Skocz do zawartości

Angels & Demons


FYM

Rekomendowane odpowiedzi

Po tym jak w ostatniej kolejce Lyon zremisował z Lorient liczyłem, że i nam uda się zatrzymać mistrzów Francji. Idąc za hasłem "w tym szaleństwie jest metoda" posadziłem Chmiesta na ławkę, a Bosnjaka w ogóle nie powołałem na mecz. Obu zawodników jakby przerastała klasa rywala i ich psychika nie pozwalała im skoncentrować się na grze. Zaczęliśmy zatem z Zavalą na szpicy i Cristeą w linii pomocy. Nie mógł zagrać Apam oraz kilku innych zawodników, którzy wyjechali na Puchar Narodów Afryki. Goście wystawili to co mieli najlepszego. Od pierwszego gwizdka nasi rywale ruszyli do przodu zamykając nas na naszej połowie. Akcja ofensywna z naszej strony była rzadkością. Jedyną dobrą sytuację w pierwszych 45 minutach (a nawet w całym meczu) miał Zavala ale jego podkręcony strzał zamiast w okienko bramki Coupet trafił w trybuny. Gol, jak się okazało jedyny tego dnia padł z rzutu karnego. Sędzia dopatrzył się ręki Hognona. Do piłki podszedł Pazzini i pewnie wykonał ten fragment gry. Broniliśmy się przez cały czas. Zmiany z przodu nie dały rezultatu. Przez cały mecz nie oddaliśmy ani jednego strzału w światło bramki. Z taką grą nie ma co myśleć o laurach. W taki oto sposób zakończyła się nasza pucharowa przygoda.

 

PLF [Ćwierćfinał] :: 15.01.2008 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 17358

OGC Nice - Olympique Lyon 0:1 (0:1)

0:1 - G. Pazzini [kar.] (31')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, V. Hognon, C. Jeunechamp (A. Yahia 73') - C. Cristea, F. Balmont, Ederson - Claudio Lopez (M. Aaritalo 73'), J. E. Zavala (M. Chmiest 60'), H. Bamogo

Odnośnik do komentarza

Problemy kadrowe nie znikały. Chmiest ponownie rozpoczął mecz na ławce, a w ataku zagrał Ganea. Ederson musiał pauzować za kartki. Bosnjak wyszedł trochę z musu bo nie bardzo miałem kim go zastąpić. Spotkanie rozpoczęło się fatalnie. Idiotyczny błąd Lachora wykorzystał Pujol. Nasz obrońca tak celnie podawał do bramkarza, że obsłużył rywala. To już drugi taki przypadek Yoanna w tym sezonie. Przez resztę pierwszej połowy szło mu nie lepiej. Dlatego w przerwie zmienił go Rool. Zanim jednak jeszcze sędzia zaprosił wszystkich do szatni wyrównaliśmy. Wysoką piłkę przedłużył głową Aaritalo, a Ganea wykorzystał niezdecydowanie defensorów i strzelił w długi róg. To jego pierwsze trafienie dla klubu. Druga połowa nie przyniosła żadnych ciekawych sytuacji, a tym bardziej bramek. Remis to zawsze jeden punkt ale z przeciwnikiem z dołu tabeli powinno się zwyciężać.

 

L1 [22/38] :: 19.01.2008 :: Stade Nungesser, Valenciennes :: Widzów - 15633

(16.) Valenciennes FC - (6.) OGC Nice 1:1 (1:1)

1:0 - G. Pujol (6')

1:1 - L. Ganea (45')

 

