Skocz do zawartości

Duma Mazowsza


Czarls

Rekomendowane odpowiedzi

Przegląd Sportowy; Od bohatera...do zera?

 

- Jesteśmy dumą Mazowsza! - krzyczeli rozentuzjazmowani kibice Amura Wilga, po tym jak ich ulubiony klub wkroczył w szeregi drugoligowców. Była to nie lada sensacja, gdyż Wilga to malutka miejscowość, która wcześniej kojarzona była raczej z pięknymi ośrodkami wypoczynkowymi, niż z profesjonalnym futbolem. Kiedy zawodnicy oblewali awans do II ligi, nikt nie spodziewał się, że będzie to początek końca szczęśliwej passy. Na początku czerwca trybunał arbitrażowy PZPN jednoznacznie orzekł, że były trener Amura - Józef K. jest podejrzany o korupcję. W klubie zatrzęsła się ziemia. Prezes natychmiast zwolnił skorumpowanego menedżera i dzięki długim negocjacjom, udało się uniknąć karnej degradacji. Kiedy wydawało się, że wszystko wraca na dobre tory, na pokładzie Amura wybuchł bunt. Piłkarze, którzy dzielnie walczyli na boiskach niższych lig, stanęli po stronie Józefa K. i wraz z nim opuścili klub. Taka sytuacja zdarzyła się w polskiej piłce po raz pierwszy w historii!

 

Kibice Amura mogą jednak dziękować Bogu, że ich prezes naprawdę kocha klub. Na konferencji prasowej zapowiedział, że Amur Wilga wystąpi w rozgrywkach II Ligi, nawet gdyby w wyjściowej jedenastce grali sami juniorzy. Jako, że zespół pozostał bez menedżera, prezes szybko znalazł odpowiednią osobę na to miejsce[...]

 

Nie mylicie się, chodzi o mnie...

 

***

 

FM: 6.0.3 75482

DB: Normal

Ligi NORMAL (20/6): Anglia (1-4), Francja (1-4), Niemcy (1-3), Hiszpania (1-3), Polska (1-2), Włochy (1-4)

Ligi BASIC: Brak

Zachowani piłkarze: Brak

Pliki EDT: Bomboniera MEGA SUPA 1.0 © Prof 2007

Zasady: -

Zmiany w edytorze:

  • Założenie klubu Amur Wilga.
  • Amur Wilga <=> Heko Czermno.
Odnośnik do komentarza

@krisss: Nie na czasie jesteś :keke: W Wildze stoi stadion na 5. tysięcy ludzi, szkoda, że dachu nie postawili :P

@Sławoj: Naprawdę nic specjalnego :D

 

Sytuacja naprawdę nie przedstawiała się ciekawie. W klubie zastałem trzech współpracowników: Macieja Piątka - trenera, Marcina Kaźmierczaka - fizjoterapeutę, oraz scouta - Wojciecha Madeja. A, zapomniałem o przedstawieniu składu. Więc, posiadamy całkiem ciekawą grupę juniorów. Trzech przyszło na trening pijanych, czterech w ogóle się nie zjawiło, a o reszcie lepiej nie wspominać. Wiedziałem, że na dzień dzisiejszy nie mamy najmniejszych szans na utrzymanie się w II lidze. Jedyną pocieszającą rzeczą była dobra współpraca między mną, a prezesem. Mój przełożony oznajmił, że mogę liczyć na jego pełne poparcie. Na transfery otrzymałem kwotę 50.000€, a budżet transferowy będzie oscylował w granicach 12.250€ tygodniowo.

 

Klub na pewno nie należał do bogaczy, więc potencjalnych wzmocnień musiałem szukać głównie wśród zawodników dostępnych za darmo. Najpierw jednak udałem się do biura pracy, gdzie ogłosiłem, że potrzebuję: asystenta, trenera, fizjoterapeuty oraz scouta.

