Skocz do zawartości

Linel kam chlinel...


el_mariachi

Rekomendowane odpowiedzi

polon, Majkel - Zobaczymy co i jak będzie, kiedy pokończą się kontrakty trenerów.

 

 

 

Mistrzostwa Europy 2008

 

Grupa A: 1. Szwecja, 2. Anglia, 3. Grecja, 4. Bułgaria

Grupa B: 1. Hiszpania, 2. Francja, 3. Czechy, 4. Szwajcaria

Grupa C: 1. Włochy, 2. Niemcy, 3. Holandia, 4. Serbia

Grupa D: 1. Portugalia, 2. Norwegia, 3. Chorwacja, 4. Austria

 

Ćwierćfinały

Francja 3:1 Szwecja

Anglia 0:3 Hiszpania

Włochy 1:1 (kar. 2:0) Norwegia

Niemcy 2:2 (kar. 2:3) Portugalia

 

Półfinały

Francja 4:2 Portugalia

Hiszpania 3:0 Włochy

 

Finał

Francja 3:3 (kar. 2:3) Hiszpania

 

 

Najlepsi strzelcy ME 2008:

1. David Villa (Hiszpania, Valencia CF) - 9 bramek

2. Thierry Henry (Francja, FC Barcelona) - 8 bramek

3. Alberto Gilardino (Włochy, AC Milan) - 4 bramki

Odnośnik do komentarza

Do meczu z Polakami zostało 50 dni. Wątpię, abym w tym czasie doczepił się, do jakiegoś klubu, ale wszystko się okaże.

 

Hiszpanie, po świetnym turnieju awansowali na pierwsze miejsce w światowym rankingu. Skoczyli do góry aż o 5 oczek. My natomiast spadliśmy o jedną pozycję w dół. Obecnie znajdujemy się na 64. miejscu. Mimo słabej pozycji, możemy się pochwalić, że jesteśmy wyżej niż Szwajcaria, czy Walia.

 

Poszukiwania "gwiazdek" nadal trwają. W ostatnim czasie wpadło mi w oko kilku nowych piłkarzy. Dobre wrażenie zrobił na mnie Barseg Kirakosyan z KamAZu. W dobrze rozwija się też Edgar Kerakousian. 17-latek, mimo, że gra w Libanie, zaskoczył mnie swoim debiutem, w którym ustrzelił hattricka. W drugim natomiast, po wejściu z ławki rezerwowych, asystował przy strzeleniu bramki. W meczach towarzyskich dobrze spisywali się "staruchy", które mają pewne miejsce w składzie. Zobaczymy jednak, co pokażą ich zmiennicy. Martwi mnie jednak forma Armena Ambartsumyana. Bramkarz ten puścił aż 6 bramek, w dwóch meczach towarzyskich swojej drużyny. Jeżeli wystawię go, do meczu z Polakami, to mam nadzieję, że będzie spisywał się lepiej.

Odnośnik do komentarza

Bramkarze: Armen Ambartsumyan (30l., 17A/0, Czernomorec Burgas), Gevorg Kasparov (28l, 9A/0, Ra Ahan)

 

Obrońcy: Ararat Arakelyan (23l., 3A/0, Ararat Erywań), Robert Arzumanyan (23l., 13A/1, Piunik), Armen Ghazarian (19l., 2A/0, Zob-Ahan), Karen Dokhoyan (31l., 48A/2, Piunik), Alexandr Tadevosyan (28l., 24A/1, Dynamo Tbilisi), Felix Khajoeian (20l., 2A/0, Piunik), Marian Zeciu (31l., 10A/0, Juventus Buk.)

 

Pomocnicy: Zhora Hovhannisyan (21l., 0A/0, Apollon L.), Artavazd Karamyan (28l., 40A/5, Catania), Arthur Voskanyan (31l., 30A/0, Ararat Erywań), Romik Khachatryan (30l., 45A/0, Universitatea Cluj-Napoca), Albert Sarkisyan (33l., 36A/3, Terek), Armen Tigrayan (21l., 8A/1, Zob-Ahan)

 

Napastnicy: Ara Hakobyan (27l., 26A/2, Zimbru), Edgar Manucharyan (21l., 13A/1, Ajax), Arman Karamyan (28l., 44A/8, Poli 1921), Hamlet Mkhitaryan (34l., 41A/4, Ra Ahan), Glaust Petrosyan (26l., 6A/2, Zimbru), Robert Zebelyan (24l., 2A/0, FK Chimki), Aram Hakobyan (28l., 22A/3, Krywbas)

 

 

Mecz z Polską był ostatnim sprawdzianem przed rozpoczynającymi się eliminacjami do MŚ 2010. Postanowiłem, że za bardzo nie będę szalał z powołaniami. Chciałem sprawdzić, jak spisują się moi pewniacy w nowym sezonie. Jedynym debiutantem jest Zhora Hovhannisyan, który swoją karierę rozkręca w Grecji. Epizod w Olympiakosie nie wyszedł mu totalnie, dlatego go nie powoływałem. Odkąd przeszedł do Apollona L. zaczął grać regularnie i muszę przyznać, że nawet dobrze mu to wychodzi.

