Skocz do zawartości

Angels & Demons


FYM

Rekomendowane odpowiedzi

Jest takie miejsce na świecie gdzie 50 lat temu były praktycznie tylko piaski pustyni. Człowiek wyrwał ten teren naturze i zrobił z niego gigantyczny plac budowy. Za pomocą betonu, stali i szkła narodziła się perła Bliskiego Wschodu - Dubaj. Miasto z baśni tysiąca i jednej nocy gdzie spełniają się marzenia architektów poprzez realizację ich najśmielszych pomysłów. Wieżowce imponujące rozmiarami, hotele kipiące luksusem, sztuczne wyspy trzymające w zachwycie niedowiarków myślących, że to co widzą to tylko wytwór umysłu spowodowany zbyt wysoką temperaturą. To miejsce to współczesny cud świata. Ludzie przybywają z każdego zakątka planety żeby ujrzeć na własne oczy to co oferuje Dubaj. Trafiają tu lądem, powietrzem i morzem. W marinach są zacumowane setki jachtów. Dziś wśród całej flotylli spoglądającej na wieżowce dystryktu Dubai Marina wyróżnia się szczególnie jeden... Pelorus.

Odnośnik do komentarza

Pelorus, wspaniałe dzieło inżynierii stoczniowej. Zwodowany w Niemczech dziś jest własnością jednego z członków grupy, który właśnie przyjmuje na nim gości. Nad Dubajem swój blask roztacza tarcza słoneczna wysyłając w kierunku ziemi swe promienie, które padając na szklanki z wybornym whisky rozpraszają się na wszystkie barwy tęczy powodując efekt taki jaki można obserwować w laboratoriach przy pomocy pryzmatu.

- Jak nasze interesy w Rumunii?

- Zależy o których interesach mówisz. Na rynku nieruchomości wszystko idzie zgodnie z planem. Te parcele, które pozyskaliśmy wkrótce będą kilkukrotnie więcej warte. W sektorze paliwowym nie jest już tak różowo.

- To fakt, z ropą nie jest już tak jak kiedyś, chociaż niektórym to chyba w niczym nie przeszkadza - stwierdził jeden z rozmówców kierując swój wzrok na wysokościowce przy nabrzeżu.

- Trudno porównywać te dwa miejsca. Ale chyba nie leciałeś do Dubaju żeby rozmawiać o tym.

- To prawda. Rada za moją namową poczyniła pewne kroki.

- Jakie kroki?

- Jak wiesz, rada była przychylna Twojemu pomysłowi inwestycji w piłkę nożną. Kupiłeś klub, sprowadziłeś znakomitego trenera, nie szczędziłeś wydatków na zawodników. Pomimo tych starań cel jaki sobie postawiłeś nie został osiągnięty.

- To wszystko przez tych sędziów. To musi być jakiś spisek - odpowiedział właściciel jachtu dodając na koniec przekleństwo w swoim ojczystym języku pochodzącym z krainy gdzie plany takich ludzi jak Napoleon czy Hitler poszły w łeb.

- Nasza grupa wchodzi w kolejny klub lecz tym razem bardziej subtelnie.

- Czy wybór został już dokonany?

- Owszem, jedna z naszych spółek przejęła pakiet kontrolny.

Rozmówca wziął serwetkę oraz pióro aby przedstawić nazwę drużyny o której była mowa.

- Zatem można się spodziewać poważnych ruchów na rynku transferowym.

- W żadnym wypadku. Tym razem zrobimy to w innym stylu niż w Londynie. Klub buduje nowy stadion co pociągnie za sobą koszty i nasze finansowanie głównie pójdzie w tamtą stronę. Suma przewidziana na wydatki związane z zakupem zawodników będzie skromna.

- Jestem ciekaw kto się zgodzi prowadzić ten klub przy takich założeniach budżetowych.

- Mamy kandydata. To oczywiste, że wiemy o tym iż ściągnięcie znanego menedżera pociągnęłoby za sobą duże zobowiązania finansowe. Dlatego też jest to osoba dosyć anonimowa.

- Czy jest świadomy całej sytuacji, zna zasady?

- Grupa Aeris nie istnieje. Wie o tym doskonale... należy do niej.

- Czym się zajmował?

- Sekcja VII.

- Athenos, pozyskiwanie informacji. Ciekawa przeszłość, przydatna. Ale czy sobie poradzi?

- Rada w niego wierzy. - padło z ust trzeciej osoby siedzącej przy stoliku.