 

Udało mi się potwierdzić także mecze sparingowe. Przed startem ligi zagramy z: KP Police, Chemikiem Bydgoszcz, Polonią Słubice, Ceramiką Opoczno oraz Dolcanem Ząbki.

Odnośnik do komentarza

@Maniek_ZKS: Do odważnych świat należy :>

 

Okienka transferowego po prostu nie mogłem przespać. Do Wilgi przez tydzień napływali zawodnicy z całego kraju. Większość z nich przeszła za darmo, lecz byli i tacy, którzy zrezygnowali z usług swoich byłych pracodawców, na rzecz spędzenia kilku lat na wsi, gdzie będą mogli delektować się zapachem pieczonego chleba, a nawet pogłaskać krowę.

 

Pełną listę zawodników, którzy odważyli się na ten ruch, znajdziecie tu -> click!

 

Uważam, że transfery mogliśmy uznać za dość udane. Mieliśmy raczej kompletną kadrę, a o jakości naszej gry powinni decydować tacy zawodnicy, jak: Tomasz Kosztowniak [POL, 28, N], Robert Rosiński [POL, 29, OP Ś], oraz młodziutki Adrian Gudewicz [POL, 18, O/DBP/OP P].

 

Jako pierwsi moich podopiecznych przetestować mieli gracze KP Police. Na spotkanie wyszliśmy w podstawowym składzie i nie ma co ukrywać, liczyliśmy na zwycięstwo. Zaczęliśmy od szybkich ataków, co dość szybko zaowocowało bramką Kosztowniaka. Nasz napastnik urwał się obrońcom i pewnie wygrał pojedynek z bramkarzem gości. Chwilę później, strzelec bramki został powalony w polu karnym i pojawiła się kolejna szansa na bramkę. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Rączka i pewnie umieścił ją w siatce. W 22. minucie potężnie z dystansu kropnął Rosiński i było już 3:0. Na drugą połowę do gry desygnowałem rezerwowych. Drugi garnitur Amura zaprezentował się nieźle, lecz zabrakło skuteczności. Po pierwszym meczu niemrawo uśmiechnąłem się, gdyż obawiałem się, że będzie gorzej.

 

09.07.2005r.; Mecz Towarzyski

Wilga Arena, Wilga; Widzów: 76

[-] Amur Wilga - [-] KP Police 3:0 (3:0)

1:0 Kosztowniak 10'

2:0 Rączka 15' rzut karny

3:0 Rosiński 22'

 

MoM: Tomasz Kosztowniak [Amur, N, 9]

Odnośnik do komentarza

Cztery dni po zwycięstwie nad KP Police, po raz kolejny wyszliśmy na murawę Wilga Arena, aby rozegrać spotkanie z Chemikiem Bydgoszcz. Zaczęliśmy od konstruowania szybkich akcji, lecz nie wiele było z tego pożytku, gdyż graliśmy bardzo nieskutecznie. Mimo, że gra Amura mogła się podobać, przez większą część pierwszej połowy, na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Strzelecki impas przerwał dopiero w 45. minucie Kosztowniak, który ze stoickim spokojem pokonał rozpaczliwie interweniującego golkipera gości. Druga połowa bardzo przypominała pierwszą odsłonę meczu. W 67. minucie celnym strzałem z 10. metrów wynik ustalił Kamil Loch. Drugie zwycięstwo cieszy, lecz pamiętajmy, że gramy z zespołami o klasę słabszymi.