H. Lloris - Y. Lachor (C. Rool 46'), G. Cid, V. Hognon, M. Siwakow - D. Hellebuyck (C. Aubanel 73'), F. Balmont, M. Bosnjak - Claudio Lopez (H. Bamogo 73'), L. Ganea, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Bo wariantach z Zavalą i Ganeą przyszedł czas na Anselmo Ramona. Młody Brazylijczyk na boisku, a Chmiest znowu na ławce. Drużyna gości zaczęła dosyć odważnie. Myślałem, że będą bardziej cofnięci. Kilka razy nasza obrona musiała się naprawdę sprężać aby nie dopuścić do straty bramki. Z przodu szło nam trochę słabiej. Jeśli już trafiła się jakaś sytuacja to brakowało celności. W 42 minucie w końcu zaskoczyło. Po wyrzucie z autu piłkę dostał Cristea, oddał ją Edersonowi, ten od razu posłał ją w pole karne, a Anselmo Ramon dopełnił formalności. Drugie 45 minut to wyrównana walka. Pod koniec goście rzucili wszystko na jedną kartę. Co chwilą w nasze pole karne trafiały dośrodkowania. Niestety, jedno z tych dośrodkowań znalazło adresata. Zaczynała się 94 minuta spotkania kiedy wypożyczony z Lyonu Remy głową pokonał Llorisa. Przez takie motywy zaczynają mi puszczać nerwy, a to się przenosi na drużynę, a przed nami przecież wyjazd do Lyonu.

 

L1 [23/38] :: 23.01.2008 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 17394

(6.) OGC Nice - (12.) RC Lens 1:1 (1:0)

1:0 - Anselmo Ramon (42')

1:1 - L. Remy (90')

 

H. Lloris - C. Cristea, G. Cid, V. Hognon, J. Reine-Adelaide (A. Yahia 85') - Ederson, F. Balmont, M. Bosnjak - Claudio Lopez, Anselmo Ramon (M. Chmiest 74'), M. Aaritalo (H. Bamogo 74')

Odnośnik do komentarza

Styczeń kończyliśmy wyprawą do jaskini lwa. Rennes zaczęło przegrywać z kim się da i Lyon mógł spokojnie kroczyć po kolejny tytuł. Szkoleniowiec gospodarzy nie mógł skorzystać z Pazziniego, który pauzuje za kartki. U nas do wyjściowej jedenastki wracał Chmiest. Pierwsze 10 minut meczu zdawało się pokazywać Lyon mówiący w naszym kierunku "z czym do ludzi aniołki". Najpierw piorunujące uderzenie Juninho z blisko 40 metrów mało nie urwało rąk Llorisowi, a potem Fred po podaniu Benzemy założył sito naszemu bramkarzowi. Na te ciosy odpowiedzieliśmy niczym. Druga połowa również nie rozpoczęła się dla nas dobrze. Po podaniu Govou z prawej strony, Fred znowu odsadził rywali niczym Bolt w Pekinie i było już 3:0. Starczy im czy będą nas jeszcze bić - zastanawiałem się. Od 74 minuty byliśmy zmuszeni grać w osłabieniu po tym jak drugą żółtą kartkę zarobił Jeunechamp. Komplet zmian i odliczanie minut do końca tej tragedii. Na pocieszenie bramkę zdobył Ganea. Zawsze to coś.

 

L1 [24/38] :: 27.01.2008 :: Stade de Gerland :: Widzów - 36537

(1.) Olympique Lyon - (9.) OGC Nice 3:1 (2:0)

1:0 - Juninho Pernambucano (2')

2:0 - Fred (7')

3:0 - Fred (48')

3:1 - L. Ganea (82')

 

H. Lloris - Fabio Santos (C. Rool 75'), G. Cid, V. Hognon, C. Jeunechamp - Ederson, F. Balmont, M. Bosnjak (A. Yahia 75') - Claudio Lopez, M. Chmiest (L. Ganea 75'), M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