Odnośnik do komentarza

Kiedy usłyszałem w telefonie "Monte Carlo, Hotel Meridien" wiedziałem o trzech rzeczach. Po pierwsze... musiałem jechać do Monte Carlo, po drugie... musiałem zameldować się w hotelu Meridien, po trzecie... coś się szykowało. Po podróży udałem się od razu w wyznaczone miejsce. Był już wieczór, zachmurzone niebo miało piękną barwę dzięki promieniom zachodzącego słońca, które nie mogły się przebić. Po dokonaniu formalności w recepcji poszedłem w kierunku windy albowiem mój pokój znajdował się na czwartym piętrze. Po odnalezieniu drzwi z pożądanym numerem użyłem karty magnetycznej i wszedłem do środka. Dopiero co odstawiłem bagaże, kiedy to ciszę przerwał dźwięk dzwonka w telefonie. Uniosłem słuchawkę...

- Tak.

- Basen koło tarasu.

Człowiek nie zdążył się jeszcze rozpakować (choć prawdę powiedziawszy nie miałem zielonego pojęcia ile czasu tu zabawię), a już coś od niego chcą. Drogą identyczną jaką trafiłem do pokoju udałem się do lobby, aby stamtąd przejść w umówione miejsce. Tafla wody odbijała obraz sklepienia nad kurortem. Przy stolikach pod parasolami siedzieli goście hotelowi, turyści, biznesmeni. Szybko wypatrzyłem znajomą twarz przy jednym z nich i się przysiadłem. Zanim ktokolwiek się odezwał podszedł kelner.

- Martini z lodem.

Mój towarzysz nie zamówił nic... zrobił to wcześniej.

- Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę?

- Mam dobrą pamięć.

- Wiem. To było pytanie retoryczne. Otóż przedstawiłem Twoją koncepcję radzie.

Puls mi podskoczył. Co prawda moją funkcją w grupie nie było ani parzenie kawy, ani korespondencja ale mój pomysł przedstawiony radzie to było coś.

- Słucham - powiedziałem z czystym sumieniem bowiem od tego momentu rzeczywiście słuchałem tak jak tylko potrafiłem najlepiej.

- Propozycja spotkała się z akceptacją. Od jutra zaczynasz.

- Tak szybko? No, a lokalizacja, co jest obiektem?

- Powiedzmy, że samolot nie będzie Ci potrzebny - odpowiedział rozmówca po czym podniósł kieliszek i wskazał wzrokiem zalakowaną kopertę, która leżała na stoliku.

Z niemałym podnieceniem sprawdziłem zawartość. I stało się jasne... że faktycznie nie będę potrzebował samolotu.

Odnośnik do komentarza

Przed południem na hotelowym parkingu czekał już na mnie mój nowy wóz, piękny czarny Aston Martin. Czym prędzej wsiadłem do niego i ruszyłem na przejażdżkę. Mając po swojej prawej podnóże Alp, a po lewej błękitne wody Lazurowego Wybrzeża przemierzyłem raptem 20 kilometrów bo właśnie tyle dzieliło hotel od mojego nowego miejsca pracy. Po zaparkowaniu samochodu spojrzałem w kierunku morza. Widok miał w sobie coś magicznego. Tak, Zatoka Aniołów, mój nowy rejon. Udałem się do jednej z licznych restauracji gdzie czekał już na mnie Maurice Cohen, prezes OGC Nice. Przy posiłku przedstawił mi ogólna sytuację klubu, jego finanse oraz plany przyszłościowe z których najważniejszy to przeprowadzka na nowy stadion.

- W zeszłym sezonie klub ledwie utrzymał się w lidze. Liczymy, że w tym roku nie będzie gorzej. Pozostać w lidze to plan minimum.

- Wątpię czy rada będzie zadowolona z takiego minimum.

- A Ty jakie masz plany? - zapytał prezes.

Pamiętając o tym, że stadion ma być gotowy za dwa lata i uwzględniając długość mojego kontraktu uśmiechnąłem się i odpowiedziałem:

- Plan jest taki, że kiedy Nice rozpocznie grę na nowym stadionie... ja wciąż będę na ławce trenerskiej.

 

####################################################################

 

FM 2008

8.0.2 117931

Baza: Duża

Ligi: Anglia (2), Austria (1), Belgia (1), Czechy (1), Francja (2), Hiszpania, (2), Holandia (2), Niemcy (2), Polska (2), Portugalia (1), Słowacja (1), Szkocja (1), Szwajcaria (1), Włochy (2)

Zasady: Cel uświęca środki :>

Odnośnik do komentarza

Kolejnym punktem po rozmowie z prezesem była wizyta na stadionie i pierwsze spotkanie z drużyną. Osobą, która miała mi przedstawić moich przyszłych podopiecznych był mój asystent Jean-Marie De Zerbi. Nie znam człowieka ale myślę, że w bliższej lub dalszej przyszłości to stanowisko zajmie ktoś inny. W ogóle sztab trenerski trzeba będzie wymienić w znaczącej części. Ambicje ciągną za sobą działania. Działania ciągną za sobą... zwolnienia z pracy. Co do składu to przedstawia się on następująco:

Lionel Letizi (FRA [4A] | 34 | BR) - wychowanek klubu z Nicei, jednak lata świetności przeżywał w Metz i PSG, teraz powrócił aby tu kończyć karierę.