Odnośnik do komentarza

Informuje wszystkich kibiców, że sceny, które znajdują się w poniższym poście, są lekko podbarwioną prawdą. Przepraszam, jeżeli kogoś urażę tym, co napiszę poniżej.

 

 

 

Przyjechaliśmy do Szczecina na czas. Nie liczyłem na jakieś oficjalne przywitanie, ale nie liczyłem też na takie, jakie stworzyli mi polscy kibice.

 

Gdy wyszliśmy z autokaru pod hotelem, stała tam garstka dziennikarzy, garstka kibiców i garstka wiary, która zastanawiała się kim my jesteśmy. Podbiegli do mnie od razu dziennikarze i zaczęli zadawać masę pytań. Nie mogłem się od nich uwolnić i poprosiłem ich, aby dali przejść chociaż piłkarzom. To uczynili bez problemowo, ale później znów rzucili się z masą pytań. Nagle usłyszałem z tyłu jednego z kibiców:

 

- Bzyczek! - nastała cisza - Ty kurwo!!! - krzyknęło całe stado

 

Poczułem się jak jakieś gówno, które zostało w jednym momencie rzucone na kolana... Czułem się taki mały i bezradny. Nie dałem ani jednego wywiadu i ani jednego autografu. Poszedłem do budynku, aby zamknąć się w pokoju z butelką wódki. Po drodze usłyszałem jeszcze parę krzyków: Zdrajca!, Wracaj do Arabów!, Nie pokazuj się w Polsce!. Zacząłem się zastanawiać, co im zrobiłem. Jestem zwykłym, szarym człowieczkiem mieszkającym za granicą. To, że jestem trenerem obcej reprezentacji, który przyjechał na mecz do swojego kraju, to nie znaczy, że mają mnie poniżać.

 

Bałem się wyjść z hotelu. Bałem się wyjść z pokoju. Bałem się meczu. Nie! Pokaże im, że Armenia nie jest taka słaba i będę robił wszystko, aby wygrać. Gorzej potraktować mnie już chyba nie mogą. Nie boje się ich! Idę na wojnę z własnym krajem!

 

JEDEN NARÓD! JEDNAK KULTURA! JEDNA ARMENIA!

Odnośnik do komentarza

Na mecz przybyło około 17 tys. widzów. Jednak po zajściu pod hotelem, mogłoby dla mnie ich nie być. Odśpiewano dwa hymny i rozpoczęto spotkanie. Polacy pokazali od początku, że są mocni. Na bramce postawiłem Kasparova, który wykonał swoją robotę znakomicie. Moja obrona była bezradna, gdy bramkę zasypywali strzałami Żurawski, Smolarek czy Mila. Ten ostatni zaskoczył wszystkich w 16. minucie. Pomocnik FC Basel wykorzystał lukę w obronie Armenii i mocnym strzałem, zza pola karnego, wpakował piłkę do naszej bramki. W tej sytuacji zawiniła obrona, która zarobiła wielką krechę w moim notatniczku. Zacząłem krzyczeć wniebogłosy na moich piłkarzy, jakby rozgrywali mecz o Mistrzostwo Świata. Chciałem ustrzelić gola swoim rodakom, pokazując im, że nie można mnie skreślać za szybko. I rzeczywiście zaczęliśmy napierać na bramkę, strzeżoną przez Boruca. Jednak bramkarz Celticu był nie do pokonania tego dnia. Pierwsza połowa 0:1 dla Polski. Nie jest źle, może być lepiej.

 

Na drugą połowę wpuściłem aż 5 nowych zawodników. Mieli oni "dobić" wymęczonych Polaków i powalczyć o wyrównująca bramkę. Pierwszego nie udało się im zrobić, drugie wyszło... prawie. Boruc był niesamowity. Wybronił ciężki strzał z rzutu wolnego, a także 3 czy 4 akcje wykonane przez ormiańskich napastników. Jednak Kasparov nie był mu dłużny i tez popisał się wieloma paradami. Miał ich więcej, gdyż to Polska miała przewagę i za swoją grę został nagrodzony piłkarzem spotkania. Wpuścił tylko 1 bramkę, choć tak na prawdę, mogliśmy ich stracić znacznie więcej. 0:1.

 

06.09.2008, Mecz towarzyski
Stadion im. Floriana Krygiera, Szczecin
Sędzia: Mike Riley

Polska - Armenia
Sebastian Mila 16' 1:0
MoM: Gevorg Kasparov (Armenia), 8

 

Notatki pomeczowe: Do pierwszego meczu w Eliminacjach do MŚ 2010 zostało... Osz k***a... 4 dni... Przygotowanie do meczu? Zerowe. Chęć skopania dup Szkotom? Maksimum!

