Skocz do zawartości

Oset między Maki


Gabe

Rekomendowane odpowiedzi

FM: 8.0.2 + ADDM Data Update

DB: Normal

Ligi : Anglia (wszystkie grywalne klasy rozgrywkowe),

Pliki EDT: Bomboniera MEGA SUPA 1.0 © Prof 2007

Zasady: mHC

 

---

 

Stary nissan z piskiem opon zatrzymał się przed kamiennym mostem. Z miejsca pasażera z nieukrywaną ekscytacją wysiadł młody, na oko trzydziestoletni mężczyzna i machnął ręką w kierunku kierowcy:

 

- To będzie chwila - rzucił

- Ok, jak sobie uważasz, synku - kierowca nie bardzo chyba wierzył, bo rozłożył się w fotelu i zaczął nabijać fajkę - ale do wieczora niedaleko, a przed nami jeszcze kawałek drogi. A wzrok to już nie ten, więc nie popędzimy - mruknął już do siebie, bo jego pasażer już go usłyszeć nie mógł.

 

A pasażer przeszedł już rzekę Nene i kierował się na pobliskie wzgórze. Kilka minut później stał na szczycie ruiny i oglądał panoramę okolicy. Daleki był od patosu, bardziej cieszyła go świadomość obcowania z miejscem, które w pewien sposób tworzyło historię jego narodu, ale fakt, że zbocza wzgórza porastały wielkie kępy ostów sprawiły że poczuł coś w rodzaju ponurej satysfakcji. Cóż, w życiu nie podejrzewał, że los go rzuci akurat w to miejsce.

 

Trzaśnięcie drzwi gwałtownie wyrwało Terry'ego z drzemki. Patrząc na jego minę można było dojść do wniosku, że jego pasażer wrócił jednak za wcześnie, wbrew oczekiwaniom, a zgodnie z obietnicą.

 

- Możemy jechać, może zdążymy jeszcze na kolację - powiedział Owain sięgając po pas - A to chyba dobry znak - znalazłem na górze, wśród ostów - w dłoni trzymał kwitnący mak

 

Terry zaśmiał się w głos:

- To zupełnie odwrotnie jak ty teraz - jeden oset wśród maków

 

Za plecami zostawili odrapaną tablicę: Fotheringhay

Odnośnik do komentarza

Bąbelków dnia poprzedniego chyba było nieco za dużo. I mimo że to tylko szampan, to Owain, pijąc toast za toastem (po szybkim wprowadzeniu się do hotelu, żeby zdążyć na oficjalną prezentację) czuł, że przesadził. Jego suchy język i ciężka głowa przypominała mu o tym w tej chwili, kiedy studiował raporty trenerskie, leżące przed nim na biurku. Częściej jednak sięgał po stojącą obok wodę, a czytać jednak ciężko jest mając zamknięte oczy przez większość czasu.

 

Ostatnimi czasy jego życie przeszło przez sztorm i parę mniejszych nawałnic. Najpierw kontuzja, która skończyła karierę średniego, acz solidnego obrońcy St. Johnstone, później powolne staczanie się po równi pochyłej, mimo pracy w klubie jako opiekuna młodzieży. Kto to wie, jakby skończył, gdyby los ostatecznie nie skierował go do akademii trenerskiej, którą ostatecznie ukończył z wyróżnieniem. I tak - nie wiadomo skąd - skontaktował się z nim Terry Cooper, legenda Leeds przełomu lat 60 i 70, a obecnie asystent menedżera Kettering Town FC (przy okazji swojego syna, Marka). Z tego co zdążył wyjaśnić w rozmowie telefonicznej, Mark nie prowadził klubu zgodnie z życzeniami zarządu i jemu przypadł zaszczyt poszukiwania następcy. Warunkiem był absolutny brak doświadczenia (nazwał to "świeżym spojrzeniem") i talent. I podobno Owain McManus to wszystko posiada. Cóż, okaże się.

 

Aż podskoczył w miejscu, kiedy coś załomotało w szybę - zaraz potem dojrzał swojego asystenta wołającego go na pierwszy trening wśród Maków.