Hugo Lloris (FRA | 20 | BR) - największa nadzieja klubu, pewniak do miejsca w bramce.

Jeremie Moreau (FRA | 26 | BR) - taka bramka awaryjna w przypadku kontuzji, solidny ale bez rewelacji.

Alaeddine Yahia (TUN [14A] | 25 | O PŚ) - właśnie przyszedł z Sedan, silny, waleczny, nieustępliwy.

Onyekachi Apam (NGA [3A] | 20 | O PLŚ, WO PL) - kolejny zawodnik na którego talent liczy się w Nicei, wszechstronny.

Gerald Cid (FRA | 24 | O LŚ) - Były zawodnik Bordeaux, który szukał szczęścia na Wyspach, nie znalazł i wrócił.

Cedric Kante (MLI [7A] | 27 | O LŚ) - obrońca, na którego można liczyć jeśli zajdzie taka potrzeba.

Vincent Hognon (FRA | 32 | O Ś) - nowy zawodnik, który już pokazał na treningach umiejętności, głównie przywódcze.

Patrick Barul (FRA | 29 | O/WO P, DP) - prawy obrońca, dobrze sobie radzi w odbiorze.

Cyril Jeunechamp (FRA | 31 | O/WO PL, DP) - najlepszy okres kariery ma już za sobą ale może się jeszcze przydać.

Anthony Scaramozzino (FRA | 22 | O/WO L) - młody ale nie zapowiadający się jakąś wielką gwiazdę zawodnik.

Cyril Rool (FRA | 32 | O/WO L, DP, P LŚ) - bardzo wszechstronny i wciąż przydatny zawodnik, imponujący pracowitością.

Florent Balmont (FRA | 27 | DP) - Dużo czasu spędził w Lyonie, z tym, że tylko w rezerwach.

Drissa Diakite (MLI [1A] | 22 | DP) - Młody zawodnik, świeżo po debiucie w reprezentacji, może coś z niego być.

Olivier Echouafni (FRA | 34 | DP) - dobrze znający Lazurowe Wybrzeże, były zawodnik OM i Monaco, u schyłku kariery.

David Hellebuyck (FRA | 28 | P LŚ) - kupiony z PSG z myślą o wchodzeniu z ławki.

Habib Bamogo (FRA | 25 | OP PL, N Ś) - kiedyś nadzieja francuskiej piłki, teraz zawodnik bez ani jednego występu w dorosłej reprezentacji.

Joseph-Desire Job (CMR [45A/6] | 29 | OP PŚ, N Ś) - doświadczony gracz takich klubów jak Lyon czy Middlesbrough.

Baky Kone (CIV [22A/6] | 25 | OP PŚ, N Ś) - szybki drybler, który jednak nie spełnia do końca pokładanych w nim nadziei.

Ederson (BRA | 21 | OP Ś) - gwiazda zespołu, wypożyczona z mistrza kraju, dobry technik, który ma pokierować grą ofensywy.

Mahamane Traore (MLI | 18 | OP Ś) - młody gracz z Afryki, jeszcze raczej nie gotowy do gry na tym poziomie.

Derek Asamoah (GHA [2A] | 26 | N Ś) - plątał się po niższych angielskich ligach aż w końcu trafił do Nicei.

Anthony Modeste (FRA | 19 | N Ś) - kolejny młody dokoptowany do zespołu w celu zbierania doświadczenia.

Danio Saodrine (FRA | 16 | N Ś) - ambitny młodzian, który jeśli dobrze skieruje swój upór może coś osiągnąć.

Odnośnik do komentarza

kurde, szkoda, ze Lyon juz kupil Edersona i u Ciebie zostanie on tylko na wypozyczeniu

raczej trudno wierzyc, ze uda sie go sprowadzic transferem definitywnym :)

 

mysle, ze Kone, Job, Hellebuyck i Diakite to najwazniejsze (obok rzecz jasna Edersona) ogniwa Twojej druzyny :-k

 

sprobuj kupic Distela Zole - na poczatku jest dosc tani, a w miare szybko sie rozwija :)