Odnośnik do komentarza

- Słyszałeś kiedyś o EURO 2008?

- Nie ma czegoś takiego w mojej pamięci.

- Bardzo dobrze. - uśmiechnął się Murzynek - Pytanie drugie. Jesteś gotowy?

- Wal.

- Słyszałeś kiedyś o MŚ 2010?

- A mam o nim słyszeć?

- Masz to tam awansować!

- Pojebało?

- Mamy Cię!

- ...

 

Murzynek wziął i mnie pocieszył przed spotkaniem ze Szkotami. Zaraz po meczu z moimi rodakami, polecieliśmy do Armenii, gdzie rozegrać miało się inauguracyjne spotkanie w Eliminacjach do MŚ 2010. Armenia - Szkocja. Już nie raz stadion w Erywaniu nas zaskoczył. Miałem nadzieję, że i tym razem nam się uda coś wywalczyć. Miałem jednak poważne wątpliwości, zwłaszcza, że nie mogliśmy poradzić sobie z Polską.

 

Doszły do mnie także słuchy z Amsterdamu. Podobno Manucharyanem zaczęła się interesować włoska Genoa. Wątpliwy jest jednak transfer gwiazdy reprezentacji Armenii, zwłaszcza, że prezentuje on znakomita formę, przynajmniej jak dotą

Odnośnik do komentarza

Wyszliśmy do meczu zmotywowani, ale nieprzygotowani. Ciekaw byłem, co wyjdzie z takiej mieszanki. Okazało się, że mieszanka wybuchowa! Zaczęliśmy niczym wystrzeleni z procy i tak rozegraliśmy całe spotkanie. Mimo, że połamaliśmy ramiona od tej procy... Pierwsze ataki przeraziły Szkotów, którzy byli totalnie zaskoczeni naszą postawą. Oglądali zapewne mecz z Polską i widzieli jak gramy. Jednak tutaj byliśmy zupełnie inną drużyną. Drużyną, która walczy o każdy centymetr boiska, o każdą piłkę, o każdą kropelkę potu, która wycieka ze skóry. Zacięcie i poświęcenie zaowocowało strzeleniem bramki. Dokhoyan, wraz z Hovhannisyanem rozpoczęli znakomitą, dwójkowa akcję po lewej stornie. Nagle piłka wleciała na pole karne, gdzie, w swoim stylu, wykorzystał to Manucharyan. Pięknym strzałem, z woleja, strzelił swoją pierwszą bramkę za mojej kadencji na stanowisku selekcjonera Armenii. Cóż za radość opętała stadion. Znów oglądałem uśmiechnięte papy spragnionych wrażeń kibiców. Cóż to był za widok. Cóż to był za widok... kiedy zobaczyłem, jak w 21. minucie odpada pierwsze ramię od procy. Znów luka w obronie. Maloney przedostał się pomiędzy obrońcami, którzy zapatrzeni, na biegnącego z piłką Burke'a, zapomnieli o napastniku z tyłu. Pomocnik Rangersów wrzucił piłkę na pole karne, dostał się do niej Maloney i... TRACH!!! 1:1. Bramka, której mogliśmy nie stracić. Ambartsumyan bez szans, obrońcy - kolejna kreseczka przy środkowych defensorach... Wydawało się, że opanowaliśmy sytuację i wszystko wróciło do normy. Do normy, czyli tak, że my kontrolujemy grę i stwarzamy zagrożenie pod bramka gości. Tak też było, ale znów zapomnieliśmy o kryciu niekrytych zawodników pod własnym polem karnym. Rangersi, którzy byli w przeważającej ilości na boisku, grali tak cudownie, że można było siedzieć i się patrzeć. Piękną wrzutka popisał się Alan Hutton, który najpierw pewnie ominą mojego obrońcę, a następnie idealnie wrzucił piłkę na pole karne. TRACH!!! Drugie ramię od procy poszło... Garry O'Connor główką wpakowuje piłkę do siatki. Ambartsumyan bez szans. Byliśmy lekko podłamani, aczkolwiek proca miała jeszcze rączkę. Była ona naszym motorem napędowym, który dodawał nam sił i chęci do dalszej gry. Czas mijał jednak szybko i zbliżał się koniec pierwszej połowy. Nagle faul! Hutton - żółta kartka. Hovhannisyan - kontuzja. Dokhoyan - wykonawca rzutu karnego. Mamy szanse na zdobycie podbudowującego gola. 31-letni zawodnik wziął rozbieg i pewnie trafił do bramki, strzelając 3-go gola dla swojego kraju! Do przerwy 2:2!