 

- Boli? - zapytał Terry. Owain jedynie kiwnął - to dobrze, zapamiętaj sobie to uczucie, bo następnym razem jak będziesz w takim stanie w pracy, to będzie twój ostatni dzień tutaj. Ci na górze są czuli na tym punkcie i nie przymykają oka, od czasu takiego jednego, co miał w młodości papiery na grę, ale z trenowania u nas to głównie wątrobę trenował. Jeśli wiesz co mam na myśli – znacząco mruknął okiem

 

Owain nie czuł się na siłach kontynuować konwersacji, więc stali obaj przy linii bocznej: menedżer z teczką pod pachą i asystent ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami.

 

- Przeczytałeś – zapytał Terry, brodą pokazując na teczkę z raportami

- Nie – odpowiedział Owain

- Cóż, nie mam innego wyjścia niż cię wprowadzić. Siądźmy – pokazał na ławeczkę przy boisku i podał Owainowi bidon.

 

CDN...

Odnośnik do komentarza

- Tamtego pana w bramce, jeśli interesowałeś się trochę piłką angielską powinieneś kojarzyć - to Lee Harper, (GK, ENG, 35 lat) wychowanek Arsenalu i pierwszy bramkarz QPR kilka ładnych lat temu. Dorabia u nas do emerytury i robi to całkiem nieźle. Drugiego bramkarza w pierwszym zespole nie mamy, więc na ławce zazwyczaj siedzi młodzik, Paul Hall (GK, ENG, 16) - mało ruchliwy trochę, ale za to odważny i nie boi się wychodzić jak obrońcy zaśpią.

 

- Nasi podstawowi obrońcy – tłumaczył asystent wskazując kolejnych zawodników- Tommy Jaszczun (D L, ENG/POL, 29) solidny, wytrzymały bez fajerwerków, za to niestety uwielbia zapędzać się pod pole karne przeciwnika, Nicky Eaden (D R, ENG, 34) weteran wielu boisk, dobry technicznie jak na nasze warunki, ale niestety kondycja mu już powoli siada, Tom Kemp (D C, ENG, 20) – młodziutki, świeży nabytek, przyzwoity obrońca i John Dempster (D/M C, SCO/ENG, 24) – twój półziomek, choć urodzony tutaj - pomógł spaść z ligi Rushden i Oxfordowi w jednym sezonie, co nie każdemu się udaje, ale to i tak nasz najlepszy stoper. Na ławce zazwyczaj siedzi dwóch młodzików z naszych juniorów: Brian Smith (D R, ENG, 16) i Dean Jarvis (D C, ENG, 16), obaj przyzwoicie przygotowani fizycznie i pełni determinacji... choć z umiejętnościami już gorzej.

 

- Na prawym skrzydle zazwyczaj grywa tamten blondasek, to Alfie Potter (AM R, ENG, 18), chłopak ma świetlaną przyszłość przed sobą podobno, niestety tylko wypożyczony z Peterborough. Niski jest, to prawda, ale za to szybki i dobrze centruje. Na lewym skrzydle – Sam Shilton (D/WB/AM L, ENG, 28) – znasz to nazwisko? Chyba każdy zna – tak, to syn Petera Shiltona, ale taryfy ulgowej przez to nie ma. Może grać na całej lewej stronie, ale ciągnie go do przodu. Uniwersalny to dobre określenie na jego mocne cechy. Gary Mills (M C, ENG, 26) – wieloletni zawodnik R&D, lokalnych rywali, silny, pracowity i zdeterminowany, za to wirtuozem żadnym nie jest. Partneruje mu David Bridges (AM C, ENG, 24) – totalny przeciętniak, albo czasem mój syn Mark Cooper (MC, ENG, 38). Poza tym mamy jeszcze w pierwszym składzie dwóch skrzydłowych: Jon Brady, (AM R, AUS, 32) – bardzo solidny, niczym oprócz wieku i szybkości od Alfiego nie odstaje, za to nadrabia doświadczeniem, i Andy Hall (AM R, ENG, 21) – być może coś z niego wyrośnie, na razie to bardziej sprinter niż piłkarz.

 

- No i atak – Craig Westcarr (ST, ENG, 22) – szybki, silny i zwrotny, popracować musi i nad taktyką, i nad techniką i Chris Beardsley (ST, ENG, 23) – wysoki napastnik, powinien powalczyć o górne piłki. Na ławce: Mark Rawle (ST, ENG, 28) – szybki i agresywny, potrafiący uderzyć zza pola karnego i Jean-Paul Marna (ST, FRA, 26) widowiskowy technik, ale bycie reprezentantem swojego kraju w futsalu nie zapewnia mu automatycznie pierwszej jedenastki.