Odnośnik do komentarza

Do rozpoczęcia rozgrywek ligowych pozostawał miesiąc. Nawet bez obserwacji podczas treningów oczywiste było, że potrzebne są wzmocnienia. Niestety, tak jak wspomniane było wcześniej finanse klubu głównie szły na nowy stadion przez co budżet transferowy był dość ubogi jak na poziom ligowy. Na wydatki miałem trochę ponad 2 mln euro i o ewentualne zwiększenie tej kwoty musiałem postarać się sam. Momentalnie na listę transferową trafiło kilkunastu zawodników w tym również podstawowych jak Job, Barul czy Kone. Tak się jednak składa, że do przeprowadzenia transferu potrzeba dwóch czynników. Najpierw musi się znaleźć chętny klub, a potem musi jeszcze zaoferować kwotę, która by satysfakcjonowała sprzedawcę. Jak łatwo się domyślić pierwszy czynnik nie stanowił problemu, gorzej było z tym drugim. Ostatecznie w ciągu miesiąca udało nam się "pozbyć" jedynie dwóch zawodników. Olivier Echouafni trafił do Niort (400k €), natomiast Baky Kone wrócił tam skąd do nas zawędrował czyli do Lorient (2.2M € + 30% n/t). Do klubu staraliśmy pozyskać graczy różnymi drogami. Wysłaliśmy wiele ofert wypożyczeń. Do Premiership trafiły oferty dla Victora Anichebe, Carlotna Cole'a oraz Ricardo Vaz Te. Jak się jednak okazało Nicea to dla nich za niskie progi. Niech tylko spróbują tylko tu przyjechać na wakacje. Na najbliższy sezon za to związali się z nami Fabio Santos (BRA | 21 | O/WO/P L) z Monaco oraz Juan Pablo Garcia (ARG | 22 | OP PLŚ) z Bordeaux. Za darmo trafiło do nas kilku młodych zawodników: Gabriel Gulyas (BEL | 18 | BR), Jonathan Reine-Adelaide (FRA | 19 | O/WO P), Harrison Kennedy (LBR | 17 | N Ś). Pojawili się również gracze, którzy już z niejednego piłkarskiego pieca chleb jedli: Christophe Aubanel (FRA | 30 | OP PLŚ), Yoann Lachor (FRA | 31 | O/WO L) oraz Claudio Lopez (ARG [55A/10] | 32 | OP L, N Ś). Jedynym zawodnikiem za którego musieliśmy wyłożyć gotówkę był Marcin Chmiest (POL | 28 | N Ś) za którego zapłaciliśmy Arce Gdynia 250k €. Rzecz jasna to nie koniec transferów ale wbrew pozorom to nie takie proste ściągnąć odpowiedniej klasy piłkarzy do ligi francuskiej.

 

SPARINGI:
Racing 92 - Nice 0:1 (V. Hognon)
Chateauroux - Nice 1:2 (A. Modeste, C. Dragon)
Rhode-Verrewinkel - Nice 0:4 (Ederson 2, Claudio Lopez, A. Modeste)
Verviers - Nice 0:5 (G. Cid 2, H. Bamogo, L. Laslandes 2)
Cercle Brugge - Nice 0:2 (H. Bamogo, A. Modeste)

Odnośnik do komentarza

Mimo udanych sparingów byliśmy świadomi, że to nie będzie łatwy sezon. Jeszcze bardziej świadomi byli bukmacherzy, którzy nasze szansę na zdobycie tytułu wyliczyli na 300 do 1. Faworytami są oczywiście Olimpijczycy z Lyonu i Marsylii. Końcowy triumf kogoś spoza tej dwójki będzie raczej niespodzianką.

 

Naszym pierwszym przeciwnikiem w lidze była drużyna Stade Rennes. Wyznaczyłem na to spotkanie taki skład na jaki mogłem sobie w tej chwili pozwolić. Miałem nadzieję, że jakoś im pójdzie. Początek spotkania był spokojny, żadna z drużyn nie chciała popełnić błędu. Zaatakowaliśmy pierwsi ale strzały Joba i Hellebuycka trafiły prosto w rękawice Pouplina. W 37 minucie popełniliśmy błąd przy wyprowadzeniu akcji. Piłkę przejął Pagis, podał krótko do Wiltorda, a ten nawet nie podbiegał i jak stał tak uderzył otwierając wynik spotkania. Druga połowa zaczęła się dla nas od żółtej kartki dla Apama. Kilka minut później do protokołu meczowego wpisaliśmy się ponownie lecz tym razem w sposób jaki zamierzaliśmy. Dośrodkowanie Claudio Lopeza z rzutu rożnego Chmiest uderzeniem głową zamienił na bramkę. Podjęliśmy starania aby zdobyć kolejne gole lecz obrona gospodarzy skutecznie nam to utrudniała. Na nieszczęście Wiltord miał swój dzień. Najpierw pokonał Llorisa po dokładnym podaniu Leroy'a, a już w doliczonym czasie wykorzystał gapiowatość naszej obrony, która zostawiła go totalnie bez obstawy i ustalił wynik na 3:1. Niby pierwsze koty za płoty ale obraz gry w żadnym wypadku nie nastraja optymistycznie.