 

Po przerwie na boisku pojawił się Khajoeian. Dowiedziałem się wreszcie, co znaczy mieć kurwiki w oczach. Mieli je Szkoci, którzy byli poddenerwowani i żądni strzelenia bramki. Zaczęli od groźnych ataków na bramkę Ambarsumyana. Ten jednak wydawał się, jakby stracił już dzisiaj wystarczająco dużo bramek. Zaczął grać pewniej, a zarazem spokojniej. Nie grał już jak dziecko z ADHD, które rzucało się na wszystko co leci, aby się czymś zająć. Dokładnie "selekcjonował" piłki, do których wychodził, a także kierował drużyną jak prawdziwy kapitan. Zresztą to było jego zadanie, gdyż to on nosił opaskę kapitańską. Szkoci byli jednak zawzięci i za wszelką cenę starali się nam wpakować 3. gola. Odpuścili sobie już ataki z prawej strony, gdyż tego dnia Dokhoyan był nie do przejścia. Z lewej strony też im nie wychodziło, więc próbowali ataków ze środka. Z "pięty achillesowej" mojej drużyny... Tego obawiałem się najbardziej... Jednak "pięta" najwyraźniej doznała olśnienia. Grała tak, jakby przywidywała ruchy Szkotów. Byli niesamowici. Widząc taką, a nie inną sytuację na boisku, wiedziałem, że dotrzymanie remisu do końca, jest bardziej niż rzeczywiste. Na boisku pojawił się jeszcze Arman Karamyan. Mógł sobie doliczyć kolejny mecz w reprezentacji... już 46. Mecz, który sensacyjnie zremisowaliśmy. Mecz na stadionie cudów. Najpierw Portugalia - zadanie niewykonalne. Później Serbia - zadanie niewykonalne. Teraz Szkocja - zadanie niewykonalne. 2:2 po 90 minutach!

 

10.09.2008, Eliminacje do MŚ 2010, Grupa 1
Stadion Razdan, Erywań
Sędzia: Wolfgang Stark

[-] Armenia - Szkocja [-]
Edgar Manucharyan 15', Karen Dokhoyan 45'+2' 2:2 Shaun Maloney 21', Garry O'Connor 28'
45'+1' Zhora Hovhannisyan, ktz.
MoM: Karen Dokhoyan (Armenia), 8

 

Notatki pomeczowe: Gdybyśmy tak grali na wyjazdach... Dobrze że za marzenia nie mordują...

Odnośnik do komentarza

Powołania na spotkania z Holandią i Bośnią

 

Bramkarze: Armen Ambartsumyan (30l., 18A/0, Czernomorec Burgas), Gevorg Kasparov (28l, 10A/0, Ra Ahan)

 

Obrońcy: Robert Arzumanyan (23l., 16A/1, Piunik), Karen Dokhoyan (31l., 49A/3, Piunik), Alexis Gharibian (24l., 6A/0, Frejus), Yegishe Melikyan (29l., 23A/1, Bananac), Alexandr Tadevosyan (28l., 26A/0, Dynamo Tbilisi), Marian Zeciu (31l., 12A/0, Juventus Buk.)

 

Pomocnicy: Zhora Hovhannisyan (21l., 2A/0, Apollon L.), Romeo Jenebyan (29l., 6A/0, Bananac), Artavazd Karamyan (28l., 43A/6, Catania), Romik Khachatryan (30l., 46A/0, Universitatea Cluj-Napoca), Barseg Kirakosyan (24l., 0A/0, KamAZ), Rafael Nazaryan (33l., 17A/1, Piunik), Armen Tigrayan (22l., 10A/1, Zob-Ahan)

 

Napastnicy: Ara Hakobyan (27l., 27A/2, Zimbru), Edgar Manucharyan (21l., 15A/2, Ajax), Arman Karamyan (28l., 46A/8, Poli 1921), Hamlet Mkhitaryan (34l., 42A/4, Ra Ahan), Glaust Petrosyan (26l., 7A/2, Zimbru), Aram Voskanyan (33l., 6A/0, Jesił)

 

 

Co tu dużo komentować? Gotowi na łomot od Holendrów...

Odnośnik do komentarza

Holandia - bodajże najgroźniejszy przeciwnik w grupie. Choć dla nas każdy jest groźny. Jednak wrócę do Holandii. Gramy z nimi i to w dodatku na wyjeździe. Jedyny, który zna te klimaty, to Edgar Manucharyan. Dodatkowo gramy na "jego" boisku... Co z tego? Ostry łomot po dupach dostaniemy i skończy nam się gdybanie i wymyślanie...