 

12.07.2005r.; Mecz Towarzyski

Wilga Arena, Wilga; Widzów: 56

[-] Amur Wilga - [-] Chemik Bydgoszcz 2:0 (1:0)

1:0 Kosztowniak 45'

2:0 Loch 67'

 

MoM: Tomasz Kosztowniak [Amur, N, 8]

Odnośnik do komentarza

Nieco bardziej spokojny o końcowy rezultat przyglądałem się konfrontacji moich podopiecznych z Polonią Słubice. Początek spotkania wyglądał niemal identycznie, jak nasze wcześniejsze pojedynki. W 24. minucie szybka wymiana piłki pod polem karnym gości zaowocowała bramką dla Amura. Na listę strzelców wpisał się Bański. W drugiej połowie odpuściliśmy rywalom, którzy skrzętnie to wykorzystali. W 57. minucie gapiostwo naszej defensywy spowodowało stratę bramki. Do protokołu wpisał się Szewczyk i doprowadził do remisu. Następnie zabrakło chęci i przede wszystkim umiejętności, aby przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Podział punktów nikogo w Wildze nie ucieszył, lecz do głębokiego pesymizmu było raczej daleko.

 

16.07.2005r.; Mecz Towarzyski

Wilga Arena, Wilga; Widzów: 55

[-] Amur Wilga - [-] Polonia Słubice 1:1 (1:0)

1:0 Bański 24'

1:1 Szewczyk 57'

 

MoM: Marcin Adamski [Polonia, P L, 8]

Odnośnik do komentarza

@Krisss: Koło Mega Music, żeby zawodnicy mieli uciechę :keke: Jesteś z tamtych okolic?

 

19. lipca do naszej kadry dołączył Łukasz Trałka [POL, OP Ś, 21], który przeszedł z Pogoni Szczecin za 18.000€. Był to nasz najprawdopodobniej ostatni transfer, lecz kto wie, czy nie najlepszy?

 

Przedostatni mecz sparingowy z Ceramiką Opoczno miał potwierdzić, że nie najlepsze spotkanie z Polonią Słubice było tylko wypadkiem przy pracy. Rozpoczęliśmy z impetem i co najważniejsze skutecznie. Najpierw w 12. minucie Kosztowniak, a następnie w 20. minucie Trałka wpisali się na listę strzelców. W 31. minucie Augustyniak celnym strzałem głową przesądził losy meczu. Dziesięć minut później, strzelec trzeciej bramki zachował się nieprofesjonalnie i po otrzymaniu czerwonej kartki, wyleciał z boiska. Druga połowa nie przyniosła zmiany rezultatu i mimo, że graliśmy w dziesiątkę, zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle.

 

20.07.2005r.; Mecz Towarzyski

Wilga Arena, Wilga; Widzów: 87

[-] Amur Wilga - [-] Ceramika Opoczna 3:0 (3:0)

1:0 Kosztowniak 12'

2:0 Trałka 20'

3:0 Augustyniak 31'

cz.k. Augustyniak 41'

 

MoM: Tomasz Kosztowniak [Amur, N, 8]

Odnośnik do komentarza

Ostatnim sprawdzaniem przed rozgrywkami ligowymi, był pojedynek z Dolcanem Ząbki. Jako, że graliśmy co raz lepiej, miałem nadzieję, że uda się uzyskać korzystny rezultat. Na szczęście miałem rację i już po 21. minutach prowadziliśmy 2:0. Najpierw błąd bramkarza gości wykorzystał Bański, a potem Trałka potężną bombą z dystansu umieścił piłkę w siatce. W 73. minucie Smarzyński przeszedł obronę naszych rywali i celnym strzałem ustalił wynik meczu. Po ostatnim meczu towarzyskim byłem zadowolony i myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Uważam, że naszą największą bolączką może być brak zgrania, lecz wierzę w swoich podopiecznych i liczę, że trudna misja utrzymania Amura w lidze zakończy się powodzeniem.

