Skocz do zawartości

La Maquina


olfeusz

Rekomendowane odpowiedzi

La Maquina by olfeusz

 

 

Promienie słońca wpadały do mego pokoju prosto na łóżko. Idealnie oświetlały me oczy, ale kac po wczorajszej popijawie był na tyle obezwładniający, że nie miałem sił zasłonić okna. Jedyne co zrobiłem to przykryłem się poduszką, która odstraszała zapachem latające muchy.

 

Takie było moje życie. Na co dzień praca, a w weekend zapijanie smutków. Jak na złość jednak zadzwonił telefon, dźwięk tak boleśnie spenetrował mój mózg, że ten odruchowo zmusił mnie do podniesienia słuchawki, niezbyt zadowolony z tego faktu krzyknąłem do aparatu:

 

- Czego k*wa ?

 

- Przepraszam bardzo, że obudziłam, pan Olaf Dugin? – powiedziała kobieta o pięknym głosie

 

- Ooo, nie ma za co pani przepraszać. To ja jestem winien pani przepro…

 

- Dzwonię ze szpitala – przerwała mi, po czym dodała – pański dziadek trafił do nas wczoraj i prosił o powiadomienie pana.

 

- Ale jak to? Co się stało?

 

- Proszę przyjechać, a wszystkiego dowie się pan na miejscu.

 

Szybko poderwałem się z łóżka, i w zaledwie kilka minut doprowadziłem się do jako takiego stanu. Chwyciłem za kluczyki i ruszyłem w drogę.

Po śmierci matki i ojca w wypadku samochodowym, dziadek zaopiekował się mną w wieku trzynastu lat. To dzięki jego pomocy finansowej ukończyłem studia, które na nic się zdały, a także zrealizowałem marzenie i zdobyłem papiery trenerskie. Jednak niestety na ich zdobyciu się skończyło, a moja taktyka gry piątką napastników na wzór dawnych lat nie przypadła do gustu żadnemu prezesowi.

 

Teraz jednak to on potrzebował mojej pomocy i nie mogłem go zawieść. Kiedy dotarłem na miejsce, jego stan lekarze ocenili na krytyczny i była to być może moja ostatnia szansa na rozmowę z nim.

 

 

- Kiedy byłem w Stanach poznałem pewnego biznesmena. Rządził całym Nowym Jorkiem, teraz interesy po nim przejął jego syn, a za dwa dni jego córka bierze ślub. W tym dniu prawdziwy Sycylijczyk musi spełnić każde życzenie. Dostałem zaproszenie, ale ja tam się nie mogę zjawić. Pojedź do mnie do domu, na stole leży zaproszenie i bilet. Udaj się tam z mojego ramienia, a oni pomogą ci zostać trenerem. Są mi to winni.

 

- Ale dziadku o czym ty mówisz?! Teraz muszę być z tobą!

 

- Nie, ze mną teraz musi być Bóg, a ty musisz martwić się o swoją przyszłość, no idź już!

 

- Dziadku, dziadku! Lekarza, pomocy! – zacząłem krzyczeć, a na stojącym obok monitorze pojawiła się prosta kreska, a wokół rozległ się ciągły dźwięk.

 

W pokoju momentalnie znaleźli się lekarze, a ja sam zostałem wyproszony.

 

Po chwili wyszedł doktor, pokiwał tylko głową na boki, oznaczało to jedno. Mój dziadek umarł. Byłem przygnębiony, nie wiedziałem co mam ze sobą począć. Nie zwracałem uwagi na nic, wychodząc ze szpitala o mało co nie przejechała mnie karetka.

 

Przypomniały mi się jednak słowa dziadka. Udałem się do jego mieszkania, i tak jak mówił, na stole leżał bilet i zaproszenie. Zrobił to wszystko dla mnie, teraz kiedy go już nie ma, nie mogę zawieść. Udałem się do siebie, spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy, i wybrałem z banku wszelki oszczędności. Nie było tego za wiele, ale zawsze coś. Samolot odlatywał o 6:00. Mimo, że chciałem się wyspać, i położyłem się szybciej do łóżka to nie mogłem zasnąć. Cały czas miałem go przed oczyma.

 

Nagle na zegarze wybiła piąta, wiedziałem, że to już czas. Podniosłem się z łóżka, chwyciłem za walizkę i udałem się do wcześniej zamówionej taksówki. Ledwo co się obejrzałem, a już byłem na lotnisku. Niestety sam lot dłużył się niemiłosiernie, ale udało mi się zdrzemnąć co go odrobinę skróciło. W końcu byliśmy na miejscu, Nowy Jork stał przede mną otworem, jednak nie miałem co marzyć o zwiedzaniu, przed terminalem czekał już na mnie facet w garniturze z kartką z napisem Mr. Olaf Dugin. Jak widać wiedzieli, że się zjawię, dziadek pomyślał o wszystkim. Na szczęście angielski miałem w miarę opanowany i z dogadaniem się z kolegę nie było problemów. Po chwili wsiadłem do limuzyny marki Chevrolet i ruszyliśmy w drogę.

 

Mimo, że nie byłem w najlepszym nastroju to muszę przyznać, że miasto zrobiło na mnie wrażenie. Po chwili opuściliśmy centrum i znaleźliśmy się w otoczeniu pięknych willi z basenami i kilkoma samochodami na podjeździe każda. Jednak to wyłaniający się za zakrętem potężny dom przykuł najwięcej mojej uwagi tym bardziej kiedy zatrzymaliśmy się przy nim, a piękna latynoska otworzyła mi drzwi i zaprowadziła do gabinetu, jak mniemam właściciela tej pięknej posiadłości.

Rozsiadłem się wygodnie w fotelu. Po krótkiej chwili otworzyły się drzwi, a do pokoju wszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Było widać, że jest Włochem, bujna czarna czupryna, i charakterystyczna gestykulacja podczas rozmowy. Nie przedstawił się, ale za to poczęstował mnie cygarem Di Nobili oraz kieliszkiem żółtej Stregi i od razu przeszedł do konkretów:

 

- Twój dziadek, był dla mojej rodziny, a w szczególności dla ojca bardzo ważna osobą. Nie to co ty, jednak moim obowiązkiem jest spełnienie jego życzenia w dniu ślubu mej córki. Jak mnie poinformował przekazał je na ciebie, tobie jednak nic nie zawdzięczam i na ślub się nie dostaniesz. Jednak z szacunku do twojego dziadka zaprosiłem ciebie dzień wcześniej aby spełnić twoje życzenie, a właściwie prośbę twojego dziadka. Opowiadał mi, że zawsze interesowałeś się futbolem, a nawet zrobiłeś papiery na trenera. Jednak u was w Polsce bez znajomości nie mogłeś się nigdzie załapać do pracy. Ja jako Włoch także interesuję się piłką, ale ja w przeciwieństwie do ciebie mam kontakty z ludźmi z tego środowiska. Poleciłem moim ludziom aby załatwili ci pracę trenera. Za dwie godziny masz samolot do Szwecji. Reszty dowiesz się na miejscu.

 

- Ale jak to do Szwecji? Przecież ja nic nie załatwiałem, ja...

 

- Ty nic nie musiałeś załatwić, wszystko załatwiliśmy za ciebie. Radzę ci skorzystać z takiej okazji chyba, że nie chcesz to powiedz.

 

- Nie, nie. Ja chcę, ale nie wiem co powiedzieć. Mogę się jakoś odwdzięczyć?

 

- Ty?! Ty nic nie możesz, przynajmniej na dzień dzisiejszy. Podziękuj dziadkowi, ale pamiętaj, kiedy zgłosimy się kiedyś do ciebie z prośbą nie będziesz mógł odmówić. My pomogliśmy tobie, a ty będziesz musiał pomóc nam.

 

- Oczywiście, zrobię wszystko aby spłacić ten dług.

 

- Mam nadzieję, moi ludzie odwiozą ciebie na lotnisko.

 

Kilka godzin później siedziałem wygodnie w samolocie, z biletem na klasę biznes, z pracą na przyszłość i szansą na nowe życie. Mimo śmierci dziadka nie mogłem powstrzymać uśmiechu na twarzy, jestem chyba bez serca.

Odnośnik do komentarza

Niestety w Szwecji, a dokładnie to w Sztokholmie nikt na mnie nie czekał. Póki co nie zamierzałem za wiele narzekać, ale sytuacja nie wyglądała za ciekawie. Przecież nie wiedziałem nawet gdzie mam pracować. Najpierw poszedłem w lewo, tam nie znalazłem nic ciekawego więc odwróciłem się o 180 stopni i podążyłem w drugą stronę. Ponownie zatrzymałem się przy drzwiach wejściowych na lotnisko i usiadłem zdezorientowany na bagażu. Nie wiedziałem co robić tak więc czekałem licząc na cud. Pogoda jednak skutecznie mnie odstraszyła, zmuszając do skrycia się w terminalu.

 

Po chwili po drugiej stronie ulicy zaparkowało Volvo, z samochodu wyskoczył jakiś facet, szybkim krokiem podążył na lotnisku i nerwowo zaczął się rozglądać. Nagle swój wzrok skoncentrował na mnie, po chwili na kartce, potem raz jeszcze na mnie i ruszył w moim kierunku.

