millo Napisano 8 Października 2008 Udostępnij Napisano 8 Października 2008 Premiera Premonition w Polsce była 11 maja 2007, a w sprzedaży na DVD była już 14 listopada 2007, więc my chyba o różnych filmach mówimy Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 20 Października 2008 Udostępnij Napisano 20 Października 2008 Tajne przez poufne -> http://www.filmweb.pl/f430851/Tajne+przez+poufne,2008/opisy Bratu udało się zdobyć wejściówkę na jeden z przedpremierowych pokazów. Nie byłem przekonany do tego filmu. Recenzje były różne. Cóż, po seansie nie żałuję, że na niego poszedłem. Film braci Coen arcydziełem nie jest, ale to kawał niezłego kina. Dawno się tak nie ubawiłem. Genialny czarny humor (kilka razy autentycznie się popłakałem ze śmiechu), totalnie popierniczony klimat, satyra na filmy szpiegowskie i amerykańskie społeczeństwo. Wszystkie role naprawdę dobrze zagrane. Świetnie wypadł Brad Pitt. O dziwo nieżle zagrał George Clooney, którego nie darzę specjalną sympatią. Johna Malkovicha nie oceniam, bo to klasa sama w sobie. Naprawdę warto obejrzeć ten film. Cytuj Odnośnik do komentarza
Meler Napisano 24 Października 2008 Udostępnij Napisano 24 Października 2008 The Man From Earth Jeden z najlepszych filmów jakie widziałem, nie sądzę żeby był dostępny w Polsce, ale głowy nie dam. Niskobudżetowa produkcja, która przypomnieć może wszystkim czym jest science fiction - bo na pewno nie jest milionem efektów specjalnych i strzelaniem z laserów. Nie będę streszczał fabuły, akcji nie ma wcale Grupka przyjaciół siedzi w pokoju i rozmawia. O czym? Poprzestanę jedynie na tym, że jest to grono akademickie, a jeden z nich twierdzi, że ma 14 tysięcy lat. Ocena 9,5/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 27 Października 2008 Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Nasza Klasa aka Klass Film poraża prostotą przekazu, surowością i brutalnością. W tym wypadku prostota mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - sprawia że obraz ten jest jeszcze bardziej wymowny. Sam film oparty jest na prawdziwej historii. A historia ta, to klasyczna opowieść o ofierze klasowej przemocy. Mi od razu przyszła na myśl piosenka Pearl Jamu "Jeremy". Dobrze zmontowany, nieźle zagrany i bardzo poruszający, a sama końcówka zapierała dech w piersiach. Dodam jeszcze że to estońska produkcja. Sama młodzież bardzo mocno przypomina naszą 8/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
jasonx Napisano 1 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 1 Listopada 2008 Taegukgi hwinalrimyeo (Braterstwo broni, The Brotherhood of War) - południowokoreańska superprodukcja. Dramat wojenny łączący w sobie elementy znajome z Pearl Harbour, Szeregowca Ryana czy Kompanii Braci. Na prawdę okoł 140 minut świetnego, trzymającego w napięciu kina, opowiadającego o losach dwóch braci wcielonych do armii na wojne pomiędzy demokratycznym poludniem a komunistyczna północa. Serdecznie polecam, dla mnie 9/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 2 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 2 Listopada 2008 Niebo nad Berlinem Klasyk Wima Wendersa. Piękny, liryczny film. Płynął niczym rzeka, a transowa narracja i kapitalne sepiowe ujęcia Berlina wprowadzały w specyficzny nastrój. Wyjątkowo nie polecam go każdemu, bo nietypowa, poetycka estetyka nie wszystkim może przypaść do gustu. Film głęboko humanistyczny, jest apoteozą człowieczeństwa. Mimo melancholijnego nastroju, niesie za sobą bardzo pozytywne przesłanie i podnosi na duchu. Oglądać tylko kiedy ma się święty spokój i jest się skoncentrowanym. Wspaniały obraz. 9/10 Cytuj Odnośnik do komentarza