 

L1 [1/38] :: 4.08.2007 :: Stade de la Route de Lorient, Rennes :: Widzów - 28004

(-.) Stade Rennes - (-.) OGC Nice 3:1 (1:0)

1:0 - S. Wiltord (37')

1:1 - M. Chmiest (50')

2:1 - S. Wiltord (73')

3:1 - S. Wiltord (90')

 

H. Lloris - Y. Lachor (C. Rool 70'), G. Cid, V. Hognon, O. Apam (A. Yahia 81') - D. Hellebuyck, D. Diakite, Ederson - Claudio Lopez, M. Chmiest, J-D. Job (H. Bamogo 70')

Odnośnik do komentarza

W kolejnym tygodniu nastąpiły pewne zmiany w sztabie szkoleniowym. Thierry Malaspina otrzymał ofertę z Lyonu i zbyt długo się nie zastanawiał. Ja osobiście nie miałem nic przeciwko jego odejściu. Na jego miejsce kilka dni później trafił Węgier Attila Farkas, który po kilku latach gry w Auxerre postanowił zawiesić buty na kołek. Zgodnie z zapowiedzią zmieniłem asystenta. Pan De Zerbi dostał odprawę w wysokości 300k €, zaś jego miejsce zajął Mark Dempsey, którego zwinąłem ze sztabu samemu Sir Alexowi Fergusonowi. Nie próżnowaliśmy również w kwestii wzmocnień składu. Do drużyny dołączyli: Calin Cristea (ROM | 19 | O/WO/OP L) z Unirei za 60k €, Martynas Normantas (LTU | 19 | N Ś) z Silute za 10k €, Liviu Ganea (ROM | 19 | N Ś) z Dinama Bukareszt za 400k €, Jesus Eduardo Zavala (MEX | 20 | N Ś) z Monterrey za 350k €, Mounir Diane (MAR [7A/1] | 25 | OP PŚ) z Lens za 500k €, Michaił Siwakow (BLR | 19 | WO P, DP, P PŚ) z BATE za 50k €. I to wciąż nie koniec.

 

Spotkanie z Nancy było naszym pierwszym występem przed własną publicznością. Zawodnicy chyba poczuli wsparcie kibiców gdyż już od pierwszego gwiazdka ruszyli na bramkę rywali. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Ederson rozgrywał piłkę w środku, zauważył niepilnowanego Chmiesta, które przyjął podanie Brazylijczyka po czym uderzył z siłą wodospadu tak, że piłka mało nie przerwała siatki. Nasz napór rósł. Po zamieszaniu w polu karnym Ederson już nie bawił się w rozglądanie tylko uderzył z woleja i podwyższył wynik. O ile przez ponad 20 minut nie schodziliśmy z połowy rywali o tyle po tej bramce trochę odpuściliśmy i goście przedarli się do przodu. Udało im się wywalczyć rzut rożny, który skończył się golem kontaktowym po uderzeniu Puygreniera. Nie mogliśmy pozwolić na to żeby odebrano nam prowadzenie. Ponownie ruszyliśmy do przodu jednak z czujnym podejściem do obrony. Tak wyglądała końcówka pierwszej oraz cała druga połowa. W ostatnich minutach robiło się już trochę gorąco pod naszą bramką ale utrzymaliśmy wynik do końca. Cieszy dobra postawa Edersona i Chmiesta, chociaż ten drugi mógłby być bardziej skuteczny bo okazji do zdobycia bramek póki co mu nie brakuje.

 

L1 [2/38] :: 11.08.2007 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 14511

(17.) OGC Nice - (6.) AS Nancy 2:1 (2:1)

1:0 - M. Chmiest (11')

2:0 - Ederson (22')

2:1 - S. Puygrenier (30')

 

H. Lloris - C. Rool, G. Cid, V. Hognon, O. Apam - D. Hellebuyck (M. Diane 81'), D. Diakite (F. Balmont 69'), Ederson - Claudio Lopez, M. Chmiest, J-D. Job (H. Bamogo 46')

Odnośnik do komentarza

Kolejna osoba opuściła nasz sztab szkoleniowy. Jorge Dominguez, jeden z dwójki naszych scoutów zwiał do Auxerre. Nie ma co się martwić, następca się znajdzie. Do klubu przybyło kolejnych dwóch zawodników. Pierwszy to raczej melodia przyszłości albowiem ma zaledwie 16 lat. Thomas Kula jest ofensywnym pomocnikiem i trafił do nas z Jaro. Drugim nabytkiem jest 20-letni Chorwat, Miljenko Bosnjak za którego zapłaciliśmy słoweńskiej Dravie 70k €. Bardzo liczę na tego zawodnika. Musimy sobie wyrobić markę albowiem strasznie irytujące są odmowy zawodników dla których przyjście do pierwszoligowego klubu francuskiego powinno być darem niebios. W tej chwili negocjujemy z dwoma utalentowanymi piłkarzami, z Grecji i Rosji ale jest ciężko. Liczę, że w końcu zgodzą się na nasze warunki.