 

- Pan Olaf Dugin? – zapytał

 

- Tak to ja, a pan to kto?

 

- Jestem z klubu w którym będzie pan pracował. Zapraszam do samochodu.

 

 

- Najmocniej przepraszam za spóźnienie, ale kawał drogi miałem do przejechania, a jak widać pogoda nie pozwala na szybką jazdę.

 

- A skąd pan jechał?

 

- No jak kto nie wie pan?

 

- Eee, ekhm no wiem, ale zapomniałem nazwy. Jakaś taka dziwna była.

 

- Dziwna? Hmm, no nie wiem. To Norrkoping.

 

- Aaa, Norrkoping – uśmiechnąłem się nerwowo do kierowcy, po czym ruszyliśmy w drogę.

 

Widocznie nie wiedział nic o tym jak dostałem tę pracę, a ja nic nie wiedziałem o klubie, który mam trenować. No to pięknie pomyślałem, spojrzałem w bok, a tam leżała gazetka informacyjna o zespole i miałem nadzieję coś się o nim z niej dowiedzieć. Idrottsföreningen Kamraterna Norrköping bo tak brzmi pełna nazwa, to klub założony już w 1897 roku. Trzeba przyznać, że jest to zespół bardzo utytułowany, dwanaście tytułów mistrza Szwecji, dziesięć vice mistrzostw i cztery ostatnie miejsca podium. Do tego sześć zdobytych pucharów Szwecji i cztery porażki w finale. Jednak jego lata panowania przypadły na okres powojenny i obecnie od pięciu lat klub gra w drugiej lidze. Zapowiada się ciekawie…

 

- Czegoś nowego się pan dowiedział?

 

- Nie, nic specjalnego. To wszystko przestudiowałem już w domu. Takie gazetki są dla ludzi nie znających tego zespołu, a nie dla jego przyszłego trenera.

 

- Naturalnie.

 

Trzeba przyznać, że Szwecja to piękny kraj. Dzięki wspaniałym krajobrazom droga minęła całkiem szybko. Samo miasto Norrkoping również było urocze, w dodatku położone nad rzeką Motala, a nazywane jest Manchesterem lub Pekinem Szwecji.

 

Wjechaliśmy w uliczkę, a za drzewami wyłoniła się korona stadionu. Od teraz mojego. Z tego co zdążyłem się dowiedzieć od kierowcy posiada on 21 000 miejsce, z czego 12k są siedzące. Może nie jest to ultranowoczesny stadion, ale należy pamiętać, że inaugurację miał ponad sto lat temu. Zresztą większość polskich klubów może co najwyżej o podobnym obiekcie pomarzyć.

 

Zostałem zaprowadzony przed gabinet i kazano mi czekać. Korzystając z chwili wolnego czasu zapoznałem się z prezesem, a dokładnie z jego tabliczką na drzwiach. Od teraz moim przełożonym będzie Hans Lundin. Po chwili zjawił się i on sam zapraszając mnie do gabinetu.

 

- Witam, pana nazywam się Hans Lundin i…

 

- Tak wiem, przeczytałem, na eee, tabliczce.

 

- Aaa, hehe, tak. No więc tak jak chciałem powiedzieć jestem...

 

- Prezesem klubu, przeczytałem na...

 

- Tak wiem tabliczce, no więc tak jak chciałem powiedzieć jestem prezesem klubu IFK Norrkoping. Niech pan nie myśli, że został pan tu zatrudniony z mojej

własnej nieprzymuszonej woli, po prostu nie miałem innego wyjścia. Ma pan chociaż jakieś doświadczenie?

 

- To znaczy, eee, mam skończony kurs trenerski, a tak to yyy raczej nie zajmowałem się futbolem.

 

- Acha czyli, za przeproszeniem gówno pan wie o trenowaniu profesjonalnego klubu? No cóż, a więc otrzymywał będzie pan 1 500 € tygodniowo. Na transfery otrzyma pan 225 000 € no chyba, że celuje pan w sam awans, a nie zwycięstwo w lidze, a na płace może pan przeznaczyć 28 550 €. No to jak awans czy mistrzostwo?

 

- Naturalnie, że mistrzostwo.

 

- No to się jeszcze okaże. Dobrze, a więc proszę jeszcze tylko tutaj złożyć podpis i zapoznam pana ze sztabem szkoleniowym, a następnie z zespołem.

 

Co mnie do cholery podkusiło, żeby mierzyć w majstra. Szkoda, że tylko w tym etapie rozmowy byłem pewien siebie i potrafiłem bez jąkania się odpowiedzieć. Póki co nie jestem tutaj chyba mile widziany, przede wszystkim przez prezesa bo chyba tylko on wie o co tutaj tak naprawdę chodzi.

 

Jeśli już teraz wątpię w mistrzostwo to po zapoznaniu się ze sztabem szkoleniowym mogę o nim raczej zapomnieć. Jeśli po rozmowie z trenerami wywnioskowałem, że wiem więcej niż oni to znaczy, że jest źle. Bogu dzięki mój asystent Sulo Vaattovaara wzbudził we mnie zupełnie inne odczucia. To z nim w składzie IFK Norrkoping zdobyło po raz ostatni tytuł mistrza Szwecji, a było to w 1989 roku. Po za nim na uwagę zasługiwał jedyny w klubie fizjoterapeuta Mikael Hansson. Cała reszta czyli jeden scout i siedmiu trenerów wołała o pomstę do nieba. Co gorsze prezes poinformował mnie, że nie mogę zatrudnić więcej trenerów, a pozbycie się obecnych pozbawiłoby mnie całego budżetu transferowego. Natychmiast jednak zaczął się rozglądać za kolejnym fizjoterapeutą i nowymi scoutami bo o nich Hans nic nie wspominał.

 

Zdecydowałem się porozmawiać z moim asystentem sam na sam, aby ten przedstawił mi jak wygląda sprawa kadrowa. Skład ocenił na bardzo dobry jak na drugą ligę i powinien sobie bez problemu poradzić z wywalczeniem awansu. Jedyne zauważalne braki mamy w linii obrony gdzie brakuje nam typowych bocznych obrońców. Po chwili dowiedziałem się, że jeszcze tego samego dnia o 15 mamy sparing z pierwszoligowym Kalmar FF. Nie miałem za wiele czasu, z pomocą Sulo przedstawiłem się zespołowi, a także główne założenia taktyki.

 

Sam mecz był bardzo dziwny. Przegraliśmy 1:2, ale bramki strzelaliśmy tylko my. Dwa samobóje na początku pierwszej i drugiej połowy poprzedzone były dodatkowo dwiema czerwonymi kartkami. Pod koniec spotkania zdobyliśmy kontaktowego gola, ale na nic więcej nie było nas stać. Nie było jednak źle i może jednak uda nam się powalczyć o ten awans.

 

04.03.2007, Fredriksskans: 1665 widzów

TOW Kalmar FF [sZW] – Norrkoping [sZW] 2:1 (1:0)

 

2. T.Magnusson (Norrkoping) czerw/k

9. K.Arvhage 1:0 sam.

50. E.Dybendahl (Norrkoping) czerw/k

65. R.Spong 2:0 sam.

83. G.Gunnlaugsson 2:1

 

FM: 8.0.2 118048

DB: Duża

Ligi: 25/12: Anglia (1-3), Dania (1-2), Hiszpania (1-2), Izrael (tylko 1), Norwegia (1-2), Polska (1-2), Portugalia (1-2), Rosja (tylko 1), Rumunia (tylko 1), Szwecja (1-4), Turcja (1-2), Włochy (1-3)

Odnośnik do komentarza

Już pierwszego dnia zwolniłem z klubu trzech grajków. Dwóch juniorów bez perspektyw i jeden ograny zawodnik, który lepszy nie będzie, a obecnie na pewno nam nie pomoże. Cała trójka odeszła na zasadzie wolnego transferu.

 

Z kilkoma innym utalentowanymi zawodnikami podpisałem nowe kontrakty, a tym, którzy byli związani z nami amatorsko, zaproponowałem profesionalną współpracę.

 

Musiałem także chociaż trochę wzmocnić sztab szkoleniowy i już następnego dnia do klubu trafił Jeppe Kristensen (30, Dania), który będzie odpowiedzialny za trening siłowy. Chwilę później swoją parafkę na kontrakcie złożył wart 6 000 € nowy fizjoterapeuta Dan Lindgren (62, Szwecja) oraz scout Graham Brown (62, Anglia), który kosztował nas 22 000 €, a nazajutrz w klubie pojawił Timmy Nilsson (37, Szwecja) kolejny łowca talentów, ale tym razem z wolnego transferu podobnie jak Jeppe.

 

Tak jak w pierwszym sparingu strzelaliśmy tylko my, ale przegraliśmy, tak w drugim nasz rywal sięgnął po zwycięstwo już bez naszej pomocy. Co prawda Aalesund FK to pierwszoligowy klub z Norwegi, ale porażki 0:4 i to na własnym stadionie się nie spodziewałem.