W okienku transferowym Niceę opuścił jeden zawodnik. Za 2.1 mln € do Valenciennes przeszedł Cedric Kante. Nasz (były już) obrońca zgodził się na transfer tylko pod warunkiem, że przez najbliższe 18 miesięcy (czyli do końca swojego kontraktu u nas) będzie otrzymywał z naszego budżetu miesięczny dodatek w wysokości 14 tyś. €. Warunek ten spełnimy. Pieniądze z tego transferu (a raczej część, którą zarząd nam użyczył) chcieliśmy przeznaczyć na zakupy. Doszło do nas, że Inter chce się pozbyć Materazziego i Cruza. Klub z Mediolanu przystał na nasze oferty lecz obaj zawodnicy nie mieli ochoty zmieniać centrum mody na nadmorski kurort. Udało się nam za to zakontraktować trzech zawodników, którym latem kończą się umowy z ich obecnymi klubami. Trafią do nas: Cristian Daminuta (ROM | 17 | DP) z Poli 1921, Thomas Mangani (FRA | 20 | O LŚ, DP) z Monaco i Sebastian Pardo (CHI [6A] | 26 | OP LŚ) z Feyenoordu. Hitem transferowym był zakup Toulalana przez Real Madryt za 57 mln €. Jak się okazało spotkanie z nami było ostatnim tego zawodnika w barwach Lyonu.

Odnośnik do komentarza

Na meczu z Saint-Etienne pojawiło się wysłanników kilku klubów. Powodem ich wizyty był Hugo Lloris. Nasz bramkarz ma co raz wyższe notowania na rynku transferowym, a kilka dni temu jeszcze je podwyższył. Podczas towarzyskiego meczu z Hiszpanią zadebiutował w seniorskiej drużynie "Tricolores". Sam nie puścił bramki, a jego koledzy wpakowali południowym sąsiadom cztery. Bohaterem spotkania ligowego nie był jednak Lloris, a Marcin Chmiest. Polski napastnik w 32 minucie wykorzystał dośrodkowanie Aubanela z rzutu wolnego i celnie strzelił głową. Blisko wyrównania był Ilan ale jego strzał trafił w słupek. Drugie 45 minut zaczęło się pechowo dla gości. Claudio Lopez wypuścił podaniem Fabio Santosa. Brazylijczyk ruszył co sił do przodu, a za nim Feindouno. Na wysokości pola karnego Gwinejczyk sfaulował i otrzymał żółtą kartkę, drugą żółtą. Grając z przewagą mogliśmy śmielej zaatakować. Po kilku minutach było już 2:0. Piłkę z naszej połowy wybijał Siwakow, głową przedłużył Aaritalo, a Chmiest otrzymawszy ją w polu karnym dopełnił formalności. Pod koniec bliski szczęścia był Hellebuyck ale na przeszkodzie stanął słupek. W ostatnim minutach dobiliśmy rywali. Aaritalo przerzucił piłkę na drugą stronę. Claudio Lopez dopadł do niej tuż przed linią boczną boiska. Na ślepo dośrodkował w pole karne, a tam oczywiście czekał ze swoim narzędziem pracy w postaci głowy Chmiest, który dzięki celnemu trafieniu uzyskał hattricka. Kiedy po meczu gratulowałem mu tego wyczynu na trybunach słychać było "Viva la Pologne".

 

L1 [25/38] :: 9.02.2008 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 16281

(9.) OGC Nice - (7.) AS Saint-Etienne 3:0 (1:0)

1:0 - M. Chmiest (32')

2:0 - M. Chmiest (53')

3:0 - M. Chmiest (87')

 

