Skocz do zawartości

Filmy


Tenorio

Rekomendowane odpowiedzi

Tomb Raider

 

No i wyszło baaaaaardzo przeciętnie, ale może starczy na lepszy sequel. Efekty specjalne okazały się, na szczęście, o wiele lepsze niż w trailerze i sceny akcji nawet wywoływały emocje (sztorm na początku filmu!). Muzyka...w sumie jej nie pamiętam, co chyba mówi wystarczająco dużo. Poza Vikander, która poza beznadziejnymi tekstami (no, ale nie jej wina) nikt nie zapada w pamięć, wręcz okazują się najwyżej fillerami. Sama Alicia na prawdę daje radę i nie pogardziłbym gdyby wróciła do roli.

 

Co ciekawe, film faktycznie sprawia wrażenie gry, ale w bardzo dosłowny sposób. Jest MASA momentów, które wyglądają jak QTE i masz ochotę coś zrobić żeby Lara zareagowała odpowiednio. Nie jest to plus, ani minus, jest to po prostu coś nowego w filmach.

 

Ponoć film zarabia bardzo dobrze, mimo krytyki, co może otworzyć drogę lepiej zrobionemu sequelowi i planowanej adaptacji Uncharted. Oby!

 

Mimo wszystko ogólnie nie polecam, chyba że wielkim fanom gry. Jako kino akcji bardzo przeciętnie, by nie powiedzieć słabo.

Odnośnik do komentarza

Ciche miejsce

 

Bez gadania jedna z ciekawszych pozycji w tym roku. Niski budżet, Jim z The Office za kamerą i w jednej z główny ról, oryginalny pomysł, świetna realizacja, prawie niemego filmu. O czym jest nie będę opowiadał bo chyba każdy słyszał. Lubię tego typu horrory gdzie atmosfera przytłacza, fabuła wciąga, a nie gdzie mamy do czynienia z kawałkami ciał. I ciche miejsce dostarcza atmosfery gęstej niesamowicie. Z 90 minut jakie trwa film spokojnie godzinę spinałem każdy mięsień. Nie sposób się przyczepić do gry aktorskiej, kamera jest dobra, warstwa dźwiękowa rewelacyjna, a efekty i CGI na naprawdę niezłym poziomie. Czapki z głów bo to jeden z lepszych horrorów jaki widziałem od dawna. Ma swoje małe wady, ale te uświadamiamy sobie dopiero po czasie, nie w trakcie chłonięcia tego naprawdę świetnego filmu.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
On 19.04.2018 at 10:49 PM, ajerkoniak said:

Ciche miejsce

 

Bez gadania jedna z ciekawszych pozycji w tym roku. Niski budżet, Jim z The Office za kamerą i w jednej z główny ról, oryginalny pomysł, świetna realizacja, prawie niemego filmu. O czym jest nie będę opowiadał bo chyba każdy słyszał. Lubię tego typu horrory gdzie atmosfera przytłacza, fabuła wciąga, a nie gdzie mamy do czynienia z kawałkami ciał. I ciche miejsce dostarcza atmosfery gęstej niesamowicie. Z 90 minut jakie trwa film spokojnie godzinę spinałem każdy mięsień. Nie sposób się przyczepić do gry aktorskiej, kamera jest dobra, warstwa dźwiękowa rewelacyjna, a efekty i CGI na naprawdę niezłym poziomie. Czapki z głów bo to jeden z lepszych horrorów jaki widziałem od dawna. Ma swoje małe wady, ale te uświadamiamy sobie dopiero po czasie, nie w trakcie chłonięcia tego naprawdę świetnego filmu.

 

Byłem, widziałem, potwierdzam. IMO obowiązkowa pozycja :) Niesamowicie wciągający film, ludzi wychodzili z pełnymi pudłami popcornu :) Zdecydowanie polecam wycieczkę do kina. Kilkudziesięciu ludzi w siedzących pomieszczeniu w zupełnej ciszy mocno wzmaga efekt ;) 

 

Spoiler

Jak już wyjdziesz z kina i zaczniesz myśleć o tej całej historii, to ofc można się przyczepić do wieeeelu elementów fabuły, ale w żaden sposób nie zmienia to odbioru tego filmu. 

