Skocz do zawartości

Portugalos Climatos


Adrian10

Rekomendowane odpowiedzi

Gra: Football Manager 2008

Wersja gry: 8.0.2

Baza danych: duża

Update: Fudi & Messinho Revolution Update Final Version

Ligi: portugalska (bwinLIGA i Liga Vitalis)

Klub: Sporting Covilha

 

Prolog

 

'Sensacja! Były reprezentant Argentyny, Hugo Daniel Velasquez, zdecydował się rozpocząć swoją trenerską karierę od drugiej ligi portugalskiej! Były piłkarz między innymi Blackburn oraz Valencii zdecydował się objąć Sporting Covilhę, drugoligowego średniaka, którego największym sukcesem w historii klubu było 'wychowanie' na gwiazdę futbolu Rui Barrosa. 'Leoes da Serra' grali niegdyś w pierwszej lidze portugalskiej, było to jednak w latach 50. XX wieku i mało kto - nawet mieszkańcy Covilhi - o tym nie pamiętają. Poprzedni trener drużyny, Helio Sousa zdecydował się objąć Vitorię Setubal.'

 

'Prezes Jose Mendes gorąco powitał Velasqueza na stadionie Complexo Desportivo da Covilha, oświadczając, że zarząd klubu jest wniebowzięty perspektywą współpracy z bardzo znaną osobistością w świecie futbolu. Zarząd realizuje bowiem 2-letni plan, w myśl którego zespół miałby umocnić swoją pozycję w Liga Vitalis. Kontrakt Argentyńczyka z klubem obowiązuje do 30 czerwca 2009 roku, wedle którego zarobi on około 30 tysięcy funtów rocznie.'

 

'Zdaniem Hugo Daniela Velasqueza, zespół stać na zajęcie miejsca w środku tabeli. W efekcie klub nie ma niestety żadnego budżetu transferowego, zaś budżet płacowy wynosić będzie około 6 tysięcy funtów w skali tygodniowej, przy czym obecne wydatki na pensje wynoszą 4 tysiące funtów w skali tygodniowej'.

 

Część I - Preludium

 

Skład wyglądał niestety fatalnie, z mojej perspektywy znacznie gorzej niż realia drugoligowe w Polsce. Są wprawdzie absolutne perełki, jednak to tylko wyjątki w kadrze, którą tworzą zapewne pracownicy piekarni, sklepów oraz firm transportowych. Zresztą połowa zespołu ma kontrakty półzawodowe, a nawet amatorskie. Nie odstraszyło mnie to jednak od dalszej gry tym zespołem, wręcz przeciwnie - to mogło być ciekawe.

 

Bramkarze drużyny wyglądają naprawdę nieźle. Bo choć Igor Araujo nadaje się idealnie...do podawania piłek, to już Luciano oraz Luis Miguel wyglądali naprawdę bardzo dobrze. Szczególnie ten pierwszy - co z tego, że ma 40 lat oraz jest jednocześnie trenerem golkiperów w drużynie, skoro grę w powietrzu i wyjścia do piłki ma opanowane wręcz perfekcyjnie! Z kolei 32-letni Luis Miguel nie jest może już tak solidny jak Luciano, ale równie dobrze gra w powietrzu. Wydaje się więc, że obsada bramki jest raczej ustalona i nie powinno być żadnych dalszych wzmocnień.

 

Obrona to nie jest jednak najmocniejszy punkt Sportingu Covilha. Najlepszy zawodnik tej formacji to Rebordao - 26-letni defensor, świetnie wyglądający zwłaszcza od strony fizycznej. Innym mocnym punktem mojego projektu będzie Edgar Carvalho, rówieśnik Rebordao, grający na lewej flance. Z kolejnymi dwoma miejscami jest już problem, gdyż Cordeiro i Jorginho absolutnie nie nadają się do gry po prawej stronie defensywy, z kolei 27-letni Marinho byłby rozwiązaniem krótkotrwałym, jeśli chodzi o środek obrony. Muszę się więc rozejrzeć za dwoma obrońcami, którzy zapełnią te dziury.

 

Pomoc wygląda już znacznie lepiej. Za megatalent uznaję Marcio Sousę, 21-letniego ofensywnie usposobionego zawodnika, którego jedyną wadą są słabo rozwinięte umiejętności fizyczne - poza tym jest fantastyczny. Oprócz niego w środku pomocy zagra także Sufrim - 26-latek pochodzący z Gwinei-Bissau, uważany przez mojego asystenta - Juanito - za najlepszego gracza w zespole. Ponieważ zdecydowałem się na ofensywną taktykę (4-3-3), dobrałem do tej dwójki jeszcze Vladimira, 23-letniego Portugalczyka, który powinien nadrobić braki w umiejętnościach swoją determinacją i wolą walki. Rezerwowi - Dani oraz Bruno Pombo - są wprawdzie przeciętnymi grajkami, ale idealnie nadają się na zmienników.

 

Atak również może przysporzyć mi bólu głowy. Żaden z zawodników nie ma wykańczania akcji na poziomie powyżej 10, najlepiej wygląda błyskotliwy, 22-letni Marcio, a partnerować mu zapewne będą doświadczony, 30-letni Paulo Campos oraz 22-letni Brazylijczyk Fabricio, którego największą zaletą, a może i wadą, jest wysoka agresja. Wartościowym zmiennikiem może okazać się 23-letni Paulo Vaz. Gomes i Bruno Nogueira, wystawieni przez mojego poprzednika na listę transferową, pozostaną na niej, gdyż nie są mi potrzebni, a ich umiejętności wypadają blado przy wyżej wymienionych piłkarzach.

Odnośnik do komentarza

Część II - Velasquez daje radę

 

Pierwszymi decyzjami transferowymi było zatrudnienie brakujących osób do sztabu szkoleniowego. Postanowiłem podpisać kontrakt z Jose Manuelem Gomesem (trener siłowy) oraz Joaquimem Ferreirą i Carlosem Pessoą (scouci).

 

Pierwszym moim nabytkiem może okazać się Davide Amaral. Zainteresowałem się nim przeglądając rynek transferowy, a ten 27-latek może nawet zostać podstawowym napastnikiem. Bardzo ciekawie wygląda też 26-letni bramkarz, David (Lusitania) oraz 33-letni Victor Diogo (Whittlesea), który jest defensorem. W przypadku tego ostatniego wadzi mi zbyt podeszły - jak na piłkarza, oczywiście - wiek. Ich wszystkim pracodawcom złożyłem oferty opiewające się na zawrotnej kwocie - 0 funtów.

 

Rebordao podpisał nowy, już zawodowy kontrakt ze Sportingiem Covilhą, który związał go z klubem do czerwca 2010 roku - jestem z tego faktu naprawdę bardzo zadowolony. Kolejną świetną wiadomością było zakontraktowanie Victora Diogo, który okaże się - mam nadzieję - bardzo poważnym wzmocnieniem linii defensywnej. Do klubu przeszedł również Davide Amaral.

 

Jeszcze większym wzmocnieniem okazał się jednak 29-letni Marco Aurelio. Były gracz Caranguejereiry przeszedł do Sportingu na zasadzie wolnego transferu, a - szczerze mówiąc - z jego umiejętnościami mógłby grać nawet w pierwszej lidze portugalskiej!

 

Wobec wzmocnień zdecydowałem się również wystawić na listę transferową Ankyofnnę, Joao Reala, Jorge Nuno i Joao Salcedasa. Przypłynęły również pierwsze oferty za Gomesa - od Cucujaes i Tourizense.

 

Zbliżał się dzień pierwszego sparingu przed sezonem. Mieliśmy się w nim zmierzyć z...tak, ze słynnym Galatasaray SK! Dla naszych piłkarzy była to wielka szansa, by pokazać się przed bardziej utytułowanymi rywalami.

 

Pierwszym wielkim sukcesem zespołu było zachowanie czystego konta przez pierwsze 25 minut gry. Luciano skapitulował tylko raz, w 27. minucie po strzale Turana Ardy, ale do końca pierwszej połowy nie puścił ani jednego strzału! Sporting grał - jak na takiego rywala - całkiem dobrze. W drugiej połowie niestety rywale trafiali już znacznie częściej, ale była to wina rezerwowych, których wpuściłem w przerwie na plac gry. Swoją rolę zagrał w tym również Luis Miguel, który wpuszczał praktycznie każdy strzał lecący w stronę bramki. Rezultat oraz gra nie imponują, ale w końcu to Galatasaray:

 

14.07.2007, Complexo Despotivo da Covilha

Sp. Covilha - Galatasaray 0:5 (Arda '27 Lincoln '56 Karan '66 '86 Ozbek '81).

Widzów: 3949

MoM: Turan Arda (Galatasaray)

Skład: Luciano ('45 Luis Miguel) - Cordeiro ('45 Jorginho), Victor Diogo ('45 Marco Aurelio), Rebordao ('45 Marinho), Edgar Carvalho ('45 Dani) - Vladimir ('45 Joao Salcedas), Sufrim ('45 Bruno Pombo), Marcio Sousa ('45 Joao Martins) - Fabricio ('45 Paulo Vaz), Marcio ('45 Davide Amaral), Paulo Campos ('45 Gomes).

 

Po meczu zakontraktowałem wreszcie niezłego, prawego obrońcę. 27-letni Luis Torres podpisał dwuletni kontrakt z klubem, co ciekawe zdobyłem tym transferem większe zaufanie kibiców, gdyż Torres został przez nich przyjęty bardzo entuzjastycznie. Tego samego dnia Gomes został zawodnikiem Tourizense.

 

Gdy Victor Diogo podpisał kontrakt ze Sportingiem Covilha, dowiedziałem się, że grał niegdyś w szwajcarskim Baulmes. Przeglądając kadrę natrafiłem na bardzo znanego w FM-owym półświatku Esmira Sabicia. Nie myśląc w pierwszej chwili o zakupie Bośniaka zdecydowałem się podjąć negocjacje, a klub zaakceptował jedną z moich ofert, w której to obiecałem w przyszłości, za ewentualny transfer 18-latka do innego klubu, wypłacić klubowi 30% kwoty, jaką za Sabicia otrzymam. Niestety, zawodnik zdecydował się podpisać nowy kontrakt ze swoim klubem, co ostatecznie uniemożliwiło transfer.