Plotsson Napisano 10 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 10 Listopada 2008 Byłem ostatnio na "Rysie" Michała Rosy, okrzyczanym w Gdyni jednym z najlepszych obrazów z podobno antylustracyjnym przesłaniem. Muszę powiedzieć, że się nie zawiodłem, bo fim nie dość, że sprawnie poprowadzony i okraszony naprawdę dobrymi kreacjami aktorskimi, to jeszcze zostawia widza w zadumie na długo po wyjściu z kina. Cieszy fakt, że Rosa umknął pokusie zrobiena filmu pod z góry założone tezy i klimat wokół lustracji uczynił tłem dla historii rozpadającego się małżeństwa. W rezultacie dostajemy jakąś wariację na temat "Wstrętu" Polańskiego, a nie szkolną agitkę a la Stuhr w "Korowodzie". Gdyby jeszcze trochę więcej polotu wkradło się w kadry, byłoby rewelacyjnie. Ale i Tak mocne 7/10. A nowy Kusturica niestety FATALNY, żenujący, zawstydzający. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 15 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 15 Listopada 2008 "Quantum of Solace" - nowy Bond nie zawodzi. Świetne kino rozrywkowe, niektóre sceny robią niesamowite wrażenie. Scenariuszowo i aktorsko też jest nieźle. Craig imho to najlepszy Bond w historii. Cytuj Odnośnik do komentarza
frodo Napisano 19 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 19 Listopada 2008 Racja QoS nie zawodzi, ale moim zdaniem trochę słabszy od Casino Royale (jeden z lepszych Bondów), irytowała mnie ta trzęsąca się kamera, oglądać się czasem nie dało W ogóle czasem miałem wrażenie, że akcja była za szybka, film był dość krótki, moim zdaniem za krótki, może stąd to wrażenie. To nie zmienia mojej opinii, że to dobry film (tak na 7, 7+), teraz wypada tylko czekać na dokończenie trylogii i ostateczną zemstę Co do Craiga to świetny aktor i bardzo dobrze spisuje się jako Bond, wiele osób miało obawy(wynikające pewnie z nieznajomości filmów z nim), ale jak widać niesłuszne. Cytuj Odnośnik do komentarza
Feanor Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Tajne przez poufne -> http://www.filmweb.pl/f430851/Tajne+przez+poufne,2008/opisy Bratu udało się zdobyć wejściówkę na jeden z przedpremierowych pokazów. Nie byłem przekonany do tego filmu. Recenzje były różne. Cóż, po seansie nie żałuję, że na niego poszedłem. Film braci Coen arcydziełem nie jest, ale to kawał niezłego kina. Dawno się tak nie ubawiłem. Genialny czarny humor (kilka razy autentycznie się popłakałem ze śmiechu), totalnie popierniczony klimat, satyra na filmy szpiegowskie i amerykańskie społeczeństwo. Wszystkie role naprawdę dobrze zagrane. Świetnie wypadł Brad Pitt. O dziwo nieżle zagrał George Clooney, którego nie darzę specjalną sympatią. Johna Malkovicha nie oceniam, bo to klasa sama w sobie. Naprawdę warto obejrzeć ten film. Po seansie bolał mnie brzuch. Od śmiechu Klimat nie tak ciężki jak w "Fargo", ale co tam: braciom należał się lżejszy film Pitt genialny, cenię go za tę różnorodność ról (autoparodia samego siebie z "Joe Black" w scenie w samochodzie po prostu mnie zmiażdżyła ). Cytuj Odnośnik do komentarza
Reaper Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Ja wczoraj wybrałem się na dziewczynę mojego kumpla. Dobry pomysł, kiepska fabuła, sporo śmiechu. Ogólnie dobry film dla kogoś kto akurat nudzi się w sobotni wieczór Cytuj Odnośnik do komentarza
Rothman Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Tajne przez poufne - byłem trochę sceptycznie nastawiony do filmu opisywanego jako komedia kryminalna, ale wyszedłem zadowolony. Można się sporo pośmiać, wszystko pozytywnie zakręcone. Czasem irytowały mnie bezużyteczne przekleństwa w masowej ilości, ale ogólnie było ok. Jak na ten gatunek - naprawdę warto polecić, 9-10/10. Uwzględniając mój subiektywny gust co do gatunków - 7/10 Quantum of Solace - rzeczywiście, zgadzam się z frodo - akcja za szybka, jakiś dziwny sposób kręcenia, w scenach bójek czy pościgów nie wiadomo o co chodzi. Ale sam film całkiem spoko, 8/10. Poza tym Bond zawsze jest fajny Cytuj Odnośnik do komentarza