 

Zaczęło się ostro. Gospodarze już po niecałych 10 minutach objęła prowadzenie. "Na dzień dobry" dostaliśmy 4 ostre strzały, który, na szczęście, wybronił mój bramkarz. Niestety piątego już nie zdołał... Ibrahim Afellay, który rozgrywał zaledwie 2. mecz w barwach "Pomarańczowych", pięknie wycyckał Ambarsymyana i delikatnym strzałem poprowadził piłkę do siatki. Było to pierwsze trafienie młodego napastnika PSV. Gospodarze nie zwalniali tempa i strzelali do nas jak z armat. Byliśmy bezradni. Klasowi zawodnicy niszczyli moich "szaraków" z niższych lig. Oblężenie mojej bramki trwało do 38 minuty. Skończyło się tylko dlatego, że gospodarzom udało się strzelić drugą bramkę. Drugi raz zrobił to wychowanek holenderskiego giganta. Dostał piękną wrzutkę od Babela i nie dał żadnych szans mojemu bramkarzowi. Do przerwy 0:2... Brak szans.

 

Mimo że do gry wprowadziłem Zeciu i Karamyana, to nasza sytuacja na boisku się nie zmieniła. Nie byliśmy żałośni, ale robiliśmy dokładnie to, co nam przepowiadali. Byliśmy chłopcami do bicia. Do tego wszystkiego doszła sytuacja z 54. minuty. Seedorf wbiegł na pole karne i rzekomo został faulowany. Nie dość, że przegrywamy, to jeszcze ten ch** im pomaga.... Sędzia podyktował, rzekomo słusznie, 11-tkę, którą na gola zamienił van Nistelrooy. Pewni siebie Holendrzy dali spokój z napadami i zaczęli się popisywać swoimi umiejętnościami. Najwyraźniej zaczęło to denerwować moich zawodników, którzy przystąpili do (uwaga!) pierwszych ataków na bramkę rywala. Gospodarze wręcz śmiali się z nasz i z naszych prób, ale w pewnym momencie kopary opadły im na dół. Wszystko za sprawą młodego Hovhannisyana. Przedostał się on pomiędzy obrońcami, którzy jakby nawet nie próbowali zareagować i znalazł się sam na sam z bramkarzem holenderskim. Wykorzystał swój talent i przelobował Stekelenburga. 1:3! Udało się strzelić Holendrom gola na wyjeździe! Sukces! Gospodarze zaczęli grać coraz bardziej nerwowo. My wynik mieliśmy głęboko w tyłkach, gdyż i tak byliśmy skazani na porażkę. Nerwowość gospodarzy doprowadziła do przyznania nam rzutu wolnego, tuż przy polu karnym. Do jego wykonania podszedł Manucharyan i pięknym strzałem pokonał klubowego kolegę. Najwyraźniej przypomniał się mu najsłabszy punkty bramkarza i to wykorzystał. 2:3! Co się dzieje? Czyżby? Byliśmy tak podekscytowani, sytuacją, w której się znaleźliśmy, że zacząłem traktować ten mecz, jako pojedynek dwóch równych sobie drużyn. Postanowiłem pogonić chłopaków do lepszej gry, jednakże było już za późno. Wynik 2:3 na wyjeździe i to z Holendrami, mogę uznać za świetny wyczyn.

 

11.10.2008, 2/10 Eliminacje do MŚ 2010, Grupa 1
Amsterdam ArenA, Amsterdam
Sędzia: Mark Clattenburg

[5] Holandia - Armenia [4]
Ibrahim Afellay 9', 38', Ruud van Nistelrooy, rz.k., 54' 3:2  Zhora Hovhannisyan 64',  Edgar Manucharyan 75'
MoM: Ibrahim Afellay (Holandia), 8

 

 

Notatki pomeczowe - Zhora Hovhannisyan idzie pod całkowitą obserwacje!

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy piszesz na bieżąco, czy też nie, ale moim skromnym zdaniem będzie niespodzianka... :kutgw:

 

Nie wiem czy piszesz na bieżąco, czy też nie, ale moim skromnym zdaniem będzie niespodzianka... :kutgw:

 

Tzn... jak wczytywałem się w temat, tego posta jeszcze nie było... Taki wynik nie jest zły! A więc przepowiednia się udała :)

Odnośnik do komentarza

Yareq - Nie wiem, o co dokładnie Ci chodzi. Powiem tak: jest mecz, jest opis i bez owijania w bawełnę. Jak wygrywam, to się cieszę, jak dostaje w dupsko, to niestety. Co do niespodzianki, to szczerze mówiąc wątpię. Mam za słabych zawodników, którzy praktycznie się nie rozwijają. Wyjątkiem może jest 3 czy 4 z nich. Reszta jednak, to kiszka. Aczkolwiek, jeżeli by mi się udało sprawić niespodziankę, to wcale bym się nie obraził.