 

Odnośnik do komentarza

"Twarz" - gorzka komedia Szumowskiej o współczesnej Polsce. Daje się to oglądać, kilka razy delikatnie uśmiechnąć, ładne zdjęcia ale mało tutaj oryginalności. Szumowska wali obuchem z klisz, które są powszechnie znane.

Niedawno obejrzałem "Cichą noc" i wydaje się, że Szumowska zrobiła o dwie klasy gorszy film na ten sam temat.

Odnośnik do komentarza

Avengers Infinity War

 

Trochę mnie nosi, ale spróbuje się za to zabrać. Zacznijmy od tego, że Infinity War filmowo to był bardzo trudny projekt do uciągnięcia. No bo pomyślcie o tym - macie na ekranie z 20parę postaci, większość z nich to mega znani aktorzy, każda postać została już zarysowana w poprzednich filmach więc każdy zna jej charakter i ma z nią jakieś emocje powiązane, czy to pozytywne czy negatywne. Niesamowitym wyzwaniem byłoby dać każdemu odpowiedni czas filmowy by nie zachwiać struktury filmu ale żeby każdy z nich miał rację bytu i wciągnął. Już w Civil War było z tym bardzo dobrze, ale Russo dali radę.  No i od razu trzeba powiedzieć, że znowu im się to udało :)

 

Do tego film od razu uderza w emocje. Nie dość, że wykorzystuje przywiązanie widzów do bohaterów to też samych bohaterów i nieustannie stawia ich w sytuacjach gdzie jesteśmy spięci o ich los. Co chwila każdy z bohaterów staje przed ciężkim wyborem, zazwyczaj klasycznie między rozsądkiem, a emocjami. Niezależnie od danego wyboru konsekwencje są natychmiastowe i poważne.
 

Dodatkowo każdy z fanów MCU (a trochę ich jest) miał OGROMNE oczekiwania wobec tego filmu. Czy to wobec samego pomysłu, czy interakcji bohaterów, śmierci któregoś z nich czy oczywiście samego Thanosa. Ponownie - Russo sprostali i tym oczekiwaniom. Infinity War może być jednym z najlepszych filmów MCU, jest najlepszą częścią Avengers i na pewno zawiesza poprzeczkę na ekranizacje eventów komiksowych CHOLERNIE wysoko.

 

Naprawdę niełatwo też ten film ogarnąć. Dzieje się OGROM rzeczy, film jest sprytnie podzielony i świetne żongluje naszymi emocjami. Trzeba mieć na uwadze jak duży to był projekt i że ilość wątków może przytłaczać. Nie trzeba znać w ogóle poprzednich części też żeby się dobrze bawić, film łatwo i dobrze wykłada fabułę. Naturalnie jest w filmie niemało scen, które trzeba sobie dopowiedzieć bo zwyczajnie nie ma czasu i miejsca na wszystko, ale to zupełnie nie przeszkadza i jest zrozumiałe dla każdego.

 

Na początek o największych dwóch plusach czyli interakcje między postaciami i villain.

 

Interakcje to musiał być ten plus bo przy takiej plejadzie aktorów wystarczyło dać im parę luźnych scen i pozwolić się bawić. I ewidentnie tak zrobiono. Avengers i Strażnicy dzielą się na parę ekip, z których każda musi wykonać konkretną misję. Mamy więc dużo interakcji Strażnicy/Thor (rewelacja, dużo elementów komediowych, ale też jedna świetna mocna scena Thor/Rocket), Iron Man/Strange (świetne mierzenie ego) czy Thanos/Gamorra.

