Vami Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 Czekamy wobec tego na odpowiedź Saena Penna. Może Cię przeprosi za to że zagrał w tym filmie? Grać sobie niech gra gdzie chce, ale on używa go w celach propagandowych. To różnica. Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 Czekamy wobec tego na odpowiedź Saena Penna. Może Cię przeprosi za to że zagrał w tym filmie? Grać sobie niech gra gdzie chce, ale on używa go w celach propagandowych. To różnica. I co w tym strasznego? Myślisz, że słowa jakiegoś aktora wzruszą fundamentami amerykańskiego prawodawstwa? Jak ma takie poglądy jakie ma, to nie widze powodu by miał siedzieć cicho. I do propagandy to jego wypowiedź dzielą lata świetlne Cytuj Odnośnik do komentarza
meyde Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 no ma inne poglądy niż Vami, a to propaganda Zresztą Sean Penn na pewno ciężko przezyje taki bojkot. Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 Oparty na faktach mniej więcej jak 300 Jak ktoś nie zna historii, to będzie traktował Stauffenberga jako wielkiego bohatera, a nim z pewnościa nie był. Mnie irytują takie filmy strasznie. Oczywiście od strony technicznej, film nakręcony bardzo dobrze, może się podobać. Przegiąłeś na całej linii. Porównanie z "300" sprowadza całą dyskusję do rynsztoka (i nie dlatego, że 300 nie lubię, bo fajnie mi się go oglądało). Najważniejsze błędy filmu to IMHO zrobienie z zamachowców paneuropejczyków i niemal pacyfistów. Ale zrobiono to delikatnie. Sam okrzyk Stauffenberga na końcu filmu i kilka jego wypowiedzi w trakcie (autentycznych) sugeruje wyraźnie, iż chodziło mu o uratowanie takich Niemiec, w które wierzyła większość generalicji (Niemcy silne, nieco autorytarne, takie w wilhelmińskim stylu). Zresztą nawet te europejskie hasełka mogę filmowi wybaczyć, gdyż III Rzesza faktycznie chętnie odwoływała się do paneuropejskich wartości i jako europejską właśnie przedstawiano wojnę z ZSRR. Jak na film fabularny więc, film który nie ma żadnego obowiązku bycia filmem dokumentalnym, Walkiria sprawiła się całkiem nieźle. Jak dla mnie 7,5/10 (kusi mnie 8, za Brannagha którego strasznie lubię ). Cytuj Odnośnik do komentarza
PJM Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 Walkiria to naprawdę dobra rozrywka, a na uznanie zasługuje szczególnie postawa aktorów drugoplanowych (Branagh, Nighy, Wilkinson, Kretschmann). To oni obok doskonałych zdjęć budują klimat filmu. Wciąga i mimo, że zakończenie jest wiadome to trzyma w napięciu do końca. Aha no i bym zapomniał, David Bamber również wypada dobrze. Pojawia się rzadko, ale jak już jest to czuć ten strach jaki wywołuje wśród innych postać granego przez niego Hitlera. Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 A ja chyba ostatecznie przekonałem się że żaden film braci Cohen nie zrobi na mnie wrażenia. Jesienią wynudziłem się na "Tajnym przez poufne", a teraz zasypiałem na "Big Lebowskim". Poza pedziem Jezusem i nazistami-nihilistami nie było w tym filmie nic śmiesznego. Najwidoczniej nie trawię takiego humoru. Albo ja jestem jakiś tępy, albo to film o niczym? Wygląda na to że aby nie tracić czasu, będę się trzymał z dala od ich filmów. Cytuj Odnośnik do komentarza
Qball Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 Włatcy móch. Ćmoki, Czopki i Mondzioły Wiem, wiem, serial budzi skrajne uczucia u obiorców. Jedni są zachwyceni, inni zniesmaczeni. Na pocżatku Włatcy Móch strasznie mnie irytowali. Serial w ogóle mi się nie podobał. Przekonałem się do niego po obejrzeniu kilku odcinków. Czesio i spólka austentycznie zaczęli mnie śmieszyć. Owszem jedne odcinki były lepsze, inne gorsze, ale ogólnie fajnie się je oglądało. Podobnie jest z wersją pełnometrażową. Film śmieszy w 3/4, w 1/4 nudzi. Przyznam się, że bawiłem się naprawdę dobrze podczas seansu. Kilka razy