 

10.03.2007, Idrottsparken: 1504 widzów

TOW Norrkoping [sZW] - Aalesund FK [NOR] 0:4 (0:3)

 

4. K.Fjørtoft 0:1

7. A.Mathisen 0:2

23. K.Fjørtoft 0:3

90+. T.Aarøy 0:4

 

Do zespołu na dwu tygodniowe testy trafił Wojciech Wocial. Obecnie zawodnik warszawskiej Legii. Za to pierwszym zakupionym zawodnikiem został Mattias Nylund, którego pozyskaliśmy z... Aalesund FK za 60 000 €.

 

W kolejnym sparingu podejmowaliśmy szwedzkiego trzecioligowca z aspiracjami do awansu. Tym razem to my dominowaliśmy i właściwie nie ma się co dziwić. Mimo to gospodarze stworzyli sobie kilka okazji, ale nie potrafili ich wykorzystać. My także nie błyszczeliśmy skutecznością, ale mimo to pewnie wygraliśmy 3:0.

 

17.03.2007, Malmö IP: 480 widzów

TOW IFK Malmö [sZW] - Norrkoping [sZW] 0:3 (0:1)

 

25. R.Cakic 0:1

49. M.Bamberg 0:2

57. M.Bamberg 0:3

 

Kolejny nowym zawodnikiem został Kalle Ljungberg, któremu wygasł kontrakt z GIF Sundsvall i przeszedł do nas na zasadzie wolnego transferu. Jeszcze tego samego dnia do klubu trafiło na testy dwóch prawych obrońców Sorin Rãdoi z Politehnici 1921 oraz Valery Safonov CSKA Moskwa. Jeden z trójki zawodników przebywających na testach zostanie za pewne wypożyczony. Niestety żaden z nich nie mógł wystąpić w meczu z AIK ponieważ wyjechali na zgrupowanie swoich reprezentacji.

 

AIK to jeden z głównych pretendentów do tytułu mistrza Szwecji. Porażka 0:2 nie dziwi, ale nie było tak źle. Stworzyliśmy kilka sytuacji, gdyby tylko skuteczność była lepsza.

 

22.03.2007, Idrottsparken: 1738 widzów

TOW Norrkoping [sZW] - AIK [sZW] 0:2 (0:1)

 

1. J.Anchen 0:1

90+. A.Gerndt 0:2

 

Kolejny zawodnikiem, który wzmocnił naszą linię obrony został Robert Bengtsson-Bärkroth. Jest to jak widać zawodnik bardzo doświadczony i mam nadzieję, że wprowadzi do drużyny spokój. Nic nas nie kosztował ponieważ trafił do nas z wolnego transferu z Kallered.

 

Przedostatni już sparing rozegraliśmy z trzecioligowym Fyllingen z Norwegi. Nasz rywal nie miał za wiele do powiedzenia i z własnego boiska zszedł pokonany z bagażem czterech bramek. Jest lepiej, ale sam nie wiem jak to będzie wyglądało w drugiej lidze.

 

25.03.2007, Varden Amfi: 464 widzów

TOW Fyllingen [NOR] - Norrkoping 1:4 (1:3)

 

11. G.Gunnlaugsson 0:1

15. D.Bamberg 0:2

22. M.Pedersen 1:2

40. G.Gunnlaugsson 1:3

75. R.Cakic 1:4

84. F.Magro (Norrkoping) czerw/k

 

Z całej trójki zawodników przebywających na testach żaden nie zgodził się na wypożyczenie do naszego klubu. Niestety nie było czasu na rozejrzenie się za kimś innym i póki co musi mi starczyć to co mam.

 

W ostatnim meczu kontrolnym pewnie pokonaliśmy nasze rezerwy i byliśmy już chyba gotowi do zbliżającego się sezonu.

 

02.04.2007, Idrottsparken: 32 widzów

TOW Norrkoping [sZW] - Norrkoping II [sZW] 5:1 (2:0)

 

36. G.Gunnlaugsson 1:0

45+. E.Dybendahl 2:0

51. K.Amunike 3:0

55. R.Bengtsson-Barkroth 4:0 rz.k.

58. A.Backmark 4:1

71. K.Andersson 5:1 sam.

 

Poznaliśmy też naszego rywala w drugiej rundzie pucharu Szwecji, a będzie nim trzecioligowy Vartans.

Odnośnik do komentarza

Fenomen - wiem, wiem znam gościa. Świetny jest, jak w 2k7 grałem w Norrkoping to go kupiłem dosyć tanio, ale teraz zaśpiewali za niego taką sumę, że z bólem serca musiałem odmówić.

 

Ponury - prezentuje się nieźle, ale co ja mogę skoro na wypożyczenie nie chce przyjść, a na transfer mnie nie stać?

 

 

Inauguracyjne spotkanie rozgrywaliśmy z zespołem Jönköpings Södra. Typowy średniak, który ani nie walczy o awans ani też nie musi obawiać się spadku. Według bukmacherów typowani byliśmy na zdecydowanych faworytów. Nie mogłem skorzystać w tym spotkaniu z Eirika Dybendahla, który o dziwo został zawieszony na trzy mecze za czerwoną kartkę w pierwszym jeszcze sparingu, a także Feliciana Magro, którego zmogła infekcja wirusów.

 

Spotkanie lepiej zaczęli goście i to oni częściej atakowali. W 14 min. po dośrodkowaniu Gudmundssona do własnej siatki trafił Arvhage i musieliśmy gonić wynik. Wyrównać mogliśmy w 26 min., ale strzał Blomberga świetnie sparował bramkarz. Jednak co się odwlecze to nie uciecze i w 42 min. Whass świetnie rozciągnął grę podając na prawe skrzydło do Ljungberga, ten podholował futbolówkę kilka metrów, dośrodkował w pole karne, a z bliskiej odległości do siatki trafił Daniel Bamberg.

 

Na drugą połowę wyszliśmy bez zmian. Osiągnęliśmy przewagę, ale tylko optyczną, a sytuacji bramkowych brakowało. Na nic się zdało wejście szesnastoletniego Cakica jednak kiedy do wejścia w miejsce Amunike gotowy już był Griffitte ten pierwszy szarpnął lewą flanką, wrzucił piłką na krótki słupek, a tam był już Bamberg, który po raz drugi pokonał Ringströma. Goście zaatakowali, a my czekaliśmy tylko na okazję do kontry. W 77 min. nadarzyła się właśnie taka, piłkę przejął Ljungberg, dośrodkował do Bamberga ten przegrał pojedynek główkowy, ale futbolówka ponownie trafiła pod nogi Kallego, ten zdecydował się na strzał, a Södrę przed utratą trzeciej bramki uratował słupek. Goście za to nie potrafili złamać naszej defensywy, a ich wszystkie uderzenia z dystansu mijały naszą bramkę. Sędzia doliczył cztery minuty, a w piątej Cakic świetnym podaniem uruchomił Bamberga, który zwiódł bramkarza i skompletował hat-tricka.

 

Jeśli chodzi o statystykę strzałów to mecz był wyrównany, ale sytuacji bramkowych znacznie więcej stworzyliśmy sobie my i zasłużenie odnieśliśmy zwycięstwo.

 

11.04.2007, Idrottsparken: 4981 widzów

S (1/30) Norrkoping [-] - Jönköpings Södra [-] 3:1 (1:1)

 

14. K.Arvhage 0:1 sam.

42. D.Bamberg 1:1

70. D.Bamberg 2:1

90+. D.Bamberg 3:1

 

Bakiu - Nylund, Bengtsson-Bärkroth, Arvhage, Whass - Amunike (70. Griffit), Samuelsson (78. Nordbeck), Blomberg ©, Ljungberg - Bamberg, Gunnlaugsson (61. Cakic)

 

MoM: Daniel Bamberg (Norrkoping); N - 9

 

Postanowiłem zerwać umowę z Tonym Martinssonem, który był dotychczas trenerem juniorów. Wybrałem jego ponieważ jego rekompensata wynosiła najmniej ze wszystkich czyli 20 000 €, a nie jak całej reszty czyli 100k.

 

Jeszcze przed drugą kolejką ligową do klubu dołączył nowy trener. Kosztował nas aż 95 000 €, a przybył do nas z Tottenhamu. Chris Ramsey (37, Anglia) bo tak zwie się jego mość odpowiedzialny będzie za wszystko co związane jest z ofensywą.

 

Naszym kolejnym rywalem było Åtvidaberg. Zespół słabszy aniżeli Jönköpings Södra, teoretycznie jechaliśmy po kolejny komplet punktów, wyjściowa jedenastka pozostała niezmieniona.

 

Na zaśnieżonym boisku lepiej radzili sobie gospodarze i nawet w 16 min. zdobyli gola, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Kolejną ciekawą akcję w tym spotkaniu oglądaliśmy pod koniec pierwszej połowy, Amunike dośrodkował z rzutu rożnego Gunnlaugsson wyprzedził obrońcę, ale jego strzał z pięciu metrów świetnie wybronił bramkarz. Chwilę później także gospodarze mieli podobną sytuację tyle, że z gry, ale także Bakiu popisał się świetnym refleksem.