 

Interakcje są zabawne, ale też emocjonalnie mocne. Jakkolwiek mamy dużo śmieszkowania to widać, że bohaterowie się łapią szybko w tym jak bardzo mogą mieć przejebane i ta zwyczajowa superbohaterska pewność siebie pt "wjebiemy wszystkim" tu nie istnieje. I film jest też świetnie zagrany, gdzie właśnie najbardziej to widać w tych emocjonalnych scenach. Zdajemy sobie sprawę z tego jak ważne są dla nich poszczególne relacje, jaki efekt wywarły Protokoły Sokovii, jak na każdego ogólnie wpłynęły wydarzenia z poprzednich lat. Nie mogę się przyczepić do nikogo.

 

Thanos to z kolei inna liga. Oczywiście motywacje ma zupełnie inne niż w komiksie i te filmowe wydawały się z początku absurdalne. No chęć dbania o naturalny porządek świata przez ludobójstwo co jakiś czas wydaje się dziwna, ale tu jest cholernie dobrze umotywowana. On naprawdę potrafi to sprzedać, a Black Order tylko to ułatwia. Brolin samym głosem i mimiką nadaje niesamowitą charyzmę Szalonemu Tytanowi i jest to bez gadania najlepszy villain MCU. Do tego film autentycznie jest villainocentryczny co jest ciekawym rozwiązaniem i tylko na plus. Świetnym pomysłem było też nie robienie z Thanosa kogoś kto jest całkowicie poza zasięgiem bohaterów. Jasne, jest potężny, z kamieniami czy bez, ale to dalej koleś, którego da się pokonać.

 

Swoją drogą sam Black Order jest trochę słaby. Ebony Maw to wyjątek i jako główny herold/wyznawca Thanosa jest genialny. Przerażający, potężny i chamski skurwiel. Proxima Midnight próbuje mieć osobowość, ale niezbyt to wychodzi, ot jest po prostu wkurwiona. Cull Obsidian i Corvus Glaive są tylko po to by walczyć, nic więcej.

 

Audiowizualnie ten film to majstersztyk, zwłaszcza. że widać że połączono ileś wizji. Jest dużo scen z estetyką ze Strażników, jest dużo Wakandy, jest też niemało z Dr. Strange'a. I wszystko wygląda świetnie. Bitwy to oczywiscie miazga, zwłaszcza choreografia (w końcu film Russo) walk, a wygrywa ewidentnie potyczka w Szkocji, choć bitwa na polach Wakandy rozmachem i zręcznością przekazania imponuje.

 

Muzyka to dużo motywów z poprzednich części pomieszanych z oryginalnym score i o dziwo funkcjonuje to co najmniej dobrze.

 

Muszę ten film jeszcze przetrawić dokładnie i wybrać się na kolejny seans, ale wszystkie moje obawy zostały rozwiane, oczekiwania spełnione i jestem niesamowicie zadowolony.

 

Nie udało się do tej pory tak dosłownie przekazać frajdy z czytania komiksów jak w Infinity War. Jest dokładnie jakbyście mieli po naście lat i zaczytywali się w absurdalnych, ale mających w swoim świecie sens, historiach.

 

Spoilery:

 



 

Najpierw o zgonach. Film już daje gruby wpierdol z miejsca zabijając Lokiego, acz do przewidzenia w sumie, to dalej boli. Mocna śmierć trzeba przyznać. Naturalnie też ginie Heimdall co było często sugerowane. Co ciekawe dobrze się mają Kapitan i Iron Man, choć ten drugi daleki od zgonu nie jest. Także Vision ostatecznie ginie i jest to cholernie dobra scena. Śmierć Gamorry zrobiła też niemałe wrażenie bo scena jest naprawdę dobra i smutna. I to są śmierci bohaterów które mogą się wydawać...na stałe!

 

Thanos bowiem wygrywa i ostatecznie zabija pół wszechświata. W efekcie znika też masa innych postaci jak Falcon, Winter Soldier, Black Panther, Spider man, Dr. Strange, Drax, Mantis, Groot, Starlord, Scarlet Witch, Nebula iiii chyba tyle. Z tymże ich śmierć jest w efekcie kamieni, a wiemy że jest masa sugestii, że Avengers 4 to odkręca.

