Skocz do zawartości

W co warto zagrać?


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Tymczasem na komputerze zaintrygowała mnie świetna strategia Vietnam'65. Ciężko mi powiedzieć, dlaczego mnie ta gra wciąga, bo to jest zwyczajna planszówka ;) W niej wcielamy się w dowódcę wojsk amerykańskich, który za zadanie ma ogarnąć sytuację na mapie. "Ogarnięcie" polega na regularnych patrolach do wiosek Wietnamczyków, likwidowaniu wojsk VietCongu i armii Północnego Wietnamu, rozminowywaniu terenu itp. Problem polega na tym, że wraże wojska są praktycznie niewidzialne dla nas i potrafią sporo bruździć - stąd potrzeba regularnych patroli. Jako Amerykanie mamy miażdżącą przewagę ogniową, ale w wojnie partyzanckiej to nie ma wielkiego znaczenia, jak to w życiu - VietCongu jako takiego nie da się pokonać. Możemy tylko zyskiwac punkty za likwidację poszczególnych oddziałów.

W grze nie ma "end game", bo starcie z rywalem na dystansie 45 rund jest ciągłe. Na koniec tej 45 rundy mamy podsumowanie naszych wysiłków i jeśli wtedy mamy poziom akceptacji 50+ wygrywamy. Na normal jest to dość proste do osiągnięcia. Na veteran nie wyszedłem za 15 turę :D Aczkolwiek wbudowany system aczików i odznaczeń zachęca do gry :)

Całość rozgrywki polega głównie na próbie objęcia przydzielonego terenu "obserwacją", żeby móc likwidować wraże wojska. Drugim bardzo ważnym zadaniem jest zapewnienie wojskom zaopatrzenia przez nasze helikoptery. Jest to uciążliwe, ale jak się zastanowić dłużej ma sens i dodaje balansu rozgrywce. Gra nie ma multiplayera i nie pozwala na grę Wietnamczykami. Mimo wszystko jest jedyną grą o konflikcie w Wietnamie, którą mogę polecić (no chyba, że wliczymy w to Lost Patrol z Amigi, to gry mamy dwie). Ja się bawiłem świetnie i dalej się bawić zamierzam. Nie żałuję wydania 9,99€. Polecam, ale proszę o zwrócenie uwagi na wyboldowane kwestie.

 

PS - gra była wcześniej wydana na urządzenia Apple - w takiej formie gra jest imo idealna :)

Odnośnik do komentarza
  • 5 tygodni później...

Blues And Bullets świetna epizodyczna gra przygodowa fabularnie nawiązująca do historii agenta Eliota Nessa (film Nietykalni) posiadająca piękną czarno-białą grafikę niczym w Sin City. Wszystkie decyzje,które w trakcie podejmiemy mają wpływ na fabułę. Cały czas czuć tutaj mega klimatyczną i specyficzną atmosferę.
Gra dopiero miała premierę kilka dni temu i wszystkie 5 ep. można dostać na Steamie za 20$ lub kupić tylko pierwszy za 5$.

Jednak szczerze polecam,bo gra naprawdę warta sprawdzenia.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Mad Max

(PS4)

 

