byłem pewien, czego możemy się po nich spodziewać.

 

Zaczęliśmy nieźle, w 16 minucie Martin Furiga skierował piłkę do bramki po świetnym rajdzie z piłką. Niestety około 20 minut później ten sam zawodnik werbalnie wyraził swoje niezadowolenie z decyzji sędziego, czym zarobił sobie czerwoną kartkę. W dalszej części spotkania z boiska wiało straszliwą nudą, gdyż sami nie rwaliśmy się na bramkę grając w osłabieniu, ale z drugiej strony byliśmy na tyle dobrze zorganizowani, że przeciwnicy nie stwarzali żadnego realnego zagrożenia również na naszej połowie. Arbiter ostatecznie zagwizdał po raz ostatni i po koszmarnym widowisku nasi kibice mogli cieszyć się z 3 punktów.

 

12.10.2008r., La Mariuca: 2.628

[sB2] Racing Santander B 0:1 CD Logroñes

16. Furiga (0:1)

38. Furiga (cz.k.)

 

E.Stef - R.Garcia (80. Zeki), Chupi, D.Galiano ©, Eneko - Nel, M.Candelas, S.Bernardet, N.Rosado (80. J.Torres) - J.C.Gallego (80. C.De Souza), M.Furiga (cz.k.)

Odnośnik do komentarza

Mimo, że Martin Furiga był naszym kapitanem i miał prawo dyskutować z arbitrem, trybunał przychylił się do decyzji sędziego i w następnym spotkaniu mieliśmy sobie radzić bez argentyńskiego napastnika. A rywal nie był łatwy - Osasuna B, trzecia w tabeli, mająca taki sam bilans spotkań jak my, ale minimalnie gorszy bilans bramek.

 

W drugiej rundzie Pucharu UEFA oba krakowskie zespoły zremisowały swoje rozgrywane na własnych stadionach spotkania. Nie popisała się Cracovia, która z bośniackim Zrinjskim strzeliła tylko jedną bramkę, również jedną tracąc. Gorzej trafiła Wisła, którą stać było tylko na bezbramkowy wynik w starciu z Fenerbahce. Nie zawiódł jedynie Lech, będący stroną przeważającą przez całe 90 minut spotkania z Dynamem Kijów - wygrał 2:1. Niestety w kolejnych rundach Kolejorz będzie musiał sobie radzić bez Franciszka Smudy, który zrezygnował z prowadzenia klubu na rzecz reprezentacji Polski.

 

Przed spotkaniem z Osasuną zdążyłem jeszcze przesunąć Zekiego do zespołu rezerw i wystawić go na listę transferową. Na wiecznie narzekające na swój los primadonny w moim zespole miejsca nie ma. W samym spotkaniu zaś trzeba przyznać, że goście byli od nas zauważalnie lepsi i zasłużenie polegliśmy 0:1, spadając na trzecie miejsce w lidze.

 

19.10.2008r, Nuevo Las Gaunas: 6.593

[sB2] CD Logroñes 0:1 Osasuna B

15. Sanjurjo (0:1)

 

E.Stef - R.Garcia, Chupi, D.Galiano ©, Eneko (46. C.Negredo) - Nel, M.Candelas (72. J.Torres), S.Bernardet, N.Rosado - J.C.Gallego, C.De Souza (72. Tomi)

Odnośnik do komentarza

Następnym trudnym przeciwnikiem było mające tylko jeden punkt mniej od nas Sestao. Gospodarze z pewnością liczyli na wyprzedzenie nas i umocnienie swojej pozycji w czwórce. W 19 minucie wybiliśmy im ten pomysł z głowy. Furiga znalazł się w doskonałej pozycji strzeleckiej, ale zanim zdołał uderzyć, został sfaulowany przez bramkarza i rzut karny pewnie wyegzekwował Galiano. Gospodarze nie zamierzali jednak się poddawać i do przerwy nękali nas paroma ciekawymi akcjami.

 

W drugiej połowie przez długi czas istniała tylko jedna drużyna, ale brakowało z naszej strony wykończenia i trochę szczęścia. Dopiero w ostatniej minucie spotkania nasi przeciwnicy się obudzili, ale również nie grzeszyli skutecznością i punkty pojechały do Logroño.

 

26.10.2008r., Las Lianas: 4.858

[sB2] Sestao RC 0:1 CD Logroñes

19. Galiano (0:1 rz.k.)

 

E.Stef - R.Garcia, Chupi, D.Galiano ©, C.Negredo - Nel (75. Tomi), M.Candelas, S.Bernardet, N.Rosado - J.C.Gallego (75. C.De Souza), M.Furiga

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...