 

No i właśnie, tu jest miejsce na moją teorię. Na dniach (latem jakoś) mamy Ant Man and the Wasp i wiemy że pierwszy Ant Man pokazał teorię alternatywnych rzeczywistości. Prawdopodobnie w drugim będzie to rozwinięte co ma stanowić wstęp do Avengers 4 gdzie bohaterowie mieliby odwiedzić inne rzeczywistości i w ten sposób poradzić sobie z Thanosem/wskrzesić bohaterów.

 

Wątpię czy MCU zostawi wszystkie zgony jak było, więc skłaniam się ku powrotowi wszystkich postaci jakie zabiły kamienie, ale też do powrotu Gamorry w jakiś sposób i może Visiona, acz wolałbym nie.

 

Scena po napisach sugeruje też grubą zmianę w MCU bo Nick Fury ewidentnie kontaktuje się z Cpt. Marvel, która wiemy że otrzyma film przed Avengers 4, ale dziejący się w latach 80tych. Komunikator wygląda dosyć zaawansowanie więc może wytłumaczą jej nieobecność misjami w kosmosie? Nie wiem, ale jak to zobaczyłem to od razu się zastanowiłem dlaczego by nie użyć jej w walce z Thanosem, skoro obok Thora to jedna z potężniejszych postaci MCU.

 

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z przedmówcą, Infinity War oglądało się CHOLERNIE dobrze, sprawiło mi mnóstwo frajdy i uważam to za bodaj najlepszy z dotychczasowych filmów Marvela - przy czym przypominam o moim wielkim "ale" do dotychczasowych filmów opartych na znanych mi komiksach, gdzie frajdę z oglądania psuły mi odejścia od kanonu (tu też tak mam z jedną rzeczą dotyczącą Thora, ale to w sumie drobnostka). W przypadku Thanosa komiksy, w oparciu o które kręcono ten film, znam słabo łamane na wcale, więc też frajda z oglądania tego była czystsza aniżeli z niektórych wcześniejszych części (na czele z Civil War). Zgadzam się też z oceną Black Order, ale może taki stosunek do charakteru tych postaci stanowi pokłosie tego,co z Thanosem zrobiono w tym cyklu sprzed ~10 lat opisującym jego młodość - cyklu zmiażdżonym przez krytyków, IMO dość słabo oddającym charakter i motywacje Thanosa, a także pomijającym zupełnie członków Black Order, zarysowując ich charaktery porównywalnie do szturmowców ze Star Wars. Tu widzę kontynuację tej polityki, faktycznie tylko Maw ma jakieś głębsze motywacje - to samo (NIESTETY) zrobiono z przegenialnymi postaciami wspierającymi Hulka w cyklu "World War Hulk), z których zrobiono siódmoplanowych bohaterów ostatniego Thora.

Zasadniczo mogę się podpisać pod większością tez Ajera, za wyjątkiem tych ze spoilerów, więc i sam polemikę wstawię do spoilera:

Spoiler

Co do śmierci Gamorry - będą nowi Strażnicy Galaktyki, więc jestem przekonany, że jej śmierć zostanie cofnięta w sposób, który napiszę poniżej.

 

Nie zgadzam się @ajerkoniak z Twoją teorią, że zostanie to odkręcone przy pomocy alternatywnych rzeczywistości. OIDP Thanosa w komiksach pokonano pomimo zebrania kamieni, a następnie cofnięto się do czasu sprzed ich skompletowania, dzięki czemu przywrócono ludzi do żywych. Moim zdaniem tak samo będzie w kolejnych Avengersach - przecież w finale widzimy, po dokonaniu ludobójstwa przez Thanosa, zniszczoną jego rękawicę, którą stworzono jedynie celem opanowania przez niego mocy kamieni. Sugeruje to moim zdaniem nieumiejętność używania przez niego tej mocy w kolejnych filmach z taką łatwością jak dotychczas - co umożliwi pokonanie go (a przecież Thor i bez tego był tego cholernie bliski).