 

- Tych ludzi masz do wyboru, rezerwy i młodziki trenują później, więc sobie przejrzyj raporty. No i chyba powodzenia.

 

***

 

(Ok, tu na razie przerywam część fabularną. Gwoli wyjaśnienia, formą narracji będę żonglował nie dlatego, że eksperymentuję z formą, bo chcę dostać nagrodę Nike, tylko dlatego, że tak mi wygodniej będzie. Od czasu do czasu wstawka fabularna, owszem, ale większość czasu krótki opis i suche statystyki)

 

Rezerwy:

Nick Bussey – GK, ENG, 22 lata – niektórzy by powiedzieli, że lubi raty, bo handling niski, a tendency to punch całkiem wysokie, ale chyba bronił u mnie rzeczywiście w tym sezonie nie będzie

 

Luke Graham – D C, ENG, 21 – pewnie kilka meczów zagra, bo obrońców mało, ale wielkiej kariery to mu nie wróżę: fizyczne średnie, reszta poniżej

 

Brett Solkhon – D/DM C, ENG/DEN, 24 – sentyment nie pozwoli mi go puścić, bo to legenda Kettering, ale także typ piłkarza wiecznie przyszłościowego. Mimo to, wysokie fizyczne atrybuty i pracowity jest, może jednak coś z niego będzie

 

Ryan Collis – D/M L, ENG, 17 – jedyny atrybut techniczny na przyzwoitym poziomie: long throws, do tego pracowitość i skoczność. Za mało nieco jak na skrzydłowego

 

Darren Caskey – M C, ENG, 33 – do tego trener i kapitan Mistrzów Europy U18 z 93. Może być alternatywą w przypadku kontuzji Millsa

 

U18:

Na razie nikt nie rzucił się w oczy, asystent gwiazd nie widzi

 

@ wesoł - a tak, omskło się, dzięki

Odnośnik do komentarza

Ach i jeszcze - mHC to tylko dlatego, że złamałem dwie zasady: nie zacząłem od najniższej klasy rozgrywkowej (mój ulubiony zespół awansował, co ja poradzę ;) ) i gram z fanowskim updatem - a to takie widzimisię. Poza tym gram wg wszystkich zasad HC.

Odnośnik do komentarza

***

– No i co? Nie tak to miało wyglądać? – za plecami Owaina pojawił się jak zwykle niespodziewanie jego asystent. Denerwujący zwyczaj, ale powoli zaczynał się do tego przyzwyczajać. Wrzucił torbę do bagażnika , zamknął klapę i odwrócił się w kierunku opierającego się o autokar i grzebiącego w fajce Terry’ego. Lekko kpiący uśmiech kwitł na jego twarzy, ale nic nie mówił, tylko kontynuował grzebanie. W końcu nie wytrzymał – Nie mieliście tego na tych waszych symulatorach? – ostatnie słowo poprzedził pełną pogardy pauzą.

- Przecież to tylko towarzyski – rzucił Owain i ruszył w kierunku drzwi, przy okazji szczerząc się do wyglądających przez okno zawodników. Była to dobra mina do złej gry, nie zaprzeczał, ale z drugiej strony ten kto zaplanował sparing 250 km od klubu ten miał małe pojęcie o logistyce. Cóż za to ma teraz kolejne trzy godziny chłonięcia atmosfery zespołu...

 

***

15 lipca 2007, Newport, Towarzyski

Newport Co 1:0 Kettering

56’ – Griffin pen.

 

Mecz jak na debiut nienajgorszy. Kilka sytuacji mieliśmy, zespół zagrał poprawnie. Przeciwnik też widać, że w fazie zgrywania się, bo nic wielkiego nie pokazał. Dałem zagrać wszystkim z pierwszego składu i rezerw, oprócz bramkarza Paula Halla i obrońcy Deana Jarvisa. Na plus na pewno bramkarz Lee Harper, który rządził i dzielił na naszym polu karnym oraz John Dempster – wygrał sporo pojedynków w powietrzu.