 

23.07.2005r.; Mecz Towarzyski

Wilga Arena, Wilga; Widzów: 117

[-] Amur Wilga - [-] Dolcan Ząbki 3:0 (2:0)

1:0 Kosztowniak 12'

2:0 Trałka 21'

3:0 Smarzyński 73'

 

MoM: Michał Smarzyński [Amur, P P, 8]

Odnośnik do komentarza

Rozgrywki ligowe zainaugurowaliśmy trudnych wyjazdem do Radomia, gdzie zmierzyliśmy się z miejscowym klubem - Radomiakiem. Mimo, że bukmacherzy spisywali moich podopiecznych na straty, od początku wierzyłem, że jesteśmy w stanie powalczyć. Początek spotkania był dla nas wymarzony. W 3. minucie przeprowadziliśmy składną, trójkową akcję, którą celnym strzałem na gola zamienił Kosztowniak. Podskoczyłem z radości i zacząłem przecierać oczy, gdyż to nie mogło dziać się naprawdę. Kolejne minuty to fenomenalna gra moich podopiecznych. Gospodarze byli bez szans, a trener rywali tylko kiwał z podziwem głową i zamykał oczy podczas groźnych kontr Amura. Szkoda, że byliśmy bardzo nieskuteczni i na przerwę zeszliśmy prowadząc zaledwie jednym trafieniem. Czar prysł w drugiej połowie, kiedy do głosu doszedł Radomiak. W 57. minucie Stach powalił napastnika gospodarzy w polu karnym i sędzia słusznie podyktował jedenastkę, której pewnym egzekutorem okazał się Wachowicz. Kolejne minuty, to popis gry naszego golkipera, który ratował nas w wielu beznadziejnych sytuacjach. W 89. minucie nadzialiśmy się na groźną kontrę. Obrońcom uciekł Barzyński i ku mojej rozpaczy nie dał szans Brzostowskiemu. Oddaliśmy cenny punkt w ostatnich minutach, lecz rozegraliśmy niezły mecz. Powody do optymizmu dały pierwsze 45. minut, lecz koncentrację musimy utrzymywać przez całe spotkanie.

 

30.07.2005r.; II Liga [1/34]

Stadion przy ul. Struga, Radom; Widzów: 5873

[-] Radomiak - [-] Amur Wilga 2:1 (0:1)

0:1 Kosztowniak 3'

1:1 Wachowicz 57' rzut karny

2:1 Barzyński 89'

 

MoM: Tomasz Rączka [Amur, PŚ, 8]

 

Brzostowski - Gudewicz, Faltyński, Stach, Augustyniak - Agafon - Rączka, Trałka, Rosiński (Niedziela 55') - Kosztowniak, Bański (Loch 78').

Odnośnik do komentarza

Cztery dni po pechowej porażce z Radomiakiem udaliśmy się na Śląsk, aby zawalczyć o punkty z Polonią Bytom. Mimo całkiem niezłego początku w wykonaniu moich podopiecznych, to my pierwsi straciliśmy bramkę. W 10. minucie katastrofalnie przed polem karnym zachował się Gudewicz, co natychmiast wykorzystał Blasiak otwierając wynik spotkania. Podrażnieni stratą bramki ruszyliśmy do ataków. Niestety, ponownie zawodziła nasza skuteczność i tylko dzięki fantastycznemu uderzeniu z dystansu, którym popisał się Trałka, mogliśmy schodzić na przerwę w miarę zadowoleni. Druga połowa toczona była w dość powolnym tempie. Obie jedenastki bały się odkryć i stracić bramkę. Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym podziałem punktów, co tak naprawdę nie zadowalało żadnej ze stron. Ważne jest jednak, że nawiązujemy walkę z innymi drugoligowcami i nie jesteśmy tylko tłem dla naszych przeciwników.

03.08.2005r.; II Liga [2/34]

Polonia Bytom Stadium; Widzów: 3316

[12.] Polonia Bytom - [13.] Amur Wilga 1:1 (1:1)

1:0 Blasiak 10'

1:1 Trałka 36'

 

MoM: Tomasz Kosztowniak [Amur, N, 8]

 

Brzostowski - Gudewicz, Faltyński (Ciesielski 46'), Stach, Augustyniak - Agafon - Rączka (Niedziela 46'), Trałka, Rosiński - Kosztowniak, Bański (Loch 77').