 

W meczu z Metz na boisko wybiegła ta sama jedenastka co kilka dni wcześniej. Gospodarze nie zdobyli jeszcze punktu i oczywiste było, że w tym meczu zrobią wszystko aby ten stan rzeczy uległ zmianie. Pierwszy krok ku temu zrobili w 24 minucie. Rool stracił piłkę w pojedynku z Gygaxem. Szwajcar pognał przed siebie ile miał sił, oddał mocny strzał w długi róg i przegrywaliśmy 0:1. Nasze starania o bramkę wyglądały raczej mizernie. Dobrą sytuację miał Chmiest ale jego podkręcony strzał minął słupek o metr. Chwilę potem Claudio Lopez trafił w poprzeczkę. W drugiej połowie było jeszcze gorzej. Graliśmy fatalnie, nic nam nie wychodziło. Dokonałem zmian w przodzie. W 76 minucie Ederson stosując pressing przejął piłkę, wypuścił ją do przodu. Zavala mając przed sobą tylko bramkarza uderzył minimalnie obok słupka. To była nasza ostatnia klarowna sytuacja. Drugi mecz na wyjeździe i druga porażka. Wygląda to źle. Po za własnym stadionem przecież też trzeba zdobywać punkty.

 

L1 [3/38] :: 15.08.2007 :: Stade Saint-Symphorien, Longeville-les-Metz :: Widzów - 19980

(20.) FC Metz - (11.) OGC Nice 1:0 (1:0)

1:0 - D. Gygax (24')

 

H. Lloris - C. Rool, G. Cid, V. Hognon, O. Apam - D. Hellebuyck, D. Diakite, Ederson (M. Diane 83') - Claudio Lopez (H. Bamogo 67'), M. Chmiest (J. E. Zavala 67'), J-D. Job

Odnośnik do komentarza

Mecz z Valenciennes Diakite tym razem zaczął na ławce, ostatnim czasem nasz pomocnik jest jakiś bez formy. Spotkanie zaczęło się od naszych ataków. Kilkukrotnie graliśmy schemat - dośrodkowanie Lachora z lewej strony i strzał Chmiesta głową. Efekt był marny albowiem piłka nie szła nawet w światło bramki. Trzeba było zatem częściej grać płasko po ziemi. Strzałów próbował i Claudio Lopez i Job ale koniec końców kiedy przyszło strzelić bramkę ostatnie słowo należało do Chmiesta. Wszystko rozpoczął Ederson, potem Job sprytnie przepuścił piłkę między obrońcami i polski napastnik zrobił to co do niego należało. Goście przez pierwsze 45 minut nie nękali nas zbytnio. W drugiej połowie również byli na tyle mili. W sumie w całym meczu oddali dwa strzały, oba niecelne. Z naszej strony próbowali jeszcze Chmiest i Ederson ale najwidoczniej chcieli się odwdzięczyć za brak zaangażowania rywali i pozwolili sobie nie przykładać zbytniej wagi to celności swoich uderzeń. Najważniejsze, że mamy kolejne 3 punkty.

 

L1 [4/38] :: 18.08.2007 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 13264

(13.) OGC Nice - (6.) Valenciennes FC 1:0 (1:0)

1:0 - M. Chmiest (45')

 

H. Lloris - Y. Lachor (C. Rool 68'), G. Cid, V. Hognon, O. Apam - D. Hellebuyck, F. Balmont, Ederson - Claudio Lopez, M. Chmiest (J. E. Zavala 89'), J-D. Job (H. Bamogo 68')

Odnośnik do komentarza

Kompletowanie kadry zbliżało się do końca. Naszym ostatnim (bądź przedostatnim) nabytkiem był Mika Aaritalo (FIN | 22 | OP PL, N Ś), który kilka dni po przybyciu do Nicei musiał ją opuścić aby zaliczyć reprezentacyjny debiut. Liczyłem jeszcze na ściągnięcie jednego napastnika i w związku z tym wysłałem kilku ofert, m.in. do Brazylii. Znalazł się również następca Domnigueza na stanowisku scout'a. Do sztabu dołączył Marek Szutowicz.

 

W meczu z Lens moim adwersarzem na ławce trenerskiej był sam Jean-Pierre Papin, legenda francuskiej piłki. Jako szkoleniowcowi póki co szło mu słabo. Jego drużyna zajmowała ostatnie miejsce w tabeli więc była dla nas wymarzonym kandydatem do przełamania się w meczach wyjazdowych. Początek spotkania potwierdzał tę tezę. Już po kilku minutach Ederson cieszył się ze zdobytej bramki po pięknym dośrodkowaniu Claudio Lopeza z rzutu wolnego. Niejednokrotnie próbę podwyższenia wyniku podejmował Chmiest lecz przeważnie jego strzały po interwencji bramkarza wychodzi poza pole gry. Lekko horror przeżyłem kiedy na boisku ostro sfaulowany Ederson. Brazylijczyk opuścił boisko ale na szczęście nie stało mu się nic groźnego. Zastąpił go Hellebuyck, który stracił miejsce w jedenastce na rzecz Bosnjaka. Druga połowa spotkania to w dalszym ciągu nasze ataki. Gospodarze jednak skupili się wyłącznie na obronie i zdołali ustrzec się przed stratą kolejnych goli.