 

W drugiej połowie zaatakowaliśmy odważniej, ale ciągle nie mogliśmy dojść do stuprocentowej sytuacji strzeleckiej. Jednak w 78 min. Bamberg został sfaulowany w polu karnym, a sędzia nie zastanawiał się długo i wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Mikael Blomberg i pewnym strzałem w prawy dolny róg wyprowadził nas na prowadzenie. Gospodarze próbowali wyrównać do ostatniej minuty, ale byli bezsilni wobec naszej obrony i nie daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwa. Wygrana ta ma dla nas duże znaczenie ponieważ zespół Åtvidaberg to nasz odwieczny rywal.

 

15.04.2007, Kopparvallen: 1650 widzów

S (2/30) Åtvidaberg [14] - Norrkoping [2] 0:1 (0:0)

 

79. M.Blomberg 0:1 rz.k.

 

Bakiu - Nylund (84. Roth), Bengtsson-Bärkroth, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson, Blomberg ©, Ljungberg (67. Griffit) - Bamberg, Gunnlaugsson (46. Cakic)

 

MoM: Mikael Blomberg (Norrkoping); P Ś - 8

 

Przyszedł czas na Puchar Szwecji. Naszym rywalem jest Värtan zespół walczący o utrzymanie w czwartej lidze. Jako, że ze zwycięstwem nie powinniśmy mieć większych problemów do gry wystawiłem rezerwowy skład.

 

Po pierwszej połowie nie miałem za dobrego humoru. Mimo, że wystawiłem rezerwy liczyłem, że nasz rywal nie będzie miał za wiele do powiedzenia, a tutaj po 45 min. mieliśmy bezbramkowy remis, a więcej sytuacji do zdobycia gola mieli gospodarze. W drugiej połowie musieliśmy zagrać lepiej bo nie uśmiechało mi się odpaść już teraz z Pucharu Szwecji.

 

Druga połowa zaczęła się wyśmienicie, w 54 min. rzut wolny z 30 metrów wykonywał Amunike piłka po drodze odbiła się jeszcze od muru i tuż przy słupku wpadła do siatki. Od tego czasu atakowaliśmy już tylko my. Kolejną bramkę zdobyliśmy w 74 min. Nordbeck świetnym podaniem za linię obrony uruchomił Gunnlaugssona ten minął bramkarza i trafił do pustej bramki. I na tym też się skończyło widowisko, a my awansowaliśmy dalej.

 

18.04.2007, Hjorthagens IP: 1549 widzów

SC 2R Värtan [D2NS] - Norrkoping 0:2 (0:0)

 

54. K.Amunike 0:1

74. G.Gunnlaugsson 0:2

 

Sjanic - Roth, Spong, Magnusson, Whass - Amunike, Nordbeck, Dybendahl, Rönneklev - Griffit, Gunnlaugsson

 

MoM: Kevin Amunike (Norrkoping), P L - 8

Odnośnik do komentarza

Początek dobry, ale ja zwycięstw już mam w kieszeni. Jako obrońcy tytuł podani jesteśmy my, a w historii klubu jest podane jedno zwycięstwo w drugiej lidze w 2007 roku tak więc nie ma co obawiać. :]

 

 

Już w trzeciej kolejce podejmowaliśmy GIF Sundsvall jednego z głównych faworytów do awansu. Gramy u sienie także dobrze byłoby wygrać, więcej szans na zwycięstwo dawali nam także bukmacherzy, ale to tylko dzięki gry u siebie.

 

Mecz zaczęliśmy znacznie lepiej my, już w 10 min. byliśmy bliscy wyjścia na prowadzenie, ale bramkarz gości wykazał się nie lada refleksem wybijając piłkę na rzut rożny. Z narożnika boiska futbolówkę na krótki słupek dośrodkował Amunike, a Gunnlaugsson tym razem nie dał najmniejszych szans Sundforsowi na skuteczną interwencję. Do pewnego momentu mieliśmy zdecydowaną przewagę, później ocknęli się goście, którzy kilkukrotnie groźnie zaatakowali, a w 30 min. w końcu doprowadzili do remisu. Po zablokowany uderzeniu z rzutu wolnego, piłka trafiła na prawe skrzydło do Erikssona, który silnym strzałem pokonał Bakiu. Z remisu goście cieszyli się tylko dziewięć minut, wtedy to Amunike razem z Bambergiem rozmontowali obronę GIFu i ten ostatni wyprowadził nas na prowadzenie. Jednak nie był to nasz ostatni silny cios w drużynę z Sundsvall. W doliczonym już czasie gry Whass wznowił grę rzutem z autu, futbolówkę źle zgrał obrońca gości, a Bamberg dopełnił już tylko formalności strzelając z kilku metrów do bramki.

 

Jeśli po tych dwóch trafieniach nasz rywal mógł być ogłuszony to na początku drugiej połowy zadaliśmy nokautujące uderzenie. Za krótko futbolówkę zagrał na własnej połowie Cedergren tą przejął Gunnlaugsson, pognał na bramkę Sundforsa, uderzył, a tor lotu piłki zmienił defensor gości i Fredrik musiał skapitulować po raz czwarty. Mimo to goście odpowiedzieli groźnym uderzeniem Neemelo z którym jednak poradził sobie Bakiu. W 60 min. raz jeszcze boleśnie skarciliśmy naszego rywala. Whass zdecydował się na prostopadłe podanie do Ljungberga, a ten będąc kilka metrów przed linią końcową uderzył potężnie w długi róg bramki zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach IFK. Trzeba jednak przyznać, że GIF Sundsvall to drużyna z charakterem. Do końca meczu jeszcze kilkukrotnie groźnie zaatakowali na co my nie potrafiliśmy odpowiedzieć, ale Bakiu tego dnia był bezbłędny i nie dał się więcej pokonać. Odnosimy ważne i wysokie zwycięstwo, ale trzeba przyznać, że mieliśmy trochę szczęścia, bo statystyka strzałów wyglądała następująco 11(6) do 17(6) do GIFu chociaż to my na pewno stworzyliśmy sobie więcej "setek".

 

21.04.2007, Idrottsparken: 6110 widzów

S (3/30) Norrkoping [1.] - GIF Sundsvall [6.] 5:1 (3:1)

 

11. G.Gunnlaugsson 1:0

30. T.Eriksson 1:1

39. D.Bamberg 2:1

45+. D.Bamberg 3:1

48. G.Gunnlaugsson 4:1

60. K.Ljungberg 5:1

 

Bakiu - Nylund, Bengtsson-Bärkroth, Arvhage (46. Roth), Whass - Amunike, Samuelsson (72. Nordbeck), Blamberg ©, Ljungberg (60. Cakic) - Bamberg, Gunnlaugsson

 

MoM: Gardar Gunnlaugsson (Norrkoping); N - 9

 

Naszym rywalem w trzeciej rundzie Pucharu Szwecji będzie grająca o klasę niżej od nas Assyriska. Mecz rozegrany będzie na naszym stadionie.

 

W lidze za to czekała na nas przedostatnia drużyna w tabeli - Eköpings SK.

 

ESK to drużyna walcząca o utrzymanie i w każdym meczu walcząc o bardzo ważne punkty i wiedziałem, że nie będzie to łatwe spotkanie. Od początku nas zaatakowali i trzeba przyznać prezentowali się świetnie. Obrońcy wyprzedzali za każdym razem moich napastników, a pomoc chodziła jak szwajcarski zegarek tylko atak szwankował, ale tylko do czasu. W 34 min. Eriksson dośrodkował w pole karne, a Ndugwa z pięciu metrów trafił do siatki. Pięć minut później ponownie dośrodkował Eriksson, a Gussev z łatwością ubiegł naszych obrońców i głową podwyższył prowadzenie. Tuż przed przerwą mogło być 3:0, ale strzał Anderssona świetnie przeniósł nad poprzeczką Bakiu. Po pierwszej połowie przegrywaliśmy jak najbardziej zasłużenie grając kompletne dno.

 

Na drugą połowę przeprowadziłem dwie zmiany i cały czas miałem nadzieję na osiągnięcie choćby remisu. Światełko w tunelu pojawiło się w 55 min. kiedy to w polu karnym sfaulowany został Ljungberg. Do piłki podszedł Bengtsson-Bärkroth i zdobył kontaktowego gola. Chwilę później gospodarze ponownie mogli wyjść na dwubramkowe prowadzenie, ale Andersson nie pokonał Bakiu w sytuacji sam na sam. Jednak nawet o remis dzisiejszego dni nie byliśmy w stanie powalczyć, a w doliczonym czasie gry Eriksson zaliczył trzecią asystę dośrodkowując z rzutu rożnego prosto na głowę Linda, który nie miał problemów z trafieniem do siatki.