H. Lloris - Fabio Santos (Y. Lachor 68'), G. Cid, V. Hognon, M. Siwakow (A. Chevalliez 68') - C. Aubanel (D. Hellebuyck 68'), F. Balmont, Ederson - Claudio Lopez, M. Chmiest, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Na mecz z Monaco na lewą obronę miałem zamiar wystawić Lachora. Zmieniłem jednak zdanie. Pomyślałem sobie, że jednak Fabio Santos będzie bardziej zmotywowany grając przeciw klubowi z którego jest wypożyczony. I miałem nosa. Już w drugiej minucie spotkania, po zamieszaniu w polu karnym Fabio zdobył gola. To właśnie stałe fragmenty gry stwarzały największe zagrożenie z naszej strony. Druga bramka padła dopiero na 10 minut przed końcem. Aaritalo, który po wejściu Bamogo zszedł na lewą stronę pozwolił sobie rajd dośrodkował licząc, że Chmiest zrobi swoje. Marcinowi przeszkodził jednak obrońca. Piłka trafiła przed pole karne. Tam doszedł do niej Ederson i strzelił przy samym słupku nie dając szans bramkarzowi. Kiedy wydawało się, że jest po wszystkim Monaco zdobyło gola kontaktowego. Rozluźnienie defensywy wykorzystał Bakar i zrobiło się nerwowo. Cofnęliśmy się i czekaliśmy na ostatni gwizdek. Sędzie doliczył 4 minuty i nawet po ich upływie nie zakończył spotkania. Wtedy przyszedł cios. Desperackie dośrodkowanie z lewej strony, do góry wyskoczył Piquionne i musnął piłkę na tyle żeby zmienić trajektorię jej lotu tak, że ta wpadła w okienko naszej bramki. Żeby nie moja słynna cierpliwość chyba bym zatłukł arbitra.

 

L1 [26/38] :: 17.02.2008 :: Stade Louis II, Monako :: Widzów - 6489

(19.) AS Monaco - (9.) OGC Nice 2:2 (0:1)

0:1 - Fabio Santos (2')

0:2 - Ederson (80')

1:2 - D. Bakar (83')

2:2 - F. Piquionne (90')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, V. Hognon, O. Apam (A. Yahia 90') - Ederson, D. Diakite, M. Diane (M. Siwakow 76') - Claudio Lopez (H. Bamogo 76'), M. Chmiest, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Bordeaux w poprzedniej kolejce przegrało 1:5 z Saint-Etienne. Liczyliśmy, że nam pójdzie z nimi równie łatwo. Przeliczyliśmy się. Piłka po raz pierwszy wpadła do siatki w 27 minucie po strzale Chmiesta. Jednak nawet z ławki było widać, że był spalony i sędzia słusznie bramki nie uznał. Tuż przed przerwą na listę strzelców wpisał się Bellion. W szatni powiedziałem chłopakom żeby ruszyli do przodu całą siłą. Koncepcja ta się jednak nie sprawdziła. Drugą bramkę dla gości zdobył Chamakh i zrobiło się naprawdę niemiło. Marokański napastnik robił z obrońcami dosłownie co chciał. Na 10 minut przed końcem Chmiestowi udało się w końcu w tempo wyjść do podania Fabio Santosa (choć bocznego chyba korciło, żeby podnieść chorągiewkę). Pojedynek sam na sam z bramkarzem skończył się golem kontaktowym. Iskierka nadziei zgasła w 90 minucie. Cid faulował w polu karnym. Z 11 metrów trzeciego gola dla Bordeaux zdobył Chalme. Po minucie Chmiest strzelił swoją 20 bramkę w lidze w tym sezonie ale na dalszą walkę zabrakło czasu. To nasza pierwsza porażka w lidze na własnym terenie od połowy października.

 

L1 [27/38] :: 24.02.2008 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 16435

(10.) OGC Nice - (9.) Girondins Bordeaux 2:3 (0:1)

0:1 - D. Bellion (45')

0:2 - M. Chamakh (62')

1:2 - M. Chmiest (80')

1:3 - M. Chalme [kar.] (90')

2:3 - M. Chmiest (90')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, V. Hognon, O. Apam (A. Yahia 68')- C. Aubanel (D. Hellebuyck 68'), F. Balmont, Ederson - Claudio Lopez, M. Chmiest, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Pomiędzy rozgrywkami ligowymi wyskoczyliśmy do Polski aby rozegrać sparing z Arka Gdynią będący częścią rozliczenia za transfer Chmiesta.