Odnośnik do komentarza

@ Brachu - dzięki, zobaczymy na ile mi starczy czasu i chęci, by to pociągnąć dalej ;)

 

16 lipca 2007

W Pucharze Conference, zwanym także Setanta Shield, wylosowaliśmy Redditch Utd, klub z Conference North. Gramy u siebie. Jeśli ich przejdziemy, gramy ze zwycięzcą meczu Tamworth – Harrogate – na wyjeździe. Ciekawi mnie tylko, dlaczego jestem jedyną drużyną z Conference Premier rozlosowaną w II i III rundzie...

 

 

19 lipca 2007, Rockingham Road Kettering, Towarzyski

Kettering 2:1 Boston Utd.

10’ 1-0 Shilton

19’ 2-0 Beardsley

84’ 2-1 Gilbertson

90’ cz.k. Wood (Boston)

 

Testowaliśmy grę angielską ;) czyli rozgrywanie piłki z minimalnym udziałem środka pomocy. Z tego też powodu Dempster wyszedł jako środkowy pomocnik... i chyba tam zostanie na dłużej: jego dobra gra głową dała wiele okazji do stworzenia sytuacji podbramkowej po wybiciach bramkarza rywala. Pierwszy gol padł po rzucie z autu na wysokości pola karnego Bostonu, ograniu przez Westcarra dwóch obrońców i dośrodkowaniu do Shiltona, który niekryty, ale jednak po rykoszecie strzelił bramkę. Drugi gol to prostopadła wrzutka Jaszczuna z niemal środka boiska do Beardsleya, który po minięciu obrońcy i przyjęciu piłki strzelił obok bramkarza. Przez resztę meczu gra raczej była wyrównana, w końcówce trochę przyspieszając (gol i czerwona kartka po faulu na wychodzącym na czystą pozycję Marnie).

 

Na plus: Brett Solkhon –godnie liderował obronie pod nieobecność Dempstera, Sam Shilton – gol oczywiście, ale przede wszystkim kilka udanych rajdów lewą stroną, Dempster – grał do 55’, wszystkie swoje pojedynki główkowe wygrał.

 

 

22 lipca 2007, Thurrock, Towarzyski

Thurrock 2:0 Kettering

1’ 1-0 Stadhard

71’ 2-0 Lincoln

 

Pierwszy nasz atak i pierwsza ich kontra – i na skutek zgubienia krycia przez Solkhona tracimy pierwszą bramkę. Taktyka gry z kontrataku zostaje brutalnie zweryfikowana i przez resztę meczu role są odwrócone: my bijemy głową w mur, a oni kontrują. Raz im się jeszcze udaje.

Mecz bezbarwny w naszym wykonaniu, trochę lepiej niż poprawnie zagrali Gary Mills (znów pod nieobecność Dempstera, który wyrasta na kluczowego zawodnika niemal każdej formacji) oraz Sammie Shilton. Ostatecznie także Jon Brady, wprowadzony eksperymentalnie na lewe skrzydło też do grupy ponadpoprawnych może dołączyć.

 

***

 

– Potrzebujemy scouta, zgłosiłem to już prezesowi wczoraj, powiedział, że jego sekretarka ma dać ogłoszenie w prasie – powiedział Owain

- A po co nam scout? – Terry był wyraźnie zdziwiony – czy my nie mamy na co przeznaczyć tych pieniędzy, może jakiś młody chłopak by się skusił na tę jego pensję?

- A kto nam znajdzie tego młodego chłopaka co ma się skusić? – skontrował Owain

- Zapomnij, do tej pory dawaliśmy sobie radę bez takich wynalazków – Terry dał wyraz swojemu niezadowoleniu przez głośne prychnięcie – damy radę i teraz.

- A jakie są sukcesy tej waszej pracy bez wynalazków?

- Ciebie znaleźliśmy, póki co – wyszczerzył się asystent i wyszedł

 

Tydzień później kolejka leżących podań nadal wynosiła okrągłą liczbę – zero. Owszem, parę osób się zgłosiło, ale jedynym ich atutem była fura wolnego czasu i zamiłowanie do piłki nożnej. I piwa. I podczas gdy zamiłowanie do piwa łączyło się ze znajomością tematu, to znajomość piłki nożnej wprost przeciwnie. Rozsądnego kandydata nie było. Mimo to Owain nadal czekał, wertując lokalną prasę.

 

Terry wszedł tradycyjnie bez pukania. W sumie Owain już nawet tego nie zauważał, to było naturalne zachowanie jego asystenta, na pewno by się zdziwił, gdyby któregoś razu było inaczej. Tym razem nie było. Terry usiadł po drugiej stronie biurka i milcząc zajrzał demonstracyjnie do przegródki na korespondencję. Owain jak gdyby nigdy nic dalej siorbał za gorącą kawę.