autentycznie się popłakałem. Czuć, że film został zrobiony trochę na siłę i jego głównym zadaniem było napełnienie kieszeni autorów, ale ogólne wrażenie jakie na mnie zrobił jest w porządku. Humor we Włatcach Móch nie jest wyszukany, ale może śmieszyć. Tak samo jak kiedyś śmieszyli Kiepscy. Komu mogę polecić ten film? Głównie miłośnikom Włatców Móch. Jeżeli do tej pory nie zetknęliście się z Czesiem, Maślaną, Konieczką, Anusiakiem, Panią Frau, Higienistką, Przekliniakiem, Andżelą, Zajkowskim Marcelem i Pułkownikiem, darujcie sobie wizytę w kinie. Najpierw zapoznajcie się z serialem. BTW, postać Zajkowskiego w wersji pełnometrażowej wymiata. Dopiero teraz nabrała wyrazu . BTW 2, solidaryzuję się Marcelem i Pułkownikiem. W pewnym momencie miałem ochotę zabić Hrabiego. Za co? Sami musicie się dowiedzieć . Oj zgodze sie z Wujkiem. Szczerze mowiac, serialu raczej regularnie nie ogladalem. Ba, kiedys uwazalem go za bezdennie glupi. Jednak na filmie plakalem ze smiechu. Humor prostacki, oparty glownie na przeklenstwach. No ale, czy wszystko co mnie smieszy musi byc od razu wyszukane? Czasem warto sie troche odmozdzyc Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 A ja chyba ostatecznie przekonałem się że żaden film braci Cohen nie zrobi na mnie wrażenia. Jesienią wynudziłem się na "Tajnym przez poufne", a teraz zasypiałem na "Big Lebowskim". Poza pedziem Jezusem i nazistami-nihilistami nie było w tym filmie nic śmiesznego. Najwidoczniej nie trawię takiego humoru. Albo ja jestem jakiś tępy, albo to film o niczym? Wygląda na to że aby nie tracić czasu, będę się trzymał z dala od ich filmów. Big Lebowski Ci się nie podobał? Oj grzeszysz, grzeszysz Ja parokrotnie płakałem tam ze śmiechu Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 2 Marca 2009 Udostępnij Napisano 2 Marca 2009 Płakać ze śmiechu? Ja mało zapałek na powiekach nie trzymałem. Zieeeew... Tym bardziej się rozczarowałem że wszyscy tak się nim podniecali. Po prostu ten humor we mnie nie trafia i nie widzę w nim nic godnego uwagi, ani zabawnego Cytuj Odnośnik do komentarza
FYM Napisano 3 Marca 2009 Udostępnij Napisano 3 Marca 2009 A ja chyba ostatecznie przekonałem się że żaden film braci Cohen nie zrobi na mnie wrażenia. No Country For Old Men widział ? Cytuj Odnośnik do komentarza
SZk Napisano 3 Marca 2009 Udostępnij Napisano 3 Marca 2009 Albo Fargo, Barton Finka, Śmiertelnie proste? Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 3 Marca 2009 Udostępnij Napisano 3 Marca 2009 Wiedziałem że trafię na całe zastępy fanów Postaram się w miarę możliwości obejrzeć wymienione przez Was tytuły. Zobaczymy czy się przekonam. Cytuj Odnośnik do komentarza
me_who Napisano 4 Marca 2009 Udostępnij Napisano 4 Marca 2009 To ja proponuję na początek Fargo, bo jak to Ci się nie spodoba, to już nie ma dla Ciebie "ratunku" Jak nie lubisz Coenów, to sobie chociaż na jak zawsze genialnego Steve'a Buscemi (i jego kumpla - rewelacyjnego Petera Stormare) zerkniesz William H. Macy tez jest świetny w roli kompletnego nieudacznika Cytuj Odnośnik do komentarza
Seju Napisano 5 Marca 2009 Udostępnij Napisano 5 Marca 2009 Nie zauważyłem opisu tego filmu, a jest on naprawdę warty umieszczenia w tym dziale (Jeśli już był - przepraszam, szukałem). Nieuchwytny Przyznam szczerzę, że do kinomaniaków nie należę. Oglądam jedynie takie filmy, z których można coś wyciągnąć. Pewien kolega polecił mi ten film i... nie zawiodłem się. Film dotyczy agentów FBI, zajmujących się przestępstwami internetowymi. W pewnym momencie otrzymują zadanie, które wydaje się być niewykonalne - pewien szalony zabójca wykorzystuje internet do zabijania ludzi. Więcej o fabule nie powiem, żeby pozostawić troszkę niepewności. Bardzo szybka akcja, ciekawe sytuacje, mnóstwo niewyjaśnionych szczegółów, które z biegiem czasu łączą się w logiczną całość. Brak jakichkolwiek wątków miłosnych. Parę brutalnych scen, ale da się przeżyć. Serdecznie polecam tym, którzy nie widzieli Cytuj Odnośnik do komentarza