 

Kolejny mecz towarzyski rozegraliśmy z czwartoligowym klubem Oliveira de Hospital, który jednak posiada graczy mogących zrobić karierę w wyższych ligach. Z gry w pierwszej połowie byłem bardzo zadowolony - stworzyliśmy dużo okazji, z których dwie wykorzystaliśmy. Druga połowa, w której to grali zawodnicy drugiego składu, wypadła gorzej, Hospital zdobyło kontaktowego gola, jednak stało się to dopiero w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, nie mieli więc szans by wyrównać. Z meczu mogę więc być umiarkowanie zadowolony, tym bardziej, że udany debiut zaliczył Luis Torres.

 

22.07.2007, Estadio Municipal de Oliveira do Hospital

O. Hospital - Sp. Covilha 1:2 (Gouveia '90 - Marcio '18 Rebordao '45).

Widzów: 84

MoM: Rebordao (Covilha)

Skład: Luciano ('45 Luis Miguel) - Torres ('45 Jorginho), Aurelio ('45 Diogo), Rebordao ('45 Marinho), Carvalho ('45 Dani) - Vladimir ('45 Pombo), Sufrim ('45 Martins), Sousa ('15 Salcedas) - Fabricio ('45 Vaz), Marcio ('45 Amaral), Campos ('45 Nogueira).

 

W 15. minucie kontuzji doznała moja nadzieja - Marcio Sousa - jednak nadwyrężony kark nie jest groźnym urazem, a Portugalczyk powinien wrócić do gry najdalej za dwa tygodnie.

Odnośnik do komentarza

Część III - Najważniejszy jest spokój

 

4 sierpnia miała zostać rozegrana pierwsza runda spotkań o Puchar Ligi Portugalskiej. Pech chciał jednak, że mieliśmy na ten dzień zaplanowane spotkanie towarzyskie z Naval. Zdecydowałem, że mecz pucharowy będzie idealnym sprawdzianem formy przed ligą. Wylosowaliśmy Beira-Mar, nie było to dla nas więc szczęśliwe losowanie, gdyż ekipa ta jest jednym z głównych faworytów do awansu.

 

Trzy spotkania, w których wystąpi Sporting Covilha, będą transmitowane przez państwową telewizję - co z tego, że na czwartym kanale, skoro za prawa do transmisji płyną do nas niemałe pieniądze. Dodatkowo, po konsultacji z kierownikiem stadionu, zmodyfikowałem wymiary boiska do największych możliwych rozmiarów (116 m x 75 m).

 

W ostatnim spotkaniu towarzyskim mieliśmy zagrać z Sacavenense. Rywal nie prezentuje zbyt wygórowanego poziomu, gdyż jest całkowicie amatorski, a z każdym zawodnikiem tego zespołu mogłem w każdej chwili podpisać kontrakt. W stosunku do poprzednich spotkań zdecydowałem się na tylko jedną, konieczną zmianę - kontuzjowanego Marcio Sousę zastąpił Bruno Pombo.

 

31.07.2007, Campo do S.G. Sacavenense

Sacavenense - Sp. Covilha 2:3 (Ricardo '26 [k] Veloso '71 - Fabricio '38 Amaral '48 Nogueira '76).

Widzów: 102

MoM: Ricardo (Sacavenense)

Skład: Luciano ('72 Luis Miguel) - Torres ('61 Jorginho), Aurelio ('45 Diogo), Rebordao ('72 Edgar), Carvalho ('61 Dani) - Vladimir ('61 Nuno), Sufrim ('61 Martins), Pombo ('61 Salcedas) - Fabricio ('45 Vaz), Marcio ('45 Amaral), Campos ('61 Nogueira).

 

W tym spotkaniu zastosowałem już inną taktykę - w przerwie zmieniłem tylko trzech graczy, w drugiej połowie stopniowo wprowadzając innych rezerwowych. Nie mogę do końca powiedzieć, by się sprawdziła, bo straciliśmy drugiego gola, ale w zamian strzeliliśmy dwa - i zdobyli go nominalni rezerwowi. Davide Amaral zagrał na tyle dobrze, że być może zagra w pierwszym składzie przeciwko Beira-Mar, w miejsce przeciętnego Paulo Camposa.

 

Następnego dnia przyszła do mnie świetna nowina - nasz klub partnerski, Naval, chce wypożyczyć do Covilhi świetnego, utalentowanego napastnika - Guedesa. 20-latek byłby wzmocnieniem dla mojej linii ataku, więc to byłoby świetne rozwiązanie. Zawodnik wolał jednak przyjąć ofertę Sportingu Pombal.

 

Z kontraktu zwolniłem z kolei 28-letniego Ankyofnnę, pochodzącego z Gwinei-Bissau defensora, który był miernym graczem, za słabym nawet na młodzieżówkę. Mimo chęci obustronnego rozwiązania kontraktu, obrońca nie przystał na takie rozwiązanie, za skromną rekompensatą zwolniłem go więc na wolny transfer.

 

Bukmacherzy ogłosili też swoje notowania dotyczące szans poszczególnych zespołów na awans. Faworytem jest Leiria (2.0), na dalszych miejscach plasują się Pacos Ferreira (2.25), Beira-Mar (2.50), Aves (2.75), Santa Clara (11.00) oraz Gil Vicente (17.00). Sporting Covilha z kursem 41.00 zajmuje dalsze miejsce.

Odnośnik do komentarza

Część IV - Tańczą, tańczą, tańczą jego dłonie...

 

Kibice nie ukrywali pesymizmu przed spotkaniem pucharowym przeciwko Beira-Mar. Mimo, że faworyci grali na wyjeździe, kurs na ich zwycięstwo był niski (1.57), przy kursie Covilhi (5.00) i kursie na remis (3.50). Cóż, mam nadzieję, że sprawimy niespodziankę.

 

4.08.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha - Beira-Mar 0:1 (Roma '49, Diogo Luis '54 [cz]).

Widzów: 669

MoM: Roma (Beira-Mar)

Skład: Luciano - Torres ('90 kontuzja), Aurelio, Rebordao, Carvalho - Vladimir ('72 Martins), Sufrim ('40 Dani), Pombo - Fabricio ('45 Campos), Marcio, Amaral.

 

Mecz nie był dla nas udany, choć od samego początku nieźle prezentowaliśmy się w defensywie, a Roma, mimo zdobytego gola, był bardzo nieskuteczny. Od 54. minuty mieliśmy nadzieję na korzystny wynik, gdy czerwoną kartkę otrzymał Diogo Luis, jednak wszystkie nasze akcje były rozbijane przez dobrze funkcjonującą obronę Beira-Mar - niestety na tyle dobrze, że okupiliśmy to dwoma urazami - Sufrim wypadł z gry na co najmniej 2 tygodnie, a Torres - na kilka dni. To bolesne, że z gry wypadają ważne ogniwa pierwszego zespołu, całe szczęście, że ligę rozpoczynamy dopiero 19 sierpnia. Do treningów wrócił także Marcio Sousa.

 

Drugim Brazylijczykiem w klubie został 26-letni Edu, napastnik. Sprowadzony z U. Lamas zawodnik od razu wywołał poruszenie wśród kibiców, którzy obawiają się, że może on zepsuć atmosferę w zespole, co uważam za zarzuty całkowicie bezpodstawne. Edu może okazać się naprawdę solidnym grajkiem. Podpisałem również kontrakt z 32-letnim Alexem i prawdopodobnie będzie to jedno z ostatnich wzmocnień w tym sezonie. Alex to ofensywny pomocnik, mający być idealnym zmiennikiem dla Sufrima i spółki.

 

Wraz z początkiem sierpnia podpisałem również nowe umowy z zawodnikami, którym kontrakty wygasały wraz z końcem obecnego sezonu. Z Luciano i Amaralem podpisałem trzyletnie umowy, a z Diogo - dwuletni kontrakt. Dowiedzieliśmy się również, że Sufrim otrzymał portugalskie obywatelstwo. Nie będzie wprawdzie przydatny dla kadry, ale pomoże mu w przyszłości, gdy zakończy piłkarską karierę.

 

13 sierpnia miałem wyznaczyć kapitana i wicekapitana na nadchodzący sezon. Choć asystent sugerował, że te stanowiska należą się kolejno Davide Amaralowi i Victorowi Diogo, ja zgodziłem się z nim tylko co do obsady wicekapitana. Kapitanem drużyny mianowałem bowiem Sufrima.

 

Jednym z najważniejszych moich ruchów transferowych było jednak sprowadzenie do klubu Carlosa Pinto. To 16-letni pomocnik, jeden z najbardziej utalentowanych portugalskich graczy, a przejdzie do mojej ekipy za darmo - tyle, że dopiero 1 lipca 2008 roku, gdyż zawodnik nie może dwukrotnie zmienić klubu w ciągu roku.

Odnośnik do komentarza

Część V - Inauguracja

 

Tymczasem zbliżał się pierwszy mecz ligowy. Byliśmy faworytem spotkania z Freamunde, głównie dzięki przewadze własnego boiska. Według Sky Bet, kursy przedstawiały się następująco: Covilha (1.67), X (3.25), Freamunde (4.50). Wiedziałem doskonale, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz - i postaramy się o komplet punktów.

 

18.08.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha - Freamunde 1:1 (Edu '76 - Bock '15 [k])

Widzów: 1337

MoM: Bock (Freamunde)

Skład: 1. Luciano - 11. Torres ('76 19. Dani), 5. Rebordao [k], 21. Aurelio, 3. Carvalho - 14. Vladimir, 4. Pombo, 13. Sousa ('67 8. Alex) - 15. Fabricio ('45 35. Amaral), 9. Marcio, 22. Edu.

 

Spotkanie rozpoczęło się źle, gdyż już w 15. minucie po faulu Rebordao w polu karnym rzut karny wykorzystał Bock. Praktycznie do 70. minuty gra wyglądała miernie, dopiero w 76. minucie świetne podanie Vladimira na bramkę zamienił nasz nowy nabytek, debiutant Edu. W ostatnich minutach staraliśmy się strzelić decydującego gola, jednak w najlepszej okazji Edu huknął z 16 metrów w słupek. Z wyniku nie jestem zadowolony, gra nie wyglądała jeszcze tak, jak powinna - mam nadzieję, że w trakcie sezonu rozwiniemy skrzydła. Remis dał nam jednak wysokie, 6. miejsce w tabeli.