 

29.04.2007, Enavallen: 2273 widzów

S (4/30) Eköpings SK [15.] - Norrkoping [1.] 3:1 (2:0)

 

34. M.Ndugwa 1:0

39. V.Gussev 2:0

56. R.Bengtsson-Bärkroth 2:1 rz.k.

80. E.Backlund (ESK) knt.

90+. J.Lind 3:1

 

Bakiu - Nylund, Bengtsson-Bärkroth, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson, Blamberg © (46. Dybendahl), Ljungberg - Bamberg, Gunnlaugsson (46. Cakic)

 

MoM: Andreas Eriksson (ESK); OP L - 8

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym rywalem było Bunkeflo IF drużyna ze środka tabeli, tym razem jednak nie mogliśmy sobie pozwolić na stratę punktów.

 

W szatni powiedziałem zawodnikom, że oczekuję od nich zwycięstw i widocznie zadziałało to na nich bo już po 30 sekundach prowadziliśmy, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Siedem minut później Amunike dośrodkował piłkę w pole karne, ale ta po uderzeniu głową Gunnlaugssona uderzyła w poprzeczkę i wyszła w pole. Swoją okazję w 18 min. mieli także goście, ale strzał groźny Hanssona sparował Bakiu. W 32 min. zawodnik BIF uderzył z dystansu, piłka po rykoszecie trafiła do Hanssona, a ten tym razem nie pomylił się trafiając do bramki z kilku metrów.

 

W drugiej połowie niby próbowaliśmy, niby się staraliśmy, ale na nic się to zdało i odnieśliśmy drugą porażkę z rzędu.

 

02.05.2007, Idrottsparken: 4983 widzów

S (5/30) Norrköping [3.] - Bunkeflo IF [9.] 0:1 (0:1)

 

32. K.Hansson 0:1

 

Bakiu - Nylund, Bengtsson-Bärkroth, Magnusson, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Dybendahl, Ljungberg - Bamberg, Gunnlaugsson (57. Cakic)

 

MoM: Ken Hansson (Bunkeflo IF); N - 8

 

Po dwóch kolejnych porażka morale w zespole opadło i należało w najbliższym spotkaniu wygrać. Szanse na to były całkiem duże bo graliśmy z przedostatnią drużyną w tabeli IK Sirius, które od czterech spotkań nie zdobyło ani jednego punktu.

 

Mecz zaczęliśmy idealnie już w 12 min. strzelając bramkę. Ljungberg podał na wolne pole do Gunnlaugssona, a ten dopełnił już tylko formalności uderzając w długi róg. Jednak nie zamierzaliśmy na tym poprzestać i w 26 min. po dośrodkowaniu Amunike do siatki ponownie trafił Gardar. Nie było to za ciekawe widowisko, ale po pierwszej połowie prowadziliśmy pewnie i zasłużenie.

 

Już po siedmiu minutach drugiej połowy przypieczętowaliśmy zwycięstwo. Z rzutu wolnego z 25 metrów uderzył Amunike piłka po drodze odbiła się od muru co kompletnie zmyliło golkipera gospodarzy. Później oglądaliśmy już tylko brutalną grę, przede wszystkim w wykonaniu gospodarzy. W 68 min. Amunike doznał urazu i został zmieniony przez Blomberga, która sam dziesięć minut później z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. Rezultatem tak ostrej gry była druga żółta w konsekwencji czerwona kartka dla zawodnika IKSu w 83 min. spotkania.

 

06.05.2007, Studenternas IP: 641 widzów

S (6/30) IK Sirius [15.] - Norrköping [4.] 0:3 (0:2)

 

12. G.Gunnlaugsson 0:1

26. G.Gunnlaugsson 0:2

52. K.Amunike 0:3

77. M.Blomberg (IFK) knt.

83. F.Olsson (BIF) czerw/k

 

Bakiu - Nylund, Bengtsson-Bärkroth, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Bamberg (46. Dybendahl), Cakic (68. Blomberg [77. Nordbeck]) - Ljungberg, Gunnlaugson

 

MoM: Gardar Gunnlaugsson (Norrköping); N - 9

 

Niestety Mikael Blomberg nadwyrężył kostkę i póki co na miesiąc możemy o nim zapomnieć.

Odnośnik do komentarza

W siódmej kolejce graliśmy z 14 w tabeli Degerfors. Dostarczyciel kolejnych trzech punktów? Być może, ale trzeba pamiętać, że w zespole naszego rywala występuje Shpetim Hasani, który w lidze zdobył już siedem bramek. Jeśli uda się nam zatrzymać go to zatrzymamy całą drużynę.

 

Pierwsze 45 min. można opisać jednym słowem - nuda. Druga połowa rozpoczęła się znacznie ciekawiej, ale uderzenie Gunnlaugssona było niecelne. W 55 min. mieliśmy rzut wolny, standardowo już do piłki podszedł Kevin Amunike, do bramki ok. 20 metrów, futbolówka była uderzona tak silnie, że bramkarz nie zdążył nawet zareagować odbiła się od niego następnie od słupka i wpadła do siatki! Po tym trafieniu uspokoiliśmy grę po to aby w 77 min. raz jeszcze skutecznie zaatakować. Rönneklev otrzymał świetne podanie na prawym skrzydle dośrodkował na długi słupek, tam Amunike przyjął futbolówkę i wystawił ją Ljungbergowi, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce. Wynik już się nie zmienił i mogliśmy dopisać na swoje konto kolejne trzy punkty.

 

12.05.2007, Idrottsparken: 4987 widzów

S (7/30) Norrköping [3.] - Degerfors [14.] 2:0 (0:0)

 

55. K.Amunike 1:0

75. T.Larsson (Degerfors) knt.

77. K.Ljungberg 2:0

 

Bakiu - Nylund, Bengtsson-Bärkroth, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Dybendahl (46. Bamberg), Cakic (67. Rönneklev) - Ljungberg, Gunnlaugsson

 

MoM: Kewin Amunike (Norrköping); P L - 8

 

W trzeciej rundzie Pucharu Szwecji podobnie jak w drugiej wystawiłem rezerwowy skład, miałem jednak nadzieję, że tym razem awans do dalszej gry przyjdzie nam znacznie łatwiej.

 

I rzeczywiście tak było bo już od początku zaatakowaliśmy, a w 7 min. wyszliśmy na prowadzenie. Piłka po uderzeniu Dybendahla trafiła pod nogi Rönnekleva, który silnym uderzeniem pokonał bramkarza gości. W 26 min. mieliśmy rzut karny, do piłki podszedł Bamberg i Daniel bez problemów podwyższył nasze prowadzenie. Ten sam zawodnik po składnej akcji z początku drugiej połowy raz jeszcze trafił do bramki, tym razem po podaniu Magro, który wystawił piłkę Bambergowi jak na tacy. Pięć minut później mieliśmy rzut wolny z którego świetnie uderzył David Nordbeck nie dając szans Lukicowi. W 60 min. Bamberg odwdzięczył się Magro podając mu futbolówkę, a ten minął bramkarza i trafił do pustej bramki. W 78 min. Feliciano zaliczył drugą asystę tym razem podał do Grifitta, który idealnie przymierzył z 15 metrów w długi róg podwyższając wynik na 6:0. W 82 min. honorowe trafienie dla gości uderzeniem z rzutu wolnego zaliczył Bengtsson, a my odpowiedzieliśmy cztery minuty później. Griffit dośrodkował z rzutu rożnego, a Magnusson nie miał problemów by głową skierować piłkę do siatki. Jeszcze w doliczonym czasie gry jeszcze rzut karny fatalnie przestrzelił Dybendahl i mogliśmy już myśleć o naszym kolejnym przeciwniku.

 

16.05.2007, Idrottsparken: 3029 widzów

SC 3R Norrköping - Assyriska [D1N] 7:1 (2:0)

 

7. V.Rönneklev 1:0

26. D.Bamberg 2:0 rz.k.

47. D.Bamberg 3:0

52. D.Nordbeck 4:0

60. F.Magro 5:0

78. L.Griffit 6:0

82. P.Bengtsson 6:1

86. T.Magnusson 7:1

90+. E.Dybendahl (IFK) n.w.k.

 

Sjanic - Roth ©, Magnusson, Spong, Arvhage - Dybendahl, Nordbeck, Magro, Rönneklev - Bamberg, Griffit

 

MoM: Daniel Bamberg (Norrköping); N - 9

Odnośnik do komentarza

W kolejnym ligowym spotkaniu graliśmy o coś więcej aniżeli punkty, zespół IF Sylvia to jeden z naszych największych rywali, a zwycięstwo na pewno zadowoliłoby kibiców. O przewadze którejś z drużyn z powodu boiska nie ma raczej mowy ponieważ IFS grają na tym samym stadionie co my.

 

Zgodnie z oczekiwaniami ekspertów to moja drużyna od początku zaatakowała. Pierwsze dwie akcje zakończyły się fiaskiem, ale jak to mówi przysłowie do trzech razy sztuka. Już w 6 min. Amunike dośrodkował z rzutu rożnego i co prawda Bengtsson-Bärkroth trafił w słupek, ale był gdzie być powinien Gunnlaugsson, który dobił niecelny strzał kolegi. Niespełna dwadzieścia minut później złe przyjęcie Boskailo wykorzystał Ljungberg, który przejął piłkę i pewnym uderzeniem w krótki róg podwyższył prowadzenie na 2:0. W 33 min. było już po meczu Bamberg przejął futbolówkę zagrywaną przez Whassa, przebiegł z nią kilkanaście metrów, mijając po drodze rywala i podobnie jak Kalle Ljungberg mierzonym strzałem w krótki róg pokonał bramkarza.