Zgadzam się z Twoją teorią, że komunikator służył do wprowadzenia Kapitan Marvel do uniwersum, ona pewnie razem z Thorem (w pierwszej linii) pokona Thanosa, a następnie dzięki kamieniowi czasu cofnie się skutki działań Thanosa. To by się moim zdaniem sklejało z tym, że Thor już wie, co trzeba było robić, by do ludobójstwa nie doszło - pewnie cofną się do tego momentu (kwestia Gamorry na pewno jakoś tam zostanie przy okazji rozwiązana, może cofną się do jej śmierci aż i pokonają Thanosa jeszcze przed zebraniem kamienia duszy) i zamiast uderzyć Thanosa toporem w klatkę, odetnie mu rękę uniemożliwiając ludobójstwo. To tylko luźna teoria, trzymam się jednak tego, że uniwersum zostanie uratowane w ten sposób, że cofną się w czasie tak, by uratować wszystkich. Alternatywne rzeczywistości mi się nie kleją z tym, co było w komiksach, ale ofc mam świadomość, że od komiksów się w filmach odchodzi - może też na moją prognozę rzutuje fakt, że alternatywne rzeczywistości uważam za guza złośliwego uniwersum Marvela.

 

Pamiętajmy, że mamy zapowiedziany film o Spidermanie (2019), o Czarnej Panterze (chyba też 2019), o Strażnikach Galaktyki (z których ostał się tylko Racoon?). Nie oszukujmy się, te wszystkie śmierci będą cofnięte.

 

Abstrahując od posta Ajera dziwi mnie ogrom napotkanych przeze mnie opinii zastanawiających się, co będzie w kolejnych Avengersach (2019). Przecież od początku Infinity War była rozpisana na dwie części, przecież zginęła masa ważnych postaci, które mają pozapowiadane sequele, nie wiem, jak dla kogoś może nie być oczywiste, że w kolejnych Avengersach będziemy mieć do czynienia z kolejnym (ostatnim) rozdziałem tego, co rozpoczęto w Infinity War. Przecież to jakby po 45 minutach meczu piłkarskiego zastanawiać się, które drużyny zagrają w drugiej połowie, jakby to nie było oczywiste, że te same.

 

  • Lubię! 1
  • Nie lubię! 1
Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Gacek napisał:

Zgadzam się z przedmówcą, Infinity War oglądało się CHOLERNIE dobrze, sprawiło mi mnóstwo frajdy i uważam to za bodaj najlepszy z dotychczasowych filmów Marvela - przy czym przypominam o moim wielkim "ale" do dotychczasowych filmów opartych na znanych mi komiksach, gdzie frajdę z oglądania psuły mi odejścia od kanonu (tu też tak mam z jedną rzeczą dotyczącą Thora, ale to w sumie drobnostka). W przypadku Thanosa komiksy, w oparciu o które kręcono ten film, znam słabo łamane na wcale, więc też frajda z oglądania tego była czystsza aniżeli z niektórych wcześniejszych części (na czele z Civil War). Zgadzam się też z oceną Black Order, ale może taki stosunek do charakteru tych postaci stanowi pokłosie tego,co z Thanosem zrobiono w tym cyklu sprzed ~10 lat opisującym jego młodość - cyklu zmiażdżonym przez krytyków, IMO dość słabo oddającym charakter i motywacje Thanosa, a także pomijającym zupełnie członków Black Order, zarysowując ich charaktery porównywalnie do szturmowców ze Star Wars. Tu widzę kontynuację tej polityki, faktycznie tylko Maw ma jakieś głębsze motywacje - to samo (NIESTETY) zrobiono z przegenialnymi postaciami wspierającymi Hulka w cyklu "World War Hulk), z których zrobiono siódmoplanowych bohaterów ostatniego Thora.

Zasadniczo mogę się podpisać pod większością tez Ajera, za wyjątkiem tych ze spoilerów, więc i sam polemikę wstawię do spoilera:

  Ukryj zawartość

Co do śmierci Gamorry - będą nowi Strażnicy Galaktyki, więc jestem przekonany, że jej śmierć zostanie cofnięta w sposób, który napiszę poniżej.