 

Kolejne spotkanie ligowe to wyjazdowy mecz z Varzim, które to będzie transmitowane przez państwową telewizję. W swoim pierwszym meczu Varzim wygrało na wyjeździe 2:1 z Feirense. Nadzieje pokładamy w nieobecności kontuzjowanych Nuno Ribeiro i Marco Claudio, którzy są ważnymi ogniwami zespołu gospodarzy. W naszym zespole kontuzji doznał niestety Marco Aurelio, cały czas nieobecny jest Sufrim, do zdrowia wrócił już z kolei Victor Diogo. Notowania bukmacherskie mówią same za siebie: Varzim (1.40), X (3.75), Covilha (7.50).

 

26.08.2007, Estadio do Varzim SC

Varzim [3] - Sp. Covilha [6] 2:0 (Dionisio '24 Yazalde '32)

Widzów: 1699

MoM: Dionisio (Varzim)

Skład: 1. Luciano - 11. Torres, 5. Rebordao [k], 16. Marinho ('45 18. Diogo), 3. Carvalho - 14. Vladimir, 4. Pombo, 13. Sousa ('69 Alex) - 15. Fabricio, 9. Marcio ('69 Campos), 22. Edu.

 

Faworyzowani gospodarze zagrali zdecydowanie lepiej, a u nas gra znowu wyglądała mało skutecznie. Nieliczne akcje ofensywne tworzone przez Sporting były dość szybko rozbijane bądź dobrze w bramce spisywał się Bruno Vale, z kolei oba gole stracone przez Covilhę w pierwszej połowie Luciano mógł spokojnie wybronić. Szkoda, że nie powalczyliśmy - spadamy na piętnaste miejsce w tabeli. Z ulgą przyjąłem wiadomość, że przed następnym spotkaniem do składu wraca Sufrim.

 

1 września 2007 roku zakończyło się okienko transferowe. Z transferów jestem zadowolony - zdołaliśmy wzmocnić wszystkie te pozycje, które wzmocnień potrzebowały.

 

Podsumowanie okienka transferowego (Sporting Clube da Covilha):

 

Przyszli: Victor Diogo (Whittlesea), Davide Amaral (Satao), Marco Aurelio (Caranguejeira), Luis Torres (wolny transfer), Edu (U. Lamas), Alex (wolny transfer)

Odeszli: Gomes (Tourizense), Ankyofnna (wolny transfer)

Future transfer: Carlos Pinto z Pedroucos (1.7.2008)

 

Przyszło też pierwsze sprawozdanie mojego asystenta, Juanito, z sierpniowych treningów. Jak się okazuje, najsolidniej pracowali defensorzy - Rebordao, Marco Aurelio i Marinho, z kolei nie zaimponowali Sufrim, Bruno i Paulo Silva - dwaj ostatni zawodnicy to gracze młodzieżówki, z kolei Sufrim był w większej części miesiąca niezdolny do gry z powodu kontuzji.

 

Dostałem również pierwszą opinię zarządu, który to poinformował mnie, iż jest usatysfakcjonowany stylem, w jakim prowadzę zespół.

 

Kolejne spotkanie to ciężki mecz z jednym z kandydatów do awansu, Aves. Remis byłby dla mnie w tej sytuacji w pełni satysfakcjonujący - postaramy się więc wykorzystać atut własnego boiska i powalczyć o korzystny rezultat. Pewne jest, że nie zagra dwójka Brazylijczyków - Rafael Defendi i Mercio, którzy w spotkaniach sparingowych grali w pierwszym składzie. Notowania bukmacherskie nie dają nam żadnych szans: Covilha (4.00), X (3.00), Aves (1.80).

 

2.09.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [15] - Aves [9] 1:0 (Edu '3).

Widzów: 802

MoM: Edu (Covilha)

Skład: 1. Luciano - 11. Torres, 5. Rebordao, 18. Diogo [k] ('83 16. Marinho), 3. Carvalho - 14. Vladimir, 4. Pombo, 13. Sousa ('45 8. Alex) - 15. Fabricio ('70 35. Amaral), 9. Marcio, 22. Edu.

 

A więc jednak sensacja. Aves wpadło w dołek, gdyż, jak dotąd, nie odnieśli jeszcze w Liga Vitalis zwycięstwa, my natomiast dzięki szybko strzelonej bramce mogliśmy się w pełni skoncentrować na obronie, natomiast najgroźniejszą sytuację dla gości...stworzyliśmy my sami, gdy po podaniu Rebordao piłki nie przyjął Luciano, która jednak przeszła tuż obok słupka naszej bramki. Po raz kolejny pozytywnie zaskoczył Edu, który zdobył drugiego gola w tym sezonie.

 

Baciro Cande, selekcjoner reprezentacji Gwinei-Bissau, powołał na nadchodzące spotkanie z Kamerunem zawodnika Sportingu Covilha - Sufrima. Chociaż gospodarze wielkich szans nie mają, to życzę im - jak i przede wszystkim Sufrimowi - powodzenia. Z kolei do jedenastki tygodnia załapali się Edu, Bruno Pombo i Luciano.

 

Niestety, podczas treningu kontuzji doznał Marcio, podstawowy napastnik Sportingu Covilha, choć na mecz z Santą Clara (16.9) powinien się wykurować. Podobnego urazu doznał rezerwowy Marinho.

Odnośnik do komentarza

Część VI - wracamy do gry.

 

Sufrim zadebiutował wreszcie w reprezentacji Gwinei-Bissau. Choć Kameruńczycy pewnie zwyciężyli (2:0), to z mojego punktu widzenia najważniejszy był solidny, 90-minutowy występ 26-letniego pomocnika w tym meczu.

 

Po spotkaniach reprezentacyjnych do gry wróciła Liga Vitalis. Kolejne spotkanie to mecz wyjazdowy przeciwko Sancie Clarze. Największe nadzieje żywiliśmy w braku formy naszych rywali, gdyż podobnie jak Aves nie odnieśli oni jeszcze zwycięstwa w tym sezonie. Dodatkowo kontuzjowany jest jeden z rozgrywających zespołu, Pacheco. W naszym zespole niestety nie zagrają Marinho oraz Marcio. Faworytem jednak wciąż jest Santa Clara (1.57), X (3.50), Covilha (5.00) - nie dziwię się jednak, gdyż wyjazdy rządzą się swoimi prawami, aczkolwiek po ostatnim spotkaniu morale ekipy znacznie wzrosło.

 

16.09.2007, Estadio de Sao Miguel

Santa Clara [11] - Sp. Covilha [9] 1:2 (Kall '66 - Pombo '83 Edu '90).

Widzów: 1256

MoM: Edu (Covilha)

Skład: 1. Luciano - 11. Torres, 5. Rebordao, 21. Aurelio, 3. Carvalho - 14. Vladimir ('33 4. Pombo), 6. Sufrim ('63 8. Alex), 13. Sousa - 15. Fabricio, 35. Amaral ('72 10. Vaz), 22. Edu.

 

Tym razem popisaliśmy się naprawdę niesamowitą skutecznością. Nie stworzyliśmy ponownie zbyt wielu okazji, ale za to wykorzystaliśmy ze stuprocentową skutecznością te tworzone. Nie dość, że potrafiliśmy wyrównać stan meczu, mimo trudnej sytuacji, to na dodatek zdobyliśmy w końcówce zwycięskiego gola, za sprawą kapitalnego strzału z dystansu niezawodnego Edu, który staje się coraz ważniejszym ogniwem Sportingu Covilha. Reszta zespołu zagrała solidne spotkanie, dzięki czemu mogliśmy dopisać do swojego konta kolejne trzy punkty.

 

Kolejny mecz i kolejny raz nie jesteśmy uznawani za faworyta. Ósme miejsce w tabeli, które jak dotąd zajmujemy, jest przyjmowane z lekkim niedowierzaniem, choć fachowcy twierdzą, że w trakcie sezonu stopniowo będziemy spadali - aż do miejsca gwarantującego nam środek tabeli. Z mojej strony mogę obiecać, że postaramy się utrzymać tą wysoką lokatę. Spotykamy się teraz z ekipą Portimonense, które również zaliczyło dobry początek sezonu (4.). Kontuzjowani są jednak argentyński snajper Gonzalo Marronkle i wypożyczony z Porto obrońca Nuno Andre. W naszym zespole do gry gotowi są wszyscy zawodnicy pierwszego składu. Kursy przedstawiają się następująco: Covilha (3.25), X (3.25), Portimonense (2.00).

 

23.09.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [7] - Portimonense [4] 2:2 (Sufrim '33 Edu '68 - Pimenta '40 [k] Raphael '70).

Widzów: 1566

MoM: Joao Pimenta (Portimonense)

Skład: 1. Luciano - 11. Torres, 5. Rebordao, 21. Aurelio, 3. Carvalho - 14. Vladimir, 6. Sufrim [k], 13. Sousa ('45 4. Pombo) - 15. Fabricio ('71 35. Amaral), 20. Campos ('80 9. Marcio), 22. Edu.

 

Zagraliśmy naprawdę dobry mecz, za każdym razem wyprowadzaliśmy zespół na prowadzenie, dopiero po kilku minutach Portimonense zdołało wyrównywać stan gry, a przed spotkaniem byliśmy skazywani przecież na porażkę. Po raz kolejny ze znakomitej strony pokazał się Edu, trafiając już po raz czwarty w pięciu meczach. Znowu słabo zaprezentował się tak wychwalany przeze mnie Marcio Sousa i zapewne w przyszłym spotkaniu usiądzie na ławce rezerwowych, a zastąpi go Bruno Pombo, który po raz kolejny dał świetną zmianę, uspokajając grę i popisując się wieloma celnymi podaniami.

 

Niestety, wieści przed kolejnym ligowym pojedynkiem nie nastrajały mnie pozytywnie. Sufrim przeziębił się i wypadł z treningów na kilka dni, dużo poważniejszego urazu nabawił się Edgar Carvalho i tego nie ujrzymy w grze kilka tygodni. Profesjonalny kontrakt z klubem podpisał natomiast 17-letni Nelson Barbosa.

 

Jednak nawet pełny skład na ten mecz mógłby nie wystarczyć - mierzymy się bowiem na wyjeździe z Leirią, drugą ekipą w tabeli. W kadrze rywali można znaleźć mnóstwo brazylijskich zawodników, wśród których najgroźniej wygląda Harison, który przez ekspertów stylem gry porównywany jest do Kaki. Wszystko wskazuje na to, że seria trzech spotkań bez porażki zostanie przerwana. Notowania bukmacherskie doskonale odzwierciedlają sytuację: Leiria (1.13), X (6.00), Covilha (13.00).

 

30.09.2007, Estadio Municipal Dr. Magalhaes Pessoa

Leiria [2] - Sp. Covilha [7] 1:0 (Faria '27).

