Scorpio Napisano 22 Września 2007 Udostępnij Napisano 22 Września 2007 Jestem pod wrażeniem reakcji zgromadzonych na sali (oczywiście znalazło się kilku z popcornem :| ). Te milczenie było niesamowite A co Ty - do teatru na film poszedles? Bez przesady... Cytuj Odnośnik do komentarza
Fikander Napisano 22 Września 2007 Udostępnij Napisano 22 Września 2007 nie no, przecież to film o Katyniu, klęczniki wręcz powinni zamontować zamiast normalnych siedzeń :roll: ciekawy jestem, kiedy ktoś z mainstream'u spróbuje nakręcić kinowy film dotyczący aktualnych problemów Polaków... Cytuj Odnośnik do komentarza
Longer Napisano 22 Września 2007 Udostępnij Napisano 22 Września 2007 Jestem pod wrażeniem reakcji zgromadzonych na sali (oczywiście znalazło się kilku z popcornem :| ). Te milczenie było niesamowite A co Ty - do teatru na film poszedles? Bez przesady... Sorry, ale dla mnie takie zachowanie na takiego typu seansie jest niedopuszczalne. Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 22 Września 2007 Udostępnij Napisano 22 Września 2007 nie no, przecież to film o Katyniu, klęczniki wręcz powinni zamontować zamiast normalnych siedzeń :roll: ciekawy jestem, kiedy ktoś z mainstream'u spróbuje nakręcić kinowy film dotyczący aktualnych problemów Polaków... A to ów mainstream nie ma prawa kręcić o tym, o czym chce? Wajda ma szczególnie osobisty stosunek do Katynia, miał pełne prawo kręcić o tym film. A obrazy o współczesnej Polsce powstają, nie przesadzajmy. Nie wiem czy żurek, pręgi lub tereska to mainstream, sądząc po gwarze medialnym je otaczającym jak najbardziej. Cytuj Odnośnik do komentarza
Reaper Napisano 22 Września 2007 Udostępnij Napisano 22 Września 2007 Skubany Spielberg, nakręcił Listę Shindlera wiedząc, że WWII to to, o czym wszyscy mówią, straszny mainstream. Bo nie ma to znaczenia, że był to mu temat bliski sercu. Bez przesady z alternatywizmem. Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 Jestem pod wrażeniem reakcji zgromadzonych na sali (oczywiście znalazło się kilku z popcornem :| ). Te milczenie było niesamowite A co Ty - do teatru na film poszedles? Bez przesady... Sorry, ale dla mnie takie zachowanie na takiego typu seansie jest niedopuszczalne. bo? To tylko film... Seans jak kazdy inny. Zachowanie na seansie rozumiem wyznacza wedlug Ciebie jednoczesnie moj osobisty stosunek do tragedii w Katyniu? :doh!: Cytuj Odnośnik do komentarza
Plotsson Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 Sorry, ale dla mnie takie zachowanie na takiego typu seansie jest niedopuszczalne. Na każdym seansie niedopuszczalne. Nie ma nic bardziej wnerwiającego niż szeleszczący/chichoczący/rozmawiający ludzie w kinie. A że multipleksy lubią dorobić sobie jeszcze na popcornie, coli i innego rodzaju żarciu, to niestety smutny znak czasów. Nie płacę za bilet do kina, żeby słuchać odgłosy innych ludzi, tylko po to, by obejrzeć film. Cytuj Odnośnik do komentarza
meyde Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 No dobrze, ale od zarania dziejów można przed seansem kopic coś do jedzenia, to nie jest wymysł 'nowych czasów'. Nie wiem jak inni, ale ja lubię coś przegryzać w trakcie filmu. Ot, takie przyzwyczajenie. Kwestia tylko jak ktoś je - bo jeśli chrupie, mlaska i chrząka jak świnia to absolutnie się zgadzam. Ale całkowite zabranie możliwości jedzenia w kinie to IMO przesada. Cytuj Odnośnik do komentarza