- Jakieś zmiany? – pytanie Terry’ego było retoryczne, więc zamiast odpowiedzi spotkało go tylko znaczące spojrzenie znad kubka – W takim razie bądź gotów, Ajaksem nie jesteśmy, ale lokalny scout może się przydać, umówiłem cię z takim jednym na 11.

Po czym wstał i bez słowa wyszedł.

 

Pierwszym nabytkiem klubu stał się 34-letni scout, Sean Lyons (wylosowany z puli scoutów z najniższą reputacją po bezowocnym poszukiwaniu przez ogłoszenie).

 

***

Odnośnik do komentarza

@ Feno - a w jaki sposób sobie znajdę zastępcę Harpera w bramce, jak ekran Player Search to wymysł szatana ;)

 

@ Brachu - niech szuka i w dyskotekach, oby karczków tylko, bo tacy się przydadzą na obronę :]

 

26 lipca 2007, Tiverton, Towarzyski

Tiverton 1:4 Kettering

9’ 0-1 Marna

17’ 0-2 Beardsley

32’ 0-3 Marna

53’ 1-3 Backhouse

77’ 1-4 Rawle (pen)

 

Forma jak widać sinusoidalna. Po słabiutkim poprzednim meczu ten wyszedł całkiem dobry. Tym razem w pierwszym składzie testowany był francuski futsalowy internacjonał – Jean-Paul Marna i świetnie się zaprezentował. Najpierw pokazał instynkt snajpera, kiedy dopadł do źle wybitej przez obrońcę piłki i stanął sam na sam z bramkarzem a później wykorzystując podanie głową przebywającego na testach Danny’ego Lewisa do wyjścia na czystą pozycję i potężnego strzału na bramkę. Wcześniej identycznie postąpił Beardsley po podaniu Jaszczuna (kopia akcji z Bostonem, niech się tak rozumieją częściej). W drugiej połowie sukcesywnie wprowadzałem drugi skład, więc i gra się tak nie kleiła, a przeciwnik zaraz po przerwie strzelił gola. Mimo to, Rawle podwyższył wynik z rzutu karnego po świetnym rajdzie Bridgesa lewą flanką i faulu na nim w polu karnym i to już było po meczu właściwie.

 

27 lipca 2007

Otrzymaliśmy świetną wiadomość – klub nawiązał współpracę z Leicester, jako część umowy nasze szeregi zasiliło dwóch nowych graczy:

 

- Levi Porter – AM L/C, ENG, 20 – na oko dwa razy lepszy od jakiegokolwiek naszego gracza, ogromne zaskoczenie, bo w zeszłym sezonie grywał regularnie w Leicester, trzeba będzie ustawić taktykę pod lewą stronę. Przyjechał z naciągniętym podudziem, ale na sezon zasadniczy powinien być już gotowy.

 

- Andy King – AM C, WAL, 18 – rozgrywający o jakim cicho marzyłem, młody Walijczyk w przeciwieństwie do Portera w pierwszym zespole Leicester jeszcze nie debiutował, ale powinien odegrać kluczową rolę w naszym zespole.

Odnośnik do komentarza

29 lipca 2007, Croft Park, Blyth, Towarzyski

Blyth Spartans 0:1 Kettering

9’ 0-1 Westcarr

 

Nieoficjalny debiut Kinga wyszedł przeciętnie, ale mam nadzieję, że to kwestia zgrania. Mecz był wyrównany, kilka ładnych akcji stworzyły oba zespoły, ale jedyną bramkę meczu strzelił Craig Westcarr, który przejął piłkę wybitą przez Lee Harpera (asysta bramkarza) po nieudanym ataku Blyth, wyprzedził dwóch obrońców i strzelił z ostrego kąta. Zmieniony w drugiej połowie z powodu lekkiej kontuzji nie miał szans na podwyższenie rezultatu.