 

Pierwszą połowę z żółtą kartkę zakończył Bengtsson-Bärkroth zastanawiałem się czy czasami go nie zmienić, ale pozostawiłem go na boisku. Jak się okazało to był błąd bo w 58 min. zobaczył drugi żółty kartonik i musiał skierować się do szatni. Pozostało nam rozegrać półgodziny w osłabieniu. Jednak nie wpłynęło to za bardzo na naszą grę. Trochę się cofnęliśmy, a gospodarze bramkę dopiero zdobyli w 79 min. kiedy to Armin Tankovic nie dał większych szans naszemu bramkarzowi na interwencję po uderzeniu z rzutu wolnego. Nic więcej jednak na boisko się już nie wydarzyło i odnieśliśmy kolejne zasłużone zwycięstwo.

 

19.05.2007, Idrottsparken: 3821 widzów

S (8/30) Sylvia [13.] - Norrköping [3.] 1:3 (0:3)

 

6. G.Gunnlaugsson 0:1

25. K.Ljungberg 0:2

33. D.Bamberg 0:3

58. R.Bengtsson-Bärkroth (IFK) czerw/k

79. A.Tankovic 1:3

 

Bakiu - Nylund, Bengtsson-Bärkroth, Magnusson, Whass - Amunik, Samuelsson ©, Bamberg (59. Nordbeck), Rönneklev - Ljungberg, Gunnlaugsson

 

MoM: Kalle Ljungberg (Norrköping); N - 8

 

W czwartej rundzie Pucharu Szwecji trafiliśmy na pierwszoligowy Elfsborg, a jeśli awansujemy to w ćwierćfinale zagramy z kimś z pary Halmstad - IK Sirius.

 

Ljungskile zajmuje w tabeli ósmą lokatę i teoretycznie nie powinni nam sprawić na naszym terenie większych problemów. I rzeczywiście wielkiego zagrożenie pod naszą bramką nie stworzyli, ale my pod ich takzę i po nudnych pierwszych 45 min. na tablicy świetlnej widniały dwa zera.

 

Druga połowa za wiele się od pierwszej nie różniła to fakt, ale w 67 min. wyszliśmy na prowadzenie. Dybendahl, który zmienił Bamberga zagrał świetną prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Gunnlaugssona, a ten mierzonym strzałem w krótki róg pokonał Svenssona. W 80 min. piłkę na 30 metrze przejął Per Eriksson podbiegł z nią do przodu i kiedy zobaczył, że ma wolne pole uderzył na bramkę, Bakiu wyciągnął się jak struna, futbolówka odbiła się od jego rąk przeleciała wzdłuż linii bramkowej, ale pierwszy dopadł do niej Arvhage wyekspediował ją na aut. Siedem minut później szczęście uśmiechnęło się tym razem do gości, a przed utratą bramki po uderzeniu Gunnlaugssona uratowała ich poprzeczka. Kilkanaście sekund później Dybendahl minął obrońcę, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem nieznacznie się pomylił. W 90 min. Eirik zdecydował się na podobne podanie jak przy pierwszej bramce, ale tym razem Gunnlaugsson nie trafił do siatki. Sędzia doliczył aż cztery minuty, ale na nic sie to zdało i po ciężkim boju wywalczyliśmy zwycięstwo.

 

23.05.2007, Idrottsparken: 6359 widzów

S (9/30) Norrköping [3.] - Ljungskile [8.] 1:0 (0:0)

 

67. G.Gunnlaugsson 1:0

 

Bakiu - Nylund (87. Roth), Magnusson, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Bamberg (58. Dybendahl), Rönneklev (58. Cakic) - Ljungberg, Gunnlaugsson

 

MoM: Gardar Gunnlaugsson (Norrköping); N - 8

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym rywalem było Mjälby, jedenaste miejsce w tabeli i raczej nikłe szanse na awans. Musieliśmy wygrać, aby nie stracić nawiązanego ostatnio kontaktu z czołówką.

 

W pierwszej połowie mieliśmy przewagę, ale nic z niej nie wynikło, w 31 min. gospodarze wyszli na prowadzenie, ale arbiter odgwizdał spalonego. Jeszcze przed przerwą Bakiu świetną interwencją uratował nas przed utratą bramki i mogliśmy udać się do szatni.

 

Podczas drugich 45 min. osiągnęliśmy wyraźną przewagę, ale bramka jak zaczarowana nie dała się zdobyć, a golkiper gospodarzy spisywał się świetnie aż do 74 min. wtedy to Ljungberg rozciągnął grę do lewego skrzydła, Nylund dośrodkował w pole karne, a Gardar Gunnlaugsson po raz kolejny w tym sezonie wyprowadził na na prowadzenie. Gospodarze może i by chcieli, ale nie byli w stanie doprowadzić do remisu, a znacznie bliżej zdobycia bramki i to kilkukrotnie byliśmy my, ale dzisiaj byliśmy bardzo nieskuteczni i 1:0 to niski wymiar kary z naszej strony.

 

27.05.2007, Strandvallen: 1441 widzów

S (10/30) Mjälby [11.] - Norrköping [4.] 0:1 (0:0)

 

74. G.Gunnlaugsson 0:1

 

Bakiu - Nylund (86. Roth), Magnusson, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Dybendahl (65. Ljungberg), Cakic (65. Rönneklev) - Bamberg, Gunnlaugsson

 

MoM: Gardar Gunnlaugsson (Norrköping); N - 8

 

W meczu z Falkenberg FF mieliśmy jedno, proste zadanie - wygrać. Nie mogłem jednak skorzystać z pomocy Eirika Dybendahla, który została zawieszony za trzy żółte kartki jego miejsce zajął Magro. Dałem także odpocząć naszemu najlepszemu strzelcowi Gunnlaugssonowi.

 

Pierwsza połowa nie była za ciekawa jednak w 36 min. stworzyliśmy sobie fantastyczną okazję, Amunike dośrodkował piłkę na piąty metr, ale nieatakowany Bamberg fatalnie przestrzelił.

 

Na drugą połowę wprowadził Gunnlaugssona po części z powodu urazu Ljungberga. Jednak to nie Gardar otworzył wynik, a nasz obrońca Magnusson. W 51 min. Amunike dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a Thomas silnym uderzeniem nie dał szans bramkarzowi. W 68 min. powinno być już 2:0, Gunnlaugsson otrzymał świetne podane i znalazł się sam na sam z bramkarzem na piątym metrze, ale fatalnie przestrzelił. Jednak w 82 min. przeszedł samego siebie i z metra nie trafił do pustej bramki. Dwie minuty później oko w oko z bramkarzem stanął Bamberg, ale on także dzisiejszego dni był strasznie nieskuteczny. Jednak w 89 min. Arvhage wybił piłkę z naszego pola karnego, tą jeszcze na naszej połowie przejął Daniel i po kilkudziesięciometrowym rajdzie pewnym strzałem ustalił wynik spotkania.

 

02.06.2007, Idrottsparken: 5096 widzów

S (11/30) Norrköping [3.] - Falkenberg [12.] 2:0 (0:0)

 

51. T.Magnusson 1:0

89. D.Bamberg 2:0

 

Bakiu - Nylund (86. Roth), Magnusson, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Magro, Cakic (64. Rönneklev) - Ljungberg (46. Gunnlaugsson), Bamberg

 

MoM: Thomas Magnusson (Norrköping); O Ś - 8

Odnośnik do komentarza

W poprzedniej kolejce w meczu lidera z vice liderem padł bardzo korzystny dla nas remis. Oznaczało to, że awansowaliśmy na drugą lokatę i zrównaliśmy się punktami z pierwszym BK Häcken.

 

Tydzień później BK Häcken ponownie straciło punkty tylko remisując na wyjeździe z Jönköpings Södra. Wygrywając na wyjeździe z Örgryte awansowalibyśmy na pozycję lidera, jednak wcale nie miał to być takie łatwe zadanie bo zespół z Göteborga jest bardzo niewygodnym rywalem.

 

Pierwszą dogodną sytuację stworzyliśmy sobie my, ale strzał Ljungberga zza pola karnego z najwyższym trudem wybronił bramkarz. Chwilę później w olbrzymim zamieszaniu pod naszą bramką najszybciej do piłki dopadł Mwila, ale Bakiu wykazał się kapitalnym refleksem broniąc uderzenie z pięciu metrów. Po tej akcji gospodarze objęli znaczącą przewagę uniemożliwiając nam kontrataki. Niewykorzystane sytuacje lubią się jednak mścić i tak było dzisiaj. W 42 min. rzut wolny z boku pola karnego wykonywał Amunike, dośrodkował na krótki słupek, a tam był Magnusson, który silnym strzałem z bliskiej odległości wyprowadził nas na prowadzenie. Dwie minuty później powinien być remis, ale ponownie Bakiu świetną interwencją uratował nas przed utratą gola.