Odnośnik do komentarza

Po dwóch spotkaniach na wyjeździe, wreszcie przyszedł czas na pierwszy mecz w Wildze. Naszym przeciwnikiem był nie byle kto - legendarny Ruch Chorzów. Na spotkanie wyszliśmy jednak bez kompleksów. Od razu zaatakowaliśmy, lecz po raz kolejny brakowało wykończenia. W 22. minucie Mikulenas był niezwykle bliski pokonania Brzostowskiego, lecz naszego bramkarza uratowała poprzeczka. W 30. minucie piłkę w środku pola odebrał Agafon i natychmiast odegrał ją do Trałki. Nasz pomocnik nie zastanawiając się ani chwili, huknął jak z armaty i piłka zatrzepotała w siatce zrozpaczonego bramkarza gości. Do szatni schodziliśmy zadowoleni, lecz świadom byłem, że Ruch tego meczu nie odpuści. Niebiescy rozpoczęli od wykoszenia Stacha, który już w 48. minucie opuścił boisko na noszach. Dwie minuty później Kosztowniak odegrał głową do Rączki, który bez zastanowienia wrzucił piłkę w pole karne. Futbolówkę dość przypadkowo musnął Bański i...2:0. Jak się później okazało była to dopiero przystawka przed głównym daniem wieczoru. W 74. minucie Bański dołożył kolejne trafienie, a na dziewięć minut przed końcem meczu, gości dobił Małocha. Po spotkaniu, żegnano nas jak mistrzów Europy. Było, jednak co świętować. Amur Wilga rozgromił czternastokrotnego mistrza Polski!

 

06.08.2005r.; II Liga [3/34]

Wilga Arena; Widzów: 253

[13.] Amur Wilga - [3.] Ruch Chorzów 4:0 (1:0)

1:0 Trałka 30'

ktz. Stach 48'

2:0 Bański 50'

3:0 Bański 74'

4:0 Małocha 81;

 

MoM: Piotr Bański [Amur, N, 9]

 

Brzostowski - Gudewicz, Faltyński, Stach (Ciesielski 48'), Augustyniak - Agafon - Rączka, Trałka (Małocha 50'), Rosiński - Kosztowniak, Bański.

Odnośnik do komentarza

Piotr Stach nabawił się kontuzji ścięgna Achillesa i nie zagra przez około 2-3 miesiące.

 

Sierpniowy terminarz był niezwykle napięty i już trzy dni po zwycięstwie na Ruchem, stawiliśmy się w Jaworznie, aby w pucharowym meczu podjąć Szczakowiankę. Jako, że Puchar Polski był jednym ze sposobów zarobienia niezłej kasy, nie było mowy o odpuszczaniu. Początek spotkania należał do moich podopiecznych, lecz wraz z upływającym czasem, na boisku zaczynali rządzić gospodarze. Mimo kilku dogodnych sytuacji, żadnej ekipie nie udało się strzelić upragnionej bramki i do przerwy było 0:0. Drugą połowę lepiej rozpoczęli nasi rywale. W 56. minucie w polu karnym najlepiej odnalazł się Giesa i celnym strzałem nie dał szans Brzostowskiemu. Jak się później okazało było to pierwsza i za razem ostatnia bramka w tym spotkaniu. Mimo usilnych prób, nie udało nam się sforsować obrony gospodarzy i to Szczakowianka cieszyła się z awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski.

 

09.08.2005r.; Puchar Polski [1. runda]

Stadion przy ul. Kościuszki, Jaworzno; Widzów: 4041

[-] Szczakowianka - [-] Amur Wilga 1:0 (0:0)

1:0 Gies 56'

 

MoM: Adam Gies [szczakowianka, OP Ś, 8]

 

Brzostowski - Gudewicz, Faltyński, Ciesielski, Augustyniak - Agafon - Rączka, Trałka (Małocha 46'), Rosiński - Kosztowniak (Loch 46'), Bański.