 

1 sierpnia 2007, Rockingham Rd, Kettering, Towarzyski

Kettering 2:1 Tamworth

66’ 1-0 Rawle

75’ 1-1 Wright

79’ 2-1 Rawle

 

Zaczęliśmy teoretycznie najsilniejszym składem, czyli: Harper – Eaden, Jaszczun, Dempster, Kemp – Potter, Lewis, King, Shilton – Westcarr, Beardsley. Niestety Westcarr jeszcze w pierwszej połowie zszedł z boiska z kontuzją nadgarstka, przez co najlepszym naszym strzelcem okresu przygotowawczego został niespodziewanie Mark Rawle, który w drugiej połowie strzelił dwie bramki (obie z niespodziewanych okazji – pierwsza po dobitce strzału z rzutu wolnego odbitego od słupka, drugą w zamieszaniu w polu bramkowym po wrzutce Marna’y) – w sumie kończąc sparingi z trzema trafieniami

 

***

Bilans okresu przygotowawczego:

 

Mecze: 3-0-3

Bramki: 9-6

Strzelcy: Mark Rawle – 3, Jean-Paul Marna, Chris Beardsley – 2, Sam Shilton, Craig Westcarr – 1

 

Transfery do klubu:

- Levi Porter – Leicester – Wypożyczenie do końca sezonu

- Andy King – Leicester – Wypożyczenie do końca sezonu

- Danny Lewis (M C, ENG, 20) – Free Transfer

 

Przed nami inauguracja ligi – na Rockingham Road z Burton Albion.

Odnośnik do komentarza

11 sierpnia 2007

 

Na inaugurację ligi wyszliśmy bez Craiga Westcarra (kontuzja i zawieszenie z poprzedniego sezonu) i Gary’ego Millsa (kontuzja na treningu):

 

Harper – Eaden, Jaszczun, Dempster, Kemp – Potter, Porter, King, Lewis – Beardsley, Rawle

 

Przeciwnik wyszedł w defensywnym ustawieniu 4-1-4-1. Mecz zaczął się po naszej myśli – szybko opanowaliśmy środek pola, a pierwszą okazję strzelecką mieliśmy już w 9 minucie – rzut wolny zaraz zza pola karnego wykonywał Potter wspólnie z Lewisem, ten drugi strzelał przez mur, ale piłkę po rykoszecie ostatecznie wybili obrońcy. W 18 minucie bramkarz Burton już wyciągał piłkę z siatki – a autorem premierowego trafienia dla Kettering był Chris Beardsley, po blisko dwudziestometrowym prostopadłym podaniu Kinga na dziesiąty metr musiał po prostu trafić. Niestety w 23 minucie nonszalancja Dempstera i Solkhona dopuściła do strzału Clare – niby od niechcenia, ale piłka wpadła tuż przy samym słupku. Mecz się wyrównał i do przerwy sytuacja nie uległa zmianie. Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia Burton: Corbett pokonał w wyścigu do piłki Harpera i strzelił gola – na szczęście sędzia wcześniej uniósł chorągiewkę. Dziesięć minut później gorąco było pod bramką przeciwnika, ale Rawle trafił w obrońcę zamiast do siatki. Późniejsze zmiany nie przyniosły rezultatu i do końca spotkania utrzymał się remis.

 

Niby rywal był notowany wyżej i remis to dobry wynik, to jednak niedosyt pozostał, bo wolałbym zacząć z większym impetem

 

Blue Square Premier – Fixture 1

Rockingham Rd, Kettering

 

Kettering 1:1 Burton

18’ 1-0 Beardsley

23’ 1-1 Clare

Odnośnik do komentarza

14 sierpnia 2008

 

Drugi mecz – na wyjeździe – graliśmy ze spadkowiczem z League 2, Mansfield. Niby wszystko wiadomo przed meczem, ale pojechaliśmy powalczyć. Mills i Westcarr nadal kontuzjowani, więc wyszliśmy tym samym składem co poprzednio:

 

Harper – Eaden, Jaszczun, Dempster, Kemp – Potter, Porter, King, Lewis – Beardsley, Rawle

 

acz z taktyką nastawioną bardziej defensywnie.