 

Drugą połowę znacznie lepiej zaczęliśmy my, ale Ljungberg po podaniu Bamberga nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Trzeba przyznać, że osiągnęliśmy przewagę co pozwoliło nam spokojnie kontrolować przebieg spotkania. W 79 min. Whass kilkudziesięciometrowym krosem świetnie uruchomił na lewym skrzydle Amunike, ten dopadł do piłki tuż przed końcem boiska, dośrodkował na krótki słupek, ale Gunnlaugsson z bliskiej odległości trafił w słupek. Dwie minuty później gospodarze kilkoma świetnym podaniami rozmontowali naszą defensywę, ale piłka po lobie Clarholma minimalnie minęła okienko bramki. Po tej sytuacji nakazałem się cofnąć zawodnikiem, a do gry wprowadziłem drugiego defensywnego pomocnika. Czekało nas ciężkie dziesięć minut. W 89 min. raz jeszcze próbował Clarholm, tym razem uderzył celnie, ale Bakiu ponownie popisał się wspaniałą paradą. W doliczonym już czasie gry zdobyliśmy bramkę, ale sędzia uznał, że Kalle Ljungberg w momencie podania znajdował się bliżej bramki aniżeli obrońca gospodarzy. Jeszcze jeden rajd Rönnekleva i pan Joakim Flink zagwizdał po raz ostatni. Ciężki to był bój, ale wyszliśmy z niego zwycięsko i objęliśmy pozycję lidera.

 

11.06.2007, Valhalla IP: 4402 widzów

S (12/30) Örgryte [8.] - Norrköping [4.] 0:1 (0:1)

 

42. T.Magnusson 0:1

 

Bakiu - Nylund, Magnusson, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Bamberg (82. Nordbeck), Cakic (59. Rönneklev) - Ljungberg, Gunnlaugsson

 

MoM: Thomas Magnusson (Norrköping); O Ś - 8

 

Było to nasze siódme zwycięstwo z rzędu i tym samym ustanowiliśmy nowy rekord klubowy w zarówno meczach bez porażki jak i w ilość wygranych z rzędu.

Odnośnik do komentarza

Najbliższe dwa mecze były najważniejsze może i nawet w kontekście zwycięstwa w lidze. Najpierw u siebie podejmowaliśmy zespół vice lidera - Landskrona BoIS, a następnie na wyjeździe graliśmy z niepokonanym jeszcze przez nikogo BK Häcken.

 

Nie mogłem skorzystać z usług zawieszonego za kartki Samuelssona to też jego miejsce zajął Nordbeck. Na szczęście goście osłabieni byli brakiem podstawowego bramkarza, którego miejsce zajął szesnastoletni Mattias Lindén.

 

Na nic jednak to się zdało i goście osiągnęli w pierwszej połowie przewagę. Jednak ich akcje nie były na tyle groźne, aby obawiać się utraty bramki. Jednak do czasu, bo w 39 min. Genberg uderzył potężnie z ostrego kąta i ku zdziwieniu wszystkich kibiców piłka zatrzepotała w długim rogu bramki. Szybko jednak wzięliśmy się w garść i tuż przed przerwą doprowadziliśmy do remisu. Bamberg dobrze rozciągnął grę do lewego skrzydła, Amunike dośrodkował piłkę na piąty metr, a Kalle Ljungberg z trudnej pozycji trafił do siatki. Była to nasza pierwsza akcja na bramkę Landskrony w tym meczu.

 

W przerwie solidnie zjechałem moich zawodników za postawę w pierwszej połowie i przyniosło to efekt już po czterech minutach drugiej odsłony spotkania. Ljungberg świetnym prostopadłym podaniem uruchomił Bamberga, który w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi silnym strzałem w bliższy róg. Chwilę później groźnie na naszą bramkę zza pola karnego uderzył Mulama, ale Nuredin Bakiu ze stoickim spokojem sparował piłkę na rzut rożny. W 55 min. raz jeszcze nasz bramkarz uratował nas przed utratą bramki tym razem na raty broniąc sytuację jeden na jeden. Dzisiejszego dnia Landskrona grała w piłkę, ale to my strzelaliśmy. W 60 min. Bamberg wykazał się świetnym przeglądem pola zagrywając do Gunnlaugssona, a ten bez problemu pokonał młodziutkiego bramkarza gości. Trzy minuty później było już kompletnie po meczu. Amunike dośrodkował z rzutu wolnego piłka dosyć szczęśliwie trafiła na szesnasty metr do Ljungberga ten uderzył silnie, ale bardzo niecelnie i goście za pewne zaczęli by od bramki, ale na drodze stanął strzelec gola dla gości i Genberg zupełnie przypadkowo pokonał własnego bramkarza. Podłamanych gości na nic więcej już nie było stać i dzisiejszego dnia pokazaliśmy jak niesprawiedliwy jest futbol, statystyka strzałów IFK: 6(3) - LBoIS 19(8). Jednak liczą się bramki, a tych i to znacznie więcej zdobyliśmy my i odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo.

 

16.06.2007, Idrottsparken: 6126 widzów

S (13/30) Norrköping [1.] - Landskrona [2.] 4:1 (1:1)

 

39. C.Genberg 0:1

45. K.Ljungberg 1:1

49. D.Bamberg 2:1

60. G.Gunnlaugsson 3:1

63. C.Genberg 4:1 sam.

 

Bakiu - Nylund, Magnusson, Arvhage, Whass - Amunike, Nordbeck (56. Bengtsson-Bärkroth), Bamberg (81. Dybendahl), Cakic (64. Rönneklev) - Ljungberg, Gunnlaugsson

 

MoM: Daniel Bamberg (Norrköping); OP Ś - 8

 

Häcken zremisowało na wyjeździe 1:1 z Öster i obecnie nad drugą i trzecią drużyną w tabeli mamy cztery punkty przewagi.

 

Riki Cakic wychowanek klubu i zarówno bardzo utalentowany pomocnik związał się z nami profesionalnym kontraktem dzięki czemu już niedługo jego umiejętności mogą bardzo wzrosnąć.

Odnośnik do komentarza

W końcu nadszedł czas na spotkanie z BK Häcken. Istną maszynką do zdobywania goli, w obecnych 13 spotkaniach ligowych zdobyli 39 bramek, co daje średnią 3 goli na mecz, a ich najlepszy napastnik Daniel Larsson ma już na swoim koncie 22 trafienia jeśli nie on strzela to zawsze pozostaje doświadczony, 34 letni Hans Berggren, który może pochwalić się połową tego dorobku na swoim koncie. O tym jaką siłą ofensywną dysponuje zespół Sonnyego Karlssona świadczy fakt iż dwóch moich najlepszych strzelców w lidze ma strzelonych po osiem bramek, z drugiej strony z ośmioma straconymi golami dysponujemy najlepszą defensywą ligi. Zapowiadało się bardzo ciekawe spotkanie.

 

Byle nie przegrać pomyślałem wychodząc na murawę stadionu Rambergsvallen w Göteborgu. Jakież było moje zdziwienie kiedy po 10 min. spotkania spiker musiał oznajmić wszem i wobec, że IFK Norrköping po bramce Amunike prowadzi 1:0. Wszystko zaczęło się od kapitalnego długiego podania Samuelssona na wolne pole do Kevina, ten w biegu zabrał się z futbolówką minął dwóch rywali i silnym uderzeniem w krótki róg pokonał Hyséna. Po tym trafieniu trener gospodarzy zaczął nerwowo pokrzykiwać na swoich piłkarzy, dobrze, że nie widziałem co zrobił dwie minuty później. Amunike zagrał do środka do Gunnlaugssona, ten kapitalnym prostopadłym podaniem obsłużył Ljungberga, który przyjęciem minął bramkarza i trafił do pustej bramki! O ile jeszcze teraz gospodarze posiadający tak świetny atak byli jeszcze w stanie doprowadzić do remisu to po 30 min. nie mieli już na to większych szans. Bamberg zszedł z piłką do boku, podał do Cakica ten zdecydował się na strzał, ale zablokował go Lucic jednak pierwszy do futbolówki dopadł Gunnlaugssona, który silnym strzałem w długi róg podwyższył nasze prowadzenie. Trzy minuty później mogło zrobić się 3:1, ale czołowy strzelec gospodarzy - Larsson z sześciu metrów głową nie trafił w bramkę. Minutę później w bardzo podobnej sytuacji znalazł się Berggren, uderzył celnie, ale nie oznaczała to, że zdobył gola, trzeba pamiętać, że między słupkami stał jeszcze rewelacyjny Bakiu, który wybił piłkę na róg. W 38 min. to my stworzyliśmy sobie dwie dogodne okazje, najpierw Cakic uderzył świetnie zza pola karnego wywalczając rzut rożny, a po nim Magnusson uderzył minimalnie niecelnie. Minutę później rzut wolny z 30 metrów wykonywał Paulinho, świetny strzał, ale jeszcze lepsza parada naszego bramkarza. Jak na pierwszą połowę emocji wystarczyło.