 

Arka Gdynia - Nice 1:5 (Zavala 3, Cristea, Balmont)

 

Pojedynek z Le Mans miał przełamać złą passę. Stało się odwrotnie. Nie pamiętam kiedy ostatni raz poszło tyle wiązanek z mojej strony w kierunku piłkarzy. Pierwszą bramkę straciliśmy w momencie kiedy na boisku leżał Bosnjak, a drużyna gospodarzy raczyła kontynuować grę. 5 minut później przepięknym strzałem z narożnika pola karnego wyrównał Aaritalo. W drugie połowie Le Mans cisnęło od samego początku. Rzut rożny, zawodnik rywali dostaje piłkę, Lloris rusza w jego kierunku. Piłka pomiędzy jego nogami trafia do Maigi, który stoi metr od pustej bramki. Nie trudno przewidzieć, że padł gol. Co robiła obrona? Nie wiem. Jeszcze większą zagadką była dla mnie sytuacja z 81 minuty. Bramkarz gości wybija piłką, w połowie boiska przejmuje ją Sessegnon (rzecz jasna niekryty). Rusza do przodu, przebiega ponad 40 metrów i strzela - 3:1. Gdzie byli obrońcy i co robił Lloris? Można by rzecz "It's fuckin' mystery". W doliczonym czasie bramkę bo przejęciu piłki i krótkim rajdzie zdobył Ederson. Obudzili się, tylko trochę za późno. Jeden punkt w trzech meczach, żal komentować.

 

L1 [28/38] :: 1.03.2008 :: Stade Leon Bollee, Le Mans :: Widzów - 13310

(13.) Le Mans UC - (10.) OGC Nice 3:2 (1:1)

1:0 - Romaric (29')

1:1 - M. Aaritalo (34')

2:1 - M. Maiga (57')

3:1 - S. Sessegnon (81')

3:2 - Ederson (90')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, V. Hognon, O. Apam (A. Yahia 69')- Ederson, D. Diakite, M. Bosnjak (M. Diane 30') - Claudio Lopez (H. Bamogo 69'), M. Chmiest, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

W meczu z Lille interesowało mnie tylko zwycięstwo. Nastawiłem zespół ofensywnie, na atak od pierwszej minuty. I faktycznie zespół atakował z tym, że między atakiem, a skutecznym atakiem jest pewna subtelna różnica. Próbował Chmiest, próbowali inni i nic. Rywale przeprowadzili jedną groźną akcję ale strzał Mirallasa obronił Lloris. Po 34 minutach gry w końcu padł gol. Po podaniu Bosnjaka z dystansu uderzył Ederson. Tony Sylva miał już piłkę na rękach ale siła strzału była zbyt mocna. Jednobramkowa zaliczka to dla nas mało. W dalszym ciągu staraliśmy powiększyć nasze konto. Kiedy w 80 minucie piłkę na lewej stronie dostał Obraniak wiedziałem, że to się źle skończy. Piłka trafiła w pole karne, i kolejni zawodnicy Lille mieli szansę na strzał ale tego nie robili. W końcu zdecydował się Chedjou i oczywiście trafił. Zacząłem kopać w krzesło i krzyczeć "dlaczego ja muszę mieć w takich sytuacjach rację". Ostatnie 10 minut nie przyniosło rozstrzygnięcia i mecz zakończył się remisem. I pomyśleć, że przez chwilę nawet myślałem o europejskich pucharach.