 

 

 

Ostatni mecz tegoroczny, który rozgrywamy w trakcie eliminacji. Bośnia jest od nas teoretycznie lepsza. W składzie ma kilka młodych perełek, z których na pewno użyje w meczu z nami. Będzie nam się ciężko przebić przez obronę, gdyż perełki stanowią 3/4 z defensywy. Mecz rozpoczął się dość spokojnie, a żadna z drużyn nie paliła się zbytnio do ataków. Czasem któryś z napastników się zerwał, jednak żaden ze strzałów nie był na tyle groźny, aby któryś z bramkarzy nie wybronił go. Kibice, zarówno jednej, jak i drugiej drużyny, nie mieli więc wielu okazji do bicia braw za ładnie wykonaną akcję. Pierwsza bramka padła w 36 minucie. Artavazd Karamyan przerzucił piłkę na drugą stronę boiska, gdzie doszedł do niej Hovhannisyan. Uzdolniony pomocnik przełożył ją sobie na lewą nogę i uderzył zza pola karnego. Piłka poleciała wprost do siatki, a my cieszyliśmy się z objęcia prowadzenia. Chwilę później byłem zmuszony do przeprowadzenia pierwszej zmiany. Mahmutovic otrzymał, tylko, żółtą kartkę, za faul na Dokhoyanie. Obrońca wił się z bólu, więc postanowiłem zmienić go i w taki sposób na boisku znalazł się Tadevosyan. Nudna gra została przerwana po kończącym, pierwszą połowę, gwizdku sędziego.

 

Na drugą połowę wszedł Mkhitaryan, który zmienił słabo spisującego się Edgara Manucharyana. Wydawało się jednak, że gra, a właściwie widowisko jakie trwało, nie zmieni się, a kibice dalej będą oglądać słabych piłkarzy. Wiadomo, że nie jest to finał Ligi Mistrzów, jednak obydwie drużyny, mogły się spisać o kapkę lepiej. Na boisku pojawił się jeszcze Armen Tigrayan, który zastąpił, ułaskawionego przeze mnie, Khachatryana. W tym momencie, tak na prawdę, zaczął się prawdziwy mecz, w którym nie brakowało niczego. Były faule, częste akcje i, co najważniejsze dla kibiców, bramki. Zaczęło się w 85. minucie, gdy do bramki trafił ulubieniec kibiców. Karamyan wbiegł na pole karne z lewej strony i świetnie wykorzystał wrzutkę Melikyan. Swoim strzałem z główki, dał nam dwubramkową przewagę nad gośćmi. Wszystko szło, nieoczekiwanie zresztą, zgodnie z planem. Mogliśmy przejść do jego drugiej części, w założeniu której, było zyskiwanie największej ilości minut. Plan jednak szlag trafił, kiedy to... trzeci raz wpakowaliśmy piłkę do bramki gości. Na listę strzelców wpisał się Tigrayan. Na lewej stronie zaszalał Artavazd Karamyan, który pokazał wszystkim, że nie za ładny uśmiech trafił do Włoch. Byłem już spokojny o wynik, zwłaszcza, że trzecią bramkę strzeliliśmy w doliczonym czasie gry. Goście nie odpuścili tak szybko i zdołali ustrzelić honorowego gola. Jego autorem był Branislav Krunic.

 

15.10.2008, 3/10 Eliminacje do MŚ 2010, Grupa 1
Stadion Razdan, Erywań
Sędzia: Carlos Megia Davila

[5] Armenia - Bośnia [6]
Zhora Hovhannisyan 36',  Artavazd Karamyan 85', Armen Tigrayan 90'+1' 3:1 Branislav Krunic 90"+3'
Karen Dokhoyan, ktz., 38'
MoM: Aravazd Karamyan (Armenia), 8

 

Notatki pomeczowe: Jestem zszokowany postawą moich zawodników w ostatnich spotkaniach.

Odnośnik do komentarza

Ostatnie mecze pokazały, że jesteśmy groźną drużyną. Media już zaczęły trąbić: Armenia - czarny koń pierwszej grupy?, Zabrakło kilku minut do sensacji! Holandia - Armenia 3:2., Polak zadziwia wszystkich!. W skrócie można powiedzieć, że Armenia, jest na ustach wszystkich gazet. Czy tak jest na prawdę? Ja bym się jeszcze wstrzymał z gratulacjami, przewidywaniami i temu podobnymi sprawami. Na pierwszych trzech miejscach, w naszej grupie, znajdują się faworyci: Szwecja (9), Szkocja (5) i Holandia (4). O dziwo my znajdujemy się tuż za Holandią z tą samą ilością punktów. Dopiero za nami jest Czarnogóra (3) i Bośnia (0). Teoretycznie mamy szansę sprawić niespodziankę, jednak nie jesteśmy tak silną drużyną. Pokazaliśmy to, zwłaszcza, w towarzyskim spotkaniu z Polską. No właśnie... Co z tą Polską?