Plotsson Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 No dobrze, ale od zarania dziejów można przed seansem kopic coś do jedzenia, to nie jest wymysł 'nowych czasów'. Nie wiem jak inni, ale ja lubię coś przegryzać w trakcie filmu. Ot, takie przyzwyczajenie. Kwestia tylko jak ktoś je - bo jeśli chrupie, mlaska i chrząka jak świnia to absolutnie się zgadzam. Ale całkowite zabranie możliwości jedzenia w kinie to IMO przesada. OK. Jednakże zwróć uwagę, że moda na jedzenie w kinie przyszła wraz z multipleksami, nie pamiętam, żeby w kinie "Zbyszek" w Olkuszu albo "Kijów" w Krakowie sprzedawali prażoną kukurydzę. Moda, bo tak to można nazwać - czerpanie z wzorców pokazywanych przeważnie w amerykańskich filmach. Niestety większość widowni multipleksów ma w dupie to, że ktoś obok jest bardziej zainteresowany tym, co jest na ekranie, a nie przed nim. Cytuj Odnośnik do komentarza
meyde Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 No dobrze, ale od zarania dziejów można przed seansem kopic coś do jedzenia, to nie jest wymysł 'nowych czasów'. Nie wiem jak inni, ale ja lubię coś przegryzać w trakcie filmu. Ot, takie przyzwyczajenie. Kwestia tylko jak ktoś je - bo jeśli chrupie, mlaska i chrząka jak świnia to absolutnie się zgadzam. Ale całkowite zabranie możliwości jedzenia w kinie to IMO przesada. OK. Jednakże zwróć uwagę, że moda na jedzenie w kinie przyszła wraz z multipleksami, nie pamiętam, żeby w kinie "Zbyszek" w Olkuszu albo "Kijów" w Krakowie sprzedawali prażoną kukurydzę. Moda, bo tak to można nazwać - czerpanie z wzorców pokazywanych przeważnie w amerykańskich filmach. Niestety większość widowni multipleksów ma w dupie to, że ktoś obok jest bardziej zainteresowany tym, co jest na ekranie, a nie przed nim. Tu chyba raczej chodzi o to co sie kupuję do jedzenia . Moim zdaniem problem nie leży w sprzedaży, a w zachowaniu ludzi którzy mają spore problemy z odpowiednia konsumpcją. Zapominają, że nie są sami i że nie są w domu. A wystarczy kupić coś, co nie wydaje dźwięku na całe kino... Natomiast to, że tym bardziej na taki film jak Katyń nie wolno nic jeść jest trochę zabawne. Rozumiem, że przy programach dokumentalnych o II wojnie światowej też tego nie można? Mozę trzeba zrobić listę 'filmów zakazanych'... Cytuj Odnośnik do komentarza
Plotsson Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 Meyde - w tej kwestii mogę się zgodzić. Choć zapewne cała ta "machina popcornowa" działa w ten sposób, że jak ktoś widzi coś do jedzenia w multipleksie, to od razu uważa to za przyzwolenie do świnienia na sali podczas seansu. A robienie z "Katynia" jakiejś nowej narodowej biblii mnie śmieszy. Wajdzie na starość odwaliło (choć nie wątpię, że zamierzenia były czyste i umotywowane), w momencie, kiedy czasy jego świetności dawno minęły, on wychodzi do widza z kolejnym narodowym eposem (wiecie, wielki temat - wielki reżyser, jak z "Panem Tadeuszem"). No wybaczcie, wystarczy powtórzyć za Majchrzakiem - "on zrobił kiedyś "Brzezinę", to do czegoś zobowiązuje". "Katynia" na razie nie widziałem, ale zobaczę. Oczywiście jestem pełen obaw, mając w pamięci do bólu poprawne, obliczone na masowy poklask i żenująco nieodautorskie ostatnie próby zmierzenia się Mistrza z Wielkimi Tematami. A że ktoś napisze, że zdjęcia są świetne? Edelman je robił. Że wszystko nowocześnie wygląda? Mieli kasę na skanowanie w 4k. Obawiam się, że Wajda straci u mnie resztki szacunku. A jeszcze ta rozdmuchana machina promocyjna i histeryczna reakcja w stylu - jeśli nie pójdziesz na "Katyń" do kina, to nie jesteś prawdziwym Polakiem... Dziwne, że Gliński zbiera pieniądze na swój film o Katyniu już kilka dobrych lat (znacznie dłużej niż Wajda) i nie może dopiąć budżetu. Cytuj Odnośnik do komentarza
Qcz Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 Wajdzie na starość odwaliło (choć nie wątpię, że zamierzenia były czyste i umotywowane), w momencie, kiedy czasy jego świetności dawno minęły, on wychodzi do widza z kolejnym narodowym eposem (wiecie, wielki temat - wielki reżyser, jak z "Panem Tadeuszem")."Katynia" na razie nie widziałem, [...] No wlasnie nie widziales a sapiesz o filmie jak bys conajmniej pozjadal wszystkie rozumy :doh!: Wajdzie odwalilo? czasy swietnosci dawno minely? o czym Ty do cholery mowisz? Odwalilo, ze zrobil dobry film? Soryy, ale nie Tobie oceniac kiedy czyjes czasy mijaja.... Cytuj Odnośnik do komentarza