Widzów: 2840

MoM: Wagnao (Leiria)

Skład: 1. Luciano - 11. Torres, 5. Rebordao [k], 21. Aurelio, 19. Dani - 14. Vladimir ('45 8. Alex), 4. Pombo, 13. Sousa ('81 31. Martins) - 15. Fabricio, 9. Marcio ('71 35. Amaral), 22. Edu.

 

Tym razem Edu nie uratował nam tyłka, nie miał nawet specjalnie okazji, by zdobyć wyrównującego gola. O wszystkim zadecydował ich nieszczęsny kapitan, Faria - nie dość, że raz po raz brutalnie atakował Vladimira (na szczęście obyło się bez urazu), to na dodatek zdobył decydującą, zwycięską bramkę. Świetnie działała obrona - dobrze wkomponował się zmiennik kontuzjowanego Carvalho, Dani. Mnóstwo podań przecinał Marco Aurelio. Szkoda tylko, że do tego poziomu nie dostosował się atak oraz część linii pomocy. Debiut w pierwszym zespole zaliczył junior - Joao Martins.

Odnośnik do komentarza

Część VII - Z nadziejami

 

Październik rozpoczął się od comiesięcznego sprawozdania Juanito dotyczącego zaangażowania poszczególnych zawodników na treningach. Na pochwały zasłużyli Marco Aurelio oraz Alex, zganiłem z kolei Paulo Camposa i Paulo Vaza. Zadowoliła mnie również opinia zarządu, którego satysfakcjonuje styl, w jakim prowadzę zespół. Szczególnie chwalą transfer Edu, który jak dotąd spisuje się znakomicie.

 

Zbliżał się dzień pierwszego październikowego pojedynku. 'Będzie to klasyczny pojedynek w środku tabeli' - zapowiadały media, gdyż Estoril plasował się 'oczko' niżej niż Sporting Covilha okupujący dziewiąte miejsce. Wiedziałem jednak, iż mecz będzie to ciężki. Ekipa gości sporo może stracić nieobecnością Leandro i Eusebio - podpór kolejno ataku i defensywy. Bukmacherzy wskazują Estoril jako zdecydowanych faworytów: Covilha (4.00), X (3.00), Estoril (1.80).

 

Tuż przed meczem dotarła do mnie wiadomość, iż Sufrim będzie miał okazję, by zagrać w aż trzech spotkaniach reprezentacyjnych Gwinei-Bissau. Selekcjoner Baciro Cande nie zawiódł się na nim w debiucie pomocnika, a teraz postanowił zaufać mu po raz kolejny.

 

7.10.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [9] - Estoril [10] 1:1 (Marcio '34 - Luis Carlos '27).

Widzów: 1142

MoM: Luis Carlos (Estoril)

Skład: 1. Luciano - 11. Torres, 5. Rebordao [k], 21. Aurelio, 19. Dani ('71 Diogo) - 14. Vladimir, 4. Pombo, 13. Sousa ('83 8. Alex) - 15. Fabricio ('65 20. Campos), 9. Marcio, 22. Edu.

 

Zagraliśmy naprawdę dobry futbol. Szczególnie udana była druga połowa, w której to praktycznie nie dopuszczaliśmy do udanych akcji ofensywnych ekipę gości, a Edu swoimi strzałami raz po raz bombardował bramkę strzeżoną przez Batistę. Wreszcie odblokował się Marcio, strzelając swojego pierwszego gola w klubie. Po raz kolejny świetnie spisał się Bruno Pombo, dobrze zagrał Edu - tym razem asystent. Znakomitą zmianę dał Victor Diogo, grając przecież na swojej nienaturalnej pozycji - lewej obronie.

 

Rozpoczęła się długa przerwa reprezentacyjna - kolejny ligowy mecz mieliśmy rozegrać dopiero pod koniec miesiąca, ze znajomym już nam Beira-Mar. Korzystając z tej przerwy zająłem się zespołem - podpisałem zawodowy kontrakt z 17-letnim Tiago Fernandesem. Niepokojącą wiadomością była kontuzja jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy w szkółce, Marco Costy. 16-letni obrońca zerwał mięsień łydki, przez co będzie musiał udać się na przymusowy, kilkumiesięczny odpoczynek od futbolu. Niestety, trening ten z urazem opuścił również Luciano, a złamany palec pozbawia go możliwości gry przez miesiąc. Luis Miguel dostanie więc swoją szansę - pytanie, czy ją wykorzysta.

 

Zapraszam do obejrzenia zestawu screenów: tabela, statystyki zespołu, statystyki ligowe.

 

Sufrim zagrał trzy, bardzo dobre mecze w barwach Gwinei-Bissau. W pojedynku przeciwko Tanzanii popisał się nawet dwoma asystami.

 

Przed nami losowanie trzeciej rundy Taca de Portugal, czyli oczywiście Pucharu Portugalii. Celem jest dojście do czwartego etapu rozgrywek. Na szczęście nie trafiliśmy na wymagającego rywala - być może pozwolę sobie nawet na wystawienie rezerwowych w spotkaniu przeciwko Louzanense, na co dzień grającemu w czwartej lidze.

 

Poważnie obawiałem się jednak nadchodzącego spotkania z Beira-Mar. Nie dość, że pojedynek rozgrywany na wyjeździe, to jeszcze z silną drużyną - choć jak narazie zawodzą, zajmując dopiero 12. miejsce w tabeli ligowej. Podbudowującą wiadomością jest powrót do treningów Edgara Carvalho, jednak nasz podstawowy lewy obrońca musi odbudować swoją kondycję, przez co nie może wystąpić w tym meczu. Zdecydowanym faworytem - według bukmacherów - jest Beira-Mar (1.50), X (3.60), Covilha (5.50).

 

28.10.2007, Estadio Municipal de Aveiro

Beira-Mar [12] - Sp. Covilha [9] 2:0 (Hernani '12 Maurinho '17).

Widzów: 2911

MoM: Hernani (Beira-Mar)

Skład: 12. Luis Miguel - 11. Torres, 5. Rebordao [k], 21. Aurelio, 19. Dani ('70 18. Diogo) - 14. Vladimir, 4. Pombo, 13. Sousa ('70 6. Sufrim) - 15. Fabricio ('45 35. Amaral), 9. Marcio, 22. Edu.

 

Niestety nie zdołaliśmy się tym razem uchronić przed porażką. Wszystko rozstrzygnęło się już w pierwszych minutach gry, po dwóch strzałach głową - w obu sytuacjach lepiej mógł zachować się rezerwowy golkiper, Luis Miguel. Gra zespołu znów była zbyt bojaźliwa, w drugiej połowie niewiele się zmieniło - niestety coraz więcej okazji marnuje Edu. Media przypominają także o niemocy strzeleckiej Fabricio, który to od ponad 10 godzin nie może pokonać golkipera drużyny przeciwnej. Po meczu przyznałem dziennikarzom, że nie jestem w pełni zadowolony z jego formy, jednak...

Odnośnik do komentarza

Część VII - Wake Me Up When November Ends

 

...Fabricio nie przyjął tego do wiadomości - przyznał wprawdzie, że stać go na znacznie lepszą grę, aczkolwiek on sam nie ma sobie niczego do zarzucenia i w jego ocenie przesadziłem krytykując jego postawę w trakcie ligowych spotkań. Pozostawiłem to bez komentarza.

 

Kolejną złą wiadomością, z którą to rozpoczynałem listopad, była kontuzja Rebordao. Filar mojej defensywy wypadł z gry na co najmniej trzy tygodnie.

 

Juanito złożył mi również kolejne sprawozdanie z treningów. Zauważyłem w nim nazwisko tylko jednego piłkarza pierwszego składu, i do tego w tej pozytywnej rubryce - był to obrońca, Marinho. Nie zmieniła się również opinia zarządu - nadal satysfakcjonuje go styl, w jakim prowadzę Sporting Covilhę.

 

Już czwartego listopada mieliśmy rozegrać kolejny pojedynek ligowy, z kolejnym faworytem do awansu - tym razem była to ekipa Gil Vicente. Praktycznie w tym sezonie byliśmy faworytami tylko w jednym, pierwszym meczu - z Freamunde. We wszystkich innych spotkaniach kurs na zwycięstwo Sportingu był znacznie wyższy od notowań drużyny przeciwnej. Goście zajmują obecnie piątą lokatę w tabeli, do tego dodajmy jeszcze brak kontuzji. W naszym klubie nadal kurują się Luciano i Rebordao. Kursy: Covilha (7.50), X (3.75), Gil Vicente (1.40). Dajmy zarobić...

 

4.11.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [11] - Gil Vicente [5] 1:1 (Marcio '24 - Coentrao '38).

Widzów: 788

MoM: Marcio (Covilha)

Skład: 12. Luis Miguel - 11. Torres, 18. Diogo, 21. Aurelio, 3. Carvalho - 14. Vladimir, 6. Sufrim ('23 13. Sousa), 4. Pombo - 15. Fabricio ('76 35. Amaral), 9. Marcio, 22. Edu ('23 20. Campos).

 

Moralnie zwyciężyliśmy - w pierwszej połowie sędzia okrutnie nas przekręcił, nie uznając prawidłowo zdobytego gola przez Marcio. Stał on metr za linią rzekomego spalonego tworzoną przez obrońców...Do tego urazy Sufrima i Edu (oba eliminują tych zawodników z gry na maksimum dwa tygodnie) i fatalna nieskuteczność Fabricio powodują, iż mecz kończymy z niedosytem. Wprawdzie jeszcze przed spotkaniem wynik ten wziąłbym w ciemno, jednak te okoliczności powodują, że na sprawę musimy spojrzeć zupełnie inaczej.

 

Niestety jesteśmy w lekkim dołku - był to dla nas kolejny, piąty już mecz ligowy bez zwycięstwa. Powróciliśmy na należne nam miejsce - chciałoby się rzec, jednak po udanym początku zmagań apetyty rosły, a środek tabeli nie jest dla nas zadowalającym rozwiązaniem.

 

W jednej z poprzednich części mówiłem o moim jedynym klubie patronackim - Naval. Na jednym ze spotkań zarządu zaproponowałem znalezienie drugiej portugalskiej drużyny partnerskiej, na co odpowiedź była pozytywna i już za kilka tygodni powinienem poznać propozycje członków zarządu.