 

Polacy trafili chyba do najłatwiejszej grupy w całych eliminacjach. Leo Beenhakker ma wielki problem, gdyż dwa spotkania przegrał i jedno zremisował. Pierwsze spotkanie Polacy przegrali ze Słowacją, na własnym terenie, 0:2. Jednak to, był mniejszy szok. Wszyscy myśleli, że był to przypadek, mały błąd, jakieś dziwne nieporozumienie. Jednak słabizna Polaków wyszła w drugim spotkaniu. Również było rozgrywane na terenach RP, a gospodarze przegrali 0:2 z... Cyprem. To było totalne poniżenie. Najsłabsza drużyna grupy okazała się zdecydowanie lepsza niż faworyci do awansu. Jedyny punkt wywalczyli w zremisowanym spotkaniu z Azerbejdżanem (0:0) na wyjeździe. Grupa 7 to jednak nie koniec niespodzianek. Po 3 kolejkach liderem jest, niespodziewanie, Albania. Wygrala ona przede wszystkim z Francją (2:1), na własnym terenie. Jak dotąd są nie pokonaną ekipą w tej grupie.

 

Przed nami dwa spotkania towarzyskie. Pierwsze powinniśmy wygrać bez problemowo, mimo, że gramy na wyjeździe. Naszym przeciwnikiem jest słabiutkie San Marino. Drugi mecz będzie cięższy. Zagramy, w Erywaniu, ze Szwajcarią.

Odnośnik do komentarza

polon - Zaskoczyłeś mnie tymi słowami.

 

 

 

Na towarzyskie spotkania z San Marino i Szwajcarią powołania otrzymali:

 

Bramkarze: Armen Ambartsumyan (30l., 18A/0, Czernomorec Burgas), Edel Apoula (22l, 2A/0, Paris Saint-Germain)

 

Obrońcy: Ararat Arakelyan (23l., 4A/0, Ararat Erywań), Robert Arzumanyan (23l., 17A/1, Piunik), Arthashes Bagdasaryan (24l., 4A/0, Kilikia), Karen Dokhoyan (31l., 51A/3, Piunik), Alexis Gharibian (24l., 7A/0, Frejus), Yegishe Melikyan (29l., 25A/1, Bananac), Marian Zeciu (31l., 14A/0, Juventus Buk.)

 

Pomocnicy: Zhora Hovhannisyan (21l., 4A/2, Apollon L.), Romeo Jenebyan (29l., 6A/0, Bananac), Romik Khachatryan (30l., 49A/0, Universitatea Cluj-Napoca), Artak Oseyan (21l., 0A/0, Bananac), Rafael Nazaryan (33l., 17A/1, Piunik), Armen Tigrayan (22l., 12A/1, Zob-Ahan)

 

Napastnicy: Ara Hakobyan (28l., 28A/2, Zimbru), Aram Hakobyan (29;., 23A/3, Krywbas), Edgar Manucharyan (21l., 17A/3, Ajax), Arman Karamyan (28l., 47A/8, Poli 1921), Hamlet Mkhitaryan (34l., 44A/4, Ra Ahan), Glaust Petrosyan (26l., 7A/2, Zimbru), Aram Voskanyan (33l., 6A/0, Jesił)

 

 

Mecz z San Marino, będzie meczem na takiej samej zasadzie jak spotkanie z Czadem. Krótko mówiąc, będzie to mecz eksperymentalny. Ze Szwajcarią zagra podstawowy (?) skład, aby piłkarze nie zapomnieli o swojej reprezentacji podczas zimowej przerwie.

 

Doszła do mnie wiadomość, że odnieśliśmy kolejny, mały sukcesik. Obecnie znajdujemy się na 62. w rankingu światowym!

Odnośnik do komentarza

Profesor - Z ciekawości się zapytam, co dokładniej?

 

 

 

Do meczu z San Marino podszedłem w dość nietypowym składzie. Miejsce w bramce zajął Edel Apoula. Mimo, że nie gra w PSG, powołałem go na mecze w reprezentacji. Po pierwsze chciałem zobaczyć, kim jest ten człowiek. Druga sprawą, która raczej powinna znajdować się na przodzie, była kontuzja bramkarza numer 2. w Armenii, wg. mnie, Kasparova. Piłkarz francuskiego zespołu spisał się dość dobrze, aczkolwiek nie miał zbyt wielu sytuacji do wykazania się. Czuję jednak, że jeżeli zacznie w końcu grać, będzie dość przyzwoitym zawodnikiem. Do tego dochodzi występ ormiańskiego weterana, Arama Voskanyana. Zaliczył on świetny występ, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Wystąpiło też kilku innych piłkarzy, którzy zaczęli się rozwijać w swoich klubach. Jaki rezultat tych "zabaw"? Ostra strzelanina w Serravalle! 6:0!

 

15.11.2008, Mecz towarzyski
Stadion Olimpico, Serravalle
Sędzia: Kazimir Znaidinsky

San Marino - Armenia
0:6 Alexis Gharibian 10', 27', Hamlet Mkhitaryan 31', 88', Aram Voskanyan 48', 59'
MoM: Hamlet Mkhitaryan (Armenia), 9

Odnośnik do komentarza

Przed meczem ze Szwajcarią byłem bardzo spokojny. Ostatnie, wysokie zwycięstwo pokazało, że jesteśmy w wyśmienitej formie. Trzeba jednak patrzeć, że San Marino nie było jakimś wielce wymagającym przeciwnikiem. Szwajcaria to już inna bajka i mimo, że gramy na własnym terenie, to będzie bardzo zacięte spotkanie. Będę zadowolony, jeżeli wywalczymy remis.