Odnośnik do komentarza

Napięty terminarz dawał się we znaki. Cztery dni po odpadnięciu z pucharu, na własnym boisku podejmowaliśmy naszpikowaną gwiazdami Jagiellonię Białystok. Mecz z Ruchem udowodnił jednak, że potrafimy być naprawdę groźni i zgodnie z moimi poleceniami zaczęliśmy odważnie. W 7. minucie kontuzji nabawił się Faltyński, a jego miejsce na boisku zajął Samiec. W 29. minucie świetnym, prostopadłym podaniem obsłużony został Bański. Nasz napastnik wyprzedził obrońców i pewnie umieścił piłkę w siatce. Brak koncentracji pod koniec pierwszej połowy spowodował, że na przerwę schodziliśmy zaledwie remisując. W 45. minucie przysnął Gudewicz, a bramkę wyrównującą zdobył Konon. Druga połowa rozpoczęła się od brutalnego faulu Ariela Jakubowskiego, po którym zawodnik Jagiellonii słusznie wyleciał z boiska. Niestety, strata zawodnika podziała na gości mobilizująco i po bramce w 54. minucie, to nasi rywale wyszli na prowadzenie. Po stracie gola atakowaliśmy zaciekle, lecz nieskutecznie. W 86. minucie Ciesielski dorwał futbolówkę przed polem karnym i płasko uderzył. Zasłonięty Zając nie miał nic do powiedzenia i na tablicy wyników znowu widniał remis. W 90. minucie strzelec wyrównującej bramki popełnił katastrofalny błąd i słusznie otrzymał czerwoną kartkę. Chwilę później Napierała precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego pozbawił nas złudzeń. Po raz kolejny przegrywamy w ostatnich minutach. Tak nie może być...

 

13.08.2005r.; II Liga [4/34]

Wilga Arena; Widzów: 252

[10.] Amur Wilga - [9.] Jagiellonia 2:3 (1:1)

ktz. Faltyński 7'

1:0 Bański 29'

1:1 Konon 45'

cz.k Jakubowski 48' [J]

1:2 Moskal 54'

2:2 Ciesielski 86'

cz.k Ciesielski 90' [A]

2:3 Napierała 90'

 

MoM: Łukasz Trałka [Amur, OP Ś, 9]

 

Brzostowski - Gudewicz, Faltyński (Samiec 7'), Ciesielski, Augustyniak - Agafon - Rączka (Urbaniak 90'), Trałka, Rosiński - Kosztowniak, Bański.

Odnośnik do komentarza

Kolejnych punktów pojechaliśmy szukać do Polkowic, gdzie zmierzyliśmy się z miejscowym, górniczym klubem sportowym. Początek meczu był dobry w naszym wykonaniu, lecz po raz kolejny po fatalnym i całkowicie bezsensownym błędzie obrony straciliśmy bramkę. W 11. minucie w piłkę nie trafił Gudewicz, a Żuchowski nie zwykł marnować takich prezentów. Kolejne minuty, to huraganowe napory Amura. Graliśmy naprawdę ciekawy i przyjemny dla oka futbol. Dlaczego, więc schodziliśmy na przerwę przegrywając? Bo, w piłce nożnej za ładną grę punktów nie przyznają. Drugie 45. minut do złudzenia przypominały pierwszą część spotkania. Co z tego, że oddaliśmy trzynaście strzałów, przy trzech gospodarzy? I co z tego, że gospodarze wypadli przy nas blado? A no, to, że jesteśmy już w strefie spadkowej. Dodałbym, że kompletnie niezasłużenie, bo prezentujemy się całkiem przyzwoicie.