 

Kolejny pojedynek w ramach Liga Vitalis to Dzień Kibica - jednak nie jest on zorganizowany dla fanów Sportingu Covilha, a Olhanense, drużyny przeciwnej. W tym sezonie ekipa ta spisuje się przeciętnie, zajmuje 12. miejsce w tabeli - dodatkowo kontuzjowany jest lewy obrońca tego klubu, Hugo Luz. Chociaż nie jesteśmy faworytami, liczymy na zwycięstwo. Notowania: Olhanense (1.57), X (3.50), Covilha (5.00).

 

11.11.2007, Estadio Jose Arcanjo

Olhanense [12] - Sp. Covilha [13] 2:1 (Messi '81 Fumo '90 - Fabricio '27).

Widzów: 1760

MoM: Fumo (Olhanense)

Skład: 12. Luis Miguel - 11. Torres, 18. Diogo [k] ('73 16. Marinho), 21. Aurelio, 3. Carvalho ('45 19. Dani) - 14. Vladimir, 13. Sousa, 4. Pombo - 15. Fabricio, 9. Marcio, 35. Amaral ('73 10. Vaz).

 

Mecz przegrany pechowo, choć zagraliśmy znacznie lepiej niż w ostatnich spotkaniach. Objęliśmy prowadzenie za sprawą strzału głową Fabricio, który zresztą wreszcie odblokował się i mam nadzieję, że z jego formą będzie teraz tylko lepiej. O wszystkim zadecydowali zmiennicy w ekipie Olhanense i indywidualne błędy w kryciu, znowu nienajlepiej w bramce spisał się Luis Miguel (kiedy wreszcie wykuruje się Luciano...). Do tego mam do czynienia z małym buntem kibiców. Niezadowoleni fani żądają, bym nie zwlekał ze zmianami w składzie, skoro 'profesjonalistom' nie chce się prezentować swoich umiejętności - mają w tym sporo racji i kto wie, czy nie zastosuję się do tych rad już w najbliższym pojedynku ligowym, bo pewne jest, że za tydzień dam szansę rezerwowym w pucharowym meczu przeciwko Lousanense.

 

Mimo porażki, do jedenastki tygodnia dostał się prawy defensor, Luis Torres, który przeżywa wyraźny progres formy, i w porównaniu z początkiem sezonu spisuje się znacznie lepiej. Kontuzję wyleczył wreszcie Sufrim, jeden z wielkich pechowców początku sezonu, a zawodowy kontrakt podpisał Joao Gaspar. Świetną wiadomością jest także powrót do zdrowia Edu, choć w najbliższym pojedynku na 100% nie wystąpi.

 

Spotkanie pucharowe potraktuję jako szansę dla rezerwowych. Czwartoligowe Lousanense nie powinno sprawić nam żadnych problemów, a zawodnicy pierwszego składu ewentualnie wejdą na boisko z ławki rezerwowych, w razie jakichkolwiek kłopotów. Postanowiłem dać szansę także kilku wyróżniającym się zawodnikom drużyny młodzieżowej - obrońcy Pinto, pomocnikowi Marquesowi i napastnikowi . Jesteśmy murowanym faworytem, a kibice chcą pogromu. Notowania Sky Betu po raz pierwszy są tak jednostronne na naszą korzyść: Covilha (1.13), X (6.00), Lousanense (13.00).

 

18.11.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha - Lousanense 1:7 (Alex '84 - Nunes '4 '22 Rocha '15 '60 [k] '77 Nuno '38 Canita '51).

Widzów: 528

MoM: Rocha (Lousanense)

Skład: 26. Araujo - 36. Cordeiro ('45 18. Diogo), 16. Marinho ('19 9. Marcio), 17. Edgar, 62. Pinto - 8. Alex, 31. Martins, 38. Marques - 29. Nuno, 20. Campos ('45 35. Amaral), 10. Vaz.

 

Największa kompromitacja w historii klubu. Tak fatalnego, tragicznego spotkania jeszcze nie widziałem. Rezerwowi kompletnie, na całej linii zawiedli. Żaden z nich nie zaprezentował choćby miernego poziomu - wszyscy zagrali tak samo żałośnie. Najgorzej wypadł chyba golkiper, który puszczał każdy strzał (nie wiem tylko jakim cudem), jaki dotarł w światło bramki. Obrona dziurawa jak ser szwajcarski. Nie wiem, czy jakikolwiek uczestnik tego meczu (poza kilkoma małymi wyjątkami) otrzyma kiedykolwiek szansę gry w pierwszym zespole...

 

Wracając do sprawy klubu patronackiego - niestety mimo 'usilnych' starań, działacze nie znaleźli ani jednego odpowiedniego kandydata do partnerskiego układu międzydrużynowego.

 

Morale ekipy bardzo spadło i obawiam się o nadchodzący pojedynek z Feirense. Jest to ekipa, która zajmuje wyższą lokatę w tabeli [8], w dodatku z pełną kadrą (bez żadnych urazów). W naszej drużynie niezdolni do gry są nadal Luciano i Rebordao. Mam nadzieję, że sporą rolę zagra przewaga własnego boiska i przerwiemy wreszcie tą kompromitującą serię sześciu spotkań bez zwycięstwa. Zdecydowałem się na dość dramatyczny krok - ściągnąłem z młodzieżówki utalentowanego golkipera, Frederico Humberto, który dziś zadebiutuje w drużynie. Według bukmacherów goście są zdecydowanymi faworytami: Covilha (4.50), X (3.25), Feirense (1.67).

 

11. kolejka, 25.11.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha - Feirense 0:1 (Luciano '20).

Widzów: 518

MoM: William (Feirense)

Skład: 50. Humberto - 11. Torres, 21. Aurelio, 18. Diogo ('72 16. Marinho) - 6. Sufrim ('67 14. Vladimir), 4. Pombo, 13. Sousa - 9. Marcio, 15. Fabricio, 22. Edu ('45 20. Campos).

 

Jestem coraz bardziej podłamany - porażki są bowiem pechowe, wynikają z braku skuteczności napastników niż ze słabej gry całego zespołu. Gol Luciano był jedyną okazją dla Feirense przez całe 90 minut, natomiast Sporting co kilka minut straszył golkipera gości, pozwalając Williamowi na zostanie graczem meczu. Poprawny debiut zaliczył Humberto, zaliczając kilka dobrych interwencji - przy bramce nie miał żadnych szans. To kolejny mecz bez zwycięstwa - podnoszą się krytyczne głosy dotyczące taktyki, którą zamierzam w najbliższym pojedynku zmienić.

 

Podpisałem zawodowy kontrakt z jednym z uczestników nieszczęsnego meczu z Lousanense, Luisem Marquesem. 17-letni zawodnik młodzieżówki grał w tamtym spotkaniu 90 minut. Treningi wreszcie wznowił Rebordao.

Odnośnik do komentarza

Część VIII - November Ends, a gra fatalna

 

Listopadowy raport Juanito nie nastrajał mnie pozytywnie - tylko jeden zawodnik seniorskiego składu wyróżnił się na treningach - był to Edgar Carvalho. Reszta nazwisk pojawiających się w raporcie to piłkarze zespołu młodzieżowego.

 

Zarząd uważa, że powinienem spisywać się nieco lepiej w roli menedżera. Nie zgadzam się z tym - powinienem spisywać się ZNACZNIE lepiej. Cieszy mnie to, że w każdym miesiącu generujemy klubowi zysk.

 

Przed nami pierwsze spotkanie na wyjeździe, w którym to jesteśmy faworytami! Trudno się bowiem spodziewać, by przegrywające mecz za meczem Oliveirense mogło się oprzeć będącym w kryzysie, ale wciąż groźnym futbolistom Covilhi. Dodatkowo kontuzjowana jest główna gwiazda ekipy rywali, Vitinha. Liczę na przełamanie złej passy. Sky Bet sugeruje: Oliveirense (4.50), X (3.25), Covilha (1.67).

 

12. kolejka, 2.12.2007, Estadio Carlos Osorio

Oliveirense [16] - Sp. Covilha [14] 0:2 (Edu '45 Amaral '83).

Widzów: 1065

MoM: Edu (Covilha)

Skład: 50. Humberto - 18. Diogo, 21. Aurelio, 16. Marinho - 11. Torres, 3. Carvalho ('45 19. Dani) - 6. Sufrim [k], 4. Pombo - 9. Marcio ('76 10. Vaz) - 22. Edu, 15. Fabricio ('66 35. Amaral).

 

Zmieniłem taktykę na 3-2-2-1-2, z bardzo ofensywnie usposobionymi bocznymi obrońcami (full backs) i fałszywym napastnikiem (w tym przypadku Marcio). Sprawdzian wypadł pomyślnie - jak dobrze, że przeciwnikiem było akurat Oliveirense - bardzo cieszy mnie również przełamanie Davide Amarala (o zgrozo, że dopiero w grudniu). Podobał mi się styl gry Sportingu, wreszcie szybka, ofensywna gra, z większym zaangazowaniem środkowych pomocników. Dzięki tej wygranej oddaliliśmy się od strefy spadkowej i wreszcie przełamaliśmy fatalną passę. Oby tak dalej!

 

Warto dodać, że ten mecz był transmitowany przez państwową telewizję, a jedynym spotkaniem drugiej połowy sezonu, który również zostanie pokazany w TV, będzie mecz...Covilha - Oliveirense. ;) Wiadomością tygodnia została jednak wieść o wyzdrowieniu Luciano, dzięki czemu mogłem bez większego żalu przetransferować Igora Araujo do rezerw, a Humberto, dzięki swojej dobrej grze, zagwarantował sobie miejsce w seniorskim zespole Sportingu. Niestety, trening z urazem opuścił Marinho, a do gry wróci nieprędko...

 

Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach oraz zbliżające się okienko transferowe wzmożyło moje poszukiwania nowych piłkarzy. Musiałem zatrudnić nowego prawego fullbeka, do tego myślałem intensywnie nad wzmocnieniami w dziedzinie bramkarstwa i napastnictwa. Złożyłem oferty za trzech graczy - golkipera Hugo Cardoso, obrońcę Leo oraz napastnika Rui Silvę. Szczególnie ciekawie wygląda ten ostatni, który w trzecioligowych zmaganiach zdobył jedenaście bramek w dwunastu meczach. Negocjacje z każdym zawodnikiem z tej trójki wypadły pomyślnie, a dołączą oni do nowej ekipy już pierwszego stycznia!