Plotsson Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 Qcz: 1. Filmu nie widziałem, ale za to trafiłem na transmitowaną na całą Polskę galę (?) po premierze filmu. Patos, pompa, Lech Kaczyński. To nie nastraja optymistycznie. 2. Porównaj "Pana Tadeusza" z "Ziemią Obiecaną". Albo jeszcze lepiej - "Zemstę" z "Kanałem". I nie chodzi mi tu o proste przełożenie (bo w taki sposób jest to niemożliwe), ale pod względem wizji, kreacji, ról, dramatyzmu, umiejętności opowiadania historii etc. Kiedy "Kanał" to wybitny film, który udowadnia wielkość Wajdy, to "Zemsta" jest jedynie łatwą, kasową z założenia (żeby nie powiedzieć cyniczną) produkcją w stylu hollywoodzkim. I nie - nie mam nic przeciwko sprawnie zrealizowanemu kinu rozrywkowemu. Chodzi o to, że boska aura jaką wokół siebie Wajda roztacza jest zupełnie nieadekwatna do tego, co obecnie prezentuje jako twórca. I tu zataczamy koło - wielce prawdopodobne, że "Katyń" będzie owocem takiej kreacji. Wielkie poruszenie wśród gawiedzi, ale film sprawny, lecz nie wybitny. Cytuj Odnośnik do komentarza
Qcz Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 co caly czas nie zmiania faktu ze filmu nie widziales a juz go oceniasz jak wielki krytyk. Nie zgodze sie tez ze stwierdzenie ze nakrecenie Katynia jest efektem "odwalenia na starosc Wajdzie".... Cytuj Odnośnik do komentarza
Plotsson Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 Qcz - odniosłem się gdzieś do warstwy artystycznej "Katynia"? Nie. A że film od strony technicznej to klasa światowa wiadomo było już od dawien dawna. Mnie po prostu irytuje zamieszanie medialne wokół filmu i poczynania Wajdy po 1989 roku. Tylko i aż tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza
Qcz Napisano 23 Września 2007 Udostępnij Napisano 23 Września 2007 spoko Wlasnie obejrzelismy Numer 23 z Jimym Carrym. W sumie niezly...ostro zakrecony w dosc mrocznym klimacie. . Do tej pory Jimm kojarzyl mi sie tylko z rolami komediowymi, ale dal rade. W sumie 7/10. Kto ogladal to skuma: skonczylismy ogladac film patrze na komorke.... 21-23 :o nie zartuje! 2+1=23...minut 23 jak jutro wyjde z domu i bede widzial tylko 23 siem lekko zaniepokoje Cytuj Odnośnik do komentarza
SZk Napisano 25 Września 2007 Udostępnij Napisano 25 Września 2007 Ok, widzialem "Katyn" i moge bezkarnie "sapac" - absolutnie przewidywalny film, produkcja w iscie hollywoodzkim stylu, co niestety przeklada sie na liniowa dramaturgie, plaskie postacie (moze nalezalo ograniczyc ilosc bohaterow, ale ukazac ich pelniej, dobitniej? ja rozumiem, ze mialo byc szerokie spektrum postaw i sytuacji, ale mocno daje sie odczuc, ze Wajda musial sie niezle glowic, jak upchnac np. tragedie akowca w kilku minutach...), momentami tragiczne dialogi (szczegolnie w rozmowie matki z corka po ogloszeniu w gazetach listy katynskiej), w ktore na sile wcisniete sa patetyczne i ckliwe kwestie, razace sztucznoscia i zupelnie nielicujace z pryzmatem, przez jaki spoglada Wajda, portretujac ludzi, ktorych dotknal Katyn (dramat jednostek w kontekscie uniwersalnym? przeciez te jednostki nic dla widza nie znacza!). Poprawnosc - to chyba najodpowiedniejsze slowo okreslajace film. W warstwie artystycznej przeklada sie ono na nijakosc. Ten film z pewnoscia bedzie glownym celem wycieczek szkolnych, bo jest poprawny do bolu, nie stwarza pola do dyskusji - a wiec dla celow dydaktycznych znakomity. Cytuj Odnośnik do komentarza