 

L1 [5/38] :: 26.08.2007 :: Stade Felix Bollaert, Lens :: Widzów - 28110

(20.) RC Lens - (11.) OGC Nice 0:1 (0:1)

0:1 - Ederson (8')

 

H. Lloris - Y. Lachor (Fabio Santos 66'), G. Cid, V. Hognon, O. Apam - Ederson (D. Hellebuyck 32'), D. Diakite, M. Bosnjak - Claudio Lopez, M. Chmiest (J. E. Zavala 86'), J-D. Job

Odnośnik do komentarza

W kolejnym meczu naszym przeciwnikiem była drużyna z Lyonu, która przyjechała do nas bez kilku gwiazd. O ile było wiadomo, że nie zagrają tacy zawodnicy jak Coupet, Cris czy Fred to ogromnym osłabieniem gości był brak ich najlepszego strzelca, Giampaolo Pazziniego. Pomimo to Lyon był oczywistym faworytem tego spotkania. Nie minęło nawet 5 minut, a rywale już objęli prowadzenie. Rzut wolny na wprost bramki Llorisa. Do piłki rzecz jasna podszedł Juninho i skończyło się tak jak to się w takich sytuacjach zazwyczaj kończy. 10 minut później podanie Govou wykorzystał Delgado i było 0:2. Kontuzjowanego Joba zmienił Bamogo. Próbowaliśmy nawiązać walkę ale jeżeli mieliśmy już jakąś okazję to fatalnie pudłowaliśmy. Druga połowa rozpoczęła się obiecująco. Rzut rożny, piłka od Claudio Lopeza i Chmiest umieszcza ją w bramce. Radość trwała krótka. Govou ponownie wrzuca piłkę z prawe strony, strzał Benzemy i znów przegrywamy dwoma bramkami. Było nas stać jeszcze na jeden zryw. Grosso pod pressingiem ze strony Bamogo podał fatalnie do tyłu, Chmiest dokonał przejęcia, minął desperacko interweniującego Vercoutre i wpakował piłkę do pustej bramki. Walczyliśmy ambitnie lecz polegliśmy. Prawda jest taka, że Lyon mógłby z miejsca dostać tytuł mistrzowski, tak mają mocny skład. Mówiono, że w tym sezonie może im przeszkodzić drużyna z Marsylii. Ekipa z Velodrome jest tymczasem w tabeli szósta... od końca.

 

L1 [6/38] :: 29.08.2007 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 17294

(7.) OGC Nice - (1.) Olympique Lyon 2:3 (0:2)

0:1 - Juninho Pernambucano (3')

0:2 - Cesar Delgado (13')

1:2 - M. Chmiest (48')

1:3 - K. Benzema (50')

2:3 - M. Chmiest (65')

 

H. Lloris - Fabio Santos (C. Rool 72'), G. Cid, V. Hognon, O. Apam (A. Yahia 72') - Ederson, D. Diakite, M. Bosnjak - Claudio Lopez, M. Chmiest, J-D. Job (H. Bamogo 13')

Odnośnik do komentarza

Ostatnie dni okienka transferowego zaowocowały przyjściem rosłego brazylijskiego napastnika, Anselmo Ramona. Za 19-latka zapłaciliśmy Cruzeiro 950k € przez co stał się on moim największym wydatkiem. Podpisaliśmy również kontrakty z dwoma młodymi Argentyńczykami, których polecił Cesar Gonzalez. Ze względu na swój wiek Nicolas Mazzola trafi do nas w styczniu, a Mateo Musacchio w sierpniu przyszłego roku.

 

Nowy miesiąc zaczynaliśmy od potyczki z Saint-Etienne. Rywale byli nastawieni dość ofensywnie i od pierwszej minuty zaatakowali naszą bramkę. Bliski szczęścia był Ilan ale na posterunku był Lloris. Z naszej strony strzałami z dystansu straszyli Bosnjak i Claudio Lopez. Pod koniec pierwszej połowy ponownie swoją obecność zaznaczył Ilan, którego uderzenie z pustej bramki wybił Cid. Drugie 45 minut to ponownie ataki gospodarzy, które w końcu przyniosły efekt. Gomis bez problemu poradził sobie z naszą defensywą i zdobył swoją piątą bramkę w tym sezonie. Zareagowałem natychmiast zmianami. Zamiast poprawić grę straciliśmy kolejną bramkę. Zostawiliśmy zbyt dużo miejsca Guarinowi, który z ponad 20 metrów pokonał Llorisa. W końcówce jeszcze jedną szansę miał Zavala ale jego strzał nawet nie poszedł w światło bramki.