 

Przed nami jednak spotkanie z bardzo silną ekipą. Piąta w tabeli Vizela ma za sobą między innymi pogrom Feirense, z którymi my nie mogliśmy sobie poradzić. Sporym osłabieniem gospodarzy jest kontuzja Binho, ich głównego rozgrywającego i napastnika w jednym. Jego starszy kolega Neto nie potrafi już kreować gry w tak świetny sposób. W naszej ekipie do gry wreszcie wracają Luciano i Rebordao. Notowania Sky Betu: Vizela (1.67), X (3.25), Covilha (4.50).

 

13. kolejka, 16.12.2007, Estadio do FC Vizela

Vizela [5] - Sp. Covilha [12] 2:1 (Nuno Sousa '41 Guerra '75 - Edu '6).

Widzów: 2707

MoM: Guerra (Vizela)

Skład: 1. Luciano - 18. Diogo, 21. Aurelio, 5. Rebordao - 11. Torres, 3. Carvalho ('66 19. Dani) - 6. Sufrim [k], 4. Pombo - 9. Marcio ('66 13. Sousa) - 22. Edu, 15. Fabricio ('75 35. Amaral).

 

Szkoda tej porażki, po raz drugi z rzędu zagraliśmy dobre spotkanie. Szybko objęliśmy prowadzenie, jednak błąd Luciano dał Vizeli wyrównujące trafienie. W 52. minucie nasz golkiper zrehabilitował się, broniąc rzut karny, jednak w 75. minucie nie miał żadnych szans. W końcówce znów dominowaliśmy, ale dobrze w bramce spisywał się Baptista. Liczę na to, że w następnym meczu będzie lepiej, jak zwykle...

 

Niektórzy dziennikarze szukają już winnych słabej formy zespołu. Pierwszą ofiarą ich poszukiwań padł Marcio Sousa. Zdaniem tych 'ekspertów' powienienem odsunąć go od pierwszej jedenastki - faktycznie, stracił formę, co zasugerowałem żurnalistom, jednak ten 21-latek ma ogromny talent, który może w przyszłości decydować o obliczu zespołu. Na szczęście moją krytykę pomocnik przyjął pozytywnie i pragnie jak najszybciej powrócić do dobrej dyspozycji. W klubie nienajlepiej czuje się także Alex, który nie gra w pierwszym zespole - uważam jednak, że jego forma również jest daleka od ideału, a ławka rezerwowych jest najodpowiedniejszym miejscem dla tego piłkarza.

 

Media łączą mnie również z posadą szkoleniowca zespołu Belenenses, gdyż poprzedni trener tej pierwszoligowej drużyny - Casemiro Mior - został zwolniony. Sam jednak nie jestem zainteresowany tą posadą.

 

21 grudnia dwóch graczy zespołu U19 obchodziło 17. urodziny - byli to Fernando Pereira i Jose Ribeiro. Z oboma mogłem podpisać już zawodowe kontrakty, co uczyniłem w trybie natychmiastowym.

Odnośnik do komentarza

Część IX - Czy leci z nami pilot?

 

Zbliżał się kolejny mecz, tym razem z typowanym do spadku Gondomar SC. Aż sześciu zawodników pierwszego składu tego zespołu nie może zagrać z powodu kontuzji, z tego też powodu jesteśmy faworytami spotkania. Zwycięstwo w tym pojedynku pozwoli nam awansować w tabeli i jeszcze bardziej oddalić się od strefy spadkowej. Notowania bukmacherskie: Covilha (1.17), X (6.00), Gondomar (11.00).

 

14. kolejka, 23.12.2007, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [13] - Gondomar SC [12] 1:1 (Rebordao '5 - Cicero '90).

Widzów: 715

MoM: Rebordao (Covilha)

Skład: 1. Luciano - 18. Diogo 21. Aurelio 5. Rebordao - 11. Torres, 3. Carvalho - 6. Sufrim [k] ('20 14. Vladimir), 13. Sousa ('78 4. Pombo) - 9. Marcio - 22. Edu, 35. Amaral ('66 15. Fabricio).

 

W tym sezonie pech przekracza wszelkie granice. Jeśli gola tracimy w piątej minucie doliczonego czasu gry to już naprawdę przesada. Nie zagraliśmy wprawdzie dobrego spotkania (poza bramką Rebordao mieliśmy tylko 2-3 dobre sytuacje), jednak na pewno zasłużyliśmy na zwycięstwo, grając szybciej od Gondomar. Po raz kolejny żenująco spisał się Luis Torres, którego, na szczęście, już niedługo zastąpi Leo.

 

Pod koniec miesiąca podpisałem zawodowe kontrakty z kolejnymi juniorami - Jose Mesquitą oraz Nuno. Niestety, kontuzji doznał wyborowy strzelec - Fabricio (15 meczy/1 gol), który powróci do gry za kilka tygodni.

 

31 grudnia dotarły do mnie informacje związane z końcami kontraktów poszczególnych piłkarzy znajdujących się zarówno na mojej liście życzeń, jak i członków sztabu szkoleniowego oraz graczy mojego zespołu. Umowa wygasa przede wszystkim Esmirowi Sabiciowi i to głównie na nim skoncentrowałem swoją uwagę. Przedłużenie kontraktu zaoferowałem również moim scoutom - Carlosowi Pessoa oraz Joaquimowi Ferreirze, a także trenerowi siłowemu, Manuelowi Gomesowi.

 

Wreszcie zostało otwarte okno transferowe. Dołączyli do mnie trzej nowi zawodnicy, którzy zapewne zadebiutują w pierwszym zespole już w najbliższym spotkaniu wyjazdowym z Freamunde. Bramkarz Hugo Cardoso otrzymał numer 23, brazylijski defensor Leo zagra z '2', a bramkostrzelny (mam nadzieję) Rui Silva otrzymał siódemkę.

 

Juanito złożył także kolejne sprawozdanie z treningów. Do roboty wzięli się wreszcie Rebordao oraz Luciano, z kolei słabo spisali się Cordeiro i Alex. Kolejną informacją była najnowsza opinia zarządu, który uważa, że powinienem spisywać się nieco lepiej.

Odnośnik do komentarza

Część X - W Portugalii śnieg nie pada

 

Nasz klub patronacki nie śpi! Naval zaoferowało nam wypożyczenia dwóch brazylijskich obrońców - Leonardo Ribeiro i Fabricio. Obaj na pewno przydaliby się mojemu zespołowi, pytanie, czy zechcą do Sportingu dołączyć (gdyby chodziło o Sporting CP, zapewne nawet by się nie zastanawiali ;). Obaj gracze jednak nie robili problemów i zostali wypożyczeni do Sportingu Covilha do końca sezonu. Drugiemu z defensorów nadałem z kolei przydomek, bym nie mylił go z jednym z moich napastników - od tej chwili jest to Fabricio Alcantara.

 

Kosztem wzmocnień musiałem wystawić kilku graczy na listę transferową. Trafili na nią Paulo Campos (napastnik), Cordeiro (obrońca) i Edgar (obrońca). Pierwszym z nich zainteresowała się ekipa B.C. Branco, z którą to podjąłem negocjacje, jednak tysiąc funtów to dla nich za wysoka kwota. Bez żalu pożegnałem się także z golkiperem Igorem Araujo, defensorem Jorginho oraz pomocnikiem Salcedasem, którzy zostali zwolnieni z klubu.

 

Po krótkich negocjacjach umowa została zawarta - Esmir Sabić pierwszego lipca zostanie graczem Sportingu Covilha!

 

Zbliża się tymczasem spotkanie z Freamunde. Miałem nadzieję, że pokażą się nowi zawodnicy - Cardoso, Leo i Rui Silva - których desygnuję od początku w pierwszym składzie. Gospodarze to niezła ekipa, obecnie zajmująca dziesiąte miejsce w lidze. Posiada jednak kilku znakomitych zawodników, którzy mogą jednym zagraniem zmienić losy meczu na swoją korzyść. Sky Bet jednak właśnie nam daje większe szanse: Freamunde (4.00), X (3.00), Covilha (1.80).

 

15. kolejka, 6.01.2008, Complexo Desportivo do SC Freamunde

Freamunde [10] - Sp. Covilha [13] 1:1 (Cascavel '90 - Marcio '18).

Widzów: 2412

MoM: Barbosa (Freamunde)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 21. Aurelio, 17. Ribeiro ('78 5. Rebordao) - 2. Leo, 3. Carvalho ('68 19. Dani) - 6. Sufrim [k], 13. Sousa - 9. Marcio - 22. Edu, 7. Rui Silva ('68 35. Amaral).

 

Ja już po prostu nie mogę - to jest kolejny mecz z rzędu w którym tracimy decydującego gola na 30 sekund przed końcowym gwizdkiem. Kiedy wreszcie wykorzystamy limit pecha? Czy kiedykolwiek to się stanie? Tym razem mecz naprawdę bardzo dobry, świetnie zagrali debiutanci - zwłaszcza Alcantara i Leo, a Rui Silva zaliczył asystę. Przez ten remis spadamy na 14. miejsce w tabeli...

 

Na pomeczowej konferencji prasowej dziennikarze chwalili debiuty Hugo Cardoso i Leo, ja przyznałem im rację, gdyż obaj zawodnicy spisali się naprawdę bardzo dobrze. Piłkarze ci przyjęli pochwały pozytywnie, jako bodziec do dalszej, wytężonej pracy.

Odnośnik do komentarza

Część XI - Dzikie węże

 

Coraz bardziej morale ekipy psuje z kolei Alex. Domagając się gry w pierwszym składzie pobiegł z płaczem do prasy, nawet nie rozmawiając o tym ze mną! Zareagowałem ze złością, przypominając, kto ustala skład w tym klubie. Jak się okazało, pomocnik ten spokorniał, przepraszając mnie za niefortunne wypowiedzi prasowe. W między czasie podpisałem kolejny zawodowy kontrakt - z 17-letnim Mario Ferreirą.

 

Kolejne spotkanie zapowiada się niezwykle ciężko. Naszym rywalem będzie trzecie w tabeli Varzim, które w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze. Naszym jedynym atutem będzie możliwość rozegrania pojedynku na własnym stadionie, co postaramy się wykorzystać by osiągnąć dobry rezultat. Notowania bukmacherskie - słusznie zresztą - nie dają nam większych szans: Covilha (5.00), X (3.50), Varzim (1.57).

 

16. kolejka, 13.01.2008, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [14] - Varzim [3] 0:0.

Widzów: 516

MoM: Cardoso (Covilha)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 21. Aurelio, 17. Ribeiro - 2. Leo, 3. Carvalho - 6. Sufrim [k], 13. Sousa - 9. Marcio ('24 10. Vaz '45 14. Vladimir) - 22. Edu, 7. Rui Silva ('75 35. Amaral).