outed Napisano 4 Października 2007 Udostępnij Napisano 4 Października 2007 Wczoraj obejrzałem "The Messengers - Posłańcy " i ostrzegam, że to totalna strata czasu ! Zero akcji, zero klimatu - po prostu gniot. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rothman Napisano 7 Października 2007 Udostępnij Napisano 7 Października 2007 A mi się Katyń podobał. Nie wiem, może nie jestem wystarczająco dojrzałym odbiorcą i dlatego zadowalam się czymś, co dla innych jest tylko mało wyrafinowaną i zaledwie poprawną produkcją? W każdym bądź razie film mnie poruszył - no i tyle. Jeśli na coś narzekać, to rzeczywiście na zbyt szerokie spektrum postaci. Ale tak czy siak jestem pod wrażeniem. A Posłańcy - rzeczywiście, lipa. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 8 Października 2007 Udostępnij Napisano 8 Października 2007 "Świadek koronny" Przypadkowo trafiłem na ten film przerzucając kanały w telewizji. Nie lubię polskiego kina gangesterskiego, ale obejrzałem ten film przed snem. Niestety w ogóle mnie nie zachwycił. Kolejny brutalny film z graścią "niby" przemyśleń. Czasami odnoszę wrażenie, że filmy tego typu gloryfikują przestęców i ich światek. Przecież ci ludzie to zwyczajne śmiecie z pieniędzmy. Nic więcej. Dostrzeglem jednak pewne plusy w tym filmie. Przede wszystkim gra Roberta Więckiewicza i Andrzeja Grabowskiego. Grabowski to stary, doświadczony aktor, który zagra nawet kamień. Duże wrażenie zrobił na mnie Więckiewicz, którego do tej pory widziałem jedynie w jakiś serialach. Facet ma talent i dobry wygląd. Nie jest cukierkowaty, ma spore możliwości. Do tego poza kamerą sprawa wrazenie dość sympatycznego gościa. Niech tylko nie da się zaszufladkować w rolach czarnych charakterów. Mam małą prośbę do twórców filmów. Nie róbcie z Pawła Małaszyńskiego amanta. Chłopak marnuje się w takich rolach. W "Świadku koronnym" był drewniany jak zwykle, ale miał przebłyski naprawdę niezłej gry. Małaszyński dobrze wypada w programie Szymona Majewskiego. Tragicznie za to wygląda jego rola w "Tajemnicy twierdzy szyfrów" . Nie psujmy kolejnego aktora. Niezłego aktora Żebrowskiego już spieprzyliście. Przy okazji dwa słowa na temat serialu "Tajemnica twierdzy szyfrów" . Takiego gniota dawno nie widziałem. Fabuła w ogóle nie wciąga. Słabo grają prawie wszyscy młodzi aktorzy. Nieźle wypada jedynie Agata Buzek. Dziewczyna ma odpowiednią, ostrą urodę, jest zasadnicza i zimna. Podoba mi się w tej roli. Serial starają sie ratować starzy aktorzy. Podoba mi się Jan Frycz, ale akotrzy jego pokroju nigdy nie schodzą ponizej pewnego (bardzo wysokiego poziomu). Za to Jan Peszek gra zbyt teatralnie. Zresztą cały serial jest mocno teatralny. Wygląda to jak nieco tandetna podróbka "Sensacji XX wieku" (tak wiem, że ten serial jest oparty o powieść Wołoszańskiego). Tyle, że w "Sensacjach XX wieku" teatralność nie raziła. Fabularyzowane scenki jedynie uzupełniały ten program. W "Tajemnicy twierdzy szyfrów" teatralność jest wadą. Jeszcze na moment przyczepię się do Małaszyńskiego i jego roli. Jak dla mnie postać Johanna Jorga jest z tartaku wyciągnięta. Sztywna, mało ciekawa, nudna. Małaszyński w roli Jorga jest gorszy od Rasiaka w roli napastnika reprezentacji Polski. Wielu ekspertów, krytyków czepiało się Stanisława Mikulskiego w roli Hansa Klossa. Według mnie postać Klossa i gra Mikulskiego na głowę biją postać Jorga i grę Małaszyńskiego. Niestety. Dużym plusem "Tajemnicy twierdzy szyfrów" jest scenografia i widoczki. Ładnie to wszystko wygląda, choć większość ujęć też jest do bólu teatralna. Być może takie było załozenie autorów tego filmu. Serial miał przypominać fabularne scenki z "Sensacji XX wieku", ale do taka sytulizacja w ogóle nie trafia. To jest dobre w krótkiej formie. W długiej nudzi i razi. Tyle ode mnie. Chyba trochę za dużo . Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.