 

Druga niestety rozpoczęła się od bramki dla gospodarzy. Larsson zagrał do Berggrena ten minął naszego bramkarza i trafił do siatki. Ten gol oznaczał, że czekają nas jeszcze emocje podczas tych 45 min. Chwilę później sam na sam z Bakiu stanął Larsson, ale Nuredin nie dał się pokonać. Gospodarze mieli jednak rzut rożny, Skulason dośrodkował na krótki słupek, a niekryty Lucic zdobył kontaktową bramkę! Niepotrzebnie zrobiło się bardzo nerwowo. Niestety w 55 min. po faulu Samuelssona sędzia wskazał na wapno, do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Larsson i pięknym uderzeniem w "okienko" doprowadził do niewyobrażalnego jeszcze przed przerwą remisu. Jednak nie zamierzaliśmy się podać i w 61 min. ponownie wyszliśmy na prowadzenie! Bamberg zagrał do Gunnlaugssona ten obsłużył świetnym podaniem Ljungberga, a Kalle po nogach obrońcy trafił do siatki! Co za mecz! Gospodarze cały czas próbowali walczyć o remis, ale pod koniec przeszliśmy na ustawienie 4-5-1. W 85 min. przez jakiś czas "klepaliśmy" piłką w środkowej strefie boiska, w końcu Blomberg zdecydował się podać do Ljungberga, nasz napastnik nie zastanawiał się długo uderzył i GOOOOOL! Jednak nie! Sędzia dopatrzył się spalonego! Najpierw karny z d*y, a teraz to?! Nie mogłem uwierzyć, spojrzałem na zegarek, dlaczego ten czas leci tak wolno?! Szybciej, szybciej zacząłem pokrzykiwać na własną rękę, ale o dziwo nikogo z naszych to nie dziwiło. Minuta 88, Ljungberg na 30 metrze, potężny strzał i słupek ratuje gospodarzy! Żeby to się nie zemściło, żeby się nie zemściło. Sędzia techniczny podnosi tablice świetlną, aż 5 minut doliczył ten złodziej! 93 min. zamieszanie w naszym polu karny, któryś z zawodników gospodarzy strzela z 10 metrów, ale Bakiu broni! Chwilę później dośrodkowanie w pole karne, Larsson strzela głową, ale na nasze szczęście niecelnie. Rozpoczęła się 6 min. doliczonego czasu gry, "kończ Turku ten mecz" krzyknąłem i jak by mnie usłyszał, jak by się zlitował pan Tobias Eriksson zagwizdał po raz ostatni dzisiejszego dnia! Komentarz jest chyba zbędny, a wynik mówi sam za siebie.

 

24.06.2007, Rambergsvallen: 3490 widzów

S (14/30) Häcken [3.] - Norrköping [1.] 3:4 (0:3)

 

10. K.Amunike 0:1

12. K.Ljungberg 0:2

30. G.Gunnlaugsson 0:3

47. H.Berggren 1:3

51. T.Lucic 2:3

55. D.Larsson 3:3 rz.k.

61. K.Ljungberg 3:4

 

Bakiu - Nylund, Magnusson, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Bamberg (67. Blomberg), Cakic (78. Rönneklev) - Ljungberg, Gunnlaugsson (82. Bengtsson-Bärkroth)

 

MoM: Kalle Ljungberg (Norrköping); N - 8

Odnośnik do komentarza

Pierwszą rundę kończyliśmy pojedynkiem z szóstym w tabeli Öster tak więc i ten mecz nie zapowiadał się jako spacerek. Do gry desygnowałem niezmienioną jedenastkę, chociaż wiedziałem, że w którymś meczu trzeba będzie dać odpocząć czołowym graczom.

 

Będąc ostatnio na fali od początku zaatakowaliśmy dzisiejszego rywala. Najbliżej zdobycia bramki w 12 min. był Amunike kiedy to po jego strzale z rzutu wolnego i rykoszecie od muru piłka trafiła w słupek. Cztery minuty później ten sam zawodnik dośrodkował w pole karne, najwyżej wyskoczył Ljungberg, ale futbolówka trafiła w ten sam słupek co chwilę wcześniej. Nie mogli zawodnicy to pomógł nam sędzia, po faulu na Ljungbergu w polu karnym w 26 min. do jedenastki podszedł Amunike i silnym uderzeniem po ziemi dał nam prowadzenie. W 34 min. po bardzo dobrym podaniu aktywnego dzisiaj Ljungberga, Gardar Gunnlaugsson minął bramkarza, ale piłkę z linii zdołał wybić obrońca.

 

Na początku drugiej połowy goście stworzyli jedyne dwie dogodne okazję na to aby doprowadzić do remisu jednak w obu przypadkach Bakiu pokazał jak dobrym i utalentowanym jest bramkarzem. Później długo, długo nic się nie działo aż do 84 min. wtedy to wprowadzony na boisko Rönneklev pomknął prawym skrzydłem i wystawił piłkę Gunnlaugssonowi, który dopełnił już tylko formalności. Jednak to nie był koniec emocji bo dwie minuty później na uderzenie z 16 metrów zdecydował się Borg, Arvhage tak nieszczęśliwie zablokował strzał, że Bakiu był bez szans na interwencję. W doliczonym już czasie gry Dybendahl przejął piłkę w środkowej części boiska i natychmiast zagrał do Ljungberga ten przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów, ale fatalnie przestrzelił w sytuacji sam na sam. Chwilę później kapitalną piłkę od Whassa otrzymał Rönneklev, który zdecydował się na indywidualną akcję, minął dwóch rywali, ale uderzył niecelnie. Na szczęście nasza nieskuteczność nie zemściła się i odnieśliśmy kolejne zwycięstwo.

 

30.06.2007, Idrottsparken: 5109 widzów

S (15/30) Norrköping [1.] - Öster [6.] 2:1 (1:0)

 

26. K.Amunike 1:0 rz.k.

84. G.Gunnlaugsson 2:0

86. F.Borg 2:1

 

Bakiu - Nylund, Magnusson, Arvhage, Whass - Amunike, Samuelsson ©, Bamberg (69. Dybendahl), Cakic (69. Rönneklev) - Ljungberg, Gunnlaugsson (86. Bengtsson-Bärkroth)

 

MoM: Kevin Amunike (Norrköping); P L - 8

 

W końcu mój wkład w postawę zespołu został doceniony i otrzymałem tytuł Menedżer Miesiąca Szwedzkiej Superettan.

 

1. lipca otwarte zostało okienko transferowe. Przewiduje kilka ruchów, a już pierwszego dnia dołączył do nas zakontraktowany kilka tygodni temu Izraelczyk Dovev Gabay. Kosztował nas jedynie 10 000 €, a kupiony został z Maccabi Petach-Tikwa.

 

Superettan 2007 - runda I

| Poz   | Inf   | Zespół		   |	   | M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt   | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 1.	|	   | Norrköping	   |	   | 15	| 13	| 0	 | 2	 | 33	| 12	| +21   | 39	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 2.	|	   | Enköpings SK	 |	   | 15	| 11	| 2	 | 2	 | 34	| 17	| +17   | 35	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 3.	|	   | Landskrona	   |	   | 15	| 11	| 2	 | 2	 | 33	| 16	| +17   | 35	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 4.	|	   | Häcken		   |	   | 15	| 9	 | 5	 | 1	 | 48	| 20	| +28   | 32	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 5.	|	   | GIF Sundsvall	|	   | 15	| 8	 | 4	 | 3	 | 30	| 24	| +6	| 28	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 6.	|	   | Bunkeflo IF	  |	   | 15	| 8	 | 2	 | 5	 | 26	| 18	| +8	| 26	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 7.	|	   | Öster			|	   | 15	| 7	 | 3	 | 5	 | 29	| 23	| +6	| 24	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 8.	|	   | Örgryte		  |	   | 15	| 5	 | 6	 | 4	 | 21	| 18	| +3	| 21	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 9.	|	   | Ljungskile	   |	   | 15	| 4	 | 4	 | 7	 | 15	| 28	| -13   | 16	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 10.   |	   | Jönköpings Södra |	   | 15	| 4	 | 3	 | 8	 | 20	| 26	| -6	| 15	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 11.   |	   | Degerfors		|	   | 15	| 3	 | 4	 | 8	 | 20	| 29	| -9	| 13	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 12.   |	   | Mjällby		  |	   | 15	| 2	 | 6	 | 7	 | 15	| 22	| -7	| 12	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 13.   |	   | IK Sirius		|	   | 15	| 3	 | 3	 | 9	 | 20	| 35	| -15   | 12	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 14.   |	   | Falkenberg	   |	   | 15	| 2	 | 4	 | 9	 | 14	| 32	| -18   | 10	| 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 15.   |	   | Åtvidaberg	   |	   | 15	| 2	 | 3	 | 10	| 20	| 36	| -16   | 9	 | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------| 
| 16.   |	   | Sylvia		   |	   | 15	| 1	 | 3	 | 11	| 17	| 39	| -22   | 6	 | 
| ---------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...