 

Nie zgadzam się @ajerkoniak z Twoją teorią, że zostanie to odkręcone przy pomocy alternatywnych rzeczywistości. OIDP Thanosa w komiksach pokonano pomimo zebrania kamieni, a następnie cofnięto się do czasu sprzed ich skompletowania, dzięki czemu przywrócono ludzi do żywych. Moim zdaniem tak samo będzie w kolejnych Avengersach - przecież w finale widzimy, po dokonaniu ludobójstwa przez Thanosa, zniszczoną jego rękawicę, którą stworzono jedynie celem opanowania przez niego mocy kamieni. Sugeruje to moim zdaniem nieumiejętność używania przez niego tej mocy w kolejnych filmach z taką łatwością jak dotychczas - co umożliwi pokonanie go (a przecież Thor i bez tego był tego cholernie bliski).

Zgadzam się z Twoją teorią, że komunikator służył do wprowadzenia Kapitan Marvel do uniwersum, ona pewnie razem z Thorem (w pierwszej linii) pokona Thanosa, a następnie dzięki kamieniowi czasu cofnie się skutki działań Thanosa. To by się moim zdaniem sklejało z tym, że Thor już wie, co trzeba było robić, by do ludobójstwa nie doszło - pewnie cofną się do tego momentu (kwestia Gamorry na pewno jakoś tam zostanie przy okazji rozwiązana, może cofną się do jej śmierci aż i pokonają Thanosa jeszcze przed zebraniem kamienia duszy) i zamiast uderzyć Thanosa toporem w klatkę, odetnie mu rękę uniemożliwiając ludobójstwo. To tylko luźna teoria, trzymam się jednak tego, że uniwersum zostanie uratowane w ten sposób, że cofną się w czasie tak, by uratować wszystkich. Alternatywne rzeczywistości mi się nie kleją z tym, co było w komiksach, ale ofc mam świadomość, że od komiksów się w filmach odchodzi - może też na moją prognozę rzutuje fakt, że alternatywne rzeczywistości uważam za guza złośliwego uniwersum Marvela.

 

Pamiętajmy, że mamy zapowiedziany film o Spidermanie (2019), o Czarnej Panterze (chyba też 2019), o Strażnikach Galaktyki (z których ostał się tylko Racoon?). Nie oszukujmy się, te wszystkie śmierci będą cofnięte.

 

Abstrahując od posta Ajera dziwi mnie ogrom napotkanych przeze mnie opinii zastanawiających się, co będzie w kolejnych Avengersach (2019). Przecież od początku Infinity War była rozpisana na dwie części, przecież zginęła masa ważnych postaci, które mają pozapowiadane sequele, nie wiem, jak dla kogoś może nie być oczywiste, że w kolejnych Avengersach będziemy mieć do czynienia z kolejnym (ostatnim) rozdziałem tego, co rozpoczęto w Infinity War. Przecież to jakby po 45 minutach meczu piłkarskiego zastanawiać się, które drużyny zagrają w drugiej połowie, jakby to nie było oczywiste, że te same.

 

 

Ujmę to tak: Twoja teoria jest najbardziej prawdopodobna, ale ja zwyczajnie jej nie chcę, stąd moja z rzeczywistościami. Dla mnie motyw podróży w czasie jest kurewsko oklepany i właśnie komiksy idealnie pokazały jaki to rozpierdol fabularny potem sieje. Więc wolałbym mieć alternatywne rzeczywistości, może łatwiej ogarną

:D a co powiesz o zdjęciach z planu z 4 gdzie widzimy bitwę o nowy jork i Starka w ciuchach Shield i Ant Mana tam? Na retrospekcje nie pasuje ;)

 

Naturalnie, wiadomo że odkręcą wszystkie śmierci spowodowane kamieniami, czyli te gdzie bohaterowie się rozpadli na kawałki, tu nie mam wątpliwości. Co do Gamorry i Visiona, ja bym zwyczajnie chciał żeby pozostali martwi bo jakkolwiek uwielbiam Gamorrę i jej udział w Infinity był fabularnie świetny i łamiący serce to byłby to niesamowicie odważny ruch. Ale pewnie ją wskrzeszą, możliwe że jak mówisz, chociaż chyba też byłeś zaskoczony paroma rozwiązaniami ;)