merol Napisano 5 Marca 2009 Udostępnij Napisano 5 Marca 2009 Jak wrażenia po Popiełuszce? Bylem na weekend w kinie i sie nie zawiodlem.. Film mi sie podobal, chciaz jest moze minimalnie za dlugi.. Cytuj Odnośnik do komentarza
Mauro Napisano 5 Marca 2009 Udostępnij Napisano 5 Marca 2009 a teraz zasypiałem na "Big Lebowskim". To jeden z niewielu filmów, którym przyznaje 10/10. Oglądając go pierwszy raz też kładłem się ze smiechu. Szczególnie zmiażdzyła mnie akcja "podmianki". Film jest genialny. Kto nie oglądał - powinien koniecznie. A jesli sie nie podobał? Cóż, są rózne gusta. Skoro nie odpowiada Ci ich humor mozesz od razu darować sobie filmy, takie jak: Barton Fink czy Hudsucker Proxy. Spróbuj Fargo albo Śmiertelnie Proste. Cytuj Odnośnik do komentarza
maregs Napisano 6 Marca 2009 Udostępnij Napisano 6 Marca 2009 Dwa filmy ostatnio obejrzalem: Twilight (Zmierzch) - bajeczka o wampirach do ktorej podszedlem dosc sceptycznie, po tym jak dziewczyna mojego brata zmusila go do pojscia na to do kina i uslyszalem relacje. Ale w sumie film nie byl taki zly jak sobie go wyobrazalem. Ot taka bajeczka o wspolczesnych wampirach, polaczona z przecietnym romansidlem. Podobaly mi sie zdjecia, muzyka, dziewczyna grajaca glowna role i kilka ciekawie zrobionych i dynamicznych momentow. 6/10 Vicky Christina Barcelona - nowy film Woody'ego Allena. Widzialem lepsze filmy tego rezysera, ale ogolne wrazenia bardzo pozytywne. Troche elementow dramatycznych, troche humoru, absurdalnosc relacji pomiedzy glownym bohaterem i 3 pieknymi kobietami. Liczylem na troche inne, ciekawsze zakonczenie, ale VCB jako calosc mi sie podobal. Na plus rowniez ladne zdjecia i przyjemna atmosfera Hiszpanii (az sie goraco zrobilo jak zar lal sie z nieba na ekranie, a w tym zarze 3 atrakcyjne aktorki ) 7.5/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
kubasa Napisano 12 Marca 2009 Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Slumdog. Milioner z ulicy. Film niezły. Ciekawy pomysł na fabułę, która opowiada historię dzieciństwa chłopaka w nawiązaniu do wydarzeń teraźniejszych. Cały film ciekawy, interesujący ale samo zakończenie za bardzo hollywoodzkie. Był pomysł na element zaskoczenia - telefon do przyjaciela przy ostatnim pytaniu i niespodziewana odpowiedź "przyjaciela" , ale zakończenie bardzo naciągane. Plus na pewno za tematykę, ale moim zdaniem film dobry i nic więcej. Muzyka na wysokim poziomie. 7/10 Lol. Mam nadzieję, że w ramach Filmoteki Szkolnej będa przyszłe pokolenia wychowywać bardziej finezyjnie, jeśli chodzi o recepcję filmów. "Slumdog" zaś po prostu wspaniały. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rothman Napisano 12 Marca 2009 Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Jak dla mnie Slumdog dobry, ale nie rewelacyjny. Niektóre momenty mocno uderzały tandetnością. Choć właściwie to samo mam do zarzucenia Frost/Nixon, więc może jestem jakiś przewrażliwiony Cytuj Odnośnik do komentarza
Vami Napisano 15 Marca 2009 Udostępnij Napisano 15 Marca 2009 Szomorú vasárnap (1999) Duch Rezső Seressa unosił się nad bohaterami tego filmu z pewnością. Co prawda zachowanie głównej bohaterki dalekie było od mojego idealnego wyobrażenia obiektu westchnień węgierskiego klasyka no ale cóż - jak mówię duch pozostał. Film nie oszczędził także wątku niemieckiego i eksterminacji ludności żydowskiej. Postać Hansa Wiecka wywołuje sinusoidalne odczucia, jednak ostatecznie i tak wychodzi na zwykłego, niemieckiego parszywego chuja . Film polecam wszystkim marzycielom, romantykom oraz przede wszystkim tym którym nieobca jest magia słynnej pieśni Seressa. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.