 

20.08.2005r.; II Liga [5/34]

Stadion przy ul. Kopalnianej, Polkowice; Widzów: 1084

[11.] Polkowice - [12.] Amur Wilga 1:0 (1:0)

1:0 Żuchowicz 11'

 

MoM: Marcin Jeziorny [Polkowice , O L, 8]

 

Brzostowski - Gudewicz, Samiec, Ciesielski (Bubnowicz 46') , Augustyniak - Agafon - Rączka, Trałka, Rosiński - Kosztowniak, Bański.

Odnośnik do komentarza

Nasza sytuacja w lidze zaczęła robić się nieciekawa, więc punkty z przeciętnym Świtem były dla nas bardzo ważne. Na Wilga Arena wybiegliśmy zmobilizowani i pełni wiary w końcowy sukces. Zaczęło się dla nas wyśmienicie. W 8. minucie Kosztowniak otrzymał dokładne podanie od Bańskiego i otworzył wynik spotkania. Szybko zdobyta bramka najwyraźniej pomogła moim podopiecznym, którzy zaczęli prezentować się z naprawdę dobrej strony. W 20. minucie z lewej flanki wrzucił Rosiński, a Rączka precyzyjnym strzałem głową nie dał szans golkiperowi Świtu. Na trzecią bramkę kibice musieli czekać do 42. minuty, kiedy najlepiej w podbramkowym zamieszaniu odnalazł się Bański. Wcześniej, boisko na noszach opuścił Gudewicz i niestety, już na nie nie powrócił. W drugiej połowie nie zwolniliśmy tempa. W 65. minucie Trałka świetnie wypatrzył Locha, który nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Gości w 87. minucie dobił Małocha, który fantastycznym strzałem z dystansu ustalił wynik meczu. Feta w Wildze trwała do późnych godzin nocnych. A było co świętować, gdyż tak grającego Amura nie widzi się na co dzień.

 

24.08.2005r.; II Liga [6/34]

Wilga Arena; Widzów: 192

[16.] Amur Wilga - [11.] Świt Nowy Dwór Mazowiecki 5:0 (3:0)

1:0 Kosztowniak 8'

2:0 Rączka 20'

ktz. Gudewicz 31'

3:0 Bański 42'

4:0 Loch 65'

5:0 Małocha 87'

 

MoM: Piotr Bański [Amur, N, 10]

 

Brzostowski - Gudewicz (Urbaniak 31'), Faltyński, Stach, Augustyniak - Agafon - Rączka, Trałka (Małocha 70'), Rosiński - Kosztowniak (Loch 46'), Bański.

Odnośnik do komentarza

Niestety, kontuzja Gudewicza wydaje się być poważna. Nasz młodziutki obrońca skręcił kostkę i najprawdopodobniej zobaczymy go na boisku dopiero za dwa miesiące.

 

Dobra gra w obronie i szybkie kontrataki miały być naszą bronią, przeciwko walczącemu o awans do Orange Ekstraklasy - Widzewowi Łódź. Przy Alei Piłsudzkiego zjawiło się ponad sześć tysięcy fanów łódzkiego klubu i nikt nie oczekiwał innego wyniku, niż zwycięstwa gospodarzy. Zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami. Widzew przejął inicjatywę i krok po kroku starał się rozmontować naszą obronę. Na szczęście defensywa prezentowała się naprawdę nieźle i sytuacji pod bramką Brzostowskiego było jak na lekarstwo. W 18. minucie przeprowadziliśmy zabójczą kontrę, o której tak wspominałem w przedmeczowych rozmowach. Obrońcom urwał się Bański i sprytnie strzelił obok interweniującego Załuski. Piłka przeleciała koło bramkarza, lecz pechowo zatrzymała się na słupku. Tam na szczęście był Kosztowniak i dał Amurowi sensacyjne prowadzenie. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie i sześć tysięcy ludzi na stadionie zaczęło patrzeć w niebo, chcąc przywołać nadludzkie siły, które wspomogłyby ich ulubieńców. Po wznowieniu wyraźnie zaznaczyła się przewaga moich podopiecznych, którzy po prostu górowali nad ich bardziej utytułowanymi kolegami. Wiedziałem jednak, że Widzew nie odpuści i z każdą minutą co raz częściej zerkałem na zegarek. Tego wieczora wychodziło nam po prostu wszystko. Począwszy od gry defensywnej, poprzez kontry, kończąc na utrzymywaniu się przy piłce. Mecz z Widzewem nie mógł się zakończyć inaczej. Megasensacja w Łodzi!