Mam co do tej gry bardzo rozbieżne uczucia :) Gra od początku mnie porwała i zassała do swojego świata, bo ma genialny klimat. Pustkowia w tym uniwersum to jest tak niesamowicie koszmarne do życia miejsce, że te z Fallouta czy Wasteland jawią się jak place zabaw dla dzieci ;) Oczywiście nie znaczy to, że te z MM są lepsze - po prostu o wiele bardziej brutalne. Pierwszoplanową rolę w tym apokaliptycznym świecie odgrywają samochody, wokół których wszystko się obraca. Dlatego gdy na początku gry nasz protagonista traci swojego ukochanego Interceptora na rzecz niejakiego Scrotusa, staje się kompletnie bezbronny i nieistotny dla otaczającego świata. Na szczęście w pierwszych minutach gry poznajemy szalonego mechanika, wyznającego niesamowicie pokrętną religię, którą nazwałbym "samochodyzmem". Chumbucket (bo tak ma na imię) widzi w Maxie Mesjasza i daruje mu Magnum Opus, auto obiekt własnego kultu i chorej miłości. Osią fabuły jest droga Maxa ku rozbudowie Magnum Opus na takim poziomie, żeby był porównywalny z Interceptorem i pokrzyżowanie planów człowiekowi, który mu owo auto zabrał (za co Max mu się pięknie odpłacił jeszcze w intrze ;)) co zajmie nam masę czasu. A to dlatego, że mapa gry jest wielgachna i jest na niej co robić. Ba, nawet trzeba to robić, bo żeby rozbudowywać nasze nowe auto musimy gromadzić niewiarygodne ilości złomu i "oczyszczać" teren z zagrożeń ze strony ludzi Scrotusa - a są to ich bazy, "straszaki", konwoje, snajperzy i pola minowe. I jest to przez jakieś 20h świetna zabawa, ale potem mimo wszystko wkrada się odrobina monotonii. Bo wszystko w gruncie rzeczy jest bardzo powtarzalne - miodne, ale powtarzalne. W tym aspekcie gra przypomina Shadow of Mordor, które z dziesiątek powtarzalnych walk uczyniło (dla mnie) genialną rozrywkę. Tu jest to samo, bo model walki jest niemal identyczny - choć mniej dynamiczny, ale zasady są te same. Różnica jest w tym, że Talion się wspinał niczym małpka po ścianach - Max nie posiada takich umiejętności, za to popierdala ;) autem aż gęba się cieszy :) Walki w aucie są kapitalne, szczególnie jak nie będziemy używać przepakowanych "gromów" czy strzelać w zbiorniki paliwa. Ale nawet jak to będziemy robić, to naparzanka z konwojami to jedna z najfajniejszych rzeczy w grach w tym roku. Wszystko to przy genialnej w tym aspekcie oprawy - wraże auta eksplodują niesamowicie efektownie, a po eksplozji cudnie płoną na poboczu emitując kłębiska czarnego jak smoła dymu. Fenomenalnie to wygląda. Ogólnie grafika jest bardzo ładna, tylko trzeba mieć na uwadze, że poruszamy się po pustkowiach, a przez pierwsze kilka godzin po dnie wyschniętego morza, więc teren jest dość jednostajny - ale bardzo ładny. Udźwiękowienie też jest okej, choć głęboki i uberponury głos Maxa mógłby być chyba lepszy.

W grze główny nacisk jest położony na akcję, także fabuła nie jest najmocniejszą stroną. Jest ciemna i gorzka, jak świat w którym gramy, ale nie jest w żaden sposób odkrywcza czy porywająca. Po prostu jest :] To samo tyczy się misji pobocznych, które ograniczają się do przejęcia jakiś klamotów za co dostajemy złom/ulepszenia do Opus/samochód do kolekcji - ale nic tam nowego nie znajdziemy. Do kolekcji mamy jeszcze wyścigi, ale te mi nie przypadły do gustu. Niestety dwa są obowiązkowe fabularnie, z czego drugi jest tak nieprawdopodobnie wkurwiający i odstający od reszty gry, że byłem pewien, że jej nie przejdę.

Co do poważnych bugów gra ma jeden - po wymaksowaniu twierdzy sojuszników i wyjściu z gry, po wczytaniu nie wyświetla się mapa, co praktycznie uniemożliwia nawigację, bo świat jak pisałem jest olbrzymi. Ma tez masę mniejszych bugów - znika mini mapa (i nie widzimy gdzie mamy jechać), znikają napisy z ekranu (nie wiemy ile łupimy) i czasem nie wyświetlają się miny, mimo, że je namierzyliśmy.

Podsumowując - ja się bardzo dobrze bawiłem, choć po około 30h radość zaczęła znikać dość szybko. W sumie siedziałem przy niej z 50h - ale oczyściłem wszystkie terytoria z sił Scrotusa, co do ukończenia potrzebne (raczej) nie jest. Potrzebny jest za to czasochłonny grind złomu, więc imo nie da się tej gry przejść ekspresowo i jak komuś do gustu nie przypadnie jeżdżenie po pustkowiach i zdobywanie obozów, to szybko od gry się odbije. Jeśli jednak znajdowałeś sporą radość w Shadow of Mordor, to gra bardzo Ci się spodoba. Choć bezpieczniej będzie ją kupić w przecenie :)

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Tales from the Borderlands

(PS4)

 

Omg Telltale Games, you've done it again!

 