 

Tym razem naprawdę byłem zadowolony z postawy moich graczy. Cuda w bramce wyczyniał (wreszcie!) golkiper, Hugo Cardoso. Jak się okazuje, jego sprowadzenie może być świetnym posunięciem transferowym. Niestety, urazów w trakcie meczu doznali dwaj ofensywni pomocnicy - najpierw obrońcy Varzim wyeliminowali z gry Marcio, a następnie Vaza. O ile w pierwszym przypadku Portugalczyk nie doznał większej kontuzji i mógł wrócić do treningów, to już Paulo skręcił staw kolanowy, a wróci do gry najpewniej za miesiąc. Niestety, to był już dla nas 4. ligowy mecz bez zwycięstwa - co z tego, że trzeci remis.

 

Po spotkaniu wybrałem się na łowy. Nie polowałem jednak na dziki i zające, a po prostu szukałem zawodników, którym kończyły się kontrakty i mogłem ich sprowadzić za darmo do Sportingu. Stosowne oferty złożyłem - między innymi - bramkarzowi, Sergio Leite, który mógłby być świetną alternatywą dla starzejącego się Luciano. Bardzo dobrze wyglądają także ofensywni pomocnicy - Rui Figueiredo oraz Raviola - którzy mogą wnieść wiele świeżości w rozgrywanie mojej ekipy, a 17-letni napastnik Valter byłby doskonałą inwestycją na przyszłość. W przypadku udanego końca negocjacji, zawodnicy Ci dołączyliby do Covilhi w lipcu tego roku.

 

Jak się okazało pertraktacje były niezwykle proste - już w ciągu następnych kilku dni podpisałem stosowne umowy, według których wszyscy Ci zawodnicy dołączą w następnym oknie transferowym do mojego zespołu. Zrezygnowałem jedynie z usług Ravioli, gdyż nie chciałbym pozbywać się z drużyny Marcio, a byłbym do tego w tym przypadku zmuszony.

 

Kolejnymi niezadowolonymi z braku gry w pierwszym zespole są Marinho i Victor Diogo, którzy - na swoje szczęście - nie przyznali tego głośno w oświadczeniu prasowym. W ich przypadku jest o tyle trudniej, że w środku obrony panuje spora konkurencja - prócz wypożyczonych Ribeiro i Alcantary w pierwszym składzie gra Aurelio, a na ławce rezerwowych musi siedzieć tak świetny zawodnik jak Rebordao.

 

Jednak, jak się okazało, uraz stopy uniemożliwia grę wspomnianemu 19-letniemu Leonardo Ribeiro, który wypadł z gry na kilka tygodni. W tym przypadku do pierwszego składu wskakuje Rebordao, a Diogo dostanie więcej szans na grę.

 

Wielkiego pecha miał z kolei napastnik Fabricio, gdyż tuż po wyleczeniu jednej kontuzji doznał drugiego urazu, który wyeliminuje go na kolejny miesiąc. To nie koniec problemów, gdyż Luciano, również z powodu kontuzji, nie będzie mógł trenować przez dwa tygodnie.

Odnośnik do komentarza

Część XII - Drużyna Actimela

 

Zbliżał się wreszcie termin kolejnego pojedynku ligowego, chyba najtrudniejszego w tym sezonie. Mierzymy się bowiem z liderem - drużyną Pacos Ferreira - na dodatek grając na wyjeździe. 'Sporting Covilha przed niewykonalnym zadaniem' tak głosiły media, my z kolei postaramy się powalczyć bez żadnych kompleksów przed mocniejszym rywalem. Z powodu urazów nie zagrają Leal i Anselmo, u nas z kolei kontuzjowani są Luciano, Leonardo Ribeiro, Paulo Vaz oraz Fabricio.

 

17. kolejka, 27.01.2008, Estadio da Mata Real

P. Ferreira [1] - Sp. Covilha [13] 1:3 (Pedrinha '38 [k] - Edu '12 Leo '45 Alex '75).

Widzów: 2649

MoM: Leo (Covilha)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 21. Aurelio, 5. Rebordao - 2. Leo ('74 19. Dani), 3. Carvalho - 6. Sufrim [k] ('62 14. Vladimir), 13. Sousa - 9. Marcio ('74 8. Alex) - 22. Edu, 7. Rui Silva.

 

Wreszcie kapitalne spotkanie! Wygląda na to, że limit pecha się wyczerpał. Gospodarze dominowali tylko w pierwszej połowie, w której to byli bardzo nieskuteczni - pomógł im dopiero...Leo, faulując w polu karnym Furtado, a rzut karny na bramkę zamienił Pedrinha. My jednak zagraliśmy znakomity mecz, szybko wyprowadzając na prowadzenie, następnie zdobywając drugiego gola (rehabilitacja Leo), a następnie, by zapobiec nerwowej końcówce, Alex huknął z dystansu zapewniając nam trzy punkty. Jestem dumny ze swoich piłkarzy, brawo! Mam nadzieję, że to zwiastun dobrej formy całej ekipy.

 

Z okazji rozpoczęcia pięknego, krótkiego lutego, Juanito klasycznie złożył mi sprawozdanie z przeprowadzonych w styczniu treningów. Nie miałem specjalnie powodów do zadowolenia - wyróżnił się Marinho, ale za to nie imponowali Cordeiro, Paulo Campos i Edgar. Na szczęście wszyscy trzej od kilku tygodni są wystawieni na liście transferowej, więc ich dyspozycja nie będzie odbijać się na innych piłkarzach.

 

Zarząd poprawił swoją opinię w stosunku do mojej pracy na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy - teraz jest usatysfakcjonowany stylem, w jakim prowadzę Sporting Covilhę. Są niezwykle zadowoleni z transferu Leo, którego uważają za bardzo dobrego obrońcę.

Odnośnik do komentarza

Część XIII - Podsumowanie transferowe - styczeń 2008

 

Zakończyło się okienko transferowe. Jestem z niego bardzo zadowolony - udało się zapełnić chyba wszystkie luki w składzie, a wzmocnienia okazały się strzałem w dziesiątkę.

 

Przyszli: Leo (Pinheirense), Hugo Cardoso (Alcochetense), Rui Silva (Cesarense), [Fabricio Alcantara, Leonardo Ribeiro (Naval)]

Odeszli: Igor Araujo, Jorginho, Joao Salcedas (wolny transfer)

Future transfers: Sergio Leite (Atromitos), Rui Figueiredo (APEP), Esmir Sabic (Baulmes), Valter (Pademense) - 1.7.2008

 

[kursywą zaznaczeni piłkarze wypożyczeni]

 

5 najciekawszych transferów [Portugalia]:

 

Mehmet Topuz (Kayserispor -> Benfica) - 8,25 mln

Hernanes (Sao Paulo -> Sporting CP) - 8,25 mln

Semir Stilic (Lech Poznan -> Braga) - 825 tys.

Rafal Murawski (Lech Poznan -> Boavista) - 825 tys.

Sherman Cardenas (Bucaramanga -> Maritimo) - 200 tys.

 

5 najciekawszych transferów [Świat]:

 

Klaas-Jan Huntelaar (Ajax -> Inter) - 15,25 mln

Gonzalo Castro (Bayer -> Arsenal) - 14,5 mln

Thiago Neves (HSV Hamburg -> Stuttgart) - 6,5 mln

Diego Lugano (Fenerbahce -> Roma) - 5,25 mln

Cacau (Stuttgart -> Feyenoord) - 3,4 mln

 

Część XIV - Podbijamy świat

 

Na jednej z konferencji prasowych, Henrique Nunes, trener mojego najbliższego rywala ligowego, ekipy Aves, dodał oliwy do ognia przed pojedynkiem, mówiąc: "Możecie sobie co najwyżej pomarzyć o zwycięstwie w tym meczu!". Uważam, że nie będę robił niepotrzebnego, sztucznego zamieszania, a skoncentruję się tylko i wyłącznie na piłce. Trener Aves ma kłopoty - drużyna zajmuje 15. miejsce, które grozi spadkiem do niższej klasy rozgrywkowej, musi więc ratować się do takich prób podniesienia morale swojego zespołu.

 

Gospodarze są jednak faworytami tego spotkania, głównie dlatego, że posiadają atut własnego boiska. My jesteśmy w wyjątkowym gazie - zresztą po pokonaniu lidera rozgrywek każda drużyna byłaby bardzo zmotywowana do dalszych zwycięstw. Jedynym kłopotem rywali przed pojedynkiem jest kontuzja środkowego defensora, Sergio Nunesa. W naszej ekipie wciąż grać nie mogą Luciano, Ribeiro, Fabricio i Vaz. Sky Bet wskazuje Aves na zdecydowanych faworytów: Aves (1.80), X (3.00), Covilha (4.00).

 

18. kolejka, 3.02.2008, Estadio do Clube Desportivo das Aves

Aves [15] - Sp. Covilha [13] 2:1 (Fernando '55 Gaucho '85 - Rui Silva '48).

Widzów: 1307

MoM: Cardoso (Covilha)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 21. Aurelio, 5. Rebordao - 2. Leo ('69 19. Dani), 3. Carvalho - 6. Sufrim [k], 13. Sousa - 9. Marcio ('45 8. Alex) - 22. Edu ('69 35. Amaral), 7. Rui Silva.

 

Mimo dzielnej postawy odnieśliśmy pierwszą ligową porażkę od pięciu spotkań. To budujące, że tuż po zakończeniu złej passy, tworzyliśmy kolejną - tą znacznie lepszą, pozytywną, szkoda jednak, że zakończyła się ona tak wcześnie. Świetną formę utrzymuje Hugo Cardoso, drugi raz zostając graczem meczu. Tym razem zawiódł atak - Rui Silva wykorzystał tylko jedną z kilku okazji, jakie miał na zdobycie gola. Słabo zagrał Edu, przeciętnie spisali się Marcio i jego zmiennik Alex. Liczyłem na więcej.

 

Na kolejnym treningu nasz uniwersalny obrońca/pomocnik - Dani - doznał urazu, który wyeliminował go z gry na tydzień. Poważniejszej kontuzji nabawił się z kolei Sufrim, którego skręcona kostka pozbawia możliwości występów nawet przez miesiąc. Do składu wracają z kolei Paulo Vaz, Luciano, Fabricio i Leonardo Ribeiro, a zawodowy kontrakt podpisałem z nastoletnim Bruno.