Już w 8 minucie mogliśmy prowadzić, kiedy King w środku boiska odebrał piłkę przeciwnikowi i pognał jak błyskawica około 30 metrów w kierunku bramki (Beardsley uciekał ze spalonego), niestety tam już został zmuszony przez doganiających go obrońców do strzału, który sparował bramkarz. Minutę później na naszą bramkę mocno strzelał McAliskey, na szczęście niecelnie. W odpowiedzi znów strzelał King wypuszczony w uliczkę przez Beardsleya – tym razem w boczną siatkę. Swoboda prowadzenia piłki przez młodego Walijczyka wygląda na bajkową na tle piątoligowych kopaczy, niestety siłą to oni górują. Siła fizyczna dała o sobie znać mniej więcej od 25 minuty – kontuzjowani opuszczali boisko kolejno McAliskey (Mansfield) i Rawle. W 33 minucie Harper, chyba sfrustrowany hokejowym zameczkiem zakładanym przez Mansfield na naszym polu karnym, ruszył na niespodziewany spacer w kierunku Browna, prawego skrzydłowego przeciwnika, który łatwym strzałem w długi róg nie dał mu żadnych szans na obronę. Po tej akcji cofnęli się na swoją połowę czekając na kontry, a my nie potrafiliśmy się podnieść aż w końcu sędzia zagwizdał połowę meczu. W 60 minucie mogło już być 2:0, ale Harper najpierw sparował strzał Stallarda, a następnie już pewnie chwycił jego dobitkę. Podbudowani tym ruszyliśmy do ataku i minutę później Alfie Potter ustawiał piłkę w narożniku boiska. Dośrodkowanie wybili obrońcy przed pole karne, ale tam był Dempster, który huknął jak z armaty i wyrównał wynik. Gra znów zmieniła się w mecz walki, w 88 minucie jeszcze Brady próbował strzelać z lewego skrzydła, ale nie trafił w bramkę, a w odpowiedzi Holmes po okiwaniu Dempstera sam na sam z bramkarzem strzelił nad poprzeczką.

 

Blue Square Premier – Fixture 2

Field Mill, Mansfield

[8.]Mansfield 1:1 Kettering [12.]

33’ 1-0 Brown

61’ 1-1 Dempster

Odnośnik do komentarza

@ Brachu - ano nienajgorsze, biorąc pod uwagę, że w żadnym nie byłem faworytem, z drugiej strony... <niżej>

 

20 sierpnia 2007

 

Na Rockingham Road przyjechali zawodnicy Grays Athletic. Miał to być pierwszy mecz pod moją wodzą, w której jesteśmy faworytami, choć Grays nie grali aż tak źle – także zremisowali oba swoje mecze. Zmiany w wyjściowej jedenastce to Shilton za nieco zmęczonego Portera i Marna za słabego w meczu z Mansfield Rawle:

 

Harper – Eaden, Jaszczun, Dempster, Kemp – Potter, Shilton, King, Lewis – Beardsley, Rawle

 

Zawodnicy wyszli zdeterminowani i już w drugiej minucie kilkakrotnie mogli objąć prowadzenie w zamieszaniu po rzucie rożnym, ale za każdym razem strzały z pola karnego bronił Knowles. Jak to zwykle bywa – to Grays strzelili bramkę: w 4 minucie brazylijski obrońca Santos Gaia najpierw zabrał piłkę Lewisowi przed naszym polem karnym, po czym bez zastanowienia strzelił w krótki róg. W 17 minucie na lewym skrzydle faulowany był Shilton. Sam poszkodowany szybko wykonał rzut wolny dośrodkowując wprost na głowę Beardsleya – i piłka wpadła do bramki. Po wznowieniu gry znów się zagotowało pod polem karnym gości, kiedy strzelec pierwszej bramki z klepki odegrał do wybiegającego na czystą pozycję Marna’y, ale Francuzowi zabrakło kilkadziesiąt centymetrów, żeby trafić pod poprzeczkę. Para napastników Grays próbowała skopiować tę akcję w 30 minucie, ale na szczęści piłka po strzale Lawsona minęła słupek z zewnętrznej strony. Po przerwie Grays zaczęli się osłaniać i wyciągać nas na swoją połowę – co skutkowało ich szybkimi kontrami. Tak było także w 72 minucie, kiedy Solkhon (wprowadzony za Lewisa) miał już piłkę praktycznie na nodze na dziesiątym metrze na wprost bramki, ale w ostatniej chwili zabrał mu ją obrońca i uruchomił skrzydłowych – na szczęście Harper strzał sparował, a Dempster wybił ją na rzut rożny. Ostatecznie: trzeci remis w trzecim występie w Blue Square Premier.

 

Blue Square Premier – Fixture 3

Rockingham Rd, Kettering

[15.]Kettering 1:1 Grays [16.]

4’ 0-1 Santos Gaia

17’ 1-1 Beardsley

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...