dragonfly Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Ja z kolei nie potrafię zrozumieć fascynacji serią Jamesa Bonda. Dla mnie to nudne i efekciarskie bajeczki o banalnej fabule i sztucznych bohaterach. Ale rozumiem że właśnie ten paradoks sprawia że Bond ma tylu fanów. Dobrze myślę? Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Ja z kolei nie potrafię zrozumieć fascynacji serią Jamesa Bonda. Dla mnie to nudne i efekciarskie bajeczki o banalnej fabule i sztucznych bohaterach. Ale rozumiem że właśnie ten paradoks sprawia że Bond ma tylu fanów. Dobrze myślę? Mam nadzieje, ze dobrze myslisz, bo tez nie pojmuje tego fenomenu. Choc w sumie mam wrazenie, ze teraz to juz legenda i przyzwyczajenie fanow, bo podobnych filmow z fajnymi "efektami" jest na peczki. Cytuj Odnośnik do komentarza
meyde Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Trzeba nie mieć szatana w sercu, aby nie lubić Bonda. To kapitalna bajka z domieszką mistrzowskiego humoru i świetnymi efektami specjalnymi. A sam Bond to koleś, którym niemal każdy chciałby być. Cytuj Odnośnik do komentarza
SZk Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Ech, dragonku, rzucasz jednozdaniowa hipoteze, podczas gdy na temat fenomenu Bonda moznaby doktorat popelnic, jesli nie habilitacje. W skrocie: Bond to nie tylko bohater filmowy, to ikoniczna gra z historia, polityka, stereotypami, wzorcami kulturowymi, konwencja komiksu, filmu akcji, komedii, kryminalu, to niemal nowy gatunek zarowno filmu, jak i czlowieka. To, co Ty punktujesz (efekty specjalne, brak psychologizacji bohaterow), to tylko wierzcholek gory lodowej. Nie mowiac juz o tym, ze to sie ostatnimi czasy zmienia, z roznym odbiorem tego kierunku wsrod fanow serii. Temat-rzeka. Cytuj Odnośnik do komentarza
tio Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Ja wczoraj wybrałem się na dziewczynę mojego kumpla. Dobry pomysł, kiepska fabuła, sporo śmiechu. Ogólnie dobry film dla kogoś kto akurat nudzi się w sobotni wieczór Kiepska fabuła??? Dla mnie to po prostu majstersztyk, fabula jest tak zakręcona, że jeżeli spróbujesz ją komus opowiedzieć to zapewne ten ktoś nic nie zrozumie a na seansie wszystko pięknie z wdziękiem kręci się ku uciesze widza. Genialny humor! Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Ech, dragonku, rzucasz jednozdaniowa hipoteze, podczas gdy na temat fenomenu Bonda moznaby doktorat popelnic, jesli nie habilitacje. W skrocie: Bond to nie tylko bohater filmowy, to ikoniczna gra z historia, polityka, stereotypami, wzorcami kulturowymi, konwencja komiksu, filmu akcji, komedii, kryminalu, to niemal nowy gatunek zarowno filmu, jak i czlowieka. To, co Ty punktujesz (efekty specjalne, brak psychologizacji bohaterow), to tylko wierzcholek gory lodowej. Nie mowiac juz o tym, ze to sie ostatnimi czasy zmienia, z roznym odbiorem tego kierunku wsrod fanow serii. Temat-rzeka. Tylko... Mnie Bond zwyczajnie nudzi - moze najnowsze czesci by mnie zaciekawily, ale jakos odstraszony starszymi tytulami nawet ich nie ogladam. No coz - widac nie dane mi dojrzec tego drugiego, trzeciego i piatego dna - wykladam sie juz na samym poczatku, bo nie kupuje tej zajebistej konwencji. Cytuj Odnośnik do komentarza
meyde Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Jakiego piątego dna. Stary, to jest "komiks", "bajka" o superbohaterze, który miast gejowskiego stroju (bez obrazu, Spidermanie) nosi garnitur. Jednym zdaniem wyrywa najładniejszą kobiete w promieniu 10 kilometrów, aby za chwilę wyskoczyć przez okno i gonić szalonego naukowca/polityka/whatever między wybuchającymi cysternami -w międzyczasie zapodaje rozbrajający tekst. Po wszystkim pije martini. Tu nie ma sensu analizowac fabuły (bo ta najczęściej jest po prostu naiwna do bólu). Wystarczy sporo dystansu i odpowiednie nastawienie, na akceptowanie pewnych schematów i zachowań. Bo taki jest Bond. Widziałem wszystkie odcinki (oprócz najnowszego) i jest to niesamowity fenomen. Na palcach jednej ręki wyliczyłbym słabe filmy z Bondem, jest ich naprawdę malo. Jak na tyle lat, to coś niesamowitego. Cytuj Odnośnik do komentarza
Ingenting Napisano 23 Listopada 2008 Udostępnij Napisano 23 Listopada 2008 Ale to jest podobnie jak z Indianą Jonesem. Ja tych konwencji nie kupuję, bo od filmu oczekuję czego innego. Ale rozumiem, że komuś może się podobać. Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.