27.08.2005r.; II Liga [7/34]

Stadion przy Alei Piłsudskiego, Łódź; Widzów: 6816

[2.] Widzew Łódź - [11.] Amur Wilga 0:1 (0:1)

0:1 Kosztowniak 18'

 

MoM: Łukasz Załuska [Widzew, Br, 9]

 

Brzostowski - Urbaniak, Samiec, Ciesielski, Augustyniak - Agafon - Rączka, Trałka (Małocha 80'), Rosiński (Niedziela 83') - Kosztowniak, Bański (Loch 50').

Odnośnik do komentarza

- Byle tak dalej chłopaki! - rzuciłem do swoich podopiecznych, kiedy wbiegali na murawę Wilga Arena, aby rozpocząć pojedynek z Finishparkietem. Niestety, chłopcy zupełnie nie zastosowali się do mojej porady i nasza gra dużo różniła się od tej, którą tydzień temu zaprezentowaliśmy w Łodzi. Wtedy graliśmy dobrze i skutecznie. Teraz wskoczyliśmy na wyższy pułap. W 10. minut zaaplikowaliśmy przyjezdnym trzy bramki i właściwie było pozamiatane. Goście wyłącznie asystowali nam w grze, a my zafundowaliśmy kibicom prawdziwy spektakl. W pierwszej połowie licznik bramek zatrzymał się na pięciu trafieniach. Dwa razy piłkę do siatki rywali wpakowali Agafon i Trałka, a jednego gola z rzutu karnego dołożył Rączka. Początek drugiej części meczu nie wyglądał zbyt przyjemnie. Piłkarze Finishparkietu nie wytrzymywali nerwowo i w przeciągu dwóch minut, dwóch graczy naszych rywali musiało opuścić boisko, z powodu czerwonych kartek. Grając w liczebnej przewadze i bez ciężaru psychicznego, moi podopieczni urządzili prawdziwy show, o którym w Wildze będzie głośno przez kilka najbliższych lat. Na trybunach co moment pojawiała się meksykańska fala, a także hiszpańskie ole. Świetnie bawili się także zawodnicy Amura, którzy dołożyli jeszcze trzy kolejne bramki. Kolejno do protokołu wpisywali się: Kosztowniak, Małocha, a jedną bramkę podarował nam Wincel, który sprytnym strzałem zaskoczył własnego bramkarza.

 

Jestem w głębokim szoku...

 

03.09.2005r.; II Liga [8/34]

Wilga Arena, Wilga; Widzów: 522

[11.] Amur Wilga - [13.] Finishparkiet 8:0 (5:0)

1:0 Rączka 2' rzut karny

2:0 Trałka 6'

3:0 Agafon 11'

4:0 Agafon 22'

5:0 Trałka 34'

cz.k Romaniuk 57' [F]

cz.k Łudziński 58' [F]

6:0 Wincel 65' gol samobójczy

7:0 Kosztowniak 85'

8:0 Małocha 86'

 

MoM: Przemysław Urbaniak [Amur, O P, 10]

 

Brzostowski (Wyłupski 46')- Urbaniak, Samiec, Ciesielski, Augustyniak - Agafon (Niedziela 46') - Rączka, Trałka (Małocha 52'), Rosiński - Kosztowniak, Bański.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...