 

L1 [29/38] :: 8.03.2008 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 14483

(10.) OGC Nice - (9.) LOSC Lille 1:1 (1:0)

1:0 - Ederson (34')

1:1 - A. Chedjou (80')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, A. Yahia (A. Chevalliez 76'), O. Apam - Ederson, D. Diakite (C. Aubanel 81'), M. Bosnjak - Claudio Lopez (H. Bamogo 76'), M. Chmiest, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Nasz kolejny rywal zajmował ostatniej miejsce w tabeli i w przypadku niekorzystnego wyniku należałoby się chyba zająć uprawianiem ogródka, a nie kierowaniem drużyną. Początek spotkania przybliżał mnie do grządek. Obrona totalnie zawaliła sprawę. Gameiro skupił na sobie prawie całą uwagę po czym wypuścił Renterie, który miał przed sobą 35 metrów wolnego boiska i Llorisa w bramce. Nasz bramkarz sobie nie poradził i przegrywaliśmy. Na szczęście po pewnym czasie udało nam się wyrównać. Diane miał dużo czasu i wiele możliwości. Jedną z nich było podanie do Chmiesta co uczynił. Marcin w obliczu braku pressingu ze strony rywali, przymierzył i uderzył w okienko bramki gospodarzy. Po kilku minutach Polak stanął przed podobną sytuacją jak Renteria na początku i również ją wykorzystał. Piękny podkręcony strzał obok golkipera dał nam prowadzenie. Nie minęło pięć minut, a Diane zamknął akcję z prawej strony po dośrodkowaniu Claudio Lopeza i było 3:1. Tego już nie mogliśmy spartolić. W drugiej połowie jeszcze jedno trafienie dorzucił Chmiest i mógł cieszyć się z kolejnego hattricka. Po okresie burz znowu wyszło słońce. Ciekawe na jak długo...

 

L1 [30/38] :: 15.03.2008 :: Stade de La Meinau, Strasbourg :: Widzów - 15838

(20.) RC Strasbourg - (10.) OGC Nice 1:4 (1:3)

1:0 - W. Renteria (6')

1:1 - M. Chmiest (25')

1:2 - M. Chmiest (32')

1:3 - M. Diane (36')

1:4 - M. Chmiest [kar.] (75')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, V. Hognon, C. Jeunechamp (M. Siwakow 71') - Ederson, D. Diakite, M. Diane (C. Aubanel 71) - Claudio Lopez, M. Chmiest, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Z lekko poprawionym morale wychodziliśmy naprzeciw PSG, które zajmowało 3 miejsce w lidze. Przez pierwsze pół godziny nie było zbyt wiele do oglądania. Jednak na pierwszą bramkę warto było czekać bo była przedniej urody. Claudio Lopez zauważył, że Landreau wyszedł trochę z bramki, podciął piłkę, a ta lobem tuż nad rękami bramkarza wpadła w okienko przy przeciwległym słupku. Jeszcze przed przerwą Argentyńczyk miał dwie znakomite sytuacje z cyklu tych co to się pyta bramkarza w który róg mu strzelić. Niestety, w obu przypadkach piłka poszła nad poprzeczką. W drugiej połowie obraz gry się zbytnio nie zmienił. Mieliśmy kilka dobrych sytuacji. W 70 minucie jedną z nich wykorzystał Aaritalo i było 2:0. Wynik mógł jeszcze podwyższyć Zavala oraz rzutu wolnego Ederson ale Landreau był czujny. Gdyby nie bramkarz goście wyjmowaliby piłkę siatki częściej.

 

L1 [31/38] :: 22.03.2008 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 17394

(9.) OGC Nice - (3.) PSG 2:0 (1:0)

1:0 - Claudio Lopez (34')

2:0 - M. Aaritalo (70')

 