 

L1 [7/38] :: 1.09.2007 :: Stade Geoffroy Guichard, Saint-Etienne :: Widzów - 29319

(13.) AS Saint-Etienne - (9.) OGC Nice 2:0 (0:0)

1:0 - B. Gomis (65')

2:0 - F. Guarin (81')

 

H. Lloris - Y. Lachor, G. Cid, V. Hognon, O. Apam (A. Yahia 65') - Ederson, D. Diakite, M. Bosnjak - Claudio Lopez, M. Chmiest (J. E. Zavala 65'), H. Bamogo (M. Aaritalo 65')

Odnośnik do komentarza

Do derbów regionu przystępowaliśmy bez pauzujących za kartki Apama i Edersona. Naszym sąsiadom nie wiedzie się najlepiej o czym świadczy ich pozycja w lidze. Zwycięstwo wydawało się być obowiązkiem. O dziwo pierwsze akcje to inicjatywa naszych rywali, którzy próbowali zaskoczyć Llorisa. Nasz bramkarz tego dnia był jednak w świetnej formie. Być może spowodowane było to obecnością wysłanników Sportingu Lizbona. Portugalski klub jeszcze podczas okienka wypytywał się o Hugo ale z miejsca dostał odpowiedź, że zawodnik nie jest na sprzedaż.Po kwadransie przewaga przeszła na naszą stronę, a jej efektem był gol Chmiesta po podaniu Bosnjaka. Chorwat najwyraźniej wkomponował się w zespół gdyż szło mu co raz lepiej. Przy drugim golu, którego autorem był Claudio Lopez Miljenko również zaliczył asystę. W ośmiu meczach odnieśliśmy cztery zwycięstwa i doznaliśmy czterech porażek. Póki co nie jest źle. Myślę, że rada nie ma zbytnich zastrzeżeń.

 

L1 [8/38] :: 5.09.2007 :: Stade du Ray, Nicea :: Widzów - 17407

(12.) OGC Nice - (20.) AS Monaco 2:0 (1:0)

1:0 - M. Chmiest (22')

2:0 - Claudio Lopez (70')

 

H. Lloris - C. Rool, G. Cid, V. Hognon, A. Yahia - D. Hellebuyck (C. Aubanel 71'), D. Diakite, M. Bosnjak (M. Diane 71') - Claudio Lopez, M. Chmiest (J. E. Zavala 71'), M. Aaritalo

Odnośnik do komentarza

Spotkanie z faworyzowanym Bordeaux zaczęło się dla nas dosyć szczęśliwie. W polu karnym faulował Marange i arbiter spotkania wskazał na jedenasty metr. Claudio Lopez okazał się pewnym egzekutorem. Argentyńczyk miał również swój udział przy naszym drugim golu zdobytym przez Chmiesta. Kibice gospodarzy przecierali oczy. Ja nakazałem zejście do defensywy. Wiedziałem, że Bordeaux nie odpuści do końca. Na nieszczęście jeszcze przed przerwą się o tym przekonaliśmy. Na lewej flance piłkę dostał niepilnowany Jussie, wrzucił ją w pole karne, a Bellion wyskakując najwyżej skierował ją w okienko bramki. Drugie 45 minut to totalny szturm ze strony naszych rywali. Raz po raz Lloris wespół z obrońcami musieli zażegnywać niebezpieczeństwo. W końcu jednak gospodarze dopięli swego. Ponownie Jussie podał piłkę z lewej strony. Akcję zamykał Chamakh i jego strzał jeszcze został obroniony przez naszego bramkarza ale dobitka Belliona to już było za dużo. Ostatnie minuty graliśmy w dziesiątkę albowiem Rool nie był w stanie kontynuować gry. Przez te kilka minut graliśmy tragicznie i chyba tylko dzięki opatrzności udało się nam dowieźć remis.

 

L1 [9/38] :: 15.09.2007 :: Stade Chaban-Delmas (Parc Lescure), Bordeaux :: Widzów - 21210

(3.) Girondins Bordeaux - (10.) OGC Nice 2:2 (1:2)

0:1 - Claudio Lopez [kar.] (5')

0:2 - M. Chmiest (26')

1:2 - D. Bellion (38')

2:2 - D. Bellion (83')

 

H. Lloris - Fabio Santos (C. Rool 66'), G. Cid, V. Hognon, O. Apam (A. Yahia 66') - Ederson, D. Diakite, M. Bosnjak - Claudio Lopez, M. Chmiest, H. Bamogo (M. Aaritalo 84')

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...