 

Niestety moje marzenia o remisie legły w gruzach, kiedy to już w pierwszej akcji, goście wpakowali nam bramkę. Na szczęście nie została ona uznana, gdyż Frei był na spalony, ale sam fakt. Szwajcarzy nie przestali w atakach, a Ambartsumyan miał ręce pełne roboty. Dużym zagrożeniem był Johann Vogel (108 mecz w reprezentacji Szwajcarii), którzy aż trzykrotnie próbował pokonać mojego bramkarza. Raz trafił w słupek, a dwa razy Ormianin jakoś wyłapał piłkę. Jedyną szansę na zdobycie gola, w pierwszej połowie, mieliśmy w 35. minucie. Bardzo mocny strzał, z rzutu wolnego, wykonał Edgar Manucharyan. Niestety piłka odbiła się od poprzeczki. Z pierwszej połowy schodziliśmy z opuszczonymi głowami. Szwajcaria powinna z nami już dawno prowadzić, a nie straciliśmy bramki tylko dzięki jakimś nadprzyrodzonym siłom. Oby trwały one do końca spotkania.

 

W drugiej połowie pokazał się Ara Hakobyan. Napastnik Zimbru jest dla mnie jedną, wielką zagadką. W klubie strzela, w reprezentacji przełamać się nie może. Nie wiem, czy ja robi coś nie tak, czy on nie umie się wkręcić w zespół. Mecz po przerwie nie zmienił się. Goście ciągle napierali, a my ciągle się broniliśmy. Nie potrafiliśmy nawet stworzyć porządnego kontrataku, gdyż zatrzymywali nas obrońcy. Szwajcarzy robili co chcieli na boisku, jednak znakomita postawa Ambarsumyana, nie dała im możliwości na strzelenie bramki. Niestety i on się w końcu złamał. W 61. minucie pokonał go Tranquillo Barnetta. Pomocnik, włoskiego Torino, ustalil tą bramką wynik spotkania.

 

19.11.2008, Mecz towarzyski
Stadion Razdan, Erywań
Sędzia: Edo Trivkovic

Armenia - Szwajcaria
0:1 Tranquillo Barnetta 61'
MoM: Armen Ambarsumyan (Armenia), 8

 

Notatki pomeczowe: Statystyki kłamią? Strzały: Armenia - 6, Szwajcaria - 29..

Odnośnik do komentarza

Punkt 1.

Składam podanie o pracę do rosyjskiego FK Rostov.

 

Punkt 2.

Podanie o pracę zostaje odebrane.

 

Punkt 3.

Z przykrością informujemy, że Pańskie podanie zostało odrzucone... jednogłośnie!

 

Z poważaniem,

zarząd klubu FK Rostov

 

 

Kolejna próba zakończyła się porażką. Bywa...

 

Dowiedziałem się właśnie, że dwóch moich reprezentantów, tych starszych, kończy swoje przygody z piłką nożną. Pierwszy, który podał taką informację publicznie, jest Sargis Hovsepyan. 36-latek rozegrał w kadrze 77 spotkań, ale nigdy nie wpisał się na listę strzelców. Może się chwalić z gry w takich zespołach jak Zenit Sankt-Petersburg czy FK Moskwa. Drugim piłkarzem, który się z nami żegna, jest Aram Voskoynan. Mający 33 lata napastnik rozegrał 7 spotkań w kadrze i 2 razy cieszył się ze strzelenia gola. Uczynił to podczas ostatniego meczu z San Marino. Złośliwe media mówią, że czekał na swojego gola w kadrze. Zrobił to, więc znika ze sceny piłkarskiej.

 

 

Lista spotkań zaplanowanych na rok 2009:

 

1. Kamerun - 04.02.2009, dom, towarzyski

2. Czarnogóra - 21.03.2009, wyjazd, Eliminacje do MŚ 2010

3. Wyspy Owcze - 25.03.2009, wyjazd, towarzyski

4. Szwecja - 30.05.2009, dom, Eliminacje do MŚ 2010

5. Szkocja - 03.06.2009, wyjazd, Eliminacje do MŚ 2010

6. Holandia - 05.09.2009, dom, Eliminacje do MŚ 2010

7. Bośnia - 09.09.2009, wyjazd, Eliminacje do MŚ 2010

8. Czarnogóra - 10.10.2009, dom, Eliminacje do MŚ 2010

9. Szwecja - 14.10.2009, wyjazd, Eliminacje do MŚ 2010

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...