H. Lloris - Fabio Santos, Y. Lachor (A. Yahia 81'), V. Hognon, O. Apam - Ederson, D. Diakite, M. Diane (M. Siwakow 81') - Claudio Lopez, M. Chmiest (J. E. Zavala 81'), M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Na wyjazd z drużyną będącą największym rozczarowaniem sezonu pojechaliśmy bez zmęczonego Aaritalo. Po dłuższym czasie swoją szansę dostał Job, który w ostatnim meczu swojej reprezentacji zdobył nawet bramkę. Już w 6 minucie po podaniu Diane Chmiest uderzył z 17 metrów i prowadziliśmy. OM taki obrót bardzo podrażnił. Wiedzieliśmy, że zaatakują i byliśmy na to przygotowani. Niestety, niezbyt długo byliśmy w stanie utrzymać wynik. Nasza obrona totalna zaspała przy długim podaniu w pole karne do którego bez problemu doskoczył Cisse i doprowadził do remisu. Swoją klasę francuski napastnik pokazał ponownie jeszcze przed przerwą. Wysoka piłka została opanowana Llorisa opanowana (no właśnie nie do końca) przed polem karnym i nasz bramkarz nie mógł jej łapać. Cisse ją od niego wyłuskał i kopnął ją do pustej bramki. Przegrywaliśmy do połowy ale nic to. W końcu mamy Marcina Chmiesta, który w drugich 45 minutach dwukrotnie pokonał Mandandę i zapewnił nam zwycięstwo. Ten chłopak jest po prostu genialny. Dziwne tylko, że Leo B. jakoś go nie dostrzega.

 

L1 [32/38] :: 6.04.2008 :: Stade Velodrome, Marsylia :: Widzów - 59662

(14.) Olympique Marsylia - (9.) OGC Nice 2:3 (2:1)

0:1 - M. Chmiest (6')

1:1 - D. Cisse (24')

2:1 - D. Cisse (43')

2:2 - M. Chmiest (64')

2:3 - M. Chmiest (71')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, V. Hognon, O. Apam - Ederson, D. Diakite, M. Diane (C. Aubanel 84') - Claudio Lopez, M. Chmiest, J-D. Job (H. Bamogo 84')

Odnośnik do komentarza

Spotkanie z broniącym się przed spadkiem Caen zaczęliśmy od mocnych ataków. Zamknęliśmy rywali na ich polu karnym. Efektem była bramka Cida po dośrodkowaniu z rzutu rożnego (autorstwa rzecz jasna Claudio Lopeza). Poszliśmy za ciosem. Konstruowaliśmy akcję i strzelaliśmy. Strzelał oczywiście głównie Chmiest. Po jednym z jego strzałów piłka wpadła do bramki ale sędzia boczny uznał za stosowne podnieść chorągiewkę. Piękna akcja wyszła nam w 33 minucie. Ederson jak to już robił nie raz wpuścił lekko piłkę w pole karne gdzie miał ją przejąć Chmiest, ten jednak widząc, że za niego wbiega Aaritalo przepuścił piłkę między nogami, ta trafiła do Fina, który prostym strzałem pokonał bramkarza. 3 minuty później w polu karnym Diane wybił piłkę wprost pod nogi Promenta, a ten lekkim strzałem przy słupku uzyskał bramkę kontaktową. Proment miał w drugiej połowie okazję do wyrównania ale nie wykorzystał rzutu karnego (odgwizdany po faulu... Diane - nie miał on dziś swojego dnia). Wynik spotkania fantastycznym strzałem z około 30 metrów ustalił Aaritalo. Tymczasem po zwycięstwie z Lens Olympique Lyon zapewnił sobie siódmy z rzędu tytuł mistrza Francji. Totalne zaskoczenie ;)

 

L1 [33/38] :: 12.04.2008 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 15542

(7.) OGC Nice - (17.) Stade Caen 3:1 (2:1)

1:0 - G. Cid (9')

2:0 - M. Aaritalo (33')

2:1 - G. Proment (36')

3:1 - M. Aaritalo (77')

 

H. Lloris - Fabio Santos, G. Cid, V. Hognon, O. Apam - Ederson (M. Siwakow 81'), D. Diakite, M. Diane (C. Aubanel 71') - Claudio Lopez (H. Bamogo 71'), M. Chmiest, M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...