 

Mecz z Santą Clarą nie wywoływał szczególnych emocji. Pomimo przewagi własnego boiska to goście są zdecydowanymi faworytami, mimo, że w lidze regularnie rozczarowują i kandydaci do awansu zajmują ledwie 11. miejsce w tabeli. W pierwszej części sezonu zaskoczyliśmy, wygrywając z nimi na wyjeździe 2:1. Kursy bukmacherskie oscylują w granicach: Covilha (5.00), X (3.50), Santa Clara (1.57).

 

19. kolejka, 17.02.2008, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [13] - Santa Clara [11] 1:3 (Rui Silva '60 - Gaucho '35 Leo (sam.) '49 Bock '88).

Widzów: 699

MoM: Bock (Santa Clara)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 21. Aurelio, 5. Rebordao [k] - 2. Leo, 3. Carvalho - 14. Vladimir ('74 4. Pombo), 13. Sousa - 9. Marcio ('45 10. Vaz) - 22. Edu ('74 35. Amaral), 7. Rui Silva.

 

Niestety już druga porażka z rzędu, a forma wcale się nie poprawia. Po raz pierwszy od wielu, wielu spotkań słabo zagrał Hugo Cardoso. Do tego miernie zagrał praktycznie każdy element zespołu - począwszy od obrony na ataku kończąc - co dało ogólny efekt w postaci porażki. Szkoda.

Odnośnik do komentarza

Część XV - Dlaczego Seltik, a nie Keltik?

 

Juanito coraz częściej ostrzega mnie przed zachowaniem Victora Diogo, który coraz gorzej czuje się w klubie, a zły humor powoduje niemożność gry w pierwszym składzie. Konkurencja na tej pozycji jest jednak zbyt duża i nie mogę mu tego zapewnić.

 

Wspomniany obrońca ma pecha, bowiem doznał urazu, który wyeliminuje go z gry na około tydzień. Poważniejszej kontuzji nabawił się inny defensor, Marco Aurelio, którego zabraknie na drugoligowych boiskach w kilku najbliższych spotkaniach.

 

Przed nami z kolei kolejny mecz z faworytami do awansu. Tym razem spełniają oni jednak oczekiwania przedsezonowe i zajmują niezłe, 4. miejsce w tabeli. Jest to ekipa Portimonense - rywal niezwykle ciężki, tym bardziej, że gramy z nimi na wyjeździe. Jedynym niedostępnym zawodnikiem w ich drużynie jest Oumar Tchomogo - w kadrze Sportingu z kolei kontuzjowani są Diogo, Aurelio i Sufrim. Bukmacherzy nie dają nam żadnych szans: Portimonense (1.17), X (6.00), Covilha (11.00).

 

19. kolejka, 24.02.2008, Estadio do Portimonense S.C.

Portimonense [4] - Sp. Covilha [13] 3:3 (Marronkle '7 Coelho '9 Tarantini '85 - Rui Silva '22 Sousa '24 Carvalho '90).

Widzów: 2516

MoM: Carvalho (Covilha)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 17. Ribeiro ('67 16. Marinho), 5. Rebordao [k] - 2. Leo, 3. Carvalho - 4. Pombo ('62 14. Vladimir), 13. Sousa - 9. Marcio ('80 8. Alex) - 22. Edu, 7. Rui Silva.

 

Po bardzo słabych pierwszych minutach zapowiadał się pogrom, jednak potrafiliśmy równie szybko wyrównać. Przez długi czas niespodziewanie dominowaliśmy wydarzeniami na boisku, nie pozwalając gospodarzom na skuteczną grę w ataku. Dopiero w 85. minucie Cardoso skapitulował i wydawało się, że po raz kolejny przegraliśmy mecz w końcówce, jednak w doliczonym czasie gry pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Edgar Carvalho, dzięki czemu wywieźliśmy z Portimonense jeden punkt. Niestety, spadliśmy przez to na 14. miejsce w tabeli - sytuacja robi się strasznie nieciekawa, a ja nadal mam nadzieję na skok formy.

 

Nasz lewy obrońca nie dostał jednak nominacji do jedenastki tygodnia, za to zostali w niej umieszczeni Hugo Cardoso i Marcio Sousa.

 

Rozpoczyna się kolejny miesiąc - marzec. Mam nadzieję, że będzie on przełomem dla bardzo słabej jak dotąd gry zespołu w tym sezonie. Tradycyjnie kolejne sprawozdanie z treningów złożył Juanito, po raz kolejny nie zaimponowali zawodnicy wystawieni na listę transferową - Cordeiro, Paulo Campos oraz Edgar, za to aktywnie pracowali Davide Amaral, Rui Silva i Fabricio Alcantara. Zarząd jest z kolei usatysfakcjonowany moją pracą, a za szczególnie udany transfer uważają Hugo Cardoso.

 

Jaime Pacheco, trener Boavisty, został zwolniony. Media od razu zaczęły łączyć moje nazwisko z posadą szkoleniowca tego pierwszoligowego zespołu, ale chciałbym do końca poprowadzić mój projekt o nazwie 'Sporting Covilha'.

Odnośnik do komentarza

Część XVI - Napij się Sosa-Soli to zrozumiesz

 

W kolejnym pojedynku do Covilhi przyjeżdża dotychczasowy lider Liga Vitalis, Uniao Leiria. Nie mamy większych szans, ale skoro potrafiliśmy pokonać Pacos Ferreirę i zremisować z silniejszym Portimonense, wierzę, że piłkarze zmotywują się także odpowiednio i na Leirię. W składzie gości nie znaleźli się Wagnao, Faria i Ferreira, których pamiętamy z pierwszego meczu, a którzy to są kontuzjowani. Postaramy się sprawić niespodziankę swoim fanom. Sky Bet jednak ocenia fakty, nie przewidywania: Covilha (11.00), X (5.00), Leiria (1.17).

 

20. kolejka, 2.03.2008, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [14] - Leiria [1] 1:2 (Marcio '90 - Harison '39 Marcelinho '59).

Widzów: 525

MoM: Harison (Leiria)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 17. Ribeiro, 5. Rebordao [k] - 2. Leo ('73 19. Dani), 3. Carvalho - 14. Vladimir ('60 4. Pombo), 13. Sousa - 9. Marcio - 22.Edu, 7. Rui Silva ('73 15. Fabricio).

 

Goście spuścili nam manto, kolejne już w tym sezonie. Znowu wyglądaliśmy jak zagubione przedszkolaki we mgle. Faktu nie zmienia nawet gol zdobyty przez Marcio, który podreperował nam tylko konto strzelonych bramek. Wyczyny moich piłkarzy uznaję za coraz bardziej żałosne.

 

Drugi z marcowych pojedynków gramy na wyjeździe z drużyną Estoril. Gospodarze zajmują obecnie jedenastą pozycję w ligowej tabeli. Kadra tego klubu nie jest wprawdzie imponująca, ale co w takim razie można powiedzieć o naszych zawodnikach? Na dodatek jesteśmy osłabieni brakiem Marco Aurelio i Sufrima, dwóch podstawowych piłkarzy. Sky Bet sugeruje: Estoril (1.80), X (3.00), Covilha (4.00) - i po cichu się pod tym podpisuję.

 

21. kolejka, 9.03.2008, Campo Antonio Coimbra da Mota

Estoril [11] - Sp. Covilha [14] 1:3 (Leandro '58 - Marcio '31 '65 Pombo '50).

Widzów: 626

MoM: Marcio (Covilha)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 17. Ribeiro ('67 16. Marinho), 5. Rebordao [k] - 2. Leo ('73 19. Dani), 3. Carvalho - 14. Vladimir ('45 4. Pombo), 13. Sousa - 9. Marcio - 22. Edu, 7. Rui Silva.

 

Tym razem przełamanie - bardzo dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Szczerze mówiąc przed meczem nie spodziewałem się nawet remisu, a tutaj piłkarze sprawiają mi taką niespodziankę. Świetnie zagrał Marcio, który tym razem się postarał i wykorzystał połowę sytuacji, jakie miał. Wreszcie zdobyliśmy gola po stałym fragmencie gry (za sprawą Bruno Pombo). Co ciekawe dwa gole dla Sportingu padły po błędach i stratach rywali, gdyż moi zawodnicy zaliczyli tylko jedną asystę (Edu). Wygrana nie poprawiła jednak naszej pozycji w tabeli - nadal jesteśmy dopiero na czternastym miejscu. Dobry mecz sprawił, że do jedenastki tygodnia dostało się aż trzech graczy z Covilhi - Rebordao, Marcio i Edu.

 

Przed kolejnym ligowym pojedynkiem - z Beira-Mar - urządziliśmy, wraz z menedżerem rywala, Rogerio Goncalvesem, koncert pochwał, chlebiąc sobie nawzajem na łamach prasy bądź audycji radiowej. Faworytem są oczywiście goście, jednak w tym sezonie zawiedli - będąc jednym z kandydatów do awansu obecnie okupują dopiero jedenastą lokatę. W poprzednim meczu również mierzyliśmy się z jedenastą drużyną w Liga Vitalis, teraz mam nadzieję, że spotkanie wyjdzie tak samo dobrze. Notowania bukmacherskie: Covilha (5.50), X (3.60), Beira-Mar (1.50).

 

22. kolejka, 16.03.2008, Complexo Desportivo da Covilha

Sp. Covilha [14] - Beira-Mar [11] 1:1 (Marcio '14 - Dede '29).

Widzów: 566

MoM: Marcio (Covilha)

Skład: 23. Cardoso - 24. Alcantara, 17. Ribeiro, 5. Rebordao [k] - 2. Leo ('72 19. Dani), 3. Carvalho - 14. Vladimir ('45 4. Pombo), 13. Sousa - 9. Marcio ('72 8. Alex) - 22. Edu, 7. Rui Silva.

 

Szkoda tego remisu, mogliśmy bowiem spokojnie wygrać ten mecz. Straciliśmy gola przez głupotę i nierozwagę obrony - szczególnie przed szereg wychodzi w tej sytuacji Fabricio Alcantara, który potrafił stracić piłkę na 6. metrze przed własną bramką...Znowu znakomity mecz w wykonaniu Marcio, który zdobył czwartego gola w trzecim kolejnym występie. Remis ten nie pomógł nam jednak w osiągnięciu celu - nawiązaliśmy wprawdzie kontakt ze środkiem tabeli, ale do miejsc 8-10 jeszcze daleko...W następnym pojedynku nie zagra Edgar Carvalho, który przekroczył limit żółtych kartek i musi odpauzować swoją karę.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...