 

A i coś spoza spoilera bo w sumie wiadomy jest udział:

 

Prawie zacząłem klaskać w kinie jak Thor dołączył na pole walki, przepiękna scena <3

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Co do spoilera:

Spoiler

Nie spodziewam się, by wszystko z 2 części Infinity War było retrospekcją, raczej bym się nastawiał na to, że będzie jeszcze walka na ziemi niedobitków z Thanosem, zostaną uratowani przez Kapitan Marvel, po czym wystosują kontratak i zrobią to, co opisałem powyżej. Nie zdziwiło mnie więc to, co pisałeś, choć prawdę mówiąc nie wiem o jakich zdjęciach mówisz, nie śledzę uniwersum ponad czytanie komiksów i oglądanie filmów ;)

 

  • Nie lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Ying xiong (Hero)

 

Odkopywania azjatyckiego kina ciąg dalszy. Tym razem zawędrowałem do Chin, ponad 200 lat pne. W ogromnym skrócie oficer/protektor przyjeżdża na audiencję króla Qin, w związku z zabiciem trzech wielkich wojowników. Byli to wręcz legendarni mistrzowie szermierki, więc mimo ogromnych środków bezpieczeństwa jakie stosuje król spotyka się on ze swoim oficerem.

 

Film przedstawia jego walkę, stosując narrację i 'flashbacki' wydarzeń. I to ogromny plus. Sposób prowadzenia historii jest idealny do tego dzieła. Lekka, szybka i doskonale przedstawiające kolejne 'zaskakujące' zdarzenia. 'Zaskakujące' gdyż bardzo szybko domyśliłem się co się wydarzy, ale nijak nie zepsuło mi to przyjemności z oglądania.

 

Aktorsko wygląda to świetnie. Wszyscy aktorzy doskonale odegrali swoje role. Poza dwójką z nich, reszty nie znałem, ale zwłaszcza jedna z ostatnich scen króla Qin zrobiła na mnie wielkie wrażenie pod kątem jego warsztatu.

 

Największym atutem tego filmu jednak nie jest nawet walka, która jest trochę zbyt fantastyczna. Największy atut to wizualia. Film jest pięknie nakręcony, dawno nie oglądałem czegoś, co mi się tak bardzo podobało i po prostu chłonąłem obraz. Dodając do tego dobrą oprawę audio w efekcie wyszedł film, który polecam każdemu.

Odnośnik do komentarza

Jak zwykle odczekałem trochę od premiery i wybrałem się na Avengers.

 

W sumie to co @ajerkoniakto idealny opis tego filmu. Osobiście nie czytałem nigdy komiksów, więc nie znam źródła, nie znam oryginalnych motywacji, czy często nawet nazw postaci. Dopiero spoilery podrzuciły mi wyjaśnienie sceny po napisach, a że nie znam komiksów i tak wiele mi to nie daje, ale wiem, aby nie czytać już spoilerów Gacka ;) W każdym razie nie znając podstawy komiksowej miałem ogromną radość z oglądania. Odnosiłem wrażenie, że parę postaci z Black Order mogłoby być ciekawymi materiałami, ale zapewne po prostu zabrakło na to czasu, a znowu nie znając komiksow nie wiem co tracę, a czego oczy nie widzą... zwłaszcza, że Thanos został przedstawiony świetnie.

 

Kusi mnie wybranie się drugi raz dla przetrawienia wszystkiego, bo film był ogromny, ale nie chaotyczny. Naprawdę przyjemnie się to oglądało i to chyba najlepszy film MCU.

 

Spoiler

Jeżeli Vision nie zostanie wskrzeszony, nie będę mieć nic przeciwko ?

 

Ah no i spoilery przypomniały mi o tym, że zapomniałem o obejrzeniu Ant Mana :roll:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...