Zakochałem się w tej grze po 15 sekundach. Może to dlatego, że to pierwsza gra od TG ogrywana na konsoli, ale pewnie bardziej dlatego, że jest to niesamowita opowieść. TG jest ge-nial-ne. Walking Dead 1 i 2 są smutne i ciągle wyczekujemy na czyjąś śmierć. Wolf Among Us ma fantastyczny klimat, ale który to jest ciężki i poważny. Tales... jest miksem wszystkiego po trochu - smutku, grozy, patosu ale do tego ma niesamowite pokłady fenomenalnego humoru. W każdym, z pięciu około dwugodzinnych odcinków parskniemy śmiechem minimum 3 razy, a dwa razy otrzemy się o rotfl ;) Fantastycznie napisany scenariusz, który wciąga, intryguje i powoduje, że chcemy grac dalej. Genialnie nakreśleni bohaterowie (choć Rhys jest niemal kopią Guybrusha Threepwooda ;)), cudownie poprowadzona akcja. QTE zrobione niemal perfekcyjnie i co nowego dla TG - nasze wybory naprawdę mają znaczenie, w stylu, powiedzmy, ostatniej misji ME2. Nie chcę za wiele pisać o całych fragmentach gry, które po prostu świadczą o geniuszu scenarzystów i wrzucać poszczególne one-linery, bo to by popsuło odbiór tej gry. Nie chcę też zdradzać nawet zalążka fabuły, bo w interaktywnych opowieściach, jest to najważniejsze. Bardzo, bardzo polecam - jedna z niewielu gier, gdzie się popłakałem ze śmiechu i ze smutku. Trzeba jednak pamiętać, że to interakcja od TG, czyli mało gry w grze - głównie mamy dialogi i QTE. No i cała opowieść, choć możliwe, ze ma różne zakończenia, jest wybitnie jednorazowa. Ale warta poznania. Btw, brak znajomości uniwersum Borderlands w niczym nie przeszkadza. Must buy na zimowej wyprzy.

 

No i co mógłbym dodać jako +1 do oceny, to jest FENOMENALNY ost - muzyka odgrywana przy napisach początkowych w każdym odcinku nie zalicza żadnej skuchy. A ta z Ep.2 chyba będzie moim dzwonkiem w telefonie.. Choc trzeba przyznać, ze lepiej się prezentuje z tym co widzimy na ekranie.

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Thea : The Awakening heksagonalna strategia turowa, survival, karcianka, elementy RPG, sandbox.

 

Dzieło małego, londyńskiego studia (4 osoby): Polaków maczających palce w produkcji Wiedźmina i tubylców.

Kupiłem w promocji steamowej, za 15.99 euro zamiast 19.99 - zniżka mała, bo gra ma dopiero z 2 tygodnie.

Pograłem dopiero kilka godzin, ale już polecam. Poczytajcie zresztą opinie na steamie i metacritic.

 

Gra o tyle nietypowa, że zarzadzamy wioską i kilkunsatoma osobami o różnych charakterystykach. Kolejny atut to mitologia słowiańska. Od czasu Polan nie grałem w nic w naszych klimatach. Gramy z pozycji boga/bogini. Dzięki Cherezińskiej wybrałem Mokosz, choć na początku wybór skromny: z 2 bóstw - trzeba odblokować resztę.

Kartami jest rozgrywana walka (oraz inne wyzwania) i jeszcze tego za bardzo nie ogarniam. Tutorial taki sobie, lepiej nauczyć się na youtube, szczególnie tej części karcianej.

 

Zastanawiałem się czy kupić Banished, pograć w King of Dragon Pass (niedawno zremasterowany), ale cieszę się, że wybrałem Theę. Może oderwie mnie od Warlocka 2.

 

Gra póki co tylko po angielsku.

Odnośnik do komentarza

Ale ta gra jest seksi. Dawno tego nie czułem. Do gry. Zapomniałem dodać, że jest to również roguelike. I podobno DLC mają być darmowe.

 

Zrobiłem kilka błędów i zacząłem grać od początku. Choć zżyłem się z poprzednim składem. W grupie ofensywnej miałem same babki: Olę, Zlatanę, Bogumilę i Anuzkę. Ostanią zagryzł szczur. Mam nadzieję, że szybko się nie znudzę. :)

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

To The Moon

 

Nietypowa gierka... grafika... schludna, jest to przygodówka, sterujemy dwójką naukowców, praktycznie cała gra to przeklikanie + kilka minigierek, ale... wciąga fabułą bardzo mocno i porusza. Uruchamiałem ją dwa razy, żeby ją przejść, a na steamie pokazuje mi 7h :D.

 

Polecam fanom dobrze napisanej historii.

 

PS. Przeczekajcie napisy końcowe ;).

Odnośnik do komentarza

Chce oswoic swoja corke z komputerem.

O ile z myszka sobie radzi, to np z kontrala strzalkami juz niezbyt. Szukam jakiegos pacmana, w ktorym nie ma potworow-przeciwnikow. Ot po prostu łażenie po labiryncie i zbieranie kropek bez jakiejkolwiek presji przeszkadzaczy i czasu.

Spotkal sie ktos z takim czymś?

Odnośnik do komentarza

Chce oswoic swoja corke z komputerem.

O ile z myszka sobie radzi, to np z kontrala strzalkami juz niezbyt. Szukam jakiegos pacmana, w ktorym nie ma potworow-przeciwnikow. Ot po prostu łażenie po labiryncie i zbieranie kropek bez jakiejkolwiek presji przeszkadzaczy i czasu.

Spotkal sie ktos z takim czymś?

Jazz Jack?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...